Nauka płynąca z męczeństwa Imama
Studenci tak zwanej metody historycznej twierdzą, że jeśli chodzi o
wydarzenia zaraz po bitwie, nic w zasadzie nie uległo zmianie. Mówią
również, że pomimo, że była to prawdziwa tragedia, jej wpływ na sprawy
polityczne tamtych czasów był nieistotny. Takie więc jest ich
podsumowanie, lecz jeśli zapytani o to dlaczego w islamskich księgach
historycznych napisanych przez uczonych wieki temu, poświęcało się
więcej miejsca, więcej stron, więcej słów dla tego właśnie wydarzenia niż
jakiegokolwiek innego w historii Islamu, wtedy wzruszają oni ramionami i
odburkują coś pod nosem na temat szyickiego wpływu na opisywanie
historii. Jednak wielu ze wspomnianych uczonych nie należało do Szi’a.
Znakomity historyk islamski Tabari poświęcił temu wydarzeniu blisko
dwieście stron. Żadnemu innemu wydarzeniu nie poświęcił aż tyle uwagi.
Tabari z pewnością nie należał do Szi’a.
Cały sęk tkwi w tym, że ci zajęci drobnostkami uczeni ze swym
tendencyjnym krytycyzmem interesują się jedynie niewielkimi
szczegółami z zakresu historii politycznej. Nie zgłębiają oni jednak
niewymiernej natury Imama Husejna. Dla nich studiowanie historii
ogranicza się wyłącznie do natychmiastowych przyczyn i skutków
wydarzeń politycznych. Jednak prawdziwa historia traktuje o czymś o
wiele ważniejszym niż to.
Prawdziwa historia obejmuje związek człowieka z Bogiem i sposób w jaki
ten związek wpływa na wzajemne związki między ludźmi. Prawdziwa
historia ma na celu przedstawienie niewymiernego znaczenia wydarzeń, a
nie ich bezpośrednich skutków politycznych. Tragedia w Karbali jest
właśnie jednym z takich wydarzeń o niewymiernym znaczeniu. Nauki z
niej płynące dotyczą nie tylko owej grupy mężczyzn i ich związku ze
światem, lecz całej ludzkości. Jest ona prawdziwym moralnym
przykładem. Uczy ona poświęcenia i sprzeciwiania się niesprawiedliwości,
uczy jedności we wspólnym celu, miłości rodzinnej, łagodności i odwagi.
Właściwie w zapisie tej tragicznej wyprawy Imama Husejna znajdujemy
naukę o wszystkich cnotach moralnych.
Możliwe jest, że to co uderza nas najbardziej to nasza własna mierność w
porównaniu z niewiarygodnym poświęceniem jakiego dokonał Imam w
imieniu całej ludzkości. Samowolnie uczynił on siebie ofiarą, aby
wypełnić wolę Boga.
W tym dniu blisko tysiąc czterysta lat temu Imam przygotowywał się na
śmierć. Namaścił ciało miksturą wody i piżma, co było namaszczeniem
zwłok zanim jeszcze stały się one zwłokami, jego przygotowanie na
natychmiastowe wejście do Nieba. Jest wiele symboli jego śmierci, a
cierpienie okrutne. Patrzył jak jego towarzysze jeden za drugim szli na
śmierć, podobnie jak członkowie jego rodziny, którzy również ginęli jeden
po drugim. Nawet jego nie tak dawno narodzony syn zabity został, kiedy
Imam tulił go na pożegnanie.
Jednak Imam Husejn nie był jedynie ofiarą. Był również przykładem
odwagi i wielkiego ducha. Walczył zacięcie przeciwko tak wielu
przeciwnikom. Tak wielka była jego moc i siła i taka jego aura, a nie był
on osoba młodą, że jedynym sposobem na pokonanie go była cała grupa
mężczyzn atakująca go w tym samym czasie. Było to kompletnym
upokorzeniem samej śmierci. Ilustracją ich mściwości i podstępu jest fakt,
że rozerwali oni szaty Imama i pozwolili koniom deptać po jego ciele.
Nauka z tego płynąca jest jasna dla nas wszystkich. Pokazuje ona skalę
ludzkiego okrucieństwa. Imam Husejn uosabia tu cierpienie całej
ludzkości. W tejże śmierci, w tych ciosach, w odciskach kopyt na jego
ciele, Imam jest symbolem wszystkich niesprawiedliwych śmierci, całego
cierpienia ludzkiego. W tym wszystkim, jego śmierć uczy innych
cierpiących jak być cierpliwym, jak pozostać przy silnej wierze w Boga.
Naucza również tych, którym powodzi się w życiu. Pokazuje, że świat jest
jedynie miejscem przejściowym, że sukces na tym świecie nie jest
ostateczny i że człowiek zawsze powinien być świadomy cierpienia
jakiego doświadczył Imam Husejn. Dzięki tej świadomości nauczą się oni
traktować sukcesy doczesne z pokorą.
W rzeczywistym znaczeniu historii, męczeństwo Imama Husejna jest
prawdziwym tryumfem, niezwykłym zwycięstwem. Kto dziś pamiętałby
imię Jazida, gdyby nie fakt, że to właśnie on przyczynił się do śmierci
Imama? W innym wypadku byłby on jedynie kolejnym z despotów i
tyranów, którzy nadużywali swej władzy, kolejnym przypisem w historii
ludzkości. Jednak ponieważ jego podłość odpowiedzialna była za śmierć
szlachetnego i czystego Imama, wzorca dobroci i odwagi, Jazid stał się
tym samym wzorcem zła i niesprawiedliwości.
Tryumfem Imama Husejna jest fakt, iż zainspirowani jego osobą ludzie
opłakiwali go przez wieki. Szlachetność i światłość człowieczeństwa
Imama sprawiła, iż coraz to nowe pokolenia szyitów cierpiały wiele, aby
podtrzymywać pamięć o nim.
Pierwsze początki madżlisów, zgromadzeń organizowanych ku pamięci
męczeństwa Imama Husejna, zauważyć można było podczas pierwszych
spotkań ocalałych członków rodziny zamordowanego Imama. Wkrótce, te
zgromadzenia żałobne wyszły poza krąg rodzinny i zrzeszać zaczęły
innych ludzi. Niedługo później odbył się madżlis więźniów z Kufy
zwanych tałłabin, kiedy to zgromadzili się oni przy jego grobie aby
lamentować i przygotować się do śmierci w bitwie jaka miała niedługo
nadejść, aby w choćby małym stopniu uczynić się godnymi poświęcenia
jakiego dokonał Imam Husejn dla całej ludzkości. Wszelkie władze
despotyczne obawiały się takich zgromadzeń i poprzez wieki starały się
one nie dopuszczać do nich. Doszło nawet do tego, iż pewnego razu teren
grobowca Imama Husejna został zaorany. Władze te obawiały się żałoby i
lamentów dla Imama Husejna, gdyż w lamentach tych ludzie pamiętali o
dobroci, sprawiedliwości, łagodności i odwadze umęczonego Imama. O
takich wartościach władze te nie chciały, aby pamiętali ludzie, gdyż
jedynymi ich wartościami były przekupstwo, korupcja, nepotyzm i użycie
siły. Widziały one zagrożenie dla ich świata, ich wartości. Tak wielka była
moc, tak wielki wpływ i chwała tej pamięci, iż władze te nie były w stanie
wymazać jej z serc ludzi, z serc Szi’a wszystkich Imamów, Szi’a Imama
Husejna.
Tryumf męczeństwa Imama jest tak wielki, że co roku podczas Aszury na
całym świecie odbywają się zgromadzenia wiernych upamiętniające jego
osobę.
Dr. I.K.A. Howard