S
Sz
zk
ko
ołła
a k
ko
on
ns
st
tr
ru
uk
kt
to
or
ró
ów
w
Przed kilkoma miesiącami jeden z naszych Czy−
telników (również uczestnik Szkoły Konstrukto−
rów) przysłał projekt świecącego numeru domu,
utworzonego z diod LED. Projekt nie nadawał się
do publikacji, bo był zasilany wprost z sieci, co jest
niedopuszczalne ze względu na ryzyko porażenia,
zwłaszcza przy zawilgoceniu układu. Inną niedo−
róbką była propozycja zwierania diod w ciągu dnia
z pomocą fotorezystora – zabieg bezcelowy, bo u−
kład pobierałby prąd cały czas, a w dzień lampek i
tak nie widać.
Jednak o atrakcyjności napisu utworzonego z
diod świecących nie trzeba mnie przekonywać,
ponieważ od lat mam u siebie taki właśnie numer
domu. Mój układ ze strony elektronicznej jest bar−
dzo prosty: zasilacz wtyczkowy, kilka rezystorów i
sieć kilkudziesięciu diod. Pomysł budowy atrakcyj−
nego, świecącego numeru domu uważam jednak
za doskonały, dlatego temat zadania 35 brzmi:
Z
Za
ap
prro
ojje
ek
ktto
ow
wa
ać
ć ś
św
wiie
ec
cą
ąc
cy
y n
nu
um
me
err d
do
o−
m
mu
u zz d
diio
od
da
am
mii L
LE
ED
D..
Wyobrażam sobie, że docelowa konstrukcja
(tak jak to jest u mnie) będzie się składać z płyty z
tworzywa sztucznego, na której będą naklejone
duże cyfry z folii samoprzylepnej, tworzące naj−
zwyczajniejszy numer domu widoczny w dzień. W
otworach płyty będą też umocowane diody
świecące, ułożone w kształt cyfr.
Zaprojektowanie układu zapewniającego prze−
pływ mniej więcej jednakowego prądu przez
wszystkie diody jest dziecinnie prostym zadaniem
(połączenie w szereg kilku diod i rezystora ograni−
czającego). Myślę jednak, że uczestników Szkoły
stać na coś więcej.
Przecież wszystkie diody nie muszą cały czas
świecić z jednakową jasnością. Numer domu mo−
że na przykład migać w jakimś rytmie. A może bar−
dziej efektowne i eleganckie będzie powolne,
płynne zaświecanie i wygaszanie diod.
Wszystkie diody nie muszą zapalać się i gasnąć
jednocześnie – przy podzieleniu diod na kilka sek−
cji można uzyskać efekt biegnącego lub stopnio−
wo wypełniającego się napisu.
Możliwości atrakcyjnego zaświecania i wyga−
szania jest ogromnie dużo. I to właśnie jest pole
do popisu dla was. Jestem przekonany, że zapro−
ponujecie naprawdę atrakcyjne sekwencje stero−
wania.
Projektując układ elektroniczny nie zapomnijcie
o istotnych zasadach:
− Urządzenie musi być zasilane napięciem bez−
piecznym, najlepiej z pomocą zasilacza wtyczko−
wego niestabilizowanego (na przykład 12V
0,2...0,4A).
− Układ może pracować bez przerwy dzień i noc.
Pobór mocy rzędu kilku watów w dzień, gdy
światła diod nie widać, nie stanowi problemu (jest
to dodatkowy koszt rzędu 1zł na miesiąc). Także
trwałość diod nie jest przeszkodą – diody mogą
pracować bez przerwy całe lata, o ile nie będą
przeciążane. Jeśli jednak ktoś chce, może dodać
obwody automatycznego wyłączania na dzień,
choć nie uważam tego za konieczne i niewiele
zwiększy szanse na nagrodę.
− Układ nie musi mieć zasilania rezerwowego,
ale jeśli ktoś chciałby przewidzieć taką opcję, mo−
że zastosować baterie rezerwowe lub akumulator.
Będzie to mile widziane, lub pod warunkiem, że
po zaniku napięcia sieci tryb pracy zmieni się na o−
szczędny – na przykład zapalanie diod tylko na 1
sekundę co 20 sekund.
Ogólnie rzecz biorąc, przy ocenie prac będę
zwracał uwagę na walory praktyczne, czyli przede
wszystkim sposób sterowania diodami. Za−
chęcam do opracowania układów w miarę pro−
stych, bo do uzyskania interesującego efektu wca−
le nie jest potrzebny jakiś wymyślny układ ste−
rujący z mikroprocesorem czy EPROM−em. Naj−
ciekawsze projekty mogą być zaprezentowane w
Forum Czytelników albo nawet jako projekty w
dziale Elektronika−2000. Dlatego zachęcam byście
opisy swych układów nadsyłali w formie takiej, jak
w dziale E−2000. Spodziewam się, że nadeślecie
działające modele, ale szanse na nagrody mają
także prace zawierające jedynie schemat ideowy i
zwięzły opis działania.
Oczywiście wszystkie nadesłane modele zwró−
cimy ich Autorom, którzy będą mieć podwójną sa−
tysfakcję: ich modele zostaną publicznie zaprezen−
towane na łamach EdW, a potem będą im służyć
wywołując zainteresowanie domowników, sąsia−
dów i przechodniów.
ozwiązanie zadania powinno zawierać schemat elektryczny
i zwięzły opis działania. Model i schematy montażowe nie są wy−
magane. Przysłanie działającego modelu lub jego fotografii zwięk−
sza szansę na nagrodę.
Ponieważ rozwiązania nadsyłają czytelnicy o różnym stopniu zaawansowa−
nia, mile widziane jest podanie swego wieku.
Ewentualne listy do redakcji czy spostrzeżenia do erraty powinny być
umieszczone na oddzielnych kartkach, również opatrzonych nazwiskiem
i pełnym adresem.
P
Prra
ac
ce
e n
na
alle
eżży
y n
na
ad
ds
sy
yłła
ać
ć w
w tte
errm
miin
niie
e 4
45
5 d
dn
nii o
od
d u
uk
ka
azza
an
niia
a s
siię
ę n
nu
um
me
erru
u E
Ed
dW
W ((w
w p
prrzzy
y−
p
pa
ad
dk
ku
u p
prre
en
nu
um
me
erra
atto
orró
ów
w –
– o
od
d o
ottrrzzy
ym
ma
an
niia
a p
piis
sm
ma
a p
po
oc
czzttą
ą))..
R
Zadanie 35
25
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 1/99
S
Sz
zk
ko
ołła
a k
ko
on
ns
st
tr
ru
uk
kt
to
or
ró
ów
w
Zadanie z wrześniowego numeru EdW było
następujące: Z
Za
ap
prro
ojje
ek
ktto
ow
wa
ać
ć s
sy
ys
stte
em
m zzd
da
alln
ne
eg
go
o
w
wy
yzzw
wa
alla
an
niia
a a
ap
pa
arra
attu
u ffo
otto
og
grra
affiic
czzn
ne
eg
go
o. Chodziło
o to, by uzyskać naturalne, niepozowane zdję−
cia, robione z zaskoczenia.
Zgodnie z oczekiwaniami, liczba nadesła−
nych rozwiązań tego zadania nie była duża, co
potwierdza, że temat do najłatwiejszych nie
należał, a ponadto świadczy o niewielkim zain−
teresowaniu
urządzeniem
spełniającym
podaną funkcję.
Wykonanie systemu zdalnego robienia zdjęć
do aparatów z mechanicznym wyzwalaniem
migawki jest trudne przede wszystkim pod
względem mechanicznym. Z kolei posiadacze
nowoczesnych kosztownych lustrzanek całko−
wicie zautomatyzowanych być może baliby się
uszkodzenia przy próbach podłączenia do nich
jakiejś “samoróbki”. W każdym przypadku po−
zostanie problem ustawiania ostrości i kadro−
wania (oraz kąta widzenia w aparatach z zoo−
mem) – fotografujący praktycznie nie będzie
miał wpływu na to, co znajdzie się w ramach
kadru. Dlatego wielu amatorów niepozowa−
nych zdjęć zapewne będzie skłonnych fotogra−
fować własnoręcznie stosując teleobiektyw al−
bo sprytną nasadkę na obiektyw (z lustrem),
pozwalającą bez zwracania uwagi fotografo−
wać obiekty znajdujące się z boku aparatu.
Tym bardziej się cieszę, że znaleźli się kole−
dzy, którzy podjęli się trudu rozwiązania posta−
wionego zadania. Tym razem otrzymałem nie−
wiele prac, co stanowi duży kontrast z liczbą
już nadesłanych rozwiązań następnego zada−
nia (nr 32). Przy okazji informuję, że niektóre
prace są nadsyłane zdecydowanie zbyt późno.
Przykładowo ostatnio kolega Radek z Leszna
pracę dotyczącą baterii, czyli rozwiązanie zada−
nia 30 napisał 5 listopada i wysłał 17 listopada.
Praca dotarła do mnie około 23 listopada, a
tymczasem 45−dniowy termin zadania ogło−
szonego w numerze sierpniowym upłynął w
najgorszym razie z końcem września.
Rozwiązania
Do zdalnego uruchomienia migawki aparatu
większość kolegów zaproponowała wykorzy−
stanie promieniowania podczerwonego. Po−
mysł jest jak najbardziej słuszny, ponieważ na−
wet przy użyciu typowych diod nadawczych
podczerwieni (od pilotów zdalnego sterowa−
nia) można uzyskać zasięg przekraczający 10m
i to bez stosowania soczewek. W przedsta−
wionym zastosowaniu wystarczy jeszcze
mniejszy zasięg, do 5 metrów.
Stały uczestnik Szkoły, J
Ja
arro
os
słła
aw
w C
Ch
hu
ud
do
ob
ba
a z
Gorzowa Wielkopolskiego, zaproponował sy−
stem z wykorzystaniem kostek UM3750 (uni−
wersalny koder/dekoder zdalnego sterowa−
nia). Jedna z nich, pełniąca rolę nadajnika, bez−
pośrednio (przez tranzystor) steruje pracą pod−
czerwonej diody LED (IRED). Impulsy ode−
brane przez fotodiodę TIL100 są wzmacniane
w układzie TBA2800 i podawane na układ od−
biorczy UM3750. Jeśli odebrany kod zgadza
się z kodem ustawionym w odbiorniku, tranzy−
stor uruchamia przekaźnik wykonawczy. Jak
widać z tego opisu, Jarek nie wykorzystał
częstotliwości nośnej (typowo 36kHz), która
byłaby modulowana (kluczowana) impulsami z
kostki nadawczej UM3750. Układ mimo to po−
winien działać, choć niezbędne będzie dobra−
nie wartości niektórych elementów ze−
wnętrznych współpracujących z kostką
TBA2800. Jarek z pomocą rezystora ograniczył
prąd diody nadawczej do wartości poniżej
100mA. Przy zaproponowanym sposobie pra−
cy jest to jak najbardziej prawidłowe.
Osobiście nie widzę jednak przekonujących
zalet takiego rozwiązania. Praca z częstotli−
wością nośną umożliwia zwiększenie zasięgu i
pewności działania układu (bo można zwię−
kszyć prąd szczytowy nadawczej diody IRED),
Zamiast fotodiody i wzmacniacza można wte−
dy wykorzystać w roli odbiornika typowy, go−
towy układ w rodzaju TFMS5360.
Ogólnie biorąc, zaproponowany układ mogę
uznać za poprawny i myślę, że sprawdziłby się
on w praktyce. Na podstawie schematu ide−
owego nie można jednak określić zasięgu
łącza zaproponowanego przez Jarka, i jest
możliwe, że okaże się on niewystarczający,
zwłaszcza przy umieszczeniu odbiornika na
dworze w silnym świetle słonecznym. (Trzeba
pamiętać, że silne promieniowanie podczer−
wone słońca zmienia warunki pracy diody od−
biorczej i zmniejsza jej czułość.)
Gdyby czułość była za mała, można bez o−
baw zwiększyć prąd pracy diody nadawczej do
200...300mA przez redukcję oporności rezy−
stora ograniczającego.
Warto pamiętać, że dioda nadawcza przy
pracy impulsowej może być sterowana
prądem jeszcze większym, co oczywiście ra−
dykalnie zwiększy zasięg łącza. K
Ko
os
sm
ma
a M
Mo
o−
c
czze
ek
k z Popowa był blisko takiego rozwiązania.
Zaproponował wykorzystanie w nadajniku ge−
neratora fali nośnej (555) włączanego przycis−
kiem. W odbiorniku wykorzystał układ
TFMS5360, jeden inwerter z układu 4069,
tranzystor i przekaźnik.
Szczerze mówiąc, układ ma szansę działać
według założeń Autora. Jednak 11−letni kon−
struktor nie uwzględnił pewnej specyficznej
właściwości odbiornika TFMS. Wcale nie mam
mu tego za złe – sprawa wyszłaby na jaw po
zbudowaniu modelu. Zachęcam młodego Au−
tora do praktycznych prób! Problem polega na
tym, że przy ciągłym podaniu na odbiornik
TFMS5360 (i podobne) impulsów o częstotli−
wości 36kHz, na jego wyjściu nie pojawi się na
trwałe stan aktywny (niski), tylko wystąpią im−
pulsy o jakiejś małej częstotliwości. Ilustruje to
rry
ys
su
un
ne
ek
k 1
1. Nie jest więc dobrą metodą wyko−
rzystywanie ciągłego strumienia impulsów.
Ale jak wspomniałem, układ Kosmy ma
szansę pracować, bo przecież wystarczy uru−
chomić nadajnik przyciskiem jedynie na krót−
ko, i przekaźnik w odbiorniku zadziała jeden
raz. Tylko przy dłuższym trzymaniu przycisku
przekaźnik będzie zwalniał i puszczał, co albo
spowoduje wykonanie serii zdjęć, albo zakłóci
pracę urządzenia wyzwalającego migawkę.
Aby pozbyć się tej wady, wystarczyłoby za−
stosować w nadajniku prościutki obwód uru−
chamiający generator 36kHz na krótki okres, a
w odbiorniku przerzutnik monostabilny, zape−
wniający niezawodne wyzwolenie przekaźnika
i migawki nawet przy krótkim impulsie ode−
branym z nadajnika.
Schemat blokowy takiego prostego toru po−
kazany jest na rry
ys
su
un
nk
ku
u 2
2.
W EdW 1/98 na str. 13 wykazano, iż przy
krótkich impulsach (poniżej 1 milisekundy) i
niewielkim stosunku czasu impulsu do czasu
przerwy, prąd diody może sięgnąć 1A i więcej.
R
Ry
ys
su
un
ne
ek
k 3
3 (skopiowany stamtąd) pokazuje za−
leżność dopuszczalnego prądu od czasu trwa−
nia impulsu i współczynnika wypełnienia. Co
prawda pokazana charakterystyka dotyczy ja−
kiejś konkretnej diody (TSIP520X), ale podob−
ne zależności są słuszne dla wszy−
stkich podczerwonych diod nadaw−
czych. Aby wykorzystać takie możli−
wości, należy diodę sterować krótki−
mi “paczkami impulsów”. R
Ry
ys
su
un
ne
ek
k
4
4 pokazuje przebiegi nadajnika i od−
biornika w przypadku generowania
tylko jednej paczki impulsów. Czas
nadawania jednej paczki (tpi) nie mo−
Rozwiązanie zadania 31
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 1/99
26
R
Ry
ys
s.. 1
1 P
Prrzze
eb
biie
eg
gii w
w k
ko
os
sttc
ce
e T
TF
FM
MS
S
R
Ry
ys
s.. 2
2 P
Prro
os
stty
y s
sy
ys
stte
em
m s
stte
erro
ow
wa
an
niia
a zz ffa
allą
ą n
no
oś
śn
ną
ą
R
Ry
ys
s.. 3
3 C
Ch
ha
arra
ak
ktte
erry
ys
stty
yk
ka
a d
diio
od
dy
y n
na
ad
da
aw
wc
czze
ejj
że być mniejszy niż 0,4ms, co oznacza, że pa−
czka nie może zawierać mniej niż 15 impulsów
o częstotliwości 36kHz. Po jej odebraniu na
wyjściu odbiornika TFMS pojawi się stan niski
na czas tpi+0,15ms.
Uwaga – paczkę z rry
ys
su
un
nk
ku
u 4
4 należy trakto−
wać jako jeden impuls o czasie trwania 0,4ms
i średnim prądzie równym połowie prądu
szczytowego Ip. Na rysunku 3 można odnaleźć
punkt odpowiadający pojedynczemu impulso−
wi o długości 0,4ms. Jak widać, prąd może
wynosić ponad 1,5A. Jaki prąd? Oczywiście
średni prąd diody. Jeśli tak, to prąd szczytowy
może wynosić 3A (taka jest absolutna dopu−
szczalna wartość prądu dla tej diody). W ukła−
dzie pracy z rry
ys
su
un
nk
ku
u 5
5 przy napięciu zasilania
12V, wartość rezystora ograniczającego prąd
wyniosłaby tylko 2,7
Ω
(z obliczeń otrzymuje
się 2,83
Ω
, przyjmując napięcie nasycenia tran−
zystora przy prądzie 3A równe 1V i spadek na−
pięcia na diodzie równy 2,5V).
Podany przykład dotyczy sytuacji, w której
odbiornik wyzwalany byłby pojedynczą
“paczką impulsów” promieniowania podczer−
wonego. Sposób taki wydaje się znakomity:
prosty i oszczędny. Jednak w praktyce może
się nie sprawdzić. Może się bowiem zdarzyć,
że bardzo czuły odbiornik TFMS odbierze jaki−
kolwiek sygnał o częstotliwości 36kHz, na
przykład z pilota telewizyjnego, i wyzwoli mi−
gawkę. Niewykluczone, że nawet silne pro−
mieniowanie słoneczne może powodować
przypadkowe zadziałanie odbiornika. Trzeba
pamiętać, że w takiej prostej wersji odbiornik
będzie reagował na każdy ciąg impulsów o
właściwej częstotliwości (36kHz). Aby u−
niknąć ryzyka przypadkowego włączenia, nale−
ży zastosować jakiś sposób, który pozwoliłby
odróżnić sygnał z własnego nadajnika od syg−
nałów pilotów zdalnego sterowania czy innych
źródeł. Wspomniany wcześniej Jarosław Chu−
doba wykorzystał do tego celu układy scalone
UM3750, a M
Ma
arriiu
us
szz N
No
ow
wa
ak
k i M
Ma
arrc
ciin
n W
Wiią
ązza
an
niia
a
wykorzystali kostki MC14502X.
Jak powiedziałem, Kosma
Moczek nie zastosował ża−
dnego kodowania (co wcale
nie znaczy, że jego układ nie
zda egzaminu), a był blisko
skutecznego i prostego roz−
wiązania. W jego odbiorniku
pozostało pięć nie wykorzy−
stanych inwerterów. Gdyby
w nadajniku zastosował do−
datkowy
generator
klu−
czujący, a w odbiorniku pro−
sty układ detektora częstotli−
wości z bramkami i obwoda−
mi RC, jego układ stałby się
nieporównanie bardziej od−
porny na przypadkowe zakłó−
cenia. Schemat blokowy i
przebiegi wyglądałyby wtedy
tak, jak na rysunku 6. W blo−
ku sprawdzającym z rry
ys
su
un
nk
ku
u
6
6 można sprawdzać:
czy odebrany sygnał (pa−
czka impulsów)
− nie jest za długa
− nie jest za krótka
czy przerwa między kolejnymi impulsami
(paczkami impulsów)
− nie jest za długa
− nie jest za krótka.
R
Ry
ys
su
un
nk
kii 7
7 ii 8
8 pokazują przykłady najpro−
stszych (i niezbyt precyzyjnych) obwodów,
które mogą być użyte do sprawdzania tych pa−
rametrów i ostatecznego określenia, czy ode−
brane sygnały są “swoje” czy “obce”.
W praktyce nie trzeba sprawdzać wszy−
stkich podanych możliwości. Przykładowo:
sygnały pilota pracującego w kodzie RC5 to ze−
społy paczek impulsów. Przy jednorazowym
krótkim naciśnięciu klawisza pilota wysyłane
są dwie, powiedzmy, sekwencje kodowe. Je−
dna taka sekwencja trwa około 25ms, a czas
przerwy między nimi wynosi około 100ms.
Przy ciągłym naciśnięciu klawisza, sekwencje
takie wysyłane są w sposób ciągły (25ms pra−
ca, 100ms przerwy, itd.).
Każda sekwencja kodowa składa się z pa−
czek impulsów o długości 1ms lub 2ms i
częstotliwości 36kHz. Te paczki impulsów to
po prostu bity (startowy, kontrolny i bity infor−
macyjne) tej sekwencji kodowej. Wygląda to
mniej więcej tak, jak na rry
ys
su
un
nk
ku
u 9
9.
Aby łatwo odróżnić sygnały pilota od swoich
własnych, należy w systemie z rysunku 6 za−
stosować czasy trwania paczek impulsów i
przerw zupełnie inne niż na rysunku 9. Przykła−
dowo można ustalić czas paczki impulsów ró−
wny 0,4ms (minimalny wymagany przez od−
biornik TFMS), a czas przerwy równy 10ms.
Rysunek 10 pokazuje przykładowy układ pro−
stego dekodera, nie reagującego na sygnały
pilotów wraz z przebiegami czasowymi.
Zasada działania układu z rry
ys
su
un
nk
ku
u 1
10
0 jest na−
stępująca.
Chyba wszyscy wiedzą, że na wyjściu od−
biornika TFMS występuje nie paczka impul−
sów o częstotliwości 36kHz, tylko pojedynczy
impuls ujemny o czasie trwania równym cza−
sowi trwania odebranej paczki plus około
0,15ms. Na wyjściu inwertera A odebrane
sygnały występują jako impulsy dodatnie. W
spoczynku na wyjściu bramek A, C, D i E
będzie panował stan niski.
Każdy odebrany impuls naładuje przez diodę
D4 kondensator C4. Na wyjściu bramki E w
momencie odebrania jakiegokolwiek impulsu
pojawi się stan niski i utrzyma się on jeszcze
przez 15ms po zaniku impulsu. W prawidło−
wym sygnale następny impuls przyjdzie już po
10 milisekundach, czyli na wyjściu bramki E
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 1/99
27
R
Ry
ys
s.. 4
4 J
Je
ed
de
en
n iim
mp
pu
ulls
s
R
Ry
ys
s.. 6
6 P
Prro
os
stty
y s
sy
ys
stte
em
m zze
e s
sp
prra
aw
wd
dzza
an
niie
em
m
R
Ry
ys
s.. 5
5 O
Ob
bw
wó
ód
d w
wy
yjjś
śc
ciio
ow
wy
y
R
Ry
ys
s.. 7
7 U
Uk
kłła
ad
d s
sp
prra
aw
wd
dzza
ajją
ąc
cy
y
R
Ry
ys
s.. 8
8 U
Uk
kłła
ad
d s
sp
prra
aw
wd
dzza
ajją
ąc
cy
y
będzie się utrzymywał stan niski. Naładowany
do tej pory kondensator C5 będzie się pomału
rozładowywał i wreszcie po 65 milisekundach
(po sześciu odebranych impulsach) na wyjściu
bramki F pojawi się stan wysoki, który może
być wykorzystany do uruchomienia przekaźni−
ka. Jeśli odebrane sygnały będą prawidłowe
(tpi=0,4ms, T=10ms), gałęzie z bramkami B,
C, D nie zadziałają i czynne będą tylko opisane
obwody z bramkami E, F.
Jeśli jednak odebrany impuls (paczka impul−
sów) będzie dłuższy niż 0,7ms, kondensator
C1 naładuje się do napięcia progowego bram−
ki B i na jej wyjściu pojawi się stan niski. Szyb−
ko rozładuje on kondensator C2 przez diodę
D2. Na wyjściu bramki C pojawi się w tym
przypadku stan wysoki (na czas co najmniej
30ms wyznaczony przez C2R2), co spowoduje
naładowanie kondensatora C5. Uniemożliwi to
rozładowanie kondensatora C5 – tym samym
pojawienie się zbyt długiego impulsu zabloku−
je wyjście na co najmniej 30ms.
Obwód z bramką D ma nieco inną rolę. Ma za−
blokować wyjście, jeśli impulsy byłyby odpowie−
dnio krótkie, ale pojawiałyby się znacznie częś−
ciej niż co 10ms.Na końcu każdego impulsu (na
wyjściu bramki A), pojawiający się stan niski
(przerwa między impulsami) spowoduje poja−
wienie się stanu wysokiego na wyjściu D na
czas 7ms. Jeśli w tym czasie pojawi się kolejny
impuls, to tran−
zystor T1 zo−
stanie otwarty
(na krótki czas
w y z n a c z o n y
przez C6R6) i
również nała−
duje C5, unie−
m o ż l i w i a j ą c
tym pojawienie
się stanu wy−
sokiego na wy−
jściu bramki F.
P r z e d s t a −
wiony
układ
nie był testo−
wany. Jest to
jedynie wzięty
z głowy prosty
przykład, jak z
pomocą kilku bramek i
obwodów RC można
wykonać układ rea−
gujący
tylko
na
“swoje” impulsy. Po−
dane czasy są dobrane
z pewnym zapasem,
by uwzględnić zmiany
wywołane
choćby
zmianami temperatury.
W praktyce należałoby
je dobrać za pomocą
oscyloskopu
lub
c z ę s t o ś c i o m i e r z a
(miernika czasu), co w
przypadku jednego eg−
zemplarza nie będzie
zbyt czasochłonne.
Oczywiście, budowy
i regulacji takiego ukła−
du powinni się pode−
jmować
elektronicy
mający już pewne do−
świadczenie. Nie mam
też zastrzeżeń do uczestników konkursu, któ−
rzy poszli inną drogą i albo zaproponowali naj−
prostsze sposoby, albo wykorzystali gotowe
kodery i dekodery. Zalecam jednak wszystkim
sympatykom Szkoły przeanalizowanie omó−
wionego przeze mnie sposobu analizowania
właściwości impulsów, bo może im się to
przydać podczas konstruowania innych u−
rządzeń.
Chciałbym jeszcze wspomnieć o pracach
S
Se
eb
ba
as
sttiia
an
na
a M
Ma
alle
eń
ńc
czzu
uk
ka
a z Białej Podlaskiej oraz
T
To
om
ma
as
szza
a S
Sa
ap
plle
etttty
y z Donimierza. Sebastian za−
proponował schemat układu wyzwalania prze−
wodowego, składający się z inwerterów
Schmitta i kostki 555. Chciałbym go pochwalić
za to, iż nie zapomniał o przerzutniku monosta−
bilnym, włączającym przekaźnik wykonawczy
na ustalony czas.
Z kolei Tomasz zasługuje na pochwałę za
przeprowadzone próby z układem wykonaw−
czym (elektromechanicznym). Słusznie zauwa−
ża, że teoretycznie najprostsze rozwiązanie z
elektromagnesem w praktyce może się nie
sprawdzić ze względu na potrzebną znaczna
siłę, a tym samym znaczne zapotrzebowanie
na energię elektryczną (z małej baterii). Nawet
impulsowe sterowanie cewki elektromagnesu
nie rozwiąże problemu do końca, dlatego To−
mek proponuje raczej wykorzystanie małego
silniczka (np. od walkmana) z zespołem prze−
kładni zębatych lub krzywek. Przeprowadzone
przez niego eksperymenty z przekładniami od
zabawek pokazały, że wykorzystanie silniczka
z przekładnią i mimośrodowego popychacza
jest jak najbardziej sensowne. Oczywiście wy−
konanie niezawodnego modelu nie jest wcale
łatwe, jednak w tym zakresie można szukać
pomocy zaprzyjaźnionego mechanika. Nato−
miast ze strony elektronicznej wymagane by−
łoby zastosowanie jakiegoś wyłącznika krańco−
wego (podobnie jak w wycieraczkach samo−
chodowych), by wyzwalacz nie został w poło−
wie drogi, tylko zawsze wrócił do położenia
spoczynkowego. W każdym razie Tomek za
przeprowadzone próby i przedstawione po−
mysły otrzyma nagrodę.
Nagrody otrzymają też M
Ma
arriiu
us
szz N
No
ow
wa
ak
k ii
M
Ma
arrc
ciin
n W
Wiią
ązza
an
niia
a, którzy nadesłali działające
modele, pokazane na fotografiach.
Natomiast J
Ja
arro
os
słła
aw
w C
Ch
hu
ud
do
ob
ba
a,, K
Ko
os
sm
ma
a M
Mo
o−
c
czze
ek
k ii S
Se
eb
ba
as
sttiia
an
n M
Ma
alle
eń
ńc
czzu
uk
k otrzymają upominki.
Schemat ideowy systemu Mariusza Nowa−
ka pokazany jest na rry
ys
su
un
nk
ku
u 1
11
1. Tu także na
pochwałę zasługuje dodanie uniwibratora z u−
kładem 4001, zapewniające uruchamianie
przekaźnika tylko na ściśle określony czas. Co
prawda z maleńką baterią 12−woltową, poka−
zaną na fotografii, łącze ma niewielki zasięg,
rzędu 3...3,5m (takie wyniki uzyskałem w re−
dakcyjnym teście), jednak sam układ jest po−
prawny, a przy zwiększeniu mocy promienio−
wania i poprawie stabilności zasilania, na pe−
wno będzie się dobrze nadawał do omawiane−
go celu.
Marcin Wiązania nadesłał podobny, ale bar−
dziej rozbudowany układ. Również słusznie
wprowadził przerzutnik monostabilny do uzys−
kania powtarzalnych impulsów dla przekaźni−
ka. Zaletą układu Marcina jest zastosowanie
dwóch diod nadawczych (połączonych równo−
legle, bo napięcie zasilania wynosi 6V), co
trochę zwiększa zasięg. Dodatkowo Marcin za−
stosował licznik 4060 i przerzutnik RS z dwóch
wolnych bramek układu 4001. W efekcie prze−
kaźnik jest uruchamiany nie po pierwszym im−
pulsie z dekodera MC145028, tylko po przy−
jściu kilkunastu lub kilkudziesięciu takich im−
pulsów (16, 32, 64 – wybieranie zworą). Oso−
biście nie bardzo mnie przekonuje potrzeba za−
stosowania takiego dodatkowego obwodu za−
bezpieczającego i opóźniającego, bo o ile do−
brze pamiętam, dekoder MC145028 daje im−
puls wyjściowy dopiero po odebraniu dwóch
prawidłowych kodów. I to powinno wystar−
czyć. Przy zastosowaniu w nadajniku maleń−
kiej baterii wskazane byłoby raczej ogranicza−
nie liczby impulsów potrzebnych do zadziała−
nia układu. Przecież przy znacznym poborze
prądu i dłuższej pracy nadajnika napięcie bate−
rii znacząco spada, co powoduje nie tylko
zmniejszenie mocy promieniowania, ale także
zmianę częstotliwości generatorów, co może
powodować dalszy spadek zasięgu. Zastana−
wiam się, czy nie trzeba raczej w nadajniku do−
dać obwód, który spowoduje wygenerowanie
kodu tylko dwa razy. W tym krótkim czasie na−
dawania (i pobierania dużego prądu przez
diodę) układ byłby zasilany z kondensatora o
dużej pojemności, a nie bezpośrednio z maleń−
kiej bateryjki, która ma duży opór wewnętrzny
i uniemożliwia pracę z większymi prądami dio−
dy nadawczej (p
po
orró
ów
wn
na
ajj rry
ys
su
un
ne
ek
k 1
12
2). Umożli−
wi to zwiększenie prądu diod i tym samym za−
sięgu. Dlatego warto zbadać wpływ rezystan−
28
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 1/99
R
Ry
ys
s.. 9
9 P
Prrzze
eb
biie
eg
gii k
ko
od
du
u R
RC
C
R
Ry
ys
s.. 1
10
0 P
Prrzzy
yk
kłła
ad
do
ow
wy
y u
uk
kłła
ad
d s
sp
prra
aw
wd
dzza
ajją
ąc
cy
y
cji wewnętrznej baterii i jej spadku napięcia na
uzyskane parametry, zasięg (moc promienio−
wania) i częstotliwość generatorów. Nie jest
to najłatwiejsze, bo znając prąd diody i czasy
nadawania trzeba określić ilość potrzebnej e−
nergii i potem pojemność takiego kondensato−
ra wspomagającego. To są dodatkowe wska−
zówki, przeznaczone dla bardziej zaawansowa−
nych, pokazujące jak można ulepszyć układy
Mariusza i Marcina.
Ogólnie biorąc, jestem zadowolony zarówno
z nadesłanych modeli, jak i pozostałych prac.
Zachęcam do wzięcia udziału w rozwiązaniu
postawionego dziś zadania. Przy okazji mam
prośbę: piszcie zawsze gdzieś z boku na ko−
percie, co zawiera kartka pocztowa, koperta
czy paczka. Rozwiązania postawionego dziś
zadania oznaczcie napisem “Szkoła 35”. Krzy−
żówkę oznaczajcie znaczkiem #, uwagi do er−
raty skrótem err i numerem wydania EdW,
którego dotyczy (np. e
errrr1
12
2), odpowiedź w kon−
kursie Co to jest? oznaczcie co to i numer wy−
dania (np. c
co
o tto
o1
1). Zaoszczędzi nam to mnó−
stwo czasu przy segregacji poczty.
A teraz dwie niespodzianki.
Punkty
Kolega P
Pa
aw
we
ełł Ż
Żu
urro
ow
ws
sk
kii z Koszalina mniej
więcej pół roku temu napisał ciekawy list.
Wstrzymywałem publikację, by przedstawiony
pomysł wcielić w życie od stycznia 1999. Oto
fragmenty listu: (...) chciałbym zaproponować
jeszcze jeden konkurs. Niekiedy piszecie, że
ktoś wyróżnia się w Szkole Konstruktorów.
Proponuję przyznawać za najlepsze prace o−
kreśloną liczbę punktów, a pod koniec roku
wybierać “Konstruktora Roku”, który tych
punktów miałby najwięcej. Nagrodą mogłaby
być bezpłatna prenumerata Elektroniki dla
Wszystkich lub ciekawa i wartościowa pozycja
książkowa. Myślę, że zachęciłoby to kolejne o−
soby do brania udziału w Szkole i tym samym
jeszcze bardziej zwiększyłoby jej wartość prak−
tyczną i edukacyjną. (...)
Propozycję przyznawania punktów uważam
za bardzo dobrą i już od tego miesiąca wpro−
wadzimy taki ranking. A Paweł za ten pomysł
otrzyma nagrodę specjalną w postaci progra−
mu multimedialnego.
Sprawa przyznawania punktów nie jest jed−
nak tak prosta, jak mogłoby się wydawać. W
naszej Szkole biorą udział zarówno osoby bar−
dzo młode, jak choćby wymieniony w tym od−
cinku 11−latek, oraz znacznie starsze i nieporó−
wnanie bardziej zaawansowane. Jak u−
względnić wiek Autorów? Czy punktacja po−
winna jakoś zależeć od licz−
by prac nadesłanych w ra−
mach danego zadania. Jakie
proporcje przyznawanych
punktów zachować między
pracami zawierającymi dzia−
łające modele, a czysto teo−
retycznymi rozważaniami?
Oczywiście wykonanie mo−
delu powinno być dodatko−
wo premiowane. Ale to też
nie jest oczywiste. Czasem
trafiają do mnie modele wy−
konane bardzo niedbale, nie−
estetycznie. Czy ciekawy,
własny pomysł, będący re−
zultatem inwencji i przemyś−
leń, zaprezentowany na pa−
pierze, nie powinien być o−
ceniony wyżej niż niestaran−
ny model, wykonany wed−
ług schematu z literatury?
Jak widać, rzetelna ocena
wymaga uwzględnienia wie−
lu czynników, dlatego nie
zdziwcie się, jeśli czasem
liczba przyznawanych pun−
któw nie będzie się zgadzać
z waszymi oczekiwaniami.
A oto tabela z punktami
przyznanymi w ramach zada−
nia nr 31.
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 1/99
29
S
Sz
zk
ko
ołła
a k
ko
on
ns
st
tr
ru
uk
kt
to
or
ró
ów
w
R
Ry
ys
s.. 1
11
1 U
Uk
kłła
ad
d M
Ma
arriiu
us
szza
a N
No
ow
wa
ak
ka
a
R
Ry
ys
s.. 1
12
2 Z
Za
as
siilla
an
niie
e zz k
ko
on
nd
de
en
ns
sa
atto
orra
a
Punktacja
Szkoły
Konstruktorów
Mariusz Nowak − 6
Marcin Wiązania − 5
Tomasz Sapletta − 4
Jarosław Chudoba − 2
Kosma Moczek − 2
Sebastian Maleńczuk − 1