strona 1
____________________________________________________
Poszukiwania małych jeżyków w Pabianicach
W dniu 27 października 2009 r. w naszej skrzynce z działu Pomoc
jeżom, pojawiło się następujące zapytanie:
Witam!
Na mojej działce w Pabianicach mieszkają dwa małe jeże. Najprawdopodobniej
straciły matkę, bo w zeszłym roku tej wielkości jeże poruszały się zawsze w
szeregu za matką. Obecne chodzą same i pojedynczo. Chciałabym się od
państwa dowiedzieć, czy takie małe jeże dadzą radę przetrwać zimę? Niestety
zimą działka ta jest niezamieszkała i tylko dla kotów jest zostawiana co tydzień
karma w stodole - o czym jeże wiedzą i korzystają z tego dokarmiania. Ale czy to
wystarczy? Przesyłam fotografię jeża.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź
Agnieszka Żołądkiewicz
Warszawa
Jeżyk wzięty na chwilę na ręce.
Zaraz skontaktowaliśmy się telefonicznie z pytającą i
poinformowaliśmy, że te śliczne małe jeże gatunku zachodnioeuropejskiego (z
fotografii wagę oceniamy na zaledwie 100-120 G) nie dadzą rady same przetrwać
zimy w warunkach naturalnych. Bez pomocy człowieka zginą. Ustaliliśmy, że jeże
będą mogły przezimować w piwnicy domu, gdzie panuje temperatura 7-15
o
C, a
przez ten czas będą dokarmiane co wieczór karmą wg opisów zawartych w
naszym poradniku. W razie problemów pomocą posłuży Pani Kasia Pudzyńska z
Warszawy.
strona 2
____________________________________________________
Potem, w dniu 13 listopada 2009 r. otrzymaliśmy mało pocieszający list.
Witam!
Niestety nie mam dobrych wieści. Po rozmowie z panem zdecydowaliśmy całą
rodziną ruszyć na działkę i szukać tych jeży. Ale nie udało się. Spędziliśmy tam
blisko tydzień. I regularnie od godziny ok. 18.00 przychodziły dożywiać się u nas
jeże, ale tylko dorosłe osobniki. Szukaliśmy też w terenie - to jest ponad hektar
ziemi - oczekując, że tak jak latem, może uda nam się je spotkać wieczorową
porą. Niestety nie udało się, a dłużej nie mogliśmy zostać. Pozdrawiam,
Agnieszka
No cóż, pozostaje tylko żywić nadzieję, że te jeżyki nie straciły matki, a
tylko chwilowo ją zgubiły. Może pod opieką matki dokarmiały się jeszcze przez
czas, zanim nadejdą mrozy? Gdyby tak się stało, to jest szansa, że zwiększą
swoją wagę na tyle, że gdzieś w sianie w stodole może przetrwają do wiosny?
Pewną nadzieją jest fakt, iż do dzisiaj, tj. do 01 grudnia jeszcze mrozów nie było,
a temperatura w nocy w okolicy Łodzi spada do +7
o
C. Oby zima przyszła jak
najpóźniej.
Jerzy Zembrowski
fotografia Agnieszka Żołądkiewicz