Powieść Stefana Żeromskiego „Syzyfowe prace”
nie od razu otrzymała taki tytuł. Pisarz pragnął,
aby oddawał on cała poruszaną w utworze
tematykę. Dlatego początkowy tytuł „Wybawiciel”
okazał się niewystarczający. Dopiero ostatecznie
powieść przybrała tytuł, którym posługujemy się
do dzisiaj. Dlaczego akurat pisarz użył tego
związku
frazeologicznego,
związanego
z mitologią?
Związek frazeologiczny to utrwalone
w społeczeństwie, używane w mowie i piśmie
połączenie dwóch lub więcej wyrazów, które ma
znaczenie nie dające sprowadzić się do prostej sumy
znaczeń swoich składników (jest zupełnie różne od
znaczenia poszczególnych słów), np. marzenie ściętej
głowy, pójść po rozum do głowy.
Kim był Syzyf i czego dokonał, dlaczego jego
czyny stały się źródłem tytułu powieści
Żeromskiego?
Syzyf był władcą miasta Korynt i ulubieńcem bogów,
którzy zapraszali go często na Olimp, gdzie odbywały
się uczty. Pozwalali mu nawet pić ambrozję, napój,
który zapewniał długie życie, zdrowie i młodość.
Okazało się jednak, że Syzyf zdradza tajemnice
bogów. Kiedy pewnego dnia wyjawił jeden z ważnych
sekretów, rozgniewany Zeus wysłał do niego boga
śmierci, Tanatosa. Syzyf pochwycił wysłannika
i uwięził go w piwnicy i ludzie przestali umierać.
Z Olimpu przybył Ares, aby uwolnić Tanatosa. Przed
śmiercią sprytny Syzyf przezornie poprosił żonę, aby
nie pogrzebała jego zwłok.
Żył on w mieście wiele lat, zanim
bóg śmierci przypomniał sobie
o nim. Syzyf trafił do piekła
i został ukarany za wszystkie
winy, które mógł odkupić dopiero
po wtoczeniu ogromnego głazu na
szczyt skały. Za każdym razem,
kiedy dusza władcy Koryntu
prawie
osiągała
cel,
kamień
wymykał mu się z rąk i spadał
w dół. Jego praca nie miała końca,
choć wkładał w nią ogromny
wysiłek.
Dzięki temu jego dusza nie mogła dostać się do
Królestwa Zmarłych i błąkała się nad Styksem, żaląc
na okrutną małżonkę. Po jakimś czasie Pluton
pozwolił Syzyfowi wrócić na ziemię i ukarać żonę.
W znaczeniu pierwotnym zwrot „syzyfowa praca”
oznaczał pracę, na którą został skazany przez
bogów Olimpu Syzyf – niekończące się wtaczanie
kamienia pod górę. Dopiero później stał się
symbolem
pracy
bezcelowej,
niedającej
zamierzonych
efektów.
Jak ten związek frazeologiczny można odnieść do
tytułu powieści? Może on być tłumaczony
dwojako:
Można mówić, że „syzyfowej pracy”
podjęli się rusyfikatorzy, którzy chcieli
wynarodowić młodzież polską, uczącą
się w gimnazjum klerykowskim. Wbrew
młodzieży
zastosowali
system
przemocy politycznej: nieustannie ich
nadzorowali, zmuszali do nauki w języku
rosyjskim, fałszowali prawdziwą historię
Polski. Początkowo oddziaływali na
młode umysły gimnazjalistów i cześć z
nich stała się zagorzałymi rusofilami,
jak główny bohater powieści Stefana
Żeromskiego, Marcina Borowicza. W
ostateczności
jednak
praca
rusyfikatorów okazuje się daremna,
czyli syzyfowa - nie osiągają oni
zamierzonego celu.
Druga możliwość interpretacyjna dotyczy trudu
młodzieży
klerykowskiej
niepogodzonej
z koniecznością niewoli. Młodzi, podatni na wpływ
szkoły ludzie w pewnym momencie zaczynają
rozumieć, czym dla nich jest Polska i co kryje się pod
pojęciem patriotyzmu. Losy Marcina Borowicza
najpełniej podkreślają znaczenie „syzyfowej pracy”
władz szkolnych. Kiedy chłopiec zaczyna przyjmować
postawę lojalizmu wobec dyrekcji gimnazjum,
odkrywa, kim jest naprawdę – Polakiem. W jego sercu
rodzi się pragnienie poznania dziejów własnego
narodu, wielkiej literatury polskiej, a przede
wszystkim prawdy o walce narodowowyzwoleńczej.
Wyzwala się spod wpływu rusyfikacji i obiera drogę ku
swojej ojczyźnie – zamierza studiować w Warszawie.
Syzyf nie zdołał pokonać
bogów,
a
czy
młodzi
bohaterowie
odniosą
zwycięstwo i wbrew sytuacji
podejmą walkę na nowo?
Spójrzmy na Andrzeja Radka
i Marcina Borowicza – dwa
filary
powieści
Stefana
Żeromskiego
(1864-1925),
a przekonamy się, że zarówno
nauczyciele, jak i uczniowie
musieli podjąć się syzyfowej
pracy, aby osiągnąć swój cel.
Nie wszystkim to się udało.
Marcin był synem
zubożałego szlachcica
z Gawronek,
wychowanym
w dostatku.
Rozpieszczany był przez
ojca i matkę.
Andrzej pochodził ze wsi
Pajęczyn Dolny. Wraz
z rodzicami mieszkał
w czworakach
(budynkach dla służby),
a jego ojciec był
biednym fornalem
(robotnik folwarczny
zajmujący się głównie
końmi i wykonujący nimi
pracę na roli). Żył w
skrajnej biedzie i bardzo
wcześnie zaczął
pracować – pasł prosięta
i gęsi.
Pochodzenie
bohaterów
Jędrek nauczony był
samodzielności, umiał
poradzić sobie w każdej
sytuacji. Naukę rozpoczął
przypadkowo, kiedy
nauczyciel zainteresował
się zdolnościami chłopca
i postanowił opłacić
zarówno jego naukę, jak
i stancję w Pyrzogłowach.
Rodzice chłopca dziwili
się mu, że chce się uczyć.
Marcin rozpoczął naukę
w Owczarach. Rodzice
troszczyli się o
wykształcenie jedynaka,
jednak martwili się o to,
jak sobie poradzi.
Nigdy bowiem nie musiał
sam borykać się
z problemami.
Początki nauki
Andrzej do szkoły przybył sam.
Symbolem jego losu jest
piaszczysta droga, którą dotarł
do Klerykowa. Sam musiał
borykać się z trudnościami
losu. Nie wiedział, czy będzie
miał gdzie mieszkać i co jeść.
Chłopak jednak się nie
załamał. Znosił wstyd i
upokorzenie związane ze
swoim pochodzeniem. Mimo
tego był pilnym uczniem,
zmuszonym do samodzielnego
utrzymywania się. Klasę
trzecią i czwartą przetrwał
tylko dzięki udzielanym
korepetycjom.
Marcina do gimnazjum
w Klerykowie
przywiozła matka. Była
przy nim, kiedy pisał
egzamin. Opłaciła mu
stancję „u starej
Przepiórzycy” i często
zabierała go do domu.
Bohater uczył się
przeciętnie, miał dobre
stosunki z kolegami.
Przybycie bohaterów
do Klerykowa
Radek miał poczucie
własnej polskości i
wiedział, co to Ojczyzna.
Z pewnością widać w jego
postawie wpływ
Paluszkiewicza, który wpoił
swemu uczniowi jedynie
niezbędną w rosyjskiej
szkole znajomość języka
rosyjskiego, a nie starał
się, aby chłopiec
zapomniał, że jest
Polakiem. Miał dobrą
orientację w historii Polski i
wiedzę na ten temat ciągle
pogłębiał.
Borowicz z łatwością uległ
wpływowi rusyfikatorów,
spełniał ich wymagania.
Poczucie narodowości
obudziło się w nim podczas
pamiętnej lekcji języka
polskiego, gdy Zygier
recytował „Redutę Ordona”.
Marcinowi brakowało
wiedzy na temat jego
narodu, dlatego
bezkrytycznie przyjmował
to, co opowiadał Kostriulew
na lekcji historii.
Stosunek bohaterów do
otoczenia i wydarzeń
Jędrek, zmuszony od dzieciństwa do ciężkiej
pracy, samodzielności i kierowania swym losem,
nigdy nie poddał się rusyfikacji. Jego trudne
dzieciństwo wyrobiło takie cechy charakteru, jak:
upór, silna wola, wytrwałość. Chłopak miał silny,
niezłomny charakter. Zawsze był uparty i znał cel,
który chciał osiągnąć. Liczył także, że na drodze
spotka przeszkody i będzie musiał je pokonać, aby
móc uczyć się dalej.
Cechy charakteru także
różnią obu bohaterów
Marcin
był
przywiązany
do
rodziców, później pokochał Birutę.
Są to dowody na to, ze był zdolny
do subtelnych uczuć. Po śmierci
matki zmalał jego zapał do nauki.
Przez swoja słabą wolę i skłonność
do załamań uległ rusyfikatorom.
Potrzebował
opiekuna,
oparcia
w drugiej
osobie
i
to
było
dowodem jego niesamodzielności.
Dopiero
po
pamiętnej
lekcji
polskiego zaczęły się w nim
kształtować takie cechy, jak:
odwaga,
zdecydowanie,
świadomość dalszej drogi.
Wiele różni, ale i wiele łączy Marcina i Andrzeja.
Obydwaj byli szlachetni i wrażliwi. Potrafili pomóc,
kiedy ktoś tej pomocy potrzebował. Borowicz
uratował Radka przed wydaleniem z gimnazjum,
a ten podał głównemu bohaterowi pomocną dłoń po
wyjeździe Biruty.
Ich drogi życiowe są zupełnie inne, jednak obydwoje
do tego samego dążyli i to samo osiągnęli. Stali się
wszechstronnie wykształconymi Polakami. Andrzeja
nie załamały trudy i przeciwności losu, ale przeciwnie
– wykształciły w nim siłę woli, pozwoliły uniknąć
błędów popełnionych przez Marcina. Jednak i ten,
mimo że w jego życiu obserwujemy momenty,
których patriota powinien się wstydzić, odnalazł
właściwą drogę i to jest najważniejsze.
Z takimi młodzieńcami nauczyciele gimnazjum
musieli wykonywać naprawdę syzyfową pracę, aby
proces
rusyfikacji
przebiegał
zgodnie
z
ich
zamierzeniami. Na szczęście nie udało się im, niczym
Syzyfowi, wtoczyć kamienia na szczyt i ukończyć
zadania. Młodzież także wykonała ciężką, mozolną
pracę,
aby
nie
ulec
zabiegom
rusyfikatorów.
Ich, początkowo syzyfowa praca, zaowocowała nie tylko
w czasie pobierania nauki. Istotne, że jej efekty
w historii Polski obserwujemy kilkanaście lat później,
kiedy kraj odzyskuje niepodległość. Dzieje się tak
właśnie dzięki obserwowanym w „Syzyfowych pracach”
pokoleniom. To z nich wyrośli patrioci, którzy gotowi byli
walczyć za Ojczyznę i poświęcić dla niej wszystko.