background image

Brytyjczycy straszą. Czy Polska idzie na dno?

poniedziałek, 31 styczeń 2011

Świat obiegła informacja, że możemy zbankrutować, albo stać się 
drugą Irlandią, która boryka się ze skokowo rosnącym deficytem

Rząd nie ma realnego planu zreformowania finansów publicznych 

/© Panthermedia

To żółta kartka dla rządu za brak reform - uważa "Puls Biznesu". Za brak odwagi rządu zapłacimy wszyscy. 
Obsługa długu będzie coraz kosztowniejsza - dodaje gazeta.

Według "PB", pryska czar Polski jako zielonej wyspy na czerwonym morzu recesji. Rośnie za to 
prawdopodobieństwo, że spełni się obietnica premiera Donalda Tuska, iż Polska będzie drugą Irlandią. Obecny 
kontekst jest jednak zupełnie inny niż przed kilkoma laty, bo Irlandia boryka się ze skokowo rosnącym deficytem. 
Groźna niewypłacalności wisi też nad Polską - ostrzega gazeta. 

Zamieszanie wywołał Barclays Capital, który zalecił swoim klientom kupowanie 10-letnich instrumentów typu CDS 
(credit default swap) na polski dług. Mają na tym dużo zarobić wraz z coraz gorszym odbiorem przez rynki 
finansowe sytuacji finansowej naszego kraju. 
"PB" wyjaśnia, że CDS to instrument pochodny, dzięki któremu można przenieść ryzyko niewypłacalności 
wystawcy danego instrumentu bazowego. W praktyce duży 

bank

 inwestycyjny może sprzedać CDS inwestorowi, 

który takie obligacje (np. polskie) posiada, lub spekulantowi.
- Rząd nie ma realnego 

planu

 zreformowania finansów publicznych. Nie ma również planu zapobiegania 

wzrostowi

 długu publicznego. Dlatego prawdopodobne są dalsze duże emisje polskiego długu rządowego - pisze 

w nocie Daniel Hewitt, londyński ekonomista Barclays Capital. O tym dziś w "Pulsie Biznesu".

INTERIA.PL/PAP

1

background image

2


Document Outline