Podsłuchiwali prezydenta – afera większa niż Watergate
Data publikacji: 02-3-2011 @ 11:02 pm
Według polityków Prawa i Sprawiedliwości podsłuchiwanie Lecha Kaczyńskiego i jego
rodziny to afera większa niż Watergate. – To niebywały skandal – mówi w rozmowie z
portalem Niezależna.pl poseł PiS Zbigniew Girzyński.
Politycy PiS chcą złożyć do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Agencję
Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW, w ramach śledztwa w sprawie wyjazdu prezydenta Lecha
Kaczyńskiego do Gruzji, podsłuchiwała głowę państwa i jego rodzinę. Zdaniem przedstawicieli
największej partii opozycyjnej mamy do czynienia z aferą większą niż Watergate w USA (afera
podsłuchowa, w wyniku której z urzędu ustąpił prezydent Nixon – red.).
– To niebywały skandal – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości
Zbigniew Girzyński. – To afera większa niż Watergate, ponieważ tu zależne od rządu służby
specjalne podsłuchiwały samego prezydenta RP i jego najblizszych.
Według Girzyńskiego tym razem Donaldowi Tuskowi nie uda się zamieść afery pod dywan – Jestem
przekonany, że obecnie rządząca ekipa będzie starała się zatuszować sprawę, tak jak miało to
miejsce chociażby w przypadku afery hazardowej. Jednak w tym przypadku tego typu zabieg się
nie uda. Donaldowi Tuskowi ciężko będzie wytłumaczyć Polakom, dlaczego podsłuchiwano ich
prezydenta. Tym razem nie ujdzie im (rządzącym – red.) to na sucho.
Parlamentarzysta uważa też, że całe środowisko dziennikarskie powinno dążyć do ujawnienia
prawdy na temat “polskiego watergate”. – Skala tej afery jest tak wielka, a sprawa na tyle
bulwersująca, że wszyscy dziennikarze, niezależnie, od przekonań i sympatii, powinni dążyć do jej
ujawnienia – mówi Girzyński.
Wcześniej, podczas zorganizowanej dziś konferencji prasowej inny polityk PiS, Arkadiusz
Mularczyk, apelował do dziennikarzy: Czy Donald Tusk wiedział o inwigilacji śp. Lecha
Kaczyńskiego? Wzywamy wszystkich dziennikarzy w Polsce: Monikę Olejnik, Tomasza Lisa,
wszystkich dziennikarzy “Gazety Wyborczej”, by pytali o to pana premiera.
Oprac. Przemysław Harczuk / Źródło: Niezależna.pl, TVN24