W Diamentowej Drodze bardzo wa
ż
n
ą
rzecz
ą
jest Nyndro. W Tybecie mo
ż
na było by
ć
przyj
ę
tym i dobrze praktykowa
ć
je
ż
eli uko
ń
czyło si
ę
Nyndro. Znam nawet ludzi którzy
zrobili 25 Nyndro. Ale potem nie byli ju
ż
zwykłymi lud
ź
mi. Posiedli ju
ż
kilka zdolno
ś
ci
których inni nie mieli. Jak wszystkie praktyki Wad
ż
rajany Nyndro zawiera w sobie
wszystko co jest potrzebne
ż
eby doj
ść
do pełnego O
ś
wiecenja. W tym momencie kiedy
ł
ą
czymy si
ę
ze Schronieniem i ono i my jeste
ś
my jednym nie potrzebujemy niczego
wi
ę
cej. Wtedy jest ju
ż
pełne O
ś
wiecenie. Ka
ż
da faza Nyndro ko
ń
czy si
ę
tym
ż
e my którzy
medytujemy Schronienie na które medytujemy i cały akt medytacji te wszystkie trzy
elementy ł
ą
cz
ą
si
ę
razem w jedno i w ten sposób dochodzimy do pełnego O
ś
wiecenia.
Takie działania ma Nyndro.
Nyndro powinni
ś
my widzie
ć
jako ró
ż
ne
ś
rodki które pozwalaj
ą
nam oddali
ć
przeszkadzaj
ą
ce energie ciała, mowy i umysłu oddalaj
ą
ce nas od O
ś
wiecenia i zasadzi
ć
w nas ziarnko O
ś
wiecenia. Je
ż
eli co
ś
negatywnego to nie mo
ż
na powiedzie
ć
ż
e TO jest
tu albo tam. TO jest w duchu ale nie mo
ż
na tego znale
źć
. Mo
ż
e to by
ć
odnalezione
dzi
ę
ki medytacji. W naszych ciałach równie
ż
w centrum naszej mowy s
ą
bardzo silne
wra
ż
enia które przeszkadzaj
ą
wolnej grze umysłu. Obecnie nasza mowa, ciało i umysł
znajduj
ą
si
ę
w gł
ę
bokim pomieszaniu. Dlatego chcemy pracowa
ć
z duchem i gł
ę
boko
medytowa
ć
. Je
ś
li zapytamy dlaczego chcemy czyni
ć
te fizyczne
ć
wiczenia to odpowied
ź
jest taka
ż
e nasza mowa, ciało i umysł w czasie tego
ż
ycia s
ą
ze sob
ą
zwi
ą
zane.
Mo
ż
emy na przykład zobaczy
ć
ż
e duch jest zawstydzony wówczas twarz si
ę
rumieni, a
kiedy uderzymy si
ę
w ciało, wtedy duch jest rozgniewany. Mimo
ż
e w czasie
ś
mierci one
rozchodz
ą
si
ę
i opuszczaj
ą
si
ę
nawzajem, ciało rozkłada si
ę
na atomy, a duch idzie
swoj
ą
droga to jednak teraz ciało, mowa i umysł s
ą
ze sob
ą
zwi
ą
zane. Aby móc
pracowa
ć
z duchem musimy doprowadzi
ć
do porz
ą
dku ciało, mow
ę
i umysł. Oczy
ś
ci
ć
negatywne słowa, my
ś
li i czyny które wynikaj
ą
z niewiedzy, istniej
ą
w naszej mowie, ciele
i duchu, jak równie
ż
zasłony i ró
ż
ne przeszkadzaj
ą
ce uczucia. Poniewa
ż
nie jeste
ś
my w
stanie doprowadzi
ć
naszego umysłu do stanu uspokojenia, gdy
ż
poprzez ró
ż
ne procesy
my
ś
lenia on przyjmuje do siebie ró
ż
ne rzeczy i ró
ż
ne rzeczy z siebie wydaje. Dlatego
trzeba oczy
ś
ci
ć
naraz ciało, mow
ę
i umysł. I do tego słu
ż
y praktyka Nyndro. W pierwszej
cz
ęś
ci pracujemy z ciałem. S
ą
to pokłony. Budda nauczał ich bardzo szybkiej drogi
ż
eby
zbudowa
ć
olbrzymi
ą
zasług
ę
i odsun
ąć
przeszkadzaj
ą
ce uczucia i energie. Od czasu
Uniwersytetu w Nalandzie do dzisiaj bardzo wysoko inkarnowani Lamowie praktykuj
ą
Nyndro, oprócz Buddy Karmapy. Jest to wi
ę
c co
ś
o czym nie powinni
ś
my my
ś
le
ć
,
ż
e nie
jest wa
ż
ne dla nas
ż
e przeszli
ś
my ju
ż
t
ę
nauk
ę
. Pokłony s
ą
wykonywane ciałem, mow
ą
i
umysłem. Przy pomocy ciała wykonujemy pokłon, co oczyszcza jego wewn
ę
trzne energie
i umysłem. Przy pomocy ciała wykonujemy pokłon, co oczyszcza jego wewn
ę
trzne
energie i usuwa złe czyny ze wszystkich
ż
ywotów. Mow
ą
pracujemy mantr
ą
Schronienia.
We wszystkich naszych medytacjach zaczynamy od tego,
ż
e koncentrujemy si
ę
na
powietrzu, które przez czubek naszego nosa wchodzi i wychodzi, aby
ś
my mogli najpierw
uzyska
ć
spokój, a nast
ę
pnie osłabi
ć
aktywno
ść
my
ś
li. Potem my
ś
limy o Czterech
Podstawowych Rzeczach,
ż
eby energi
ę
ducha wprowadzi
ć
na drog
ę
Wyzwolenia.
My
ś
limy o naszej cennej szansie doj
ś
cia do O
ś
wiecenia dla dobra wszystkich istot, dzi
ę
ki
naukom Buddy. My
ś
limy o przemijaniu, i teraz mamy praktykowa
ć
i wykorzystywa
ć
ten
czas. My
ś
limy o prawie przyczyny i skutku, o tym
ż
e rzeczy, które czynimy, mówimy i
my
ś
limy prowadz
ą
do pewnych skutków. I wreszcie my
ś
limy o cierpieniu, które
towarzyszy nam wszystkim a
ż
do momentu doj
ś
cia do O
ś
wiecenia, i
ż
e dla dobra
wszystkich istot chcemy wykorzystywa
ć
czas. Kiedy o tym pomy
ś
leli
ś
my, przechodzimy
do wła
ś
ciwej fazy medytacji.
Najpierw w naszym duchu ofiarujemy wszystko co najlepsze, co mo
ż
emy sobie
wyobrazi
ć
, o czym my
ś
limy i co mo
ż
emy prze
ż
y
ć
, przestrzenie rado
ś
ci dla dobra
wszystkich istot.
Strona 1 z 5
Pokłony
2009-09-12
Potem koncentrujemy si
ę
,
ż
e siedzimy na bardzo, bardzo pi
ę
knym doskonałym polu, na
mi
ę
kkiej zielonej trawie. Przed nami bardzo jasne, przejrzyste jezioro. W
ś
rodku tego
jeziora stoi pi
ę
kne drzewo z centralnym pniem, z którego wyrastaj
ą
cztery gał
ę
zie. Pie
ń
jest ze złota, a gał
ę
zie ze srebra. W centrum, powy
ż
ej miejsca, z którego wychodz
ą
gał
ę
zie - siedzi nasz Lama Karmapa w formie z Czarn
ą
albo je
ż
eli chcemy, jako Dord
ż
e
Czang. Wokół niego i nad nim znajduje si
ę
cała linia przekazu mocy. Nieprzerwana
energia miło
ś
ci Budddów prowadzi do niego, a nast
ę
pnie poprzez niego, płynie do nas.
Koncentrujemy si
ę
na tym tak dobrze, jak to tylko mo
ż
liwe. Mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
wszystkich O
ś
wieconych linii przekazu,
ż
e s
ą
w jednym rz
ę
dzie nad głow
ą
Karmapy, albo
ż
e s
ą
wokół niego. On siedzi w centrum, nosi Czarn
ą
Koron
ę
, ramiona ma skrzy
ż
owane
na sercu.
Ś
wiatło t
ę
czy płynie od niego na wszystkie istoty i na nas.
Kiedy otwieramy si
ę
przed nim mówimy :
"PALDEN LAMA DAMPA NAMLA CZIAB SYN CZIO"
Na gał
ę
zi skierowanej w nasz
ą
stron
ę
s
ą
formy energii wszystkich Buddów, formy które
najszybciej prowadz
ą
nas do pełnego O
ś
wiecenia, które s
ą
identyczne z natur
ą
Buddy.
S
ą
to ró
ż
ne bardzo silne Jidamy naszej linii Kagyu. S
ą
pi
ę
kni i promieniuj
ą
cy tak jak ze
ś
wiatła i t
ę
czy. Cieszymy si
ę
z ich doskonałych form i z ich wła
ś
ciwo
ś
ci.
Je
ż
eli otworzymy si
ę
dla nich i dla ich miło
ś
ci powiemy:
"JIDAM CZILKOR DZI LHA TSONG NAM LA CZIAB SAN CZIO"
Je
ż
eli wyobra
ż
amy sobie wielu Jidamów to jest dobrze. Je
ż
eli chcemy wyobrazi
ć
sobie,
ż
e jest ich troch
ę
mniej, mo
ż
emy koncentrowa
ć
si
ę
na Dord
ż
e Pamo albo na Demczog,
które s
ą
naszymi głównymi formami.
Na gał
ę
zi która wyrasta w lew
ą
stron
ę
patrz
ą
c od nas s
ą
ró
ż
ne energie
Buddów i one mog
ą
ukazywa
ć
si
ę
w formie 10 ró
ż
nych Buddów, Buddów dziesi
ę
ciu
ró
ż
nych kierunków. Mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
tak
ż
e trzech Buddów. S
ą
to Buddowie
przeszło
ś
ci, przyszło
ś
ci i tera
ź
niejszo
ś
ci. Oni daj
ą
nauki i potwierdzaj
ą
swoje O
ś
wiecenie
dotykaj
ą
c r
ę
k
ą
ziemi. Mo
ż
emy wyobrazi
ć
sobie jednego Budd
ę
Siakjamuniego Gotam
ę
,
który r
ę
k
ą
dotyka ziemi.
Otwieraj
ą
c oczy mówimy:
"SANG DZIE CZIOM DEN DE NAM LA CZIAB SAN SYN CZIO"
Z tyłu za Karmap
ą
s
ą
ró
ż
ne ksi
ę
gi, które widzimy po obu stronach Lamów, mi
ę
dzy
li
ś
ciami drzewa. Mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
niezliczenie wiele ksi
ą
g albo tylko trzy ksi
ę
gi:
w dole ksi
ę
g
ę
Hinajany, na niej ksi
ę
g
ę
Mahajany, a na górze ksi
ę
g
ę
Wad
ż
rajany.
Mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
ż
e
ń
sk
ą
Form
ę
Buddy Prad
ż
niaparamit
ę
nad wszystkimi
ksi
ę
gami, ale to nie jest tak bardzo potrzebne, poniewa
ż
zasłaniaj
ą
j
ą
Lamowie i drzewo.
Ale je
ś
li si
ę
my
ś
li
ż
e ona tam jest, ma si
ę
równie
ż
jej błogosławie
ń
stwo.
Kiedy otworzymy si
ę
dla Nauk mówimy:
"DAMPE CZIE NAM LA CZIAB YSN CZIO"
Po prawej stronie s
ą
Bodhisatwowie, ci którzy pracuj
ą
dla dobra wszystkich istot. S
ą
to
przede wszystkim Mahabodhisatwowie, Mabasattowie, najwy
ż
si O
ś
wieceni, najwi
ę
ksi
Strona 2 z 5
Pokłony
2009-09-12
przyjaciele Buddy. Pod Bodhisatwami mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
osiem form. S
ą
to ci
którzy za czasów Buddy byli z nim bardzo blisko zwi
ą
zani a teraz ci
ą
gle jeszcze s
ą
aktywni dla dobra wszystkich istot. Bardzo wysoko O
ś
wieceni jak
Czenrezig /Awalokite
ś
wara/, Dziampal Jang /Mandziu
ś
ri/, Cziano Dordzie /Wad
ż
rapani/,
Sariputra, Mazga Magala i inni.
Mo
ż
emy te
ż
sobie wyobrazi
ć
tylko trzech, którzy s
ą
esencj
ą
ich wszystkich: białego
Czenrezig w centrum, który jest esencj
ą
współczucia,
ż
ółtego Dziampal Jang, który jest
esencj
ą
m
ą
dro
ś
ci i siedzi po lewej stronie patrz
ą
c od nas, po prawej stronie niebieskiego
Cziano Dord
ż
e, który jest esencj
ą
wielkiej siły. Albo mo
ż
emy koncentrowa
ć
si
ę
tylko na
Czenrezig, który jest esencj
ą
wszystkich Bodhisatwów.
Je
ż
eli przed nim si
ę
otworzymy powiemy:
"PAGPE GENDYN NAM LA CZIAB SAN CZIO"
Poni
ż
ej gał
ę
zi drzewa jest bardzo silna chmura energii, niesko
ń
czenie silna i
ś
wiec
ą
ca.
Tam s
ą
stra
ż
nicy Nauki, którzy albo s
ą
wypromieniowaniem Karmapy, albo obiecali jemu
pracowa
ć
dla dobra wszystkich istot, usuwa
ć
ich troski i cierpienia, chroni
ć
ich i dba
ć
o to
aby Nauce nie zdarzyło si
ę
nic negatywnego. S
ą
niesłychanie silni. W samym
ś
rodku jest
wielki Mahakala, Dord
ż
e Bernagczien, Dwuramienny Mahakala, moc która jest tak silna,
ż
e nie ma
ż
adnego imienia. Mówi si
ę
tylko o jego atrybutach. Bernagczien znaczy Wielki
Czarny. Wielka dzika twarz z wielkimi z
ę
bami, wsz
ę
dzie dookoła s
ą
płomienie, swoimi
stopami depcze wszystkie negatywne siły, praw
ą
r
ę
k
ą
trzyma nó
ż
który odcina wszystkie
negatywne złe rzeczy, przywi
ą
zanie i.t.d. W lewej r
ę
ce przy sercu trzyma czaszk
ę
z krwi
ą
ego, nektar wielkiej m
ą
dro
ś
ci. Wokół niego s
ą
olbrzymie płomienie i energie. Po prawej
stronie s
ą
inni Stra
ż
nicy, jego
ż
ona Palden Lhamo w zjednoczeniu z nim,
Sze
ś
cioramienny Mahakala, Szaszipa, Czteroramienny Szad
ż
upa, Dord
ż
e Purba i wielu
innych i wielu innych łagodnych i wojowniczych Stra
ż
ników guru Rinpocze. Wszystkie te
formy s
ą
tam. Je
ś
li mówi si
ę
jak
ąś
mantr
ę
lub modlitw
ę
do nich ciemne
ś
wiatło energii
spływa na nas.
Gdy dla nich otworzymy si
ę
powiemy:
"PALO KANDRO CZIE CZIONG SUNG ME TSONG JE SZIE CZI CZIEN DANG DEN PA
NAM LA CZIAB SYN CZIO "
My sami stoimy na pi
ę
knym, rozległym polu. Po naszej prawej stronie stoi nasz ojciec, po
lewej matka, takich jakich ich pami
ę
tamy. Wokół nas wszystkie istoty o których my
ś
limy,
których mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
. Przed nami wszyscy nasi wrogowie, którzy otrzymuj
ą
szczególne błogosławie
ń
stwo. Równie
ż
ci którym szczególnie dobrze si
ę
wiedzie. Je
ś
li
czujemy si
ę
ich przewodnikami, je
ś
li czujemy si
ę
ich przewodnikami, je
ś
li ich z sob
ą
zabieramy do Schronienia, wówczas podnosimy zło
ż
one r
ę
ce nad głow
ą
i otwieramy w
ten sposób energie naszego ciała. Przykładamy zło
ż
one r
ę
ce do gardła i otwieramy
naszego ducha, ze wszystkimi istotami wokół nas, z wielkim oddaniem przed
O
ś
wieconymi i z wielk
ą
wdzi
ę
czno
ś
ci
ą
, poniewa
ż
daj
ą
nam obecnie Schronienie, robimy
tyle pokłonów ile jeste
ś
my w stanie zrobi
ć
.
Podam wam najłatwiejszy sposób w jaki to si
ę
robi. Sposób, który przekazał nam Kalu
Rinpocze. To pozwala nam rozbudzi
ć
w nas wiele energii. Trzymamy mały ró
ż
aniec w
r
ę
ku z 21 lub 28 paciorkami, lub z tak
ą
liczb
ą
, która ch
ę
tnie si
ę
liczy. Podtrzymujemy go
kciukiem na kraw
ę
dzi dłoni. R
ę
ce prowadzimy nad głow
ę
, do gardła i do serca, a
nast
ę
pnie przy pokłonach wyci
ą
gamy si
ę
do przodu na cał
ą
długo
ść
. Jest wa
ż
ne mie
ć
poduszk
ę
pod kolana i je
ś
li to mo
ż
liwe długie spodnie, gdy
ż
jest twardo, oraz poduszk
ę
Strona 3 z 5
Pokłony
2009-09-12
pod brzuch,
ż
eby z ziemi nie zabiera
ć
zimna, bo wtedy
ż
oł
ą
dek si
ę
kurczy i s
ą
kłopoty.
Mamy dwie skarpetki po obu stronach i opieraj
ą
c si
ę
na nich
ś
lizgamy si
ę
w przód.
Mo
ż
na je równie
ż
ubra
ć
na r
ę
ce. Radz
ę
szczególnie tym którzy chc
ą
du
ż
o robi
ć
pokłonów, aby dotyka
ć
ziemi równocze
ś
nie r
ę
kami i kolanami. Je
ś
li si
ę
najpierw pada na
kolana, wtedy one bol
ą
i s
ą
kłopoty. Je
ś
li si
ę
szczególnie pada na r
ę
ce, wtedy bol
ą
przeguby. Najlepiej jednocze
ś
nie kła
ść
r
ę
ce i kolana na ziemi i na cał
ą
długo
ść
wyci
ą
gn
ąć
si
ę
do przodu. Podkre
ś
lam
ż
e nie jest to moja nauka, ale ze szkoły Kalu
Rinpocze. Jest ona bardzo po
ż
yteczna. W szkole Kalu Rinpocze liczymy pokłony a nie
mantry. Robimy tyle ile mo
ż
emy ale liczymy tylko pokłony. W niektórych szkołach jak u
Akong Rinpocze, dla ka
ż
dego pokłonu przeznaczona jest jedna mantra. Mo
ż
liwe,
ż
e w
ten sposób jest wi
ę
cej oddania, ale na pewno jest mniej energii i siły. Kiedy si
ę
ś
lizgamy
do przodu, nie podnosimy r
ą
k do góry, tylko wyci
ą
gamy je do przodu, cofamy z powrotem
i wstajemy. Oszcz
ę
dza to du
ż
o naszego czasu i łokcie.
Nie chciejcie tego robi
ć
tego robi
ć
lepiej ni
ż
jest powiedziane. To jest wystarczaj
ą
co
ci
ęż
kie. A je
ś
li starczy energii to mo
ż
ecie zrobi
ć
jeszcze jedn
ą
rund
ę
, albo jeszcze jedn
ą
.
Potem siadamy i mówimy reszt
ę
pozostałej mantry, której nie zd
ąż
yło si
ę
powiedzie
ć
w
trakcie pokłonów. Chodzi o to
ż
e nie pokrywa si
ę
ilo
ść
pokłonów z ilo
ś
ci
ą
mantr, dlatego
po pokłonach nale
ż
y je uzupełni
ć
. Poza tym ka
ż
dego dnia mówimy siedem razy mantr
ę
Schronienia, najlepiej rano po przebudzeniu. Je
ś
li ka
ż
dego dnia swojego
ż
ycia powiecie
siedem razy mantr
ę
Schronienia, a je
ś
li to mo
ż
liwe to wi
ę
cej, to wtedy w sumie powiecie
wi
ę
cej ni
ż
100.000 razy. Ale je
ś
li macie ochot
ę
usi
ąść
i po prostu mówi
ć
t
ą
mantr
ę
to te
ż
jest bardzo dobrze. Ale wa
ż
nym jest aby
ś
cie zrobili pokłony,
ż
eby
ś
cie widzieli,
ż
e co
ś
si
ę
dzieje. W przeciwnym razie b
ę
dzie to dla was surowe. Je
ż
eli tego nie czynicie to
poczujecie
ż
e nie ma rezultatów. Wtedy wzro
ś
nie wasza duma i powiecie: ,,E, tego nie
lubi
ę
", albo: ,,Nie b
ę
d
ę
ju
ż
wi
ę
cej tego robił", albo: ,,metoda jest dobra, je
ż
eli jest Ole, ale
je
ś
li zostan
ę
sam to ona nie jest dobra". Chcieliby
ś
my aby
ś
cie jak najszybciej weszli w te
sprawy, nawet wtedy gdy macie przy tym wszystkim nastawienie sportowe. Zrozumienie
przyjdzie w
ś
lad za tym. Chc
ę
wam powiedzie
ć
,
ż
e trzeba wybada
ć
swojego ducha. Nie
było zbyt wielu w Europie, takich, co zrobili zbyt wiele pokłonów. Dlatego,
ż
e ludzie nie
maj
ą
zbyt wielkiej motywacji ku temu. To nie le
ż
y w ich kulturze. W Tybecie je
ś
li kto
ś
chciał robi
ć
pokłony, to inni patrzyli na niego z wielkim szacunkiem i czci
ą
i starali si
ę
pomóc mu w tym jako
ś
, podtrzymuj
ą
c go. Poniewa
ż
tutaj nie ma uznania dla tych rzeczy i
troch
ę
jest to przeciwne kulturze, musicie mie
ć
dobr
ą
motywacj
ę
, kiedy zaczynacie.
Musicie rzeczywi
ś
cie zrozumie
ć
ż
e to najszybsza droga
ż
eby usun
ąć
niewiedz
ę
i zasłony
ze wszystkich
ż
ywotów.
ś
e ka
ż
da kropla potu, ka
ż
da rana na kolanie i ka
ż
da głupia my
ś
l,
która w naszym duchu powstanie, to jest wszystko wielkim oczyszczeniem. Trudno to
zrozumie
ć
, je
ś
li my
ś
licie
ż
e chcecie to zrobi
ć
tylko dla siebie. Musicie rzeczywi
ś
cie
zrozumie
ć
,
ż
e wszystkie istoty pragn
ą
szcz
ęś
cia i pragn
ą
pozby
ć
si
ę
cierpienia. Dla nich i
dla ich dobra czyni
ę
teraz pokłony. Poniewa
ż
jest to najszybsza droga by oczy
ś
ci
ć
samego siebie i doj
ść
tak daleko, aby im pomóc, czyni
ę
to teraz. Koncentrujemy si
ę
na
tym,
ż
e wszystkie istoty, które s
ą
wokół nas, czyni
ą
to razem z nami. Musimy zastosowa
ć
wszystkie
ś
rodki, aby da
ć
temu rad
ę
. Nie
ż
yjecie teraz tak dziko jak wielu naszych
przyjaciół na zachodzie. Oni stale s
ą
rozszarpywani i zagubieni w tysi
ą
cu spraw. Musicie
jedn
ą
rzecz przyj
ąć
jako przyzwyczajenie, a
ż
eby w ci
ą
gu dnia, rano i wieczorem znale
źć
troch
ę
czasu dla pokłonów. Chocia
ż
by w tym czasie w którym przedtem brali
ś
cie k
ą
piel,
rozrywk
ę
lub odpoczywali
ś
cie lub co
ś
innego. Nawet kosztem tego kiedy teraz musicie
znale
źć
troch
ę
czasu na pokłony po prostu, po prostu rezygnuje si
ę
z pewnych rzeczy.
B
ę
dziecie prze
ż
ywali,
ż
e czas w jaki
ś
sposób rozci
ą
gnie si
ę
i b
ę
dzie dłu
ż
szy,
ż
e mimo
wszystko zd
ąż
ycie tak jak przedtem zrobi
ć
wszystkie czynno
ś
ci i
ż
e strony Buddów i ze
wszystkich stron otrzymacie wielk
ą
pomoc. A przede wszystkim odczujecie,
ż
e wasze
zapotrzebowanie na sen spadnie. Przez to zyskacie czas a nie stracicie go. To wszystko
zdarzy si
ę
, ale nie mówi
ę
ż
e to jest łatwe. To jest walka. Jest ona trudna i to jest znak,
ż
e
si
ę
uczymy,
ż
e co
ś
z tej karmy wychodzi. Niektórzy czyni
ą
to codziennie, niektórzy bior
ą
Strona 4 z 5
Pokłony
2009-09-12
wakacje i wtedy robi
ą
bardzo du
ż
o. Oba te stany s
ą
dobre. Trzeba tak
ż
e spróbowa
ć
robi
ć
codziennie kilka pokłonów,
ż
eby muskuły bolały,
ż
eby unikn
ąć
trudno
ś
ci rozpoczynaj
ą
c
wszystko od pocz
ą
tku. Musz
ę
wam powiedzie
ć
,
ż
e odczułem sam przy pokłonach wielkie
oczyszczenie. Ostatnie 30.000 robiłem ze złamanym
ż
ebrem na jednej r
ę
ce. Hannah,
moja
ż
ona, pod koniec robiła ponad 4000 dziennie. Je
ż
eli wykroi si
ę
jaki
ś
czas rano i
wieczorem np. rano i wieczorem np. rano zrobi si
ę
500 i wieczorem 500, wtedy to potrwa
godzin
ę
rano i godzin
ę
wieczorem. Trzy miesi
ą
ce i jeste
ś
cie gotowi. Przy 4000 dziennie
jeste
ś
cie gotowi za miesi
ą
c. Po prostu dałem wam przykład jak mo
ż
na to robi
ć
.
Mo
ż
ecie to robi
ć
o wiele spokojniej, wbudowa
ć
to jako cz
ęść
dnia np. rano robi
ć
100. co
waszego ducha, mow
ę
i ciało utrzyma w porz
ą
dku. Wtedy te pokłony zrobi si
ę
przez cały
okres swojego
ż
ycia oprócz innych praktyk. Wszystko jest dobre. Ka
ż
dy pokłon jest
wa
ż
ny. Jedno co jest bardzo wa
ż
ne -
ż
eby
ś
cie nie oczekiwali od siebie wi
ę
cej ni
ż
jeste
ś
cie w stanie zrobi
ć
. Bo je
ż
eli to si
ę
nie zdarzy, wtedy mo
ż
ecie my
ś
le
ć
,
ż
e jeste
ś
cie
winni i poniewa
ż
ego jest silne, przychodzi nast
ę
pna my
ś
l: ,,Je
ż
eli ja nie jestem winny, to
mo
ż
e moje pokłony s
ą
winne". Tego chcemy unikn
ąć
. Małe kroki dla małych nóg. I tak
mo
ż
ecie wybra
ć
sobie sposób, w jaki b
ę
dziecie to robi
ć
, a ja udziel
ę
błogosławie
ń
stwa
dla wszystkiego tego, co w naszym
ż
yciu b
ę
dzie potrzebne. Tylko mówi
ę
,
ż
e to nie jest
łatwe.
Pytanie: Czy mo
ż
na pokłony robi
ć
w pid
ż
amie, czy nale
ż
y je robi
ć
w pełni ubranym?
Dla Buddy nasze ciało jest ciałem Buddy. Buddowie maj
ą
oczy i wszystko widz
ą
. Np. dla
Du
ń
czyka z jego wychowaniem jest naturalne nosi
ć
mało ubra
ń
. Dla Polaków mo
ż
e
wi
ę
cej. Ubieramy to co nam najbardziej odpowiada, nie ma na to reguły. Je
ż
eli si
ę
uwa
ż
a,
ż
e ma si
ę
ciało czyste to mo
ż
na nało
ż
y
ć
jakie
ś
lekk
ą
koszul
ę
i dobrze radz
ę
długie spodnie. Wszystko zale
ż
y od tego jak si
ę
wtedy czujemy. Je
ż
eli to nie
przeszkadza waszej koncentracji mo
ż
ecie robi
ć
pokłony w pid
ż
amie. Jeste
ś
cie
produktem naszej kultury. Kiedy uko
ń
czymy pokłony b
ę
dziemy mniejszym produktem.
GDA
Ń
SK 1983 KARMA TASHI CZANG CZUB LING
Strona 5 z 5
Pokłony
2009-09-12