Leśne wspomnienie
Kiedyś, a było to,
Bardzo wiele lat temu,
Szlam przez las Bielański,
O zimowym cieniu.
I aż się zatrzymałam,
Gdyż zachwytu nawał
Był o niebo większy,
Niż w Brazylii karnawał.
Piękno żyło w pięknie…
Jak gdyby oszalałe,
A równać mu się mogły,
- Tylko –petersburskie bale.
Całe dziesiątki sosen,
Pod ciężarem śniegu,
Grały ateńskich sportowców,
Pochylonych w biegu.
A gdzie indziej świerki,
Szronem otulone,
Stały proste – jak wojsko,
W niebo zapatrzone.
A cienie wydłużone,
Szarym błękitem – wszędzie – się kładły,
Wzajemnie się krzyżując,
Wolno, wolno bladły.
Natomiast przede mną,
Małymi łukami - droga - się w dal wiła,
I w zachodzącym słońcu,
Łososiem barwiła.
……………………………………………………………………………………………………..
Takie oto wspomnienie,
Na papier przelałam,
Kiedy przy lasku bielańskim,
Z osiem lat mieszkałam.
I. Iwańska
Warszawa 2016-02-25