Horubała A , 2015 07 06 DoRz 28, Samotny wojownik (Paliwoda)

background image
background image

ł

SPIS TREŚCI

ł

KRAJ

24

BEATA SZYDŁO

CZASAMI RÓŻNIĘ SIĘ Z PREZESEM

- z wiceprezes PiS i kandydatką na premiera

rozmawia Piotr Gursztyn

28

WOJCIECH WYBRANOWSKI

I(UI(IZ SIĘ BUDZI

30

PIOTR SEMKA

MUZEUM ŚLĄSI(IE, CZYLI SłODl(1 KOłACZ

Z ZAI(ALCEM

32

KAMILA BARANOWSKA

ARTYSTA JEDNEj PARTII

34

ŁUKASZ ZBORALSI<I

PRZEDWYBORCZY PEłNOMOCNIK

36

ROZMOWA Z TERAPEUTKĄ MAŁŻEŃSTW

ZACZYNA SIĘ OD EGOIZMU

KULTURA

38

WALDEMAR ŁYSlAK

TURNEROMANIA

Z okazji wystawy "Late Turner"

45

PIOTR WŁOCZYK

S TYPENDIA IDENTITAS PRZYZNANE

46

PIOTR GOCIEK

I(REW NIE WODA

48

KRZYSZTOF MASŁOŃ

GROŹNA POI(USA
WISłAWY SZYMBORSI(IEj

51

MATEUSZ K. DZiÓB

WOLSKIEGO ZABAWY ALTERNATYWNE

Więcej na

:

www

.

ebook4all.pl

NIE PRZEGAP

52

NASZ PRZEWODNIK

FILMY, I(SIĄŻKI, PłYTY

OPINIE

58

ANDRZEJ HORUBAŁA

SAMOTNY WOJOWNII(

Paweł Paliwoda w swojej niezgodzie na świat

ustawił się na pozycji wiecznego outsidera.

Pozostały po nim wyśmienite polemiczne teksty

62

RYSZARD CZARNECKI

NIEODWRACALNA

ISLAMIZACJA EUROPY?

HISTORIA

64

TOMASZ LENCZEWSKI

FAłSZYWY BARON

W SłUŻBIE BIERUTA

Trudno było po wojnie znaleźć arystokratów

chętnych do współpracy z rządem ludowym.

Znalazł się jednak jeden świeżo upieczony baron

68

SEBASTIAN RYBARCZYK

CZłOWIEK Z CIENIA

ŚWIAT

TEMAT TYGODNIA

16

CEZARY GMYZ

KORUPCJA NA SZCZYTACH

WłADZY?

Dotarliśmy do zapisu rozmowy

podsłuchanej w restauracji

Sowa i Przyjaciele. Aleksander
Kwaśniewski i Ryszard Kalisz
mówią o kulisach władzy

20

RAFAŁ A. ZIEMKIEWICZ

POLSKA Z TAŚM

70

JACEK PRZYBYLSKI

STRAŻNICY CYWILIZACJI

Przed nielegalnymi imigrantami,

przestępcami i terrorystami chcą chronić się

już nie tylko USA czy Izrael. lecz także kraje

europejskie

74

PIOTR KOWALCZUK

ANT YSYSTEMOWOŚĆ PO WłOSKU

76

ROZMOWA Z O. ANTONELLO CADEODU

POLACY MUSZĄ ODCZYTYWAĆ ZNAI(I

EKONOMIA

80

MAREK MAGIEROWSKI

GREXITU AKT NIEOSTATNI

Wszyscy udają niewiniątka. Wszyscy są
ofiarami.

I

wszyscy trzęsą się ze strachu

83

ROZMOWA Z PREZESEM PZU

NIE GRAM W ROSYJSKĄ RULETI(Ę

ŻYCIE I NAUKA

86

KATARZYNA PINKOSZ

ZA MAłE NA PIERWSZY I(RZYI(

W ubiegłym tygodniu szpital opuścił I(sawery

- najmniejszy uratowany w Polsce wcześniak.
Medycyna przekracza kolejne granice

STYL

92

PIOTR SEMKA

BACARDI, CZYLI RUM NA WYGNANIU

Największym rumowym potentatem na świecie

jest Bacardi - firma z Kuby, którą Fidel Castro

wypchnął z wyspy swoimi ekonomicznymi
szaleństwami

FE LI ETO NY·

GOCIEK, GURSZTYN

SEMKA

ZIEMKIEWICZ, MAG�EROWSKI (12), POSPIESZALSKI (56), ZALEWSKI, WOLSKI (5

7

),

Z YCHOWICZ, KO PER

WEISS

GABRYEL

,

RYBINSI{I (88), STANISZKIS

(97),

KATARYNA

(98),

łYSlAK

(99)

w w w . D O R Z E C Z Y . P l

DO RZECZY

TYGODNIK LISICKIEGO

background image

Andrzej Horubala

Paweł Paliwoda w swojej niezgodzie

na świat ustawił się na pozycji

wiecznego outsidera. Pozostały po

nim wyśmienite polemiczne teksty,

l<tóre składają się na zapis sporu

o kształt Rzeczypospolitej

W

zasadzie się nie znaliśmy.

Owszem, przekazywaliśmy
sobie pozdrowienia typu
"trzymaj się", b o fakt, że Paweł

Paliwoda chodził do j e dnej klasy z moją

Agnieszką, więź, jaką była wspólna

p odstawówka z moją przyszłą żoną,

czyniła go mi jakoś bliskim, ale była to

tylko nutka sentymentu, jakaś miła aura
wokół kogoś, kto znał moją żonę wcze­

śniej niż ja, kto widział w niej dziewczy­
neczkę z warkoczykami w rolujących się

białych skarpetkach, dźwigającą zawsze
za ciężki tornister. I ona pamiętała go nie
jako boj ownika publicznej sprawy, ale
pulchnawego, osobnego chłopca prowa­

dzonego do szkoły przy Spartańskiej za

rękę przez mamusię.

Nigdy nie o dczytywałem więc - j ak

czyniło to, błądząc, zapewne wielu - j ego
nazwiska jako pseudonimu - b ojowego,

trochę autoironicznego : ze staropolsz­

czyzny wzięty wyraz, znaczący raptusa,

kłótnika, przyznanie się do pieniactwa,

ale j ednocześnie zanurzenie w tradycji.

Wydawcy z "Teologii Politycznej"

postanowili rzecz udziwnić i pismom
wybranym Pawła, wydawanym dwa i pół

roku po j ego przedwczesnej śmierci,
nadali tytuł erudycyjny, trudny i chyba
odpychający: Kambei Shimada - j eden

z bohaterów "Siedmiu samurajów" Akiro

Kurosawy, niezłomny wojownik­
-mędrzec, pełen pogardy dla tchórzy

i obłudników, patron obecności Paliwo­
dy w blogosferze, gdzie rozkwitła j ego

p olemiczna, ale i awanturnicza pasja.

Kambei Shimada - tytuł nieodmien­

nie przywołujący historię o Pawle

furiacie, kłótniku, któremu - w szczerej

obawie o zdrowie i życie współpracow­
ników - zakazano posiadania w redakcji

samurajskiego miecza, będącego j ego

ulubionym gadżetem. Bo Paweł był

pieniaczem. Strasznym. Niszczył sprzęty,

obrażał ludzi, wpadał w furię. Był trud­

nym człowiekiem. Al e przecież swoją

niezgodę na świat wypowiadał na szczę-

DO RZECZY

TYGODNIK LISICKIEGO

background image

ście nie tylko w agresji wobec otoczenia,
która zresztą wygasła wraz z głęboką
duchową przemianą autora. Pozostały
po nim wyśmienite polemiczne teksty,
składające się - j ak widać to teraz, gdy

do naszych rąk trafiają j ego pisma - na

niesamowity zapis spo ru o kształt Rze­
czyp ospolitej.

OBNAŻANIE OBłUDY

Już pierwszy zamieszczony w zbio­

rze tekst może przyprawić o zawrót
głowy perspektywami, które otwiera;
ten zamierzony j ako wstęp do nigdy
niewydanej za życia Pawła książki, zdaje
sprawę z przedziwnego paradoksu
współczesności, gdy duch nietzsche­
ańskiej destrukcji dawnej moralności,
duch artystycznego nicowania miesz­
czańskiego zakłamania stał się banalną,
powszechnie aprobowaną przez salon
strategią pedagogiki społecznej, prze­

j awem intelektualnego konformizmu

i życiowego sprytu. To, co na przełomie
XIX i XX w. za sprawą zbuntowanych

artystów i myślicieli otwierało nowe

perspektywy, obnażając j ednocześnie
obłudę burżuja, coś, co przez transgresję

do zatęchłego światka wpuszczało świe­

że powietrze i oświetlało, obnażało fałsz
sytych konsumentów, teraz przekształ­

ciło się w wyświechtany, niewymagający

najmniejszej o dwagi sposób moder­
nizowania społeczeństwa i niszczenia
tradycji.

Paliwoda kapitalnie - a rozwinie swą

myśl w kolej nych szkicach zamieszczo­
nych w książce - rekonstruuje podmian­
kę znaczeń i fałsz całego paradygmatu
współczesności. O bśmiej e kieszonko-

wy nietzscheanizm salonowej lewicy,
żałosne prometejskie samopoczucie tych
wszystkich paniuś, p owtarzających nie­
b ezpieczne banały, którym wydaje się, że
znaj dują się w awangardzie ludzkiej my­
śli, tych oficerów politycznych musztru­

j ących polskie społeczeństwo nie dość

głośno o dcinające się od tradycji.

Za Allanem Bloomem, autorem "Umy­

słu zamkniętego", pokaże, jak filantropia,
troska o wykluczonych, prześladowa­
nych, znajdujących się w mniejszości,

j est de facto wyrazem nienawiści i agre­

sji wobec społeczeństwa. Chętnie udzieli
głosu amerykańskiemu konserwatyście,

tak podsumowującemu rewoltę roku

1 9 6 8 :

"Studenci pragnęli dla siebie roli

przywódców rewolucji współczucia.
Ale przedmiotem ich wielkiej pogardy

i wściekłości była amerykańska klasa

średnia [ ... ] ci wszyscy prostacy, którzy

6 -1 2

V I I

2 0 1 5

2 8 / 2 0 1 5

Więcej na

:

www

.

ebook4all.pl

4

PAWEŁ PALIWO DA 19 63-201 3

4

w Ameryce składali się na większość, nie

potrzebując i nie chcąc ani współczucia,
ani przywództwa studentów". P rzywoła

też kapitalne obserwacje Maxa Sche­

lera, pokazując, że "wszelką nienawiść
można wyrazić »po d pozorem j akiejś
formy miłości, miłości do czegoś, co ma
przeciwstawne cechy niż przedmiot
nienawiści«. Tak właśnie, zdaniem Sche­

lera - kontynuuje Paliwoda - dzieje się

często w przypadku postaw określanych

j ako humanitarne lub altruistyczne. Są

one formą p ośrednio wyrażanej awersji
do miłości chrześcijańskiej lub miłości

do ojczyzny".

Zrekonstruowawszy strategię

modernizatorów polskiej świadomo­
ści, Paliwoda ruszał z szyderstwem na
ustach przeciw snobkom filantropkom,

wykształciuchom w spó dnicach, tym

o rganizatorom społecznej wrażliwości.

"I deologia pseudobłazeńska - konsta­

tował, o dwołując się do Kołakowskiego

- j est strategią nieustannej prestiżowej
i materialnej samoafirmacji. Jest metodą
na życie, i to dobre życie. Rzekoma
krytyczność j est tu procedurą dystan­
sującą uprzywilejowaną kastę treserów
o d społeczeństwa. Przygotowuje o na

kadry zarówno do »Roweru Błażeja«, na

zagraniczne stypendia, jak i do katedr
socj ologii ... ".

Omawiając aktywność stowarzysze­

nia Otwarta Rzeczpospolita, pytał: "Czy
ludzie ci mają dla przeciętnego obywa­

tela j akąkolwiek życzliwą propozycję?
N ie. Zupełnie nic. Tylko pałowanie
świadomości, o dkołtunianie, umizgi

do antycywilizacyjnej bohemy, granie

społeczeństwu na nosie, westchnienia

do międzynarodowych instytucji".

"BOŻY PROSTACZEI("

W imię kogo więc występował

Paliwoda? Czy przewrotna historia nie
stawiała go w roli obro ńcy dulszczyzny,
obłudnych mieszczan, chrześcijańskich
hipokrytów? Czy nas, wychowanych

w podziwie dla apostołów p odejrzeń, dla

artystów wyklętych, b ędących zwiastu­

nami wolności i p rawdy, nowe czasy nie

czyniły sojusznikami tego, co najbardziej

wstrętne, krępujące rozwój, kneblu-
j ące swobodną ekspresję? Autor zdaje

się sygnalizować tylko ten problem,

w późniejszych tekstach kreując wize­

runek "B ożego prostaczka" - człowieka
prawego, odsuniętego przez pro ces
modernizacji na margines, ale wiernego

tradycj i i boskim przykazaniom, tego,
kto chodzi na pielgrzymki i o dległy j est

od zasiadających w radach nadzorczych,

broniących współpracowników komuni­

stycznej b ezpieki osobników, beneficjen­

tów liberalnych przemian. Czy zatem

i Paliwoda, choć próbuj e utożsamić się

z Bożym prostaczkiem, nie uruchamia

tu mechanizmu współczucia zdiagnozo­

wanego przez Schelera? O czywiście, ale
przecież j est świadom dziwnych losów

ludzkiej myśli i zdaj e sobie sprawę z

paradoksalności swej roli. Wychowany
w klimacie estetyki podejrzeń, teraz ten

o ręż zwraca ku dawnym współuczniom.

W osobistej opowieści o dochodzeniu

do pełni wiary wyraźnie opowiada, że

jako człowiek, który w młodości był

taki, j ak j ego obecni adwersarze, zna ich
dokładnie. Zna nie tylko ich poglądy, lecz
także czuj e wszelkie poruszenia i piesz­

czoty ducha, jakie zyskuje się, głosząc

niby to obrazoburcze tezy, zna stany,

w jakie popada się, mniemając, że j est

się j akimś nadczłowiekiem, zwiastunem
nowej ery.

"Komunikat dla michnikoidów

i innego lewactwa: wiem o pobudkach

waszego działania bardzo wiele. Znam

was od podszewki. Błądzenie j est rzeczą
ludzką. Tyle że w pewnym wieku trzeba
już skończyć z infantylizmem myślenia.

Jeśli tego nie czynicie, to znaczy, że kie­
rują wami złe moce".

P isze w tym osobistym tekście:

"Bycie »Bożym prostaczkiem« nie ma

nic wspólnego z prostactwem, lecz j est

piękną postawą skromności i pozbycia

się pychy, postawą miłosierdzia (ale nie

wobec zapiekłych i niereformowalnych
lewaków) i wielkim wyzwaniem do

duchowej przemiany (daleko mi do tego

stanu, ale staram się nad j ego osiągnię­

ciem pracować)".

N o właśnie: cały Paliwoda - czasem

tkliwy aż na granicy sentymentalizmu,

ale gdy widzi wroga, b ezwzględny
i walący szyderstwem, po nazwiskach,

b ez pardo nu. Te fantastyczne, budzą-

ce zgrozę na uniwersytetach zbitki.

"Prawda - j ak twierdził zmarły na AIDS

dekonstrukcjo nista i homoseksualista
Michel Foucault - j est kategorią zniewa­

lającą", a przedtem atak na naszą drogą
p oetessę Szymborską głoszącą w mowie

noblowskiej pochwałę relatywizmu.

Ale zbiór tekstów Paliwody to nie

tylko wytykanie błędów w lewackim

myśleniu, to nie tylko kronika głośnych
spo rów ostatnich lat: o niedoszłą dzie­
ciobój czynię Alicję Tysiąc, o kampanię

wokół dziecka "Agaty", o głupotę zj edno­

czonej Europy, to nie tylko ataki na prof.
Marię Szyszkowską ("to j est ta sama

pani - nie omieszka dodać Paliwoda

I

59

background image

60

ł OPINIE ł

PAWEŁ PALIWODA 1953-2013

ł

I

- która na egzaminach pyta studen­

tów: »Niech pan p owie, jakim kwiatem

j estem?«"), cyniczną Andę Rottenberg

i Adama Michnika czy Jarosława Kur­
skiego, ale także świadectwo porachun­
ków z własnym środowiskiem.

"Rekordy w czołob itności wobec

poj ęcia postępu (»modernizacja«) bił na

łamach »Dziennika« Cezary Michalski,

który uwolniwszy się o d polskości (nie
tylko on w j ego otoczeniu), pożeglował
ku świetlistym o ceanom konsumpcji

i »kapitalizmu korporacyj nego«. [ ... ]

Ile to razy słyszałem w kierownictwie
»Dziennika« (którego były szef j est
pod przemożnym wpływem H egla), że
prawicowe reformy trafiają w absolutną
pustkę, »świat już uciekł daleko«, »Ko­
ściół ugrał wszystko, co chciał - i więcej
nie dostanie«, że »kryzysu kulturowego
właściwie nie ma«, że »w sumie j est
dobrze«. Może to i prawda - dla funk­
cjo nariuszy medialnej ekspozytury
niepolskiego Axela Springera, którzy za­

rabiają po 2 0 tys. zł, pisząc teksty, które

nie wiadomo czemu właściwie służą (do
tego niektórzy nietaktownie mają się za
prawicowców)".

N o właśnie: j est Paliwoda twórcą

niewygodnym, przywołuje groteskowy
zwrot springerowskiej gazety, która

z dnia na dzień, po powrocie naczelne­
go z o dprawy w Hamburgu, stała się
entuzjastką modernizacji i entuzjastką
rządów Platformy. W innym miejscu
westchnie z goryczą: "Pampersi wolą

dziś macać kury u wąt­
pliwej proweniencji
magnatów prasowych
i przemysłowych, niż
trwać przy swoich ide­
ałach ... ", a w świetnym
szkicu "Społeczeństwo

jak gotycka katedra"

napisze słowa jakby

do sztambucha tym ludziom prawicy,

którzy ręka w rękę z lewicą konstruują
modernizacyjny mit społeczeństwa
obywatelskiego: "Tymczasem w Polsce

już istnieje społeczeństwo obywatelskie:

funkcjonujące wokół Kościoła katolickie­
go. To potężna wielomilionowa społecz­

ność, której zniszczenie lub osłabienie

miałoby być warunkiem wstępnym
budowy nowoczesnej Polski - kraju na
skalę marzeń Adama Michnika, Alek­
sandra Kwaśniewskiego czy Cezarego
Michalskiego".

Paliwoda nie oszczędza nikogo. Cytuj e

starożytnych filozofów, by po chwili
przywalać po nazwiskach i szydzić
z politycznej poprawności. D okonuje

w w w . D O R Z E C Z Y . P l

Więcej na

:

www

.

ebook4all.pl

olśniewających ekwilibrystycznych sztu­
czek retorycznych, operując na mode­
lach, przywołując historyczne analogie,
podstawia ekstremalne przypadki dla
zbadania granic społecznych przyzwoleń
i przestrzeni wolności, by nagle zejść

na poziom analizy osobistych korzyści,
jakie czerpią ze swego zaangażowania

uczestnicy publicznej debaty. To łączenie

wysokiej teorii z przyziemną praktyką,
ta przenikliwość związana z odczytywa­

niem ludzkich nie najwyższych motywa­
cji czynią z Paliwody szermierza niezwy­
kłego. Raz posłuży się ciężkim rapierem,
kiedy indziej sztyletem lub wręcz śliną

(żadnego miłosierdzia wobec zapiekłych

lewaków!).

TRAGEDIA OUTSIDERA

Jest rzeczywiście rycerzem samot­

nym, osobnikiem konfliktowym niepa­
sującym do żadnego towarzystwa. Swój
portret nieprzejednanego wojownika
kreśli w krótkim patetycznym szkicu

o Kambei Shimadzie, ale przecież spo ro
z gorzkiego autoportretu możemy o dna­
leźć we wspomnieniu o Piotrze Skórzyń­
skim - dziennikarzu, który borykając się
z depresją, skonfliktowany z otoczeniem,
niezależny, o dszedł, wybierając śmierć
samob ój czą. Przejmujące zdania o cenie,

j aką płaci się za niezłomność, o biedzie,

na jaką skazuje się człowiek wierny
swym p rzekonaniom, o dnosił Paweł

z pewnością także do swojej sytuacji,

wysyłając rozpaczliwy komunikat:

* * * * * *

PAWEł: PALIWODA

"

KAM BEl SHIMADA

"

TEOLOGIA

POLITYCZNA

"Nie j esteś znany, nie
publikujesz w czoło­

wych gazetach, nie

widać cię w telewi­

zji - j esteś loserem,
mało zdolnym,
egotycznym »ja«.

I nikt nie będzie tra-

cił czasu na analizę

twoich wewnętrznych stanów. Masz być
wesoły, miły i nie sprawiać kłopotów.

W przeciwnym razie j esteś nieciekawy
- problematic - jak mówią Anglosasi.

[

... ] »Przyjaciół poznaj e się w biedzie« ­

głosi przysłowie. I nne przysłowie mówi:

»W biedzie poznaj e się, że przyjaciół się

nie ma« ...

W wieku czterdziestu czy pięćdzie­

sięciu lat chciałoby się zaznać o drobiny
akceptacji dla tego, co robiło się wcze­
śniej. Pojawia się potrzeba życiowej i psy­
chicznej stabilizacji. Trudno j est użerać
się ze światem przez całe życie. N ie każdy
chce być samotnym rycerzem do później
starości. To już heroizm nie na miarę
zwykłego człowieka. To nie heroizm na

miarę człowieka niezwykłego. To posta­

wa na miarę »chansons de geste«".

N o tak, tylko ten poemat rycerski

ma całkiem współczesną scenografię.
N iezależność to niemożność opłacenia
operacj i najbliższym, a może sobie, to

skazanie się na rolę życiowego nieudacz­
nika, to przecież swoiste o krucieństwo
wobec swoich bliskich ...

P isał Paliwoda kronikę swoich b oj ów

ze światem, dawał świadectwo nie­

przejednania. Jego zbiór, niemożliwy

do ogarnięcia w krótkim artykule do

tygodnika, to przecież niezwykły p okaz
błyskotliwej inteligencji zrozpaczonego

obserwatora rzeczywistości. Świetna

krytyka Baumana, jako zwolennika osta­
tecznego rozwiązania, z tym że dotyczyć

ma ono zachodniej cywilizacji nicowa­
nej w p oszukiwaniu przetrwalników

antysemityzmu. Błyskotliwe potyczki ze
złudzeniami historycyzmu i heglizmu

o raz szyderstwa z darwinizmu. Kapi­

talny atak na dominację kobiet - "salo­

meizacj ę" świata, w którym "wyeman­
cypowany kaprys raz żąda głowy Jana
Chrzciciela na tacy, innym razem daje

fortunę na schroniska dla b ezdomnych
kotów. Raz za pieniądze p o datnika chce
ugościć uchodźców z całego Magrebu,
innym razem zrywa ich córkom chusty

z głów".

A refleksj e Paliwody nad książką Oria­

ny Fallaci z prowokacyjnym pytaniem:

lICzy lepiej żyć w świecie, w którym

nie obowiązują żadne normy moral-

ne, a elity p o dniecają się tekstami de

Sade'a i filmem »Głębokie gardło«, czy

w społeczeństwie rządzącym się pra­
wem Koranu?". I smutnym wnioskiem:

"Ludzie, którzy krucyfiks zanurzony

w urynie nazywają dziełem sztuki, nie
wygrają wojny z fanatykami traktujący­

mi śmiertelnie poważnie swoją kulturo­

wą tożsamość".

Chciałoby się cytować bez końca, lecz

nie zastąpi to lektury tomu kapitalnej,

cho ć niewolnej od powtórzeń, publicy­

styki Paliwody - świadectwa wielkiej
przenikliwości i niezłomności. M oże j e­
stem stronniczy, b o gdy widzę żarliwość,
z jaką Paweł bro nił wartości rodzinnych,
to przecież wyobrażam sobie, że pisząc,

obej mował też troskliwą myślą rodzinę

pewnej swojej koleżanki z podstawów­

ki. Ale na koniec, gdy już przeczyta się

ostatnią część książki, zatytułowaną

"Ścieżkami wiary", a poświęconą głębo­

kiej przemianie duchowej autora, warto
za duszę Pawła, szlachetnego wojowni­

ka, odmówić "Zdrowaś, Mario" .. .

© ® Wszelkie prawa zastrzeżone

DO RZECZY

TYGODNIK LISICKIEGO


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2015 07 12 16;28;23
Rybiński K , 2015 07 06, OXI, hi, hi, hi
Przekazywanie ciepła zaliczenie S Pietrowicz 07 06 2015 termin I
SPIS CZYNNOŚCI 28 07 06
2003 07 06
2015 03 06 12 31 55 1
2015 07 21 Dec nr 294 MON WKU Olsztyn odznaka pamiątkowa
2015 07 21 Dec nr 293 MON WKU Ostrołęka odznaka pamiątkowa
lo orm2 07 06 kp1 Nieznany
2015 03 06 12 31 55
2015 03 06 12 31 55 3
07 06 PAME-Pełnia radości i wiedza wewnętrzna, ezoteryka
07.06.2008 - ekonomia, semestr II
07 06 CMLZFE4CLYUSNSINZEY5GFM63FS6JPTQSK42NBY
2002 07 06
2009 07 06 18 52 27 893138 cut 893138 1
2015 03 06 12 31 55 2
ei 07 2002 s 24 28

więcej podobnych podstron