03 od redakcji


OD REDAKCJI
W swej artystycznej biografii Witold Gombrowicz zanotował, że prawdziwy
twórca  wytwarza w sobie poczucie qualitas, jakości, co jest fundamentem wszelkiej
pracy artystycznej. Sztuka jest tym właśnie: wybieraniem jakości lepszej, odrzucaniem
tego, co gorsze, jest oparta na najsurowszej hierarchii wartości, na ciągłym
wartościowaniu 1. Ilu współczesnych twórców mogłoby dziś uczciwie przyznać się do
takiego przekonania? Ilu z nich motywuje autentyczna troska o qualitas ich dzieł?
Prawdopodobnie niewielu, może najbardziej tych, których poszukiwania dokonują się w
pewnym oddaleniu od aktualnie panującej artystycznej mody i nicującej ideologii
mediów.
Jednym z nich jest niewątpliwie Henryk Musiałowicz, artysta niezbyt dobrze
znany rodzimej krytyce, zapatrzonej w idole kreowane przez masową kulturę. Wartość
jego dzieł, podobnie jak w przypadku Balthusa, została za to należycie rozpoznana i
doceniona przez zachodnich koneserów sztuki, którzy dostrzegli w nich wyciszoną i
subtelną, lecz zarazem niezwykle rozległą skalę możliwości malarskiego
symbolizowania psychicznej i metafizycznej głębi ludzkiego świata. O swoim
rozumieniu sztuki, twórczych inspiracjach i intencjach mówi Artysta w rozmowie z Ewą
Bogusz. Interpretacji jego dzieł poświęcone są także eseje Alicji Kuczyńskiej i Henryka
Skolimowskiego.
Mistrzem malarskiej formy, nieustannie dążącym do jej udoskonalenia, był
również Wacław Taranczewski, jeden z najwybitniejszych artystów polskich drugiej
połowy XX w. Skupiając się na wąskiej gamie wybranych motywów malarskich
tworzył długie cykle obrazów, w których sprawdzał działanie różnych układów
formalnych i kolorystycznych, mając na celu dotarcie do czystej, pozbawionej
przypadkowych i zbędnych elementów jakości, tożsamej z eidos malarstwa. Postać
Wacława Taranczewskiego jest szczególnie ważna dla współczesnej estetyki
fenomenologicznej, bowiem właśnie w rozmowach z tym artystą Roman Ingarden
ukształtował ostateczną wersję swojego pojęcia obrazu abstrakcyjnego. Malarskie drogi
Wacława Taranczewskiego w sposób sugestywny, rozumiejący i niepowtarzalnie
intymny otwiera przed nami świetny esej Pawła Taranczewskiego, syna artysty, który od
najmłodszych lat był świadkiem i współuczestnikiem  aury powstających obrazów
swojego ojca.
Duchowa aura i niesprowadzalne do kategorii ilościowych aksjologiczne
momenty są dla sztuki czymś niezbywalnym. Potwierdzają ten fakt ciągle odradzające
się oznaki zainteresowania dla jej metafizycznych wymiarów w zupełnie
nieprzewidywalnych kontekstach. Może o tym świadczyć ciągle wzrastające
zainteresowanie dla przeniesionej z kultury orientalnej na grunt coraz to bardziej
racjonalnej, technicznej i  odczarowanej kultury zachodu - poetyckiej formy haiku, w
której dochodzi do głosu obiektywny status nastroju, upostaciowana czysta jakość
rozbłyskująca w symbolicznej iluminacji sięgającej kresu możliwości komunikacyjnych
języka. O estetyce haiku i jej oddziaływaniu na zdominowaną przez elektroniczne
media kulturę europejską i amerykańską piszą: Agnieszka Żuławska-Umeda, Lee Gurga
i Charles Trumbull.
Świadomość metafizycznych zródeł sztuki i jej związków ze sferą sacrum ulegała
w dziejach europejskiej kultury stopniowej degradacji i erozji. Ten ciągle postępujący
proces i jego kolejne etapy przedstawia w sposób wyrazisty i prowokujący do dyskusji
1 W. Gombrowicz, Testament, Res Publica, Warszawa 1990, s. 10.
tekst niemieckiego historyka idei, Helmuta Kohlenbergera. Czy rzeczywiście winę za
dzisiejszy stan rzeczy w sztuce, zdominowanej przez władzę subiektywności, pełne
narcyzmu celebrowanie ego i  twórczą moc artysty ponosi przerost ratio europejskiej
kultury? Jest to wysoce prawdopodobne, fakt ten zdaje się również potwierdzać
uwyraznienie się całkiem nowej mutacji działań artystycznych w ostatnim
dwudziestoleciu, które Jerzy Hanusek określił nazwą metasztuki. Metaartystów nie
interesują już wydobywane z materii ludzkiego świata estetyczne i artystyczne jakości i
wartości, lecz instytucjonalnie umocowane postkonceptualne  gry z obszarem sztuki,
jako całością skończoną i zamkniętą. Dominujący w aktywności metaartystów element
ludyczny wnosi do pojmowania sztuki poczucie absolutnej wolności i dystansu, co
zapewne także jest rodzajem wartości; w tej sytuacji zasadnym jest jednak pytanie: jak
długo można prowadzić wyczerpującą grę z partnerem nie zważając na jego kondycję?
Franciszek Chmielowski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
List od Redakcji
03 od czego zalezy
00 Od Redakcji
Pierwszy kontrakt naftowy w Iraku od 2003 r (03 11 2009)
Plakat JELENIA GORA Przyjazdy wazny od 13 12 15 do 14 03 08
Elektrownia wiatrowa z silniczka od nagrzewnicy samochodowej?w 03 s54
Bilet odcinkowy imienny warunki od 2013 03 06
Ubezpieczenia od kolejek Nasz Dziennik, 2011 03 11
Cennik TelefonĂłw w Ofercie Biznes od 20 03 2012
03 Czym się różni proroctwo od wróżby
Pierwsi turyści od upadku Husajna (20 03 2009)
Cennik TelefonĂłw w Ofercie Firma od 20 03 2012
Dostaliśmy te kwity od gen Kołosowskiego Nasz Dziennik, 2011 03 11
Plakat WROCLAW GL Odjazdy wazny od 13 12 15 do 14 03 08

więcej podobnych podstron