background image

 

1

 Adam OLECH 
 
 
Ajdukiewicz a Husserl wobec kwestii znaczenia wyra

ż

e

ń

 

 
 
 
Niniejszy  artykuł  dotycz

ą

cy  sygnalizowanego  w  tytule  problemu  jest 

rozwini

ę

ciem  rozwa

ż

a

ń

  zawartych  w  (Olech  1995)  a  tak

ż

e  niektórych 

fragmentów z mojej monografii (Olech 1993). W artykule tym nie wchodz

ę

 

w  logiczne  szczegóły  dyrektywalnej  teorii  znaczenia  Ajdukiewicza,  co 
uczyniłem  we  wspomnianej  monografii,  lecz  staram  si

ę

  pokaza

ć

 

husserlowskie  inspiracje  obecne  w  filozofii  j

ę

zyka  Ajdukiewicza  oraz 

semiotyczno-logiczn

ą

 korespondencj

ę

 tej filozofii z filozofi

ą

 autora Bada

ń

 

logicznych. Ma równie

ż

 niniejszy artykuł swój polemiczny aspekt - odnosi 

si

ę

  bowiem  krytycznie  do  pogl

ą

dów  H.  Skolimowskiego  i  A. 

Lubomirskiego dotycz

ą

cych filozofii j

ę

zyka Ajdukiewicza, acz - co pragn

ę

 

podkre

ś

li

ć

  -  polemik

ę

  t

ą

  nale

ż

y  traktowa

ć

  głównie  jako  pretekst  do 

ukazania  dalekiego  od  nominalizmu  stanowiska  Ajdukiewicza  w  kwestii 
znaczenia  wyra

ż

e

ń

  -  stanowiska  bliskiego  w  tym  wzgl

ę

dzie  pogl

ą

dom 

Husserla.  
 
    1.  Co  si

ę

  tyczy  podej

ś

cia  K.  Ajdukiewicza  do  kwestii  j

ę

zykowego 

znaczenia  wyra

ż

e

ń

,  to  -  id

ą

c  za  niektórymi  w  tym  wzgl

ę

dzie  opiniami 

historyków polskiej filozofii XX wieku - nale

ż

ałoby przyj

ąć

ż

e Ajdukiewicz 

starał  si

ę

  unikn

ąć

  w  swojej,  pochodz

ą

cej  z  lat  30.,  teorii  znaczenia 

wyra

ż

e

ń

  traktowania  znacze

ń

  jako  abstrakcyjnych  bytów  powodowany 

respektem  wobec  ewentualnego  zarzutu  hipostazowania,  a  na  nie,  na 
hipostazowanie  wła

ś

nie,  „  [...]  filozofowie  polscy  byli  bardzo  uczuleni, 

głównie za spraw

ą

 Kotarbi

ń

skiego. Dlatego te

ż

 - pisze  H. Skolimowski - 

Ajdukiewicz  definiował  znaczenie  w  kategoriach  synonimiczno

ś

ci  i  nie 

chciał  ryzykowa

ć

  definicji  znaczenia  jako  takiego”  (1967,  s.  142;  ten

ż

1983, s. 286).  
    Podobn

ą

  opini

ę

  wyra

ż

a  A.  Lubomirski  (w  rozprawie  po

ś

wi

ę

conej 

recepcji  filozofii  Fregego  w  szkole  lwowsko-warszawskiej),  kiedy 
stwierdza, 

ż

e Ajdukiewicz przyjmował „od pocz

ą

tku (tak samo zreszt

ą

, jak 

inni autorzy polscy, a inaczej ni

ż

 Frege) tak

ą

 perspektyw

ę

 semantyczn

ą

w  której  j

ę

zyk  stoi  po  prostu  -  bez  po

ś

rednictwa 

ż

adnego  tertium  w 

rodzaju  fregea

ń

skiego 

ś

wiata  sensów  -  naprzeciw  poznawanej 

rzeczywisto

ś

ci”  (Lubomirski  1987,  s.  257).  I  mimo 

ż

e  „Ajdukiewicz 

wielokrotnie  mówił  o  ‘s

ą

dach’  (w  niepsychologicznym  rozumieniu  tego 

terminu)  jako  znaczeniach  (czyli  sensach)  zda

ń

,  i  [mimo 

ż

e]  mo

ż

na  by 

nawet  niekiedy  podejrzewa

ć

ż

e  mówi

ą

c  ‘s

ą

d’  (‘s

ą

d  w  znaczeniu 

background image

 

2

logicznym’)  miał  na  my

ś

li  co

ś

  odpowiadaj

ą

cego  temu,  co  Frege  nazywał 

‘my

ś

l

ą

’ [Gedanke] ” (Lubomirski 1987, s.257), to jednak mówi

ą

c to - pisze 

dalej cytowany autor - Ajdukiewicz twierdził zarazem, 

ż

e warto

ść

 logiczna 

odnosi  si

ę

  w  jego  koncepcji  nie  do  s

ą

dów  w  znaczeniu  logicznym, 

czymkolwiek  by  one  były,  lecz  do  zda

ń

  jako  wyra

ż

e

ń

  j

ę

zykowych,  i 

ż

warto

ść

 ta musi by

ć

 zrelatywizowana do j

ę

zyka. „Prawda i fałsz - cytuje A. 

Lubomirski  referat  Ajdukiewicza  z  paryskiego  kongresu  filozoficznego  z 
1935  r.  -  to  nie  absolutne,  lecz  wzgl

ę

dne  cechy  zda

ń

,  cechy,  które  im 

przysługuj

ą

  tylko  w  odniesieniu  do  jakiego

ś

  j

ę

zyka”  (s.  257;  por. 

Ajdukiewicz 1936, s. 247).  
    Konkluzja  A.  Lubomirskiego  dotycz

ą

ca  tej  wła

ś

nie  kwestii  jest 

nast

ę

puj

ą

ca:  „poznanie,  w  szczególno

ś

ci  poznanie  prawdziwe,  musi  si

ę

 

da

ć

  scharakteryzowa

ć

  bez  wykraczania  poza  cało

ść

  składaj

ą

c

ą

  si

ę

  z 

poznawanej  rzeczywisto

ś

ci  i  j

ę

zyka,  w  którym  o  tej  rzeczywisto

ś

ci  si

ę

 

mówi;  na  fregea

ń

sk

ą

  koncepcj

ę

  ujmowania  przez  podmiot  poznaj

ą

cy 

preegzystuj

ą

cej w ‘trzecim królestwie’ absolutnie i odwiecznie prawdziwej 

(b

ą

d

ź

  fałszywej)  my

ś

li  nie  ma  tu  miejsca”  (s.  257-258).  A  w  przypisie  do 

tej  konkluzji  dodaje, 

ż

e  jego  uwagi  dotycz

ą

  tylko  jednego  okresu  w 

twórczo

ś

ci Ajdukiewicza (mo

ż

na si

ę

 domy

ś

li

ć

, i

ż

 jest to okres radykalnego 

a  tak

ż

e,  by

ć

  mo

ż

e,  umiarkowanego  konwencjonalizmu)  i 

ż

e  wi

ę

kszo

ść

 

trudno

ś

ci  lwowsko-warszawskiej  filozofii  j

ę

zyka  brała  si

ę

  st

ą

d, 

ż

e  szkoła 

ta  „nie  znalazła  [...]  zadowalaj

ą

cego  sposobu  przezwyci

ęż

enia 

alternatywy: albo psychologizm, albo zgoda na ‘idealno

ść

’ takich tworów, 

jak  ‘sensy’  czy  ‘znaczenia’  (czy  to  w  wersji  Fregego,  czy  np.  w  wersji 
Husserla)” (s.258).  
    Moja  interpretacja  jest  odmienna  od  interpretacji  H.  Skolimowskiego  i 
A.  Lubomirskiego.  Odmienno

ść

  ta  nie  eliminuje  z  filozofii  j

ę

zyka 

Ajdukiewicza bytów podobnych Fregea

ń

skim „sensom” a w szczególno

ś

ci 

Husserlowskim  „znaczeniom”  cho

ć

,  co  pragn

ę

  podkre

ś

li

ć

,  nie  zaprzecza 

cz

ęś

ci  powy

ż

szej  konkluzji  A.  Lubomirskiego,  w  której  stwierdza  si

ę

ż

poznanie  powinno  si

ę

  da

ć

  scharakteryzowa

ć

  bez  wykraczania  poza 

rzeczywisto

ść

 i j

ę

zyk, w którym si

ę

 o tej rzeczywisto

ś

ci mówi. Co wi

ę

cej, 

staram  si

ę

  dookre

ś

li

ć

  to,  co  zdaniem  A.  Lubomirskiego  jest  w  filozofii 

j

ę

zyka  Ajdukiewicza  niedookre

ś

lone.  Uwa

ż

am  bowiem, 

ż

e  stanowisko 

Ajdukiewicza  dotycz

ą

ce  poj

ęć

  i  s

ą

dów  w  sensie  logicznym  (je

ś

li  we

ź

mie 

si

ę

  pod  uwag

ę

  prace  tego  autora  zawarte  w  jego  dwutomowym  zbiorze 

J

ę

zyk  i  poznanie,  pochodz

ą

ce  z  okresu  radykalnego  i  umiarkowanego 

konwencjonalizmu  lub  do  tego  okresu  si

ę

  odnosz

ą

ce  a  tak

ż

e  jego 

wykłady  z  Semantyki  logicznej,  które  wygłosił  w  Uniwersytecie  Jana 
Kazimierza  we  Lwowie  jesieni

ą

  1930  roku

1

)  jest  nast

ę

puj

ą

ce:  podobnie 

                                           

1

   

Ajdukiewicz  wygłosił  je  w  semestrze  zimowym  roku  akademickiego  1930/1931.  Ich  stenograficzny 

zapis  sporz

ą

dził,  słuchaj

ą

cy  tych  wykładów,  pan  Kazimierz  Szałajko,  który  w  latach  80.  udost

ę

pnił  je 

(wraz  z  wykładami  Ajdukiewicza  z  teorii  poznania  pochodz

ą

cymi  tak

ż

e  z  tamtego  okresu)  prof.  Janowi 

background image

 

3

jak  w  przypadku  innych  problemów  filozoficznych,  równie

ż

  w  przypadku 

poj

ęć

  i  s

ą

dów  w  sensie  logicznym,  owych  Husserlowskich  ideale 

Bedeutungen,  przywodz

ą

cych  na  my

ś

l  Fregea

ń

skie  Sinnen,  Ajdukiewicz 

dokonał  w  latach  30.  ich  semiotycznej  eksplikacji 

2

.  Eksplikacja  ta  jest 

szczególnie  widoczna  w  rozprawie  „O  znaczeniu  wyra

ż

e

ń

”,  któr

ą

  mo

ż

na 

potraktowa

ć

 jako wst

ę

p do tego, co kilka lat pó

ź

niej zostało rozwini

ę

te w 

rozprawie  „J

ę

zyk  i  znaczenie”  i  co,  jak  si

ę

  okazało,  miało  mie

ć

 

interesuj

ą

ce  konsekwencje  epistemologiczne  w  postaci  radykalnego 

konwencjonalizmu.  W  tej  ostatniej  rozprawie  Husserlowskie  idee 
dotycz

ą

ce  znaczenia  wyra

ż

e

ń

  s

ą

  ju

ż

  mniej  widoczne,  a  dla  czytelnika 

niewprowadzonego  w  filozofi

ę

  Ajdukiewicza  mog

ą

  by

ć

  w  ogóle 

niezauwa

ż

alne.  

    Rezultat  eksplikacyjnej  operacji  jest  taki,  i

ż

  fakt  znaczenia  przez  dane 

wyra

ż

enie (a 

ś

ci

ś

le rzecz bior

ą

c - przez fizykalny znak o takim to a takim 

kształcie)  swojego  znaczenia

3

  jest  sprowadzalny  przy  pomocy  poj

ęć

 

syntaktyczno-pragmatycznych  do  wewn

ą

trzj

ę

zykowej  własno

ś

ci  tego 

wyra

ż

enia.  Własno

ść

  ta  jest  definiowana  jako  klasa  abstrakcji  według 

równowa

ż

no

ś

ciowej  relacji  synonimiczno

ś

ci  wskazywalnej  w  danym 

j

ę

zyku.  Nie  wchodz

ą

c  w  tym  miejscu  w  szczegóły  takiego  pojmowania 

znaczenia

4

  pragn

ę

  jedynie  stwierdzi

ć

ż

e  koncepcja  ta:  1/  nie  pozwala 

mówi

ć

 o „byciu wyra

ż

eniem w ogóle”, lecz zwrot „by

ć

 wyra

ż

eniem” (ergo

„by

ć

  znaczeniem”  -  wszak  istot

ą

  wyra

ż

enia  jest  wła

ś

nie  znaczenie) 

zawsze  relatywizuje  do  danego  j

ę

zyka,  w  który  „wpisany”  jest  jego 

u

ż

ytkownik,  a  ka

ż

dy  jest  zawsze  u

ż

ytkownikiem  jakiego

ś

  j

ę

zyka,  czyli 

zawsze w jaki

ś

 j

ę

zyk - chc

ą

c tego czy nie - jest wpisany; 2/ koncepcja ta 

zasadza  si

ę

  na  odkrytych  przez  Ajdukiewicza,  a  wyst

ę

puj

ą

cych  we 

wszystkich  j

ę

zykach,  regularno

ś

ciach  dotycz

ą

cych  sposobu  u

ż

ywania 

wyra

ż

e

ń

 w odpowiednich sytuacjach, w których znajduje si

ę

 podmiot tego 

j

ę

zyka.  Z  regularno

ś

ci  tych  zdaj

ą

  spraw

ę

  wła

ś

ciwe  ka

ż

demu  j

ę

zykowi 

reguły  (dyrektywy)  uznawania  zda

ń

,  które  -  czego  Ajdukiewicz  jeszcze 

wówczas  nie  stwierdzał  -  nale

żą

  do  metaj

ę

zyka  odno

ś

nego  j

ę

zyka 

ni

ż

szego  rz

ę

du  i  które  pozwalaj

ą

  zdefiniowa

ć

  wspomnian

ą

  relacj

ę

 

                                                                                                                                      

Wole

ń

skiemu.  Obszerne  fragmenty  wykładów  Ajdukiewicza  z  -    jak  je  wówczas  okre

ś

lał  Ajdukiewicz  – 

semantyki logicznej opublikował prof. J.J.Jadacki w „Filozofii Nauki”, R.I, 1993, nr 1, s. 163-182

 

2

 

Ajdukiewicz  dokonał  semiotycznej  eksplikacji  wielu  problemów  filozoficznych,  np.:problemu  -  idealizm 

vs realizm, problemu uniwersaliów czy problemu - empiryzm vs aprioryzm.

 

3

 

Znaczeniem tym mo

ż

e by

ć

 poj

ę

cie nominalne albo funkcyjne, albo te

ż

 logicznie rozumiany s

ą

d, które to 

kategorie  -  z  grubsza  rzecz  bior

ą

c  -  mog

ą

  by

ć

  pojmowane,  je

ś

li  chodzi  o  ich  ontologiczny  status,  jako 

Fregea

ń

skie  Sinn    lub  Gedanke,  jako  Husserlowskie  ideale  Bedeutung  z  Logische  Untersuchungen

b

ą

d

ź

 jako Satz an sich lub Begriff an sich

 

B. Bolzany (por. Ajdukiewicz 1937, s. 265), aczkolwiek - co w 

niniejszym  artykule  podkre

ś

lam  -  najbli

ż

sze  owemu  znaczeniu  okazuje  si

ę

  by

ć

  ideale  Bedeutung 

Husserla pojmowane jako ausdrückliche Bedeutung (por. Ajdukiewicz 1931, s. 135; Ajdukiewicz 1934a, 
s. 147). 

4

Dokładn

ą

 jej analiz

ę

 przedstawiłem w monografii J

ę

zyk, wyra

ż

enia i znaczenia. Semiotyka Kazimierza 

Ajdukiewicza, Wyd. WSP: Cz

ę

stochowa 1993

background image

 

4

synonimiczno

ś

ci.  Głosz

ą

  one, 

ż

e  u

ż

ytkownik  j

ę

zyka,  znajduj

ą

cy  si

ę

  w 

danej sytuacji winien uzna

ć

 takie to a takie zdanie, je

ś

li pragnie by

ć

 nadal 

u

ż

ytkownikiem  tego  j

ę

zyka,  to  jest,  je

ś

li  nie  chce  -  poprzez  odrzucenie 

tego  zdania,  b

ą

d

ź

  poprzez  zaj

ę

cie  neutralnej  postawy  asertywnej  - 

pogwałca

ć

  znacze

ń

  wyra

ż

e

ń

  tego  j

ę

zyka.  Uznanie  tego  zdania  jest 

bowiem przez wspomniane sytuacje motywowane; 3/ koncepcja ta mo

ż

e, 

acz nie musi, by

ć

 powi

ą

zana z teori

ą

 j

ę

zyków spójnych i zamkni

ę

tych. Nie 

była z ni

ą

 powi

ą

zana w rozprawie „ O znaczeniu wyra

ż

e

ń

” (1931 r.); była 

natomiast - w rozprawie „J

ę

zyk i znaczenie” (1934 r.). 

    2.  Trudno  zgodzi

ć

  mi  si

ę

  ze  stwierdzeniem  H.  Skolimowskiego,  kiedy 

bierze si

ę

 pod uwag

ę

 prace Ajdukiewicza a tak

ż

e wspomniane Wykłady

ż

e  ów  filozof  w  swojej  teorii  znaczenia  z  lat  30.  dlatego  definiował 

znaczenie jako wewn

ą

trzj

ę

zykow

ą

 własno

ść

 synonimicznych wyra

ż

e

ń

, bo 

chciał  unikn

ąć

  zarzutu  hipostazowania,  na  które  „filozofowie  polscy  byli 

bardzo  uczuleni  głównie  za  spraw

ą

  Kotarbi

ń

skiego”.  W  punkcie  5. 

niniejszego  artykułu  wskazuj

ę

,  nie  wchodz

ą

c  w  szczegóły  semiotyczno-

ontologicznej  argumentacji, 

ż

e  Ajdukiewicz  bynajmniej  nie 

ż

ywił  awersji 

do  abstrakcyjnych  i  ogólnych  bytów,  skoro  wielokrotnie  wyst

ę

pował  w 

obronie uniwersaliów.  
    Nie mog

ę

 tak

ż

e zgodzi

ć

 si

ę

 z pogl

ą

dem A. Lubomirskiego głosz

ą

cym, 

ż

e chocia

ż

 Ajdukiewicz wielokrotnie mówił o s

ą

dach w sensie logicznym, 

których  ontologiczny  status  wydaje  si

ę

  przywodzi

ć

  na  my

ś

l  status 

Gedanke  Fregego,  to  przecie

ż

  kiedy  Ajdukiewicz  mówił, 

ż

e  warto

ść

 

logiczna  odnosi  si

ę

  nie  do  s

ą

dów  lecz  do  zda

ń

  i 

ż

e  musi  by

ć

 

zrelatywizowana  do  j

ę

zyka,  to  wła

ś

nie  takie  stawianie  sprawy  przez 

Ajdukiewicza  pozbawia  tym  samym  -  zdaniem  Lubomirskiego  - 
zasadno

ś

ci  opinie  tych,  którzy  chcieliby  widzie

ć

  Ajdukiewiczowskie 

znaczenia  jako  przedmioty  zbli

ż

one  swym  ontologicznym  statusem  do 

Gedanken Fregego.  
    Przytoczone  przez  Lubomirskiego  stwierdzenie  Ajdukiewicza  nie 
mo

ż

na  pozostawi

ć

  bez  szerszego komentarza. Stwierdzenie to pochodzi 

z  1935  r.  -  dokładnie:  jest  wypowiedzi

ą

  Ajdukiewicza  z  paryskiego 

Mi

ę

dzynarodowego Kongresu Filozofii Naukowej z wrze

ś

nia owego roku, 

kiedy  Ajdukiewicz  był  jeszcze  radykalnym  konwencjonalist

ą

;  stanowisko 

to porzucił był w rok pó

ź

niej, co ogłosił w Krakowie w trakcie III Polskiego 

Zjazdu 

Filozoficznego. 

Radykalny 

konwencjonalizm 

był 

epistemologicznym  projektem  wyrastaj

ą

cym  z  semiotycznej  koncepcji 

j

ę

zyków  spójnych  i  zamkni

ę

tych  oraz  nawzajem  nieprzekładalnych.  Je

ś

li 

zatem  wyraz  „prawdziwy”  wyst

ę

puje  w  dwóch  takich  nieprzekładalnych 

nawzajem  j

ę

zykach  (

ś

ci

ś

le  rzecz  bior

ą

c  nale

ż

ałoby  powiedzie

ć

ż

e  je

ś

li 

wyst

ę

puje on w metaj

ę

zykach tych j

ę

zyków), to posiada w ka

ż

dym z nich 

odmienny,  zrelatywizowany  do  tych  j

ę

zyków  sens;  sens  -  co  oczywiste  - 

nawzajem nieprzekładalny, podobnie jak nie s

ą

 przekładalne, a zatem nie 

background image

 

5

s

ą

  równoznaczne 

ż

adne  dwa  wyra

ż

enia  z  dwóch  nieprzekładalnych 

nawzajem  j

ę

zyków.    Jednak

ż

e  wyraz  „prawdziwy”  nie  ma  w  tej 

semiotyczno-epistemologicznej  koncepcji  klasycznego,  to  jest,    inaczej 
mówi

ą

c, semantycznego sensu; wyraz „prawdziwy” ma w ró

ż

nych, czyli w 

nawzajem 

nieprzekładalnych 

j

ę

zykach, 

ż

ne 

znaczenie 

(zob.: 

Ajdukiewicz 1934c, s.191). Kiedy bowiem w latach 30. Ajdukiewicz mówił 
o j

ę

zyku, zawsze miał na my

ś

li j

ę

zyk zinterpretowany intensjonalnie a nie 

ekstensjonalnie.  Semiotyka  Ajdukiewicza  z  tego  czasu  jest  semiotyk

ą

 

areferencjaln

ą

, st

ą

d u

ż

yciem wyrazu „prawdziwy”, podobnie jaki i innymi, 

rz

ą

dzi  syntaktyczno-pragmatyczna  dyrektywa  uznawania  zda

ń

,  która  -  w 

przypadku tego wyrazu - głosi: je

ś

li chcesz mówi

ć

 j

ę

zykiem J i nie chcesz 

pogwałci

ć

  wła

ś

ciwego  temu  j

ę

zykowi  przyporz

ą

dkowania  znacze

ń

,  to  na 

podstawie  uznania  zdania  Z  tego  j

ę

zyka  powiniene

ś

  by

ć

  gotów  uzna

ć

 

zdanie „zdanie ,Z’ jest w J prawdziwe”. Jednak

ż

e takie stawianie sprawy 

przez  radykalnego  konwencjonalist

ę

  nie  jest  równowa

ż

ne  deklaracji  jego 

nieomylno

ś

ci, która brzmiałaby: „je

ś

li uznaj

ę

 jakie

ś

 zdanie, to jest ono tym 

samym  prawdziwe”.  Radykalny  konwencjonalista  twierdzi  jedynie:  „je

ś

li 

uznaj

ę

 zdanie, jestem gotów o tym zdaniu orzec, 

ż

e jest ono prawdziwe”. 

Nie  stwierdza  zatem  równowa

ż

no

ś

ci  „prawdy”  i  „uznawania”,  a  to,  co 

stwierdza  jest  de  facto  -  acz  Ajdukiewicz  o  tym  nie  mówi  -  cz

ą

stkow

ą

 

definicj

ą

  „  zdania  o  którym  winno  si

ę

  by

ć

  gotowym  orzec  jego 

prawdziwo

ść

” za pomoc

ą

 „zdania uznanego”, cho

ć

 – jak s

ą

dz

ę

 – definicja 

ta  mogłaby  mie

ć

  posta

ć

  równowa

ż

no

ś

ci,  czyli  posta

ć

:  ”uznaj

ę

  zdanie  ‘Z’ 

wtedy  i  tylko  wtedy,  gdy  jestem  gotów  o  zdaniu  ‘Z’  orzec  jego 
prawdziwo

ść

”. Jest tak dlatego, albowiem – co zakładam – prawdziwy jest 

odwrotny  okres  warunkowy:  „je

ś

li  jestem  gotów  orzec  o  zdaniu  ‘Z’  jego 

prawdziwo

ść

,  to  (tym  samym)  uznaj

ę

  zdanie  ‘Z’”.  Zarówno  akt  uznania 

zdania ‘Z’, jak i zaktualizowana gotowo

ść

 (w sensie – dodaj

ę

 od siebie – 

„dyspozycyjno

ść

”)  orzekania  o  zdaniu  ‘Z’, 

ż

e  jest  prawdziwe  s

ą

 

kategoriami  pragmatycznymi  oraz  co  wi

ę

cej  –  i  tu  tkwi  sedno  mojego 

zało

ż

enia  –  s

ą

  kategoriami  równowa

ż

nymi.  Nie  definiuje  zatem 

Ajdukiewicz  cz

ą

stkowo  „zdania  prawdziwego”  za  pomoc

ą

  „zdania 

uznanego”  (co  brzmiałoby:  Je

ś

li  osoba  O  uznaje  zdanie  Z,  to  zdania  Z 

jest prawdziwe), czyli nie miesza kategorii semantycznej z pragmatyczn

ą

 

lub  te

ż

  nie  redukuje  całkowicie  kategorii  pragmatycznej  do  kategorii 

semantycznej  (oraz  cz

ą

stkowo  -  kategorii  semantycznej  do  kategorii 

pragmatycznej),  wszak  nie  definiuje  cz

ą

stkowo  zdania  prawdziwego  za 

pomoc

ą

 zdania uznanego . 

    Definicja 

cz

ą

stkowa 

oparta 

na 

warunku 

koniecznym 

albo 

wystarczaj

ą

cym ustawia zakres tego, co definiowane do zakresu tego, co 

definiuj

ą

ce  w  –  odpowiednio  -  relacji  podrz

ę

dno

ś

ci  albo  nadrz

ę

dno

ś

ci. 

Owej  hipotetycznej  definicji  cz

ą

stkowej  zdania  prawdziwego  mo

ż

na 

byłoby  zatem  postawi

ć

  zarzut  nieadekwatno

ś

ci,  gdy

ż

  wspomniane 

background image

 

6

zakresy definicyjnych terminów s

ą

 de facto w relacji krzy

ż

owania a nie w 

relacji  podrz

ę

dno

ś

ci  zakresu  terminu  definiowanego  do  zakresu  terminu 

definiuj

ą

cego. 

Owa 

hipotetyczna 

definicja 

cz

ą

stkowa 

„zdania 

prawdziwego”  jest  bowiem  oparta  na  warunku  wystarczaj

ą

cym,  a  w  tego 

rodzaju  definicjach  zakres  terminu  definiowanego  jest  „cz

ą

stk

ą

”  (jest 

podrz

ę

dny wzgl

ę

dem) zakresu terminu definiuj

ą

cego. 

    Radykalny  konwencjonalista  twierdzi  dalej, 

ż

e  atrybut  „prawdziwy” 

stosuje si

ę

 do zda

ń

, a nie do s

ą

dów, i - o czym wspominałem - wła

ś

nie to 

stwierdzenie  Ajdukiewicza  akcentuje  Lubomirski  dostrzegaj

ą

c  w  nim 

argument  przemawiaj

ą

cy  za  mo

ż

liwo

ś

ci

ą

  eliminacji  z  semiotyki 

Ajdukiewicza  z  lat  30.  takiego  pojmowania  s

ą

dów  w  sensie  logicznym, 

które byłoby zbie

ż

ne z pojmowaniem Gedanke w filozofii Fregego. Trzeba 

jednak

ż

e  pami

ę

ta

ć

ż

e  zdanie,  podobnie  jak  ka

ż

de  wyra

ż

enie  j

ę

zykowe, 

jest zawsze - zgodnie z Ajdukiewiczem - wyra

ż

eniem jakiego

ś

 j

ę

zyka, 

ż

nie  ma  wyra

ż

e

ń

  w  ogóle.  A  bierze  si

ę

  to  st

ą

d, 

ż

e  wyra

ż

eniem  nie  jest  - 

tak

ż

e  zgodnie  z  Ajdukiewiczem,  w  czym  zaznacza  si

ę

  na

ń

  wpływ 

Husserla - tylko zewn

ę

trzna posta

ć

 lingwistycznego znaku, czyli nie tylko 

fizykalna  warstwa  wyra

ż

enia  (np.  grudki  kredy  na  tablicy),  ale  tak

ż

e  i  to, 

co ów znak znaczy, czyli jego j

ę

zykowe (logiczne) znaczenie. To za

ś

 jest 

w  swej  poznawczej  (tre

ś

ciowej)  zawarto

ś

ci  w  pełni  definiowalne  przez 

rz

ą

dz

ą

ce  danym  j

ę

zykiem  reguły  uznawania  zda

ń

.  (Po  krytyce  A. 

Tarskiego  okazało  si

ę

ż

e  reguły  j

ę

zyka  pozwalaj

ą

  jedynie  na  cz

ą

stkow

ą

 

definiowalno

ść

  znaczenia  wyra

ż

e

ń

  -  zob.  Ajdukiewicz  1964).  Wyra

ż

enie 

jest  zatem  przedmiotem  co  najmniej  dwuwarstwowym:  składa  si

ę

  z 

warstwy  fizykalnej  oraz  znaczeniowej  (logicznej).  Ale  to  nie  wszystko, 
albowiem  zgodnie  z  dyrektywaln

ą

  koncepcj

ą

  j

ę

zyka  Ajdukiewicza  (któr

ą

acz  z  pewnymi  zmianami,  autor  ów  uznawał  prawie  do  ko

ń

ca  swego 

ż

ycia,  a  mówi

ę

  „prawie”,  bo  jego  ostatnie  projekty  semiotyczne  miały 

zrywa

ć

  z  koncepcj

ą

  dotychczas  przeze

ń

    uznawan

ą

  –  zob.:  Ajdukiewicz 

1964 ) immanentny j

ę

zykowi jest podmiot wraz z charakterystycznymi dla 

niego 

semiotyczno-pragmatycznymi 

aktami 

rozumienia 

wyra

ż

e

ń

uznawania  zda

ń

  itd.  W  ka

ż

dej  definicji  j

ę

zyka,  któr

ą

  Ajdukiewicz 

przedstawił  w  latach  30.  podmiot  stanowi  niezbywaln

ą

  dla  tej  definicji 

kategori

ę

,  bez  której  j

ę

zyk  b

ą

d

ź

  w  ogóle  nie  jest  definiowalny  (por. 

Ajdukiewicz  1931,  s.128  n),  b

ą

d

ź

  bez  której  nie  s

ą

  definiowalne  inne, 

konstytutywne  dla  j

ę

zyka  kategorie  (zob.  Ajdukiewicz  1934a).  Do 

wspomnianych  dwóch  warstw,  z  których  składa  si

ę

  wyra

ż

enie  j

ę

zyka, 

nale

ż

y  doł

ą

czy

ć

  warstw

ę

  trzeci

ą

  -  podmiotow

ą

:  jest  ni

ą

  -  dokładniej 

mówi

ą

c - akt intencji znaczeniowej zwi

ą

zany z danym wyra

ż

eniem, który 

wraz z aktem intencji spostrze

ż

eniowej skierowanej na fizykaln

ą

 warstw

ę

 

tego  wyra

ż

enia  jest  niczym  innym,  jak  wła

ś

nie  aktem  rozumienia  tego 

wyra

ż

enia.  A  akt  rozumienia  wyra

ż

enia  -  i  to  nale

ż

y  podkre

ś

li

ć

  -  jest 

fundamentaln

ą

  kategori

ą

  w  semiotyce  Ajdukiewicza  i  jest  tym,  co  - 

background image

 

7

równie

ż

  jako  fundamentalne  w  filozofii  j

ę

zyka  Husserla  -  ten  ostatni 

okre

ś

la mianem ”rozumienia bez naoczno

ś

ci” i „my

ś

lenia bez naoczno

ś

ci” 

(zob. Husserl 2000, ss. 83-87).  
    Zgodnie z Ajdukiewiczem: By

ć

 wyra

ż

eniem - to tyle co, by

ć

 u

ż

ytym jako 

wyra

ż

enie j

ę

zyka - to tyle co, by

ć

 rozumianym - to tyle co, w akcie intencji 

znaczeniowej  ujmowa

ć

  logicznie  pojmowany  sens.  A  skoro  sens  jest 

definiowalny  (w  sposób  pełny  albo  cz

ą

stkowy)  zawsze  sub  specie  reguł 

takiego  a  nie  innego  j

ę

zyka,  zatem  ów  sens  jest  znaczeniem  j

ę

zykowym 

takiego a nie innego j

ę

zyka. Sens dlatego „przynale

ż

y” do danego j

ę

zyka, 

jako jego j

ę

zykowe znaczenie, albowiem za spraw

ą

 tego

ż

 j

ę

zyka, a 

ś

ci

ś

lej 

– za sprawa rz

ą

dz

ą

cych w nim reguł, jest definiowalny.  

    Có

ż

  zatem  znaczy  stwierdzenie  Ajdukiewicza  z  lat  30., 

ż

e  warto

ść

 

logiczna odnosi si

ę

 do zda

ń

, a nie do s

ą

dów ? - a jak wiadomo logicznie 

rozumiane s

ą

dy s

ą

 j

ę

zykowymi (logicznymi) znaczeniami zda

ń

. Znaczy to 

tyle, 

ż

e  atrybut  „prawdziwy” („fałszywy”) odnosi si

ę

 do zdania, które - jak 

ka

ż

de  wyra

ż

enie  -  jest  wielowarstwowym  przedmiotem,  a  jedn

ą

  z  tych 

warstw  jest  logicznie  rozumiany  s

ą

d  i 

ż

e  nie  mo

ż

na  orzeka

ć

  o 

prawdziwo

ś

ci zdania w abstrakcji od jego znaczenia. Nie sposób przecie

ż

 

pojmowa

ć

  tego  stwierdzenia, 

ż

e  atrybut  ten  przysługuje  fizykalnej  i  tylko 

fizykalnej  stronie  zdania,  albowiem  strona  ta  nie  jest  zdaniem,  ale  po 
prostu  przedmiotem  fizycznym  takim  jak  np.  plamy  atramentu  czy  grudki 
kredy,  które  nie  s

ą

  ani  prawdziwe,  ani  fałszywe  w  sensie,  o  który  w  tym 

wypadku chodzi.  
    Powy

ż

sze 

stwierdzenie 

Ajdukiewicza 

ma 

swoje 

interesuj

ą

ce, 

metafilozoficzno-analityczne podło

ż

e, o którym nie mo

ż

na nie wspomnie

ć

obiektywnie  pojmowane  poznanie  to  ogół  (spełniaj

ą

cych  pewne 

dodatkowe  kryteria)    logicznie  rozumianych  poj

ęć

  oraz  s

ą

dów.  Jednak

ż

s

ą

dy te, podobnie jak logicznie rozumiane poj

ę

cia, nie s

ą

 „zawieszone w 

pró

ż

ni”  (co  wła

ś

nie  ma  miejsce  w  wypadku  poznania  pojmowanego  jako 

Sätze an sich Bolzany, Sinnen oraz Gedanken Fregego, Bedeutungen an 
sich  
Husserla,  czy  idealnych  poj

ęć

  Ingardena),  lecz  s

ą

  okre

ś

lone  co  do 

tre

ś

ci.  Lecz  aby  by

ć

  logicznie  rozumianym  poj

ę

ciem  albo  s

ą

dem 

okre

ś

lonym  co  do  tre

ś

ci,  trzeba  by

ć

  j

ę

zykowym  znaczeniem  wyra

ż

enia 

nominalnego albo zdania (por. Ajdukiewicz 1937, s. 266-267; Olech 1996-
1997,  s.173-177),  czyli  trzeba  by

ć

  -  mówi

ą

c  j

ę

zykiem  autora  Bada

ń

 

logicznych  -  ausdrückliche  Bedeutung  (zob.  Husserl  2000,  s.  128-129; 
Ajdukiewicz  1937,  s.  266-267).  Tak  rozumiane  poj

ę

cia  i  s

ą

dy  okre

ś

lone 

co  do  tre

ś

ci,  czyli  j

ę

zykowe  znaczenia  wyra

ż

e

ń

  tworz

ą

  obiektywnie,  w 

sensie:  intersubiektywnie,  rozumiane  poznanie,  o którym Kant mawiał, i

ż

 

jest  allgemeine  Gültigkeit,  powszechnie  wa

ż

ne,  a  które  Ajdukiewicz 

okre

ś

lał  mianem  antyirracjonalnego,  bo  spełniaj

ą

cego  konieczny  (cho

ć

 

niewystarczaj

ą

cy)  dla  antyirracjonalno

ś

ci    warunek  intersubiektywnej 

komunikowalno

ś

ci.  Poznanie,  które  nie  jest  zwerbalizowane,  b

ą

d

ź

  w 

background image

 

8

ogóle  nie  jest  werbalizowalne  jest  by

ć

  mo

ż

e  jakim

ś

  ‘poznaniem 

mo

ż

liwym’, ale de jure na miano „poznania” nie zasługuje.  

    Ko

ń

cz

ą

c t

ę

 polemiczn

ą

 cz

ęść

 niniejszego artykułu chciałbym wyra

ź

nie 

zaznaczy

ć

  to,  co  si

ę

  ju

ż

  w  tej  cz

ęś

ci,  acz  w  sposób  niewyra

ź

ny 

przewijało,  a  mianowicie:  ani  w  okresie  radykalnego  konwencjonalizmu, 
ani  w  okresie  pó

ź

niejszym  Ajdukiewicz  nie  twierdził, 

ż

e  j

ę

zyk  jest 

kreatorem znacze

ń

 wyra

ż

e

ń

 - logicznie rozumianych poj

ęć

 i s

ą

dów. J

ę

zyk 

pozwala  owe  znaczenia  uj

ąć

,  okre

ś

li

ć

,  zdefiniowa

ć

  -  tak

ż

e  jako 

wewn

ą

trzj

ę

zykow

ą

 własno

ść

 wyra

ż

e

ń

 synonimicznych; ale takie stawianie 

sprawy  nie  wyklucza  mo

ż

liwo

ś

ci  mówienia  o  logicznie  pojmowanych 

poj

ę

ciach  i  s

ą

dach  jako  mieszka

ń

cach  tzw.  ‘trzeciego  królestwa’.  Ci 

„mieszka

ń

cy”  tego  królestwa,  którym  przytrafiło  si

ę

  by

ć

  znaczeniami 

wyra

ż

e

ń

,  stali  si

ę

  znaczeniami  faktycznymi,  a  ów  fakt  jest  eksplikowalny 

jako wewn

ą

trzj

ę

zykowa własno

ść

 odpowiedniego wyra

ż

enia; ci natomiast, 

którym  si

ę

  to  nie  przytrafiło  s

ą

  nadal  jedynie  znaczeniami  mo

ż

liwymi.  I 

niektóre  prace  Ajdukiewicza,  w  których  mówi  si

ę

  o  idealnie  rozumianej 

nauce,  wyra

ź

nie  pokazuj

ą

  zbie

ż

no

ść

  ontologicznego  statusu  idealnie 

pojmowanych zda

ń

 (s

ą

dów) składaj

ą

cych si

ę

 na tak pojmowan

ą

 nauk

ę

 z 

Gedanken Fregego czy Bedeutungen an sich Husserla (zob. Ajdukiewicz 
1948). 
    Na  ewentualny  zarzut  głosz

ą

cy, 

ż

e  stanowisko  Ajdukiewicza  z  okresu 

akceptacji  przez  niego  koncepcji  j

ę

zyków  spójnych  i  zamkni

ę

tych  oraz 

nawzajem  nieprzekładalnych  jest  nie  do  pogodzenia  z  mo

ż

liwo

ś

ci

ą

 

akceptacji  znacze

ń

  samych  w  sobie  (Sätze  an  sich,  Gedanken, 

Bedeutungen  an  sich)  i 

ż

e  ewentualna  taka  wła

ś

nie  mo

ż

liwo

ść

 

zarysowała  si

ę

  dopiero  w  pó

ź

niejszych  pogl

ą

dach  Ajdukiewicza,  mo

ż

na 

odpowiedzie

ć

  tak:  chocia

ż

  aparatura  poj

ę

ciowa  j

ę

zyka  J’,  czyli  klasa 

wszystkich 

(wyra

ż

eniowych) 

znacze

ń

 

przynale

ż

nych 

wyra

ż

eniom 

nale

żą

cym  do  pewnego  zamkni

ę

tego  i  spójnego  j

ę

zyka  J’  jest  tre

ś

ciowo 

ż

na  od  aparatury  poj

ę

ciowej  nieprzekładalnego  na  j

ę

zyk  J’  innego 

spójnego  i  zamkni

ę

tego  j

ę

zyka  J’’,  niemniej  ka

ż

da  z  tych  aparatur 

aktualizuje tre

ś

ci tej samej dziedziny idealnych poj

ęć

 b

ę

d

ą

cej tym, co za 

Fregem  mo

ż

na  okre

ś

li

ć

  mianem  „trzeciego  królestwa”.  Innymi  słowy 

aparatury  te  s

ą

  to

ż

same  ekstensjonalnie,  cho

ć

  -  jako  nieprzekładalne 

intensjonalnie - s

ą

 tre

ś

ciowo ró

ż

ne. Tak np. w pierwszej aparaturze mo

ż

wyst

ę

powa

ć

 

znaczenie 

wyra

ż

enia 

„równoległobok 

równoboczny 

prostok

ą

tny”  a  w  drugiej  znaczenie  wyra

ż

enia  „czworobok  równoboczny, 

prostok

ą

tny,  o  dwu  parach  boków  równoległych”.  I  cho

ć

  znaczenia  te  s

ą

 

ż

ne,  albowiem  ka

ż

dorazowo  ró

ż

na  jest  ich  tre

ś

ciowa  (intensjonalna) 

zawarto

ść

,  to  s

ą

  ekstensjonalnie  to

ż

same  w  tym  sensie  terminu 

„to

ż

samo

ść

”, 

ż

e  aktualizuj

ą

  inne  tre

ś

ci  zawarte  w  tym  samym  idealnym 

poj

ę

ciu kwadratu, 

ż

e - innymi słowy - dwa ró

ż

ne znaczenia przynale

żą

 do 

jednego  i  tego  samego  poj

ę

cia  idealnego  kwadratu,  resp.  idei  kwadratu. 

background image

 

9

Ten  sposób  podej

ś

cia  do  aparatur  poj

ę

ciowych  j

ę

zyków  spójnych  i 

zamkni

ę

tych  oraz  nawzajem  nieprzekładalnych  i  ich  relacji  do 

hipotetycznej  aparatury  idealnych  poj

ęć

  jest  zbie

ż

ny  z  podej

ś

ciem  R. 

Ingardena  do  relacji  pomi

ę

dzy  znaczeniem  wyra

ż

e

ń

  (ich  materialn

ą

 

tre

ś

ci

ą

) a idealnymi poj

ę

ciami (zob. Ingarden 1988, s. 135n). 

  
    3.  Podnoszone  w  ostatnim  punkcie  kwestie  zwi

ą

zane  z  j

ę

zykami 

spójnymi i zamkni

ę

tymi s

ą

 okazj

ą

, aby wysun

ąć

 zasadniczy – jak s

ą

dz

ę

 –

zarzut  pod  adresem  koncepcji  j

ę

zyków  spójnych  i  zamkni

ę

tych  oraz 

nawzajem  nieprzekładalnych  i  -  co  za  tym  idzie  -  pod  adresem 
wyrastaj

ą

cemu 

tej 

koncepcji 

epistemologiczemu 

projektowi 

Ajdukiewicza, czyli radykalnemu konwencjonalizmowi. Z zarzutem tym nie 
zetkn

ą

łem  si

ę

  w  znanych  mi  dyskusjach  po

ś

wi

ę

conych  zarówno  tej 

koncepcji  jak  i  wspomnianemu,  epistemologicznemu  projektowi.  Gdyby 
zało

ż

y

ć

  trafno

ść

  tego  zarzutu,  miałby  on  równie

ż

  i  ten  walor, 

ż

e  -  acz  z 

innej  strony  -  wspierałby  powy

ż

sz

ą

  argumentacj

ę

  dotycz

ą

c

ą

  mo

ż

liwo

ś

ci 

uzgodnienia  podej

ś

cia  Ajdukiewicza  do  kwestii  znacze

ń

  wyra

ż

e

ń

  z 

koncepcj

ą

 

ś

wiata  znacze

ń

  pojmowanego  jako  tzw.  „trzecie  królestwo”; 

wielko

ś

ci  stopnia  tego  uzgodnienia  w  tym  miejscu  bynajmniej  nie 

przes

ą

dzam.  Zasadniczo

ść

  owego  zarzutu  polega  (lub  -  ostro

ż

niej  rzecz 

ujmuj

ą

c - polegałaby) głównie - cho

ć

 nie tylko - na tym, 

ż

e ma (miałby) on 

swoje  metafizyczne  podło

ż

e  i  to  takie,  które  jest  charakterystyczne  dla 

Szkoły  Twardowskiego.  Zarzut  ów  brzmi  nast

ę

puj

ą

co:  teza  Ajdukiewicza 

stwierdzaj

ą

ca  istnienie  j

ę

zyków  spójnych  i  zamkni

ę

tych  oraz  nawzajem 

nieprzekładalnych  jest  tez

ą

  głoszon

ą

  bezzasadnie.  Jest  tak  dlatego, 

albowiem  aby  ktokolwiek  mówi

ą

cy  jakimkolwiek  spójnym  i  zamkni

ę

tym 

j

ę

zykiem  J’  mógł  stwierdzi

ć

  istnienie  nieprzekładalnego  na

ń

  spójnego  i 

zamkni

ę

tego j

ę

zyka J’’, musiałby to czyni

ć

 z pozycji metaj

ę

zyka j

ę

zyka J’, 

który byłby tak

ż

e metaj

ę

zykiem j

ę

zyka J’’. Ów metaj

ę

zyk, jako metaj

ę

zyk 

tych dwóch ró

ż

nych j

ę

zyków, musiałby zawiera

ć

 zarówno nazwy wyra

ż

e

ń

 

j

ę

zyka J’, jak i nazwy wyra

ż

e

ń

 j

ę

zyka J’’.  

    Ka

ż

dy  z  j

ę

zyków  J’  i  J’’  jest  spójny  i  zamkni

ę

ty,  zatem  metaj

ę

zyk 

obejmuj

ą

cy  te  dwa  j

ę

zyki  b

ę

dzie  niespójny,  nie  b

ę

dzie  wi

ę

c  j

ę

zykiem  w 

ś

cisłym tego słowa znaczeniu, czyli w znaczeniu, w jakim w tym wypadku 

posługiwał  si

ę

  Ajdukiewicz.  Metaj

ę

zyk  ten  b

ę

dzie  posiadał  dwa  obszary: 

obszar  nazw  wyra

ż

e

ń

  j

ę

zyka  J’  i  obszar  nazw  wyra

ż

e

ń

  j

ę

zyka  J’’,  które 

nie  b

ę

d

ą

  pozostawa

ć

  ze  sob

ą

  w 

ż

adnych  zwi

ą

zkach  znaczeniowych, 

albowiem  nie  b

ę

d

ą

  -  co  oczywiste  –  pozostawa

ć

  w  takich  wła

ś

nie 

zwi

ą

zkach  wyra

ż

enia  j

ę

zyka  J’  i    wyra

ż

enia  j

ę

zyka  J’’  jako  wyra

ż

enia 

j

ę

zyków  spójnych,  zamkni

ę

tych  i  nawzajem  nieprzekładalnych.  Podmiot 

takiego  metaj

ę

zyka  b

ę

dzie  zatem  podmiotem  tylko  jednego    z  tych 

obszarów.  Gdyby  miał  by

ć

  podmiotem  dwóch  obszarów,  musiałby  by

ć

 

rozszczepiony na jakie

ś

 dwa ró

ż

ne podmioty, czyli „oryginalna” - by u

ż

y

ć

 

background image

 

10

takiego  słowa  -  posta

ć

  tego  pierwotnego  podmiotu  musiałaby  przesta

ć

 

by

ć

 podmiotem w momencie, w którym wyłoniłaby z siebie owe dwa ró

ż

ne 

podmioty. Je

ś

li zatem ów pierwotny podmiot b

ę

dzie znał np. obszar nazw 

wyra

ż

e

ń

  j

ę

zyka  J’  (b

ę

dzie  podmiotem  tego  obszaru  metaj

ę

zyka),  co  jest 

równowa

ż

ne temu, 

ż

e b

ę

dzie zarazem podmiotem j

ę

zyka J’, to nie b

ę

dzie 

znał  obszaru  nazw  wyra

ż

e

ń

  j

ę

zyka  J’’  (nie  b

ę

dzie  podmiotem  tego 

wła

ś

nie metaj

ę

zykowego obszaru), bo nie b

ę

dzie podmiotem j

ę

zyka J’’; a 

b

ę

dzie  tak  dlatego,  albowiem  znajomo

ść

  (rozumienie)  nazw  danych 

wyra

ż

e

ń

  jest  równowa

ż

na  znajomo

ś

ci  tych

ż

e  samych  wyra

ż

e

ń

.  A  skoro 

nie b

ę

dzie podmiotem j

ę

zyka J’’ oraz podmiotem odpowiedniego dla tego 

j

ę

zyka  obszaru  metaj

ę

zykowego,  to  nie  b

ę

dzie  znał  jego  znacze

ń

,  a  nie 

znaj

ą

c  jego  znacze

ń

,  nie  b

ę

dzie  mógł  stwierdzi

ć

  jego  nieprzekładalno

ś

ci 

na  j

ę

zyk  J’.  J

ę

zyk  J’’  nie  b

ę

dzie  przez  ten  podmiot  w  ogóle  rozpoznany 

jako  j

ę

zyk, 

ś

ci

ś

lej:  j

ę

zyk  J’’  nie  b

ę

dzie  dla  niego  jako  j

ę

zyk  istniał.  Oto 

konsekwencja  ujmowania  podmiotu  j

ę

zyka  jako  zawsze  immanentnego 

jakiemu

ś

  j

ę

zykowi,  ergo:  ujmowania  podmiotu  jako  konstytutywnej 

składowej  j

ę

zyka.  A  id

ą

c  gł

ę

biej  w  poszukiwaniu  przyczyn  tego  stanu 

rzeczy,  trzeba  stwierdzi

ć

,  i

ż

  jest  to  konsekwencj

ą

  intencjonalnej  teorii 

wyra

ż

e

ń

,  szerzej:  intencjonalnej  teorii  j

ę

zyka,  dla  której  status  „bycia 

wyra

ż

eniem”  jest zawisły od podmiotu pojmowanego indywidualistycznie, 

b

ą

d

ź

 pojmowanego jako typ, czyli jako universale (w tej ostatniej sprawie 

zob. Olech 1993, s. 131). 
    Teza  głosz

ą

ca  istnienie  jakichkolwiek  j

ę

zyków  nieprzekładalnych  na 

j

ę

zyk  osoby,  która  tak

ą

  tez

ę

  głosi  jest  -  przy  takim  jak  powy

ż

ej 

pojmowaniu  j

ę

zyka  -  tez

ą

  metafizyczn

ą

  analogiczn

ą

  do  tezy  głosz

ą

cej 

istnienie  bytów  absolutnych,  bytów  per  se,  które  w  przeciwie

ń

stwie  do 

bytów  wzgl

ę

dnych,  bytów  ab  alio  nie  s

ą

  i  nigdy  nie  b

ę

d

ą

  przedmiotem 

niczyich  przedstawie

ń

.  Byt  -  to,  zgodnie  z  Twardowskim,  byt  ab  alio 

(cho

ć

,  co  przyznaj

ę

,  Twardowski  tego łaci

ń

skiego okre

ś

lenia nie u

ż

ywa)

czyli  bytem  jest  to  i  tylko  to  co

ś

,  „co  mo

ż

na  sobie  przedstawi

ć

  przez 

przedstawienie,  uzna

ć

  lub  odrzuci

ć

  przez  s

ą

d,  po

żą

da

ć

  lub  odepchn

ąć

 

przez akt emocji [...], co w najszerszym sensie jest ‘czym

ś

’ [...] najpierw w 

odniesieniu  do  przedstawiaj

ą

cego  sobie  podmiotu,  potem  jednak  tak

ż

niezale

ż

nie od tego odniesienia” (Twardowski, s. 33; podkr. A.O.). Krótko 

rzecz  ujmuj

ą

c:  bytem  jest  to  i  tylko  to,  co  jest  powi

ą

zane  z  podmiotem 

szeroko 

pojmowanym 

stosunkiem 

intencjonalnym 

(poznawczym, 

emocjonalnym,  wolicjonalnym).  Uznaj

ą

c  takie  pojmowanie  „bytu”,  a  nie 

mam 

ż

adnych  podstaw,  by  twierdzi

ć

ż

e  Ajdukiewicz  pojmował  „byt” 

inaczej  (szczególnie  je

ś

li  zwa

ż

y

ć

  na  to, 

ż

e  epistemologi

ę

  pojmował  jako 

fundamentaln

ą

  dyscyplin

ę

  filozoficzn

ą

  decyduj

ą

c

ą

  o  kształcie  m.in. 

wła

ś

nie  interesuj

ą

cych  nas  w  tym  wzgl

ę

dzie  rozwi

ą

za

ń

  metafizycznych) 

trzeba tak

ż

e uzna

ć

ż

e równie

ż

 j

ę

zyk (tak

ż

e przecie

ż

 b

ę

d

ą

cy czym

ś

, czyli 

bytem)  mo

ż

e  by

ć

  j

ę

zykiem  tylko  sub  specie  pewnego  podmiotu.  I  takie 

background image

 

11

stanowisko,  o  czym  była  ju

ż

  mowa,  expressis  verbis  głosił  Ajdukiewicz 

m.in. w swoich Wykładach z semantyki logicznej, kiedy stwierdzał, 

ż

e by

ć

 

wyra

ż

eniem  -  to  tyle  co,  by

ć

  u

ż

ytym  jako  wyra

ż

enie;  a  by

ć

  u

ż

ytym  jako 

wyra

ż

enie  -  to  tyle  co,  by

ć

  rozumianym,  czyli  -  obok  aktu  intencji 

spostrze

ż

eniowej  skierowanej  na  fizyczn

ą

  stron

ę

  wyra

ż

enia  -  prze

ż

ywa

ć

 

akt intencji znaczeniowej skierowanej na znaczenie tego wyra

ż

enia. 

    Ko

ń

cz

ą

c  uwagi  do  niniejszego  punktu,  które maj

ą

 szkicowy charakter, 

albowiem  dokładne  ich  rozpatrzenie  przerasta  obj

ę

to

ś

ciowe  mo

ż

liwo

ś

ci 

niniejszego artykułu, pragn

ę

 jedynie zauwa

ż

y

ć

ż

e bogate w tre

ść

 poj

ę

cie 

bytu  ab  alio    mo

ż

na  podda

ć

  precyzacji,  która  pozwala  wyró

ż

ni

ć

  osiem 

dokładnie  okre

ś

lonych  znacze

ń

  terminu  „byt  wzgl

ę

dny”  (zob.  Ingarden 

1987, s.125) a tak

ż

e i to, 

ż

e wzgl

ę

dno

ść

 bytu, z jak

ą

 mamy do czynienia 

w  wypadku  j

ę

zyka,  kiedy  bierze  si

ę

  pod  uwag

ę

  jego  uj

ę

cie  przez 

Ajdukiewicza,  jest  innym  (co  nie  oznacza  -  wykluczaj

ą

cym  si

ę

)  typem 

wzgl

ę

dno

ś

ci  ani

ż

eli  ten,  o  który  chodzi  w  stwierdzeniu  mówi

ą

cym  np.  o 

tym  oto  stole,  przy  którym  teraz  siedz

ę

ż

e  jest  bytem  wzgl

ę

dnym. 

Zarówno  j

ę

zyk,  jak  i  np.  ten  oto  stół  jest  zwi

ą

zany  ze 

ś

wiadomo

ś

ci

ą

 

stosunkiem intencjonalnym, zarówno jeden jak i drugi jest bytem ab alio, 
jednak

ż

e – i takie byłoby w tym wzgl

ę

dzie stanowisko Ajdukiewicza - stół 

nie  jest  bytowo  (w  sensie:  egzystencjalnie)  zale

ż

ny  od 

ś

wiadomo

ś

ci,  w 

przeciwie

ń

stwie  do  j

ę

zyka,  który  tak

ą

  wła

ś

nie  zale

ż

no

ś

ci

ą

  si

ę

 

charakteryzuje.  Innymi  słowy:  bytowa  wzgl

ę

dno

ść

  j

ę

zyka  jest  podrz

ę

dna 

w  stosunku  do  bytowej  wzgl

ę

dno

ś

ci  tego  oto  stołu,  albowiem  j

ę

zyk  jest 

bytowo  heteronomiczny,  czyli  jego  wzgl

ę

dno

ść

  jest  mocniejsza;  stół 

natomiast  jest  bytowo  autonomiczny,  co  jest  równowa

ż

ne  temu, 

ż

e  jego 

wzgl

ę

dno

ść

  jest  słabsza.  Tak  jeden,  jak  i  drugi  jest  bytem  najpierw  sub 

specie  podmiotu,  niemniej  stół  jest  bytem  –  u

ż

ywaj

ą

c  przytoczonych 

uprzednio  słów  Twardowskiego  –  tak

ż

e  i  potem,  tj.  niezale

ż

nie  od  tego 

odniesienia.  Tymczasem  j

ę

zyk  nie  jest  bytem,  ergo:  j

ę

zykiem,  tak

ż

e  i 

potem, tj. niezale

ż

nie od tego odniesienia

 
    4.  Przechodz

ę

  obecnie  do  pokazania  bezpo

ś

rednich  odniesie

ń

 

Ajdukiewicza  w  jego  filozofii  j

ę

zyka  do  filozofii  j

ę

zyka  Husserla  z  jego 

Bada

ń

  logicznych.  Krytyka  asocjacjonistycznej  teorii  znaczenia,  któr

ą

 

Ajdukiewicz  przeprowadził  w  „O  znaczeniu  wyra

ż

e

ń

”  była  -  co  sam 

wyra

ź

nie  w  tej  pracy  zaznacza  -  „pod  wyra

ź

nym  wpływem  wywodów 

Husserla,  dotycz

ą

cych  tzw.  ‘aktu  znaczenia’,  wyło

ż

onych  w  Logische 

Untersuchungen, tom II, cz

ęść

 I w rozdziale pt. Audruck und Bedeutung” 

(Ajdukiewicz 1931: 116

). 

 „Wedle  Husserla  -  pisał  dalej  Ajdukiewicz  -  ów  ‘akt  znaczenia’,  czyli  u

ż

ycie  danego 

zwrotu  jako  wyra

ż

enia  pewnego  j

ę

zyka  [a  u

ż

ycie  to  jest  tym  samym  (w  sensie: 

równowa

ż

nym),  co  rozumienie  owego  zwrotu  -  A.O.]  polega  na  tym,  i

ż

  zjawia  si

ę

  w 

naszej 

ś

wiadomo

ś

ci tre

ść

 zmysłowa, przy pomocy której mo

ż

na by naocznie my

ś

le

ć

 o 

background image

 

12

tym zwrocie, gdyby si

ę

 do tej tre

ś

ci zmysłowej doł

ą

czyła odpowiednia intencja na ów 

zwrot wła

ś

nie skierowana [mowa tu o intencji spostrze

ż

eniowej, która ow

ą

 prze

ż

ywan

ą

  

immanentn

ą

 tre

ść

 odnosi do pewnego fizykalnego znaku transcendentnego wzgl

ę

dem 

podmiotu,  tj.  u

ż

ytkownika  j

ę

zyka  -  A.O.].  Przy  u

ż

yciu  jednak  danego  zwrotu  jako 

wyra

ż

enia  pewnego  j

ę

zyka  do  owej  tre

ś

ci  zmysłowej  doł

ą

cza  si

ę

  [jeszcze]  inna 

intencja,  niekoniecznie  przedstawieniowa,  skierowana  jednak  w  zasadzie  na  co

ś

 

innego  ni

ż

  sam  ów  zwrot  j

ę

zykowy  [t

ą

  inn

ą

  intencj

ą

  jest  intencja  znaczeniowa, 

Husserlowskie  das  Bedeuten,  czyli  akt  intencji  znaczeniowej,  który  mo

ż

na  okre

ś

li

ć

 

mianem  ‘znaczenia  w  sensie  psychologicznym’  i  który  to  akt  nale

ż

y  koniecznie 

odró

ż

ni

ć

  od  die  ausdrückliche  Bedeutung,  czyli  od  znaczenia  w  sensie  logicznym,  tj. 

idealnego  znaczenia  wyra

ż

eniowego  -  A.O.]  .Intencja  ta  tworzy,  wraz  z  tre

ś

ci

ą

 

zmysłow

ą

,  jednolite  prze

ż

ycie,  lecz  ani  doznanie  owej  tre

ś

ci  zmysłowej,  ani  te

ż

  owa 

intencja  całkowitym,  samoistnym  prze

ż

yciem  nie  jest.  Tak  jedno,  jak  i  drugie  jest 

niesamoistn

ą

 cz

ęś

ci

ą

 całego prze

ż

ycia. Znaczeniem danego wyra

ż

enia (jako typu) w 

pewnym j

ę

zyku byłby wedle Husserla typ, pod który musi podpada

ć

 owa doł

ą

czaj

ą

ca 

si

ę

 do tre

ś

ci zmysłowej intencja, aby zwrot dany u

ż

yty był jako wyra

ż

enie tego, a nie 

innego j

ę

zyka”.

  

   Nazwy: „wyra

ż

enie W” oraz „my

ś

l M”, traktuje Ajdukiewicz w cytowanej 

rozprawie  nie  jako  nazwy  ogólne,  ale  jako  nazwy  odnosz

ą

ce  si

ę

  do 

jednego tylko desygnatu, do pewnego uniwersale: jest nim – odpowiednio 
– typ wyra

ż

e

ń

, pod który podpadaj

ą

 wyra

ż

enia kształtu W, oraz typ mysli, 

pod  który  podpadaj

ą

  my

ś

li  M.  Wspomniane  wi

ę

c  w  cytowanej  rozprawie 

znaczenie  danego  wyra

ż

enia,  tj.  znaczenia  w  sensie  logicznym,  jest 

typem  my

ś

li,  pod  który  podpadaj

ą

  intencje  znaczeniowe  osób 

rozumiej

ą

cych 

to 

wyra

ż

enie 

– 

doł

ą

czaj

ą

ce 

si

ę

 

do 

intencji 

spostrze

ż

eniowych osób spostrzegaj

ą

cych to wyra

ż

enie. 

 
    5. Aby uprzedzi

ć

 ewentualne zarzuty niektórych filozofów (w tym tak

ż

wywodz

ą

cych  si

ę

  z  kr

ę

gu  szkoły  lwowsko-warszawskiej),  i

ż

  nie  mo

ż

na 

traktowa

ć

  znaczenia  jako  universale,    albowiem  -  rzekomo  -  sama 

koncepcja uniwersaliów rodzi trudno

ś

ci b

ą

d

ź

 nawet logiczno-semiotyczne 

sprzeczno

ś

ci  (a  historyczny  kontekst  ka

ż

e  si

ę

  nam  domy

ś

la

ć

,  i

ż

  mógł 

mie

ć

  na  my

ś

li  zarzuty  kierowane  ze  strony  semiotycznego  lub 

semiotyczno-ontologicznego  reisty)  Ajdukiewicz  stwierdza,  tak

ż

e  w  tej 

rozprawie  (1931), 

ż

e  ka

ż

dy  j

ę

zyk,  który  ma  dwie  kategorie  semantyczne 

nazw:  kategorie  nazw  dotycz

ą

cych  indywiduów  oraz  kategorie  nazw 

dotycz

ą

cych uniwersaliów zezwala - bez ryzyka wspomnianych trudno

ś

ci - 

mówi

ć

  o  uniwersaliach.  A  takim  j

ę

zykiem  jest  z  pewno

ś

ci

ą

  j

ę

zyk 

potoczny,  i  to  nie  tylko  polski.  Pierwsza  ze  wspomnianych  kategorii  -  to 
kategoria  nazw  nadaj

ą

cych  si

ę

  tylko  na  podmioty  w  zdaniach 

podmiotowo-orzecznikowych,  druga  kategoria  -  to  kategoria  nazw 
nadaj

ą

cych si

ę

 w tych zdaniach tak

ż

e na orzeczniki

5

 .  

                                           

5

  Odno

ś

nie  wspomnianej  obrony  uniwersaliów  zawartej  w  rozprawie  „O  znaczeniu  wyra

ż

e

ń

”  -  zob. 

Ajdukiewicz  1931,  w:  Ajdukiewicz  1960,  s.  112,  przypis.  Innymi  pracami  Ajdukiewicza,  które  zawieraj

ą

 

dokładn

ą

  semiotyczno-logiczn

ą

  analiz

ę

  kwestii  uniwersaliów  i  posługuj

ą

c

ą

  si

ę

  takimi  argumentami  w 

background image

 

13

    Je

ś

li przedwojenne rozprawy Ajdukiewicza traktuj

ą

ce wprost albo tylko 

po

ś

rednio,  przy  okazji  innych  rozwa

ż

a

ń

,  o  uniwersaliach  wskazuj

ą

  na 

semiotyczno-logiczn

ą

  mo

ż

liwo

ść

  akceptacji  uniwersaliów  na  gruncie 

pewnych j

ę

zyków bogatych w kategorie semantyczne nazw, to powojenna 

rozprawa  Ajdukiewicza  „Trzy  poj

ę

cia  definicji”  (1958)  wskazuje  na 

semiotyczno-logiczn

ą

  konieczno

ść

  (sic!)  akceptacji  uniwersaliów.  O 

idealizm  plato

ń

ski,  pojmowany  jako  akceptacja  przedmiotów  ogólnych, 

„zatr

ą

ca”  bowiem  -  to  słowo  Ajdukiewicza  -  poj

ę

cie  definicji  realnej,  a 

ka

ż

da  definicja  realna  jest  charakterystyk

ą

  pewnego  universale.  I  nie  da 

si

ę

,  bez  popadni

ę

cia  w  powa

ż

ne  kłopoty  logiczne,  zast

ą

pi

ć

  definicji 

realnej  pewnego  przedmiotu  odpowiedni

ą

,  nominaln

ą

  definicj

ą

  nazwy 

tego  przedmiotu  sformułowan

ą

  w  stylizacji  przedmiotowej;  co,  gdyby  si

ę

 

wła

ś

nie  udało,  a  co  byłoby  równowa

ż

ne  mo

ż

liwo

ś

ci  rezygnacji  z  definicji 

realnych  w  ogólnej  teorii  definicji,  pozwoliłoby  unikn

ąć

  konieczno

ś

ci 

akceptacji  tego  typu  „podejrzanych”  -  dla  nominalisty  -  bytów  jakim  s

ą

 

uniwersalia

6

 . Wspominam o tym dlatego, albowiem trudno mi zgodzi

ć

 si

ę

 

ze  stanowiskiem  Skolimowskiego,  a  podejrzewam 

ż

e  tak

ż

e  i 

Lubomirskiego  (mówi

ę

  „podejrzewam”,  bo  wyra

ź

nie  ów  autor  tego  nie 

stwierdza,  cho

ć

  mo

ż

na  tak  interpretowa

ć

  jego  tekst),  głosz

ą

cym  jakoby 

Ajdukiewicz  unikał  anga

ż

owania  si

ę

  w  akceptacj

ę

  abstrakcyjnych  bytów. 

Powojenna  obrona  uniwersaliów,  tak  uderzaj

ą

co  zauwa

ż

alna  w  artykule 

„Trzy 

poj

ę

cia 

definicji”, 

jest 

kontynuacj

ą

 

jego 

przedwojennego 

zaanga

ż

owania  si

ę

  w  tym  wzgl

ę

dzie  widocznego  w  artykułach:  „W 

obronie  ‘uniwersaliów’”(1932)  i  „W  sprawie  ‘uniwersaliów’”(1935),  czy  we 
wcze

ś

niejszej  od  nich  (wspomnianej  w  przypisie  5.  niniejszego  artykułu) 

recenzji    Elementów  T.Kotarbi

ń

skiego,  w  których  mówi  si

ę

  o  mo

ż

liwej 

semiotyczno-logicznej  akceptacji  uniwersaliów  oraz  o  takiej  ich  mo

ż

liwej 

obronie. 
 
    6.  Zaproponowana  przez  Ajdukiewicza  w  „O  znaczeniu  wyra

ż

e

ń

” 

wst

ę

pna, bo poprzedzaj

ą

ca jej semiotyczno-logiczn

ą

 eksplikacj

ę

 definicja 

znaczenia  wyra

ż

e

ń

,  odwołuj

ą

ca  si

ę

  do  abstrakcyjnego  i  ogólnego 

przedmiotu  jakim  jest  u  tego  filozofa  w  tej  pracy  desygnat  terminu  „typ”, 
brzmi  nast

ę

puj

ą

co:  znaczenie  danego  wyra

ż

enia  (znaczenie  w  sensie 

logicznym)  jest  typem  my

ś

li,  pod  który  podpadaj

ą

  intencje  znaczeniowe 

osób  rozumiej

ą

cych  to  wyra

ż

enie.  Ta  sama  definicja,  acz  w  nieco  innym 

brzmieniu  przedstawiona  w  Wykładach  z  semantyki  logicznej  głosi: 

                                                                                                                                      

celu ich obrony s

ą

: „Reizm. Tadeusz Kotarbi

ń

ski: Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii 

nauk.  Lwów  1929”,  w:  Ajdukiewicz  1960,  ss.  79-101;  „W  sprawie  ‘uniwersaliów’”,  w:  Ajdukiewicz  1960, 
ss. 196-210; „W obronie ‘uniwersaliów’” (Ajdukiewicz 1932).

 

6

 

W  sprawie  argumentacji  opowiadaj

ą

cej  si

ę

  za  konieczno

ś

ci

ą

  akceptacji  uniwersaliów,  argumentacji 

b

ę

d

ą

cej wynikiem analiz dotycz

ą

cych definicji realnych - zob. Ajdukiewicz 1958, w: Ajdukiewicz 1965, s. 

306-307.

 

background image

 

14

znaczeniem  wyra

ż

enia  W  w  j

ę

zyku  J  jest  ten  typ  my

ś

li,  pod  który 

wystarczy i potrzeba podpada

ć

 my

ś

li uwikłanej w wyra

ż

enie W na to, aby 

wyra

ż

enie to zostało u

ż

yte jako wyra

ż

enie j

ę

zyka J

7

 . 

     Mankamentami  tych  definicji  s

ą

  ich  ogólnikowo

ść

  oraz  zacieranie 

ż

nicy  pomi

ę

dzy  wyra

ż

eniami  jedno  -  i  wieloznacznymi.  Aby  je  usun

ąć

nale

ż

ało okre

ś

li

ć

, z jakiego punktu widzenia wyró

ż

nia si

ę

 ów typ my

ś

li, na 

który te definicje si

ę

 powołuj

ą

. W tej sprawie - głosił Ajdukiewicz w swoich 

Wykładach  -  „jednym  z  najlepszych  rozwi

ą

za

ń

  [...]  jest  to,  co  zostało 

zrobione  przez  Husserla,  który  poddaje  my

ś

li  analizie,  wyró

ż

niaj

ą

rozmaite  ich  własno

ś

ci,  a  w  szczególno

ś

ci  co

ś

  takiego,  co  pospolicie 

nazywa  si

ę

  tre

ś

ci

ą

.  Husserl  powiada, 

ż

e  w  ka

ż

dej my

ś

li mo

ż

na wyró

ż

ni

ć

 

mi

ę

dzy  innymi  takie  dwie  cz

ęś

ci  czy  strony,  jak:  jako

ść

  my

ś

li  (Husserl 

powiada  -  jako

ść

  aktu  my

ś

li)  i  materi

ę

  my

ś

li.  Jako

ść

  my

ś

li  -  to  to,  co 

odró

ż

nia np. przedstawienia od przekona

ń

, przekonania od supozycji itd. 

[...]. Natomiast materi

ą

 aktu jest to w my

ś

li, co j

ą

 skierowuje na ten lub ów 

przedmiot  i  to  na  przedmiot  o  takich  a  takich  własno

ś

ciach”  (Wykład 

XVIII).  
    Sensu  wyrazu  „materia”  -  stwierdza  dalej  autora  Wykładów  -  nie 
wyczerpuje  samo  tylko  skierowanie  my

ś

li  na  ten  lub  inny  przedmiot  „[...] 

poniewa

ż

  mog

ą

  si

ę

  ró

ż

ni

ć

  materi

ą

  dwie  my

ś

li  skierowane  na  te  same 

przedmioty,  je

ż

eli  w  tych  my

ś

lach  przedmioty  s

ą

  uj

ę

te  niejako  z  innego 

punktu  widzenia  jako  co

ś

  ró

ż

nego  [...].  Do  materii  pewnej  my

ś

li  nale

ż

[wi

ę

c]  to,  co  sprawia, 

ż

e  my

ś

l  ta  skierowuje  si

ę

  na  ten  a  ten  przedmiot, 

jako  taki  a  taki  [

ż

e  skierowuje  si

ę

  np.  na  osob

ę

  Napoleona  jako  na 

zwyci

ę

zc

ę

  spod  Austerliz  albo  jako  zwyci

ęż

onego  pod  Waterloo  -  A.O.]. 

Jako

ść

  my

ś

li  wraz  z  materi

ą

  nazywa  si

ę

  u  Husserla  istot

ą

  znaczeniow

ą

 

my

ś

li. Istota znaczeniowa my

ś

li jest to pewna cecha my

ś

li, która wyró

ż

nia 

pewn

ą

 klas

ę

 my

ś

li, a wi

ę

c my

ś

li o pewnej istocie znaczeniowej mo

ż

e by

ć

 

du

ż

o. [...] Teraz mo

ż

na by powiedzie

ć

ż

e znaczeniem wyrazu o takim to 

a takim kształcie jest istota znaczeniowa my

ś

li, które musz

ą

 by

ć

 uwikłane 

w ten wyraz na to, aby wyraz ów był u

ż

yty jako wyraz tego a tego j

ę

zyka” 

(Wykład  XVIII).  Ujmuj

ą

c  w  innych  słowach  to,  co  stwierdza  ostatnie 

przytoczone  zdanie  mo

ż

na  powiedzie

ć

  tak:  znaczeniem  wyra

ż

enia  o 

takim to a takim kształcie jest istota znaczeniowa intencji znaczeniowych, 
które musz

ą

 by

ć

 uwikłane w to wyra

ż

enie na to, aby owo wyra

ż

enie było 

rozumiane  przez  podmioty  owych  intencji  jako  wyra

ż

enie  tego  to  a  tego 

j

ę

zyka;  a  akt  rozumienia  tego  wyra

ż

enia  jest  niczym  innym  jak  wła

ś

nie 

aktem intencji znaczeniowej. 

                                           

7

 

Zwrot „my

ś

l uwikłana w wyra

ż

enie W”, którym posługuje si

ę

 Ajdukiewicz jest znaczeniowo tym samym, 

co  zwrot  Husserla  z  Bada

ń

  logicznych  T.II,  który  mo

ż

na  wyrazi

ć

  w  słowach:  „intencja  znaczeniowa,  na 

której  zasadza  si

ę

  akt  rozumienia  wyra

ż

enia  W  splataj

ą

cy  si

ę

  z  intencj

ą

  spostrze

ż

eniow

ą

,  której 

intencjonalnym (lub - w terminologii Ingardena - intencyjnym) przedmiotem jest fizykalny znak wyra

ż

enia 

W”.

 

background image

 

15

    Powy

ż

sza charakterystyka istoty znaczeniowej my

ś

li uwikłanej w dane 

wyra

ż

enie,  istoty  b

ę

d

ą

cej  idealnym  (logicznym)  znaczeniem  tego 

wyra

ż

enia,  jest  dokładnym  streszczeniem  §§  20  i  21  z  V.  rozprawy  II. 

tomu  Bada

ń

  logicznych  zatytułowanej  „O  prze

ż

yciach  intencjonalnych  i 

ich  tre

ś

ciach”.    Mimo  wspomnianej  dokładno

ś

ci  zasadnym  b

ę

dzie  -  tak 

s

ą

dz

ę

  -  aby  bezpo

ś

rednio  si

ę

gn

ąć

  do  tych    paragrafów  i  nie 

poprzestawa

ć

  jedynie  na  przytoczeniu  ich  streszczenia  po  to,  aby  w 

sposób  dobitny  pokaza

ć

  literaln

ą

  wr

ę

cz  wierno

ść

  wykładu  Ajdukiewicza 

wzgl

ę

dem oryginalnego tekstu Husserla.    

    Zanim  to  uczyni

ę

,  pragn

ę

  jedynie  zauwa

ż

y

ć

  (maj

ą

c  na  uwadze 

ewolucj

ę

 wczesnofenomenologicznych kategorii zawartych w Badaniach), 

ż

e  kilkana

ś

cie  lat  pó

ź

niej,  czyli  ju

ż

  w  Ideach,  Husserl    na  sposób 

noematyczny pojmował kategori

ę

 „materii” i „jako

ś

ci”: 

 „‘jako

ść

’  (jako

ść

  s

ą

du,  jako

ść

 

ż

yczenia  itd.)  -  pisał  -  nie  jest  niczym  innym  ni

ż

  to, 

co

ś

my  dotychczas  [tj.  w  dotychczasowych  partiach  Idei  -  A.O.]  traktowali  jako 

charakter  ‘uznawania  w  bycie’,  ‘tetyczny’  charakter  w  najszerszym  sensie”;  z  kolei 
„materia”  jest  „za  ka

ż

dym  razem  tym  ‘co’,  które  [to  ‘co’  -

 

A.O.]  ze  strony  ‘jako

ś

ci’ 

doznaje 

tetycznego 

scharakteryzowania 

(Setzungscharakteristik), 

odpowiada 

‘noematycznemu’ rdzeniowi” (Husserl 1967, s.446 - 447) 

to  jest,  dopowiedzmy,  czystemu  przedmiotowemu  sensowi,  do  którego 
przynale

żą

  w  zmienny  sposób  ‘charaktery’,  które  wraz  z  owym  sensem 

(rdzeniem) tworz

ą

 noematyczny konkret (zob. Husserl, 1967, s. 445-456). 

    „W  ka

ż

dym  akcie  -  pisał  w  Badaniach  Husserl  -  (...)  [trzeba]  odró

ż

ni

ć

  dwie strony: 

jako

ść

,  która  charakteryzuje  akt  np.  jako  przedstawienie  albo  s

ą

d,  i  materi

ę

,  która 

nadaje  mu  okre

ś

lone  skierowanie  ku  czemu

ś

  przedstawionemu,  a  wi

ę

c  np.  sprawia, 

ż

e  przedstawienie  przedstawia  wła

ś

nie  to,  a  nie  co

ś

  innego”(Husserl  2000,  s.  520).

     

Jednak

ż

e  taka  charakterystyka  istoty  aktu  intencjonalnego  nie  jest 

jeszcze pełna, albowiem - dodaje 

– 

 „dwa  akty  mog

ą

  si

ę

  jawi

ć

  jako  maj

ą

ce  identyczn

ą

  jako

ść

,  np.  przedstawienie,  oraz 

jako  ukierunkowane  na  ten  sam  przedmiot,  i  to  w  sposób  oczywisty,  a  mimo  to  nie 
b

ę

d

ą

  musiały  si

ę

  pokrywa

ć

  co  do  swych  pełnych  istot  intencjonalnych.  Tak  np. 

przedstawienia  trójk

ą

t  równoboczny  i  trójk

ą

t  równok

ą

tny    ró

ż

ni

ą

  si

ę

  co  do  tre

ś

ci,  a 

przecie

ż

  oba,  co  da  si

ę

  z  oczywisto

ś

ci

ą

  wykaza

ć

,  skierowane  s

ą

  na  ten  sam 

przedmiot.  Przedstawiaj

ą

  ten  sam  przedmiot,  ale  wci

ąż

  jeszcze  ‘na  ró

ż

ne  sposoby’. 

(...)  Musimy  [zatem]  uzna

ć

  materi

ę

  za  to  w  akcie,  co  dopiero  nadaje  mu  odniesienie 

do  czego

ś

  przedmiotowego,  i  to  odniesienie  tak  doskonale  okre

ś

lone, 

ż

e  materia 

ś

ci

ś

le okre

ś

la nie tylko przedmiot w ogóle, który domniemany jest w akcie, lecz tak

ż

sposób, w jaki jest on domniemany” (Husserl 2000, s. 520-521).

  

   I dalej: 

„Skoro [...] jako

ść

 i materi

ę

 musimy uzna

ć

 za w pełni istotne, a przeto nigdy 

nie  daj

ą

ce  si

ę

  pomin

ąć

  składniki  aktu,  b

ę

dzie  rzecz

ą

  stosown

ą

,  by  jedno

ść

  ich  obu, 

stanowi

ą

c

ą

  tylko  cz

ęść

  pełnego  aktu,  okre

ś

li

ć

  mianem  istoty  intencjonalnej  aktu. 

Chc

ą

c  zachowa

ć

  ten  termin  i  zwi

ą

zane  z  nim  uj

ę

cie,  jednocze

ś

nie  wprowadzamy  tu 

jeszcze  inny  termin.  Wtedy  mianowicie,  gdy  chodzi  o  akty,  które  pełni

ą

  albo  mog

ą

 

pełni

ć

  funkcj

ę

  aktów  nadaj

ą

cych  znaczenie    w  wyra

ż

eniach  -  czy  funkcj

ę

  t

ę

  mog

ą

 

pełni

ć

  wszystkie  akty,  trzeba  b

ę

dzie  jeszcze  pó

ź

niej  zbada

ć

  -  powinno  si

ę

  mówi

ć

 

bardziej  szczegółowo  o  istocie  znaczeniowej  aktu.  Jej  ideuj

ą

ca  abstrakcja  daje  w 

wyniku znaczenie w naszym idealnym sensie” (Husserl 2000, s. 524). 

background image

 

16

 
      7. Czym jest ów idealny sens? Jaki jest jego ontologiczny status? By 
na  te  niełatwe  pytania  cho

ć

  w  przybli

ż

eniu  odpowiedzie

ć

(  niełatwe, 

albowiem tekst Bada

ń

 nie uprawnia do jednoznacznych w tym wzgl

ę

dzie 

stwierdze

ń

)  trzeba  przypomnie

ć

ż

e  analizy  Husserla  zawarte  w 

Badaniach  dotyczyły  istoty  prze

ż

y

ć

 

ś

wiadomych,  to  znaczy  były  ich 

eidetycznymi opisami; nie były zatem opisami zmiennych, jednostkowych, 
to  jest,  konkretnych  faktów  z  dziedziny 

ś

wiadomo

ś

ci  czyli  wła

ś

nie 

prze

ż

y

ć

.  Co  wi

ę

cej,  opisy  te  dotyczyły  tego  i  tylko  tego,  co  wyst

ę

puje  w 

samych  prze

ż

yciach  -  nie  przyjmowały  zatem 

ż

adnych  s

ą

dów,  które 

głosz

ą

  cokolwiek  o  przedmiotach  transcendentnych  w  stosunku  do 

immanentnej zawarto

ś

ci owych prze

ż

y

ć

. Ta czysto opisowa i aprioryczna 

(w  sensie:  eidetyczna)  psychologia stanowiła zapowied

ź

 tego, co w jaki

ś

 

czas potem  mo

ż

na ju

ż

 było w pełni okre

ś

li

ć

 mianem „fenomenologii”.  

    Na  gruncie  tak  pojmowanej  psychologii  owo  idealne  znaczenie,  o 
którym  mowa  w  powy

ż

szym  cytacie  jest  pojmowane  jako  przedmiot 

ogólny,  universale,  jednak

ż

e ów przedmiot ogólny jest in specie wzi

ę

tym 

charakterem  aktu  sygnitywnego,  tj.  intencjonalnego  aktu  nadaj

ą

cego 

znaczenie  lingwistycznym  znakom.  Tak  pojmowana  species  pozostaje 
jednak

ż

e wci

ąż

 w obr

ę

bie 

ś

wiadomo

ś

ciowego aktu mimo traktowania jej - 

przez  Husserla  -  jako  pozaczasowej  i  (jak  mo

ż

na  s

ą

dzi

ć

)  bytowo 

niezale

ż

nej  od 

ś

wiadomych  prze

ż

y

ć

.  I  tak  wła

ś

nie  nale

ż

ałoby  j

ą

 

traktowa

ć

, albowiem  

znaczenia  [...]  tworz

ą

  pewn

ą

  klas

ę

  poj

ęć

  w  sensie  ‘przedmiotów  ogólnych’.  Nie 

znaczy  to  [jednak

ż

e], 

ż

e  s

ą

  one  przedmiotami,  które  istniej

ą

,  je

ż

eli  nie  gdzie

ś

  w  ‘w 

ś

wiecie’,  to  w  jakim

ś

 

τοπος

 

ουρααιος

  albo  w  umy

ś

le  boskim;  takie  metafizyczne 

hipostazowanie byłoby przecie

ż

 absurdalne” (Husserl 2000, s.124).

  

   Krótko  rzecz  ujmuj

ą

c:  idealne  znaczenia  w  uj

ę

ciu  Husserla  z  okresu 

Bada

ń

  (co  pragn

ę

  podkre

ś

li

ć

,  albowiem  pó

ź

niej  jego  stanowisko  uległo 

zmianie)  nie  s

ą

  wytworami 

ś

wiadomych  prze

ż

y

ć

,  lecz  s

ą

  czym

ś

  w 

stosunku  do  konkretnych  prze

ż

y

ć

  transcendentnym.  Ale  jest  to 

transcendencja swoi

ś

cie rozumiana:   indywidualna intencja znaczeniowa 

jest czym

ś

, co ka

ż

dorazowo podpada pod idealn

ą

 species, a owa species 

-  acz  nie  b

ę

d

ą

c  cz

ęś

ci

ą

  realnego  aktu,  wszak  realnie  nie  istnieje  -  jest 

jednak

ż

e  czym

ś

,  co  znajduje  si

ę

  in  individuo  w  obr

ę

bie 

ś

wiadomego 

prze

ż

ycia.  I  gdyby  szuka

ć

  analogii  dla  tego  stanowiska,  nale

ż

ałoby  -  tak 

s

ą

dz

ę

  -  wskaza

ć

  na  arystotelesowski  umiarkowany  realizm  poj

ę

ciowy 

jako stanowisko w kwestii przedmiotów ogólnych (zob.: Ingarden 1939). 
    A  jednak  (i  w  tym  miejscu  pragn

ę

  dokładniej  uzasadni

ć

  wspomnian

ą

 

trudno

ść

 w udzieleniu jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o stanowisko 

Husserla w kwestii, o któr

ą

 w tym wypadku chodzi) ów realizm dotyczyłby 

znacze

ń

  wyra

ż

eniowych,  to  jest  tych  idealnych  znacze

ń

,  które  s

ą

  in 

individuo w obr

ę

bie 

ś

wiadomych prze

ż

y

ć

, które jako intencje znaczeniowe 

background image

 

17

s

ą

  aktami  nadaj

ą

cymi  znaczenie. 

„Jednak

ż

e  stosunek  ł

ą

cz

ą

cy  owe

 

idealne 

jedno

ś

ci  -  pisał  Husserl  -  które  faktycznie  pełni

ą

  funkcj

ę

  znacze

ń

,  ze  znakami,  do 

których  s

ą

  one  przywi

ą

zane,  tzn.  za  po

ś

rednictwem  których  realizuj

ą

  si

ę

  w  ludzkim 

ż

yciu psychicznym, sam w sobie bynajmniej nie jest konieczny. Nie mo

ż

emy wi

ę

c te

ż

 

twierdzi

ć

ż

e wszystkie idealne jedno

ś

ci tego rodzaju s

ą

 znaczeniami wyra

ż

e

ń

. Ka

ż

dy 

przypadek  utworzenia  nowego  poj

ę

cia  poucza  nas,  jak  realizuje  si

ę

  znaczenie,  które 

przedtem nie było jeszcze zrealizowane” (Husserl 2000, s.128; podkr. - A.O.).

  

   Z  idealnymi  znaczeniami  bowiem  jest  jak  z  liczbami:  tak  jak  liczby  nie 
powstaj

ą

 i nie przemijaj

ą

 wraz z aktami liczenia, tak te

ż

 nie powstaj

ą

 i nie 

gin

ą

  idealne  znaczenia  „same  w  sobie”.  Niektóre  znajduj

ą

  swój  wyraz  w 

aktach  nadaj

ą

cych  znaczenie  i  jako  istoty  owych  aktów  staj

ą

  si

ę

 

znaczeniami  wyra

ż

eniowymi,  innym  si

ę

  to  nie  przydarza:  „Istniej

ą

  przeto 

niezliczone znaczenia, które w zwykłym, wzgl

ę

dnym sensie tego słowa s

ą

 

tylko  znaczeniami  mo

ż

liwymi,  i  które  nigdy  nie  znajduj

ą

  i  z  powodu 

ograniczono

ś

ci  ludzkich  sił  poznawczych  nigdy  nie  b

ę

d

ą

  mogły  znale

źć

 

wyrazu” (Husserl 2000, s.129).  
    Komentuj

ą

c  to,  mo

ż

na  stwierdzi

ć

  tak:  Znaczenia  „same  w  sobie” 

tworz

ą

  zamkni

ę

ty  zbiór  przedmiotów  ogólnych.  Te,  którym  przytrafiło  si

ę

 

sta

ć

 znaczeniami wyra

ż

eniowymi stały si

ę

 faktycznymi znaczeniami, nie 

trac

ą

c  zarazem  nic  ze  swej  ogólno

ś

ci;  te,  którym  si

ę

  to  nie  przytrafiło 

pozostaj

ą

  nadal  znaczeniami  mo

ż

liwymi.  Te  pierwsze,  b

ę

d

ą

c  istotami 

aktów nadaj

ą

cych j

ę

zykowym znakom ich znaczenie, s

ą

 zarazem racjami 

funduj

ą

cymi  zrealizowan

ą

  mo

ż

liwo

ść

  j

ę

zykowej  komunikacji.  A  jest  ona 

taka  wła

ś

nie,  bo  -  u

ż

ywaj

ą

c  metaforycznego  w  tym  wzgl

ę

dzie 

sformułowania  -  mo

ż

na  byłoby  powiedzie

ć

ż

e  komunikacja  ta  jest 

„spotykaniem”  si

ę

  indywidualnych  i  subiektywnych  my

ś

li  (intencji 

znaczeniowych)  w 

ś

wiecie  obiektywnych  znacze

ń

  -  znaczeniowych  istot

b

ą

d

ź

 - inaczej rzecz ujmuj

ą

c -  

ż

e owe istoty s

ą

 medium „wcielaj

ą

cym” si

ę

 

ka

ż

dorazowo  w  indywidualne  akty,  przez  co  nadaj

ą

  tym  aktom 

ponadindywidualny (ergo: obiektywny) walor. Kto

ś

 inny mógłby natomiast 

powiedzie

ć

ż

e  oto  znaczeniowe  istoty  znaczeniowych  intencji,  czyli 

znaczenia  wyra

ż

eniowe  (istoty  b

ę

d

ą

ce  ausdr

ü

ckliche  Bedeutungen)  s

ą

 

fenomenologicznymi korelatami znacze

ń

 „samych w sobie” (Bedeutungen 

an  sich),  czyli 

ż

e  znaczenia  mo

ż

liwe  staj

ą

  si

ę

  -  za  spraw

ą

  aktów 

nadaj

ą

cych znaczenie - znaczeniami aktualnymi,  i  równie

ż

  - tak s

ą

dz

ę

 - 

znalazłby w Badaniach logicznych dla takiego stwierdzenia legitymizuj

ą

ce 

po temu racje. 
 
      8.  Powracaj

ą

c  do  stanowiska  Ajdukiewicza  przypomn

ę

  jego 

stwierdzenie  z  Wykładów  z  semantyki  logicznej:  znaczenieniem 
wyra

ż

enia o takim to a takim kształcie jest istota znaczeniowa my

ś

li, które 

musz

ą

 by

ć

 uwikłane w ten wyraz po to, aby ów wyraz był u

ż

yty jako wyraz 

tego a tego j

ę

zyka,  a istota znaczeniowa my

ś

li to jako

ść

 i materia my

ś

li 

(Wykład    XVIII).  Podstawiaj

ą

c  za  u

ż

ywany  przez  Ajdukiewicza  w 

background image

 

18

Wykładach  wyraz  „my

ś

l”  odpowiedni  po  temu  wyraz  Husserla,  czyli 

„intencj

ę

  znaczeniow

ą

”  powiemy, 

ż

e  znaczeniem  jest  istota  intencji 

znaczeniowej, czyli intencja znaczeniowa brana in specie.  
    Jednak

ż

e  okre

ś

lenia  dotycz

ą

ce  poj

ęć

  „jako

ś

ci”  i  „materii”  aktu  - 

stwierdzał  Ajdukiewicz  w  „O  znaczeniu  wyra

ż

e

ń

”  -  posługuj

ą

  si

ę

 

przewa

ż

nie przeno

ś

niami, które pozwalaj

ą

 wprawdzie 

 

„osi

ą

gn

ąć

  pewne

 

porozumienie  [co  do  znaczenia  wyra

ż

e

ń

  -  A.O.],  ale  niepodobna 

poda

ć

  odpowiedzialnie  sformułowanej  definicji.  Przez  to  za

ś

  nie  posiada  si

ę

 

wyra

ź

nego kryterium, pozwalaj

ą

cego rozstrzyga

ć

 w wypadkach konkretnych, czy dwa 

wyra

ż

enia maj

ą

, czy te

ż

 nie maj

ą

 tego samego znaczenia” (Ajdukiewicz 1931, s. 119). 

      Dlatego  te

ż

  swoj

ą

  syntaktyczno-pragmatyczn

ą

  koncepcj

ę

  znaczenia 

konstruował  Ajdukiewicz    z  my

ś

l

ą

  o  przezwyci

ęż

eniu  wspomnianych 

mankamentów, a zarazem z intencj

ą

 mo

ż

liwie adekwatnego oddania tych 

intuicji,  które  z  jako

ś

ci

ą

  i  materi

ą

  aktu  intencji  znaczeniowej  wi

ą

zał 

Husserl.  Do  takiego  stwierdzenia  upowa

ż

nia  o

ś

wiadczenie  Ajdukiewicza 

zawarte  w  paragrafach  7.  oraz  11.  pi

ą

tej  cz

ęś

ci  rozprawy  „O  znaczeniu 

wyra

ż

e

ń

8

.  Paragraf  7.  poprzedza  sformułowanie  definicji  znaczenia  jako 

klasy  abstrakcji  według  relacji  synonimiczno

ś

ci.  Paragraf  11.  jest 

filozoficzno-j

ę

zykowym,  „z  ducha”  Husserlowskim  komentarzem  do  tej 

definicji.  O

ś

wiadczenie  zawarte  w  paragrafie  7.  brzmi  (cytuj

ę

  jedynie 

interesuj

ą

cy w tym kontek

ś

cie fragment):  

„Podstawow

ą

  intuicj

ą

,  któr

ą

 

si

ę

  przy  wyło

ż

eniu  ni

ż

ej  podanej  definicji  znaczenia 

kierujemy,  jest    intuicja  nast

ę

puj

ą

ca:  dwie  nazwy  w  danym  j

ę

zyku  znacz

ą

  to  samo 

wtedy, gdy maj

ą

c zaprezentowany przedmiot pod pewnym aspektem, gotowi jeste

ś

my 

do przedmiotu tego zastosowa

ć

 zarówno jedn

ą

, jak i drug

ą

 nazw

ę

” (Ajdukiewicz 1931, 

s.132, podkr. - A.O.).

  

   Aczkolwiek,  i  w  tym  paragrafie  zostało  to  wyra

ź

nie  powiedziane, 

akceptacja  tej  intuicji  nie  zaw

ęż

a  stosowalno

ś

ci  dyrektywalnej  koncepcji 

                                           

8

 

Warto  zauwa

ż

y

ć

ż

e  zarówno  Wykłady  Ajdukiewicza,  jak  i  jego  rozprawa  „O  znaczeniu  wyra

ż

e

ń

” 

pochodz

ą

 z tego samego roku  i 

ż

e dokładne zdanie sobie sprawy z jej filozoficznego kontekstu, w tym 

wpływu  jaki  wywarły  na  ni

ą

  Badania  logiczne,  wymaga  znajomo

ś

ci  tych  Wykładów.  Rozprawa  idzie 

jednak  w  swoich  rozstrzygni

ę

ciach  dalej  ani

ż

eli  Wykłady:  ukazuje  bowiem,  jak  od  krytycznych  uwag 

zawartych  w  Wykładach  kierowanych  pod  adresem  znaczenia  ukazanego  na  gruncie  eidetycznie 
pojmowanej 

psychologii 

deskryptywnej, 

mo

ż

na 

przej

ść

 

do 

znaczenia  pojmowanego  jako 

wewn

ą

trzj

ę

zykowa własno

ść

 wyra

ż

e

ń

 na gruncie syntaksy i pragmatyki j

ę

zyka. 

    Kwestia, i

ż

 nie mo

ż

na mówi

ć

 o koncepcji znaczenia w filozofii Ajdukiewicza z pomini

ę

ciem stanowiska 

autora Bada

ń

 w niniejszym artykule ci

ą

gle si

ę

 przewija. Jednak

ż

e do tego stwierdzenia chciałbym doda

ć

 

i to, 

ż

e tak

ż

e tre

ś

ciowa zawarto

ść

 wywodu w „O znaczeniu...” nie pozostaje bez wpływu drugiego tomu 

Bada

ń

  -  my

ś

l

ę

  bowiem, 

ż

e  równie

ż

  krytyczne  zaj

ę

cie  si

ę

  przez  Ajdukiewicza  w  tej  rozprawie  teori

ą

 

konotacji J.S.Milla było inspirowane wła

ś

nie drugim tomem Bada

ń

, w którym Husserl krytycznie odnosi 

si

ę

  do  Millowskiej  koncepcji  znaczenia  jako  konotacji.  Koncepcja  Milla  nie  pozwala  bowiem  -  mówi

ą

j

ę

zykiem  współczesnej  filozofii  -  pojmowa

ć

  znaczenia  jako  intensji  i  odró

ż

nia

ć

  intensj

ę

  od  ekstensji. 

Pami

ę

taj

ą

c  o  wpływie  Husserla  nie  nale

ż

y  jednak

ż

e  zapomina

ć

ż

e  dyrektywalna  koncepcja  znaczenia 

Ajdukiewicza,  która  doszukiwała  si

ę

  znaczenia  w  samym  j

ę

zyku  była  w  tym  wzgl

ę

dzie  inspirowana 

koncepcjami Hilberta (zob. Ajdukiewicz  1934b, s.85) o czym, je

ś

li chodzi o niniejszy artykuł, wspominam 

jedynie w tym przypisie, bo dokładne zanalizowanie tej sprawy wymagałoby osobnego artykułu. I wła

ś

nie 

ta  koncepcja  Ajdukiewicza  pozwalała  mu  semiotyczno-logicznie  eksplikowa

ć

  eidetyczne  pomysły 

Husserla w kwestii znaczenia wyra

ż

e

ń

 (pisz

ę

 o tym dokładniej w: Olech 1993, s. 121n).

 

 

background image

 

19

znaczenia  wyra

ż

e

ń

  Ajdukiewicza  do  wyra

ż

e

ń

  nominalnych,  lecz  dotyczy 

wyra

ż

e

ń

  nale

żą

cych  do  wszelkich  kategorii  syntaktycznych,  albowiem 

wyra

ż

enia,  o  równoznaczno

ś

ci  których  ma  si

ę

  orzeka

ć

,  nie  s

ą

  brane  w 

izolacji,  ale  zawsze  jako  składowe  zda

ń

  w  sensie  logicznym,  które  maj

ą

 

by

ć

  uznane  b

ą

d

ź

  odrzucone  w  sytuacjach  motywuj

ą

cych  ów  akt 

pozytywnej, b

ą

d

ź

 negatywnej asercji. I tylko takie stawianie sprawy, czyli 

umieszczanie  tych  wyra

ż

e

ń

  w  kontek

ś

cie  zdaniowym  pozwala  orzeka

ć

  o 

równoznaczno

ś

ci  wyra

ż

e

ń

  nale

żą

cych  do  ka

ż

dej  kategorii  syntaktycznej. 

Natomiast o

ś

wiadczenie zawarte w paragrafie 11. brzmi  nast

ę

puj

ą

co: 

 
 

„u

ż

ywam wyrazu ‘stół’ jako wyra

ż

enia j

ę

zyka polskiego, gdy gotów jestem uzna

ć

 takie 

to a takie zdania przekazane przez j

ę

zyk polski, w skład których wchodzi ten wyraz, i 

gotów jestem uzna

ć

 je na skutek takich, a nie innych motywów. Gdy u

ż

ywaj

ą

c wyrazu 

‘stół’, jestem gotów uzna

ć

 zdania: ‘stół jest sprz

ę

tem’, ‘na stole si

ę

 jada’ itp., i jestem 

gotów  np.  uzna

ć

  zdanie  ‘oto  stół’  na  skutek  takich  a  takich  wyobra

ż

e

ń

,  wówczas 

u

ż

ywam  tego  wyra

ż

enia  jako  wyra

ż

enia  j

ę

zyka  polskiego.  Czy  owa  gotowo

ść

 

pozostaje  cała  w  warstwie  dyspozycyjnej,  czy  te

ż

  składa  si

ę

  na  ni

ą

  jeszcze  co

ś

 

aktualizuj

ą

cego  si

ę

  w 

ś

wiadomo

ś

ci,  na  to  trudno  odpowiedzie

ć

.  S

ą

dzimy  te

ż

,  i

ż

  ci, 

którzy mówi

ą

ż

e u

ż

ywa si

ę

 wyrazu ‘stół’ jako wyrazu j

ę

zyka polskiego, gdy

ż

 u

ż

ycie to 

jest  my

ś

l

ą

  o  tych  a  tych  przedmiotach  jako  o  przedmiotach  takich  a  takich,  tymi 

słowami  zdaj

ą

  jedynie  spraw

ę

  z  tego, 

ż

e  si

ę

  wtedy  tak  jako

ś

  my

ś

li  i  tak  jest 

nastawionym, 

ż

e  si

ę

  jest  gotowym  na  takie  a  takie  wyobra

ż

enia  jako  motywy 

reagowa

ć

  wiar

ą

  w  zdanie  ‘oto  stół’, 

ż

e  si

ę

  jest  dalej  gotowym  uznawa

ć

  stosowne 

zdania, zawieraj

ą

ce wyraz ‘stół’, i to na skutek takich, a nie innych motywów. Cały tzw. 

‘kierunek intencji’ i cała w ogóle tzw. ‘materia aktu’ - według nas - do tej gotowo

ś

ci si

ę

 

sprowadza” (1931, s.136). 

 

     Komentuj

ą

cytowany 

powy

ż

ej 

fragment 

nale

ż

raz 

jeszcze 

przypomnie

ć

ż

e  Ajdukiewicz  pojmuje  j

ę

zyk  w  ten  sposób,  i

ż

 

konstytutywn

ą

  składow

ą

  j

ę

zyka  jest  podmiot.  Podmiot  natomiast  nie  jest 

wyabstrahowany  ze 

ś

wiata,  ale  jest  wła

ś

nie w 

ś

wiecie i jako taki wła

ś

nie 

do

ś

wiadcza ró

ż

nego typu prze

ż

y

ć

. Prze

ż

ycia te s

ą

 dla niego motywem do 

pewnych  zachowa

ń

  werbalnych,  z  których  na  uwag

ę

  zasługuj

ą

  te,  które 

polegaj

ą

 na uznawaniu zda

ń

. One bowiem pozwalaj

ą

 rozstrzyga

ć

 kwesti

ę

 

sposobu  w  jaki  rozumie  owe  zdania  (w  tym  ka

ż

dy  składaj

ą

cy  si

ę

  na 

zdanie  wyraz),  czyli  kwesti

ę

  znaczenia  zdania  (a  zatem  znaczenia 

składowych  tego  zdania);  zdania  wywodz

ą

  si

ę

  z  prze

ż

y

ć

,  natomiast 

prze

ż

ycia  motywuj

ą

  akty  uznawania  zda

ń

.  Je

ś

li  dwie  osoby  O

i  O

2

 

doznaj

ą

 odpowiednio prze

ż

y

ć

 P

i P

2

, które s

ą

 prze

ż

yciami tego samego 

typu (zarówno jedna, jak i druga osoba np. spostrzega ten sam przedmiot 
albo  czyta  ze  zrozumieniem  to  samo  zdanie)  a  prze

ż

ycia  te  s

ą

  dla  obu 

tych  osób  motywem,  by  uzna

ć

  zdanie  takiego  to  a  takiego  kształtu,  np. 

zdanie Z, i osoby te zdanie to uznaj

ą

, wówczas u

ż

ywaj

ą

 zdania Z w tym 

samym  znaczeniu,  czyli  tak  samo  to  zdanie  rozumiej

ą

,  czyli  -  jeszcze 

inaczej - jako

ść

 i materia aktów intencji znaczeniowych tych dwóch osób, 

background image

 

20

intencji  uwikłanych  w  zdanie  Z  s

ą

  identyczne.  A  co  byłoby,  gdyby  osoba 

O

1

 uznała zdanie kształtu Z

1

, natomiast osoba O

2

 uznała zdanie kształtu 

Z

2

,  przy  czym  zarówno  jedno,  jak  i  drugie  zdanie  miałoby  kształt 

przewidziany  przez  ten  sam  j

ę

zyk  J  ?  W  takiej  sytuacji,  gdyby  te  zdania 

tych

ż

e  osób,  były  z  kolei  dla  ka

ż

dej  z  nich  motywem  do  uznania 

nast

ę

pnego, aczkolwiek tego samego zdania j

ę

zyka J, powiedzmy zdania 

kształtu  Z

3

,  wówczas  zdania  Z

1

  i  Z

byłyby  zdaniami  równoznacznymi  w 

j

ę

zyku J. Byłoby tak dlatego, albowiem zdania Z

1

 i Z

2

 byłyby dla tych osób 

motywami tego samego typu - to samo by si

ę

 z nich wywodziło, a zdania 

(czy  w  ogólniej  mówi

ą

c:  wyra

ż

enia)  tego  samego  typu,  to  zdania 

(wyra

ż

enia) równoznaczne. 

 
     9.  Podsumowanie.  Ajdukiewiczowskie  explicatum  dla  Husserlowskiej 

intencji  znaczeniowej  uwikłanej  w  dane  wyra

ż

enie  W  -  to,  przypomn

ę

wywodzenie  si

ę

  zdania  zawieraj

ą

cego  to  wyra

ż

enie  z  danego  prze

ż

ycia 

P,  czyli  uznawniu  tego  zdania  przez  u

ż

ytkownika  j

ę

zyka,  je

ś

li  ów  akt 

uznawania jest motywowany doznawaniem owego prze

ż

ycia przez tego

ż

 

u

ż

ytkownika

9

.  O  równoznaczno

ś

ci  wyra

ż

e

ń

  jako  explicatum  dla  sytuacji, 

gdy  w  te  wyra

ż

enia  s

ą

  uwikłane  te  same  (acz  nie  takie  same  bo 

chocia

ż

by numerycznie ró

ż

ne) intencje znaczeniowe była mowa powy

ż

ej. 

Pozostaje 

eksplikacja 

Husserlowskiego 

idealnego 

znaczenia 

pojmowanego  jako  audrückliche  Bedeutung.  Explicatum  tego  poj

ę

cia 

(okre

ś

lanego przez Ajdukiewicza jako znaczenie j

ę

zykowe lub znaczenie 

logiczne)  jest  -  o  czym  ju

ż

  wspominałem  -  własno

ść

  wspólna  wyra

ż

e

ń

 

synonimicznych,  czyli  ujmuj

ą

c  rzecz  precyzyjnie  (zob.:  Ajdukiewicz  1931 

oraz  Ajdukiewicz  1934a)  -  klasa  abstrakcji  relacji  równoznaczno

ś

ci. 

Dokonajmy  rozbioru  tego  explicatum  pokazuj

ą

c, 

ż

e  oddaje  wiernie  my

ś

Husserla,  czyli  nie  zmienia  sensu  explicandum.  Aby  to  uczyni

ć

  trzeba 

ponownie  si

ę

gn

ąć

  do  słów  samego  Husserla: 

„W  powtarzaj

ą

cych  si

ę

  aktach 

przedstawiania  i  s

ą

dzenia  domniemuj

ę

,  resp.  mog

ę

  domniemywa

ć

  identycznie  to 

samo,  to  samo  poj

ę

cie  i  to  samo  zdanie”  (Husserl  2000,  s.122).  A  „ta  prawdziwa 

identyczno

ść

, któr

ą

 tu  głosimy, nie jest niczym innym ni

ż

   i d  e n t y c z n o 

ś

 c i 

ą

  

species.  W  ten  sposób,  ale  te

ż

  tylko

 

w  ten  sposób,  mo

ż

e  ona  jako  jedno

ść

  idealna 

obj

ąć

  rozproszon

ą

  mnogo

ść

  indywidualnych  przypadków

 

jednostkowych  [...]  [którymi

 

                                           

9

 

Wspomniane wywodzenie si

ę

 zdania zawieraj

ą

cego wyra

ż

enie W z prze

ż

ycia P ma by

ć

 wywodzeniem 

si

ę

 w sposób istotny dla tego wyra

ż

enia i jest ono wzorowane na wywodzeniu si

ę

 inferencyjnym jednych 

formuł  zdaniowych  (zda

ń

)  z  innych  z  uwagi  na  znaczenie  stałych  logicznych.  Tej  kwestii  w  niniejszym 

artykule  nie  definiuj

ę

  podobnie  jak  i  innych  po  to,  aby  nie  komplikowa

ć

  toku  wywodu  i  nie  przekracza

ć

 

zarazem  zwyczajowo  przyj

ę

tych  ram  obj

ę

to

ś

ciowych  artykułu,  w  którym  chodzi  mi  przede  wszytkim  o 

ukazanie  wpływu  Husserla  na  filozofi

ę

  j

ę

zyka  Ajdukiewicza.  O  hilberowskiej  inspiracji,  aby zaaplikowa

ć

 

t

ę

  kategori

ę

  do  definiowania  znaczenia  wyra

ż

e

ń

  pisz

ę

  w  (Olech  1993).  Dokładna  definicja  tej  kategorii 

znajduje  si

ę

  w  (Ajdukiewicz  1931,  s.133).  Jednak

ż

e  -  o  czym  pragn

ę

  poinformowa

ć

  Czytelnika  - 

przedruk tej rozprawy w (Ajdukiewicz 1960) zawiera bł

ą

d na stronie 133, który korekta nie wyeliminowała 

równie

ż

 w drugim wydaniu J

ę

zyka i poznanie w roku 1985, a dotyczy on wła

ś

nie fundamentalnej dla tej 

rozprawy  kategorii  „wywodzenia  w  sposób  istotny”.  Bł

ę

du  tego  nie  zawiera  pierwotna  publikacja  tej 

rozprawy w Ksi

ę

dze Pami

ą

tkowej PTF we Lwowie z 1931 roku (por.  s.72). 

 

background image

 

21

s

ą

]  odpowiednie  momenty  aktów  znaczenia,  i  n  t  e  n  c  j  e    z  n  a  c  z  e  n  i  o  w 

e”(Husserl 2000, s. 123).

  

   Krótko mówi

ą

c: znaczenie jest intencj

ą

 znaczeniow

ą

 in specie.     

Explicatum Ajdukiewicza dla Husserlowskiego ausdrückliche Bedeutung 
jest  własno

ść

  wspólna  wyra

ż

e

ń

  synonimicznych,  a zatem identycznych. 

Husserlowska 

identyczno

ść

 

species 

to 

Ajdukiewiczowska 

synonimiczno

ść

.  Mo

ż

liwy  ci

ą

g  wyra

ż

e

ń

  ukazuj

ą

cych, 

ż

e  explicatum 

Ajdukiewicza jest przekładalne bez zmiany sensu na kategorie Husserla 
(i - co oczywiste - odwrotnie) byłby taki oto:  
i/  znaczenie j

ę

zykowe - to tyle co własno

ść

 wspólna wyra

ż

e

ń

10

 , 

(a skoro by

ć

 wyra

ż

eniem - to tyle co, by

ć

 u

ż

ytym jako wyra

ż

enie, zatem) 

ii/  znaczenie  j

ę

zykowe  -  to  tyle  co  własno

ść

  wspólna  owych  u

ż

y

ć

  jako 

wyra

ż

e

ń

 j

ę

zyka, 

(a skoro by

ć

 u

ż

ytym jako wyra

ż

enie j

ę

zyka - to tyle co, by

ć

 rozumianym, 

zatem) 
iii/ znaczenie j

ę

zykowe - to tyle co własno

ść

 wspólna aktów rozumienia, 

(a skoro akt rozumienia - to tyle co akt intencji znaczeniowej, zatem) 
iv/  znaczenie  j

ę

zykowe  -  to  tyle  co  własno

ść

  wspólna  aktów  intencji 

znaczeniowych, 
(a skoro własno

ść

 wspólna aktów intencji znaczeniowych - to tyle co ich 

istota czyli species, zatem)  
v/ znaczenie j

ę

zykowe - to tyle co akt intencji znaczeniowej in specie. 

wykazanie tego wła

ś

nie było moim zamiarem. 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

                                           

10

  Precyzyjna  posta

ć

  tego  zdania  powinna  brzmie

ć

:  Znaczenie  wyra

ż

enia  W  w  j

ę

zyku  J  -  to  tyle  co 

własno

ść

 wspólna wyra

ż

e

ń

 synonimicznych z tym wyra

ż

eniem w j

ę

zyku J. Analogiczne dookre

ś

lenia, z 

których  ze  wzgl

ę

dów  stylistycznych  w  tym  wypadku  rezygnuj

ę

,  powinny  zawiera

ć

  pozostałe  zdania 

owego ci

ą

gu.

 

background image

 

22

 
 
 
 
 
 

 
Literatura 

 
Ajdukiewicz Kazimierz: 
[1930a], Wykłady z semantyki logicznej (wygłoszone w Uniwersytecie Jana 
Kazimierza we Lwowie w sem. zimowym w roku akademickim 1930/1931). 
Maszynopis  prof.  Jana  Wole

ń

skiego  sporz

ą

dzony  na  podstawie 

stenograficznego zapisu Kazimierza Szałłajki, Kraków-Wrocław 1985. 
[1930b],  „Reizm.  Tadeusz  Kotarbi

ń

ski:  Elementy  teorii  poznania,  logiki 

formalnej i metodologii nauk. Lwów 1929”, w: Ajdukiewicz [1960]. 
[1931], „O znaczeniu wyra

ż

e

ń

”, w: Ajdukiewicz [1960]. 

[1932], „W obronie ‘uniwersaliów’”, w: Ruch Filozoficzny,T. XIII.  
[1934a],  „J

ę

zyk  i  poznanie”  (  wersja  oryg.:  „Sprache  und  Sinn”),  w: 

Ajdukiewicz [1960]. 
[1934b], „Logistyczny antyirracjonalizm w Polsce”,w: Przegl

ą

d Filozoficzny

R.XXXVII, z. 4. 
[1934c], „Obraz 

ś

wiata i aparatura poj

ę

ciowa”, w: Ajdukiewicz [1960]. 

[1935], „W sprawie ‘ uniwersaliów’”, w: Ajdukiewicz [1960]. 
[1936], „Definicja”, w: Ajdukiewicz [1960]. 

[1937],  „Problemat  transcendentalnego  idealizmu  w  sformułowaniu 
semantycznym”, w: Ajdukiewicz [1960]. 
[1948], „Metodologia i metanauka”, w: Ajdukiewicz [1960]. 
[1958], „Trzy poj

ę

cia definicji”, w: Ajdukiewicz [1965]. 

[1960],  J

ę

zyk  i  poznanie.  T.I.  (Wybór  pism  z  lat  1920-1939),  Warszawa: 

PWN. 
[1964],  „Zagadnienie  empiryzmu  a  koncepcja  znaczenia”,  w:  Ajdukiewicz 
[1965]. 
[1965],  J

ę

zyk  i  poznanie. T.II. (Wybór pism z lat 1945-1963), Warszawa: 

PWN. 
 
Husserl Edmund: 
[1967],  Idee  czystej  fenomenologii  i  fenomenologicznej  filozofii,  przeł.  i 
przypisami  opatrzyła  D.  Gierulanka,  tłumaczenie  przejrzał  i  wst

ę

pem 

opatrzył R. Ingarden, Warszawa: PWN. 
[2000],  Badania  logiczne.  T.II.,  przeł.,  wst

ę

pem  i  przypisami  opatrzył  J. 

Sidorek, przekład przejrzał A. Półtawski, Warszawa: PWN. 
 

background image

 

23

Ingarden Roman: 
[1939], „Główne fazy rozwoju filozofii E. Husserla”, w: Ingarden [1963]. 
[1963], Z bada

ń

 nad filozofi

ą

 współczesn

ą

Warszawa: PWN. 

[1987],  Spór  o  istnienie 

ś

wiata,  T.I,  wyd.  III.  zmienione,  przygotowała  i 

partie  tekstu  z  j.  niemieckiego  przetłumaczyła  D.  Gierulanka,  Warszawa: 
PWN. 
[1988],  O  dziele  literackim,  wyd.  drugie,  przekł.  z  j.  niemieckiego  M. 
Turowicz, Warszawa: PWN. 
 
Kotarbi

ń

ska Janina: 

[1957], „Poj

ę

cie znaku”, w: Studia Logica, T.VI. 

 
Lubomirski Andrzej: 
[1987], „Gottlob Frege i szkoła lwowsko-warszawska”, w: M. Hempoli

ń

ski 

(red.),  Polska  filozofia  analityczna.  Analiza  logiczna  i  semiotyczna  w 
szkole lwowsko-warszawskiej
, Wrocław: Ossolineum. 
 
Olech Adam: 
 [1993], 

J

ę

zyk, 

wyra

ż

enia 

znaczenia. 

Semiotyka 

Kazimierza 

Ajdukiewicza, Cz

ę

stochowa: Wyd. WSP. 

[1995],  „Some  Remarks  on  Ajdukiewicz’s  and  Husserl’s  Approaches  to 
Meaning”, w: V.  Sinisi and J. Wole

ń

ski /eds/, The Heritage of Kazimierz 

Ajdukiewicz, Amsterdam – Atlanta: Rodopi. 
[1996-1997],  „W  sprawie  polemiki  Romana  Ingardena  z  Kazimierzem 
Ajdukiewiczem”, w: Principia, T.XVI-XVII, Kraków: UJ. 
 
Skolimowski Henryk: 
[1967],  Polish  Analytical  Philosophy.  A  Survey  and  a  Comparison  with 
British Analytical Philosophy
, London: Routledge and Kegan Paul. 
[1983], „Kazimierz Ajdukiewicz - epistemologia odzwierciedlona w j

ę

zyku”, 

przeł. z j. angielskiego A. Olech, w: Zagadnienie naukoznawstwat. XIX, 
z. 3(75)
, Warszawa: Ossolineum. 
 
Twardowski Kazimierz: 
[1894],  „O  tre

ś

ci  i  przedmiocie  przedstawie”,  przeł.  z  j.  niemieckiego  I. 

D

ą

mbska,  w:  K  .Twardowski,  Wybrane  pisma  filozoficzne,  Warszawa: 

PWN 1965. 
 
Wole

ń

ski Jan: 

[1985], Filozoficzna szkoła lwowsko-warszawska, Warszawa: PWN. 
 

background image

 

24

P.S.  Niniejszym  pragn

ę

  zło

ż

y

ć

  serdeczne  podzi

ę

kowania  za  krytyczne, 

ż

yczliwe  i  inspiruj

ą

ce  uwagi  dotycz

ą

ce  powy

ż

szego  tekstu  Panom 

Profesorom: Jerzemu Pelcowi i Janowi Wole

ń

skiemu.