1
Etos nauczyciela w nauczaniu papieża Jana Pawła II
PASJA ETOSU NAUCZYCIELA
Nauczycielu dobry, prawdę czyń w miłości. (Stefan Kardynał Wyszyński)
Dziś nikt nie wątpi, że nauczyciele i wychowawcy to osoby w sposób szczególny
naznaczone przez los. To nie puste słowa, gdyż już samo podjęcie powołania nauczyciela i
wychowawcy jest sprawą niezmiernie ważną, delikatną i odpowiedzialną. Kluczowego
znaczenia nabiera tu tytułowe słowo pasja, które może być rozumiane bądź jako czynienie
daru z siebie, bądź jako męka.
Być nauczycielem - to przede wszystkim uświadomić sobie bogactwo ogromnego daru.
Odkryć go w sobie i odpowiedzieć na niego swoim życiem - to prawdziwie osobowa
odpowiedzialność za siebie i drugiego człowieka. Niezwykle znamienne słowa w klimacie
edukacyjnym wypowiedział Kardynał Stefan Wyszyński: Nauczycielu dobry, prawdę czyń w
miłości. Odnoszą się one przede wszystkim do tych, którzy swoim zaangażowaniem, swoją
pracą wychowują młode pokolenie. Dodają ducha tym, których pokrzepiał Jan Zamoyski w
1595 roku: Takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie.
Minęło lat wiele a w Rzeczypospolitej nic się nie zmieniło. Jest ten, który wychowuje i
ten, który jest wychowywany, są również instytucje, które to wychowanie harmonizują. Gdy
mówimy o etosie nauczyciela, to nade wszystko chcemy sobie uświadomić, iż nauczyciel to
człowiek, w moim przekonaniu, naznaczony przez los.
Prawdą jest, jak powie niejeden starym przekleństwem: Obyś cudze dzieci uczył.
Niemniej jednak, cudze dzieci uczyć to przede wszystkim wyróżnienie i błogosławieństwo,
ogromne zadanie. W tym miejscu chciałoby się przywołać Platona, który podkreślał iż
człowiek winien być otwarty na: dobro, prawdę i piękno. Dlatego każdy z nas -
wychowawców winien być otwarty na: dobro, prawdy i piękna. Nauczycielu dobry, prawdę
czyń w miłości. Wypełniając obowiązki nauczyciela, niestety, bardzo rzadko czerpiemy z tej
skarbnicy Starożytności. Od dawna znane jest powiedzenie Sokratesa: cnotą jest mądrość, a
mądrość to wiedza, czyli: wiem, postępuję zgodnie z tym, czego się nauczyłem.
2
W tym miejscu dochodzimy do bardzo istotnej tezy. Zależnie od tego, czy wypełniało
się powołanie nauczyciela, księdza czy policjanta, posiadało się pewien status społeczny, było
się „kimś". Tak było jeszcze wczoraj, ale tak już nie jest dzisiaj. Obecnie autorytet określa nie
habit, nie prawo, nie rozporządzenia, nie praca w takiej czy innej instytucji, ale człowiek sam
sobą. Prawdą jest, że mamy dzisiaj wielu nauczycieli kreatywnych, o szerokich horyzontach,
elokwentnych, erudycyjnych, wykształconych, wielokierunkowych. Są też tacy, którzy męczą
się sobą i drugim człowiekiem.
Dzisiaj już nikt nie zagwarantuje drugiemu bycia dobrym pedagogiem i nauczycielem.
Oczywiście trzeba permanentnie doskonalić warsztat własnej pracy, rozwijać środki
dynamizujące, aktywizujące, dydaktyczne, nowoczesne zastosowanie różnych metod
kształcenia, uczenia i wychowania. Jednakże nie same techniki i środki pozwalają osiągnąć
zamierzony cel. Silną pozycję w szkole nauczyciel musi wypracować sobie sam; to, kim jest i
jak spełnia, zagospodarowuje swoje bycie nauczycielem i wychowawcą. Każdy z nas niekiedy
sięga do swoich wzorców osobowych, sylwetek nauczycieli, których życie postawiło na
drodze naszej osobistej edukacji. Nasze życiowe sukcesy i osiągnięcia naukowe są często
wynikiem pracy nauczyciela-pasjonata, który był kiedyś naszym nauczycielem i
wychowawcą; świetnym pedagogiem, który żył tym, co robił. Patrząc przez pryzmat etosu i
ogromnego zadania oraz odpowiedzialności tego nauczyciela stwierdzamy, że on był
fantastyczny, prawdę czynił w miłości.
Przypomnijmy słowa Papieża: „Prawdziwa szkoła jest owocem zwycięstwa nad
mocami, które zdolne są zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka". Pytajmy zatem: Jakie są
nasze zwycięstwa? Jakie jest nasze oblicze? Jaka jest nasza wiara w możliwość zmiany
człowieka? Jakie zaangażowanie i oddanie dzieciom i młodzieży?
By na to odpowiedzieć drodzy nauczyciele -ukazujcie ideał człowieka, który całą siłą
swojego umysłu szuka prawdy, otwiera się na dobro, zwłaszcza duchowe, i budzi w sercu
najszlachetniejsze uczucia życzliwości dla innych. Bądźcie Nauczycielami, którzy wierzą w
to, co mówią. (Chciało by się tu dodać: Przywróćcie wartość słowu). Starajcie się, aby Wasz
autorytet, Wasza postawa szczera i zaangażowana były bodźcem do podnoszenia etosu naszej
polskiej szkoły.
3
Tak wiele zależy od osobowości nauczyciela. Od jego autorytetu, od jego całkowitego
poświęcenia się sprawie wychowania. Skąd ono ma wypłynąć? Niech płynie z tych źródeł,
gdzie spotykają się młodość i entuzjazm uczniów z mądrością i miłością nauczycieli.
Jakże nas bardzo cieszy fakt, że szkoła odzyskuje prawdziwość, wolność, coraz bardziej
ż
yczliwe i ufne otwarcie wszystkich ku wszystkim. Na nowo staje się kuźnią myśli i miejscem
kształtowania ludzi otwartych na wartości ogólnoludzkie: kulturalne, moralne i religijne.
Cieszy nas to, że szkoła odnajduje właściwe sobie miejsce. Staje się służebna w stosunku do
rodziny. Stara się kontynuować wartości światopoglądowe i etyczne wszczepiane dzieciom i
młodzieży zgodnie z wielowiekową tradycją chrześcijańskiej kultury narodu. Cieszy również
to, że w ludziach ocalało znacznie więcej niż można było przypuszczać.
Te najpiękniejsze wartości prawdziwego humanizmu rodzice składają w Wasze
nauczycielskie dłonie. I z zaufaniem oddają Wam swoje dzieci. Z drżeniem i poczuciem
odpowiedzialności przyjmijcie ten skarb. Po ojcowsku i macierzyńsku pielęgnujcie w mło-
dych duszach niekiedy zniekształcony już obraz Boga, wyzwalajcie najszlachetniejsze
zainteresowania i pragnienia. Przekazujcie umiejętność współżycia, wychowujcie do miłości
ojczyzny. Pobudzajcie do ofiarności i poświęcenia. Potwierdzajcie to własnym przykładem.
Droga do etosu nauczyciela i szkoły jest otwarta. Wytyczają ją szeroko postulowane i
podejmowane dziś zadania:
— Odbudowywanie autorytetu nauczyciela i szkoły w oparciu o najpiękniejsze tradycje
szkoły polskiej.
— Troska o wychowawczy klimat szkoły. Jest on wynikiem głębokiego szacunku wobec
najwyższych wartości pielęgnowanych w szkole, jakimi są: prawda, dobro, piękno.
— Macierzyńskie i ojcowskie zaangażowanie się nauczycieli w działalność dydaktyczno-
wychowawczą. Nauczyciel musi mądrze kochać swój przedmiot nie bardziej niż ucznia.
Traktować swoją pracę jak najszczytniejsze powołanie. Prawdziwym nauczycielem jest ten,
kto uzyskał poczucie wartości prawdy oraz ten, kto uzyskał poczucie niepowtarzalnej wartości
człowieka. Kto utożsamił się z prawdą i stał się ojcem i matką każdego ucznia. Wtedy szkoła
stanie się drugim domem. Przestanie być anonimową, obojętną czy wrogą instytucją. Nie
będzie straszyć, ale przyciągać.
4
— Pielęgnowanie uzdolnień i zamiłowań uczniów. Nauczyciel rozmiłowany w swoim
powołaniu będzie także otaczał troską każde budzące się powołanie. Będzie wyławiał talenty
by oddać nieocenioną przysługę samej młodzieży, a także Ojczyźnie i Kościołowi.
— Ogromnie ważną sprawą jest odbudowywanie etosu samej pracy. Każdej pracy. Budzenie
radości i ochoczości do uznania autentycznego zaangażowania się w obowiązki. Chciałoby
się powiedzieć: zasmakowanie w pracy twórczej.
— Pielęgnowanie tradycji narodowych. Szacunek: wobec kulturalnego dziedzictwa narodu.
Poczucie dumy narodowej. Naśladowanie najpiękniejszych ideałów. Przejęcie tego, co
najwartościowsze.
— Kultura języka. Odpowiedzialność za słowo. Umiłowanie mowy ojczystej.
— Odbudowywanie zaufania i życzliwości człowieka do człowieka. Podejrzliwość, nieufność
i walkę trzeba koniecznie przetwarzać na chrześcijańską miłość bliźniego. Trzeba
uwrażliwiać, uczyć poświęcenia i bezinteresownej służby.
Proponowane przykładowo obszary odbudowywanego etosu nauczyciela przedstawiają teren
w szczególnie dużym stopniu zdewastowany przez ideologię marksistowską. Do tej pory u
wielu nauczycieli nie obudziła się jeszcze świadomość tego stanu. W jakimś stopniu w
każdym z nas tkwi jeszcze coś ze starego sposobu myślenia. Dlatego wszyscy musimy podjąć
wysiłek odnowy. Nie jest on pracą syzyfową. Jest znakiem czasu. Jest wspólną troską o
odbudowę i własnej, i narodowej tożsamości.
Ks. Ireneusz Neznal