pszczoły.pl->Dwumiesięcznik Pasieka
Szukaj
W MOJEJ PASIECE ABECADŁO NAUKA W PASIECE CHOROBY W PASIECE PRODUKTY PASIECZNE ARCHIWUM
W numerze
Wydarzenia
Jubileusz profesora
Jerzego Woyke
Apimondia 2009
Kamiańskie klimaty
W mojej pasiece
Zimowa pasieka
Drzewa i krzewy dla
naszej pasieki
Ul leżak dla hobbysty,
cz. 1.
Moja metoda
zintegrowanej walki z
Varroa destructor
Pozyskujmy pierzgę
Kalejdoskop
Miody pitne, sycone
czy niesycone?
Z Pasieką w świat
4 000 000 kilo miodu
w 6 tygodni
Międzynarodowe
Kongresy
Pszczelarskie
Apimondii
Nauka w pasiece
Monitorowanie
mikroklimatu rodziny
pszczelej
system WMA, cz. 1.
Wszystko, co o
plastrze i wosku
pszczelim wiedzieć
należy, cz. 4.
Pasieka poleca
Miód i produkty
pszczele dla zdrowia,
urody i podniebienia
Z pasieki do kuchni
Ptysie, sernik z pianką
Historia
Saga rodu Kurpielów
PRZYRODA WOKÓŁ PASIEK
Na świecie żyje około 1000 gatunków osowatych, z tego w Polsce 12 gatunków os i 9
klecanek. Z polskich gatunków na uwagę zasługuje największa z nich - szerszeń (Vespa
crabro) o długości ciała do 35 mm u matek i 30 mm u robotnic. W ziemi gnieździ się
najczęściej V. germanica o bardzo dużych rodzinach, na strychach natomiast spotkać
można gniazda V. vulgaris i V. saxonica. Szerszeń ma brunatno-żółtą barwę ciała,
pozostałe osy żółtą z czarnym rysunkiem. Wyjątek stanowią V. rufa o czerwonych
plamach na tułowiu i odwłoku oraz matki V. media, które są podobne do szerszeni.
Niektóre gatunki, np. V. Austriaca, pasożytują w gniazdach innych os.
Osy zakładają gniazda w różnych miejscach, np. na strychach, w komórkach, pod
okapami dachów, w pustych ulach lub pod ich daszkami, w dziuplach, budkach
lęgowych dla ptaków, pod gałęziami drzew lub w norach ziemnych. Gniazdo zbudowane
z szarej masy papierowej ma kształt kulisty i składa się z wielowarstwowej osłony oraz
znajdujących się wewnątrz kilku jednostronnych plastrów o komórkach skierowanych
ku dołowi. Do jego wnętrza prowadzi niewielki otwór znajdujący się w dolnej części
osłony. Masę papierową tworzą włókna drzewne zdrapywane przez osy żuwaczkami z
niemalowanych desek, drewnianych słupów itp. Z grudką zebranej masy w żuwaczkach
osa przylatuje do gniazda i doczepia ją do brzegu komórki lub kolejnej warstwy osłony.
Następnie wyciąga ją do odpowiedniej grubości, wygładza i pozostawia do wyschnięcia.
Gniazdo os trwa tylko jeden sezon - od wiosny do wczesnej jesieni. Początek rodzinie
daje zapłodniona ubiegłego roku matka, która przezimowała gdzieś w ukryciu. Po
wyszukaniu odpowiedniego miejsca przymocowuje ona do stropu cienkie wrzeciono z
masy papierowej, na końcu którego buduje kilka płytkich otwartych ku dołowi komórek
i w każdej z nich składa po jednym jaju. Do pierwszych komórek dobudowuje
następne, tworząc jednostronny okrągły plaster. Wraz ze wzrostem wylęgających się
larw komórki są przedłużane i przyjmują regularny, sześciokątny kształt. Niektóre
gatunki, w tym największa z naszych os - szerszeń, budują gniazda z próchna
drzewnego. Już po zbudowaniu kilkunastu komórek matka otacza plaster
gruszkowatego kształtu osłoną z masy papierowej lub próchna, pozostawiając w dolnej
jego części otwór, przez który wchodzi do środka. Często jeszcze przed ukazaniem się
robotnic matka otacza gniazdo drugą warstwą okrywy. W ten sposób zapewnia
rozwijającemu się czerwiowi lepsze warunki termiczne i zabezpiecza przed wrogami.
Osy wokół nas
Rodzina osowatych (Vespidae) obejmuje dwie
podrodziny
-
klecanki
(Polistinae)
i
osy
(Vespinae). Obydwie należą do os społecznych,
tzn. tworzą rodziny, w których poza płodną
matką składającą jaja występuję niepłodne
robotnice zbierające pokarm i opiekujące się
czerwiem. Okresowo, pod koniec życia gniazda,
wychowywane są samce oraz młode samice,
które
po
zapłodnieniu
zimują
i
wiosną
przyszłego roku każda z nich ma szansę
założenia własnej rodziny. Klecanki budują
nieosłonięte gniazda jednoplastrowe, natomiast
osy gniazda wieloplastrowe otoczone papierową
okrywą. W niniejszym artykule przedstawione
zostanie życie os.
fot. Marek Wyszomirski
Larwy karmione są przez matkę owadami, np.
muchami wygrzewającymi się w wiosennym
słońcu na ścianach budynków. Złapana ofiara
pozbawiana jest skrzydeł i odnóży, a pozostałą
część
ciała
matka
rozgryza
żuwaczkami,
tworząc papkę. Każda larwa otrzymuje kolejno
niewielki jej kęs, który łapie żuwaczkami i po
wyssaniu jego płynnej zawartości odrzuca
nieprzydatną resztę. Wypada ona przez otwór
wylotowy okrywy i w ten sposób niemal
automatycznie
oczyszczane
jest
wnętrze
gniazda. Tym można by tłumaczyć potrzebę
otwarcia komórek do dołu. Po nakarmieniu larw
matka spędza jakiś czas na górnej powierzchni
plastra, gdzie, otaczając wrzeciono, ogrzewa
potomstwo, a następnie ponownie wylatuje po
Dolny plaster z młodymi matkami
fot. Mieczysław Biliński
Page 1 of 3
Czasopismo pszczelarskie PASIEKA - pszczelarstwo, pszczoły, ule, miód, informacje...
2010-01-13
http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.php?s=vjufile&grkat=przyroda&artplik=2003_...
Kącik dla dziadków
i wnuczków
O pszczole, kociczce
Kundzi i kocurku
Tetroniuszu
Kącik kolekcjonera
Rzeźby i figurki z
motywami
pszczelarskimi
Konieczność częstych lotów wykonywanych przy zmiennej wiosennej pogodzie sprawia,
że wiele matek ginie i nie wraca do macierzystego gniazda. Pozostawiony bez opieki
czerw zamiera z głodu lub pada ofiarą drapieżników.
Dojrzała larwa snuje białe wypukłe wieczko, pod którym zmienia się w poczwarkę i po
około dwu tygodniach z komórki wygryza się dojrzały owad. Oczyszczona komórka
zostaje ponownie zaczerwiona przez matkę. Z chwilą wylęgu pierwszych robotnic
kończy się samotniczy okres życia gniazda, w którym tylko matka wykonywała
wszystkie czynności konieczne do jego rozwoju i rozpoczyna się okres społeczny.
Młode robotnice już po kilku dniach od wylęgu przejmują od matki opiekę nad
czerwiem, rozbudową gniazda, a przede wszystkim obowiązek zaopatrywania rodziny w
pokarm. Zbieraczki penetrują rośliny, poszukując żerujących na liściach owadów,
zwłaszcza gąsienic, z których przygotowują pokarm dla larw. Karmią nimi także matkę i
nielotne jeszcze robotnice. Od tej pory matka pozostaje w gnieździe, zajęta jedynie
składaniem jaj i opieką nad czerwiem. Materiał gniazdowy, z którego wykonany jest
plaster os, papier lub próchno, nie nadaje się do magazynowania płynnych zapasów w
komórkach. Do tego celu służą osom larwy, które przyjmują każdą porcję podanego
pokarmu i w razie potrzeby oddają go dorosłym osobnikom.
Wraz ze wzrostem liczebnym rodziny powiększane są też gniazda. Rozbudowa gniazd
założonych w ziemi wymaga stałego powiększania komory. W tym celu osy przynoszą
wodę i, zwilżając ziemię wokół okrywy gniazda, formują grudki błota, które w
żuwaczkach wynoszą z nory i pozbywają się ich w locie. Powiększanie gniazd wiszących
swobodnie jest łatwiejsze. Do pierwszego dobudowywane są od dołu kolejno następne
plastry, doczepiane wrzecionami do górnych. Silne gniazda mają po 5-10 plastrów, z
których niektóre mają ponad 30 cm średnicy. Powiększane plastry łączone są ze sobą
dodatkowymi wrzecionami, co umożliwia zachowanie odpowiednich przestrzeni
międzyplastrowych zapewniających osom łatwą komunikację w gnieździe. Wzrost
plastrów wiąże się z koniecznością ścinania wewnętrznych warstw okrywy i otaczania
jej z zewnątrz kolejnymi warstwami.
W jednym miejscu może zgromadzić się nieraz grupa samic. Zimujące samice
obejmują odnóżami podłużnie sfałdowane skrzydła i przyciskają je do brzusznej strony
ciała.
Wychów młodych matek i samców jest zwiastunem końca rozwoju rodziny. Robotnice
wymierają, nowych już nie przybywa i coraz częściej odczuwa ona głód. Wówczas osy
najpierw żebrzą o pokarm u larw, a gdy go zabraknie, zjadają je, aż do czasu poprawy
zaopatrzenia
lub
wymarcia
całej
rodziny.
Trudności
ze
znalezieniem
pełnowartościowego pokarmu, jakim były dotychczas łatwo łowione gąsienice i owady,
robotnice rekompensują zbiorem słodkiego soku z dojrzewających owoców lub
nektarem (np. z kwiatów śnieguliczki, trędownika). Próbują też podkraść coś pszczołom
miodnym lub pszczelarzowi przygotowującemu syrop do jesiennego podkarmiania.
Nieostrożne podawanie syropu może zwabiać osy do pasieki. Ponadto zapamiętale
penetrują one śmietniki i wszelkie odpadki pozostawiane przez ludzi. Kierując się
zapachami kuchennymi, zalatują czasem do mieszkań, są również utrapieniem cukierni.
Większość ludzi zauważa osy dopiero jesienią. Nagle okazuje się, że mają one gniazdo
założone tuż koło drzwi komórki i przy gwałtownym zamykaniu zaniepokojone owady
wylatują gromadnie na zewnątrz. Zwabione światłem zalatują też wieczorem do
pokoju. A przecież ich gniazdo wisiało od wiosny na sklepieniu balkonu lub założone
zostało w stojącej tam od wielu lat szafce. Wówczas na pomoc wzywani są pszczelarze,
a ostatnio nawet straż pożarna. Tymczasem wystarczyło zwrócić uwagę na brzęk
zalatującej do gniazda samicy i jeszcze w maju strącić jego maleńki zaczątek. Wówczas
matka założyłaby ponownie gniazdo w innym miejscu. Wszczynanie alarmu pod koniec
września mija się z celem, bo żadna pomoc nie jest w stanie zlikwidować wraz z
gniazdem wszystkich osobników. Pozostałe robotnice będą i tak stale zalatywać tam,
gdzie było ich gniazdo, a nie znajdując go, błądzić i przeszkadzać jeszcze bardziej.
Lepiej uzbroić się w cierpliwość i nie ruszać os, bo najpóźniej pierwszy przymrozek
zakończy żywot gniazda. Za ciężką i pożyteczną dla nas pracę przy likwidowaniu
szkodników upraw i gromad much rozwijających się w śmietnikach i dostających się do
mieszkań winniśmy im trochę pobłażania.
Kolejny problem to żądlenie. Oczywiście przesadne jest straszenie, że np. dwa użądlenia
szerszenia mogą zabić człowieka. Przede wszystkim ustalono, że jad os jest mniej zjadliwy
niż pszczoły miodnej. Należy też pamiętać, że osy mają gładkie żądła i najczęściej nie
pokarm.
W szczytowym okresie rozwoju, co następuje
na przełomie lipca i sierpnia, liczebność
rodziny, w zależności od gatunku osy oraz
pożytku i przebiegu pogody, może sięgać
kilkuset, a w sprzyjających warunkach nawet
kilku tysięcy robotnic. Budowane w tym czasie
dolne plastry mają dłuższe, o szerszym
przekroju
komórki,
ponieważ
w
nich
wychowywane
jest
następne
pokolenie
młodych matek. Po odłożeniu w odwłoku
sporych zapasów ciała tłuszczowego, które
służyć im będą podczas zimowli, wylatują one
na gody z wychodzącymi w tym samym czasie
samcami i po zapłodnieniu nie powracają już
do macierzystych gniazd, lecz wyszukują sobie
miejsca, gdzie spędzą zimę.
Od lewej: robotnice Vespa crabro, V.
mandarinia i V. orientalis
fot. Mieczysław Biliński
Page 2 of 3
Czasopismo pszczelarskie PASIEKA - pszczelarstwo, pszczoły, ule, miód, informacje...
2010-01-13
http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.php?s=vjufile&grkat=przyroda&artplik=2003_...
pozostawiają ich w ludzkim ciele, dzięki czemu do rany nie przedostaje się jednorazowo tyle
jadu, co przy użądleniu pszczół. Jednak ze względu na to, czym odżywiają się osy, miejsce
użądlenia może ulec zakażeniu. Powoduje to nie tylko opuchliznę, ale powstaje też stan
zapalny. Niebezpieczne może być użądlenie zarówno pszczół, jak i os w okolice głowy,
zwłaszcza skroni. Bardzo ważne jest przy tym psychiczne nastawienie człowieka do niego.
Przesadny strach zwiększa reakcję organizmu na jad, zwłaszcza u osób uczulonych.
Wówczas jedno użądlenie pszczoły może wywołać wstrząs anafilaktyczny i jedynym
rozwiązaniem jest jak najszybszy kontakt z lekarzem.
otwiera drogi przenikania toksycznym dla organizmu składnikom jadu i bakteriom.
Osy są z reguły spokojnymi, zajętymi pracą owadami, a agresja pojawia się u nich
jedynie w sytuacji zagrożenia rodziny, np. uszkodzenia gniazda. Jeśli jednak
zaniepokojone osy jedynie latają wokół sprawcy zamieszania, wówczas należy
spokojnie wycofać się i nie opędzać się nerwowo, bo to dodatkowo drażni owady i jest
właśnie najczęstszym powodem użądleń. W wypadku ataku jedynym ratunkiem jest
ucieczka i schowanie się. Rozdrażnionego gniazda lepiej przez pewien czas unikać, bo
pilnuje go grupa kilkunastu robotnic-strażników stale przesiadujących na osłonie
gniazdowej, gotowych zaatakować każdego intruza.
Osy zaglądają także do pasiek. Zbierają martwe robotnice leżące pod wylotkami uli
oraz bezskrzydłe, pozbawione futerka małe i zniekształcone robotnice - ofiary Varroa
destructor. Spełniają więc pewną rolę sanitarną. Opinie na temat łapania pszczół przez
osy są wyolbrzymione. Jeśli nawet takie przypadki się zdarzają, to są zjawiskiem
wyjątkowym. Japońskie sensacje filmowe o szerszeniu azjatyckim (Vespa mandarinia)
są bardzo przesadzone, a owady te na potrzeby filmu zostały wyraźnie zwabione do
rabowanej rodziny. Kilka lat temu, będąc w Korei Południowej, miałem możność
obserwowania robotnic tego gatunku. Razem z innym miejscowym szerszeniem (być
może V. orientalis) i występującym także u nas szerszeniem (Vespa crabro) oraz z
innymi osami korzystały one w pasiece z rozlanego koło uli syropu, którym karmiono
pszczoły już latem. Rodziny te były bowiem nastawione wyłącznie na intensywny zbiór
pyłku potrzebnego w hodowli trzmieli i przez cały dzień od rana miały założone
poławiacze wylotkowe. śaden szerszeń ani osa nie interesowały się ulami ani
pszczołami tylko wyłącznie syropem. Prędzej można było zaobserwować, jak osy
wzajemnie sobie przeszkadzały i przepędzały konkurentki z zajętego przy kończącej się
już plamie syropu miejsca. Trzeba dodać, że rodziny pszczele nie były zbyt silne (5-7
ramek Langstrotha), a spoczywające na ziemi ule nie były zbyt szczelne.
Osy są więc pożytecznymi, choć niedocenianymi owadami. Likwidują szkodniki, pełnią
rolę sanitarną w pasiekach, są zapylaczami roślin, cieszą oko barwą swego ciała i
wigorem. Czasem mogą być uciążliwymi sąsiadami, ale trzeba nauczyć się żyć obok
nich, tak jak przyzwyczailiśmy się do obecności pszczoły miodnej. Pamiętajmy też, że
nie ma ekologicznego sposobu likwidowania gniazda os. Każdy kończy się śmiercią
rodziny, nawet jeśli wyniesie się je do lasu. Kto wie, czy obserwacji gniazd tych
owadów przez Chińczyków nie zawdzięczamy wynalezienia papieru?
««
powrót
Reakcja ludzi na użądlenie osy bywa czasem
odmienna niż w przypadku pszczoły miodnej, co
może wynikać z pewnego rodzaju odporności
ludzi na częstsze użądlenia tych ostatnich lub z
odmiennego
składu
chemicznego
jadu.
Literatura fachowa podaje, że z głównych
składników jadu pszczelego - meltyna (50%),
histamina (do 2%), serotonina (ok. 2%),
fosfolipaza (12%) i hialuronidaza (3%) - w
jadzie os nie ma pierwszego z nich, jest
natomiast acetylocholina i kinina. Melityna ma
właściwości hemolityczne, działając niszcząco
na czerwone ciałka krwi, histamina rozszerza
naczynia włosowate i wywołuje ból, serotonina
podnosi ciśnienie krwi i obniża jej krzepliwość,
fosfolipaza rozkłada tłuszcze, a hialuronidaza,
katalizując
rozpad
kwasu
hialuronowego,
podstawowego składnika tkanki łącznej skóry i
błon komórkowych,
Gniazdo szerszeni, obok gniazdo os
fot. Wiktor Franciszek Zych
Mieczysław Biliński
Pasieka nr 4/2003
©2003-2010 Dwumiesięcznik "PASIEKA" - portal www.pszczoly.pl
Page 3 of 3
Czasopismo pszczelarskie PASIEKA - pszczelarstwo, pszczoły, ule, miód, informacje...
2010-01-13
http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.php?s=vjufile&grkat=przyroda&artplik=2003_...