22.4.2013 traduction
Ewa Jakubczyk©
(3+)
Colin kończył toaletę. Wychodząc z wanny otulony był ogromnym ręcznikiem kąpielowym
z pętelkowego materiału, który nie zakrywał jedynie jego torsu i nóg. Ze szklanej szafeczki wziął spray
i płynnym, pachnącym olejkiem spryskał swoje jasne włosy. Bursztynowym grzebieniem rozdzielił
wzdłuż jedwabną, pomarańczową masę na kosmyki, podobne do bruzd, które wesoły pracownik
kreśli za pomocą widelca na konfiturze z moreli. Colin odłożył grzebień i, uzbrojony w cążki
do paznokci, zaokrąglił łuki brwiowe, aby dodać tajemniczości swojemu spojrzeniu. Często musiał
powtarzać tę czynność, bo włoski odrastały szybko. Zapalił małą lampkę przy wielkim lustrze
i przybliżył się, by sprawdzić stan swojego naskórka. Kilka wągrów wyróżniało się wokoł skrzydełek
nosa. Widząc siebie tak brzydkimi w tak wielkim lustrze, szybko wróciły pod skórę, a Colin,
zadowolony, zgasił lampkę. Zdjął owinięty wokół nerek ręcznik i jednym z rogów wytarł sobie
przestrzenie między palcami u stóp, aby pozbyć się ostatnich śladów wilgoci. W lustrze można było
dostrzec do kogo był tak podobny; blondyna, który grał rolę Slima w Hollywood Canteen. Miał okrągłą
głowę, małe uszy, prosty nos i złocistą cerę. Często uśmiechał się uśmiechem dziecka, i, siłą rzeczy,
pojawił mu się przez to dołeczek na brodzie. Był bardzo miły, w miarę dobrze zbudowany, szczupły,
o długich nogach. Imię Colin nawet mu pasowało. Mówił słodko do dziewcząt i