1
EWA LIPSKA
Urodziła się w
1945 w Krakowie
, poetka, z racji dat urodzenia i debiutu
przynależna do poetyckiej
formacji Nowej Fali,
nie czuje się jednak członkiem jakiegokolwiek pokolenia czy grupy i od lat
konsekwentnie
manifestuje
swoją
twórczą osobność
. Mieszka w Wiedniu i Krakowie.
Lipska otrzymała m.in. nagrodę Fundacji im. Kościelskich (1973),
nagrodę Polskiego PEN-Clubu (1992)
i nagrodę Fundacji A. Jurzykowskiego (1993). Wybory jej wierszy ukazały się w przekładach na angielski,
czeski, duński, holenderski, niemiecki, węgierski.
Jeżeli
jej wiersze
mają związek z polityką
to zarazem
dokumentują konkretne indywidualne
doświadczenia,
nie aspirując do wielkich uogólnień.
Jeśli demaskują język propagandy
, to
równocześnie
wskazują na słabość języka jako takiego
-
ludzkiego narzędzia poznania i komunikacji.
Lipska uprawia
poezję kunsztowną
. W jej
utworach wczesnych, intelektualnych i
sceptycznych
, często
opartych na paradoksach
, krytycy dopatrywali się
wpływów poetyckiej
dykcji Wisławy Szymborskiej
oraz
afo
ryzmów Stanisława Jerzego Leca
. Z czasem ten obraz wikła
się, zaś wiersze Lipskiej coraz swobodniej posługują się
rozbudowaną metaforyką, poetyckim
konceptem,
mnożąc i komplikując zawarte w nich sensy. Twórczość jej coraz wyraziściej
lokuje się w
"ciemnym nurcie" polskiej poezji,
zarówno poprzez swe wyrafinowanie, jak i
konsekwentny
pesymizm.
Wyobraźnia
(wiersze często "dzieją się" w surrealistycznej przestrzeni snu) zdaje się bowiem służyć
bohaterowi tych wierszy jako
jedyna możliwość uzyskania wolności
,
ucieczki z realnego świata, która
niesie z sobą przede wszystkim zagrożenie.
urodziła się w 1945 w Krakowie
,
mieszka w Wiedniu i Krakowie
,
studiowała w Krakowie
na Akademii Sztuk Pięknych,
pracowała jako
redaktorka w Wydawnictwie Literackim
,
reprezentantka pokolenia 68
, jak inni poeci tych czasów
demaskuje język oficjalny
,
podejmując
ostrą krytykę współczesnego świata
,
poetka, z racji dat urodzenia i debiutu przynależna do poetyckiej formacji Nowej Fali, nie czuje się
jednak członkiem jakiegokolwiek pokolenia czy grupy i od lat konsekwentnie manifestuje swoją
twórczą osobność,
.
tonacja wierszy
jest
spokojna, rzeczowa, chwilami ironiczna,
styl cechują –
precyzja i siła,
dominują tu
zdanie proste, krótkie
, często –
równoważniki zdań
. Mówi ktoś, kto nie lubi się nad
wszystkim rozwodzić, kto
nie lubi się roztkliwiać
. Jednocześnie zaś bywają to
zdania o wielkiej
sile kompresji wzruszeniowej
i zdania
– syntezy, zamykające w sobie niezwykle rozległe treści,
reporterskie reagowanie, tematy bieżące, nagłaśniane w prasie
,
Motywy w twórczości
Lipskiej:
śmierć, choroba, szpital, cierpienie,
dom
, figura
bezdomności
, dom kaleki, dom bez okien, rozpadający się,
dziecko
– człowiek to wieczne dziecko, kondycja wiecznie niedojrzałego człowieka,
podróż
,
Tomy wierszy:
WIERSZE, 1967.
DRUGI ZBIÓR WIERSZY, 1970.
TRZECI ZBIÓR WIERSZY, 1972.
CZWARTY ZBIÓR WIERSZY, 1974.
PIĄTY ZBIÓR WIERSZY, 1978.
ŻYWA ŚMIERĆ, 1979.
PRZECHOWALNIA CIEMNOŚCI, 1985.
STREFA OGRANICZONEGO POSTOJU, 1990.
STYPENDYŚCI CZASU, 1994.
LUDZIE DLA PO
CZĄTKUJĄCYCH, 1997.
SKLEPY ZOOLOGICZNE, 2001.
2
Wybory poezji:
DOM SPOKOJNEJ MŁODOŚCI, 1979.
POEZJE WYBRANE, 1981.
NIE O ŚMIERĆ TUTAJ CHODZI, LECZ O BIAŁY
KORDONEK, 1982.
UTWORY WYBRANE, 1986.
WAKACJE MIZANTROPA. UTWORY WYBRANE,
1993.
WSPÓLNICY ZIELONEGO WIATRACZKA.
LEKCJA LITERATURY Z KRZYSZTOFEM
LISOWSKIM, 1996.
GODZINY POZA GODZINAMI, 1998.
Ewa Lipska, Utwory wybrane (1967
– 1984), wstęp Ryszard
Matuszewski
Lipska od początku
nakłada na swoje wiersze maski humoru, konceptu i poetyckiej fantazji
, ale
przez szczeliny widać rozpacz
– początkowo bardziej, potem mniej wyraźnie. Od wyrazu bezpośrednich
emocji przechodzi do ogólnej refleksji nad kondycją ludzką.
MOTYW ŚMIERCI
Żyjemy dla śmierci
, tkwimy w niej, wszystko odbywa się w jej cieniu.
Lipska
mierzyła się z perspektywą własnej śmierci
. Wiersze miały działać początkowo
terapeutycznie
,
tragizm maskowały żartem
(przez łzy). (
Niechętnie, List
)
W kolejnym tomiku
ma już większy dystans do swego dramatu
. (
Sala nr 101, Korytarz,
Ręce
)
Używa
oksymoron
ów: lękać należy się odważnie, grozi [nam] śmierć na całe życie
.
W nowym wyborze nie ma wierszy dotyczących szpitala, została natomiast
Niepewność
:
refleksja nad przemijaniem
, życie jako turnus wycieczki „Orbisu”
wędrówka jest niepewna
, a podtrzymuje nas w niej tylko mocna dawka nadziei (ukazana
ironicznie pewność „historii o kolistym kształcie”, porównana do tej, jaką ma ryba w żołądku rybaka)
Motyw niepewności
pojawia się też w innych wierszach –
Pewność
(tylko śmierć taka jest),
Nic nie
jest pewne
(drwina optymistyczna
– nawet rak w jej tkance nie jest pewny jutra).
Później
motyw śmierci
pomija sferę lęku o własne istnienie
. Jest
elementem gry poetyckiej
. (Ucz
się śmierci) A nawet –
śmierć
uznaje się jako
ratunek przed kataklizmami życia
. (*** Nie uratow
ała
mnie...)
Poetka odwraca sytuację,
umarli otrzymują status żywych.
(
Na brzegach,
Dzień Żywych
). Życie to
rodzaj śmierci, a
śmierć – rodzaj życia
, na które można patrzeć z dystansu. Poetka „ucieka od zmarłych”
w żart, grę słów. (
Nowy Jork miasto porwane
,
*** Na Twój pogrzeb, *** Zdobądź się wreszcie, Dyktando)
najbardziej wyrazistym przykładem jest
motyw śmierci i choroby
,
które przewijają się nieustannie przez
tę poezję. Wydała śmierci jako takiej wojnę na śmierć i życie, postanowiła unicestwić ją na swoim terenie,
czyli w słowie; w jej wierszach ten, kto umiera, nadal żyje.
Zdobądź się wreszcie na jakiś ludzki krok
Nie bądź pośmiertny.
Zdobądź się na żywe zainteresowanie.
Nie nadużywaj śmierci.
(
Zdobądź się wreszcie…)
Dwie kobiety, które kochałem
Odebrały sobie życie.
Jedna z nich
Spotykam często w bibliotece
(
Głos
)
W Dniu Żywych
Umarli przychodzą na ich groby
-
zapalają neony
I przekopują chryzantem anten
Na dachach wielopiętrowych grobowców
Z centralnym ogrzewaniem
3
(
Dzień Żywych
)
Nie czekaj na mnie. Pozamykaj drzewa.
Im wytłumaczysz(…)
Noc jest zbyt stroma i nie czekaj na mnie.
Dzisiaj nie przyjdę. Dziś muszę umierać
(
Be
z tytułu
)
Pojawia się
rzeczywistość szpitalna
,
świat niesprawiedliwy
, w którym „
dwunastoletnia
dziewczynka umiera na leukemię
”. Doznanie cierpienia
nie jest indywidualne
, promieniuje
poczuciem wspólnoty bólu
. Kiedy niebezpieczeństwo mija, świadomość zagrożenia pozostaje, trzeba
pozostać czujnym, bo
życie jest zaskakująco niebezpieczne
:
Nic mnie nie uratowało
ŻYJĘ
Z poszczególnych wierszy da się w różnych okresach wyczytać
różne powody pisania o śmierci.
Raz
pisze w związku z sobą samą, kiedy indziej śmierć dotyczy kogoś bliskiego, są też
wiersze oparte na
metaforze
– aluzji do egzystencji peerelowskiej
, bardziej przypominającej
śmiertelną wegetację
.
(
tom prozy poetyckiej z
’79 – Żywa śmierć
)
MOTYW DOMU
Lipska
ma obsesję domu, którego zabrakło
. Pojawia
się jako
dom-widmo, ruchomy, bez drzwi i
okien
. Przechodzi się przez niego jak przez powietrze. Raz jest hotelem, raz szpitalem, peronem, stacją
kolejową, pociągiem towarowym.
Geneza
domu nieistniejącego jest dwojaka:
rozpad domu rodzinnego i tęsknota za własnym
domem
. (
Coś musiało się stać, Stół rodzinny
)
Tom pierwszy
– Dom
,
drugi
– Czekam na odjazd pociągu
,
trzeci
– Wakacje w hotelu
.
Porozumienie dwojga bliskich ludzi
zakłada z góry
ostrożną nieufność
. (
Zaręczyny). W
młodzieńczych wierszach podejmuje
motyw samotności, lęku.
(Cisza)
Poetka dostrzega
paradoks natury ludzkiej
, która ma świadomość śmierci, ale trzyma się kurczowo
życia. (Wolny przekład z Szekspira) Właśnie w tej sprzeczności kryje się jedyny dostępny człowiekowi rodzaj
pełni. (Pełnia)
Temat
sprzeczności
pojawia się
potem
, ale już
obiektywnie
,
z pewnym dystansem
. (Oni,
Dwugłos) Sam motyw domu obiektywizuje się, choć nie jest pozbawiony napięcia emocjonalnego. (Dom
Dziecka,
Dom Spokojnej Starości, Dom Spokojnej Młodości)
dom
– metafora
mi
ejsca i bytu zagrożonego
Rodzina nie ma sobie nic do powiedzenia
Każdy trzyma krajobraz własny przed oczami
na własny wjeżdża peron o innej godzinie
(
Stół rodzinny
)
Dom w wierszach Lipskiej jest postawiony
w opozycji do idealizowanego, tradycyjnego domu
pokoleniowego.
Słowo - klucz to
drzwi
, otwarte, ale dlatego, że
trzeba ten dom opuścić
. Szuka
namiastki domu w pensjonatach, poczekalniach, hotelach. Widoczne naznaczenie bolesnym
doświadczeniem kruchości wszelkich międzyludzkich porozumień, związków.
4
MOTYW DZIECIĘCY
Pojawia się
w trzecim zbiorze: Moja siostra, Takie czasy,
Mała dziewczynka podglądająca
naród, Dzieci.
Dzieci nie są tylko
świadkami życia, którego nie rozumieją
. Są
medium
, wciągniętym w świat
doro
słych przedwcześnie. To
karykatury zdziecinniałych dorosłych. (Dzieci
)
Czasem
wiedza dziecka zaczerpnięta z elementarza
wydaje się
mniej hipotetyczna
niż niektóre
prawdy, których doświadczamy. Poetka wyraziła je w metaforach, z pozoru naiwnych, ale o głębszym
znaczeniu.
Gromadząc doświadczenia, nie przestajemy być wobec nich dziećmi. (Moja siostra)
Dziecko
wprowadzone jest
do wierszy o umieraniu
. (Z listu,
Oddział IV) Spojrzenie na śmierć oczami
dziecka stanowi
sublimację grozy umierania.
(
Jeśli istnieje Bóg ~ Urszula Kochanowska Leśmiana)
Niektóre zdania jednak są tak sformułowane, że nie mogłoby ich wypowiedzieć dziecko (Jeśli Bóg jest
wierzący / to modli się do siebie o stała nadzieję).
Na sprawy poważne, ostateczne patrzy poetka czasem z perspektywy dziecka
. (
Wrażenia z
wycieczki do muzeum, Egzamin, Dyktando, Zwierzenia emigranta,
Ostatni dyżurny) Daje to nieoczekiwane
rezultaty (np.
ostra satyra).
Świat to suma zaskakujących przypadków i kataklizmów.
W wierszach młodzieńczych widać
manifest niewiary w pewniki wiedzy i religii
. (
Jesteśmy)
WYOBRAŹNIA KATASTROFICZNA
Wyobraźnia
jest
dźwignią i motorem wszystkich fantazji szpitalnych
i poetyckiego umierania.
(
Mogę, Peron)
Dar fantazji w połączeniu z realiami daje
światopogląd katastroficzny
. Stroni jedna
k od opisów, ale co
krok
stawia wykrzykniki katastrof
. (
Z podróży, Jestem, My, W czasie teraźniejszym, Ptak, Widzę je
wszędzie, Testament, Trzęsienie ziemi, Dlaczego tak się cieszysz, że ocalałeś?)
Jesteśmy z wyobraźni i z przypadku (najczęściej tragicznego).
Wyobraźnia
może też
bronić
nas
przed konsekwencjami kataklizmów
. (
Miód, Ruszają konie
, na
szczęście, Kogut) Dużo w jej poezji
obrazów irracjonalnych. (Trąbki)
Wg Matuszewskiego
katastrofizm
autorki nie przeraża czytelnika, ale
wyzwala
w nim
rezerwy
radości
.
Może dlatego, że
wywołują w nas zachwyt.
Wydanie
zbioru jej wierszy pt.
Sekwens
poprzedza krótki fragment prozy Niedorzeczność
piękna
– opowiada o
wydarzeniu w spokojnej niemieckiej miejscowości
:
irracjonalny wypadek
samochodowy
, ginie dwoje młodych ludzi. Nie miało to prawa się zdarzyć, a jednak się zdarzyło. Poetka
pyta, co
– jako poetka – ma zrobić w tej sytuacji: skorzystać z usług losu, podyktować stenotypistce
bezbronne fakty, dopisać detale, być zabłąkanym wędrowcem, przypadkowym obserwatorem? Nietzsche
twierdził, że artysta nie znosi rzeczywistości. Zakładając, że formułę Nietzschego potraktuje się nie jako
wezwanie do wyrzucenia tej rzeczywistości ze sztuki, ale uznanie jej za przeciwnika, któremu się wypowiada
wieczną wojnę. Tak rozumiana
rzeczywistość – jako nieodłączny przeciwnik
– jest bardzo
obecna w wierszach Lipskiej. Wszystko, co poezja jest w stanie uczynić, to
nie pozwolić tej
rzeczywistości wygrać.
Wyobraźnia
– to dla niej
cecha ludzkiej umysłowości
, która daje poczucie wolności bez warunków
swobody wbrew egzystencjalnym, fizycznym, czy politycznym ograniczeniom.
Najbardziej wyraziste motywy poezji Ewy Lipskiej:
5
kraj
– Lipska jest
mistrzynią paradoksu
, w PRLu uzbraja się w
mądry, gorzki sceptycyzm
. Lata
‘
70te
ukażą nam
pano
ramę wartości nierzeczywistej
,
bełkot wartości i pewność
, że jedyne, co
pewne
– to
względność
.
Socjalizm nie jest nigdzie nazwany
, ale daje się wyczuć jego przygniatającą
obecność.
Był już taki egzamin z historii
Kiedy naraz wszyscy uczniowie oblali.
I zo
stał po nich uroczysty cmentarz.
Nie ma pewności, że to był egzamin.
Niema pewności, że wszyscy oblali.
Jest pewność, że został po nich uroczysty cmentarz.
(
Pewność
)
W różnych zbiorach jej wierszy odnajdziemy
zabiegi de
maskujące rzeczywistość
. Kumulują się one w
wydanym
w drugim obiegu
tomie
Przechowalnia ciemności (1985).
Ponieważ
ludzie
traktowani są instrumentalnie
, to ona tez może posłużyć się swoją bronią –
paradoksem,
konceptem, ironią,
może opisać
stylem
ówczesnego
komunikatu prasowego
samodegradujący
się język propagandy
(zob. Z cyklu: Wielkie awarie [I]).
Ucieka w żart
jako
przechowalnię ciemności, miejsce przerażające i śmieszne zarazem. Nie feruje wyroków, ale stara się opisać
indywidualne doświadczenie.
Lipska
nie zajmowała się dosłownym demaskowaniem
„naszej
rzeczywistości”,
ale to ona napisała głośny manifest
My
:
My
– rocznik powojenny otwarty na oścież –
W pełnokomfortowym stanie swojego ciała
Czytamy Sartre’a i książki telefoniczne’
Rozważamy uważnie wszelkie trzęsienia ziemi.
My. Rocznik powojenny ze spokojnych doniczek’
(…)
O tamtym świcie
z miasta lęk wywożono na taczkach
i wymiatano kule.
Choć w twarzach jeszcze nie wystygło drżenie
pozalepiano hejnałem gruzy i wyzwolenie
i poranione mury do hymnu wstaw
ały.
Ludzie na wolność klaskali. Bramy się otwierały.
W bramach kobiety rodziły dzieci:
nas. Jakże odświętnych. Powołanych jeszcze przed świtem
Odpornych na ciało. Otrząśniętych z chrzęstu broni.
Oddano narodzeniem naszym cześć – zabitym.
A pamięć przestrzelona dźwigamy
już my.
W latach ‘60tych i ‘70tych
często
pisała o dzieciach,
najczęściej w przenośnym sensie - będących
figurami dorosłych i odwrotnie.
Świat
miała za
zdziecinniały
, tak jakby
socjalizm był wielkim
podwórkiem
, gdzie nikt nie jest sobą i
wszystko wygląda na fałszywe
. Nie przypadkiem jeden z jej
najgłośniejszych utworów tamtego okresu nosił tytuł
Dom Spokojnej Młodości
.
podróż
–
tymczasowy, zastępczy dom
, złudna nadzieja na zmianę. Nie ulega pokusie opisu
„pocztówkowego”, jest powściągliwa,
chce unaocznić, nie opisując.
Dziennik podróży uległ nienapisaniu.
Nie użyta została biała broń opisu.
Na szczęście wybuchowi bomby na lotnisku
nie towarzyszyła eksplozja słów.
6
Nie pokaleczyłam krajobrazu
okolicznikiem miejsca.
Nie postawiłam kropki
nad dorzeczem Mississippi.
Nie schodziłam z kalifornijskich wzgórz
po najwyższych stopniach przymiotników.
Ani jeden wykrzyknik nie wdarł się na papier
gdy stałam nad brzegami oceanów.
(…)
(
Z podróży
)
Opis przez brak daje nam lekcje wyobraźni.
Późniejsze wiersze podróżne ukazują obce krajobrazy od
środka, obcość i osamotnienie zastępują „dom”, „zagranicę”, „podróż”.
Jaśniejsze strony ciemności
to
wyjazd do USA
i przywieziony stamtąd m.in.
poemat
Nowy Jork miasto porwane
– utwór
wielowarstwowy
, uwieńczenie wierszy „podróżnych”.
sen
– dopełnienie jawy, jej wariant
, czasem
interpretacja
. Poetyka snu
wyzwala plastyczne
wizje, jest szansą dla fantazji
. Może też rodzić
potwory
. Czasem sny przypominają obrazy
nadrealistyczne np. kiedy możemy oglądać swoją fizyczność od środka. (zob. Sen)
autor
– zwłaszcza w późniejszych wierszach autorka
zwraca się wprost do czytelnika
, jakby w
swoim imieniu. Zaraża nas trudną wiarą w celowość bycia mimo wszystko.
Nie odpowiadam na wasze listy telefony.
Porzucam przyjaźnie.
Wybaczcie mi to...
Coraz bardziej przywiązuje się do siebie.
Wycofuje się w głąb.
Nie zadziwia mnie naród.
Nie zadziwia mnie tłum.
(..)
Na wrzosowiskach podziwiam motyla.
Nocami karmię nietoperze.
Z
wierzchołka góry
obserwuję
zachodzącą ostrygę słońca.
Wybaczcie mi to
(
Wybaczcie mi to…)
W dzisiejszych wierszach bez trudu odczytamy
powikłany pejzaż przełomu obu stuleci
z jego
cywilizacja komputerową, fobiami zaścianka wrzuconego w wielki świat, martwieniem naturalnych więzi
międzyludzkich za sprawa rozrastającej się plantacji kultury masowej.
Nie zaskoczył nas nowy wiek.
Po północy wołamy go już po imieniu.
(…)
Ostrzegają nas komunikat
przed śliską nawierzchnią historii.
Pytanie: co będzie dalej
odsyłamy na bal.
(…)
Zapina nas na błyskawiczny zamek
życioodporna kamizelka.
(Nowy wiek)
7
Chorujemy na schyłek wieku.
Ratują nas jeszcze górskie pasma antybiotyków
spawane metaliczna tra
wą.
(…)
Podłączamy do sieci
nasze cudowne dziecko.
Ericsson, synku,
módl się do satelity.
(…)
(
Ericsson, synku
)
Najnowocześniejsze krematorium w Europie
(…)
Komputerowy zakon z matowa krepą źrenicy.
Siec ciszy. J
edynie szum sztucznych liści.
Pozagrobowe Pentium.
Nieśmiertelna pamięć.
Warty antywirusowe na każdym piętrze.
(Za oknem ulewna treść).
Na twardym dysku etui trumny.
Leżymy w indeksie nazwisk.
(..)
Czy chcesz na pewno
rozpocząć operacje kasowania?
Naciśnij Enter
(
Naciśnij Enter
)
Umieramy coraz piękniej
W kolekcji GianniegoVersace.
(…)
Wieczorem mamy zaproszenie
na wernisaż Sądu Ostatecznego.
Wchodzimy bez biletów.
Dzisiaj jest martwy wstęp.
(
Krzyk mody)
Usiłuje oswajać nowe czasy, ale
w poetce nadal nie ma optymizmu
, jak zresztą nie było go
nigdy, wszystkie stare problemy ludzkości pozostały:
Tu czas na łańcuchu przykuty do losu
(Tu)
Lata ‘90te
to niemiecki
krąg kulturowy i pisane prozą poetycką listy do pani Schubert
.
Jakość i siła jej wierszy nie podlegają zmianom czasu. Zachowują poczucie stylu i poetyckiej precyzji.
Nie
zmienia się jej metoda pisarska.
Wiersze zbudowane są na zasadzie
spięć krótkich zdań –
metafor
, jak ognia unikają przegadania:
Gdyby w porę zajęła się
metodą obliczania
śrub okrętowych
nie doszłoby do niegodnych
rękoczynów z poezją.
(
Niedyskrecja
)
8
Czasem przypominają
konstrukcje wznoszone klocek po klocku
, aż budowa zamknie się w całość. Im
bliżej twórczości współczesnej
, tym
więcej gwałtownych skojarzeń
. Wspaniała metaforyka potrafi
łączyć brawurowe wyrafinowanie z emocjonalnym entuzjazmem
zjednującym tej poezji rzesze
czytelników.
Nie jest to po
ezja łatwa
. Wyznanie liryczne sąsiaduje z dociekaniami filozoficznymi, których
odczytanie wymaga nienajgorszego przygotowania.
Wszyscy jesteśmy dla siebie tajemnicą
, nawet
kiedy mówimy:
Nie wiedziałam czym się to skończy
kiedy zgłaszałam się do życia.
Na ochotnika.
Opracowanie na podstawie:
• wstępu Tadeusza Nyczka w: E. Lipska Sekwens, Warszawa 2003.
• wstępu K. Lisowskiego w: E. Lipska Wspólnicy Zielonego Wiatraczka, Kraków 1996.
• Ewa Lipska Uwaga: stopień. Wiersze wybrane, Kraków 2002.
• http://lipska.wydawnictwoliterackie.pl/
• http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_lipska_ewa
Ważniejsze tomy: "
Wiersze" (1967),
"Czwarty zbiór wierszy" (1974), "Piąty zbiór wierszy" (1978)
"Dom
Spokojnej Młodości. Wiersze wybrane" (1979)
,
"Przechowalnia ciemności" (1985),
"Strefa
ograniczonego postoju" (1990), "Stypendyści czasu" (1994), "1999" (1999), "Sklepy zoologiczne" (2001),
"Gdzie indziej" (2005).
Pierwsze tomy Ewy Lipskiej tytułowane były ze zgrzebną, ostentacyjną skromnością, przeciw modzie na
tytuły pretensjonalne: "Wiersze" (1967), "Drugi zbiór wierszy", "Trzeci zbiór wierszy" - aż do piątego,
wydanego w roku 1978. Było to przesłanie dla czytelników, które rozumiano tak oto:
niech przemawia
sama wrażliwość, nie ustrojona efekciarskimi przybraniami
. I rz
eczywiście, ta poezja na tle
rówieśników odznaczała się szczególną, nawet jak na styl "nowofalowy",
bezpretensjonalnością
.
Dominowała w niej
naturalna
dla wieku debiutantki
młodzieńcza gorycz
kogoś, kto
u progu życia
dojrzałego styka się z okrucieństwem przyrodzonym
światu od zawsze i
z okrucieństwem epoki
realnego socjalizmu
. Gorycz ta wyrażana była w zdecydowanych obrazach i pointach.
Tom debiutancki
otwiera
wiersz znamienny
,
pokoleniowy
, pod tytułem "
My
". Czytamy w nim:
"
Rozważamy uważnie wszelkie trzęsienia ziemi
" -
ta zwarta fraza znaczy w ironicznym skrócie tyle:
boleśnie doznajemy trzęsień ziemi, przełomowych momentów historii - i staramy się o ich obiektywny obraz.
Te cechy wczesnej twórczości Lipskiej wyzwalały w jej wierszach
niezwykle czujne poczucie
zagrożenia
. Najprostsze fakty życia były amunicją tego powszechnego niebezpieczeństwa. Oto choćby
wiersz "
Nieporozumienie
":
Kiedy w magazynach broni
pojawiły się kalafiory i brukselka
wszyscy myśleli
że na świecie zapanował już pokój
ale okazało się
że chodzi tylko
o zmianę amunicji.
Poezja Lipskiej odznacza się
niezwykle ruchliwą wyobraźnią
. Z dziwną swobodą można w jej świecie
porównywać klasę szkolną z historią ludzkości,
ruch uliczny z ruchem myśli
,
osobistą chorobę z
wydarzeniami publicznymi
. (
To także
poetycka "metoda" Szymborskiej
.) Chciałoby się
powiedzieć, że
Li
pska to poetka społeczna
w tym sensie, że
nie ma dla niej nic intymnego
, co
zarazem nie byłoby powszechne, ujmowalne socjologicznie. Da się odnieść do jej twórczości słowa wielkiego
historyka Ferdynanda Baraudela: "Z racji swej rozproszonej, wszechobecnej natury - nieraz trudno
dostrzegalnej jak powietrze, którym oddychamy - społeczeństwo spowija nas, przenika, nadaje kierunek
całemu naszemu życiu".
Napięcie
między
etycznym bólem a historiozoficznym dystansem
to stały temat wierszy Lipskiej do
9
dzisiaj. I z całą naturalnością osobowego rozwoju wzbogacił się ten temat o swoisty dar dojrzałości. Jedną z
warto
ści liryki Lipskiej jest
wierność przemianom "ja", czujne wysłuchiwanie impulsów płynących
z biografii duchowej i cielesnej
. Trzeba zwrócić uwagę na
"somatyczny" nurt jej poezji
-
wiele utworów poświęconych jest chorobie, zagrożeniu śmiercią.
Ewa Lipska r
azem z owym darem dojrzałości wtrącona została w świat na dwa sposoby odrzucający ów dar.
Po pierwsze jest to
świat niezaleczony po zbrodniach masowych,
których nie da się opisać
pomnożoną przez miliony tragedią osób - Abla i Kaina. Po drugie jest to
świat massmedialnej tandety
,
która nie przyswaja kultury wysokiej. I nie przyswaja także tego, co nazywamy kulturą osobistą...
Ironia
uległa znaczącej
metamorfozie
, wyostrzyła swój społeczny krytycyzm, pogłębiając go. W szeregu
tomów, m. in. w "Stypendystach czasu" (1994), "1999", "Sklepach zoologicznych" (2001), "Gdzie indziej"
(2005) poetka ukazuje świat masowej anonimowości stężonej w koncentratach gazet i telewizji, w urzędach
cenzur jawnych i tajnych, w pigułkach "politycznej poprawności", świat słów i idei spłaszczonych do
stereotypów. Czad powszechnej komunistycznej tyranii zastąpiony został przez masową głupotę mediów.
Istotę uniformizacji poetka dostrzega jeszcze głębiej - nie tylko w świecie społecznym, ale i w dzisiejszym
odczuwaniu samej przyrody - p
oprzez ekrany kin, telewizorów, komputerów. Dostępne dawnym poetom
czyste wizje lasu, łąki, morza są już tylko okazami w internetowych katalogach.
Pejzaże są jak tapety
.
Jednakże w tym uniwersum jak w zatrutym krwiobiegu krążą
poetyckie przeciwciała zwalczające
symptomy masowego świata
-
choćby świetna składnia tych utworów, składnia będąca fundamentem
ładu istotnego, ładu wartości. Nowe liryki Lipskiej złożone są z obracających się kryształów zdań, które
stykają się ze sobą coraz to nowymi płaszczyznami sensu. Coś, co mogłoby być stereotypem obrazowym
nigdy się nim nie stanie, zawsze jest w ruchu rozmaicie łączących się myśli. Powstający w środowisku
masowych stereotypów ruch myśli działa przeciw wszelkim stereotypom. Przeciw nim działa także
precyzyjne, ostre obrazowanie -
to poetycka wersja pierwszej cnoty intelektu: widzieć świat jasno.
Jeden z późnych wierszy poetki tak się kończy:
Coraz częściej zamyślam się nad niczym.
W pustej restauracji
kelner podaje mi
oko jastrzębia.
Ten okrutny, surrealny obraz
i to przywołanie metafizycznego "Nic" mają moc i czystość. Mają też piekielną
ironię obcowania z szarym piekłem dzisiejszej codzienności. W tym obrazie przełamują się nasze duchowe
zmieszanie z ostrością widzenia. Wynik tej walki jest nieznany. Ale uczestnictwo w niej poezja Lipskiej bierze
na siebie -
z heroiczną odpowiedzialnością.
Wiersz
UCZ SIĘ ŚMIERCI
tematem wiersza jest próba
określenia egzystencjalnej sytuacji
człowieka zdeterminowanego
przez śmierć,
utwór napisany został w
formie nieco ironicznego zwrotu -
apostrofy skierowanej do
potencjalnego czytelnika-ucznia,
zwraca uwagę częstość użycia
języka i metaforyki z życia szkolnego
. Wielokrotnie powtarza
się zwrot "ucz się", także "pisz", "dziel", "przepytaj siebie". Podmiot wypowiedzi jawi się jako
nauczyciel w wielkiej "szkole świata". Tym, co powinien czytelnik, odbiorca przede wszystkim poznać
na "lekcjach" życia jest śmierć,
sytuacja liryczna
przedstawiona w pierwszych trzech zwrotkach przypomina nieco
lekcję
ortografii.
Mowa tutaj o "zasadach p
isowni wyrazów", o pisowni łącznej i rozłącznej,
od samego początku jednak wiadomo, iż
chodzi o "uczenie się śmierci",
słownictwo typowo szkolne służy wyrażeniu treści egzystencjalnych, eschatologicznych,
trudno jednocześnie nie zauważyć obecnej tutaj, chociaż subtelnej ironii, dystansu. Śmierci nauczyć
się przecież nie można metodą scholastyczną, "wyuczenia na pamięć",
tragiczna
w sumie i
gorzka
refleksja
o kruchości ludzkiego istnienia
została w wierszu
Lipskiej
plastycznie
i nieco
żartobliwie
przedstawiona
poprzez
skojarzenie
"śmiercionośnego" czasu z samobójcą wiszącym na drzewie,
dwa pojedyncze wersy kończące utwór ("Przepytaj siebie/ Przepytaj na żywo") wyraźnie nawiązują do
metaforyki "szkolnej". Powtórzony zwrot "przepytaj" może oznaczać tyle, co sprawdź swoją wiedzę o
10
śmierci, przekonaj się, czy wystarczająco dobrze ją znasz. Sformułowanie "przepytaj na żywo"
nasuwa skojarzenia o
konieczności uświadomienia, iż przemijanie i śmierć są nieodłącznym
składnikiem życia,
Lipska jawi się
jako
nauczycielka m
ądrego sceptycyzmu
, dystansu wobec rozpaczy
i
egzystencjalnego niepokoju, oswojenia z najważniejszą determinantą człowieczego bytu -
nieodwracalnym upływem czasu aż po ostateczny kres istnienia.
Wiersz
EGZAMIN
utwór napisany został
w formie relacji z "e
gzaminu konkursowego na króla",
wypowiedź utrzymana jest
w stylu publicystyczno - propagandowym
. Już na samym początku
dowiadujemy się, iż
egzamin wypadł "doskonale
". Następny dystych jednak zawiera element
ironii. Do konkursu przystąpiła wprawdzie "pewna ilość królów", ale tylko "jeden kandydat" na ten
urząd.
początek zwrotki czwartej zawiera wyraźną
aluzję polityczną
do rzeczywistości polskiej okresu
komunizmu
: "Otrzymał dodatkowe punkty za pochodzenie",
następne określenia "
zalet
" króla przedstawione zostały już
w formie poetyckiego uogólnienia,
zabawnej gry słów
. Zwrot "Uśmiech ujmujący wszystkich za szyję" jest bowiem neologizmem
frazeologicznym utworzonym z wyrażenia "ujmujący uśmiech", który to uśmiech jest w tym wypadku
morderczy (por. chwycić za szyję, za gardło),
Lipska jawi się jako
poetka głębokiej, mądrej nieufności wobec swego czasu,
rzeczywistości lat siedemdziesiątych,
właściwym bowiem tematem wiersza jest
refleksja nad historią i mechanizmami władzy
. Jest
ona gorzka, odarta ze złudzeń, ale też zmetaforyzowana, aluzyjna, niewypowiedziana wprost, lecz w
formie poetyckiego uogólnienia,
w utworze
dominuje ton ironiczny, zabawowo-ponury, tragikomiczny,
utwór w całości jest
parabolą
, poetycką przypowieścią o rzeczywistości społeczno-politycznej
okresu PRL-u
ale także
uogólniającą
i
ponadczasową
refleksją na temat władzy i jej
mechanizmów, nad historią.
Wiersz
MY
debiutancki wiersz,
uznany
za manifest pokolenia Nowej Fali,
pokolenie urodzone tuż po wojnie
, mają
przestrzeloną pamięć,
żyją ze świadomością
bezsensu życia, nie mają wartości
,
zazdroszczą tym, którzy byli na wojnie
, bo tak szło o
jakieś wartości, a dzisiejszy świat tego nie oferuje, jest atrofia uczuć, nie ma niczego, co by nadawało
sens, pobudzało do aktywności.
Tamci żyli pełnią człowieczeństwa
, bo były emocje… tutaj
nie
ma przeżycia generacyjnego
, które przyspieszałoby identyfikację, wzmacniałoby poczucie
tożsamości,
ważny
podmiot zbiorowy,
teraz życie jest: puste, próżne, nic nie można stworzyć, bo tworzy się, gdy jest ferment a nie pełny
komfort („w pełnokomfortowym stanie swego ciała”),
z nudy czyta się książkę telefoniczną i Sartre'a
– czyli
bezsens istnienia i same puste
,
nic nie znaczące
informacje
, nie wynika z tego żadna pogłębiona wiedza,
„(…) do ćmy podobny” – nieefektowny, otępienie, ślepe dążenie do światła,
„powołany do koncentracji nad” – utarty schemat nowomowy, człowiek odpersonalizowany, masa,
„Schodzimy powoli. Bardzo powoli. Z powagą drzewa.” –
schodzenie, umieranie, umieranie za
życia, świat gnije, bo nie ma wartości,
„Obłąkani po łokcie pensjonariusze świata.” –
człowiek wieczny podróżnik, nie ma miejsca
dla siebie…