Byłem tak
szczęśliwy jak
tylko mógłbym
to sobie
wyobrazić.
Z moją dziewczyną
spotykałem się ponad
rok i w końcu
zdecydowaliśmy się
wziąć ślub.
Moi rodzice byli naprawdę
zachwyceni i pomagali nam we
wszystkich przygotowaniach do
naszego wspólnego życia,
przyjaciele cieszyli się razem ze mną
moja dziewczyna...
była jak spełnienie
moich najśmielszych
marzeń.
Tylko jedna rzecz
nie dawała mi
spokoju - dręczyła i
spędzała sen z
powiek... jej
młodsza siostra.
Moja przyszła
szwagierka miała
dwadzieścia lat,
ubierała
wyzywające
obcisłe mini i
króciutkie
bluzeczki,
eksponujące
krągłości jej
młodego,
pięknego ciała
Często kiedy
siedziałem na
fotelu w salonie,
niby przypadkiem
schylała się po
coś tak, że nawet
nie przyglądając
się, miałem
przyjemny widok
na jej majteczki.
To nie mógł być
przypadek, nie
zachowywała się tak nigdy
kiedy w pobliżu był ktoś
jeszcze.
Któregoś dnia
siostrzyczka mojej
dziewczyny zadzwoniła
do mnie i poprosiła
abym po drodze do
domu wstąpił do nich
rzucić okiem na ślubne
zaproszenia
Kiedy przyjechałem była
sama w domu. Podeszła do
mnie tak blisko, że czułem
słodki zapach jej perfum i
wyszeptała, że wprawdzie
wkrótce będę żonaty, ale ona
pragnie mnie tak bardzo... i
czuje, że nie potrafi tego
uczucia pohamować... i
nawet nie chce.
Powiedziała, że
chce się ze mną
kochać, tylko ten
jeden raz, zanim
wezmę ślub z jej
siostrą i
przysięgnę jej
miłość i wierność
póki śmierć nas
nie rozłączy.
Byłem w szoku i
nie mogłem
wykrztusić z
siebie nawet
jednego słowa
Powiedziała "Idę do
góry, do mojej
sypialni. Jeśli chcesz,
chodź do mnie i weź
mnie, nie będę czekać
długo." Stałem jak
skamieniały i
obserwowałem ją, jak
wchodziła po
schodach kusząco
poruszając biodrami.
Kiedy była już na
górze ściągnęła
majteczki i rzuciła je
w moją stronę.
Stałem tak przez
chwilę, po czym
odwróciłem się i
poszedłem do drzwi
frontowych. Otworzyłem
drzwi i wyszedłem z
domu, prosto, w
kierunku
zaparkowanego przed
domem samochodu.
Mój przyszły teść stał
przed domem - podszedł
do mnie i ze łzami w
oczach uściskał mówiąc
"Jesteśmy tacy
szczęśliwi, że
przeszedłeś naszą małą
próbę. Nie moglibyśmy
marzyć o lepszym mężu
dla naszej córeczki.
Witaj w rodzinie!"
A morał z tej
historii...
ZAWSZE TRZYMAJ
PREZERWATYWY W
SAMOCHODZIE!