Poznawanie Pana Boga stałym obowiązkiem chrześcijanina
Każdy człowiek ma obowiązek do końca swojego życia poznawać kim jest Bóg. Ma obowiązek szukać, odnajdywać Jego ślady i zgłębiać Jego słowo. Ma obowiązek odkrywać Jego wolę i życzenia. To jest zadanie człowieka. To jest talent, dar, jaki każdy z nas otrzymał, aby go rozwijać. Wszystko, co istnieje jest darem Boga. Jego łaską jest nie tylko świat widzialny, ale i świat ducha. Nasze władze poznawcze także są darem: władze poznawcze ciała i władze poznawcze ducha. Rozum i wolna wola człowieka to talenty, które zostały nam dane po to, byśmy się posługiwali nimi i przez nie wyrażali swoje człowieczeństwo. Kościół święty zawsze bronił się przed krańcowościami i wypaczeniami władz poznawczych człowieka. Bronił wartości poznawczych rozumu ludzkiego, ale też z drugiej strony nie pozwalał, aby człowiek stawiał rozum na miejscu Pana Boga. Z jednej strony doceniał wielkie znaczenie rozumu ludzkiego, jego ogromną rangę w poznawaniu Boga i świata stworzonego, z drugiej ostrzegał, że rozum to nie jest bożek. Kościół katolicki utrzymywał i utrzymuje, że istnieje podwójny porządek poznania, różniący się nie tylko źródłem, ale i przedmiotem. Różni się źródłem, bo w pierwszym wypadku poznajemy przy pomocy rozumu, a w drugim przy pomocy wiary w Boga. Prócz prawdy, do której może dojść rozum, przedłożone zostają człowiekowi do wierzenia tajemnice Boskie, których nie można poznać bez Bożego objawienia.
Sobór Watykański I w 1870 r ogłosił jako prawdę nieomylną, uroczyście podaną do wierzenia, że rozum ludzki ze swojej natury jest zdolny do poznania Boga osobowego, Boga Stwórcy. Samo sformułowanie dogmatu wiary wyraził Kościół w ten sposób: „Jeśli ktoś twierdzi, że jedyny i prawdziwy Bóg, Stwórca i Pan nasz nie może być poznany w sposób pewny przy pomocy naturalnego światła umysłu z rzeczy, które zostały stworzone, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych". To jest uroczyste brzmienie definicji Soboru Watykańskiego I na temat wartości i znaczenia ludzkiego rozumu w dziedzinie poznawania. Po to jednak aby to, co w rzeczach Boskich jest zasadniczo dostępne rozumowi ludzkiemu, mogło być, w obecnym stanie wiedzy przez wszystkich szybko, z całą pewnością i bez domieszki błędu poznane potrzebne jest Boże objawienie. „Kiedy rozum ludzki oświecony wiarą szuka starannie, z pobożnością i trzeźwo (wówczas) otrzymuje z daru Bożego jakieś zrozumienie - i to bardzo owocne -tajemnic, bądź dzięki analogii z rzeczami, które poznaje w sposób naturalny, bądź dzięki powiązaniom tajemnic między sobą i z celem ostatecznym człowieka. Nigdy jednak rozum nie jest zdolny do ich przeniknięcia, tak jak (przenika) prawdy, które stanowią jego właściwy przedmiot. Bowiem Boże tajemnice ze swej natury tak przerastają umysł stworzony, że nawet podane w Objawieniu i chociaż przyjęte przez wiarę, pozostają jeszcze okryte zasłoną wiary i otoczone mrokiem tak długo, dopóki w tym śmiertelnym życiu „pielgrzymujemy w wierze, a nie w widzeniu (2 Kor 5,6 n)". Warto zaznaczyć, że jakkolwiek wiara przewyższa rozum, to jednak nigdy nie powoduje ona niezgodności między jednym a drugim, wiarą a rozumem. Dlaczego? Bo Bóg, który objawia tajemnice i wszczepia wiarę, obdarzył człowieka, jego ludzką duszę, światłem rozumu. Bóg zaś nie może sobie przeczyć.
Na czym Kościół opiera się w ogłoszeniu tej prawdy?
Przede wszystkim na Bożym objawieniu, na tekstach Pisma św. tak ze Starego jak i z Nowego Testamentu. I tak w Starym Testamencie mamy w Księdze Mądrości w rozdziale 13 teksty, które mówią, że człowiek patrząc na świat stworzony może dojść do istnienia Stwórcy. Zaś w Nowym Testamencie dwa zasadnicze teksty, z Pierwszego Listu do Koryntian (l, 21) i do Rzymian (l, 18), radziłbym dokładnie przeczytać i przemedytować, ponieważ one nam wyjaśniają, z jakiego powodu człowiek, który poznał Boga, od Niego odchodzi. W tekstach tych ujawniają także przyczyny ateizmu, przyczyny niewiary.
Każdy czyn człowieka, aby mógł nazywać się ludzkim musi mieć swoje uzasadnienie i źródło. Dotyczy to także aktu wiary. Nasza wiara jest rozumna. Staramy się zrozumieć to, w co wierzymy. Rozum ma swój udział i to ważny w akcie wiary. Dlatego człowiek wierzący powinien umieć uzasadnić swoją wiarę, znać swoją wiarę, powinien umieć ją obronić na podstawie Bożego Objawienia: na podstawie Pisma św. i Tradycji świętej. Dlatego obowiązkiem każdego wierzącego jest poznawanie tajemnic wiary, wczytywanie się w nie, pogłębianie poprzez medytację. Kto ten obowiązek zaniedbuje, przestaje się rozwijać. I wtedy ponosi winę za brak rozwoju tego talentu, którym obdarzył go Bóg. Wówczas naraża się na wątpliwości, niepokoje i nie potrafi sobie z nimi poradzić. Jednym, chociaż nie jedynym, sposobem docierania do korzeni naszej wiary jest katecheza. Jeżeli ktoś nie uczęszcza na katechizację, dobrowolnie rezygnuje ze swojego duchowego rozwoju.
Bez poznawania Bożego Słowa, i wnikania w nie, ubożejemy duchowo i łatwo popadamy w rutynę, przyzwyczajenie. Z naszą wiarą dzieje się podobnie, jak z naszą modlitwą. Modlitwa to jest także droga poznawania Pana Boga. Jeżeli przestajemy rozwijać swoją modlitwę, to praktycznie ginie żarliwość kontaktu z Bogiem.
Mówiąc o jakości naszego życia duchowego i sakramentalnego, warto zapytać o nasz obraz Pana Boga. Może to być obraz infantylny, jeszcze z czasów dzieciństwa, nie w pełni prawdziwy, a nawet niekiedy fałszywy. Ten nieprawdziwy, czy wręcz fałszywy obraz występuje wtedy, gdy odbieramy Boga jako kogoś, kto się nami nie interesuje, jako surowego Sędziego, który tylko czeka, aby przychwycić człowieka na niewłaściwym postępowaniu i go ukarać. Ludzie raz po raz powiadają: Bóg cię ukarze. Jest to zniekształcenie obrazu Boga, który jest Miłością. Boga poznajemy patrząc na Jezusa Chrystusa, na Jego postępowanie, wczytując się w Jego naukę. Bóg w Nim przychodzi, by nas obdarowywać. Pomyślmy, które prawdy objawione są dla nas ważne, a które najważniejsze? Nie można wszystkich stawiać na jednym poziomie.
Bóg objawił nam sens naszego istnienia. Kościół od początku głosi, że Chrystus stał się człowiekiem, aby nas wszystkich przebóstwić. Słowo stało się człowiekiem, by uczynić nas uczestnikami Boskiej natury (por. 2 P l, 4). „Taka jest racja, dla której Słowo stało się człowiekiem, Syn Boży -Synem Człowieczym: aby człowiek jednocząc się ze Słowem i przyjmując w ten sposób synostwo Boże, stał się synem Bożym. Istotnie, Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem. Unigenitus Dei Filius, suae divi-nitatis volens nos esse participes, naturam nostram assumpsit, ut homines deos faceret factus homo - Jednorodzony Syn Boży, chcąc uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami". Bóg robi wszystko, aby nas obdarować swoim Boskim życiem. Usuwa zło, a przekazuje nam moce Boskie, aby kiedyś w pełni włączyć nas w swoje życie. Tam, będziemy Boga nadal poznawać i to będzie rodzić w nas szczęście. Albowiem człowiek rodzi się z poznawania i do poznawania.
Kiedy obchodzimy święto Przemienia Pańskiego, uświadamiajmy sobie, że do tej mety idziemy wszyscy. To zapowiedź przemienienia człowieka. Bo czym jest łaska uświęcająca? To obecność Pana Boga w nas, to początek naszego przebóstwienia.
Przeżywamy tajemnice wiary. Czym jest tajemnica? To plan Boga miłującego, który ma na celu zbawienie człowieka. Kościół używa dzisiaj raczej słowa tajemnica - misterium, aniżeli tajemnice Boże. „Dla Rahnera istnieje ostatecznie tylko jedna tajemnica, tajemnica Boga w trzech Osobach, który poprzez zbawcze dzieło Chrystusa i posłannictwo Ducha Świętego zaprasza nas do udziału w życiu Bożym"20. Naszym zadaniem jest poznawanie Boga, chociaż Go nigdy nie zgłębimy. Po to nam Pan Bóg objawił swoje tajemnice już na ziemi, abyśmy rozpoczęli proces poznawania tych prawd, nie tylko swoim rozumem. Przyjdzie bowiem taki moment, gdy staniemy przed ścianą niemożności, wtedy potrafimy poznawać sercem, na modlitwie. Tak działa łaska. Proces poznawania Bożej tajemnicy na ziemi nie skończy się nigdy. Nigdy nie potrafimy tajemnic wyczerpać. Ponieważ my jesteśmy i pozostaniemy tylko stworzeniem, podczas, gdy Bóg jest Istotą Doskonałą. Proces zgłębiania Prawdy musi się rozpocząć i rozwijać już tutaj, na ziemi. Kiedy latami poznajemy Boską tajemnicę, uderza nas ciągle nowy, inny aspekt Prawdy. W Jezusie Chrystusie, Bóg przybliżył swoją twarz człowiekowi. Ś w. Augustyn powie: „Nie ma innej tajemnicy Boga niż Chrystus"
Św. Jan w rozdziale 14 podaje dialog Jezusa z apostołami: „Znacie drogę, dokąd Ja idę. Tomasz powiedział: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Jezus mu odpowiedział: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Jeśli Mnie poznaliście, to i Mojego Ojca poznaliście. Już Go poznajecie i zobaczyliście. Filip powiedział do Niego: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Jezus mu odpowiedział: „Tyle czasu jestem, a jeszcze Mnie nie poznałeś, Filipie? Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?" (J 14, 4-14). Szukajmy twarzy Boga w twarzy Jezusa Chrystusa. Szukajmy odbicia Ojca w tym, co zrobił, co powiedział, czym był, kim był i jest Jezus Chrystus. Poznając prawdę o człowieku, poznajemy prawdę o Bogu. Mamy po prostu wiedzieć, jakie jest nasze powołanie. Mamy stawać się tacy, jak On. Żeby się stać podobnym do Boga, podobnym do Jezusa Chrystusa musimy poznawać. Bez poznawania, refleksji, wnikania, w teksty święte, rozmodlenia się w tych tekstach nie staniemy się podobni do Boga. To Chrystus nam mówi - kim jest człowiek i kim jest Bóg. Do pełnej przemiany człowieka zmierza cała nauka Kościoła, prawdy wiary i moralności oraz sakramenty święte.
Zmierza do tego, abyśmy rozpoznawali Trój jedynego Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego, wspólnotę w Bogu, który jest Miłością, zawsze gotową do udzielania się. Dobro z natury chce się dawać. Taka jest definicja dobra. To Bóg stał się Człowiekiem, stał się Chlebem - Posiłkiem, Życiem i Ofiarą dla nas i za nas. Bóg nie czeka na końcu naszej drogi, On idzie z nami. Spotykamy Go w tylu postaciach: w przyrodzie, w ludziach i w wydarzeniach, w liturgii, w Jego Słowie i sakramentach świętych. Bóg czeka na spotkanie z nami. Wsłuchiwanie się w Boży głos, to nasza modlitwa, nasza postawa miłości wobec wszystkich ludzi. A On nas wspiera swoją łaską i światłem.
Droga do poznania Pana Boga jest także drogą naszej skruchy serca i powrotów z błędnych dróg. Ta droga jest również naszą niemocą i wołaniem: „Z głębokości wołam do Ciebie, Panie. Wysłuchaj głosu mego" (Ps 129). Bierz codziennie Słowo Boże i módl się. Słuchaj.