Strona 1
Jednodniówka Narodowa - jednodniowka.com
2006-05-20 20:57:54
opera:5
Recenzja książki Wiktora Poliszczuka Gorzka prawda. Cień Bandery nad zbrodnią ludobójstwa, Toronto 2004, s 479
Dążenie do prawdy powinno być fundamentalną wartością dla każdego człowieka, tym bardziej dla parającego się pracą naukową. Powinno, bo
niestety, wielu naukowców (lub będących nimi tylko z nazwy) zdaje się o tej elementarnej wytycznej nie pamiętać. Tworzenie przez nich
„własnego” obrazu rzeczywistości, skonstruowanego w odpowiedzi na doraźne potrzeby polityczne, propagowanie „półprawd” bądź oczywistych
kłamstw jest zabiegiem nie tylko nieetycznym, ale wielce szkodliwym, i dla samej nauki (co jest oczywiste), ale i dla edukacji politycznej
społeczeństwa. Rozpowszechnianie nieprawdziwego obrazu rzeczywistości przynosi poważne konsekwencje, zwłaszcza jeśli chodzi o nauki
społeczne, takie jak historia czy socjologia. Gdy bowiem fałsz „zachwaści” ludzką świadomość, kiedy zostanie uznany za prawdę, niełatwo go
wyplenić, niełatwo dokonać rewizji. Oparcie się zaś w swoich działaniach na fałszywych założeniach może przynieść, i przeważnie przynosi w
dalszej perspektywie czasowej fatalne skutki, pustoszy zarówno fizyczną, jak i duchową sferę człowieka. Dążenie do prawdy nie zawsze jest
łatwe, nie zawsze jest też bezpieczne, zwłaszcza kiedy okazuje się ona „gorzka” dla jej odkrywców, gdyż naraża ich na różnego rodzaju kłopoty,
a nawet zagrożenie ze strony sprawców ujawnionego zła. Nie zwalnia ich to jednak z obowiązku całościowego jej przekazywania, co też z
poświęceniem (niekiedy wręcz heroizmem) od lat czyni Wiktor Poliszczuk, autor książki Gorzka prawda. Cień Bandery nad zbrodnią
ludobójstwa.
W. Poliszczuk (pochodzi z rodziny mieszanej, polsko – ukraińskiej, ale podkreśla, że czuje się Ukraińcem), znany jest z wielkiego
zaangażowania w wyjaśnianie przemilczanych dotąd kwestii związanych ideą ukraińskiego integralnego nacjonalizmu oraz jego wpływu na
kształtowanie się i działalność struktur OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów). Może poszczycić się godnym podziwu dorobkiem, nie
tylko ze względu na świetną znajomość poruszanych kwestii, posługiwanie się kilkoma językami (co stawia go w komfortowej sytuacji jeśli
chodzi o analizę archiwaliów i prac bieżących) czy ilość publikacji, ale i prezentowaną przezeń wnikliwość badawczą. Przykłada bowiem dużo
starań, aby jego prace opatrzone były potwierdzającymi treść materiałami źródłowymi. Ograniczona zostaje w ten sposób możliwość poddania
ich merytorycznej krytyce. Inną ważną kwestią, zasługującą na podkreślenie są etyczne pobudki przyświecające autorowi w pracy badawczej.
Otóż, nie kieruje nim chęć odwetu czy nienawiść do nacjonalistycznych zbrodniarzy spod znaku OUN - UPA. Pragnie on jedynie dotrzeć do
prawdy, pokazać prawdziwy obraz minionych wydarzeń. Zależy mu na jak najwierniejszym odtworzeniu interesujących go faktów
historycznych, wykazaniu związków przyczynowo-skutkowych, dlatego też swoje analizy umiejscawia zawsze w szerokim kontekście
historycznym i politycznym. Działalność struktur nacjonalistycznych ocenia w odniesieniu do prawa międzynarodowego oraz prawa krajowego,
w tym zwłaszcza polskiego, w okresie między- i powojennym. Uważa, iż jest to zabieg niezbędny dla ustalenia przyczyn eksterminacji ludności
polskiej i ukraińskiej przez OUN-UPA (brak jego uwzględniania zarzuca m.in. polskim badaczom tego zagadnienia).
W. Poliszczuk wniósł duży wkład w demaskowanie istoty i faktycznej działalności ukraińskich struktur nacjonalistycznych OUN - UPA,
zrozumiałe jest więc, że jego prace nie cieszą się uznaniem wśród ukraińskich nacjonalistycznych publicystów, historyków i polityków
sympatyzujących z tymi strukturami. Odsłania kulisy ludobójczej polityki wspomnianych organizacji, ich rzeczywiste oblicze, któremu
banderowscy nacjonaliści chcieliby za wszelką cenę (nawet fałszowania historii) nadać pozytywny „kształt”. Z książkami W. Poliszczuka
powinno zapoznać się jak najszersze grono Polaków i Ukraińców, a jego dorobek winien być lekturą obowiązkową zwłaszcza dla
zainteresowanych dążeniem do prawdy, do zgłębienia istoty stosunków polsko-ukraińskich w XX wieku. Jego publikacje zawierają wiele
informacji dotyczących najnowszej historii Ukrainy, działalności ukraińskich nacjonalistów, zarówno na Ukrainie, w Polsce, jak i na Zachodzie
oraz będących jej efektem stosunków polsko-ukraińskich w okresie II Rzeczpospolitej, II wojny światowej, PRL-u i III Rzeczpospolitej. Autor
podnosi także kwestię zagrożeń wynikających z tolerowania obecnej działalności ukraińskich nacjonalistów.
Prezentowana poniżej, najnowsza książka Wiktora Poliszczuka: Gorzka prawda. Cień Bandery nad zbrodnią ludobójstwa (wydana w 2004 roku
w Toronto) nie ma charakteru stricte naukowego (jak choćby jego poprzednia książka Dowody zbrodni OUN – UPA....), ale raczej
popularnonaukowy, w dużej mierze także autobiograficzny. Jest wyrazem dużej erudycji, rzetelności oraz obiektywizmu autora, efektem
długoletniej pracy badawczej, dzięki której dysponuje on imponującym materiałem historiograficznym (często unikatowym) i stanowi znaczący
wkład w kształtowanie rzeczywistego obrazu polsko-ukraińskich relacji. Celem autora pozostaje niezmiennie wskazanie konkretnego inspiratora,
organizatora i wykonawcę mordu ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej i ukraińskiej, by ostatecznie rozprawić się z
nieusprawiedliwionym stereotypem „Ukraińca-rizuna” (s.26). Znajduje to wyraz w jego motto: Nie ma zbrodniczych narodów, są zbrodnicze
ideologie i organizacje (s.2).
Ważnym powodem podjęcia przez Poliszczuka pracy badawczej jest również dążenie do wyraźnego rozgraniczenia działalności faszystowskich
nacjonalistów ukraińskich (działających rzekomo w imieniu narodu) z postawą całego narodu ukraińskiego (jak zauważa, w wielu pracach brak
tego rozgraniczenia). Podkreśla, iż w rzeczywistości nacjonaliści związani z OUN - UPA nie mieli żadnego mandatu na występowanie w
imieniu narodu, iż prawo to sobie jedynie uzurpowali. Jest wielką niesprawiedliwością wobec przytłaczającej większości Ukraińców (w
Ukraińskiej Powstańczej Armii działał jedynie ok. 1 proc. ludności ukraińskiej) stawianie ich na równi z kolaborantami i zbrodniarzami, tym
bardziej, że wielu Ukraińców zginęło z ich rąk. Często dzieje się tak, iż pojęcie „Ukrainiec” automatycznie utożsamiane jest z nacjonalistycznym
zbrodniarzem, co jest zupełnym nieporozumieniem. Kwestia ta przewija się we wszystkich książkach Poliszczuka, co może zaowocować zmianą
niekorzystnego obrazu Ukraińca istniejącego dotąd w społeczeństwie polskim.
Książka W. Poliszczuka składa się z sześciu części. W jej skład wchodzą materiały archiwalne w postaci kopii dokumentów OUN i UPA,
przedruków artykułów proupowskich publicystów, zdjęć działaczy UPA czy zdjęć dokumentujące mordy na Polakach dokonane przez UPA. Są
one zdecydowanie mniej liczne niż w przypadku jego poprzedniej publikacji Dowody zbrodni OUN – UPA. Integralny nacjonalizm ukraiński
jako odmiana faszyzmu[1], co jednak wynika z innego charakteru omawianej pracy. Książkę wieńczy suplement, w którym autor odnosi się do
„pomarańczowej rewolucji” w kontekście zaangażowania się w wydarzenia na Ukrainie polskich elit politycznych z prezydentem RP A.
Kwaśniewskim na czele oraz pośredniego wspierania przez nich ukraińskich środowisk nacjonalistycznych na Zachodniej Ukrainie.
W części pierwszej - U źródeł zakłamania gorzkiej prawdy - autor odnosi się do książki wydanej przez M. Łebedia (najbliższego doradcę i
zastępcę Bandery[2]) pt. U.P.A. Ukrainśka Powstanśka Armija zakłamującej prawdę o zbrodniach OUN Bandery, odsłania rolę jaką pełniła
Kultura paryska w wypaczaniu prawdy o tychże zbrodniach, nawiązuje także do szeroko rozpowszechnionych działaniach podejmowanych na
Strona 2
Jednodniówka Narodowa - jednodniowka.com
2006-05-20 20:57:54
opera:5
Zachodzie mających przeinaczać fakty o banderowskich zbrodniach. W. Poliszczuk odnosi się ponadto do niektórych pozycji literatury
przedmiotu, zarówno ukraińskich nacjonalistycznych badaczy (podkreślając prymitywny, propagandowy, a nie naukowy charakter ich prac i
jawne mijanie się z prawdą), jak i polskich (lub „polskich”).
M. Łebed jako jeden z głównych „konstruktorów” zbrodni ludobójstwa na łamach swojej książki wielokrotnie przeczy historycznym faktom,
udowodnionym skądinąd przez W. Poliszczuka. Jego zakłamanie przybiera kuriozalne rozmiary. Twierdzi m.in., że OUN była organizacją
narodowowyzwoleńczą (w rzeczywistości miała charakter terrorystyczny) opartą na ochotniczym zaciągu (choć faktycznie UPA prowadziła
bezprawną mobilizację opartą na terrorze), że występowała przeciw Niemcom, mimo, że istnieją niepodważalne dowody na to, iż od początku
swego istnienia z nimi kolaborowała. Jednym z najpoważniejszych kłamstw, mających na celu zminimalizowanie zbrodni ludobójstwa
dokonanego na Polakach, jest twierdzenie, że UPA wydała ludności polskiej rozkaz opuszczenia terytorium ukraińskiego Wołynia i Polesia. To
tylko część absurdalnej historii według M. Łebedia.
Do utrwalania fałszywego obrazu wydarzeń 1941 – 1943 wydatnie przyczyniła się także Kultura paryska, a szczególnie jej redaktor J. Giedroyć
(choć także J. Łobodowski i in.). Odsłanianie prawdy o nim jest zapewne dla wielu powodem by nazwać W. Poliszczuka obrazoburcą, bowiem J.
Giedroyć jest w Polsce traktowany niemal jak bohater narodowy. Niestety, prawda o nim jest dość ponura. Utrzymywał on szerokie kontakty z
nacjonalistami ukraińskimi (m.in. z ideologicznym „ojcem” faszystowskiej wersji nacjonalizmu D. Doncowem, którego uważał za przyjaciela,
współdziałającym z Abwehrą W. Kubijowiczem, melnykowcem B. Osadczukiem czy banderowcem J. Wrecioną) i ulegał ich propagandzie
dopuszczając do współpracy zupełnych dyletantów (lub celowo wypaczających historię „dziennikarzy”, w czym wiódł prym wspomniany już J.
Łobodowski) zamieszczając jawnie nieprawdziwe artykuły usprawiedliwiające mordy na Polakach i Ukraińcach. Co więcej, podzielał OUN –
owską wersję tych tragicznych wydarzeń, czemu dał wyraz w licznych wywiadach. Pomijając przesłanki kierujące J. Giedroyciem, należy z całą
mocą stwierdzić, iż to właśnie on jest głównym odpowiedzialnym za utrwalenie w wielu Polakach nie odpowiadającego prawdzie wyobrażenia o
działalności ukraińskich nacjonalistów i o dokonanych przez nich zbrodniach. Kultura paryska miała bowiem ogromną siłę oddziaływania,
pełniła rolę opiniotwórczą, a jej twierdzenia, co słusznie podkreśla W. Poliszczuk, były traktowane jak aksjomaty. Owoce jakie wydała, owoce
fałszu i zdrady pamięci o bestialsko pomordowanych Polakach, pozwalają na jej jednoznaczną ocenę (s. 36 – 49).
W drugiej, najobszerniejszej części prezentowanej pracy - Obraz ukraińskiego nacjonalizmu - autor omawia m. in. genezę ukraińskiego
nacjonalizmu, powstanie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), powstanie tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), zasady jej
funkcjonowania i zbrodnicze działania przez nią prowadzone. Podnosi również kwestię operacji „Wisła”, która zupełnie bezpodstawnie jest
najczęściej przedstawiana przez ukraińskich nacjonalistycznych działaczy w Polsce, w tym historyków, jako „hańbiący incydent”, a nawet
największa zbrodnia w powojennej historii Polski.
W. Poliszczuk podkreśla, że nacjonalizm ukraiński był zjawiskiem wyłącznie halickim[3] (jego wpływy na Wołyniu były nikłe) i wzorował się
na ideologii faszystowskiej. Konstruktor integralnego ukraińskiego nacjonalizmu D. Doncow odegrał kluczową rolę w kształtowaniu praktycznej
działalności OUN. Jego poglądy, gloryfikujące przemoc, ksenofobię, nienawiść, fanatyzm i amoralność, zaprezentowane w pracy Nacjonalizm
(1926), zostały w całości przyswojone przez OUN i doprowadziły wielu ludzi do zagłady. Był on propagatorem hasła: „Nacja ponad wszystko!”,
które natychmiast przywodzi na myśl włoski faszyzm i niemiecki nazizm (s. 58) (Deutschland über alles).
Cele, jakie stawiała sobie OUN, były w skrócie następujące: zbudowanie nacjonalistycznego państwa ukraińskiego oraz utworzenie tegoż
państwa na obszarze Wołynia i Galicji i oderwanie tych ziem od II Rzeczypospolitej. Miały one zostać osiągnięte w efekcie stosowania m.in.
następujących metod działania: usunięcie z etnograficznego terytorium ukraińskiego elementu nie-ukraińskiego, stosowanie terroru wobec
władz „okupacyjnych” oraz Ukraińców nie zgadzających się z nacjonalistyczną ideologią, wpajanie nienawiści wobec wszystkiego, co nie
ukraińskie. Opisane cele programowe ukraińskich nacjonalistów są przytoczone na podstawie dokumentów programowych i stanowiska
działaczy OUN.
Wymordowanie ludności nie-ukraińskiej leżało według OUN w żywotnym interesie niepodległej Ukrainy, dlatego podżegała ona do takich
działań oraz je organizowała. Jeszcze w lipcu 1941 roku doszło pogromów śydów w Galicji (we Lwowie śydów i Polaków), w którym brali
udział żołnierze batalionu „Nachtigall” oraz ukraińska policja pomocnicza (organizowana pod auspicjami OUN). Kolejnym celem nacjonalistów
stało się zupełne wyeliminowanie z Galicji ludności polskiej.
Ważną część pracy poświęcona została powstaniu, programowi i organizacji OUN-UPA Bandery, szczególnie dlatego, iż jej działalność jest dziś
celowo bagatelizowana (mimo że jej właśnie należy przypisać największy „wkład” w nacjonalistyczne ludobójstwo). Co więcej, możemy
spotkać się z postawami gloryfikującymi Banderę jako ukraińskiego bohatera. W wielu przypadkach ma miejsce celowe fałszowanie przez
nacjonalistycznych autorów materiałów o faktycznych działaniach OUN-UPA, obciążających owe organizacje. Tak oczywiste, eufemistycznie
niekiedy ujmowane „mijanie się z prawdą” nie może służyć szczerej współpracy polsko-ukraińskiej, nie jest też bez znaczenia dla samego
narodu ukraińskiego, który wiele ucierpiał z rąk banderowców.
Powstanie UPA wiosną 1943 roku zapoczątkowało okres terroru, gwałtów i bestialskich mordów na Zachodniej Ukrainie[4]. Akcja wyniszczenia
Polaków w sposób planowy i systematyczny była prowadzona przez UPA od lutego 1943 roku[5]. Do tego czasu (począwszy od września 1939)
zabójstwa na ludności polskiej były dokonywane ze względów osobistych, na skutek propagandy OUN i ZSSR, także na tle rabunkowym. Liczba
zabójstw z roku na rok sukcesywnie rosła. Autor przytacza wybrane dane dotyczące liczby ofiar mordów w poszczególnych miejscowościach
oraz sposobów ich dokonywania, zdjęcia dokumentujące morderstwa popełnione na Polakach (m.in. zdjęcie ze zbiorów A. Kormana drukowane
w jego książce pt. Stosunek UPA do Polaków... przedstawiające tzw. polski (lacki) „wianuszek” czyli przybite wokół drzewa małe dzieci). Za
minimalną liczbę polskich ofiar będących wynikiem działań OUN-UPA Poliszczuk przyjmuje 120 tys. osób, których relacje zostały
udokumentowane. Nie zgadza się tym samym z szacunkami niektórych polskich historyków, m.in. A. Kormana i E. Prusa, którzy mówią nawet o
500 tys. zamordowanych Polaków, uważając, iż nie znajdują one pokrycia w faktach, a przynajmniej nie zostały wystarczająco
udokumentowane.
Stosunek OUN-UPA do ludności ukraińskiej, która de facto nie popierała działań nacjonalistów, był taki sam jak do Polaków. Za odmowę
wstąpienia w zbrodnicze szeregi groziła kara śmierci. Śmiercią karano nawet za wypowiedzi potępiające banderowców, nie mówiąc już o
Strona 3
Jednodniówka Narodowa - jednodniowka.com
2006-05-20 20:57:54
opera:5
wypadkach, kiedy odkryto jakiekolwiek sprzyjanie Polakom. Liczba ofiar ukraińskich miała według niego wynieść co najmniej 80 tys. Autor
podkreśla, że „efektem” działalności ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA nie były jedynie straty ludzkie. Ich zbrodnicza ideologia poczyniła
ogromne spustoszenie w psychice, zarówno samych sprawców jak i ludności ukraińskiej oraz polskiej. Demony tamtych dni z pewnością dręczą i
katów, i ofiary. Całkowita wina za ogół moralnych strat, za wypaczenie istoty człowieczeństwa, spoczywa na rękach OUN.
Wokół przeprowadzonej w 1947 roku operacja „Wisła” narosło wiele mitów (celowo podtrzymywanych i rozpowszechnianych przez
nacjonalistów ukraińskich na Zachodzie, a także polskie media i większość podejmujących ten temat polskich naukowców). W. Poliszczuk z
całą mocą podkreśla, że gdyby nie istnienie i działania OUN – UPA (które terroryzowało ludność ukraińską na tzw. „Zacurzoniu” zmuszając ją
m.in. do aprowizacji upowców oraz udzielania im schronienia), nie byłoby przymusu w trakcie wymiany ludności i nie byłoby operacji „Wisła”
(s. 146). Państwo polskie działało więc w stanie wyższej konieczności, a jego działania nie były skierowane przeciw mniejszości ukraińskiej, ale
przeciw terrorystom z OUN – UPA (podjęcie wspomnianych działań przez władze polskie było jedyną możliwością ich całkowitej likwidacji).
W części trzeciej – Dochodzenie do gorzkiej prawdy – autor przybliża odbiorcy zarówno swój warsztat badawczy, jak i publikacje mające być
odpowiedzią na masowe zakłamywanie historii dotyczącej nacjonalistów ukraińskich, ich programu, dążeń i działalności. Dokonania W.
Poliszczuka na tym polu są godne najwyższego uznania [6], podobnie jak i wieloletnie zaangażowanie, które zaowocowało wieloma niezwykle
cennymi publikacjami. W dalszej kolejności przedstawia on swoje dokonania naukowe, które zadają kłam licznym, aczkolwiek niczym nie
uprawnionym twierdzeniom przedstawicieli polskich i ukraińskich środowisk naukowych o nienaukowym charakterze pracy tegoż autora (jak to
insynuuje m.in. G. Motyka) (W. Poliszczuk posiada tytuł doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce obroniony na
Uniwersytecie Śląskim).
Część czwarta – Odradzanie się nacjonalizmu ukraińskiego w Polsce i na Ukrainie – podnosi niezwykle istotną kwestię; zawiera mianowicie
stwierdzenie, że „hydrze ukraińskiego nacjonalizmu ciągle odrasta głowa”. Po upadku ZSRR ruch nacjonalistyczny na Ukrainie odrodził się,
działalność wznowiły wszystkie frakcje OUN. Cele OUN nie uległy zmianie, prądy demokratyczne nie znalazły poparcia wśród jej członków. W
Polsce na miejsce Ukraińskiego Społeczno – Kulturalnego Towarzystwa (USKT) powstał Związek Ukraińców w Polsce (ZUwP), którego
działacze są w większości zwolennikami OUN Bandery. Organizacja ta zajmuje się de facto działalnością polityczną nie zaś kulturalno-
oświatową, jaka została przez nią statutowo założona (jej działania nakierowane są na reukrainizację tzw. „Zacurzonia” stanowiącego według
działaczy ZUwP „ukraińskie terytorium etnograficzne” (s.187). Autor podnosi także kwestię zagrożenia dla pokoju wypływającego z odradzania
się neofaszyzmu na Ukrainie, który zdobywa przyczółki w strategicznych dla państwa strukturach władzy.
Aktywizacja środowisk ukraińskich w Polsce nastąpiła z chwilą upadku PRL – u. Przeprowadzały one, i nadal przeprowadzają, ewidentnie
antypolskie akcje, czemu sprzyja, co najmniej zastanawiająca bierność władz polskich (a nawet ich aprobata!). W. Poliszczuk słusznie zauważa,
ż
e polska literatura przedmiotu, z nielicznymi wyjątkami, jest wybitnie tendencyjna (nieprawdziwa), co jest efektem przyzwolenia na oportunizm
naukowy podporządkowany tzw. politycznej poprawności. Autor dobitnie stwierdza, że gorzką prawdą o polskiej nauce jest jej uzależnienie od
polityki i błędy metodologiczne, słaba znajomość języków oraz archiwaliów (s.192). Za stronniczość i realizowanie polityki ukrywania i
fałszowania prawdy krytykuje m.in. Ośrodek KARTA, organizatorów i uczestników (reprezentujących określony światopogląd historyków
polskich i ukraińskich nacjonalistycznych) dziesięciu seminariów organizowanych w latach 1996-2001 na przemian w Łucku i Warszawie
(których charakter został poddany wnikliwej i trafnej analizie i ocenie). W. Poliszczuk podejmuje także kwestię działalności Biura Edukacji
Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej i poddaje w wątpliwość rzetelną realizację jego statutowych celów w zakresie badań stosunków polsko
– ukraińskich (na co podaje wiarygodną argumentację). Opierając się na analizie działań BEP IPN twierdzi, że ... pełni on rolę eksponenta i
obrońcy nacjonalizmu ukraińskiego, rolę wybielania jego działaczy (s.254). Poddaje także miażdżącej krytyce publikacje G. Motyki i T. Stryjka,
którzy z ramienia IPN odgrywają główną rolę w zakłamywaniu roli OUN w ludobójstwie ludności polskiej Wołynia i Halicji.
Zakłamanie wokół nacjonalizmu ukraińskiego i zbrodniach dokonanych przez struktury OUN przynosi fatalne następstwa i ciąży na stosunkach
polsko – ukraińskich. Te ostatnie są rozpatrywane w polskiej nauce prawie wyłącznie z perspektywy ounowskich nacjonalistów. Tendencji tej
nie są w stanie lub mają odwagi przeciwstawić się polscy historycy, a nielicznych jak np. E. Prusa czy T. Piotrowskiego ze Stanów
Zjednoczonych starających się ukazywać prawdę próbuje się za wszelką cenę dyskredytować, a ich dokonania umniejszać. W podobny sposób
traktuje się prace W. Poliszczuka, który pisze na ten temat następująco: Moje prace w warsztatach historyków w Polsce są na indeksie, z nich nie
wolno korzystać, na nie nie wolno się powoływać, nawet nie wolno podejmować z nimi polemiki naukowej, je trzeba bojkotować! (s.331) Ani ze
strony władz polskich, ani ukraińskich nie ma woli powiedzenia prawdy o zbrodniach wołyńskich i galicyjskich. Pomija się je milczeniem lub
mówi coś o „bratobójczych walkach”, „konflikcie polsko – ukraińskim”, „obopólnej winie” czy „wzajemnej rzezi”. Większość prasy polskiej
przedstawia kłamliwą argumentację banderowców, lewicowa prasa ukraińska pomija problem OUN – UPA, zaś prasa nacjonalistyczna stale
fałszuje historię i podsyca nienawiść do Polaków. W takich warunkach kształtowanie dobrosąsiedzkich stosunków między Polską, a Ukrainą nie
będzie łatwe.
* * *
Prowadzenie przez W. Poliszczuka pracy badawczej na temat ukraińskiego nacjonalizmu, jego doktryny, celów, struktur organizacyjnych i
działań przez nie prowadzonych wymagały od niego wielkiego zaangażowania i zostały okupione nie tylko wieloma wyrzeczeniami. Na swojej
drodze napotykał on liczne przeszkody, które zdołałyby skutecznie zniechęcić większość badaczy. Jeśli zaś autor nie zawrócił z raz obranej
drogi, to tylko dlatego, że swoim nadrzędnym celem uczynił dążenie do prawdy. Jak słusznie twierdzi, tylko ukazanie prawdy w całej
rozciągłości umożliwi prawdziwe pojednanie między narodami polskim i ukraińskim. Zarzewiem bowiem wszelkich nieporozumień polsko-
ukraińskich jest właśnie najnowsza historia wzajemnych stosunków, gdzie „środek ciężkości” stanowi celowo lekceważone ludobójstwo
Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej oraz działalność ukraińskich nacjonalistów w III RP, która zyskała akceptację wśród większości
polskich elit w III RP (s. 38).
Najnowsza książka W. Poliszczuka Gorzka Prawda. Cień Bandery nad zbrodnią ludobójstwa jest nie tyle kompendium wiedzy o ukraińskim
nacjonalizmie, o mordach na Wołyniu i w Galicji (o tym traktują inne, dużo bardziej obszerne i udokumentowane prace, o których już wcześniej
była mowa). Ma ona charakter popularnonaukowy, dotyczy także wydarzeń aktualnych; polityki kształtowania współczesnych stosunków polsko
– ukraińskich, a także przedstawiania ich historii. Autor z całą stanowczością piętnuje próby fałszowania wydarzeń historycznych, co było
Strona 4
Jednodniówka Narodowa - jednodniowka.com
2006-05-20 20:57:54
opera:5
powodem licznych ataków na jego osobę, a także bojkotu jego dokonań naukowych. Nacjonaliści ukraińscy i ich agendy w Polsce czy na
Zachodzie wysuwają pod adresem W. Poliszczuka bezpodstawne oskarżenia, zniżają się nawet do pomówień i oszczerstw (a nawet gróźb), a
jego dorobek naukowy jest przemilczany (bowiem nie może zostać poddany konstruktywnej krytyce). Wniósł on duży wkład w demaskowanie
istoty i faktycznej działalności ukraińskich struktur nacjonalistycznych, zrozumiałe jest więc, że jego prace nie cieszą się uznaniem wśród
ukraińskich nacjonalistycznych publicystów, historyków i polityków. Odsłania kulisy ludobójczej polityki nacjonalistycznych organizacji, ich
rzeczywiste oblicze, oblicze któremu nacjonaliści chcieliby za wszelką cenę (nawet fałszowania historii) nadać pozytywny „kształt”.
Prezentowana praca zawiera wiele interesujących wątków, których omówienie w recenzji nie było możliwe, a które dla zgłębiających poruszany
problem są istotne i interesujące. Gorzka prawda. Cień Bandery... jest pracą doniosłą nie tylko ze względu na wagę podejmowanego przez nią
zagadnienia, ale także, a może nawet przede wszystkim, ze względu na rzetelność jej autora w poszukiwaniu historycznej prawdy. Tylko
prawdziwy „duchowy arystokrata” jest w stanie znieść tak wiele przeciwności aby ją odsłonić. Jego postawa zasługuje z całą pewnością na
wielkie uznanie, a lektura omawianej książki prowadzi do wniosku, że jedyną drogą do kształtowania właściwych stosunków międzyludzkich
jest odrzucenie fałszu. Jak nie można budować domu na grząskim gruncie, tak nie można budować dobrych relacji z innymi ludźmi na
fundamencie będącym kompilacją kłamstwa i odrzucenia sprawiedliwości. Aby nowe pokolenia Polaków i Ukraińców mogły wejść bez obciążeń
we wspólną przyszłość, państwo ukraińskie musi publicznie potępić zbrodnie dokonane przez OUN – UPA. Powinni to także zrobić żyjący
jeszcze sprawcy ludobójstwa. Innej drogi ku wspólnemu jutru nie ma. To główna i ostateczna konkluzja książki W. Poliszczuka.
[1] Książka W. Poliszczuka pt. Dowody zbrodni OUN i UPA. Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu, tom drugi; Działalność
ukraińskich struktur nacjonalistycznych w latach 1920-1999 (wydana w Toronto 2000 licząca 778 stron) stanowi monument o fundamentalnym
znaczeniu dla omawianego zagadnienia.
[2] Mykoła Łebed sprawował kierownictwo w OUN Bandery od 1941 do 1943 roku; patrz: W. Poliszczuk, Gorzka prawda..., s. 28 – 35
[3] czyli galicyjskim. Autor używa określenia Halicja uważając, że termin „Galicja Wschodnia” nie jest właściwy ze względu na austriackie
pochodzenie, a termin „Małopolska Wschodnia” ma charakter polityczny nie zaś historyczny czy geograficzny.
[4] Zanim autor przejdzie do omówienia istoty działalności UPA, przybliża czytelnikowi jej cele (powołanie ukraińskiego państwa
nacjonalistycznego rozumianego jako Ukrajinśka Samostijna Soborna Derżawa, tzn. Ukraińskie Niepodległe Soborowe Państwo), strukturę
organizacyjną (podstawową jednostką taktyczną była sotnia, składająca się z trzech czot, składająca się z kolei z trzech rojów po dziesięciu ludzi
w każdym), stan ilościowy (od 25 do 40 tys. „żołnierzy”), zasady działania itp. Poliszczuk podkreśla, że celem OUN-UPA Bandery była
eksterminacja ludności polskiej, nie zaś jej wypędzenie z terenów Wołynia i Halicji.
[5] Decyzja o przystąpieniu struktur OUN Bandery do planowych mordów ludności polskiej zapadła podczas III Konferencji w lutym 1943
roku.
[6] W. Poliszczuk jest bowiem pionierem na skalę światową w badaniu ideologii nacjonalizmu ukraińskiego.