PIERWSZY LIST ŚWIĘTEGO PIOTRA
List ten posiada charakter pisma okólnego do Kościołów chrześcijańskich i ma na celu
wzmocnienia ich w czasie ucisku. Adresatami są chrześcijanie przybysze wśród diaspory Azji
Mniejszej, tzn. członkowie Kościołów żyjący wśród pogan. Nie wiadomo, czy odnosi się do
jednego z wielkich prześladowań, czy też Autorowi chodzi ogólniej o zmagania z wrogością
świata pogańskiego. Forma zewnętrzna pisma przypomina list w znacznie większym stopniu
niż Jk (adres, błogosławieństwo, pozdrowienia końcowe).
List omawia przede wszystkim stosunek chrześcijanina do świata. Cierpienia mają
charakter eschatologiczny i domagają się wytrwałości. Uzasadnienie wypływających stąd
wskazań jest chrystologiczne: Krew Chrystusa „wykupiła” chrześcijan z beznadziejnego życia
pogańskiego, czyniąc ich narodem świętym, królewskim kapłaństwem.
Tytuł listu podaje jako jego autora apostoła Piotra. Jego autorstwo utrzymywali Ojcowie
Kościoła i cała tradycja chrześcijańska. W obecnej swej postaci list wydaje się jednak być
późniejszy. Najprawdopodobniej przy jego redakcji współdziałał tu jeden z uczniów św. Piotra,
być może Sylwan.
Autor nawiązuje w wielu miejscach do obrzędów i symboliki chrztu św., co wraz z
towarzyszącymi pouczeniami przypomina homilię. Takie schematy były dobrze znane we
wczesnym chrześcijaństwie i właśnie na jednym z nich oparł Autor swój list. Oprócz wezwania
do świętości i nauk stanowych na specjalną uwagę zasługuje w liście wzmianka o zstąpieniu
Chrystusa do otchłani.
ADRES (1,1–2)
1
1
Piotr, apostoł Jezusa Chrystusa, do wybranych, przybyszów wśród diaspory w Poncie,
Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii,
2
którzy wybrani zostali zgodnie z tym, co przewidział Bóg Ojciec,
aby w Duchu zostali uświęceni, skłonili się do posłuszeństwa i pokropieni zostali krwią Jezusa
Chrystusa. Łaska i pokój niech będą wam udzielone obficie!
1–2.
Każdy list pisany w starożytności zawierał prócz imienia piszącego i określenia
adresatów także odpowiednie pozdrowienia. Stosownie do zwyczaju, stylu piszącego, jego
usposobienia i zamiarów ten stereotypowy wstęp rozwijano w niektórych lub wszystkich
punktach. Wstępy chrześcijańskie zawierają często formuły trynitarne, podobnie jak wiersz 2.
Piotr, umiłowany i wybrany przez Jezusa na głowę Kościoła uczeń, przypomina o swoim
urzędzie apostolskim odbiorcom nie znanym sobie (przynajmniej w znacznej części) osobiście.
Adresatami listu są chrześcijanie pochodzący z pogan. Określenie wybrani mówi o łasce wiary
otrzymanej przez każdego z nich; natomiast przybysze (dosł.: „obcy”) wśród diaspory
nawiązuje do faktycznej i historio-zbawczej sytuacji chrześcijan. Prowadzą oni życie wśród
obcego, wrogiego im świata, tworząc jedynie nieznaczny zalążek wiary Chrystusowej wśród
morza pogańskiego. Termin diaspora jest pochodzenia judaistycznego (Żydzi poza Palestyną
żyli wśród większości pogańskiej jako, „rozproszeni” lub „w diasporze”), choć bynajmniej nie
oznacza, by odbiorcami listu byli jedynie chrześcijanie nawróceni z judaizmu. Wymienione
nazwy geograficzne świadczą, iż chodzi o chrześcijan zamieszkujących środkową i północną
część Azji Mniejszej.
Wzmianka o wyborze nasuwa okazję do refleksji teologicznej. Jest on realizacją
zbawczych planów Bożych, opierających się na wszechwiedzy Bożej (por. kom. do
Rz 8,29n
;
9,11 – 11
,36;
Ef 1,11
). Wybór dokonany przez Ojca wprowadza w życie proces uświęcenia
przypisywany Duchowi Świętemu. Należy zaznaczyć, że autorem świętości w NT jest Bóg, nie
zaś sam człowiek, który współpracuje jedynie z ofiarowaną mu łaską. W osobowo rozumianym
Duchu Świętym przejawia się działająca ku zbawieniu moc Boża, głównie w sakramencie
chrztu św., do którego wypadnie jeszcze wielokrotnie powrócić. Aktywna postawa
chrześcijanina została zaznaczona w trzecim członie formuły trynitarnej (posłuszeństwo) jako
konsekwencja zbawczego czynu Jezusa Chrystusa. Jego śmierć opisuje formuła zaczerpnięta ze
starotestamentowego rytuału zawarcia Przymierza (por.
Wj 24,8
) i przebłagania (
Kpł 17,11
).
Otrzymać pokropienie krwią Jezusa oznacza przyjąć w duchu wiary Jego zbawczą śmierć,
włączyć się w nią przez chrzest św. i przyłączyć się do społeczności chrześcijańskiej.
Pokropienie krwią nie odnosi się więc bezpośrednio do krwi Jezusa przelanej na krzyżu, lecz
zamierza wyjaśnić Jego śmierć w świetle teologii krwi znanej z tradycji biblijnej. Dla ludzi
stykających się na co dzień w środowisku judaistycznym czy pogańskim z krwawymi ofiarami
tego rodzaju argumentacja była naturalna (por. kom. do
Hbr 9
n).
Łaska i pokój – to pozdrowienie specyficznie Pawłowe, występujące we wszystkich jego
trzynastu listach. Obejmuje ono wszelkie dobra materialne i duchowe jako dar Boży,
skierowany ku eschatologicznej pełni. Zwłaszcza łaska dowodzi pełnego miłości
ustosunkowania się Boga do człowieka, które przejawia się szczególnie w odpuszczeniu
grzechów. Ten element pozdrowienia jest czysto chrześcijański w odróżnieniu od pokoju,
zwyczajnego pozdrowienia starotestamentalnego, nabierającego jednak w NT zupełnie nowej
treści i wymowy.
NADZIEJA I JEJ PODSTAWA (1,3–12)
3
Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim
wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej
nadziei:
4
do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane
dla was w niebie.
5
Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego
objawić się w czasie ostatecznym.
6
Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku
z powodu różnorodnych doświadczeń.
7
Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele
cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć
przy objawieniu Jezusa Chrystusa.
8
Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz,
choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały
9
wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz.
10
Nad tym zbawieniem wszczęli poszukiwania i badania prorocy – ci, którzy przepowiadali
przeznaczoną dla was łaskę.
11
Badali oni, kiedy i na jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa, który
w nich był i przepowiadał cierpienia [przeznaczone] dla Chrystusa oraz mające potem nastąpić
uwielbienia.
12
Im też zostało objawione, że nie im samym, ale raczej wam miały służyć sprawy
obwieszczone wam przez tych, którzy wam głosili Ewangelię mocą zesłanego z nieba Ducha
Świętego. Wejrzeć w te sprawy pragną aniołowie.
3.
W listach nowotestamentowych (także niekiedy już w pogańskich) istniał zwyczaj
dziękczynienia pod adresem Boga (bóstw) za powodzenie i łaski otrzymane przez adresata.
Także ten stały punkt listu Autor 1 P rozbudowuje obszernie, tak że przejście do właściwej jego
części jest harmonijne. Bóg Ojciec przedstawiony jest jako Autor nowego życia chrześcijanina;
życia zmierzającego ku pełnej realizacji eschatologicznych obietnic. Motywem zbawczej Jego
działalności było miłosierdzie (por. 2,10;
Tt 3,5
). Zmartwychwstanie Jezusa stanowi gwarancję
i zarazem inaugurację nowego życia chrześcijanina, jakie ma nadzieję w pełni otrzymać w
okresie eschatologicznego dokonania. W bardzo podobny sposób argumentował już św. Paweł
(
Rz 6,4nn
, kom.;
Ga 2,20
;
Kol 2,12–13
).
4.
Przedmiot oczekiwania i nadziei opisuje bliżej ten wiersz. Dziecięctwo Boże otrzymane
przez łaskę i uświęcenie uprawnia chrześcijanina do dziedzictwa (por.
Ga 4,7
). Dla ludu
Bożego ST takim dziedzictwem był najpierw kraj opływający w mleko i miód, Ziemia
Obiecana, następnie rozumiana coraz bardziej duchowo, a w okresie apokaliptyki często już
niemal symbolicznie. Dla chrześcijanina tym dziedzictwem jest życie wieczne (
Mk 10,17
;
Tt
3,7
) rozumiane eschatologicznie i w sensie dóbr duchowych pozaziemskich. Dziedzictwo to nie
podlega zmiennym kolejom doczesności: jest niezniszczalne. Jest wolne od wszelkiego
skażenia nieprawością, od niesprawiedliwości, co towarzyszy jakże często ziemskiemu
dziedzictwu. Jest wreszcie nie więdnące, niby flora raju przed upadkiem człowieka. Taka
charakterystyka niebieskiego dziedzictwa być może nawiązuje do prototypu rozważań Mdr
(por. 4,2; 6,12; 12,1; 18,4).
5–6.
Bóg nie ogranicza się do dania obietnicy i udzielenia swego zbawienia, ale zapewnia
swoją łaską pełne jego osiągnięcie w czasach ostatecznych. Toteż wspomniane dziedzictwo nie
należy rozumieć przede wszystkim jako osiągnięcie indywidualnego zbawienia po śmierci, ale
jako eschatologiczną pełnię świata, zbiegającą się z powtórnym przyjściem Pana. Do tej chwili,
która nie wydaje się bardzo odległa, jest ono przedmiotem wiary i chrześcijańskiej nadziei.
Takie przeświadczenie dzieli 1 P z niemal wszystkimi księgami NT, podobnie jak i konieczność
doświadczeń poprzedzających interwencję eschatologiczną (por.
Jk 1,3
).
7.
Jej bliskość powinna napawać uczniów Chrystusa radością wypływającą ze
świadomości, że cierpienia eschatologiczne przygotowują już bezpośrednio na powtórne
spotkanie z Panem. Wśród nich wiara staje się niezłomna, wypróbowana znacznie lepiej niż
szlachetny metal w ogniu. Złoto w stanie naturalnym zawierało wiele bezwartościowych
domieszek, które usuwano, poddając surowy metal próbie ognia. Ten obraz (podobnie jak samo
urządzenie do przetapiania metali szlachetnych) był dobrze znany w ST (
Prz 17,3
;
27,21
;
Syr
2,5
;
Mdr 3,6
itd.) jako odpowiednik doświadczeń Bożych i cierpień. W okresie apokaliptyki
połączono go z ideą sądu eschatologicznego: Bóg oddzieli i zniszczy wszystko to, co w
człowieku bezwartościowe, pozostawiając w nim tylko autentyczne wartości podatne na życie
wieczne. Jednak już w okresie przedeschatologicznym podobną rolę spełnia nadprzyrodzona
wiara, której zwycięsko przebyte doświadczenia nadają wartość przewyższającą wielokrotnie
cenę złota. Ten szlachetny kruszec ulega zniszczeniu w ten czy w inny sposób (por.
Jk 5,3
); w
chwili paruzji – przy powtórnym objawieniu się Jezusa Chrystusa (por. kom. do
Mt 25,31–46
)
– tylko wypróbowana wiara może zadecydować o udziale w Jego chwale (por.
Rz 8,17
;
Kol
3,4
).
8.
Z kolei wzmiankowana wyżej wiara staje się przedmiotem dokładniejszych refleksji.
Autorowi listu chodzi o podkreślenie nadprzyrodzonego jej charakteru, różnego od ludzkiej
wiarygodności, która domaga się bezpośredniego, dotykalnego, zmysłowego świadectwa.
Odbiorcy listu wierzą w Jezusa Chrystusa, choć Go nie widzieli: kierowani miłością wiedzą, ku
jakiemu celowi zdążają. O nich to mówią słowa przekazane przez
J 20,29b
(zob. kom.):
błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Błogosławieństwo to przedstawione jest w w. 8
w wymiarach eschatologicznych radości i chwały bez granic. Dla całego wczesnego
chrześcijaństwa paradoks obecnych cierpień i przyszłej radości był zarazem tajemnicą i
oczywistością wiary. Dla niewierzącego oczywistość ta jest nonsensem.
9.
Wiara zdąża więc ku określonemu celowi eschatologicznemu: ku zbawieniu duszy. Na
sposób grecki rozumie tu Autor (odmiennie niż przeważnie św. Paweł i inne pisma, które
„duszę” pojmują przeważnie w znaczeniu semickim jako synonim „życia”) duszę jako podmiot
życia bez końca, nagrody eschatologicznej (por. 1,22; 2,11.25); podobny sens będzie miało
określenie duch (zob. niżej, 3,19).
10–12.
Wiersze te rozważają zapowiedziane zbawienie w ogólniejszej perspektywie
historio-zbawczej. Było ono przedmiotem refleksji proroków, heroldów Boga i powierników
Jego planów. Autor listu podkreśla tylko jedną – ale uważaną zawsze za bardzo istotną – stronę
ich działalności: refleksję nad przyszłym zbawieniem mesjańskim. W dalekiej perspektywie
widzieli oni łaskę, która staje się obecnie udziałem chrześcijan. Wiele było w ich widzeniach i
otrzymywanych objawieniach rzeczy tajemniczych, których nie rozumieli, zgłębiając mozolnie
pod działaniem Ducha Bożego to, co dla chrześcijan jest teraz oczywiste. I tak w
Dn 9,2
docieka prorok objawionej Jeremiaszowi liczby lat (por.
Jr 25,11
;
29,10
) i pyta tajemniczego
męża w lnianej szacie, jak dużo jeszcze czasu upłynie do końca zapowiedzianych wydarzeń
(
Dn 12,6
). Autor 1 P rozważa tylko jeden aspekt – końcowy – działania i zbawczego dzieła
Chrystusa: Jego mękę i uwielbienie jako specjalny przedmiot refleksji proroków. W
rzeczywistości proroctwa mesjańskie mają o wiele szerszy zakres: dotyczą Wcielenia, miejsca i
czasu narodzenia oraz życia Jezusa. Rzecz jednak charakterystyczna, że w podobny sposób
argumentuje także zmartwychwstały Jezus uczniom zdążającym do Emaus (
Łk 24,26n
).
Refleksja wczesnochrześcijańska nad ST koncentrowała się głównie nad dwoma
najważniejszymi etapami działalności Jezusa. Ponieważ męka Jezusa była w specjalny sposób
zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (
1 Kor 1,23
), należało je przezwyciężyć
argumentacją starotestamentową. Duch Chrystusa ożywiający proroków ku proroctwom
mesjańskim – to Chrystus, który jest Duchem (
2 Kor 3,17–18
, kom.), tj. Chrystus w swojej
egzystencji poprzedzającej Wcielenie. Ale nie tylko On, jest to również ten Duch, który zstąpił
na Niego przed rozpoczęciem publicznej działalności (por.
J 1,32
, kom.). W każdym razie
przeświadczenie, że Duch Jezusa – jakkolwiek by Go rozumieć – przemawiał przez proroków
ST, należy do trwałego przeświadczenia pierwszych pokoleń chrześcijańskich, szczególnie
akcentują go Ojcowie Apostolscy (Ign. Ant., Magn. 8,2; Barn. 5,6; Pasterz Hermasa Sim.
9,12,1–2 itd.). Prorocy (por.
Łk 10,24
) i inni mężowie Ducha (por. o Abrahamie –
J 8,56
, kom.)
pragnęli gorąco doczekać czasów Chrystusa, radowali się z nich, wiedząc jednocześnie, że
objawienie im przekazywane wypełni się w czasach dalekich. Wieść o ich nadejściu przyniosła
na świat Dobra Nowina, głoszona powagą i mocą Ducha Świętego, obiecanego przez Jezusa w
czasie ziemskiej działalności (
J 14,15nn.25nn
;
16,7nn
). Duch ten będzie pouczał pracowników
apostolskich, co mają mówić wobec nieprzyjaznych sobie przedstawicieli świata (
Łk 12,12
;
Dz
1,8
;
1 Kor 2,4n
itd.); będzie współdziałał przy wyborze misjonarzy (
Dz 13,2
) i udzielał mocy
charyzmatycznej (
1 Kor 12,4
). Wreszcie wzniosłość objawienia NT potwierdza dodatkowo
typowo apokaliptyczny argument: przewyższa ono wiedzę aniołów, którzy podobnie jak
charyzmatycy ST pragną pojąć jego wzniosłość. Przez odkupienie chrześcijanin został
wyniesiony ponad aniołów (
Hbr 2,16
) i dlatego np. św. Paweł czuje się jako apostoł ważniejszy
niż ewentualne posłannictwo anioła z nieba (por.
Ga 1,8
). Ta ostatnia argumentacja ma dla
współczesnego człowieka mniejszą siłę przekonującą, ale należy pamiętać, iż w pierwotnej
społeczności chrześcijan świadomość łączności ze światem duchów czystych i ich
(niewidzialnego) udziału w życiu (szczególnie liturgicznym – por.
Ap 8,3
itd.) była niezwykle
żywa (por.
Mt 18,10
;
Łk 1,19nn
;
2,9
itd.), nie mówiąc już o ich roli w wydarzeniach
eschatologicznych (
Mt 13,49
;
24,31
i inne).
NAPOMNIENIA DOTYCZĄCE OSOBISTEJ ŚWIĘTOŚCI (1,13–25)
13
Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, [bądźcie] trzeźwi, pokładajcie całą nadzieję
w łasce, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa.
14
[Bądźcie] jak posłuszne
dzieci. Nie przystosowujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi,
15
ale w
całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał,
16
gdyż
jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty (
Kpł 11,44
).
17
Jeżeli bowiem Ojcem
nazywacie Tego, który bez względu na osoby sądzi każdego według uczynków, to w bojaźni
spędzajcie czas swojego pobytu na obczyźnie.
18
Wiecie bowiem, że z odziedziczonego po
przodkach waszego złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem
lub złotem,
19
ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy.
20
On był
wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach objawił się
ze względu na was.
21
Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wskrzesił Go z martwych i
udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu.
22
Skoro już dusze swoje
uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich
gorąco czystym sercem umiłujcie.
23
Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego
nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa.
24
Wszelkie bowiem
ciało [jest] jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej opadł,
25
słowo
zaś Pana trwa na wieki (
Iz 40,6nn
). Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.
W drugiej części rozdziału Autor pragnie wysnuć praktyczne wnioski ze stwierdzenia, a
raczej przypomnienia o otrzymanej łasce. Wzywa więc do posłuszeństwa, bojaźni Boga,
miłości, słowem – do świętości życia.
13–16.
Paradoksalne wezwanie do przepasania bioder umysłu pochodzi ze starożytnego
sposobu ubierania się. Zasadniczą częścią ubioru była długa szata, którą przy pracy lub w
podróży, a także w czasie walki, podciągano i podtrzymywano pasem. Takie przepasanie
bioder oznacza więc gotowość do podjęcia trudu lub decyzji; stąd łatwo przenoszono je
obrazowo na sferę życia wyższego, umysłowego i religijnego. W oczekiwaniu na przyjście
(eschatologiczne) Jezusa Chrystusa biodra Jego uczniów winny być przepasane (
Łk 12,35
).
Tutaj oznacza to gotowość do walki z wszystkim, co mogłoby przeszkodzić lub opóźnić
spotkanie z Chrystusem uwielbionym przy Jego paruzji (por. 1,7). Łaska ma w tym wypadku
charakter eschatologiczny i określa pełnię zbawczych dóbr. Postawa nacechowana dziecięcą
uległością i posłuszeństwem – to definitywny rozbrat ze światem żądz, jakim hołdowali wierni
przed nawróceniem. NT częściej przedstawia świat pogański jako pogrążony w grzechach i
nieświadomości (por.
Dz 17,30
;
Ga 4,8–9
;
Ef 4,18
itd.). Pod wpływem otrzymanej łaski i
objawienia Jezusa Chrystusa muszą one trwale ustąpić świętości. Wymaga ona oddzielenia się
– i to radykalnego – od wszystkiego, co jest nieczyste, przeciwne Bogu, a następnie podjęcia
życia religijnego i etycznie nienagannego. Jako motyw występuje w ww. 15b i 16 świętość
Boga, którą stwierdzają nie tylko słowa, przytoczone z Kpł, ale cały Kodeks świętości (
Kpł 17–
19
) oraz liczne teksty proroków (zwł.
Iz 6,1–6
itd.). Świętości rytualnej, tak ważnej w ST, nie
bierze tu Autor pod uwagę, lecz rozumie ją w znaczeniu normy postępowania religijno-
moralnego.
17.
Fakt wzywania (szczególnie w modlitwie) Boga jako Ojca (por.
Rz 8,15
;
Ga 4,6
)
nakłada na chrześcijan obowiązki, w przeciwnym bowiem wypadku staliby się oni podobni do
Żydów uważających swoje uprzywilejowane stanowisko wobec Boga za gwarancję zbawienia.
Bóg-Sędzia będzie rozważał uczynki każdego, nie zaś pozory. Właściwą postawą
chrześcijanina, spędzającego życie wśród wrogiego świata, jest autentyczna bojaźń Boża (nie
zaś bojaźń przed bliskim sądem). Doczesność nie jest właściwą ojczyzną ucznia Chrystusa; jest
nią niebo. Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego (
Hbr 13,14
). Dlatego też na
tym świecie będzie on czuł się obco, tęskniąc za przebywaniem z Chrystusem (por.
Flp 1,23
,
kom.).
18–19.
Dziedzictwo dawnego ludu Bożego, rozważane w świetle historii zbawienia, było
w sumie smutne; była to historia nieposłuszeństwa, buntu i grzechu. Chrystus odkupił wybrany
lud od tego złowieszczego dziedzictwa za cenę swej krwi (por.
Rz 3,25
;
1 Kor 1,30
;
1 Tm 2,6
;
Hbr 9,12
). Określenie Chrystusa jako baranka pochodzi z
Iz 53,7
odniesionego jednoznacznie
do Zbawiciela świata (
Dz 8,32
). Porównanie to odgrywa wielką rolę w teologicznym
wyjaśnieniu męki Jezusa Chrystusa (por. kom. do
J 19,36
,
1 Kor 5,7
). Zresztą
J 1,29–36
nie
tylko porównuje Jezusa do baranka, ale określa Go jako Baranka Bożego, który gładzi grzech
świata, co podejmuje wielokrotnie Apokalipsa (5,6nn i inne). Co do określenia niepokalany i
bez zmazy zob.
Hbr 9,14
.
20–21.
W zbawczych planach Bożych Chrystus był przewidziany jako Odkupiciel jeszcze
przed stworzeniem świata. Jego przybycie na świat rozpoczęło erę eschatologiczną, która zdąża
ku swemu definitywnemu wypełnieniu. W tym procesie zasadniczą rolę odgrywa społeczność
Chrystusowa, Jego Kościół. Z myślą przede wszystkim o Kościele Bóg podjął swą zbawczą
interwencję w swoim Synu. Odpowiedzią nowego ludu Bożego na tę łaskę jest żywa wiara,
której początkiem, sprawcą rozwoju i celem był Chrystus (por. kom. do
J 1,7
;
Dz 3,16
). Przez
Jego zbawczy czyn chrześcijanie uzyskali przystęp do Boga (por.
Rz 5,1
,
Ef 2,18
) i trwają w
nieprzerwanej z Nim łaczności. Autor wymienia dwa jej zasadnicze czynniki: wiarę i nadzieję.
Chodzi oczywiście o pośrednictwo Chrystusa zmartwychwstałego i uwielbionego, nie zaś o
Jego ziemską działalność, która była tylko drogą ku chwale. Niewątpliwie ww. 19–21
podejmują jedno ze starochrześcijańskich wyznań wiary o charakterze chrystologicznym.
Akcent spoczywa tu szczególnie nie na Jego działalności na ziemi, ale na preegzystencji oraz
roli eschatologicznego Zbawcy.
22–23.
Argumentacja przybiera ton zachęty. Uświęcenie zdobyte i utrwalone przez
posłuszeństwo wymaga sprawdzania go w życiu chrześcijańskim. Sprawdzianem tym będzie
przede wszystkim miłość bratnia. Jest ona jeszcze czymś o wiele większym, bo celem całego
chrześcijańskiego dążenia ku prawdzie, tj. pełnemu chrześcijańskiemu objawieniu
wprowadzonemu w czyn. Autor wymienia trzy cechy tej miłości. Ma ona być nieobłudna, czyli
stanowić autentyczny wyraz wewnętrznego usposobienia i dążenia chrześcijanina, musi być
gorąca, czyli angażować się bez reszty i zastrzeżeń w sprawy bliźniego, winna wreszcie
pochodzić z czystego serca, nie zaś tylko z czysto ludzkich form, uprzejmości czy poczucia
wspólnoty międzyludzkiej (filantropia). Do takiej postawy miłości dawny człowiek nie jest
zdolny, ale tylko ten, który pochodzi z niezniszczalnego nasienia, którym jest słowo życia.
Słowo Boga, podobnie jak nasienie w porządku naturalnym, ma moc rozwijania nowego życia
– i to nieprzemijalnego, dlatego jest nazywane Słowem Życia (
Flp 2,16
), łaski (por.
Dz 14,3
) i
zbawienia (
Dz 13,26
).
24.
Tę cechę charakterystyczną Ewangelii podkreśla tekst przytoczony z Izajasza, który
odnosi się do niezawodnego wypełnienia obietnicy powrotu z niewoli babilońskiej. Dla Autora
1 P słowa proroka nabierają nowej aktualności historio-zbawczej: gwarantują absolutny
charakter ostatniego słowa skierowanego do nowego ludu Bożego powracającego nie z niewoli
babilońskiej, ale z niewoli o wiele cięższej – grzechu, i zdążającego nie do kraju doczesnego
odpoczynku, ale ku właściwej swej ojczyźnie (
Hbr 13,14
).
DALSZE UPOMNIENIA (2,1–10)
2
1
Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i wszelkie obmowy,
2
jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, nie sfałszowanego mleka, abyście
dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu –
3
jeżeli tylko zasmakowaliście, że dobry jest Pan (
Ps
34[33],9
).
4
Przybliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez
ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym (
Iz 28,16
),
5
wy również, niby żywe kamienie, jesteście
budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar,
miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa.
6
To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie
kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony
(
Iz 28,16
).
7
Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień,
który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła –
8
i kamieniem obrazy, i skałą potknięcia się
(
Ps 118[117],22
;
Iz 8,14
). Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni.
9
Wy
zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na
własność przeznaczonym, abyście ogłaszali chwalebne dzieła (
Wj 19,6
;
Iz 43,20n
;
Ml 3,17
) Tego,
który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła;
10
wy, którzyście byli nie-ludem,
teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy
miłosierdzia doznali (
Oz 2,25
;
1,9
).
1.
Krótki katalog wad wskazuje, jakimi specjalnymi cechami winien odznaczać się
chrześcijanin żyjący według nowego prawa miłości Chrystusowej. Wszelkie zło przywodzi na
myśl całą przewrotność, w jakiej pogrążona jest doczesność wraz z jej sprawcą – szatanem.
Podstęp, udawanie, zazdrość i obmowy – to postawy przeciwne miłości bliźniego, ustawicznie
piętnowane w NT (por.
2 Kor 12,20
;
Ef 4,31
;
Kol 3,8
;
Jk 1,21
); stanowią one jedynie
przykłady, nie zaś wyczerpujący wykaz odnośnych grzechów.
2.
Motywem chrześcijańskiej postawy miłości jest odrodzenie, jakiego doznali czytelnicy
listu (por. 1,3); w sensie nadprzyrodzonym są oni jakby niedawno narodzonymi dziećmi.
Oczywiście potrzebują oni pokarmu, by się nadal rozwijać i wzrastać ku pełni Chrystusowej.
Tak jak pokarmem niemowląt jest mleko, dla nich, zrodzonych ku nowemu życiu, konieczny
jest duchowy pokarm – podstawy nauki Chrystusowej (w tym sensie o mleku zob.
1 Kor 3,1–2
;
Hbr 5,12n
). Mleko odgrywało ponadto w symbolice religijnej I w. po Chr. (szczególnie
przedgnostyckiej) i późniejszej bardzo znaczną rolę, jako napój przynoszący zbawienie. Może
do tej symboliki w jakimś sensie nawiązuje 1 P, tym bardziej że chodzi Autorowi często o
reminiscencje chrztu św., a więc kultowe. Ten napój ma być nie sfałszowany stosownie do
ostrzeżenia przed podstępem w w. 1; winien być duchowy w przeciwieństwie do napojów
przeznaczonych wyłącznie dla ciała. Te cechy gwarantują zrodzonym dla wiary chrześcijanom
wzrost ku zbawieniu.
3.
Właściwą perspektywę otrzymują wyrażenia kultowe religii helleńskiej, tak dobrze
znanej czytelnikom z ich dotychczasowego życia. Służą one Autorowi jedynie do lepszego
przedstawienia wymowy Ewangelii: czyste, wolne od wszelkich domieszek bezwartościowych
mleko – to Chrystus, którego wierzący otrzymują w sakramencie (aluzja do chrztu św.?) i w
słowie życia. Cytat z Psalmu mówi o doznawaniu dobroci i łaskawości Pana. Jak często jednak
na innych miejscach, 1 P przenosi tytuł Pan na Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Boga.
4.
Autor podejmuje nowy temat: wspólnoty chrześcijańskiej jako żywego domu Boga,
Jego świątyni, opierając się nader często na tekstach starotestamentowych. Ten sam Chrystus, o
którym mówił wiersz poprzedni, stosując kultowy symbol autentycznego mleka, teraz
przedstawiony jest jako żywy kamień, tj. zmartwychwskrzeszony ze śmierci ku pełni życia w
chwale. Określenia wybrany i drogocenny pochodzą z tekstu przytoczonego w całości w w. 6 i
pozostają w jaskrawym przeciwieństwie do postawy tych, którzy ten kamień odrzucili w swej
niewierze. Bóg ocenia ten Kamień-Jezusa w sposób nie podlegający wątpliwości,
udokumentowany mocą i chwałą – i to stanowi decydujący motyw, by przybliżyć się do Niego,
tj. postępować w zjednoczeniu, jakie nastąpiło przez wiarę i na drodze sakramentalnej.
5.
Jezus Chrystus wraz ze swoimi stanowi jedną świątynię. Będąc w niej głowicą węgła
(zob. niżej w. 7), nadaje jedność poszczególnym kamieniom tej duchowej budowli.
Chrześcijanie są kamieniami żywymi, czerpiąc ustawicznie nadprzyrodzone życie od swego
Zbawiciela i przyczyniając się swoim życiem do wzrostu świątyni na chwałę Ojca. Razem z
Jezusem, czerpiąc z Jego przywilejów, sprawują duchową służbę Bożą, wykonując święte
kapłaństwo, składając miłe Ojcu ofiary.
6.
Sens cytatu z Izajasza jest jednoznaczny: Jezus Chrystus jest w najpełniejszym tego
słowa znaczeniu darem Ojca i Gwarantem darów Bożych dla chrześcijan. Głowica węgła
(dawniej często „kamień węgielny”) – to kamień u zbiegu dwóch murów, umieszczany przy
samych fundamentach. Jako taki stanowił najważniejszą część budowli, scalając ściany.
Dlatego też w starożytności wybierano go starannie spośród innych i najczęściej ozdabiano
specjalną ornamentacją. W intencji Proroka kamieniem tym, zapewniającym skuteczną pomoc
przeciw Asyrii – jest zbawcza pomoc Boga, której można i należy zaufać (specjalny akcent
wiary – por.
Rz 9,33
). Dla Autora 1 P kamieniem jest Chrystus: Jego Kościół jest budowlą
wzniesioną przez Boga w Nim za sprawą Ducha Świętego (por.
1 Kor 3,9–11
) na fundamencie
apostołów i proroków (por.
Ef 2,20
), a zwłaszcza na Piotrze-Opoce (por.
Mt 16,18
). Co do
dalszego zastosowania tego obrazu por. także
Mt 21,42
, zawierający interpretację
Ps 118,22n.
7.
Wiara zapewnia chrześcijanom pełny udział w czci, jaką już otrzymał Jezus, Boża
Głowica Węgła. Pełna jej miara stanie się ich udziałem w okresie eschatologicznego
wypełnienia.
8.
Podobnie niewiara decyduje już obecnie o losie eschatologicznym odrzucających
Jezusa, choć dzień ostateczny przypieczętuje go i ujawni całemu światu. Jednocześnie z
okazaniem eschatologicznej chwały Jezusa stanie się oczywista Jego rola w duchowej budowli
– Kościele. Dla niewierzących stanie się Jezus kamieniem obrazy, o który się potkną – i upadną
nieodwołalnie; zaznacza to już w nieco innych słowach proroctwo Symeona (
Łk 2,34
).
Potknięcie się następuje przez nieposłuszeństwo słowu: odrzucenie go wywołuje katastrofę
eschatologiczną (por. błogosławieństwo Jezusa dla tych, którzy w Niego nie zwątpią – por.
Mt
11,6
;
Łk 7,23
. Biblia wiąże wszystko, co dotyczy losu człowieka, bezpośrednio z wolą Bożą,
bez względu na to, czy to będzie szczęśliwość wieczna, czy odrzucenie; stąd wypowiedź o
przeznaczeniu do upadku. Bóg wie o negatywnej postawie wielu wobec Jego zbawczego planu
i ofiarowanej łaski. NT mówi jednoznacznie o wyrzuceniu synów królestwa (por.
Mt 8,12
;
11,20–24
), zakładając oczywiście negatywną ich postawę wobec Jezusa Chrystusa (por. także
ostre sformułowanie
Łk 20,18
, oparte na przytoczonym tekście ST).
9.
Prawdziwym ludem Bożym NT są chrześcijanie, którzy zajęli miejsce dawnych,
odrzucających Kamień budowniczych trzymających się Starego Przymierza. Są czymś o wiele
większym. Już
Iz 61,6
zapowiadał na czasy mesjańskie, pod adresem nowego ludu: będą was
nazywać kapłanami Jahwe, tj. zrealizują w pełni postulat wyrażony w
Wj 19,6
. Chrześcijanie
mają udział w kapłaństwie, ponieważ stoją przed Bogiem i mają bezpośredni dostęp do Niego
(
Rz 5,2
;
Ef 2,18
), co było w ST dostępne jedynie dla niektórych wybranych z pokolenia
Aarona. Wszyscy oni składają Bogu prawdziwe, duchowe ofiary (por. 2,5) i głoszą radosną
nowinę o wielkości Bożej w Jezusie Chrystusie. Powszechnego kapłaństwa chrześcijan nie
należy więc rozumieć w sensie hierarchicznym, lecz biblijno-teologicznym, rozważanym w
świetle rozwoju tej instytucji w ST: podstawą jego jest bezpośredni stosunek każdego
wierzącego do Boga przez Jezusa Chrystusa. Na podobnych przesłankach opiera się królewski
charakter nowego ludu, który stanie się pełną rzeczywistością w okresie eschatologicznym
(por.
Mt 19,28
;
Rz 5,17
). O połączonej idei kapłaństwa i królestwa zob. także kom. do
Ap 1,6
i
5,10. Naród święty – to naród odłączony od wszystkiego, co może spowodować skalanie, i
Bogu na własność przeznaczony (por. 1,15n). Jest to wynikiem wolnego wyboru przez Boga: o
nabyciu na własność ludu (por.
Iz 43,21
;
Ml 3,17
). Oczywiście nowy lud zdążający do Boga
pod przewodnictwem Jezusa Chrystusa został nabyty drogocenną krwią Chrystusa (por. 1,19).
Ciemność, z której zostali wezwani chrześcijanie; oraz przedziwne światło, w którym żyją i
zdążają ku Bogu, stanowią określenie dwóch przeciwstawnych sobie sfer: szatana i podpadłej
pod jego panowanie doczesności oraz Boga wraz ze Słowem życia posłanym na świat w
Jezusie Chrystusie (zob. kom. do
J 12,46
;
Dz 26,18
;
2 Kor 4,6
;
Ef 5,8
). Wezwanie wiary – to
zaproszenie na drogę światłości i uwolnienie ze sfery ciemności.
10.
Ostatnia myśl omawianego fragmentu czerpie natchnienie z Oz (zwł. 2,25) mówiącego
o odrzuceniu i nawróceniu Izraela. Tę myśl 1 P transponuje na sytuację nowego ludu Bożego.
Jako poganie był on – podobnie jak niewierni Izraelici – nie-ludem, przyjmując wiarę stał się
autentycznym ludem Bożym (por.
Rz 9,25
). Zarówno przyjęcie na nowo odrzuconego ludu
dawnego, jak i powołanie do łaski wiary pogan – to specjalne dzieła miłosierdzia Bożego,
przymiotu, który wypływa z miłości przejętej dolą człowieka, miłości zamienianej
bezpośrednio w czyn.
NAPOMNIENIA DOTYCZĄCE STOSUNKÓW Z BLIŹNIMI (2,11–
25)
11
Umiłowani! Proszę, abyście jak przybysze i goście (
Ps 39[38],13
) powstrzymywali się od
cielesnych pożądań, które walczą przeciwko duszy.
12
Postępowanie wasze wśród pogan niech
będzie dobre, aby przyglądając się [waszym] dobrym uczynkom wychwalali Boga w dniu
nawiedzenia (
Iz 10,3
LXX) za to, z powodu czego oczerniają was jako złoczyńców.
13
Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana: czy to królowi jako
mającemu najwyższą władzę,
14
czy to namiestnikom jako przez niego posłanym celem karania
złoczyńców, udzielania zaś pochwały tym, którzy dobrze czynią.
15
Taka bowiem jest wola Boża,
abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich.
16
Jak ludzie wolni
[postępujcie], wszakże nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak
niewolnicy Boga.
17
Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla!
18
Niewolnicy! Z całą bojaźnią bądźcie poddani panom nie tylko dobrym i łagodnym, ale
również surowym.
19
To bowiem podoba się [Bogu], jeżeli ktoś ze względu na sumienie [uległe]
Bogu znosi smutki i cierpi niesprawiedliwie.
20
Cóż bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę
jako grzesznicy? – Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a znosicie cierpienia.
21
Do tego
bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście
szli za Nim Jego śladami.
22
On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu (
Iz 53,9
LXX).
23
On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale zdawał się na Tego,
który sądzi sprawiedliwie (por.
Jr 11,20
).
24
On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na
drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości – [Krwią] Jego ran
zostaliście uzdrowieni (
Iz 53,5
).
25
Błądziliście bowiem jak owce (
Iz 53,6
;
Ez 34,5.16
), ale teraz
nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych.
11.
Wezwanie do świętości rozumie Autor listu konkretnie, jako obowiązek wypełniania
postulatów wypływających ze zjednoczenia z Jezusem Chrystusem. Każdy chrześcijanin
powinien je wprowadzać w czyn, stosownie do swej sytuacji społecznej i okoliczności, w
jakich żyje. Nie może on zapomnieć, że żyje wśród wrogiego Chrystusowi i sobie świata, w
roli niejako starotestamentowych osiadłych przybyszów (por.
Rdz 23,4
;
Ps 39[38],13
oraz
1 P
1,1.17
), pozbawionych pełnych praw doczesnych. Na tym polega właśnie paradoks egzystencji
chrześcijańskiej, iż nie posiadając praw doczesności, nie mając na ziemi trwałego miasta (
Hbr
13,14
), właśnie dlatego zapewnia ona prawo do dziedzictwa niezniszczalnego i pełną
przynależność do prawdziwego ludu Boga.
Źródłem ustawicznej rozterki w człowieku są cielesne pożądania, obejmujące nie tylko
kategorię grzechów i wykroczeń seksualnych, ale wszelkie przewrotne dążenia, skierowane ku
własnemu „ja”. W antropologii Pawłowej ciało (sarks) jest wykładnikiem nie tylko słabości
etycznej, ale oznacza niemal sferę grzechu, a w każdym razie jest negatywnym partnerem w
zmaganiach wewnętrznych, w walce między dobrem a złem (por.
Rz 7,23
;
2 Kor 10,3
;
Ef 6,10–
20
;
Jk 4,1
itd.).
12.
Podobnie i 1 P wzywa do decyzji w tych zmaganiach w sensie nienagannego
postępowania etycznego. W ślad za Jezusem Chrystusem (
Mt 5,16
) podkreśla Autor znaczenie
tego postępowania jako przykładu dla pogan, wśród których żyją adresaci listu. Należy to tym
bardziej wziąć pod uwagę, że rzeczywistość była zupełnie odmienna: chrześcijanie byli
wystawieni na różne oszczerstwa i bluźnierstwa świata pogańskiego. Świętość życia
chrześcijan ma im właśnie przeciwdziałać. Istnieje zresztą pewna konsekwencja między
zniewagami, jakie musiał znosić od swoich przeciwników Jezus (
Mk 2,7
;
Mt 11,19
), a
oszczerstwami przeciw chrześcijanom (por. 3,9.15–16;
1 Kor 4,12n
;
Ap 2,9
itd.). Epitet
złoczyńcy był często powtarzany przez przeciwników chrześcijan (jak świadczą pogańscy
pisarze Tacyt, Swetoniusz, Pliniusz Młodszy) jeszcze przed rozpoczęciem formalnych
prześladowań przez władze rzymskie. Ojcowie apologeci II w. walczą z poszczególnymi
przesądami odnoszącymi się do życia i kultu chrześcijańskiego. Widząc nienaganne
postępowanie chrześcijan, otoczenie pogańskie wytworzy sobie o nich właściwy sąd, oparty nie
na oszczerczych pogłoskach, lecz na prawdzie.
13–15.
Zalecenie podporządkowania się ludzkiej zwierzchności, tzn. władzy ustanowionej
przez ludzi, uzasadnione jest raczej chrystologicznie niż teocentrycznie. W pierwszym
wypadku chodziłoby o aluzję do rozstrzygnięcia sprawy monety podatkowej (
Mt 22,21n
) lub o
uniknięcie ewentualnych dalszych oszczerstw (por. w. 15), w drugim o stwierdzenie, iż wszelka
władza pochodzi od Boga (por.
Rz 13,1–7
). W ówczesnym ustroju imperium rzymskiego czy
administracji lokalnej podmiotem władzy był przede wszystkim cesarz lub król, bezpośrednio
zaś jego przedstawiciele, sprawujący legalnie władzę na prowincji. W początkach
chrześcijaństwa zachowywali oni zasadę neutralności i nieingerencji (por. np.
Dz 18,14–16
). W
latach, kiedy powstał 1 P, sytuacja uległa zapewne zmianie. Przyczyniły się do tego oszczercze
wieści rozpowszechniane przez ludzi złej woli, a często także przez głupotę albo przesądy.
16.
Chrześcijanie zostali przez Boga wybrani do prawdziwej wolności Chrystusowej (por.
J 8,32
, kom., oraz
1 Kor 9,1
;
2 Kor 3,17
;
Ga 4,31
;
5,1.13
). Święty Paweł występuje często
przeciw nadużywaniu tej wolności (
1 Kor 6,12
;
10,23
); nie może ona służyć za argument
usprawiedliwiający przewrotne postępowanie. Chrześcijańska wolność jest wolnością służenia
Bogu (por.
Rz 6,22
;
1 Kor 7,22
). Jedną z najbardziej zasadniczych różnic między religijnością
grecką a starotestamentową (i orientalną w ogólności) stanowi stosunek do Boga. Poganin
wyrosły w kulturze greckiej czcił wprawdzie bóstwo, ale nie służył mu, toteż nigdy nie klękał
przed nim ani nie przybierał postawy pokory. Inaczej człowiek Wschodu, który uważał się za
niewolnika i sługę bóstwa, wyrażając to również w swej postawie religijnej (prostracja,
pokłony aż do ziemi). Ten drugi typ religijności przyjął oczywiście także monoteizm
starotestamentalny, a za nim także i NT. Ale dla nowego człowieka ta służba jest w
rzeczywistości panowaniem; daje ona pełne prawo do dziecięctwa Bożego (
Rz 8,15–16
;
Ga
4,6–7
) oraz wolność od grzechu (
Rz 6,22
) i złowrogich wpływów świata (
1 Kor 8,5–6
).
Otwiera przed chrześcijaninem właściwe i pełne perspektywy zbawcze, a tym samym kieruje
egzystencję chrześcijańską ku prawdziwej wolności (por.
Rz 8,2
).
17.
Wiersz ten streszcza właściwy stosunek chrześcijanina do bliźniego w kilku krótkich
napomnieniach, opartych zapewne na mądrościowym wskazaniu
Prz 24,21
. Jest to echo tej
samej tradycji chrześcijańskiej, której dał wyraz w zachęcie św. Paweł: Oddajcie każdemu to,
co się mu należy (
Rz 13,7
). Ma to być nie tylko uległość bierna, ale pełna szacunku i miłości,
połączonej z bojaźnią Bożą. Inne wskazania tego typu por.
1 Tm 2,1–3
;
Tt 3,1–3.8
(kom.).
18–19.
Niewolnicy stanowili oddzielny problem socjalny w starożytności
chrześcijańskiej. Ich pozycja społeczna wysuwała pilne pytania pod adresem powszechnego
prawa wolności (por. kom. do
Jk 1,25
) Chrystusowej. Sytuacja niewolników była bardzo różna,
zależnie od usposobienia ich właściciela. Niektórzy bogacze wyzwalali, czyli obdarzali
wolnością swych niewolników, przyjmując wiarę chrześcijańską „z całym swym domem”. U
innych służyli oni nadal (por. Flm). Listy Pawłowe przyjmują zasadę trwania chrześcijanina w
tym stanie, w jakim zastała go łaska wiary; zarówno wolny, jak i niewolnik mogą osiągnąć
życie wieczne. Na tym stanowisku stoi także i Autor 1 P, w ślad za
1 Kor 7,21
;
Ef 6,5–8
;
Kol
3,22–25
: nie należy podejmować gorączkowych i niekiedy drastycznych (ucieczka) prób
zmiany swego stanu ograniczonej wolności, ale korzystając z niego, tym bardziej wyrabiać w
sobie cnotę chrześcijańskiej uległości i pokory. Nie należy przy tym kierować się względami
czysto ludzkimi okazując poddanie panom dobrym i wielkodusznym, a nieposłuszeństwo
surowym.
Należy czynić to, co dyktuje każdemu sumienie, kształtowane przez Boga i skierowane ku
Niemu. Chrześcijański niewolnik będzie miał świadomość wyrządzanej mu
niesprawiedliwości, ale właśnie ona połączona z dobrowolnością i uległością wynosić go
będzie ponad istniejący w starożytności porządek społeczny.
20.
W codziennym życiu niewolników chłosta nie należała do rzadkości. Stosowano ją za
różne wykroczenia i przewinienia; zdarzały się także kary niesprawiedliwe lub wręcz okrutne.
Wobec chrześcijan-niewolników zdarzało się to szczególnie często – i do tych kar nawiązuje
Autor listu. Ale nawet w nich nie chodzi o chwałę człowieka wobec Boga (por.
Rz 4,2
;
1 Kor
1,29
itd.), ale o chwałę Boga, który ma upodobanie w doskonałej postawie etycznej.
21.
Najdoskonalszy wzór postępowania, jakie się Bogu podoba, dał w swoim życiu Jezus
Chrystus.
22–25.
Najcelniejsze przykłady zniewag i niesprawiedliwości czerpie Autor 1 P z historii
męki Jezusa, która jest programem postępowania dla Jego uczniów. Wiersze te odtwarzają
teologię męki i śmierci Jezusa Chrystusa na podstawie pieśni Izajasza o Słudze Jahwe (zwł.
Iz
53
). Takie spojrzenie należy z pewnością do bardzo dawnej tradycji, którą wydaje się już znać
Mk 15,24–37
. Sama interpretacja mesjańska tych pieśni Iz (zwł. 42,1nn i 52,13nn) sięga
czasów przedchrześcijańskich, jednak NT przedstawia ją o wiele jaśniej i konkretniej z
perspektywy zbawienia dokonanego przez śmierć Jezusa Chrystusa. W 1 Liście św. Piotr (2,22)
opierając się na
Iz 53,9
wykłada tekst o bezgrzeszności Jezusa, którą zresztą stwierdzają
również inne pisma NT (
J 8,46
;
2 Kor 5,21
;
Hbr 7,26n
;
1 J 3,5
).
Praktycznie dowiódł Jezus swej bezgrzeszności w cierpliwym znoszeniu zniewag, tak w
ciągu życia, a szczególnie w czasie swojej męki. To stwierdzenie stanowi właśnie punkt
wyjścia parenezy pod adresem nawróconych niewolników: mają oni wykazywać podobną
postawę, ilekroć doznają krzywd i niesprawiedliwości. Jak Boski Mistrz winni zniewagi
polecać Bogu, powstrzymując się od doraźnego dochodzenia swej racji i odwetu. List nie
przytacza konkretnych przykładów zniewag, jakich doznał Jezus, gdyż były one dobrze znane
pokoleniom chrześcijańskim (np. zarzut kontaktu z szatanem –
Mk 3,22
; obżarstwa i opilstwa –
Mt 11,19
; swawola żołnierzy –
Mt 27,30
itd.). O zdaniu się na sprawiedliwy osąd Boga por.
także
Jr 11,20
.
Wiersz 24 wykłada słowa
Iz 53,4n.11n
w sensie chrystologicznym, przedstawiając mękę
Jezusa jako przykład do naśladowania. Autor listu nie traci wprawdzie z oczu zasadniczego
swego celu – wezwania pod adresem niewolników – ale daje nadto pouczenie doktrynalne
skierowane do całego Kościoła. To, że Sługa Pański poniósł nasze grzechy na drzewo (
Iz
53,11n
), wykłada Autor głębiej w sensie wzięcia na siebie wszystkich win świata przez Jezusa i
złożenia za nie ofiary na krzyżu. Zapewne chodzi tu o reminiscencję
Kpł 16,21n
(symboliczne
wkładanie win na kozła, wypędzanego następnie na pustynię). Nie ulega wątpliwości, iż męka i
śmierć Jezusa były rozumiane przede wszystkim w sensie ofiary, natomiast krzyż (określany
tutaj jako drzewo – por.
Dz 5,30
;
10,39
;
Ga 3,13
w ślad za
Pwt 21,22n
) – w sensie ołtarza
ofiarnego. Według
Pwt 21,22
zawieszenie na krzyżu oznaczało przekleństwo przez Boga
rzucone na osądzonego przestępcę. Jeśli Jezus był bez winy i grzechu, a mimo to został
zawieszony na krzyżu – nastąpiło to tylko i wyłącznie za grzechy świata (por. nasze grzechy). Z
Jego ran, powodujących śmierć fizyczną, spłynęło na świat zbawienie (por.
Iz 53,5
). Wobec
niewolników w starożytności stosowano często okrutną chłostę, a w świetle tej kary pouczenie
do nich skierowane jest tym bardziej zrozumiałe.
Nawrócenie chrześcijan przedstawia w. 25 jako dokonane przez Jezusa Chrystusa
wyzwolenie ze sfery błędu i zatracenia. Autor wykorzystuje tutaj tradycyjny obraz Pasterza i
Jego trzody (por.
Ps 23
[22];
Jr 23,1–4
;
Ez 34
;
Łk 15,4–7
;
J 10,1–16
). Chrystus jest Pasterzem
trzody Bożej (
Mt 2,6
;
Mk 14,27
;
Hbr 13,20
), podobnie jak w ST był nim Bóg (o Jahwe:
Ps
80[79],2
). Wymienione teksty podkreślają także w obu wypadkach rolę Stróża (gr. episkopos –
Mdr 1,6
), polegającą na pełnym wglądzie w serca ludzkie i na ich rozumieniu (por.
Ez 11,5.19
;
36,26
). Tym samym Jezus Chrystus występuje jako duchowy przywódca Kościoła, który nie
tylko wie dobrze o działalności i problemach całej wspólnoty, ale zna również każdego jej
członka.
W sumie, jakkolwiek
1 P 2
nie zachęca do zmiany pozycji socjalnej niewolników, w
rzeczywistości głosi ich absolutne równouprawnienie przed Bogiem oraz w społeczności
kościelnej. Ich gorsza sytuacja w życiu doczesnym daje im sposobność do tym pełniejszej
realizacji życia Chrystusowego i naśladowania Go.
ZAGADNIENIE MAŁŻEŃSTWA (3,1–7)
3
1
Tak samo żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich
nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali [dla wiary] pozyskani bez nauki,
2
gdy
będą się przypatrywali waszemu pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu.
3
Ich ozdobą niech
będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie,
4
ale
wnętrze serca człowieka o niezachwianym spokoju i łagodności ducha, co jest tak cenne w oczach
Boga.
5
Tak bowiem i dawniej święte niewiasty, które pokładały nadzieję w Bogu, same siebie
przyozdabiały, a były poddane swoim mężom.
6
Tak Sara była posłuszna Abrahamowi, nazywając
go panem (
Rdz 18,12
). Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się (
Prz 3,25
)
żadnego zastraszenia.
7
Podobnie mężowie we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym.
Darzcie żony czcią jako te, które razem z wami są dziedzicami łaski, aby nie stawiać przeszkód
waszym modlitwom.
1–2.
Drugi cykl nauk stanowych w 1 P odnosi się do małżeństwa, podobnie jak we
wszystkich tego typu parenezach NT. Chrześcijańskie spojrzenie na życie przyniosło
zasadniczą zmianę w ocenie roli kobiety w społeczności i rodzinie; w starożytności semickiej i
w ST jej pozycja była podrzędna. Równouprawnienie w ramach małżeństwa monogamicznego,
rozumianego w sensie trwałej instytucji Bożej, połączonej z łaską sakramentalną, nie
nastręczało trudności w rodzinach złożonych z małżonków chrześcijańskich. Jednak w
diasporze przeważały w pierwszych latach chrześcijaństwa małżeństwa mieszane. Powstawał
więc problem pozyskania dla Chrystusa niewierzącego współmałżonka. Nadto tradycyjna
zależność kobiety od mężczyzny we wszystkich dziedzinach życia była bardzo zakorzeniona w
mentalności człowieka starożytnego. Te zagadnienia usiłuje rozwiązać ramowo Autor listu.
Równouprawnienie wobec Boga nie wyklucza podporządkowania, opierającego się na
hierarchii stworzenia. Zgodnie z całą tradycją biblijną głową rodziny jest mąż. Autor listu już w
2,13 podkreślał ogólnie konieczność uznawania zwierzchności ze względu na Pana.
Przyjmując postawę prawdziwie chrześcijańską kobieta będzie miała okazję pozyskać dla
Chrystusa niewierzącego męża, zwłaszcza jeżeli ten nie byłby skłonny uczęszczać z nią na
zebrania wspólnoty i słuchać nauczania Ewangelii. Zresztą najbardziej pouczające jest słowo
wprowadzone w czyn przez niewiastę. Właśnie na podstawie jej postępowania, pełnego bojaźni
Boga i ducha Chrystusowego, znajdzie pogański mąż łatwiej drogę do Boga w Chrystusie,
zgodnie zresztą z zaleceniem Pana – 2,12;
Mt 5,16
.
3–4.
Prawdziwą ozdobą chrześcijańskiej kobiety mają być nie zdobne szaty, ani nie
cenione już w starożytności złote klejnoty czy modne fryzury, ale wartości wewnętrzne (por.
2
Kor 4,16
;
Kol 3,3
). Reprezentuje je wewnętrzny owoc ducha (por.
Ga 5,22
, kom.),
przedstawiony tu poglądowo w dwóch aspektach: spokoju i łagodności. Postawy te są echem
łagodności Jezusa Chrystusa (por.
Mt 11,29
;
21,5
;
2 Kor 10,1
), której chrześcijanie winni uczyć
się we własny życiu, zgodnego z łaską otrzymaną od Pana (
1 Tm 6,11
;
2 Tm 2,24
;
Tt 3,2
;
Jk
1,21
;
3,13
itd.). Właściwą wartość stanowią wewnętrzne ozdoby niewiasty, podczas gdy
kosztowne stroje są w skali życia Bożego bezwartościowe.
5.
Zgodnie z najlepszymi tradycjami parenetycznymi uzupełnia 1 P pouczenie przykładami
zaczerpniętymi z tradycji biblijnej. Przykłady takie omawia zwłaszcza judaizm w różnych
księgach kanonicznych i niekanonicznych. W
Prz 31,10–31
mamy nawet specjalny poemat o
dzielnej niewieście.
6.
Wymieniona jedynie Sara, postać okresu patriarchalnego, w rozmowie dotyczącej
zapowiedzi narodzenia syna Izaaka nazywa swego męża, Abrahama, „panem” (w tekście hebr.
Rdz; wg tekstu polskiego: „mąż”), co Autor listu podaje jako argument potwierdzający jej
posłuszeństwo. Podobnie jak Abraham przez swoją wiarę stał się ojcem wszystkich wierzących
(a nie jedynie Żydów według ciała – por.
Rz 4,9–12
;
Ga 3,6–29
), tak samo i Sara przez swoje
posłuszeństwo jest prawzorem kobiet chrześcijańskich. „Świętość” starotestamentowych
niewiast należy rozumieć przede wszystkim w sensie bezwarunkowego posłuszeństwa i
uległości Bogu; podporządkowanie się mężowi ma być właśnie jego praktyczną realizacją.
7.
Podporządkowanie się kobiety mężowi nie oznacza jego bezwzględnej władzy,
wykonywanej według własnego upodobania. Już racje czysto naturalne dyktują mu wzgląd na
słabość niewiasty. W porządku nadprzyrodzonym kobieta ma pełny udział w życiu łaski, i to
właśnie stanowi główny tytuł i prawo do szacunku dla niej ze strony męża (
1 Kor 7,3
;
11,11n
;
Ef 5,23–33
).
Pewne trudności nastręcza druga część wiersza, mówiąca o przeszkodach stawianych
modlitwom. Jeżeli odnosi się ona tylko do mężczyzn, chodzi o konsekwencje ewentualnego
niewłaściwego postępowania z żonami. Bezwzględna, jeśli nie krzywdząca, postawa
mężczyzny wobec żony może pozbawić jego modlitwę właściwej skuteczności, ustawicznie
oskarżając go przed Bogiem, który przecież stworzył i wyniósł do godności swych dzieci oboje
małżonków. Jeśli natomiast chodzi o mężczyznę i kobietę (co jest prawdopodobniejsze), Autor
listu ma na myśli wspólną modlitwę małżonków (por.
1 Kor 7,5
). Wówczas bezwzględne
postępowanie męża może stanowić przeszkodę do jej wysłuchania lub nawet postawić ją pod
znakiem zapytania.
ŻYCIE WE WSPÓLNOCIE CHRZEŚCIJAŃSKIEJ (3,8–17)
8
Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości,
miłosierni, pokorni!
9
Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie. Przeciwnie
zaś, błogosławcie. Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo.
10
Kto bowiem chce miłować życie
i oglądać dni szczęśliwe,
niech wstrzyma język od złego
i wargi, aby nie mówiły podstępnie.
11
Niech zaś odstąpi od zła, a czyni dobro,
niech szuka pokoju i niech podąża za nim.
12
Oczy bowiem Pana na sprawiedliwych [są zwrócone],
a Jego uszy na ich prośby;
oblicze zaś Pana przeciwko tym, którzy źle czynią (
Ps 34[33],13–17
LXX).
13
Kto zaś wam zaszkodzi, jeżeli gorliwi będziecie w czynieniu dobra?
14
Ale jeżelibyście nawet
coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś ich groźby i nie
dajcie się zaniepokoić! (
Iz 8,12
)
15
Pana zaś Chrystusa uznajcie w sercach waszych za Świętego
(
Iz 8,13
) i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia
tej nadziei, która w was jest.
16
A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie,
ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie
przez to, co wam oszczerczo zarzucają.
17
Lepiej bowiem – jeżeli taka wola Boża – cierpieć czyniąc
dobrze, aniżeli źle czyniąc.
8.
Pouczenie kieruje się następnie do całej wspólnoty, wzywając ją do jedności i
wzajemnej miłości, nieodzownej wobec wzrastającej nieprzyjaźni otoczenia. Tę ostatnią
podkreśla nie tylko formalne stwierdzenie w. 16, ale także i odpowiednio wybrany cytat
starotestamentowy.
9.
Mały katalog cnót zestawia kilka charakterystycznych postaw chrześcijańskich, znanych
dobrze z pouczeń Pawłowych.
Dz 4,32
stwierdza: jeden duch i jedno serce ożywiały
wszystkich, którzy uwierzyli; 1 Kor wysuwa na pierwsze miejsce wezwanie do jedności
wspólnoty, by była jednego ducha i jednej myśli (
1 Kor 1,10–16
, zob. kom.). Współczucie i
miłosierdzie występują w Kazaniu na Górze (
Mt 5,7
), a ponadto u św. Pawła (
Ef 4,32
;
Kol
3,12
) jako przejawy autentycznej miłości chrześcijańskiej (philadelphia –
Rz 12,10
;
1 Tes 4,9
;
1 P 1,22
;
2 P 1,7
); podobnie pokora jako właściwa postawa człowieka wobec Boga i bliźniego
(
Dz 20,19
;
Ef 4,2
;
Flp 2,3
;
Kol 2,18
;
3,12
, także
1 P 5,5
).
Chrystus Pan z całym naciskiem podkreślił postulat miłości nieprzyjaciół (por. Kazanie na
Górze –
Łk 6,27–28
), wykluczający wszelki odwet i nienawiść (
Mt 5,43n
). Nowość tej nauki
staje się widoczna, gdy ją się zestawi z nakazem schizmatyckiego ugrupowania esseńskiego z
Qumran, współczesnego Jezusowi i wczesnemu chrześcijaństwu, które głosiło: „…należy
kochać każdego, którego Bóg wybrał, a nienawidzić każdego, kogo odrzucił” (1 QS 1,4; 9,21).
W praktyce jakże często znamiona wyboru czy odrzucenia przez Boga utożsamiały się z
osobistą przychylnością czy niechęcią. Chrześcijanin ma odpowiadać nie złem na zło, ale je
zwyciężać przez dobro (
Rz 12,17.21
). Bardzo charakterystyczna jest wzmianka
błogosławieństwa jako odpowiedzi na złorzeczenia. Błogosławieństwo – czyli wysławianie i
wzywanie Boga z prośbą o dary dla innych – było w ST prerogatywą kapłanów (por.
Lb 6,22–
27
), teraz staje się udziałem wszystkich chrześcijan, którzy mają bezpośredni dostęp do Boga.
W ten sposób mają udział w darach płynących z przychylności Bożej. Błogosławieństwo, jako
związane z dziedzictwem, wymienia często ST – por
Rdz 27,1–40
;
49,25n
itd. – w sensie
doczesnych dóbr i kontynuacji zbawczych obietnic Bożych. Tutaj chodzi o dobra wieczne,
wynikające z dziecięctwa Bożego.
10–12.
Przytoczony Psalm nabiera w argumentacji 1 P wyższego chrześcijańskiego
sensu: życie i dni szczęśliwe nie oznaczają pełni dóbr doczesnych, ale szczęście wieczne,
podobnie jak pokój otwiera eschatologiczną perspektywę wartości Bożych, nieprzemijających.
Ostrzeżenie przed językiem skłonnym do złego (por. kom. do
Jk 3,1nn
), do mowy podstępnej,
podobnie jak zapewnienie o rozrachunku Boga z nieprawością, ma podwójny cel. Chodzi o
wykluczenie z życia chrześcijańskiego nieprzemyślanych, gwałtownych reakcji, połączonych
ze złorzeczeniem, ale i o zapewnienie, że nieprawość nie pozostanie bez odpłaty: zamiast
człowieka udzieli jej Bóg, sprawiedliwy Sędzia.
13–14.
Jeżeli chrześcijanin okaże gorliwość w czynieniu dobra, nikt nie jest w stanie
wyrządzić mu prawdziwej szkody lub krzywdy. Ogólniej: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciw nam
(
Rz 8,31
). Prześladowania będą z pewnością dotkliwe, nie mogą jednak dotknąć wnętrza
człowieka zdążającego do ideału nadprzyrodzonego, wytyczonego przez Jezusa Chrystusa. To
zapewnienie przekazuje już
Mt 5,10
, a całe wczesne chrześcijaństwo powtarza je skwapliwie
wobec srożących się akcji przeciw uczniom Chrystusa, podejmowanych przez imperium
rzymskie. Podobnie jak poprzednio naświetla te słowa tekst z Izajasza. W pierwotnym swoim
kontekście prorok ostrzega mieszkańców Jerozolimy, by nie lękali się Asyrii; tutaj chodzi o
eschatologicznych nieprzyjaciół, zwracających się przeciw dziełu Chrystusa.
15.
Wiersz podejmuje pewne motywy z Izajasza, jednak tak, że Panem jest (podobnie jak
w innych księgach NT) Jezus Chrystus, do Niego odnosi się charakterystyczny dla proroka
przymiot Boga – Święty. Wykładnikiem osobowości człowieka i jego władz wyższych, w
których rodzi się akt wiary, jest zgodnie z antropologią ST serce. Jest ono również organem
myśli, i dlatego z niego pochodzi żywe świadectwo wiary wobec każdego, kto by się go
domagał. Autor mówi o nadziei, w której list upatruje istotę wiary (por. 1,3) – por. zwrot
Pawłowy spodziewam się zmartwychwstania umarłych (
Dz 23,6
). Nie chodzi o świadectwo
słowa, ale i czynu.
16.
Najbardziej przekonująca jest postawa specyficznie chrześcijańska, pełna
wzmiankowanej już łagodności, kierowana nadto bojaźnią Bożą (1,17 – por.
Rz 3,18
;
2 Kor
5,11
;
7,1
;
Ef 5,21
), używaną zamiennie z bojaźnią Chrystusową. Czyste sumienie – to pełna
świadomość należytego postępowania, zgodnego z otrzymana łaską Jezusa Chrystusa. Zwrot w
Chrystusie, częsty w listach Pawłowych, stwierdza, że egzystencja chrześcijanina jest związana
całkowicie z Nim i wielorako od Niego uzależniona. Z konfrontacji dobrego postępowania
chrześcijańskiego z nienawiścią prześladowców może wyniknąć zbawczy skutek, co najmniej
zaś wysuwane zarzuty okażą się bezzasadne.
17.
Ta część pouczenia kończy się ogólnym stwierdzeniem podobnie jak poprzednio w
2,20. Od analogicznych wskazań popularnej etyki hellenistycznej różni je wzmianka o woli
Bożej, której podporządkowane jest całe życie religijne i moralne nowego człowieka.
ZSTĄPIENIE CHRYSTUSA DO OTCHŁANI (3,18–22)
18
Chrystus bowiem również raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych,
aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia przez Ducha.
19
W Nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu,
20
niegdyś
nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża naczekiwała, a budowana była arka, w której
niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę.
21
Teraz również zgodnie z tym
wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zobowiązanie
dobrego sumienia wobec Boga – dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
22
On jest po prawicy
Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.
18.
Niemal wszyscy komentatorzy zgadzają się, że Autor 1 P odtwarza w kilku miejscach
formuły liturgiczne, przeważnie związane z chrztem św. (1,3–5; 3,18–22, także 2,22–25 i 5,5–
9). Formalnie biorąc, to zdanie jest starochrześcijańskim wyznaniem wiary, uzupełnionym
refleksjami doktrynalnymi i uwagami stosownymi do celu zamierzonego przez Autora listu
(por. analogiczny symbol
1 Kor 15,3–4
). Śmierć Chrystusa jest faktem niepowtarzalnym,
jedynym w swoim rodzaju, podobnie jak jedyna jest Jego godność arcykapłańska (por.
Hbr
9,26–28
). Przypomina to stwierdzenie: Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje,
żyje dla Boga (
Rz 6,10
zob. kom.). Sprawiedliwość i niewinność Chrystusa stwierdził już w
czasie procesu Piłat (
Łk 23,22
), jego żona (
Mt 27,19
) oraz setnik (
Łk 23,47
); temat ten
podejmuje często NT (por. np.
Dz 3,14
;
2 Kor 5,21
). Natomiast specyficznie Piotrowe jest
podkreślenie prawdy, że Chrystus będąc sprawiedliwym umarł za niesprawiedliwych,
dokonując w ten sposób zbawienia. Końcowa formuła podejmuje zastosowanie chrystologiczne
antropologicznej antytezy: ciało – duch. Chrystus posiadał ziemską, ludzką naturę, która jako
taka podpadała pod prawo śmierci. Będąc Duchem jako Bóg (por. 1,11), istniał od wieków i nie
podlegał skażeniu ani przemijaniu. Ten pierwiastek Boży stanowił podstawę wskrzeszenia Go z
martwych, przedstawionego tutaj jako dzieło Boże (por.
1 Kor 6,14
). Inni odnoszą termin przez
Ducha do Ducha Świętego, czynnego w zmartwychwstaniu Chrystusa (por.
Rz 8,11
).
19–20.
Chrystus głosił zbawcze posłannictwo (gr. słowo κηρύσσειν najczęściej w tym
sensie) duchom zamkniętym w więzieniu. Najpierw należy zauważyć, iż chodzi o podkreślenie
uniwersalnego charakteru Jego zbawczej działalności. Nie ogranicza się ona jedynie do sfery
świata widzialnego, ale obejmuje wszystkie kategorie stworzeń, zgodnie z trzystopniową
koncepcją świata w starożytności: niebo, ziemia i świat podziemny (
Flp 2,10
– kom.).
Zstąpienie Jezusa w Duchu stwierdzają dość wyraźnie
Rz 10,7
;
Ef 4,8–10
;
Hbr 13,20
, mając na
myśli sferę podziemia. Apokaliptyka współczesna autorom ksiąg NT zajmowała się nim
intensywnie, czyniąc je miejscem pobytu bądź to zmarłych w ogólności (ST mówił o szeolu),
bądź też upadłych aniołów. Co do tych ostatnich istniała rozwinięta refleksja teologiczna,
oparta na
Rdz 6,1–6
: literatura apokryficzna utrzymywała, że synowie Boży byli aniołami,
którzy za nieposłuszeństwo zostali skrępowani i wtrąceni do podziemia, gdzie oczekują sądu
eschatologicznego. Tę tradycję znają
Jud 6
n i
2 P 2,4n
, przytaczając niedwuznacznie
apokryficzną 1 Hen 10–16; 19.21. Zestawienie z czasami Noego nie opiera się na perspektywie
chronologicznej, ale na sąsiedztwie w tekście Rdz (6,1–4: upadek „synów Bożych”; 6,5nn:
postanowienie kary potopu przez Boga i opis potopu). Najprawdopodobniej te podania
stanowią jedynie punkt wyjścia bardziej ogólnej nauki chrześcijańskiej. Gdy apokryficzna
księga 1 Hen zwiastuje przebywającym tam duchom sprawiedliwość Bożą, skazującą ich na
wieczną karę, tradycja chrześcijańska podkreśla zbawcze miłosierdzie Boże obejmujące tych,
którzy przebywają w krainie zmarłych. Zgodnie z całą niemal tradycją i większością
współczesnych biblistów chodzi nie o upadłych aniołów, ale o tych wszystkich mężów ST,
którzy po śmierci przebywają w szeolu w oczekiwaniu na odkupienie. Taki sens sugeruje
jednoznacznie
1 P 4,6
(zob. niżej). Nie chodzi też jedynie o zmarłych pokolenia współczesnego
Noemu, uważanych przez judaizm za specjalnie bezbożnych; głoszenie im właśnie Dobrej
Nowiny byłoby niezrozumiałe; co najwyżej na ich przykładzie chciałby Autor pokazać
wielkość miłosierdzia Bożego i jego uniwersalizm.
21.
Jednocześnie wzmianka o arce Noego i osobach, które znalazły w niej ocalenie,
stanowi przejście do następnego, ściśle sakramentalnego tematu: chrztu św. Ocalenie to jak arki
na wodach potopu jest typem wyzwolenia od grzechu i ratunku od śmierci, jakie przynosi łaska
chrztu św. W podobny sposób przedstawia zbawcze działanie chrztu św. inny obraz
zaczerpnięty z wczesnych dziejów wybranego (
1 Kor 10,1–2
): przejście przez Morze
Czerwone (zob. kom.).
Zbawcze działanie tego sakramentu polega przede wszystkim na uwolnieniu od sądu, jaki
ciąży na każdym z tytułu dziedzicznego uwikłania w grzech i grzechy aktualne. Zgodnie z
tradycjami parenetycznymi Autor listu przedstawia to również negatywnie: nie chodzi o
obmycie wodą zbawienia brudu cielesnego, zewnętrznego, ale o otrzymanie i utrwalenie
odnowienia wewnętrznego, którego wykładnikiem jest czyste sumienie. Liturgicznie
sprawowano sakrament chrztu św. przez zanurzenie w czystej wodzie i modlitwę o
odpuszczenie grzechów, do której zapewne nawiązują ostatnie słowa. Źródłem łaski
sakramentalnej jest zmartwychwstanie Chrystusa, i właśnie Jego mocą nowo ochrzczony
zostaje zaliczony do dzieci Bożych.
22.
Jest to ciąg dalszy wyznania wiary, rozbudowanego poprzednio w kierunku
sakramentalnym. Wstąpienie do nieba występuje w NT niemal zawsze w bezpośredniej
łączności ze zmartwychwstaniem i zajęciem miejsca po prawicy Bożej (
Ef 1,20
). To ostatnie
wymienione zostało także tutaj (por.
Dz 7,56
;
Rz 8,34
;
Kol 3,1
). Sam sposób mówienia
nawiązuje do mesjańskiej interpretacji
Ps 110[109],1
, znanej nie tylko w NT, ale także już w
judaizmie – Mesjasz zajmuje miejsce honorowe, po prawicy Boga. Zwierzchność wstępującego
w pełnej chwale do nieba Chrystusa muszą uznać wszystkie duchy niebieskie. Judaizm
wymieniał ich różne kategorie uporządkowane w określoną hierarchię, przekazywaną jednak
różnie. Jako sferę ich pobytu wskazywano – zgodnie ze starożytną kosmografią – na przestrzeń
między ziemią a niebem. Stąd
Ef 2,2
mówi o Władcy mocarstwa powietrza, a w hymnie 1,20–
21 przedstawia wywyższenie Chrystusa ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i
Panowaniem, czyli ponad całym światem anielskim. Tu Autor wymienia przykładowo niektóre
kategorie tych duchów: o ile określenie aniołowie jest tradycyjne (ST), wzmianka o Mocach i
Władzach nawiązuje do bieżących wierzeń judaizmu. W okresie apokaliptyki uważano, iż cały
świat jest kierowany przez moce anielskie, którym są posłuszne żywioły świata (por.
Ap 7,1
;
14,18
;
16,5
), a także ludzie. Wymienione Moce i Władze są najprawdopodobniej aniołami
czuwającymi nad doskonałym wypełnianiem Prawa Bożego, analogicznie do wyższych
urzędników królewskich na ziemi (por.
Tt 3,1
oraz
Łk 12,11
). Niekiedy mogą one jednak
oznaczać także siły nieprzyjazne Bogu (por.
Kol 2,15
;
1 Kor 15,24–25
!). W każdym razie 1 P
mówi o triumfie Chrystusa wywyższonego nad wszelkimi duchami, wypełniającymi
nieskończoną przestrzeń między transcendentnym Bogiem a człowiekiem.
DALSZE UPOMNIENIA (4,1–11)
4
1
Skoro więc Chrystus cierpiał w ciele, wy również w tę samą myśl się uzbrójcie, że kto
poniósł mękę na ciele, zerwał z grzechem,
2
aby resztę czasu w ciele przeżyć już nie dla
[wypełniania] ludzkich żądz, ale woli Bożej.
3
Wystarczy bowiem, żeście w minionym czasie spełniali wolę pogan i postępowali w
rozwiązłościach, żądzach, nadużywaniu wina, obżarstwie, pijaństwie i w niegodziwym
bałwochwalstwie.
4
Temu też się dziwią, że wy nie płyniecie razem z nimi w tym samym nurcie
rozpusty, i źle o was mówią.
5
Oni zdadzą sprawę Temu, który gotów jest sądzić żywych i umarłych.
6
Dlatego nawet
umarłym głoszono Ewangelię, aby wprawdzie podlegli sądowi w ciele po ludzku, żyli jednak w
Duchu – po Bożemu.
7
Wszystkich zaś koniec jest bliski.
Bądźcie więc roztropni i trzeźwi, abyście się mogli modlić.
8
Przede wszystkim miejcie gorącą
miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów (
Prz 10,12
).
9
Okazujcie sobie bez
szemrania wzajemną gościnność.
10
Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie
nawzajem takim darem, jaki każdy otrzymał.
11
Jeżeli kto ma [dar] przemawiania, niech to będą
jakby słowa Boże! Jeżeli kto pełni posługę, niech to czyni mocą, której Bóg udziela, aby we
wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.
1–2.
Autor podejmuje myśl o męce i cierpieniach Chrystusa, przerwaną umieszczoną i
rozwiniętą w 3,18–22 formułą wyznania chrystologicznego. Interpretacja męki cielesnej w
zastosowaniu do życia chrześcijanina nie jest jednoznaczna, choć motyw męki Chrystusa nie
ulega wątpliwości. Najoczywistsza jest interpretacja w sensie męczeństwa, jakiemu poddane
jest ciało, które ze swej natury wzdryga się przed cierpieniem. Cierpienie pozwala na
podporządkowanie ciała duchowi, a tym samym na zwycięstwo nad grzechem, który jest
dziełem ciała (
Ga 5,19
). W świetle wzmiankowanej wyżej symboliki sakramentalnej chrztu
św., w którym następuje formalne zerwanie z grzechem, dość prawdopodobny jest następujący
sens wypowiedzi: Skoro umarliście wraz z Chrystusem w sakramencie chrztu, powinniście
prowadzić życie według sprawiedliwości Bożej (por.
Rz 6,3–14
). Podobieństwo 1 P do myśli
Pawłowej wykazuje wzmianka o „zbrojeniu się”, tak charakterystyczna dla Pawła (por.
Rz
6,13
, nadto
Rz 13,12
;
2 Kor 6,7
;
10,4
). Wyraża ona gotowość do aktywnej walki o realizację
planów Bożych w Chrystusie i odporność przeciw wszystkim atakom ciała, które choć
pozbawione przez Chrystusa swego ościenia (
2 Kor 12,7
, kom.), pozostaje nadal sferą
niebezpieczną. Wszystkie księgi NT rozróżniają starannie życie według ciała, które należy
definitywnie odrzucić, od życia w ciele, które chrześcijanin prowadzi zdążając ku chwale
wiecznej. Wykładnikiem życia według ciała są m.in. także żądze cielesne. W nowym
człowieku winny one ustąpić miejsca gorliwemu pełnieniu woli Bożej, wytyczonej przez
Jezusa Chrystusa.
3.
Innym charakterystycznym elementem pouczeń moralnych, występującym również u
Pawła, jest przeciwstawienie grzesznej przeszłości zbawczej teraźniejszości chrześcijańskiej.
Ten okres życia przed nawróceniem charakteryzuje krótki katalog wad, dobranych spośród
najbardziej „cielesnych” występków moralnych, podobnie zresztą jak
Rz 13,13–14
i
Ga 5,20–
21
. Specjalną kwalifikację, jako najbardziej odrażający grzech otrzymuje bałwochwalstwo,
rozważane jako źródło, ewentualnie jako konsekwencja wymienionych występków.
4.
Wiersz ten ukazuje daleko idące konsekwencje przyjęcia wiary chrześcijańskiej, w życiu
codziennym. Uczniowie Chrystusa nie mogli już dzielić stylu pogańskiego życia, musieli się
świadomie zdystansować od niego. Często opuszczali zapewne swoje grono przyjaciół,
środowisko, któremu wiele zawdzięczali. Poganie ze swej strony wyrażali zdziwienie
połączone z dezaprobatą; nie brak było także i podejrzeń o fantastyczne praktyki, a nawet
oszczerstw, z którymi walczą jeszcze apologeci i pierwsi Ojcowie Kościoła. Autor osądza
nader ostro te insynuacje pogańskie: źle mówią – gr. βλασ
φ
ημoυντες – dosłownie: „bluźnią”.
5.
Osądzi je we właściwym czasie Bóg-Sędzia. Jego władza wyrażona jest w sposób już
utarty jako sąd nad żywymi i umarłymi (por.
Dz 10,42
;
Rz 14,9
;
2 Tm 4,1
), przypominając
poprzedzające wyznanie wiary.
6.
Znaczenie jest znów sporne. Zgodnie z poprzednią argumentacją listu chodziło
prawdopodobnie o głoszenie zbawczego słowa duchom w sferze otchłani (por. kom. do 3,19).
W tym wypadku śmierć byłaby zrozumiana jako sąd (podlegli sądowi po ludzku w ciele),
któremu podlegają wszyscy ludzie, natomiast życie byłoby darem Bożym, jaki przez Chrystusa
otrzymują zmarli. Ten akt łaski Boga stanowiłby gwarancję powszechności sądu, w którym
czynnikiem decydującym jest ustosunkowanie się człowieka do słowa. Taka interpretacja
zakładałaby, że zmarli słuchający Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa należeli do Starego
Przymierza i w życiu ziemskim „oczekiwali zbawienia Izraela”, tj. nadejścia czasów
mesjańskich. Toteż nie chodziłoby o ich decyzję na skutek głoszonego zbawienia, ale o radosne
skonstatowanie tego, czym żyli i ku czemu zdążali za życia. Mimo to wielu współczesnych
komentatorów chce uniknąć ewentualnej koncepcji decyzji wiary (zasługującej na życie) u
zmarłych i rozumie tekst inaczej, mianowicie w sensie zmarłych duchowo, eschatologicznie, w
sensie potępionych, którym za życia była głoszona Ewangelia. Nie skorzystali oni z wezwania
do życia w Duchu i dlatego podpadli pod sąd nie tylko po ludzku przez śmierć, ale w sensie
definitywnego odrzucenia. Jednak wyrażenie „żywych i umarłych” posiada zwykle znaczenie
naturalne, nie eschatologiczne: chodzi o śmierć fizyczną jako granicę między obu kategoriami.
7.
Stwierdzenie: koniec jest bliski jako perspektywa eschatologiczna nie wyjaśnia sensu
określenia „zmarli”, ale ma na celu uwydatnić całą powagę wyrażonych tu postulatów. Świat
przemija (zob. kom. do
1 Kor 7,31
), zdążając ku bliskiemu już eschatologicznemu dokonaniu –
i to jest istotne dla postawy chrześcijanina. Nie tylko chodzi o należyte wartościowanie
rzeczywistości ziemskiej, ale o właściwą perspektywę życia praktycznego. Winna je cechować
roztropność, tj. praktyczna umiejętność powzięcia właściwej decyzji w każdej okoliczności,
trzeźwość spojrzenia wykluczająca wszelkie iluzje. Taka postawa połączona ze świadomością
bliskiego dnia obrachunku czyni obcowanie z Bogiem w modlitwie owocne. Należy nadmienić,
iż niemal wszystkie wskazania zachęcające listów Pawłowych mają ukierunkowanie
eschatologiczne. Bliski koniec stanowi jeden z najważniejszych motywów należytego
postępowania moralnego.
8.
Naczelnym postulatem życia chrześcijańskiego jest zawsze miłość, różnie uzasadniana
w poszczególnych księgach NT: teologicznie, chrystologicznie, eschatologicznie, a nawet
eklezjalnie (zob. niżej kom. do 1 J). Autor 1 P nawiązuje tutaj do argumentacji z
Mt 6,14–15
:
miłość świadczona bliźnim jest warunkiem darowania win przez Ojca Niebieskiego (zob.
kom.). Wypowiedź
Prz 10,12
, przytoczona tutaj częściowo, odnosi się do stosunków
międzyludzkich, w których miłość zakrywa wiele grzechów, tj. skłania bliźniego, by
zrezygnował z dochodzenia win popełnionych przeciw niemu przez świadczącego miłość.
Natomiast tutaj należy to rozumieć w innym sensie: czyny miłości chrześcijańskiej są w stanie
zakryć na sądzie Bożym własne grzechy miłującego (por. także
Syr 3,30
). Zob. także kom. do
Jk 5,20
, który przytacza te same słowa
Prz 10,12
w podobnym znaczeniu.
9.
Gościnność była zarówno w Izraelu, jak i w jego bliższym i dalszym otoczeniu,
powszechnie uważana nie tylko za cnotę, ale również za obowiązek społeczny, świadczony
niekiedy w sposób drastyczny (por. np.
Rdz 19,1–11
;
Sdz 19,6–30
). W okresie
rozpoczynających się prześladowań chrześcijan udzielanie gościny i schronienia było
obowiązkiem, akcentowanym już przez Jezusa (por. np.
Mt 25,35
;
Łk 7,44–47
itd.), a
przedstawionym jako specjalna cnota biskupów (por.
1 Tm 3,2
;
Tt 1,8
). Naturalnie powinność
ta wydawała się często uciążliwa, jak każe przypuszczać dodatek: bez szemrania. Także i to
pozwala przezwyciężyć miłość chrześcijańska i świadomość, iż czas jest krótki.
10–11.
Atmosferę wczesno-chrześcijańską ilustruje omawiany problem charyzmatów.
Nastręczał on znaczne trudności w Koryncie (zob. kom. do
1 Kor 12,8–10
), aż do nadużyć
włącznie. Pisma Pawłowe wymieniają różne dary łaski udzielane społeczności. Od najbardziej
zdumiewających, jak dar czynienia cudów, uzdrowień, mówienia językami, prorokowania, do
heroicznych a także zwyczajnych przejawów życia chrześcijańskiego, takich jak pouczanie,
pocieszanie, nauczanie, świadczenie miłości heroicznej itd. (por.
Rz 12,6–8
;
1 Kor 12,28
).
Niektóre z tych posług można uważać za zwyczajne; ale ich twałość też jest darem łaski. Tę
naukę, podobnie jak prymat miłości (por.
1 Kor 13,1–13
), znali zapewne dobrze czytelnicy
listu. Toteż Autor obok ogólnej zasady posługiwania się charyzmatami w celu wzajemnej
(indywidualnej i zbiorowej) służby wymienia jedynie dwa przykłady, być może w danej chwili
aktualne w szczególny sposób: dar przemawiania i posługi. Każdy w Kościele posiada swój dar
będący dziełem łaski Bożej i każdy winien dzielić się nim z udzielonej sobie obfitości.
Pierwszy z darów obejmuje posługę słowa, drugi zaś czynu niosącego pomoc. Nauczający nie
może przekazywać swego własnego punktu widzenia ani osobistych uwag, lecz tylko
otrzymane drogą tradycji albo osobiście jako dar łaski słowo Boże. Nie jest on ani autorem, ani
panem głoszonego słowa, ale jego sługą (por.
Ef 3,7
;
Kol 1,23
). Także posługa czynu ma być
wyrazem mocy Bożej, udzielonej z tytułu powołania chrześcijańskiego, ewentualnie
piastowanego urzędu kościelnego. W jednym i drugim wypadku ma ona zmierzać ku chwale
Boga (por. 2,12) w Jezusie Chrystusie. Całą wypowiedź kończy doksologia pod adresem Boga
(por.
Rz 11,36
;
Ef 3,21
;
Flp 4,20
).
SENS CIERPIENIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO (4,12–19)
12
Umiłowani! Temu żarowi, który pośrodku was trwa dla waszego doświadczenia, nie dziwcie
się, jakby was spotykało coś niezwykłego,
13
ale cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami
cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały.
14
Błogosławieni [jesteście], jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch
chwały, Boży Duch na was spoczywa (
Iz 11,2
).
15
Nikt jednak z was niech nie cierpi jako zabójca
albo złodziej, albo złoczyńca, albo jako [niepowołany] nadzorca obcych dóbr.
16
Jeżeli zaś [cierpi]
jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi, ale niech wychwala Boga w tym imieniu.
17
Czas bowiem,
aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych,
którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej?
18
A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, to
gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik? (
Prz 11,31
LXX)
19
Zatem również ci, którzy cierpią
zgodnie z wolą Bożą, niech dobrze czyniąc, oddają swe dusze wiernemu Stwórcy!
12–14.
Punktem wyjścia jest zagadnienie grożących prześladowań. Są one próbą, którą
Autor nie waha się porównać do szeroko stosowanych w starożytności praktyk oczyszczania
szlachetnych kruszców w ogniu (np.
Prz 17,3
;
27,21
;
Mdr 3,2–6
;
Za 13,8n
itd.). O cierpieniach
w tym sensie zob. kom. do 1,6n. Jeżeli chrześcijanina spotyka tego rodzaju doświadczenie, nie
jest to nic nadzwyczajnego ani dziwnego: jest to konsekwencja jego zjednoczenia z
Chrystusem. Co więcej, uczestnictwo w cierpieniach Chrystusa warunkuje współuczestnictwo
w Jego chwale (por. kom. do
Rz 8,17
;
2 Kor 1,5
). Chwała rozumiana jest eschatologicznie,
podobnie jak niżej w 5,4 i w pismach Pawłowych (
2 Kor 4,17
;
Kol 3,4
). Cierpienie w imię
Chrystusa i z Chrystusem stanowi właśnie czynnik łączący doczesność z przyszłością
eschatologiczną. Duch Święty kieruje chrześcijanami ku męczeństwu. Św. Szczepan pełen
Ducha Świętego i wpatrzony w chwałę Bożą daje świadectwo, które stanie się przyczyną
męczeństwa (por.
Dz 7,55n
). Wie o tym dobrze również tradycja, którą reprezentuje pierwsza
Ewangelia, jako o obietnicy Pana (por.
Mt 10,19n
). Cierpienie dla Chrystusa – to cierpienie
jedyne w swoim rodzaju i wyróżniające się spośród wszystkich udręk człowieka.
15.
Wiele przeciwności, jakie spotykają człowieka, to echo jego występków. Krótki
katalog wad wymienia ich – jak zwykle – kilka tytułem przykładu. Nie należy sądzić, by tego
rodzaju występki zdarzały się w społeczności, którą ma na uwadze Autor listu. Raczej chodzi o
odróżnienie cierpień podejmowanych dla Chrystusa od sprawiedliwego odwetu za grzech.
Niepowołany nadzorca obcych dóbr – to tłumaczenie przybliżone trudnej do ustalenia kategorii
grzechów: może chodzi o człowieka zachłannego, prowodyra lub denuncjanta. Nie jest też
wykluczona aluzja do biskupa ingerującego bez uzasadnienia w sprawy nie należące do
powierzonej mu wspólnoty.
16–17.
Sytuacja, jaką suponuje list, wskazuje na rozpoczynające się prześladowania, i to
na wielka skalę. W tych wypadkach wszelka małoduszność nie może mieć miejsca; jej
zewnętrznym znamieniem jest fałszywy wstyd (por. kom. do
Mk 8,38
). Istotą wyznania było
imię Chrystusa; właśnie wśród rozpoczynających się prześladowań nadano w Antiochii
wyznawcom Chrystusa miano chrześcijan (por.
Dz 11,19.26
). Prześladowania te są znamieniem
eschatologicznego sądu. Tradycja Janowa dopatruje się go już w doczesności (por. kom. do
J
12,31
); nasz Autor wspomniał o nim w 1,17 (kom.). Podobnie jak w ST u Proroków (
Jr 25,29
;
Ez 9,6
) sąd eschatologiczny rozpoczyna się wśród ludu wybranego, tak w NT dotknie on
najpierw Kościół Chrystusowy. Wyznawcy Chrystusa są stawiani przed Radą, poddawani
biczowaniu (por.
Mk 13,9
), co jest jednak dopiero początkiem właściwego ucisku
eschatologicznego. Skoro wyznawcy Chrystusa, nie pozbawieni przecież słabości i grzechu,
staną się przedmiotem sądu, w jakiej mierze dotknie on więc tych, co odrzucili wiarę w Jezusa
Chrystusa (
Łk 23,31
)? Odpowiedź na to pytanie daje częściowo
2 Tes 1,8
, bardziej plastycznie
zaś
Ap 6,15–17
. Dla Autora listu jest to kolejnym motywem pouczenia moralnego,
uzupełnionego cytatem z
Prz 11,31
. Słowa te odnosiły się tam do sprawiedliwości w sensie
należytego postępowania etycznego, zbawienie do pomyślności doczesnej. Natomiast w
rozumieniu chrześcijańskim otrzymują one sens eschatologiczny.
19.
Całe dowodzenie zamyka wskazanie ogólniejsze kierowane do prześladowanych
chrześcijan. Cierpienie ich – w odróżnieniu od wypadków omówionych w w. 15 – odpowiada
woli Bożej; bez niej nie może spotkać człowieka ani nic dobrego, ani złego. Bóg
przedstawiony jako Stwórca jest gwarantem życia ludzkiego we wszystkich jego przejawach. O
wiernym Bogu, który nie zsyła cierpień ponad miarę możliwości ludzkich, zob. kom. do
1 Kor
10,13
. Właśnie Jemu należy oddawać swe dusze w najtrudniejszych chwilach zagrożenia przez
prześladowców, z pełną ufnością, iż potrafi On je bezpośrednio doprowadzić do zamierzonego
przez siebie zbawczego celu.
ZACHĘTA DLA DUSZPASTERZY (5,1–5A)
5
1
Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek
Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić:
2
paście stado Boże, które
jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, po Bożemu; nie ze względu na
brudny zysk, ale z oddaniem;
3
i nie jak ci, którzy ciemiężą wspólnoty, ale jako żywe przykłady dla
stada.
4
Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały.
5
Tak
samo wy, młodzieńcy, bądźcie poddani starszym!
1–2.
Starsi w języku wczesnochrześcijańskim oznaczają ugrupowanie kierownicze
Kościoła (
Dz 14,23
;
15,2
;
16,4
;
Jk 5,14
;
Tt 1,5
). Oczywiście wybierano ich spośród
najdawniejszych członków wspólnoty, często starszych wiekiem, choć nie zawsze. Zarówno
Tymoteusz jak Tytus, zwierzchnicy wspólnot, byli ludźmi młodymi, a wśród cech biskupa u
1
Tm 3,1–7
odpowiedni wiek nie jest wzmiankowany. Autor listu przedstawia się również jako
starszy, kierowany pokorą oraz chęcią podkreślenia godności duchowych przywódców
wspólnoty. Wyrażenie świadek Chrystusowych cierpień określa nie tyle fakt naocznego
stwierdzenia męki na krzyżu, ile żywe świadectwo apostolskie składane w codziennym
nauczaniu o zbawczej śmierci Jezusa Chrystusa. Niekiedy oba aspekty występują łącznie, np.
Łk 24,48
;
Dz 1,8
: 13,31. Możliwe więc, iż Autor listu powołuje się, mówiąc do starszych we
wspólnotach, na swoje naoczne świadectwo, by tym samym uwydatnić autorytet swoich słów.
W zrozumieniu pierwotnego Kościoła męka i zmartwychwstanie Chrystusa stanowią tylko
etapy tej samej chwały, której pełne objawienie zarezerwowane jest na czasy eschatologiczne.
Uczestnictwo w męce pociąga za sobą uczestnictwo w chwale zmartwychwstania, dla Jezusa
Chrystusa będącego już faktem dokonanym, a dla chrześcijanina – przedmiotem
eschatologicznego oczekiwania. W wierszach 2–4 pojawia się znany już z 2,25 obraz Pasterza i
stada (zob. kom.). Starsi uczestniczą niejako we władzy pasterskiej Boga i Chrystusa,
prowadząc ku Niemu powierzone im stado Boże. W czasie prześladowań urząd „pasterza”
mógł być zarówno uciążliwy, jak i niebezpieczny. W rozumieniu Autora listu jest to urząd stały,
nie zaś czasowy, z którego można zrezygnować. Tylko w tym kontekście wezwanie do
wykonywania go nie pod przymusem, ale z własnej woli, nabiera właściwego sensu. Starszy
jest pasterzem zgodnie z wolą Bożą, na zasadzie przekazanej w Jego imieniu mocy Ducha
Świętego. Dlatego też jakiekolwiek zainteresowanie materialne (dopuszczalne w należytych
rozmiarach – por.
Mt 10,10
;
1 Kor 9,7–12
), przekraczające godziwą miarę, nie może mieć
miejsca u prawdziwego pasterza Chrystusowego. Motywem ożywiającym wszelkie poczynania
winno być jego własne oddanie się sprawie Bożej.
3.
Starsi posiadają władzę, ale nie może to być zwierzchność bezwzględna, dająca upust
swej żądzy panowania; w ten sposób dawałaby ona jak najgorszy przykład pozostałym
członkom owczarni Chrystusa. Społeczność tę musi cechować jedność, będąca
odzwierciedleniem jedności Bożej (
J 17,22n
, kom.), a przełożeni wspólnoty mają dawać
przykład pokory.
4.
Motyw eschatologiczny wysuwa się także tutaj na pierwszy plan: odpłatę przygotuje
Najwyższy Pasterz (por.
Hbr 13,20
) w chwili swej paruzji (dosł. „objawienia się”, czyli
eschatologicznej epifanii – por.
2 Tes 2,8
;
Tt 3,4
i inne). Jest nią tradycyjny wieniec chwały
(por.
2 Tm 4,8
;
Jk 1,12
;
Ap 2,10
itd.). Wieniec laurowy lub upleciony z innych roślin
ozdobnych otrzymywał w starożytności zwycięzca w zawodach lub inna osoba zasługująca na
zaszczyt. Niekiedy sporządzano go także z innych drogocennych materiałów. W tradycji
żydowskiej, hellenistycznej i chrześcijańskiej stał się on symbolem nagrody w ogólności i
splendoru. W pismach NT korona chwały jest synonimem życia wiecznego.
5a.
Pouczenie kończy się krótkim wezwaniem młodszych członków społeczności
chrześcijańskiej do posłuszeństwa. Pisma pierwszych wieków chrześcijańskich podają liczne
przykłady zamieszania wprowadzonego we wspólnotach przez ludzi młodszych wiekiem,
żądnych zmian i skłonnych do krytykowania starszych. Prawdopodobnie jednak należy to
pouczenie rozumieć ogólniej, jako wezwanie do wzajemnego zrozumienia i miłości przy
zachowaniu w Kościele porządku ustalonego przez Boga.
NAPOMNIENIA KOŃCOWE (5,5B–11)
Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się
sprzeciwia, a pokornym łaskę daje (
Prz 3,34
LXX).
6
Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga,
aby was wywyższył w stosownej chwili.
7
Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego (
Ps
55[54],23
), gdyż Jemu zależy na was.
8
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak
lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć.
9
Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu. Wiecie, że te
same cierpienia znoszą wasi bracia na świecie.
10
A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do
wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi,
umocni i ugruntuje.
11
Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.
5b.
Autor zaleca – jak wielokrotnie przedtem – praktykę chrześcijańskiej pokory, która jest
naśladowaniem ziemskiej postawy Jezusa Chrystusa. Podobnie jak w pozostałych parenezach
wyjaśnia ten postulat tekst starotestamentowy, zaczerpnięty z Księgi Przysłów. Naturalnie, w
rozumieniu chrześcijańskim łaska, o której mowa, nabiera sensu pełniejszego w świetle
dokonanego zbawczego czynu Chrystusa.
6.
Należy przyjąć bez zastrzeżeń to, co Bóg postanowi tak dla całej społeczności, jak i dla
jednostki. Jego zbawcze kierownictwo przedstawia obrazowo ręka Boga, która zsyła
doświadczenia, ale również skuteczną pomoc. Wobec niej właśnie należy zachować pełną
pokorę – tj. właściwą postawę stworzenia wobec Stwórcy. Jest to nieodzownym warunkiem
wywyższenia eschatologicznego. Stosowna chwila – to okazanie się pełnego udziału w chwale
Bożej w chwili paruzji.
7.
Bezwarunkowa ufność Bogu stanowi charakterystyczny temat biblijny, poruszany
zarówno w ST (z którego pochodzi przytoczony cytat) jak i przez Jezusa Chrystusa (por.
Mt
6,25–34
). Zdając wszystkie swe trudności i kłopoty na Boga, człowiek nie otrzymuje gwarancji
spełnienia swoich życzeń, ale pewność, iż On pokieruje biegiem jego życia zgodnie ze swą
dobrocią. Bóg, który obdarzył człowieka życiem, troszczy się o nie, by jak najpełniej rozwijało
się ku Niemu; mówiąc po ludzku, Jemu zależy na człowieku.
8.
Okres prześladowania jest czasem próby dla chrześcijan. Muszą oni zawsze czuwać (
Mt
24,42–44
;
1 Tes 5,6
;
1 P 1,13
;
4,7
) szczególnie jednak wśród ucisku. Tradycyjny przeciwnik
Boga, znany dobrze ze ST (np.
1 Krn 21,1
;
Hi 1
–2;
Za 3,1
itd.), szatan, działa w świecie (por.
Hi 1,6–7
, gdzie wraca on po krążeniu po ziemi!). Niebezpiecznych przeciwników przedstawia
Ps 22[21],14
pod postacią lwów drapieżnych i ryczących. Podobnie szatan działa z pełną
dynamiką w sferze doczesności, gotowy poprowadzić do zguby wszystkich tych, którzy
niebacznie popadną w sferę jego wpływów. Bezwzględność, z jaką szatan to czyni, porównuje
Autor trafnie do krwiożerczości lwa, a zgubę eschatologiczną – do pożarcia przez drapieżnika.
9–11.
Jedynym właściwym środkiem zaradczym przeciw zakusom szatana jest pełna i
czynnie okazywana wiara. Wśród prześladowań będzie się ona okazywała w ochotnym
podejmowaniu cierpień – w przeciwnym razie grozi przegrana w walce. Naturalnie taka
postawa pełna wytrwałości jest owocem łaski, którą Bóg pomnoży w człowieku
współpracującym z nią, tak że stanie się on prawdziwą kolumną ze spiżu, zdolną odeprzeć
wszystkie ataki nieprzyjaciela ludzkości i sprostać wszystkim prześladowaniom. Krótka
doksologia kończy to wezwanie apostolskie (por. 4,11). Jak zwykle, błogosławieństwo kieruje
się do Boga, którego łaskawość opisywał wiersz poprzedni.
POZDROWIENIA (5,12–14)
12
Krótko, jak mi się wydaje, wam napisałem przy pomocy Sylwana, wiernego brata,
napominając i stwierdzając, że taka jest prawdziwa łaska Boża, w której trwacie.
13
Pozdrawia was
ta, która jest w Babilonie, razem z wami wybrana, oraz Marek, mój syn.
14
Pozdrówcie się
wzajemnym pocałunkiem miłości! Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie.
12.
Sylwan jest prawdopodobnie chrześcijaninem z Kościoła jerozolimskiego (
Dz 15,22–
34
), który towarzyszył często św. Pawłowi (por.
Dz 15,40
;
16,19
;
1 Tes 1,1
;
2 Tes 1,1
;
2 Kor
1,19
). Pomoc Sylwana w napisaniu listu można rozumieć bardzo różnie: bądź to jako funkcję
doręczyciela (mało prawdopodobne), bądź jako pisarza, pod którego piórem poprzednie słowa
(dyktowane przez Piotra) przybrały postać listu, bądź też – i to jest najbardziej prawdopodobne
– jako właściwego redaktora, który skierował w odpowiedniej formie do adresatów myśli
przekazane mu przez Piotra.
13.
Sylwan jest u boku św. Piotra w Rzymie, takie znaczenie ma określenie Babilon,
dawny, starotestamentowy symbol miasta oddanego całkowicie bałwochwalstwu oraz
wszelkiego rodzaju występkom (zob. także kom. do
Ap 14,8
oraz rozdz. 17–18). Pozdrowienia
przesyła wspólnota chrześcijan rzymskich (razem z wami wybrana) oraz Marek (zwany w
Dz
12,12
Janem Markiem), przebywający u boku św. Pawła w Rzymie w czasie jego uwięzienia
(
Kol 4,10
;
Flm 24
;
2 Tm 4,11
). Papiasz (u Euzebiusza z Cez., Hist., 3,39,15) przedstawia go
jako tłumacza św. Piotra w Rzymie.
14.
Pocałunek miłości jest często wymieniany w zakończeniu listu (
Rz 16,16
;
1 Kor
16,20
). Chodzi zapewne o reminiscencję liturgiczną, tym bardziej że listy czytano na takich
właśnie zebraniach wspólnoty. Całość zamyka życzenie pokoju, analogiczne do 1,2, pod
adresem wszystkich tych, którzy zdecydowali się wytrwać w Chrystusie.
DRUGI LIST ŚWIĘTEGO PIOTRA
Także drugi list św. Piotra podaje jako autora Księcia Apostołów, Szymona Piotra, sługę i
apostoła Jezusa Chrystusa. Adresaci są wzmiankowani jako ci którzy otrzymali wiarę; są nimi
chrześcijanie w ogólności.
Tematyka listu różni się znacznie od 1 P. Koncentruje się ona wokół dwóch zagadnień:
paruzji i niebezpieczeństwa błędnowierstwa. Opóźnianie się powtórnego przyjścia Jezusa
Chrystusa spowodowało, jak się wydaje, w pewnych wspólnotach kryzys. Dlatego Autor
przypomina, posługując się szeroko językiem apokaliptyki, nieodwracalność dnia Pańskiego i
sądu Bożego. Jeżeli to dotąd nie nastąpiło, to jedynie dlatego, że Bóg pragnie dać człowiekowi
czas do opamiętania (3,9). Błędnowiercy nie tylko wprowadzają w błąd innych zwodniczymi
naukami, ale sami prowadzą naganne życie, nie licząc się z paruzją Pana. Występki ich opisane
są w znacznej części w identyczny sposób co i w Liście św. Judy. Do charakterystycznych
urywków należą: wypowiedź o natchnieniu biblijnym i o wykładzie proroctw (1,20–21) oraz
formalne wymienienie listów św. Pawła jako należących do Pism wraz z aluzją do błędnej ich
interpretacji (3,15–16).
Pochodzenie listu jest tym trudniejsze do ustalenia, że pewne świadectwa o jego istnieniu i
pochodzeniu apostolskim nie przekraczają IV w. po Chr. Niewątpliwa zależność od Jud
wskazuje na intensywną pracę redaktorską w drugiej lub trzeciej generacji poapostolskiej. Być
może Autor opracował pewne wątki przekazane tradycyjnie jako nauczanie św. Piotra,
opatrując całość jego imieniem. Od IV w. uważa się w całym Kościele list za natchniony, a
Sobór Trydencki zalicza go jednoznacznie do pism kanonicznych.
ADRES (1,1–2)
1
1
Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzięki sprawiedliwości
Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza:
2
Łaska wam i pokój niech będą udzielone obficie przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego!
1.
Zgodnie z przyjętym w starożytności formularzem listów Autor przytacza swoje (albo
cudze w wypadku pseudepigrafii) imię. Oryginalne brzmienie hebr. Šim‘eon w tekście greckim
(gr. Συμεών) wskazuje na (zamierzony?) archaizm, który poza tym występuje jedynie w
Dz
15,14
. Także podwójne imię jest dość niezwykłe. Współczesni bibliści wnioskują także i z tego
szczegółu, iż chodzi o Autora różnego od Księcia Apostołów; jednak wybór imienia świadczy o
autorytecie absolutnym, jeśli nie o prymacie Piotra. Sługa i apostoł to dwa zwykłe Pawłowe
określenia (
Rz 1,1
;
Tt 1,1
). Adresaci nie są określeni wyraźnie, choć
2 P 3,1
każe przypuszczać,
iż chodzi o tych samych, co w pierwszym liście. Sprawiedliwość Boga stanowi o Jego
zbawczej woli udzielania każdemu nadprzyrodzonych darów za sprawą Jezusa Chrystusa.
Najcenniejszym darem jest oczywiście wiara, rozumiana w sensie przekazanego depozytu, nie
zaś (jak zwykle w księgach NT) zasadniczej postawy chrześcijanina. Na uwagę zasługuje to, że
adresaci są porównywani w wierze z Autorem listu, co oznacza, że pod tym względem
czytelnicy drugiej generacji chrześcijan nie są wcale w gorszej sytuacji niż pokolenie
apostolskie w jego najbardziej reprezentatywnych członkach. O rozwiniętej teologii świadczy
pełna formuła chrystologiczna, stwierdzająca bóstwo Jezusa Chrystusa i Jego godność
Zbawiciela (por. 1,11; 3,18 oraz w postaci bardziej pierwotnej –
Rz 9,5
).
2.
Pozdrowienie łaska i pokój – zob.
1 P 1,2
b. Poznanie nie ma w sobie nic z
teoretycznego ujęcia czy afirmacji Boga, ale oznacza raczej osobiste zaangażowanie wiary,
pogłębiające się ustawicznie w życiu praktycznym; poznanie prawdy jest w późniejszych
pismach NT synonimem wiary chrześcijańskiej (por.
1 Tm 2,4
;
2 Tm 2,25
;
Tt 1,1
). Ten krótki
wstęp zamyka powtórne stwierdzenie bóstwa Jezusa Chrystusa, określanego jako „Pan”
(tradycyjne greckie określenie Jahwe w ST, przysługujące w NT regularnie Jezusowi
Chrystusowi).
PERSPEKTYWY ROZWOJOWE CHRZEŚCIJAŃSKIEGO ŻYCIA
(1,3–11)
3
Tak samo Boska Jego moc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i
pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością.
4
Przez nie
zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się dzięki nim stali uczestnikami
Boskiej natury, skoro wyrwaliście się z zepsucia [wywołanego] na świecie żądzą.
5
Dlatego też
właśnie dołożywszy całej pilności, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie,
6
do
poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność,
7
do
pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość.
8
Gdy bowiem będziecie je
mieli, i to w obfitości, nie pozostawią was one bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu Pana
naszego Jezusa Chrystusa.
9
Komu bowiem ich brak, jest ślepy – będąc krótkowidzem, zapomniał
o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów.
10
Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się
umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc, nie upadniecie nigdy.
11
W ten sposób
szeroko stanie przed wami otworem wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawcy,
Jezusa Chrystusa.
3.
Pierwsze słowa kontynuują temat bóstwa Chrystusa. Boska wszechmoc (właściwie
„moc”) stanowi przykład określenia pierwotnie pogańskiego, przejętego przez drugą generację
chrześcijańską: oznacza ona potęgę Boga przejawiającą się w działaniu przez Jezusa tak w
czasie Jego ziemskiego życia, jak i po zmartwychwstaniu. Ta właśnie boska wszechmoc
uwolniła człowieka od władzy śmierci i niewoli grzechu, kierując na drogę pobożności (cnota
zalecana przede wszystkim przez listy pasterskie – np.
1 Tm 2,2
;
3,16
;
2 Tm 3,5
itd., por. też
2
P 1,6–7
;
3,11
), tj. pełnej bojaźni Boga i uległości wobec Niego. Chwała i doskonałość
(właściwie „cnota”) – to zwięzła charakterystyka życia ziemskiego Jezusa Chrystusa w oczach
chrześcijan okresu poapostolskiego. Drogą wiodącą do naśladowania jest wymienione już
wyżej poznanie. Wprawdzie „powołanie” chrześcijan jest w NT zwykle prerogatywą Boga
(Ojca), a więc chwała i doskonałość byłyby bezpośrednio Jego przymiotami. Zapewne jednak
Autor miał na myśli najdoskonalszy obraz ich w Jezusie Chrystusie. Poznanie powołującego do
swej chwały Boga jest możliwe jedynie przez poznanie i uznanie Jezusa Chrystusa.
4.
Chwała i moc Boża w Chrystusie jest źródłem cennych obietnic, stanowiących dotąd
przedmiot oczekiwania: definitywne zjednoczenie z Bogiem, osiągalne w pełni w okresie ściśle
eschatologicznym, a zapewne także paruzja i inauguracja królestwa Bożego na ziemi. Tematy
te będą omawiane w liście kolejno w związku z nurtującymi wspólnoty wahaniami i
niepewnością. Udział w Boskiej naturze może otrzymać człowiek jedynie jako nadprzyrodzony
dar Boga i Jego działanie. Staje się on możliwy jedynie wtedy, gdy Bóg drogą wolnego
wyboru, kierując się miłością udzieli się człowiekowi (zob. kom. do
J 1,12–13
i
Rz 5,5
).
Chodzi tu o coś więcej niż uczestnictwo w życiu Bożym przez wiarę, która zapewnia łączność
z Bogiem (
1 J 1,3
), lecz o pełnię eschatologiczną (
1 J 3,2
, kom.). Naturę tego uczestnictwa
określi późniejsza refleksja teologiczna. Ale jego warunkiem jest odwrócenie się od grzechu
charakteryzującego świat; wykładnikiem zepsucia jest „żądza”, o której mówi również
1 J 2,17
.
5–7.
Dążeniu do uczestnictwa w życiu Bożym musi towarzyszyć zaangażowanie moralne,
którego negatywne założenie wymieniła już ostatnia część w. 4. Pozytywnie rozwinie je tutaj
Autor wyprowadzając postawę moralną – wzorem całej literatury parenetycznej NT – z założeń
wiary. Katalog cnót zawiera obok znanych z listów Pawłowych postaw etycznych kilka
określeń charakterystycznych dla późniejszej myśli chrześcijańskiej. Cnota różni się od
analogicznego pojęcia pogańskiego tym, że nie stanowi własnego osiągnięcia etycznego
człowieka, lecz jest dziełem łaski. Poznanie jest poznaniem nadprzyrodzonym, być może w
przeciwieństwie do szerzącej się gnozy pogańskiej lub synkretycznej. Cierpliwość ma
charakter eschatologiczny i odnosi się do oczekiwania z całą ufnością nadejścia
eschatologicznego królestwa chwały Jezusa Chrystusa. Wreszcie miłość jest naczelną postawą
chrześcijanina bazującą na zbawczym czynie Bożym w Jezusie Chrystusie. Między wiarą
(wymienianą jako pierwszą) a miłością (na ostatnim miejscu) przebiega całe życie
chrześcijańskie. Zestawienie łańcuchowe cnót występuje również w
Rz 5,3–5
;
Jk 1,2–3
(kom.).
Ma ono wskazać przykładowo rozwój życia moralnego w człowieku z uwzględnieniem
występujących podówczas problemów religijno-moralnych. Warunkiem autentycznej
moralności chrześcijańskiej jest zawsze poznanie religijne w sensie nadprzyrodzonym (w
odróżnieniu od pogańskiej gnozy); z drugiej strony nie ma prawdziwego poznania bez
moralności, jak to praktykowały libertyńskie kierunki gnostyckie.
8–9.
Brak dynamiki życia etycznego oznacza krótkowzroczność i to w podwójnym sensie:
zapomnienie łaski oczyszczenia z grzechów otrzymanej na chrzcie św. i niezbyt korzystna
perspektywa dalszego życia religijnego, zagrożonego w każdej chwili upadkiem. Brak
odpowiedzi ze strony człowieka na powołanie i wybór udzielone mu jako specjalna łaska Boga
(
1 Kor 1,26–27
) prowadzi niechybnie do upadku. Nie są to wartości udzielone przez Boga na
wzór depozytu: chrześcijanin winien ustawicznie realizować otrzymane powołanie,
odpowiadać na wybór do życia Bożego swoim pełnym zaangażowaniem religijno-moralnym.
Wprawdzie i to dążenie nie odbywa się bez łaski Bożej (por.
2 Tm 1,9
), Autorowi jednak
zależy na podkreśleniu wkładu człowieka w nadprzyrodzone życie moralne.
10–11.
„Upadek” oznacza w każdym razie grzech, bez względu na to, czy go rozumieć w
znaczeniu jednorazowego potknięcia się na drodze wiodącej ku Bogu, czy też definitywnego
odwrócenia się od Niego. W obu wypadkach stan ten jest niebezpieczny i zagraża dążeniu do
celu ostatecznego. Występuje on jako udział w królestwie Bożym (o wejściu lub wstępie do
niego zob.
Mt 7,21
;
18,3
;
19,17
), przedstawionym jako wieczne posiadanie daru udzielonego
przez Jezusa Chrystusa. Królestwo Boże (lub niebieskie) Synoptyków staje się wiecznym
królestwem Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa (tytuły jak 1,1).
NAUCZANIE O PARUZJI I JEJ PEWNOŚĆ (1,12–21)
12
Oto dlaczego będę zawsze wam przypominał o tym, choć tego świadomi jesteście i
umocnieni w obecnej [wśród was] prawdzie.
13
Uważam zaś za słuszne pobudzać waszą pamięć,
dopóki jestem w tym namiocie,
14
bo wiem, że bliskie jest zwinięcie mojego namiotu, jak to nawet
Pan nasz Jezus Chrystus dał mi poznać.
15
Starać się zaś będę, abyście zawsze mieli sposobność
po moim odejściu o tym sobie przypominać.
16
Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy
wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni
świadkowie Jego wielkości.
17
Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go
doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem (
Mt
17,5
).
18
I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej.
19
Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, i dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak
przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w
waszych sercach.
20
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest do
prywatnego wyjaśniania.
21
Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale
kierowani Duchem Świętym mówili od Boga <święci> ludzie.
12–13.
Autor zwraca się do czytelników w nieco inny sposób niż św. Paweł do
założonych przez siebie wspólnot; są oni utrwaleni w prawdzie, posiadają ją jako święty
depozyt wiary. Toteż chce jedynie przypomnieć to, o czym dobrze wiedzą. Tym samym
uwydatnia się jedna z zasadniczych funkcji Kościoła: przypominać przekazywaną prawdę, by
zapobiec błędnowierstwu. Dopóki Apostoł pozostaje jeszcze przy życiu (o namiocie w tym
sensie por.
2 Kor 5,1–5
;
Mdr 9,15
;
Iz 38,12
), uważa za swój obowiązek stawiać przed oczy
wierzących depozyt wiary i upominać, by go zachowywano czystym i nieskalanym.
14–15.
Autor kontynuuje poprzedni obraz namiotu: jego zwinięcie oznacza śmierć. W ten
sposób śmiertelne ciało przedstawione zostało jako szata lub okrycie, które można odłożyć
(por. kom. do
Kol 3,9
). Autor, nazywający siebie Apostołem Piotrem, jest świadomy zbliżającej
się śmierci nie tylko na podstawie swego podeszłego wieku lub niebezpieczeństwa
męczeństwa, ale także objawienia Jezusa Chrystusa. Wprawdzie
J 21,18
zawiera zapowiedź
śmierci Piotra, dotyczy ona jednak jej okoliczności, a nie dokładnego czasu. Może więc chodzi
o inne objawienie; podobną świadomość zbliżającej się śmierci miał i św. Paweł (por.
Dz
20,25.29
). Apostoł Piotr pisze do chrześcijan, aby także po jego bliskiej już śmierci posiadali
drogowskaz wiary. Niebezpieczeństwo wypaczenia owego depozytu istniało już o wiele
wcześniej – kiedy pierwsi świadkowie apostolscy umierali, a Ewangeliści utrwalali żywe
świadectwo o Jezusie Chrystusie, wzorzec wiary, by w ten sposób ustrzec ją przed błędami. W
późniejszych latach, w miarę powstawania herezji, niebezpieczeństwo to jeszcze wzrosło.
16.
Autor używa tu liczby mnogiej w imieniu kolegium bezpośrednich uczniów Chrystusa.
Świadectwo Apostołów nie miało nic wspólnego z mitami, tj. wymyślonymi opowiadaniami,
bazującymi chętnie na wybranych dowolnie danych ST (mit w znaczeniu popularnym, a nie
technicznym mitologii pogańskiej). Listy pasterskie walczą również z tego rodzaju
szkodliwymi zjawiskami w Kościele (por.
1 Tm 1,4
;
1,14
;
Tt 3,9
itd.). Celowały w nich
środowiska helleńskojudaistyczne, ale zapewne Autor miał na myśli także wczesne spekulacje
zmierzające w kierunku późniejszej gnozy. Naturalnie szczególnie wdzięcznym polem tych
spekulacji była kwitnąca wówczas apokaliptyka. Ponieważ temat paruzji powraca w 2 P, może
chodzi właśnie o tego typu „mity”? Tematem zasadniczym nauczania apostolskiego była moc i
przyjście Jezusa Chrystusa, tj. poparta znakami Jego działalność ziemska oraz paruzja,
inaugurująca w „dniu Pańskim” królestwo eschatologiczne (por. w. 11). Grono apostolskie – to
naoczni świadkowie tych wydarzeń: widzieli i słyszeli (w. 18) wszystko, co się wydarzyło,
gwarantując, iż chodzi o rzeczywistość, nie zaś o spekulacje myślowe. Wiersz ten stanowi
jeden z najbardziej oczywistych tekstów przeciwstawiających rzeczywistość historyczną
Chrystusa jako ziemskiego Jezusa mitom, wyrażającym jedynie pewne tendencje czy myśli
ludzkie przedstawione na sposób faktów historycznych. Zaangażowanie się wiary w
rzeczywistość Jezusa Chrystusa prowadzi do królestwa wiecznego, gdy tymczasem
zajmowanie się baśniami – na bezdroża jałowych spekulacji myślowych.
17–18.
Wśród bezpośrednich doznań Apostołów Autor wymienia przede wszystkim cześć
i chwałę, jakich doznał Jezus od Ojca (por. także
J 1,14
, kom.). Odnosi się to do opisanej u
Mk
9,7
;
Mt 17,5
;
Łk 9,35
sceny Przemienienia Jezusa na górze zapewne Tabor (zob. kom. do
Mt
17,5
); przytoczone słowa odpowiadają prawie dosłownie (drobna różnica w tekście greckim)
pierwszej Ewangelii. List ten wiąże ją jednak ściśle z chwałą, jaka okaże się w powtórnym
przyjściu Jezusa Chrystusa. Chwała oznacza – zgodnie ze starotestamentalnym znaczeniem –
to samo co i (wspaniały) Majestat: jest synonimem wielkości Bożej, przewyższającej wszystko.
Bóg pełen chwały udziela więc tej samej chwały swemu umiłowanemu Synowi. Fakt
historyczny Przemienienia stanowi gwarancję posiadania tejże Boskiej chwały przez
uwielbionego Chrystusa w niebie, przyjścia w niej w chwili eschatologicznego dokonania oraz
udziału w niej wierzących (1,4?).
19.
Nadchodzącą paruzję zapowiadał już ST w swoich proroctwach. Autor listu nie ma na
myśli żadnego konkretnego tekstu, ale wszystkie Pisma (ze szczególnym uwzględnieniem
Proroków – por.
Dz 3,24
), jako prowadzące ku chwale Chrystusa i wskazujące na Jego dzień (
J
8,56
o Abrahamie zob. jednak kom.). Apokaliptyka bardzo chętnie posługiwała się
przeciwstawieniem dnia i nocy, światła i ciemności na określenie zasadniczej różnicy między
dwoma okresami: grzechu i zbawienia. Także NT zna tego rodzaju przenośnie, nabierające
niekiedy wręcz charakteru sfery (por. np.
J 12,35–36
, kom.). Tutaj mowa jest o świetle raczej w
sensie psychologicznym: ma ono działać w głównym organie wyższego życia człowieka – w
sercu (por. kom. do
2 Kor 4,4–6
). Zarówno dzień, jak i gwiazda poranna odnoszą się
niewątpliwie do paruzji (
1 Kor 4,5
) i jej zbawczych skutków w wiernych. Dlatego mają być oni
zarówno synami światłości, jak i synami dnia (por. kom. do
1 Tes 5,5
).
20–21.
Te wiersze należą do wyjątkowo ważnych w nowotestamentalnej nauce o
natchnieniu prorockim i biblijnym. Proroctwo – a konsekwentnie i inne części Pisma Świętego
– to nie wypowiedź prywatna, przekazana każdemu do dowolnego wyjaśniania. Skoro
powstało pod specjalnym kierownictwem Ducha Świętego (teologia nazwie je natchnieniem)
śladem
2 Tm 3,16
– wymaga ono również wykładu autentycznego pod działaniem tegoż Ducha
Świętego. Już ST wyraża przeświadczenie, iż Bóg kieruje prorokami przez swojego Ducha (
Za
7,12
; por.
1 P 1,11
, który w nich był). Jakkolwiek Autor 2 P nie wyjaśnia, w jaki sposób tenże
Duch komentuje wypowiedziane przez siebie w ST słowa, nie ulega wątpliwości, że ma na
myśli jedynego autentycznego posiadacza Ducha Świętego – Kościół. Tylko on z upoważnienia
Bożego w Chrystusie powołany jest do właściwego wykładu wypowiedzi biblijnych.
Poszczególni przez Kościół upoważnieni znawcy Pism spełniają rolę pomocniczą,
autorytatywnie przemawia tylko Kościół. Człowiek podejmujący własną powagą i własnym
rozumem wykład spisanego objawienia Bożego zejdzie na bezdroża dowolności, błędu i
fantazji.
SZYDERCY (2,1–22)
2
1
Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu, tak samo jak pośród was będą fałszywi
nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył,
sprowadzając na siebie rychłą zgubę.
2
A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga
prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami.
3
Dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami
sprzedadzą was ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi.
4
Jeżeli
bowiem Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał [ich] do ciemnych lochów Tartaru,
aby byli zachowani na sąd;
5
jeżeli staremu światu nie odpuścił, ale – jako ósmego – Noego, który
głosił sprawiedliwość, ustrzegł, gdy zesłał potop na świat bezbożnych;
6
także miasta Sodomę i
Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę, dając przykład tego, co spotka bezbożnych,
7
ale
wyrwał sprawiedliwego Lota, który uginał się pod ciężarem rozpustnego postępowania ludzi nie
liczących się z Bożym prawem –
8
ten sprawiedliwy bowiem, mieszkając wśród nich, z dnia na
dzień duszę swą sprawiedliwą miał udręczoną przeciwnymi Prawu czynami, które widział i o
których słyszał –
9
to wie Pan, jak pobożnych wybawiać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś
jak zachowywać na ukaranie w dzień sądu,
10
przede wszystkim zaś tych, którzy idą za [głosem]
ciała w nieczystej żądzy i pogardę okazują Władzy: zuchwalcy, zarozumialcy, którzy nie wahają się
przed wypowiadaniem bluźnierstw przeciwko „Chwałom”.
11
Tymczasem aniołowie, których siła i
potęga jest większa, nie wnoszą przeciwko nim przeklinającego wyroku potępienia przed Pana.
12
Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając
bluźnierstwa przeciwko temu, czego nie znają, podlegną właśnie takiej jak one zagładzie
13
i
otrzymają karę jako zapłatę za niesprawiedliwość. Za przyjemność uważając rozpustę uprawianą
za dnia, jako zakały i plugawcy pławią się w swych uciechach, gdy z wami są przy stole.
14
Oczy
mając pełne kobiety cudzołożnej i niesyte grzechu, uwodzą oni dusze niestałe. Mają serca
zaprawione do chciwości, synowie przekleństwa.
15
Porzucając prostą drogę zbłądzili, a poszli
drogą Balaama, syna Bosora, który umiłował zapłatę niesprawiedliwości,
16
ale został skarcony za
swoje przestępstwo: juczne bydlę pozbawione mowy, przemówiwszy ludzkim głosem powstrzymało
głupotę proroka.
17
Ci są źródłami bez wody i obłokami wichrem pędzonymi, których czeka mrok
ciemności.
18
Wypowiadając bowiem słowa górnolotne a próżne, uwodzą żądzami cielesnymi i
rozpustą tych, którzy zbyt mało odsuwają się od postępujących w błędzie.
19
Wolność im głoszą, a
sami są niewolnikami zepsucia. Komu bowiem kto uległ, temu też służy jako niewolnik.
20
Jeżeli
bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem
oddając się jej, ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków.
21
Lepiej
bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją, odwrócić się od podanego
im świętego przykazania.
22
Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił
do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta – do tarzania się w błocie (
Prz 26,11
).
1.
Zjawisko fałszywego profetyzmu było znane szeroko w ST. Szczególne jego nasilenie
przypada na okres monarchii izraelskiej i judzkiej. Wielu spośród proroków „czynu” i
„piszących” prowadziło nieubłaganą walkę z fałszywymi sługami słowa. Istniało wiele ich
kategorii: jedni szukali poklasku i wpływów, inni czynili to z pychy, jeszcze inni kierowali się
wręcz zainteresowaniem materialnym. NT przewiduje wystąpienie takich proroków przy końcu
czasów (por.
Mt 24,11
;
Ap 16,13
). Ponieważ w NT prorocy rzadziej przepowiadają rzeczy
przyszłe (por. jednak
Dz 21,10–11
!), są oni przede wszystkim sługami słowa i nauczycielami;
konsekwentnie – fałszywi prorocy muszą być nauczycielami i świadkami błędnowierstwa.
Herezje oznaczają tutaj specyficzne nauki, najczęściej ezoteryczne, które szerzący je usiłują
niepostrzeżenie wprowadzić do depozytu wiary. Kwalifikacja ich jako zgubnych nie pozostawia
wątpliwości, iż chodzi o błędy nader niebezpieczne dla wiary. Wiersz ten podaje tylko główną
tezę lub tendencję tych nauk: zaprzeczenie Jezusa Chrystusa, określonego tu w sposób
szczególny nazwą Władca (jak
Jud 4
), który ich nabył, co sugeruje wpływ Pawłowej idei
wykupu ludzkości z niewoli grzechu, śmierci i szatana przez Chrystusa (
1 Kor 6,20
;
7,23
, także
1 P 1,18
, zob. kom.). Nie wiadomo natomiast, co przez swoje niemoralne życie negują
błędnowiercy w Chrystusie: Jego powtórne przyjście (1,16; 3,4?) czy też konsekwencje Jego
zbawczego dzieła?
Odpowiadając na pytanie, kim byli fałszywi prorocy wymieniani w 2,1, współczesna
biblistyka skłania się obecnie do uznania w nich nauczycieli wywodzących się z kół essenizmu.
Po zniszczeniu ich centrum duchowego i doktrynalnego w Qumran w r. 70 (a właściwie już w
67 po Chr.) rozproszyli się oni i częściowo weszli do wspólnot chrześcijańskich, zachowując
swoje specyficzne poglądy obok wiary w Jezusa Chrystusa. Być może właśnie do nich były
skierowane ostatnie wiersze poprzedniego rozdziału o interpretacji proroctw. Zachowane
dokumenty zrzeszenia z Qumran mówią dobitnie, że praktykowano tam wykład ST typu
charyzmatyczno-prorockiego, często tendencyjny i radykalny. Podane niżej charakterystyka i
używane epitety (właściwe zresztą także dla Jud) potwierdzą tę supozycję.
2.
O rozpuście heretyków mówi także
Jud 4
.11 (zob. kom.). O jakiego typu wykroczenia
przeciw umiarkowaniu chodzi w tym wypadku, trudno ustalić z pewnością. Nie można też
całkowicie wykluczać znaczenia przenośnego tego określenia (podobnie jak np. w ST, gdzie
„nierząd” oznaczał bałwochwalstwo). Jednak druga część zdania, opisująca konsekwencje
owego nierządu, mianowicie złe mniemanie ludzi postronnych o „drodze prawdy”, czyli życiu
chrześcijańskim, każe przypuszczać sens dosłowny wyrażenia, co potwierdza w. 14.
Bluźnierstwo odnosi się w NT niemal wyłącznie do zniewagi Boga, polegającej na postawieniu
pod znakiem zapytania wszechmocy Bożej. Wczesnochrześcijańska literatura apologetyczna
wspomina o zarzutach niemoralnych praktyk rzekomo uprawianych przez chrześcijan, jakie
wysuwali poganie.
3.
Jak w Jud w. 11 i 16, nauczyciele błędu kierują się chciwością (por. także 2,14) raczej
rzeczy materialnych niż zaszczytów i znaczenia. Apostołowie wielokrotnie przestrzegają przed
tym ludzi kierujących wspólnotami (
1 Tm 6,5
;
1 P 5,2
), choć przyznają im prawo do
utrzymania ze strony Kościoła (por.
1 Kor 9,13
oraz
Łk 10,7
). Przewrotność fałszywych
proroków polega dalej na tym, że sprowadzając chrześcijan z drogi prawdy, pozbawiają ich
najcenniejszego daru wolności Chrystusowej. Postępują przy tym jak podstępni handlarze:
kłamliwymi słowami dającymi pozory prawdy chcą sprowadzić zgubę na innych. Los tych
ludzi, pełnych fałszu, nie może ulegać wątpliwości (por. już w. 1). Czeka ich sąd i definitywne
odrzucenie. Potępiają ich własne czyny i własne postępowanie, a wyrok zostanie ogłoszony w
przyszłości (por. w. 12).
4.
Zagładę ich naświetla kilka przykładów starotestamentowych zgodnie ze stylem
literatury parenetycznej (por. także
Jud 5
). Wybór ich – paralelny z Jud – nie jest przypadkowy;
zadecydowała o nim, przynajmniej częściowo, niekanoniczna literatura żydowsko-
hellenistyczna. Na podstawie analogii z
Jud 5
można stwierdzić, że strącenie upadłych aniołów
do podziemia (takie znaczenie ma grecki termin Tartaros) nawiązuje nie do buntu aniołów,
wspomnianego u
Łk 10,18
i
Ap 12,7
, lecz do opowiadania
Rdz 6,1–4
(zob. kom. do
Jud 5
).
Etiopska Księga Henocha mówi kilkakrotnie o wtrąceniu tych upadłych „synów Bożych” do
ciemnych miejsc pod ziemią, by tam oczekiwali na sąd eschatologiczny – por. także
Jud 6
.
5.
Drugi przykład zaczerpnięty został z opisu potopu, przedstawionego jako zagłada
starego świata; ocalało tylko osiem dusz (por. kom. do
1 P 3,20
), licząc też Noego (
Rdz 8,18
).
Księga Rodzaju nie mówi wprawdzie nic o „głoszeniu” przez Noego sprawiedliwości czy o
jego wezwaniach do pokuty, ale wiedzą o tym apokryficzne pisma (Księgi: Sybillijskie I,
Jubileuszów VII). Sprawiedliwość odnosi się do nienagannego, zgodnego z wolą Bożą
postępowania religijno-moralnego, nie posiada natomiast znaczenia Pawłowego
„usprawiedliwienia” lub „sprawiedliwości Bożej”.
6–8.
Los Sodomy i Gomory był tradycyjnym przykładem kary Bożej; o ich obróceniu w
popiół nie mówi wyraźnie
Rdz 19
, lecz późniejsza tradycja żydowska. Znacznie szerzej opisze
występki i karę
Jud 7
(zob. kom.). Lot przedstawiony jest – mimo etiologicznego opowiadania
w
Rdz 19,30–38
o postępku córek – jako typ sprawiedliwego w opisanym wyżej znaczeniu.
Jako taki odczuwał dotkliwie występność obu przeklętych miast; zapewne chodzi szczególnie o
rodzaj nierządu, opisany obszernie w
Rdz 19
. Prawo Boże odnosi się nie do przepisów Tory,
znacznie późniejszej, ale do ogólnych zasad życia etycznego, zawsze człowieka
obowiązujących.
9.
Jest to wniosek z przytoczonych przykładów: Bóg otacza pobożnych opieką, broniąc ich
we wszelkich niebezpieczeństwach, niesprawiedliwych zaś karze. Nie jest to zawsze kara
bezpośrednia; często Pan odkłada ją na dzień sądu. W ten sposób groźba pod adresem
fałszywych proroków nabiera znów wydźwięku eschatologicznego: jeżeli teraz nawet nie
doznają kary, dosięgnie ich ręka Pańska w dniu Jego chwalebnego przyjścia.
10.
Wiersz ten podejmuje niemal dosłownie
Jud 7
–8. Władza oznacza najprawdopodobniej
Chrystusa w Jego chwale i mocy; nauczyciele błędu zaprzeczają Jego powtórnemu przyjściu na
sąd (por. także znaczenie tego określenia w 2,1, kom.). Trudniejszy jest sens wyrażenia Chwały,
odnoszący się do aniołów. Autor zdaje się rozumieć je w znaczeniu aniołów złych, w
odróżnieniu od wymienionych w w. 11 dobrych, którzy stoją ponad nimi. Natomiast
Jud 8
b,
tekst ściśle paralelny, przedstawia ich raczej jako aniołów chwały. Prawdopodobnie w. 10
nawiązuje do aniołów grzesznych, o których była mowa w w. 4. Bluźnierstwo przeciw nim
można także różnie rozumieć: albo w sensie tradycyjnego wykładu gnostyckich libertynów,
którzy może lekceważą, aż do przeklinania, duchy złe, uważając siebie i swoje zwodnicze
poznanie za znacznie skuteczniejsze, albo w sensie współczesnym jako aluzję do esseńczyków,
którzy przeklinali wszystkich ludzi „losu” Beliala i same duchy z jego obozu. Reguła
Zrzeszenia z Qumran nakazuje to czynić regularnie w ramach odnowienia przymierza
praktykowanego corocznie (por. 1QS II, 4–21, a zwł. 1QM 13,4–5).
11–12.
Nawet aniołowie chwały nie wypowiadają tego rodzaju przekleństw przeciw
grzesznym aniołom, gdy stoją przed Bogiem (
Mt 18,10
;
Łk 1,19
). Mimo że chodzi o duchy
upadłe, wielkość ich natury nie pozwala na tego rodzaju wyraz dezaprobaty. Jeśli nauczyciele
błędu pozwalają sobie na bluźnierstwo przeciw temu, czego nie rozumieją i nie znają, stają się
podobni do bezrozumnych zwierząt, a nawet do jeszcze podrzędniejszych istot. Tak bowiem
jak zwierzęta, które przeznaczone są na rzeź według ustalonego porządku rzeczy (z natury),
czeka fałszywych proroków – posiadających przecież rozum – podobny los: zagłada.
Porównanie ze zwierzętami nie sugeruje jako zagłady kary eschatologicznej (taka kara bowiem
nie dotyczy zwierząt i spotka nie tylko fałszywych proroków, ale wszystkich grzeszników);
raczej chce stwierdzić, że spotka ich nagły i gwałtowny koniec, podobnie jak zwierzęta
zabijane przez myśliwych.
13–14.
Dalsze zarzuty pod adresem heretyków nie są zbyt jasne. Rozpusta uprawiana za
dnia nawiązuje być może do czegoś podobnego, jak podaje
Iz 5,11
lub
Koh 10,16
. Oddawanie
się ucztowaniom w ciągu dnia odczuwano na starożytnym Wschodzie jako coś specjalnie
nagannego. Końcowe wyrazy zdają się sugerować inną okoliczność obciążającą. Otóż
wykroczenia te mają miejsce na agapach, wczesnochrześcijańskich ucztach (por.
Jud 12
), które
heretycy przeciągają być może do następnego dnia (o nadużyciach na agapach por.
1 Kor
11,21
, kom.). Grzech tych ludzi posiada wiele aspektów: grzeszą nieumiarkowaniem, grzeszą
wzrokiem pożądliwym (por.
Mt 5,28
), grzeszą sercem, skłonnym stale ku napiętnowanej już
wyżej chciwości (w. 3). Jako tacy podpadają pod przekleństwo Boże (synowie przekleństwa to
hebraizm), odrzucenie wieczne.
15–16.
Wzmianka o chciwości nasuwa Autorowi (na podstawie
Jud 11
) przykład
wieszcza Balaama, zaczerpnięty z
Lb 22,5nn.
Postać ta jest w tradycji biblijnej
kontrowersyjna. Gdy w
Lb 23
–24 Balaam wypowiada błogosławieństwo pod adresem Izraela,
ta sama księga w 31,16 przedstawia go jako proroka nakłaniającego Izraelitów do
niemoralności i bałwochwalstwa. Według
Lb 22,2–21
Balak, król Moabitów, nakłaniał
Balaama do złorzeczenia Izraelitom w zamian za zapłatę, jednak księga ta nie mówi nic o
przyjęciu pieniędzy przez proroka czy pożądaniu ich przez niego. Tradycja oceniająca
negatywnie Balaama była jednak bardziej rozpowszechniona w NT (por.
Jud 11
;
Ap 2,14
), stąd
też podziela ją (korzystający zresztą z
Jud 11
) Autor 2 P. Interpretacja wydarzenia
Lb 22
nn
dokonana tutaj odbiega również od sensu zamierzonego przez autora Lb: Balaam udaje się z
posłami Balaka na rozkaz Jahwe, a juczne zwierzę nie usiłuje mu przeszkodzić w wykonaniu
zamiaru. Sam Jahwe uniemożliwia prorokowi przeklinanie Izraela, przy tym oślica rozpoznaje
wcześniej niż Balaam wysłannika Bożego, i dlatego stawia opór w dalszej drodze.
Prawdopodobnie 2 P przedstawia wydarzenie w rozpowszechnionym podówczas stylu
haggadycznym. Uwydatnienie głupoty proroka sprzyjało zamiarowi Autora przedstawienia we
właściwym świetle fałszywych proroków.
17–18.
Epitety są zaczerpnięte z
Jud 12
b–13. Najprawdopodobniej chodzi o aluzję do
porównań stosowanych nie tyle w ST (np.
Prz 25,14
), ile w piśmiennictwie qumrańskim, na
którym opierali się nauczyciele błędu. Fałszywi prorocy nie ofiarując nic, stwarzają jedynie
pozory, iż są mężami objawienia Bożego, podobnie jak chmury nader często dają złudne
nadzieje na ożywczy deszcz. Słowa tych ludzi, choć wiele zapowiadają, są nie tylko próżne, ale
i niebezpieczne dla tych, którzy niebacznie dają im posłuch. Złowieszcze ich skutki dają się
stwierdzić szczególnie wtedy, gdy słuchacze obracają te mowy w czyn.
19.
Nadużywanie wolności Chrystusowej nie jest nowym tematem w NT (
Rz 6,15
;
Ga
5,13
): błędnowiercy przekształcają prawdziwą wolność w swawolę, pozbawiając chrześcijan
jakichkolwiek hamulców moralnych. Może to właśnie będzie miał na myśli
2 P 3,16
, skarżąc
się na przekręcanie sensu listów Pawłowych? W każdym razie ta pozorna „wolność” oznacza w
rzeczywistości obyczajowe zepsucie. To ostatnie wyrażenie jest używane w liście (jak i u św.
Pawła) niemal osobowo: jego niewolnikami stają się zwolennicy libertynizmu, zdążając ku
zgubie wiecznej.
20.
Dialektyka grzechu i nawrócenia jest jednym z zasadniczych tematów pouczeń NT.
Człowiek, przyjmując wiarę w Jezusa Chrystusa, bierze rozbrat z zepsuciem świata podpadłym
pod panowanie szatana i zostaje uwolniony od jego zgubnych wpływów pod warunkiem, że
sam będzie się trzymał daleko od jego pychy. Powtórne wejście w orbitę wpływów tego świata
oznacza najpierw chwiejność, następnie zaś upadek, tym razem definitywny.
21.
Ten upadek jest gorszy od stanu przed nawróceniem. Wiara chrześcijańska
przedstawiona jest (zob. wyżej) jako droga sprawiedliwości oraz święte przykazanie.
Terminologia ta jest tradycyjna: już ST mówi o tego rodzaju drodze (por.
Hi 24,13
;
Prz 8,20
itd.), podobnie o „przykazaniach” (por.
Mk 10,19
). Charakterystyka wiary chrześcijańskiej jako
świętego przykazania jest właściwa niemal wszystkim listom (także Ewangeliom). Także
świętość tych przykazań nie może podlegać dyskusji –
Rz 7,12
– ponieważ pochodzą one od
Boga. Wobec laksystycznej postawy błędnych nauczycieli akcentowanie przez Autora listu
zachowywania przykazań było szczególnie naglące. Należy też pamiętać, iż nie mówi on o
„przykazaniach” na wzór starotestamentowego Prawa, ale o jedynym przykazaniu, którym
może być jedynie królewskie Prawo (
Jk 2,8
) miłości.
22.
Pareneza popularna, używana także w NT, nie gardziła – wzorując się na greckim stylu
diatryby – argumentami silnymi lub wręcz szokującymi.
Flp 3,2 n
azywa przeciwników
rejudaizujących „psami”,
Tt 1,12
przytacza bardzo niepochlebne dla Kreteńczyków określenia.
Chodzi o ośmieszenie lub zdyskredytowanie ludzi godnych napiętnowania, w tym wypadku
fałszywych świadków Prawdy. Autor listu – w ślad za
Prz 26,11
– porównuje ich postępowanie
do poczynań zwierzęcych budzących specjalną pogardę (zob.
Mt 7,6
) i obrzydzenie. Chodzi o
to, że popadający w laksyzm wracają powtórnie do grzechów, które popełniali przed
nawróceniem. Ci, co zostali obmyci wodą chrztu św. i oczyszczeni, wracają znów do tarzania
się w tym samym brudzie.
PARUZJA – DZIEŃ PAŃSKI (3,1–10)
3
1
Umiłowani, piszę do was ten już drugi list; w nich pobudzam wasz zdrowy rozsądek i
pamięć,
2
abyście przypomnieli sobie słowa, które były dawno już przepowiedziane przez świętych
proroków, oraz przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez waszych apostołów.
3
To przede
wszystkim miejcie na uwadze, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy pełni szyderstwa, którzy
będą postępowali według własnych żądz
4
i będą mówili: «Gdzież jest obietnica Jego przyjścia?
Odkąd bowiem ojcowie zasnęli, wszystko jednakowo trwa od początku świata».
5
Nie wiedzą
bowiem ci, którzy tego pragną, że niebo było od dawna, a także ziemia, która z wody i przez wodę
zaistniała na słowo Boże,
6
i przez nią ówczesny świat zaginął, w wodzie zatopiony.
7
A to samo
słowo zabezpieczyło teraz niebo i ziemię, zachowując je dla ognia na dzień sądu i zguby
bezbożnych ludzi.
8
Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana
jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień (
Ps 90[89],4
).
9
Nie zwleka Pan z wypełnieniem
obietnicy – jak niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was.
Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich [chce] doprowadzić do nawrócenia.
10
Jak
złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo z szumem przeminie, gwiazdy się w ogniu
rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną odnalezione.
1.
Zgodnie z 1,16 rozwija teraz Autor listu drugi temat, mianowicie paruzję, czyli
powtórne przyjście Jezusa Chrystusa na sąd, podkreślając łączność tego drugiego listu z jakimś
poprzednim, którym może być jedynie 1 P. Co do oczekiwań eschatologicznych należałoby tu
przypomnieć
1 P 4,7
(kom.).
2.
Najpierw wypada ogólnie upomnieć czytelników, by zachowywali przekazany im
święty depozyt: słowa proroków ST prowadzące do Chrystusa oraz wskazania Jezusa
Chrystusa, głoszone przez nauczycieli apostolskich. Są oni bowiem pośrednikami słowa
Chrystusa.
3–4.
Starotestamentowe zapowiedzi prorockie i apokaliptyczne przewidują jedynie ogólne
nasilenie nieprawości w ostatecznych czasach, nie mówią zaś nic o specjalnym wystąpieniu
szyderców – por.
Dn 8,27
;
12,4.11
. Najprawdopodobniej chodzi o tych samych fałszywych
proroków, o których mówił już 2,2; przeciw nim wysuwa Autor ten sam zarzut hołdowania
żądzom. Nowym błędem jest negacja paruzji. Argumentacja owych nauczycieli występuje
przeciw obietnicy przekazywanej przez pierwsze pokolenie apostolskie, że paruzja nastąpi
rychło, jeszcze za życia owych apostołów (por.
Mt 24,34
). Skoro nic dotąd nie nastąpiło, to nic
takiego się nie zapowiada na przyszłość. Świat biegnie swoim odwiecznym porządkiem, nie
ulegając zmianie nie tylko od czasu śmierci pierwszych apostołów, ale od swego początku.
Jerozolima uległa wprawdzie zburzeniu, ale zapowiadany wraz z nią koniec świata nie nastąpił.
O tym, że takie głosy nie były odosobnione, świadczy dobitnie 1 List Klemensa 23,3,
przytaczający nieznane pismo: „Nieszczęśliwi są ludzie dwoistego serca, ludzie zwątpiałego
ducha, którzy mówią: «Słyszeliśmy już to z ust naszych przodków; oto postarzeliśmy się, i nic
z tego nam się nie zdarzyło»”.
5.
Argumentacja Autora zmierza, w kilku etapach, do podważenia tezy o rzekomej
niezmienności świata od początku. Najpierw pokaże, że Bóg już ukarał raz ziemię kataklizmem
potopu; jest On cierpliwy, ale nie oznacza to, by grzeszny świat miał pozostać bezkarny. Jeżeli
Jerozolima legła w gruzach, natomiast paruzja nie nastąpiła – to zburzenie miasta stanowi
dalszą, ostatnią zapowiedź nadchodzącego niechybnie sądu. Opisowi potopu (zgodnemu tylko
w najogólniejszych ramach z Rdz) towarzyszą inne refleksje nad rolą wody w stworzeniu i
karze. Nie są one bezpośrednio biblijne, lecz zdają się nawiązywać do współczesnych
spekulacji apokaliptycznych. Powstanie ziemi „z wody i przez wodę” na słowo Boże należy
rozumieć w ten sposób, że na początku był bezmiar wód, który na rozkaz Boży uległ
rozdzieleniu (
Rdz 1,2.6–7
). Trudniej powiedzieć co oznacza przez wodę: wykluczając ją jako
środek, za pomocą którego Bóg stworzył świat, można jedynie przypuszczać, iż chodzi o aluzję
do wyłonienia się świata spomiędzy wód praoceanu (oba wyrażenia mówiłyby mniej więcej to
samo).
6–7.
Paralelizm ze słowami tego wiersza sugeruje taki oto bieg myśli: woda, która była
tak istotnym czynnikiem powstawania świata, posłużyła Bogu za narzędzie kary potopu.
Ówczesny świat rozumiał Autor tak jak podówczas rozumiała go literatura religijna (np.
etiopska wersja Księgi Henocha), w sensie całej znanej, cywilizowanej ludzkości. Spekulacje
nad zasięgiem potopu były wtedy jeszcze całkowicie obce. Jeżeli wówczas świat ocalał mocą
zbawczego działania Słowa Bożego, nie oznacza to uwolnienia go od kary. Nastąpi ona tym
razem w postaci ognia. Czynnikiem decydującym o powstaniu i zagładzie świata jest słowo
Boże. Ogień, o którym mówią ww. 7 i 10, należy rozumieć jako narzędzie eschatologicznego
sądu nad fałszywymi prorokami (przedstawianymi także jako szydercy) i w ogóle
grzesznikami. Wyobrażenia o karze ognia należą do okresu apokaliptyki i znane są już
niektórym księgom starotestamentalnym (np.
Iz 33,11–12
(?); 66,16;
Jl 2,3
;
So 1,18
;
Za 12,6
itd.). Bez wątpienia nawiązał do nich Autor, uwzględniając jednak znane podówczas szeroko
poglądy obce (greckie, perskie) na zniszczenie świata ogniem (eschatologia perska mówi o
spaleniu spowodowanym spadającą gwiazdą!). Z piśmiennictwa judaizmu najpełniej opisuje
przebieg tego wydarzenia apokryf (mieszany, o elementach pogańskich, żydowskich i
chrześcijańskich) Wyrocznie Sybillijskie. Autor 2 P nie zamierzał rozbudowywać tych
spekulacji, ale posłużył się nimi jedynie jako środkiem jednoznacznego przedstawienia
pewności zbliżającej się paruzji. Toteż opis spalenia świata jest podporządkowany jego
założeniom chrystologicznym (rola Słowa!) i soteriologicznym (negatywny aspekt odkupienia,
czyli kara na grzeszników i niewierzących). Nie należy rozważać opisu „pożaru świata”
niezależnie od biblijnej idei „dnia Jahwe”, sądu nad światem, przedstawianego w świetle
różnych wyobrażeń kosmologicznych w różnych pismach. Nie przebieg wydarzenia, ale jego
fakt i pewność jest właściwym przedmiotem wypowiedzi Autora.
8–9.
Wiersz traktuje o niezawodności wypełnienia się zapowiedzi paruzji. Jeżeli szydercy
utrzymują, że Pan zwleka, kierują się jedynie czysto ludzkim spojrzeniem. Bóg nie podlega
ziemskim miarom czasu ani zmienności świata; „wcześniej” czy „później” – to kategorie
człowieka. Prawdę tę naświetla
Ps 90[89],4
. Jeżeli Kościół już od pokoleń oczekuje nadejścia
paruzji, jest to niewiele czasu. Nie można stawiać pod znakiem zapytania zapowiedzi rychłego
przyjścia Pana. Apokaliptyka biblijna (por. np.
Dn 9,24–27
) i pozabiblijna (Księga Jubileuszów,
4,30) prowadziła dociekania co do czasu eschatologicznej interwencji Boga; nieobce były także
te pytania apostołom (
Mt 24,3nn
;
Dz 1,6
itd.) i wielu Kościołom Pawłowym (szczególnie w
Tesalonice). Jeżeli np. Daniel szuka odpowiedzi w spekulacjach liczbowych (podobnie
niekiedy apokaliptyka pozabiblijna), to NT podkreśla, iż jest to tajemnica Boga. Podobnie tutaj
Autor nie wdaje się w spekulacje tego typu, ale podaje jedynie racje, które tłumaczą
przedłużenie oczekiwania eschatologicznego. Zasadniczym argumentem jest cierpliwość Boga,
który w ten sposób chce pozostawić grzesznemu światu odpowiedni czas do nawrócenia. Jest
to zarazem wielkoduszność Najwyższego Władcy świata i Jego nieskończona miłość do
stworzenia (por.
1 Kor 13,4
, kom. – cierpliwość jako cecha istotna miłości!). Zna ją ST (
Wj
34,6
;
Lb 14,18
;
Ps 86[85],15
itd.), ale najpełniej opisują ją przypowieści Jezusa (
Łk 13,6–9
), a
w sposób bardziej teologiczny św. Paweł (np.
Rz 2,4
;
9,22
; zob. także
1 P 3,20
).
10.
Paruzja (przedstawiana znów tradycyjnie jako dzień Pański) nadejdzie zupełnie
nieoczekiwanie. Porównanie jej do złodzieja przychodzącego niespodzianie w nocy jest
tradycyjne (por.
Mt 24,43
;
Łk 12,39
;
1 Tes 5,2
;
Ap 3,3
;
16,15
) i pochodzi z ust samego Jezusa
Chrystusa (nie wykazuje go ani pozabiblijna, ani starotestamentalna apokaliptyka).
Wspomniany w w. 7 pożar eschatologiczny przedstawia dokładniej druga część w. 10; uderza
tu plastyka opisu (z szumem – w oryginale greckim określenie onomatopeiczne; rozsypią się
gwiazdy). Tłumaczenie gwiazdy jest przybliżone. Właściwie chodzi o elementy (στoιχεια – por.
Ga 4,3
;
Kol 2,8
), rozumiane bądź to w sensie starożytnych pierwiastków świata (woda, ogień,
powietrze, ziemia), bądź też w znaczeniu ciał niebieskich z gwiazdami włącznie. Te ciała
niebieskie w okresie hellenistycznym chętnie uosabiano, a nawet przypisywano im działanie
złowieszcze na świat i człowieka. Ich zniszczenie eschatologiczne przewiduje jeden z modeli
końca świata w NT na podstawie zapowiedzi prorockich (por.
Mt 24,29
;
Mk 13,25
;
Ap 6,12
).
Ostatnie słowa a ziemia… odnalezione oznaczają sąd, który w ten straszny sposób odbędzie się
nie tylko nad ziemią, ale nad wszystkimi jej dziełami, tj. uczynkami wypływającymi z czysto
ziemskiej, nie liczącej się z Bogiem, cywilizacji. Tekst nie jest jasny, toteż możliwe jest inne
jego znaczenie, w sensie całkowitego zniszczenia świata („zostaną znalezione jako
zniszczone”), co być może odpowiada bardziej poprzedzającej wypowiedzi i słowom w. 11.
WNIOSKI (11–16)
11
Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym
postępowaniu i pobożności,
12
gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego,
który sprawi, że niebo płonąc pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią.
13
Oczekujemy
jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi (
Iz 65,17
;
66,22
; por.
Ap 21,1
), w których
zamieszka sprawiedliwość.
14
Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby [On] was
znalazł bez plamy i skazy – w pokoju,
15
a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną, jak
to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was,
16
jak też we
wszystkich [innych] listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy,
które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na
własną swoją zgubę.
11–12.
Praktyczne wnioski, jakie nasuwają się z opisanego stanu rzeczy, są oczywiste:
należy żyć w stałym oczekiwaniu powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa, prowadząc życie
nienaganne. O świętości zob. kom. do
1 P 1,15
;
2,5
;
3,5
; o pobożności zob. katalog cnót
2 P
1,6
. Chrześcijanie przez doskonałość religijno-moralną starają się przyspieszyć nadejście
paruzji zgodnie ze stwierdzeniem, że cierpliwość Boża chce zapewnić światu czas na odbycie
pokuty. Tak
Dz 3,19–20
;
Rz 11,15
mówią o nawróceniu Izraela jako warunku nastania „końca”.
Zresztą przeświadczenie, iż dobre życie prowadzi do przyspieszenia interwencji Boga, było u
progu ery chrześcijańskiej dość rozpowszechnione. Zna je m.in. i teologia qumrańska, która za
bezpośrednie przygotowanie do „nawiedzenia” eschatologicznego uważa oddzielenie się od zła
i świętość życia osobistego.
13.
Mimo apokaliptycznego charakteru opisu paruzji – pożogi ognia – zniszczenie nie jest
jej właściwą treścią ani przedmiotem oczekiwania chrześcijańskiego. Interwencja Boża stanowi
koniec dawnej doczesności, grzechu i skażenia, ale jednocześnie jest początkiem nowego
stworzenia.
Mk 14,25
zakłada ucztę eschatologiczną w nowym królestwie, a Apokalipsa widzi
to odnowienie bardzo dokładnie, streszczając oczekiwanie w lapidarnym stwierdzeniu: Oto
czynię wszystko nowe (21,5). O nowym stworzeniu mówi
Mt 19,28
, a zwłaszcza
Rz 8,19–22
. O
ile w ST zapowiedzi były związane prawie zawsze z nacjonalistycznym czy politycznym
odnowieniem, w 2 P odnowienie to, jakkolwiek odwołuje się do Izajasza, ma charakter czysto
duchowy. Nowy świat – to świat sprawiedliwości, zaantycypowany już w królestwie
mesjańskim (por.
Mt 5,6
;
Rz 3,21
). Powracający na sąd Chrystus dopełni miary tej
sprawiedliwości, czyniąc świat takim, jaki Bóg w swoich zamiarach ustalił. Będzie to świat
sprawiedliwy, wolny od wszelkiej skazy grzechu, zepsucia czy niedoskonałości.
14.
Całość napomnienia streszcza Autor emfatycznie, podkreślając dwie specyficznie
chrześcijańskie postawy: pokoju, w sensie porządku zbawczo-historycznego, porządku łaski i
pobożności, oraz cierpliwości eschatologicznej, która wpatrzona w niezmienność i wieczność
Boga nie będzie oddawała się jałowym dociekaniom co do czasu czy odwlekania się paruzji.
15–16.
Najważniejsza jest wzmianka o św. Pawle i jego listach. Występuje on w 2 P u
boku Księcia Apostołów jako brat, czyli współuczestnik urzędu apostolskiego. Brak tu
jakichkolwiek reminiscencji sporów czy różnic opisywanych w
Ga 2,11–16
. O tych samych
dążeniach pisał Apostoł Narodów, i to – jak się wydaje – w jakimś liście specjalnie
skierowanym do odbiorców 2 P, jak również w innych pismach. Stwierdzenie to nasuwa szereg
pytań, a mianowicie: 1) w jakim ze znanych listów kanonicznych występuje wzmiankowane
przez Autora wezwanie do cierpliwości i pokoju? 2) do jakich odbiorców był on skierowany?
3) jakie trudne sprawy i jakie wypaczenia ma na myśli w. 16?
Listy Pawłowe mówią często zarówno o pokoju, jak i o cierpliwości w sensie zachęty pod
adresem Kościołów. Najobszerniej traktuje o cierpliwości List do Rzymian. Jednakże biorąc
pod uwagę
1 P 1,1n
i fakt, że i 2 P jest adresowany do tych samych Kociołów Azji Mniejszej,
należy uwzględnić listy Pawła do tych właśnie wspólnot. Spośród nich wchodziłyby w grę Ef i
Kol, które jednak nie rozwijają w specjalny sposób interesujących nas zagadnień poza
Ef 4,30n
oraz
Kol 3,4
). Może więc wyrażenie do was nie odnosi się ściśle do Kościołów Azji, lecz do
wszystkich Kościołów chrześcijańskich, a listu nie trzeba określać indywidualnie, lecz w sensie
pewnej ich grupy, oprócz której w. 16a wymienia jeszcze „wszystkie” listy? Święty Paweł pisał
swe listy zasadniczo do poszczególnych Kościołów, jednak tymczasem mogły się one stać już
ogólną własnością. W latach, kiedy powstał 2 P, istniał już z pewnością ich zbiór; czy
obejmował on wszystkie znane dziś listy kanoniczne, czy też tylko ich większość – trudno
ustalić. Ich autorytet jest bezsporny i ogólnie uznawany. Nie wolno zapominać o poleceniu
zawartym w
Kol 4,16
, by list po przeczytaniu przesłać sąsiedniej wspólnocie. W intencji
Apostoła listy miały służyć, a w każdym razie służyły, całemu Kościołowi. Nic więc dziwnego,
że stanowiły przedmiot wykładu, jako wspólny chrześcijaństwu depozyt apostolski. Jeszcze w
czasie działalności misyjnej wykładano błędnie słowa św. Pawła, a nawet mylnie
interpretowano wypowiedzi listów (w porządku chronologicznym:
2 Tes 2,2
;
1 Kor 15,50.53
;
Rz 3,8
;
6,1
). Jeszcze częściej czyniono tak po śmierci Apostoła, kiedy dochodziły do głosu
tendencje gnostyckie, później Marcjon, i kierunki heretyckie (także libertyni w rodzaju
wymienionych przez 2 P). Toteż trudne do zrozumienia sprawy odnoszą się zapewne do tych
wypowiedzi, które można było wykładać na różne sposoby (np. o wolności Chrystusowej, o
roli Prawa, o usprawiedliwieniu, o działaniu łaski itd.). Zresztą przykład błędnej interpretacji
starotestamentowych proroctw przez nieuczciwych nauczycieli (1,20) jest bardzo wymowny i
wskazuje, iż nie należy zbyt zacieśniać tych trudnych spraw w listach Pawłowych. Zasada
należytego ich rozumienia jest ta sama co w 1,20: nie są to pisma do prywatnego wyjaśniania,
ale Duch, który je natchnął, otwiera dopiero dostęp do ich treści i uzdalnia nauczycieli – pod
kierownictwem Kościoła – do właściwego wykładu. Nieprzestrzeganie tej zasady określone
jest w 3,16 krótko: wykładających na własną rękę, błędnie, czeka zguba eschatologiczna,
bowiem nie tylko sami błądzą, ale i innych chrześcijan, słuchających ich nauk, sprowadzają na
drogę błędu. Należy dodać, iż w tym stwierdzeniu poprzednio wyrażone przypuszczenie, że
fałszywi prorocy wywodzą się z kół esseńskich, zyskuje dodatkowe potwierdzenie. W
Zrzeszeniu z Qumran interpretowano „autentycznie”, tj. z mocą obowiązującą równą
objawionemu słowu Pisma, dawne wypowiedzi Prawa i Proroków. Być może nauczyciele ci,
przywykli z czasu przed nawróceniem do tego rodzaju refleksji autorytatywnych, domagali się,
a raczej uzurpowali sobie prawo do takiego wykładu pism chrześcijańskich, w danym wypadku
listów Pawłowych. Dość obca byłaby im natomiast – należy przyznać – postawa libertynów,
potępiana w całej literaturze qumrańskiej. Trzeba jednak pamiętać, że istniały bardzo różne
ugrupowania esseńskie (niektóre jak społeczność z Dokumentu Damasceńskiego prowadziły
życie rodzinne), a o historii ich w drugiej połowie I w. po Chr. nie wiemy praktycznie prawie
nic.
ZAKOŃCZENIE (3,17–18)
17
Wy zatem, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, strzeżcie się, abyście dając się uwieść
błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku.
18
Wzrastajcie zaś w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa! Jemu chwała
zarówno teraz, jak i do dnia wieczności! Amen.
17.
Wiersz zaleca raz jeszcze czujność wobec szerzącego się błędnowierstwa. Ostrzeżenie
listu winno zapobiec upadkowi, jaki czeka niechybnie tych, którzy niebacznie dadzą posłuch
ludziom wypaczającym słowo Boże. Oczywiście, całe życie chrześcijańskie nie może
ograniczać się do postawy obronnej; winno jej towarzyszyć pogłębiające się poznanie Jezusa
Chrystusa (por. kom. do 1,2!) i pomnażająca się Jego łaska.
18.
Po zachęcie następuje doksologia, która zamyka list, ma charakter chrystologiczny
(częściej występują doksologie teocentryczne; inaczej
2 Tm 4,18
). Dzień wieczności jest
zapewne odpowiednikiem eschatologicznego „dnia Jahwe”, który będzie rozpoczęciem
królestwa Chrystusa trwającego bez końca.