3
nr 34
I
maj 2007
I
Rybołó
w
stw
o
or
az hodo
wla r
yb w
E
u
ropie
Walka z odrzutami rybnymi kluczem do skuteczności WPRyb
Połowy
i wyrzucanie do morza czasami znaczących ilości ryb niebędących gatunkami docelowymi, przede
wszystkim ryb młodych (do 60% w niektórych rodzajach rybołówstwa), to szczególnie uderzający przykład
marnotrawstwa i szkód, jakie powoduje nadmierne odławianie. Specjaliści są bowiem zgodni: zbyt duży nakład
połowowy jest główną przyczyną tak wysokiego poziomu przyłowów. O ile niektórych ograniczonych przyłowów nie
da się czasem uniknąć, o tyle ich tak wysoki poziom jest spowodowany rzeczywistym osłabieniem zasobów rybnych i
zwiększonej liczebności osobników młodych w stosunku do osobników dorosłych. Z kolei młode są masowo
dziesiątkowane przez połowy niepożądane. Tak zamyka się błędne koło, szczególnie niebezpieczne dla zasobów
rybnych i środowiska morskiego.
Zjawisko odrzutów osłabia także skuteczność innych działań ochronnych podejmowanych w ramach Wspólnej Polityki
Rybołówstwa (WPRyb). Bo przecież, jeśli przyłowy składają się z gatunków objętych całkowitym dopuszczalnym
połowem (TAC) i kwotami połowowymi lub z gatunków podlegających zakazom połowowym, ich wyrzucenie do
morza stanowi uszczuplenie populacji równie dotkliwe, co sytuacja, w której ryby te byłyby wyładowywane. Co gorsza,
ponieważ odrzuty często nie są w żaden sposób mierzone ani liczone, zakłócają one obraz rzeczywistego wpływu
połowów na stan danej populacji.
Zdecydowane przeciwdziałanie temu zjawisku ma więc kluczowe znaczenie dla skuteczności WPRyb, której celem
jest zapewnienie eksploatacji żywych zasobów wodnych w zrównoważonych warunkach ekonomicznych,
środowiskowych i społecznych. Musi ono także być zgodne z osiami polityki ochronnej dotyczącymi: zmniejszenia
nakładu połowowego, ograniczenia połowów (TAC i kwoty połowowe), środków technicznych, a także wdrożenia
długoterminowego podejścia zakładającego realizację wieloletnich planów odtwarzania zasobów znajdujących się
poniżej dopuszczalnych granic biologicznych oraz realizację wieloletnich planów zarządzania innymi zasobami.
Te zróżnicowane osie systemu zarządzania, poprzez wzajemne oddziaływanie, powinny umożliwić stopniowe
wychodzenie z obecnego błędnego koła i funkcjonowanie w prawidłowych warunkach. Rezultatem lepszego stanu
zasobów rybnych, który będziemy zawdzięczać odpowiednio dostosowanym działaniom zarządzającym, będzie
mniejszy przyłów i mniejsze odrzuty. Rybacy w podobny sposób mogą przyczynić się do poprawy stanu zasobów
poprzez radykalną zmianę swych praktyk połowowych, tak aby ograniczyć przyłowy. A wszystko to ma w ostatecznym
rozrachunku przynieść rybakom większe zyski. Aby to istotne wyzwanie dla przyszłości rybołówstwa zostało podjęte,
Komisja Europejska zwraca się w kwestii odrzutów do pracowników sektora rybołówstwa oraz specjalistów
odpowiedzialnych za zarządzanie rybołówstwem na terenie całej Unii Europejskiej.
.
Redakcja
Od r
edak
cji
4
nr 34
I
maj 2007
I
Rybołó
w
stw
o
or
az hodo
wla r
yb w
E
u
ropie
Ograniczenie przyłowów oraz
likwidacja odrzutów jako priorytety
rybołówstwa europejskiego
Każdego roku od 10 do 60% ryb i innych żywych organizmów złapanych w
europejskie sieci rybackie jest po prostu wyrzucanych do morza.
Większości tych ryb, często młodym, nie udaje się przeżyć. To olbrzymie
marnotrawstwo może zahamować rozmnażanie się gatunku w następnych latach.
Unia Europejska nie może pozostać wobec tego obojętna, dlatego Komisja
zaproponowała kilka rozwiązań problemu, który w różnym stopniu dotyka
większości rodzajów rybołówstwa.
W
sieciach zarzuconych przez statek mogą znaleźć się
niepożądane przyłowy, czyli osobniki złapane przypadkiem przez
narzędzie połowowe. Chodzi tu ogólnie o osobniki jednego lub
kilku gatunków ryb niebędących gatunkami docelowymi danego
połowu, o osobniki młode – zbyt małe, aby nadawały się do
wyładunku, ale także o skorupiaki, mięczaki oraz ssaki lub ptaki
morskie. W większości przypadków te „niepożądane” zwierzęta są
więc z powrotem wyrzucane do morza, gdzie umierają z powodu
ran lub urazów powstałych w trakcie połowu.
Istnieją dwie główne przyczyny, dla których przyłowy tradycyjnie
już są wyrzucane do morza. Pierwsza przyczyna jest ekonomiczna:
wartość handlowa przyłowu jest zbyt mała lub nie ma na niego
zbytu. Nawet jeśli możliwa jest sprzedaż niektórych przyłowionych
ryb mających niską wartość handlową, rybacy i tak wolą zapełnić
ładownię swego statku rybami o wyższej wartości rynkowej.
Druga przyczyna ma podłoże prawne: chodzi o gatunki albo
objęte zakazem połowowym (np. delfiny), albo podlegające
kwotom lub ograniczeniom połowowym, na przykład w ramach
planu odbudowy populacji (dorsz), albo o ryby zbyt małe do
wyładunku (osobniki młode) na podstawie przepisów
wspólnotowych lub krajowych mających na celu ochronę danego
gatunku. Natychmiast staje się jasne, że zjawisko wyrzucania do
morza obniża skuteczność środków ochronnych, ponieważ, nawet
jeśli nie dochodzi do wyładunku tych ryb, ich śmiertelność jest
znaczna i osłabia zarówno liczebność danego gatunku, jak i jego
zdolność do rozmnażania.
Niebagatelne ilości
Odrzutów nie można uznać za zjawisko marginalne: FAO
oszacowała w 2005 r. ich łączną ilość na całym świecie na
7,3 miliona ton, czyli 8% całkowitej wagi połowowej. W tej średniej
kryją jednak różnice pomiędzy poszczególnymi rodzajami
rybołówstwa pod względem geograficznym (istnieją takie
obszary, w których zróżnicowanie gatunków jest małe, oraz takie,
gdzie jest ono znaczne) oraz pod względem techniki połowu
(niektóre narzędzia połowowe, np. włok ramowy poławiający ryby
na dnie wód, dokonują więcej przyłowów niż inne). W niedawno
opublikowanym raporcie Komitet Naukowy, Techniczny i
Ekonomiczny ds. Rybołówstwa (STECF) szacuje, że np. połowy
dorsza na Morzu Bałtyckim powodują niewielkie ilości odrzutów,
natomiast na Morzu Północnym włoki ramowe wyrzucają do
morza 40 do 60% swych połowów, a włoki denne około 40%.
W obszarach na zachód od Wysp Brytyjskich odrzuty
spowodowane działaniem włoków dennych wynoszą od 20 do
40% połowów. Na południowych wodach wspólnotowych
Atlantyku odrzuty będące efektem działania sieci trójściennych i
sieci skrzelowych wynoszą niecałe 20%, natomiast odrzuty
spowodowane działaniem włoków dennych – pomiędzy 30 a
60%. Trudno jednak precyzyjnie określić te wartości ze względu na
samą naturę problemu – ponieważ ryby nie są wyładowywane,
nie wiemy dokładnie, jak duże ilości ryb statki rzeczywiście
wyrzucają do morza.
Skutki dla środowiska naturalnego i gospodarki
Negatywne skutki takich przyłowów i ich późniejszych odrzutów
są odczuwane zarówno przez środowisko naturalne, jak i
gospodarkę. Dużą ilość odrzucanych ryb stanowią młode,
co oznacza zmniejszenie nie tylko wydajności połowowej w
przyszłości, ale także zdolności rozrodczych gatunku. Odrzuty
osobników dorosłych (np. z powodu przekroczenia kwot
połowowych) również wywołują obniżenie zdolności rozrodczych.
Jeśli chodzi o schwytanie, a następnie wyrzucenie ryb,
skorupiaków, ptaków lub ssaków morskich niebędących
gatunkami docelowymi danego połowu, takie zachowanie odbija
się na ekosystemie morskim i bioróżnorodności. W przypadku
gatunków już osłabionych, nawet niewielkie połowy niepożądane
mogą zagrozić przetrwaniu całego gatunku. Wreszcie odrzuty
stanowią duże i bezproduktywne obciążenie dla samych rybaków.
Chodzi o marnotrawienie czasu i siły roboczej, ale także o
stosowanie praktyki, która osłabia zasoby rybne − a te przecież
zapewniają im pracę − nie dając w zamian żadnych korzyści
ekonomicznych.
Ograniczenie przyłowów i odrzutów stanowi zatem bardzo
ważny cel Wspólnej Polityki Rybołówstwa (WPRyb), co zostało
podkreślone przez Komisję w komunikacie z 2002 r.
(1)
Na podstawie doświadczeń zebranych w Europie i innych
częściach świata oraz w oparciu o badania naukowe Komisja
Europejska przedstawiła nowy komunikat, zawierający propozycje
rozwiązań dla polityki ograniczania niepożądanych odłowów i
zlikwidowania odrzutów w rybołówstwie europejskim.
Jedna z głównych przyczyn odrzutów ma swe
źródło w handlu. Rybacy wyrzucają do morza gatunki, na
które nie ma zbytu. Na zdjęciu odrzuty ostroboka pospolitego i witlinka
błękitnego na kutrze poławiającym na otwartym morzu.
5
nr 34
I
maj 2007
I
Rybołó
w
stw
o
or
az hodo
wla r
yb w
E
u
ropie
(1) KOM(2002) 656 wersja ostateczna. Inne komunikaty w sprawie odpadów połowowych wyrzucanych do morza z punktu widzenia ochrony środowiska:
KOM(2002) 186 wersja ostateczna i COM(2004) 438 wersja ostateczna.
(2) KOM(2006) 360 – Wprowadzenie zrównoważenia w rybołówstwie UE przy pomocy podejścia opartego na maksymalnie podtrzymywalnym odłowie.
(3) Patrz Rybołówstwo oraz hodowla ryb w Europie nr 32.
Ograniczenie presji połowowej
W dokumencie Komisji stwierdza się, że, aby przeciwdziałać temu
zjawisku, należy zrozumieć przyczynę tak dużych ilości
przypadkowych i niepożądanych przyłowów w rybołówstwie
europejskim. Jako główną przyczynę specjaliści wskazują na
ogromną presję połowową ukierunkowaną na wiele zasobów.
Zbyt duży nakład połowowy powoduje zmniejszenie biomasy
danego gatunku oraz schwytanie w sieci większej ilości młodych
osobników nienadających się do sprzedaży i/lub gatunków
niedocelowych. Dlatego w komunikacie kładzie się szczególny
nacisk na ograniczenie nakładu połowowego tych gatunków i
wykorzystanie środków właściwych do rozwoju biomasy stada
rozrodczego. Taki właśnie cel przyświeca licznym działaniom
podejmowanym w ramach Wspólnej Polityki Rybołówstwa, a
szczególnie widoczny jest w projekcie wdrożenia podejścia
maksymalnego zrównoważonego odłowu (z ang. maximum
sustainable yield – MSY)
(2)
, mającego na celu przywrócenie w
długiej perspektywie większej stabilności gatunku
(3)
.
Jednak sama polityka nie rozwiąże wszystkich problemów
przyłowów i odrzutów. Aby była ona skuteczna i rzeczywiście
zmniejszyła ilości przypadkowo odławianych osobników młodych,
musi być stosowana w polączeniu z innymi inicjatywami,
ponieważ przyczyny i rozwiązania tego problemu mają złożony i
różnorodny charakter.
Wśród rozważanych działań Komisja proponuje przede wszystkim
czasowe zawieszenie połowów „w czasie rzeczywistym” na
obszarach, w których zaobserwowano dużą liczbę młodych
osobników. W przypadku stwierdzenia, że w danym obszarze
dochodzi do zbyt dużej liczby przyłowów, rybacy byliby
natychmiast o tym powiadamiani i proszeni o opuszczenie
takiego obszaru. Połowy zostałyby tam na jakiś czas wstrzymane.
Oprócz czasowego zawieszenia połowów „w czasie rzeczywistym”,
innym możliwym środkiem byłoby nałożenie na każdy statek
obowiązku zmiany obszaru połowów w sytuacji przekroczenia
maksymalnej dopuszczalnej wielkości przyłowów na dotychczas
odławianym obszarze.
Bardziej selektywne narzędzia
Dostosowanie narzędzi połowowych jest innym podejściem do
problemu. Badania i postęp techniczny umożliwiają istotne
udoskonalenie narzędzi w kierunku ograniczenia przyłowów.
Podejście to powinno być realizowane oddzielnie dla każdego
rodzaju rybołówstwa, ponieważ połowy różnią się pod tym
względem. Widać to w przykładach opisanych w reportażach
niniejszego wydania magazynu: w jednym przypadku zmieniany
jest rozmiar, a przede wszystkim kształt oczek sieci, aby zapobiec
odławianiu małych ryb, w innym montuje się kratownicę, która
umożliwia ucieczkę do morza rybom o największych rozmiarach,
tj. dorszom, aby uniemożliwić odławianie dorsza objętego planem
odbudowy. Dla każdej sytuacji opracowano specjalne rozwiązanie.
Dlatego Regionalne Komitety Doradcze (RAC), których członkowie
świetnie znają realia każdego rodzaju rybołówstwa, powinny
wspólnie pracować na rzecz zbadania i wykorzystania najbardziej
adekwatnych rozwiązań.
Dostosowanie narzędzi połowowych to jednak działanie
długoterminowe, wymagające długich okresów badań, zanim
będzie możliwe zastosowanie rozwiązań technicznych w praktyce.
Mimo że zmniejszenie przyłowów i odbudowa stanu zasobów
rybnych zapewnią w ostatecznym rozrachunku istotne korzyści,
nie bez znaczenia są tu również początkowe koszty, jakie będą
musieli ponieść rybacy.
Zakazać odrzutów?
Zgodnie z treścią komunikatu działania te powinno wspierać
podejście polegające na osiąganiu celu nie tylko poprzez
wprowadzanie przepisów dotyczących technik i obszarów
połowowych, ale również poprzez nałożenie zasady „koniecznych
rezultatów”. Podejście to proponuje stopniowe nadanie zjawisku
wyrzucania do morza charakteru nielegalnego procederu oraz
określenie dla każdego rodzaju rybołówstwa maksymalnej,
dopuszczalnej wielkości przyłowu osobników nienadających się
do sprzedaży, osobników młodych lub przekraczających kwoty
połowowe. Początkowo celem tych norm byłoby zmniejszenie
odrzutów w stosunku do obecnej sytuacji, natomiast później
© Lionel F
lageul
byłyby ono stopniowo zaostrzane, aby zachęcić do zmian
technologicznych i zmian praktyk połowowych zapobiegających
przyłowom.
W prowadzenie zakazu odrzutów oznaczałoby konieczność
pokrycia przez rybaków kosztów ewentualnych przyłowów
(kosztów transportu, manipulacyjnych itp.). Stanowiłoby to
dodatkową zachętę do zmniejszenia przyłowów. W tym podejściu
przepisy określałyby rezultat do osiągnięcia przez rybaków
(maksymalna dopuszczalna wielkość przyłowu), przy czym rybacy
sami mogliby wybrać rozwiązanie najbardziej dla nich praktyczne
i oszczędne.
Środki towarzyszące
Takie stopniowe wprowadzanie zakazu wymagałoby jednak
wdrożenia istotnych działań kontrolnych i obserwacyjnych.
Niełatwe wszak jest zadanie zaobserwowania procederu
odrzutów w momencie, gdy do niego dochodzi, i „złapania na
gorącym uczynku” w celu zdobycia dowodu.
Zakaz odrzutów pociąga także za sobą konieczność znalezienia
nowych rozwiązań dla zjawiska przyłowu, który przecież wciąż
miałby miejsce i w związku z tym musiałby być wyładowywany.
Należałoby w szczególności rozważyć, czy takie przyłowy byłyby
rozliczane niezależnie od kwot połowowych, czy też konieczna
byłaby zmiana systemu kwot w taki sposób, aby przyłowy były od
nich odliczane. Konieczne byłoby również zapewnienie, że
zaaprobowanie takich ewentualnych wyładunków ryb nie stanie
się pretekstem do przekraczania kwot lub dopuszczenia innych
naruszeń przepisów WPRyb.
Warto byłoby także pomyśleć o możliwych rynkach zbytu dla
takich wyładunków. Czy ryby te byłyby sprzedawane do spożycia
przez ludzi, czy też miałyby być wykorzystywane w przetwórstwie
jako pasza dla ryb, olej lub w jeszcze inny sposób? Jaka część
zysków pochodzących ze sprzedaży mogłaby być przekazana
rybakom na pokrycie kosztów manipulacyjnych? Jak nie dopuścić
do sytuacji, w której taka ewentualna sprzedaż wpłynęłaby na
deregulację rynku?
Pomoc dla sektora w dostosowywaniu
się do nowych przepisów
W swym komunikacie Komisja porusza również kwestię pomocy
dla sektora we wprowadzaniu takich ewentualnych zmian.
Ponieważ, nawet jeśli polityka ta ma przynieść poprawę zasobów
rybnych i w konsekwencji lepszą wydajność połowową, zakaz
6
nr 34
I
maj 2007
I
Rybołó
w
stw
o
or
az hodo
wla r
yb w
E
u
ropie
odrzutów mógłby oznaczać przez jakiś czas obciążenie finansowe
dla niektórych rodzajów rybołówstwa, wynikające np. z kosztów
operacyjnych i kosztów utrzymania związanych z przyłowami lub
kosztów inwestycji w bardziej selektywne narzędzia, lub też
wyższych kosztów paliwa oraz dłuższego czasu spędzanego na
morzu w związku z zamknięciem łowisk i obowiązkiem zmiany
miejsca połowów.
W komunikacie sugeruje się, że Europejski Fundusz Rybołówstwa
mógłby wesprzeć wprowadzanie niezbędnych zmian w zakresie
technologicznym i praktycznym. Mowa jest w szczególności o
dostosowaniu narzędzi połowowych lub systemów
informacyjnych w taki sposób, aby statki były na bieżąco
informowane o obszarach, na których istnieje podwyższone
ryzyko niepożądanych połowów.
Pomoc mogłaby również dotyczyć sposobów wykorzystania
połowów, które już zostały wyrzucone do morza, zwłaszcza
nieuniknionych przyłowów tych gatunków, które nie mają żadnej
wartości handlowej lub których wartość jest niska.
Długotrwały proces
W 2007 r. w oparciu o ten komunikat zostanie zainicjowana
szeroko zakrojona debata z udziałem państw członkowskich i
innych uczestników, podczas której możliwe będzie opracowanie
kalendarza i harmonogramu działań dla różnych rodzajów
rybołówstwa.
Zjawiska przyłowów i wyrzucania do morza są dla społeczeństwa
ogromną stratą. Przyczyniają się do zubożenia zasobów, stanowią
zagrożenie dla środowiska naturalnego i bioróżnorodności, a dla
rybaków oznaczają dodatkową pracę i stratę czasu. Dlatego
Komisja chce wprowadzić nową politykę, która pozwoli sektorowi
przezwyciężyć ten problem. Jak to często bywa, taka polityka
wymaga w krótkim terminie poczynienia określonych wysiłków.
Jednak w perspektywie średnio- i długoterminowej pojawią się
takie korzyści ekonomiczne, jak: ograniczenie połowów
osobników młodych lub połowów przekraczających pułap kwot, a
więc większe zasoby i w lepszej kondycji, i ostatecznie zwiększenie
możliwości połowowych. Szeroko zakrojone uzgodnienia
przewidziane w 2007 r. powinny pozwolić na wdrożenie tej
polityki, uwzględniając szczególne wymagania każdego rodzaju
rybołówstwa i ustanawiając pomoc dla sektora w
dostosowywaniu się do nowych przepisów.
Celem Komisji jest nakłonienie rybaków do przyjęcia
bardziej selektywnych metod i narzędzi połowowych, aby
ograniczyć wielkość niepożądanych przyłowów.
© Lionel F
lageul
7
nr 34
I
maj 2007
I
Rybołó
w
stw
o
or
az hodo
wla r
yb w
E
u
ropie
Aby zlikwidować odrzuty, należy maksymalnie ograniczyć
przyłowy gatunków niehandlowych lub niezgodnych z
obowiązującymi przepisami. Można to osiągnąć między
innymi poprzez poprawę selektywności narzędzi
połowowych. Wymaga to umiejętnej pracy ukierunkowanej
na problematykę poszczególnych rodzajów rybołówstwa.
Niektórzy rybacy już pracują nad poprawą selektywności
swych narzędzi, osiągając interesujące rezultaty. Przekonajmy
się, jak wyglądają połowy homarca w Zatoce Biskajskiej i w
cieśninie Skagerrak.
Nie
istnieje jeden uniwersalny sposób poprawy selektywności
narzędzi połowowych. Każdy rodzaj połowów wymaga rozwiązań
dostosowanych do specyficznych problemów związanych z
przyłowami. Niektóre połowy odławiają zbyt dużo osobników
młodych, inne zbyt dużo gatunków objętych planem odbudowy
populacji, jeszcze inne zbyt dużo ryb nienadających się do
sprzedaży… W pracy nad selektywnością narzędzi należy więc
przyjrzeć się każdemu przypadkowi z osobna.
Istnieją jednak rozwiązania gotowe do zastosowania w większości
rodzajów połowów. „Najprościej zmienić kształt oczek sieci” – wyjaśnia
dr Andy Revill z działu technologii i zarządzania połowami CEFAS
(1)
w
Wielkiej Brytanii. „Większość stosowanych obecnie włoków i narzędzi
ciągnionych wyposażonych jest w oczka w kształcie rombu. Pod
wpływem ciężaru oczka sieci zamykają się, uniemożliwiając tym samym
ucieczkę małym rybom. Wystarczy jedynie zmienić geometrię oczek –
lecz nie ich wymiary! – aby, stosując oczka kwadratowe, otrzymać
większy otwór pozwalający łatwo wydostać się rybom o niewielkich
rozmiarach i osobnikom młodym.”
Poza tak prostą zmianą mamy także do czynienia z bardziej
skomplikowanymi rozwiązaniami konkretnych problemów.
Bretania: zapobiec połowom młodych i małych ryb
W lutym tego roku pogoda nie oszczędzała wybrzeża departamentu
Finistère. Spokojny dzień, w którym niże atlantyckie wreszcie nie są
tak odczuwalne, jest świetną okazją do wypłynięcia w morze.
O piątej rano szyper Patrice Donnart opuszcza port w Guilvinec na
pokładzie kutra przybrzeżnego i udaje się na połów homarca.
To z pewnością jeszcze nie jest sztorm, jednak na tak wzburzonym
morzu, aby można było bezpiecznie obsługiwać dwa włoki
bliźniacze, które zostały spuszczone do wody po dwóch godzinach
rejsu w kierunku zachodnim, wymagane będą umiejętności i
doświadczenie obydwu rybaków z załogi.
Dzisiaj na pokładzie obecna jest także czwarta osoba. Thierry Guigue
odpowiada za program selektywności narzędzi Aglia
(2)
.
Od 2002 r. to stowarzyszenie skupiające rybaków, hodowców i
lokalne władze pilotuje – we współpracy naukowej z Ifremer –
projekt mający na celu poprawę selektywności połowów homarca.
To właśnie połowy tego gatunku charakteryzuje wysoki wskaźnik
odrzutów, sięgający 50% połowów.
Problem, przed którym stoją specjaliści z Ifremer, ma złożony
charakter. Z jednej strony należy uniemożliwić połowy małych ryb
chronionych, jak np. młodego morszczuka (objętego od 2002 r.
europejskim planem odbudowy), lub ryb mających małą wartość
handlową, takich jak. ostrobok pospolity i witlinek błękitny, przy
czym nadal możliwe byłyby przyłowy dużych ryb handlowych,
stanowiących istotną część zysków z połowów homarca. Z drugiej
strony należy zapobiegać poławianiu młodych homarców, które w
zależności od miejsca i pory roku mogą przybierać znaczne rozmiary.
Płaty worka włoka i kratownice bezpieczeństwa
„Jeśli chodzi o młode morszczuki, wypracowano rozwiązanie, które od
teraz obowiązuje na wszystkich statkach połowowych” – wyjaśnia
Thierry Guigue. „Jest to sieć o oczkach kwadratowych o rozmiarze 120
mm w górnej części włoka. W przypadku młodych homarców testujemy
trzy rozwiązania: zwiększenie rozmiaru oczek w dolnej części włoka,
kratownicę bezpieczeństwa umieszczoną pod przednią częścią worka
włoka oraz sieć o oczkach kwadratowych o rozmiarze 70 mm na spodzie
worka włoka.”
W ten sposób ryby niewymiarowe, które kierują się w górę, mają
możliwość ucieczki przez kwadratowe oczka górnego płata włoka.
Małe homarce, które mają tendencję do przemieszczania się w dół
włoka, mogą się uwolnić, przechodząc przez pręty kratownicy lub
oczka dolnego płata worka. Natomiast ryby o większym rozmiarze
oraz dorosłe homarce pozostają schwytane w worku włoka.
Oto dowód. Po dwóch godzinach połowów na wzburzonych
wodach obydwa włoki zostają wyciągnięte z wody. Na prawej burcie
klasyczny włok o oczkach rombowych, na bakburcie włok
wyposażony we właściwości selektywne. Połowy zostają zrzucone do
dwóch różnych kadzi. Po obu stronach widzimy kłębiące się stosy
homarców i różnego gatunku ryb. Rybacy, z pomocą Thierry‘ego
Guigue’a, przystępują do sortowania. Po wyciągnięciu dużych i
średnich homarców oraz ryb handlowych, takich jak sole, żabnice,
dorady i kolenie, zostają dwa stosy odrzutów złożonych z małych
homarców i małych ryb. Rezultat widać gołym okiem: stos na lewej
burcie jest dwa razy mniejszy niż na prawej.
Szeroko zakrojone badanie prowadzone przez Aglia na wodach
między Brestem a wyspą Oléron w znacznym stopniu to potwierdza.
Przyłowy młodych morszczuków i homarców spadły odpowiednio o
25 do 30% i 20 do 40%.
„Najbardziej zyskujemy przy sortowaniu” – mówi usadowiony w fotelu
kapitańskim Patrice Donnart. „Zauważyliśmy, że sortowanie jest
znacznie łatwiejsze przy połowach włokami selektywnymi. Wyławianie
homarców zajmuje dużo mniej czasu. Zyskujemy czas i lepszą jakość. Na
niektórych statkach i w niektórych rodzajach połowów niedogodnością
mogą okazać się kratownice dla homarców… Ale wszystkie problemy
da się rozwiązać.”
Lepiej sortować na dnie morza
niż na pokładzie statku
(1) Centre for Environment, Fisheries and Aquaculture Science – Centrum badawcze zajmujące się ochroną środowiska naturalnego, rybołówstwa i akwakultury – www.cefas.co.uk.
(2) Association du Grand Littoral Atlantique – Stowarzyszenie na rzecz wybrzeża atlantyckiego – www.aglia.org.