"Innocenzo da Palermo"
Miałem sen.
Śpiewal chór starych, gregorianskich otchlani,
A za kratą pergoli, jak w klasztornej celi
Stało niebo
O twarzy oliwkowej madonny.
Przyszedł do mnie mnich,
Rzeźbiarz płaczu,
Rzeźbiarz kolców,
Rzeźbiarz gwoździ;
I głosem zakłopotanego przechodnia
Spytał mnie o godzinę,
Tak, jak się pyta o drogę lub nocleg.
Jakże Ci mogę udzielic odpowiedzi,
Innocenzo,
Skoro milczą wszystkie zegary świata,
Skoro umarły wszystkie zegary swiata,
Skoro wszystkie spreżyny i kółka
Pokryte sa trądem rdzy,
Skoro wszystkie rubiny zamienily się
W krople krwi;
Skoro tarcze zegarów;
Skopane i zmiażdżone
Butami szaleńców
Leżą na pobojowisku,
Jak twarze apostolow.
Wówczas mnich Innocenzo zdjął krzyż z mojej szyi
I przyłożył go do mojego ucha,
A ja słyszałem w czarnym drzewie krzyża,
Miarowe i spokojne bicie zegara.
Rzekł Innocenzo, jak gałązka migdału;
" Ilekroć zgubisz swój czas młodzieńcze,
Przyłóż ucho do ramion krzyża,
A on wskaże Ci dokładną godzinę-
Krzyż nieustających zegarów,
Krzyż nieustającego czasu,
Krzyż nieustających mechanizmów".
I odszedł mnich Innocenzo,
W kapturze, jak w milczeniu,
Nasunietym na oczy.
Roman Brandstaetter