Widzę
wokoło siebie wielu ludzi, którzy nie czują.
Na pytanie jak
się czują, co czują, odpowiedzią jest tylko: "czuję się
dobrze" lub "czuję się źle".
Nie mówią o tym, co czują. Są często bardzo czynni, często są inteligentni i osiągają tzw. sukcesy. Ale się mi z nimi bardzo źle rozmawia. I tak samo ciężko się przy nich przebywa.
Zastanawiałem się co jest?
Wydawałoby się, że ogradzanie się, nie dawanie sobie przeżywania trudnych uczuć może być korzystne. Przecież kto chciałby, aby w jego życiu panował chaos niepokoju, lęku czy gniewu?
"Kiedy jesteśmy wyprowadzeni z równowagi, próbujemy czasem od razu zmienić emocje negatywne na pozytywne. Jest to jedna z głównych przyczyn zastoju (emocjonalnego). " Ale niektórzy nie chcą nic mówić ani myśleć o emocjach. "Kiedy emocje są zablokowane i nie ujawniają się, nie możemy uzyskać potrzebnej nam energii i miłości albo brakuje nam siły, żeby przyciągać to, co chcemy, i wyrażać swoje pragnienia." Warto wyrażać emocje. "Uwalnianie emocji negatywnych wymaga od nas większej świadomości [..]. Niektórzy ludzi ograniczają swoje możliwości przez powstrzymywanie, wygaszanie lub wypieranie emocji; inni odczuwają emocje, ale nie potrafią ich uwolnić ani się ich pozbyć. Pogrążają się w emocjach negatywnych i przyciągają w życiu sytuacje, które odzwierciedlają ich negatywizm. Między innymi dlatego tak bardzo boimy się negatywnych emocji." Sam widzę, jak wielu ludzi, którzy kumulują u siebie negatywne emocje, rzeczywiście z czasem jest w coraz bardziej kiepskiej sytuacji. Albo nie poprawia się im. I to dotyczy wszystkich, niezależnie od wieku, czy pozycji.
"Opowiadanie o swoich losach, zwierzanie się przyjaciołom lub podobnie myślącym członkom grupy wsparcia jest ważnym sposobem wyzwalania bólu bez jego odrzucania."