10
Wzajemne relacje kulturowe miêdzy Polakami
a ¯ydami to zagadnienie z³o¿one, ma³o poznane i nie-
jednokrotnie wymykaj¹ce siê naukowej analizie.
Dzieje siê tak po czêœci dlatego, ¿e kultura i historia
polska i ¿ydowska traktowane s¹ jako oddzielne,
niepowi¹zane ze sob¹ w ¿aden sposób zjawiska.
Trudno jednak zaprzeczyæ, i¿ spo³ecznoœci te ¿y³y obok
siebie przez prawie tysi¹c lat, a co za tym idzie musia³y wy-
tworzyæ jakieœ formy kontaktów. Poznanie ich jest jednak
trudne, gdy¿ oba œwiaty zachowa³y daleko posuniêt¹ odrêb-
noœæ: dzieli³a je religia, zwyczaje, wygl¹d zewnêtrzny, jêzyk,
alfabet, a nawet nawyki ¿ywieniowe. Z tego powodu trud-
no znaleŸæ wiele przyk³adów œwiadomych interakcji na polu
literatury, sztuk wizualnych, czy muzyki. Nawet w przypad-
ku tych nielicznych udokumentowanych wp³ywów mamy
do czynienia ze zjawiskami jak na historiê polsko-¿ydowsk¹
nowymi, nie siêgaj¹cymi w przesz³oœæ dalej, ni¿ poza XVIII
wiek.
Co by³o wczeœniej? Trudno wyobraziæ sobie, ¿e tysi¹c-
letnia koegzystencja obu narodów nie pozostawi³a ¿adnych
œladów. Jednak aby w pe³ni zrozumieæ pocz¹tki polsko-
¿ydowskiej historii nale¿y siê cofn¹æ do czasów tak dawnych,
¿e prawie legendarnych.
Przez wiêkszoœæ œredniowiecza ziemie le¿¹ce na wscho-
dzie Europy by³y dla ¯ydów terenami tajemniczymi i niemal
nieznanymi. Gminy ¿ydowskie istnia³y jedynie w wiêkszych
miastach i nie by³y zbyt liczne, a wielki exodus ludnoœci ¿y-
dowskiej spowodowany wyprawami krzy¿owymi oraz epi-
demi¹ Czarnej Œmierci i nastêpuj¹cymi po niej przeœladowa-
niami rozpocz¹³ siê na dobre dopiero w XII-XIII wieku. Zie-
mie s³owiañskie pozostawa³y raczej na uboczu terenów
zamieszkanych przez ¯ydów: Hiszpanii (okreœlanej biblijnym
mianem Sefarad), Prowansji, pó³nocnej Francji (Carfat), czy
te¿ Alzacji i Lotaryngii (zwanych Lotir, póŸniej Aszkenaz).
Owe rzadko zasiedlone, dzikie ziemie rozpoczyna³y siê za
£ab¹ i siêga³y a¿ po Kijów.
Ludnoœæ ¿ydowska zamieszkuj¹ca te tereny nap³ywa³a
z dwóch kierunków: wspomnianych ju¿ oœrodków w Europie
Zachodniej oraz z po³udnia, z prastarych terenów osadni-
czych w Persji i Babilonii ku legendarnemu pañstwu Chaza-
rów miêdzy Kaukazem, Krymem a Morzem Kaspijskim, zaœ
po jego upadku w X wieku dalej – na ziemie Rusi i Polski. Na
razie jednak nic nie wskazywa³o, ¿e w³aœnie tutaj, na styku
dwóch pr¹dów osadniczych powstanie za kilka stuleci nowe
centrum judaizmu, fenomen kulturowy i historyczny – spo-
³ecznoœæ ¯ydów polskich. W dwunastym wieku sefaradyjski
podró¿nik Beniamin z Tudeli opisuje ziemie s³owiañskie jako
krainy tajemnicze i niezbadane.
„Dalej [na wschód] rozci¹gaj¹ siê tereny Bohem zwane
Praga, a jest ona czêœci¹ ziemi Asklawonia, zaœ ¯ydzi tam
zamieszkuj¹cy nazywaj¹ je Kanaan, gdy¿ ich mieszkañcy sprze-
daj¹ swych synów i córki w niewolê innym narodom. Oto mie-
szkañcy Rosji. Jest to wielkie pañstwo rozci¹gaj¹ce siê od bram
Pragi do bram Kijowa, który jest wielkim miastem na koñcu
pañstwa. Jest to kraj lesisty i górzysty, a ¿yj¹ tam zwierzêta
zwane hewir
1
, sobole i gronostaje. I nikt tam nie wychodzi
w zimie ze swojego domostwa z powodu mrozu. S¹ nawet
ludzie, którym poodpada³y czubki nosów z nadmiaru zimna.”
Fakt nadania biblijnej nazwy tak ma³o goœcinnej krainie
jest zastanawiaj¹cy. Dlaczego w³aœnie te ziemie – których rea-
lia dalece przecie¿ odbiegaj¹ od bliskowschodnich – okreœlo-
no mianem Kanaan, mlekiem i miodem p³yn¹cej ziemi obie-
canej Abrahamowi? Sam autor opisu przyznaje, ¿e kraj to
dziki, s³abo zaludniony, a przede wszystkim – bardzo zimny.
Pewnych wskazówek mo¿e dostarczyæ fragment mówi¹cy
o sprzedawaniu w niewolê dzieci. Po³¹czenie Kanaan z nie-
wolnictwem pojawia siê ju¿ w Ksiêdze Rodzaju 9.24-27, gdzie
wystêpuje on jako syn Chama, a wnuk budowniczego arki.
Sama historia pijañstwa Noego, na której opiera siê interpre-
tacja, jest pe³na niedomówieñ. Po przebudzeniu siê ze snu
Noe, zobaczy³ co zrobi³ mu jego syn Cham. Przeklina wiêc
swego wnuka Kanaana w miejsce g³ównego winowajcy. Sens
zdarzenia nie jest do koñca jasny, choæ niektórzy biblijni ko-
mentatorzy uwa¿aj¹ wrêcz, ¿e Cham wykastrowa³ Noego
podczas pijackiego snu, podobnie jak Zeus swego ojca Kro-
nosa. Usprawiedliwia³oby to nazwanie Kanaana „niewolni-
kiem niewolników”, choæ dziwiæ mo¿e fakt, ¿e Chamowi
ca³e przewinienie usz³o na sucho. Etymologia nazwy geogra-
ficznej odwo³uje siê wiêc do ³aciñskiego sclavi i nie ma nic
wspólnego z biblijn¹ ¿yzn¹ ziemi¹ Kanaan. Przy jej nadawaniu
¯ydzi post¹pili w ten sam sposób jak w przypadku wspo-
mnianych wy¿ej Aszkenaz, czy Sefarad, których nazwy rów-
nie¿ wywodz¹ siê od biblijnych postaci.
Podobne wyt³umaczenie przetrwa³o w pismach œrednio-
wiecznych mistyków nazywanych Chasidei Aszkenaz (pietyœci
aszkenazyjscy). G³ówne dzie³a stworzone przez przywód-
ców tego ruchu datowane s¹ na pierwsz¹ po³owê XIII
1
W innych rêkopisach: „wiewrgis” – wiewiórki.
KANAAN
– zapomniana
Ziemia Obiecana
„Abraham w drodze do Kanaan”.
fot. archiwum
wieku. Centraln¹ jego postaci¹ by³ Jehuda Pobo¿ny (Jehuda
b. Samuel He-Chassid), potomek starej pochodz¹cej z W³och
rodziny Kalonymus, której cz³onkowie od wieków zajmowa-
li siê mistyk¹ ¿ydowsk¹. Z doliny Renu ruch ten rozprze-
strzeni³ siê w XIII wieku na wiêksz¹ czêœæ gmin ¿ydowskich
na terenie Niemiec, a tak¿e do Francji i na ziemie s³owiañ-
skie. Jedna z zachowanych wypowiedzi r. Jehudy przytacza
s³owa niejakiego r. Izaaka z Rosji.
Ojciec mój mówi³, ¿e synowie ziemi Kanaan byli poddanymi
faraona i p³acili mu podatek, nie pamiêtam jednak¿e dowodu,
uciska³ on synów ziemi Kanaan, aby oddawali mu niewolników,
geizl w jêzyku aszkenaz.
Nie jest do koñca jasne, jakie dok³adnie ziemie okreœla-
no tym mianem, jednak wydaje siê prawdopodobne, i¿ cho-
dzi³o o wszystkie tereny s³owiañskie. Sk¹pe informacje
o Polsce zawarte s¹ w opisie podró¿y innego ¿ydowskiego
podró¿nika tamtych czasów, zwi¹zanego z pietystami aszke-
nazyjskimi Petachji z Ratyzbony. W latach 70. XII wieku
odby³ on podró¿ przez Pragê, ziemie polskie i Kijów do Pale-
styny. W jej opisie wymienia po raz pierwszy nazwê pañstwa
polskiego – Polin, któr¹ póŸniejsi uczeni ¿ydowscy bêd¹
wywodziæ od hebrajskiego zdania „tu odpoczywamy”.
Sama nazwa Kanaan jest interesuj¹ca z jeszcze jednego
powodu. U¿ywano jej bowiem nie tylko w odniesieniu do
S³owiañszczyzny jako krainy geograficznej, lecz równie¿ do
jêzyka, którym tam siê pos³ugiwano – judeos³owiañskiego.
Niestety nie dochowa³y siê ¿adne pisma w nim zredagowane
i dysponujemy jedynie kilkoma zdaniami oraz pojedynczymi
s³owami. Przypuszcza siê, ¿e pod nazw¹ t¹ kryje siê jakaœ
forma jêzyka czeskiego, choæ nie jest to do koñca jasne. Do
dowodów na istnieniu jêzyka ¿ydowskiego opartego na rdze-
niu s³owiañskim nale¿¹ wystêpuj¹ce w literaturze œrednio-
wiecznej s³owiañskie glosy – wtr¹cone s³owa w innym jêzyku
pojawiaj¹ce siê przy objaœnianiu terminów z Talmudu ju¿
u wybitnego komentatora tamtych czasów – r. Szlomo ben
Izaaka zwanego Raszi, a tak¿e w pismach innego uczonego –
Szymona Karo. Sporo jest ich równie¿ w pismach mistyków
z krêgu pietystów aszkenazyjskich, takich jak urodzonego
w Czechach Izaaka ben Mosze z Wiednia, autora traktatu
talmudycznego Or zarua. Glosy s¹ g³ównym dowodem na
istnienie jêzyka judeos³owiañskiego, gdy¿ nie ma sensu t³uma-
czenia trudniejszych hebrajskich czy aramejskich zwrotów na
jêzyk inny, ni¿ ¿ydowski. S³owiañskie napisy wykonane alfabe-
tem hebrajskim pojawiaj¹ siê równie¿ na monetach (tzw.
brakteatach) t³oczonych przez mincerzy ¿ydowskich dla pol-
skich królów Mieszka III i Leszka Bia³ego, a s³owiañskie imio-
na kobiece na jednych z najstarszych europejskich nagrob-
ków znalezionych w Spandau (obecnie dzielnica Berlina).
By³ to okres, w którym na skutek rozpoczynaj¹cej siê
w XII-XIII wieku fali migracji ludnoœci ¿ydowskiej na tereny
Europy Wschodniej spotka³y siê ze sob¹ trzy jêzyki – polski,
judeos³owiañski oraz przywieziony przez emigrantów
¿ydowskich z terenów Niemiec jidysz. Ten ostatni wszed³
w o¿ywion¹ interakcjê z tworz¹c¹ siê w³aœnie grup¹ jêzyków
zachodnios³owiañskich, miêdzy innymi jêzykiem polskim. Na
skutek znalezienia siê na terenie, gdzie jêzyk gospodarza
nale¿a³ do grupy s³owiañskiej, nast¹pi³o ostateczne oderwa-
nie siê jidysz od pnia niemieckiego oraz przejêcie przezeñ
s³ownictwa oraz konstrukcji w³aœciwych jêzykom s³owiañ-
skim. Jêzyk kanaan zaœ znikn¹³, wyparty lub te¿ wch³oniêty
przez jidyszow¹ wiêkszoœæ.
Omawiany okres rozwoju jêzyka polskiego jest ma³o
udokumentowany, a obszerniejsze teksty pisane s¹ sporo
póŸniejsze. Badania nad jêzykiem tego okresu mog¹ jednak
dostarczyæ cennych wiadomoœci o kontaktach pomiêdzy
grupami spo³ecznymi, czy te¿ wyznaniowymi w tamtych
czasach. S³ownictwo polskie dotycz¹ce wielu dziedzin ¿ycia
dopiero siê kszta³towa³o. Kolonizacja terenów s³owiañskich
przez ludnoœæ niemieck¹, rozpoczêta ju¿ w XIII i trwaj¹ca
nieprzerwanie do wieku XVI przynios³a ze sob¹ wiele zapo-
¿yczeñ z jêzyka niemieckiego, dotycz¹cych przede wszyst-
kim s³ownictwa handlowego, rzemios³a, prawa, zobowi¹zañ,
op³at, a tak¿e medycyny, zió³ i minera³ów. Interesuj¹ce jest,
¿e rola jidysz czy te¿ kanaan w przenoszeniu tego s³ow-
nictwa na grunt polski nie doczeka³a siê opracowania nauko-
wego, a ten ostatni nie jest nawet w wiêkszoœci opracowañ
wspominany. ¯ydzi, pos³uguj¹cy siê jêzykiem nieznacznie
tylko odbiegaj¹cym od niemieckiego musieli jednak odegraæ
w tym procesie jak¹œ rolê i to prawdopodobnie ca³kiem
spor¹. Najlepszym przyk³adem jest tu s³ownictwo zwi¹zane
z handlem, miarami, wagami, operacjami pieniê¿nymi, czyli
wszystkimi dziedzinami ¿ycia bêd¹cymi udzia³em nap³ywo-
wej ludnoœci ¿ydowskiej. Jêzyk ¿ydowski nie musia³ byæ
bezpoœrednim Ÿród³em tego typu zapo¿yczeñ, by³ jednak na
pewno idealnym poœrednikiem.
Ziemie Kanaan i ludzie je zamieszkuj¹cy nadal stanowi¹
tak¹ sam¹ zagadkê jak przed wiekami. Nie wiadomo dok³a-
dnie, jak wielkie by³y te tereny, nie wiadomo zbyt wiele
o samym jêzyku. Jednak¿e sam fakt istnienia jego ¿ydowsko-
s³owiañskiej odmiany doskonale œwiadczy o dobrej jakoœci
stosunków pomiêdzy ¯ydami a ich gospodarzami na tere-
nach Europy Wschodniej. Nie ma mo¿liwoœci narzucenia
komukolwiek codziennej mowy, wykszta³cenie siê jêzyka
kanaan jest wiêc fenomenem przemawiaj¹cym za bardzo
wysokim stopniem za¿y³oœci miêdzy S³owianami a ¯ydami
w tamtych czasach.
Z drugiej strony niewiele wiadomo o wp³ywie jêzyków
¿ydowskich na polszczyznê, gdy¿ kontakty jêzykowe zawsze
s¹ dwustronne. Nie nale¿y zapominaæ, ¿e judaizm jest religi¹
bardzo wiekow¹, która ju¿ do czasów œredniowiecza zdo³a-
³a wytworzyæ pokaŸny zbiór tekstów pisanych oraz nies³y-
chanie ró¿norodne s³ownictwo, a wiele ³aciñskich traktatów
dotycz¹cych minera³ów, zió³, czy metali opiera³o siê na
hebrajskich pierwowzorach. Dok³adne zbadanie tych zale¿-
noœci nie jako fenomenów samych w sobie, lecz czêœci bar-
dziej z³o¿onego systemu mo¿e wiele powiedzieæ nie tylko
o ¿yciu i kulturze ¯ydów, czy Polaków w tamtych czasach,
lecz równie¿ o ich wzajemnych wp³ywach i powi¹zaniach.
Dariusz Dekiert
11
Dariusz Dekiert – asystent-dokto-
rant w Pracowni Jêzyków i Literatury
¯ydowskiej oraz pracownik Katedry
Dramatu i Teatru Uniwersytetu £ódz-
kiego; ukoñczy³ studia judaistyki, semi-
styki i historii wschodnio- i œrodkowo-
europejskiej na Freie Universität Berlin;
t³umacz przysiêg³y j. hebrajskiego.