6
ÂWIAT NAUKI PAèDZIERNIK 2004
100
lat
temu
Zasada wzgl´dnoÊci zmienia dotychczaso-
we poglàdy na czas i przestrzeƒ, przeczy
zasadzie zachowania materyi, sprawia
na pozór jakieÊ dziwne poplàtanie poj´ç
materyi i energii, odrzuca eter Êwiat∏o-
noÊny i t. p. To te˝ jeden z najwybitniej-
szych adherentów zasady wzgl´dnoÊci
prof. Planck twierdzi, ˝e zasada ta prze-
wy˝sza wszystko, cokolwiek dotychczas
pomyÊlano w spekulacyach przyrod-
niczych, a nawet w ogólnie filozoficznej
teoryi poznania. Planck porównywa prze-
wrót, sprawiony przez zasad´ wzgl´dno-
Êci, do przewrotu, jaki w swoim czasie
wywo∏a∏ uk∏ad planetarny Kopernika. Jak
to by∏o wówczas, tak te˝ i obecnie bez
walk i sporów si´ nie obywa. Do naj˝ar-
liwszych zwolenników nowej nauki na-
le˝à przewa˝nie teoretycy, fizycy, mecha-
nicy i matematycy, jako to: Poincaré,
Planck, Einstein, Minkowski i t. d. WÊród
fizyków-eksperymentatorów zdania sà,
mo˝na powiedzieç, podzielone. [...]
Zwolennicy teoryi wzgl´dnoÊci powo-
∏ujà si´ na doÊwiadczenia, poczynione
nad cia∏ami promieniotwórczemi, a
wi´c, choç poÊrednio, imi´ polskie w
osobie naszej znakomitej rodaczki, pa-
ni Curie-Sk∏odowskiej, jest w t´ spraw´
wmieszane. Lecz i niezale˝nie od moty-
wów przytoczonych „zasada wzgl´dno-
Êci” zas∏uguje na najwi´kszà uwag´ nie
tylko fizyków i przyrodoznawców, lecz
wszystkich tych, którzy si´ interesujà
prastarym problematem wzgl´dnoÊci po-
znania ludzkiego. [...]
Przeglàd Techniczny z 1913 roku
O teorji wzgl´dnoÊci. Na posiedzeniu
publicznem paryskiej Akademji Nauk, 18
grudnia 1923 r. mówi∏ matematyk Emil
Picard o pracach fizyka Fizeau i o teor-
jach Êwiat∏a. W koƒcu przemówienia ta-
ki wyrazi∏ poglàd na teorj´ wzgl´dnoÊci:
„Pomimo niektórych rozg∏oÊnych po-
wodzeƒ, niepodobna przewidzieç obec-
nie, jaka b´dzie przysz∏oÊç teorji wzgl´d-
noÊci. Czytajàc niektórych autorów,
wnosiçby mo˝na, ˝e dynamika wzgl´d-
noÊciowa jest ju˝ ustalona. Lecz by∏by
to sàd zbyt poÊpieszny. [...]
Najciekawszem i najwymowniej prze-
mawiajàcem za teorjà wzgl´dnoÊci jest
zjawisko, zaobserwowane podczas dwóch
ostatnich zaçmieƒ, polegajàce na odchy-
leniu pod dzia∏aniem s∏oƒca promienia
Êwiat∏a, idàcego od gwiazdy. Przyciàga-
nie Êwiat∏a przez materj´ jest zjawiskiem
wysoce interesujàcem, lecz mo˝e nie zo-
stanie stanowczo uznane, dopókàd nie
b´dzie uwidocznione doÊwiadczeniem
na powierzchni ziemi. Z nazwiskami
Roemer’a i Fizeau zwiàzany jest pomiar
skoƒczonej pr´dkoÊci Êwiat∏a, bo pierw-
szy wywiód∏ jà ze spostrze˝eƒ astrono-
micznych a drugi z doÊwiadczeƒ na ziemi.
˚yczyç nale˝y, aby odchylenie przewidzia-
ne przez Einsteina, a stwierdzone dostrze-
˝eniami podczas ostatnich zaçmieƒ s∏oƒ-
ca, znalaz∏o wkrótce swojego Fizeau, bo
wtedy o tem zjawisku, je˝eli ju˝ nie o jego
wyt∏omaczeniu, nie b´dzie mo˝na wàtpiç.
Wydawaç si´ stàd mo˝e, ˝e zdania fi-
zyków o eterze i o Êwietle nie sà s∏uszne.
MoglibyÊmy ∏atwo zwi´kszyç jeszcze
zam´t, mówiàc o kierunku w jakim dà˝yç
zaczynajà niektóre dzia∏y fizyki. Pomimo
starej zasady: Natura non fecit saltus, w
umiej´tnoÊci pojawia si´ coraz cz´Êciej
nieciàg∏oÊç i zdaje si´, ˝e przynajmniej
przy niektórych zjawiskach, energja wy-
dawanà jest lub poch∏anianà skokami: jest
to teorja kwantów. Fakty, doprowadzajàce
do tego przypuszczenia, pojawi∏y si´ przy
badaniu promieniowania cia∏ czarnych i
znów zmieni∏y nasze poglàdy na zwiàzek
mi´dzy eterem a materjà. Mo˝e niezad∏u-
go b´dziemy Êwiadkami rozwoju teorji
kwantów Êwiat∏a, Êwiat∏u przypisywany
b´dzie uk∏ad ziarnisty i wrócimy do pew-
nego rodzaju emisji. Teorje fizyczne i fi-
zyko-chemiczne przechodzà obecnie kry-
zys, który si´ zapowiada jako szczególniej
p∏odny. Matematycy cieszyç si´ mogà z
wybitnej roli, jakà odgrywa narz´dzie ma-
tematyczne przy rozwoju nowych pomy-
s∏ów. Coraz wi´cej zbli˝amy si´ do poglà-
du, ˝e teorja nie powinna mieç pretensji
do dawania z pozorów – wyjaÊnieƒ zgod-
nych rzeczywistoÊcià i ˝e jej cz´Êç zasad-
niczà stanowi forma analityczna, w której
teorja stara si´ zamknàç swà treÊç.
Obok tej pracy analitycznej, po˝àdane
sà przedewszystkiem nowe i wyraêne wy-
niki doÊwiadczeƒ. ˚yczyç nale˝y, aby no-
we poglàdy doczeka∏y si´ genialnych eks-
perymentatorów, jak si´ to uda∏o w
ubieg∏ym stuleciu teorji drgaƒ Êwietlnych.
Przeglàd Techniczny z 1924 roku
Wzgl´dnoÊç naszego poznania nie jest rzeczà
nowà w filozofji. PodkreÊla∏ jà w sposób
dobitny najwi´kszy z poÊród filozofów nie-
mieckich, a, byç mo˝e, i najwi´kszy my-
Êliciel czasów nowo˝ytnych Emmanuel
Kant. G∏ównà tezà tego filozofa jest: „Bu-
dujemy Êwiat z materja∏u, dostarczonego
nam przez zmys∏y”. To, co poznajemy za
pomocà zmys∏ów, nie jest i byç nie mo˝e
istotà rzeczy (Ding an sich). [...]
Dzi´ki Einsteinowi poj´cie wzgl´dnoÊci
naszego poznania, oparte na matematycz-
nych wzorach, w które zosta∏y uj´te wyni-
ki doÊwiadczeƒ i obserwacji, wchodzi na
nowo, jako teza udowodniona, do filozofii
i zap∏odni niechybnie dziedzin´ tej nauki
nowemi systemami, które nad dawnemi t´
b´dà mia∏y wy˝szoÊç, ˝e spocznà bezpo-
Êrednio na fundamentach doÊwiadczenia.
Einstein za∏o˝y∏ dla prostoty, ˝e ziemia
porusza si´ dooko∏a s∏oƒca ruchem jed-
nostajnym, co nie zupe∏nie odpowiada
rzeczywistoÊci. U˝y∏ jako jedynego kry-
terjum swoich rozwa˝aƒ tego warunku,
˝eby Êwiat∏o i wogóle energja promienista,
zarówno w systemie ruchomym, ziem-
skim, jak i nieruchomym, kosmicznym,
przenosi∏a si´, jako drgania falowe w ten
sposób, jak zak∏adajà teorje: spr´˝ysta
Fresnela i elektro-magnetyczna Maxwel-
la-Hertza, przyczem szybkoÊç tych fal win-
na byç bezwgl´dnie sta∏a, niezale˝na od
ruchu êród∏a Êwiat∏a i obserwatora, i wy-
nosiç 300 000 kilometrów na sekund´.
Tygodnik Illustrowany z 1921 roku