„Ferdydurke” Witolda Gombrowicza jako przykład powieści groteskowej
Groteska jako kategoria estetyczna charakteryzuje się nagromadzeniem w utworze przeciwstawnych, opozycyjnych wartości. W powieści często łączy realizm z fantastyką, powagę z komizmem, logikę z absurdem. W przypadku „Ferdydurke” można mówić o groteskowości na wszystkich płaszczyznach. Fabuła pełna jest takich właśnie kontrastów, gdzie realność przechodzi w absurd. W warstwie formalnej widzimy pomieszanie różnych stylów, zaburzenie toku akcji, czy niejednorodność gatunkową.
Elementy groteski w warstwie fabularnej to przede wszystkim wyolbrzymienie, absurdalność, komiczność i parodia. Ukazując trzy różne środowiska: szkolne, mieszczańskie i ziemiańskie, pisarz przerysowuje ich cechy. Wychowanie narzucane młodzieży w szkole określone jest mianem „upupiania”, miast przygotowywać do dorosłego samodzielnego życia, za wszelką cenę usiłuje wtłoczyć młodzież w powtórne dzieciństwo, sztuczną niewinność i narzucić gotowe poglądy. Nauczyciel łaciny, wymagając mechanicznego powtarzania reguł łacińskiej gramatyki, jest przekonany, że w ten sposób: „kształci inteligencję, rozwija intelekt, wyrabia charakter, doskonali wszechstronnie”. Młodziakowie są nowocześni do granic absurdu. Ich swoboda obyczajowa bardziej ich krępuje niż same normy społeczne. Pani Młodziakowa w swej nowoczesności chce nawet zburzyć Kraków, bo wszystko co stare jest złe i trzeba to zniszczyć, by nastało nowe.
Zupełnie inaczej życie toczy się w dworze ziemiańskim, gdzie pokutują dawne zwyczaje. Ale i one są ukazane w krzywym zwierciadle. Nasuwa się skojarzenie z Panem Tadeuszem, gdzie Soplicowo jest ostoją polskości i wszelkich cnót. W „Ferdydurke” przeciwnie, obraz ziemiaństwa jest negatywny, a ich obyczaje skostniałe, nie przystające do rzeczywistości. Dobitnie życie państwa określa ich sługa, mówiąc: „Państwo nie robiom, cięgiem ino żrom i żrom, to ich rozpiro! Żrom, chorujom, wylegują się, po pokojach chodzom i gadajom cosik. Co tyż się nie nażrom! Matko Jezusowa! […] A to obiad, a to podwieczorek, a to cukierków, a to konfitury, a to jaja z cybulom na drugie śniadanie. Państwo bardzo som pażerne i łakome - do góry brzuchem leżom i choroby mają od tego. […] O Jezu! Spacerujom, żrom, parlujom parlefrance i się nudzom”.
Takie wyolbrzymienie negatywnych cech poszczególnych środowisk owocuje szeregiem komicznych scen, a w efekcie prowadzi do parodii pewnych form społecznych. Groteskowa jest scena gwałtu przez ucho, namawianie córki przez Młodziaków, by miała nieślubne dziecko czy „bratanie się z parobkiem”.
Groteska przejawia się także w warstwie formalnej. Pisarz prowadzi swego rodzaju grę z czytelnikiem i tradycją literacką. Ogólnie można określić „Ferdydurke” jako powieść, ale powieść groteskowa ma to do siebie, że chętnie sięga taż do innych gatunków. Opowieści o Filidorze i Filibercie stanowią małe powiastki filozoficzne, a ściślej parodie powiastek, wsuniętych między zdarzenia z życia głównego bohatera. Lekcja łaciny staje się coraz barziej dynamiczna i swą budową przypomina raczej dramat niż powieść. Wymowa utworu, jego prześmiewczy i krytyczny charakter wskazują z kolei na powiązania z satyrą, która piętnuje i wytyka wady.
Groteska przejawia się także na płaszczyźnie języka utworu, który jest niejednorodny, często żartobliwy. Pisarz czasem bawi się słowem: „Niestety, tusza Profesorowej nie była dostateczna, by zatuszować fakt, który ukazał się zebranym w całej, niesłychanej jaskrawości”, innym razem parodiuje styl klasyków, albo polityków. Parodia dotyczy także znanych dzieł literackich, tak na przykład pierwsza scena, w której Józio się budzi jest takim nawiązaniem do „W poszukiwaniu straconego czasu” Prousta, a słowa: „W połowie drogi mojego żywota pośród ciemnego znalazłem się lasu”, to wyraźne odniesienie do „Boskiej komedii” Dantego.
Groteska jest tu środkiem ukazania absurdów rzeczywistości; skomplikowanych i sztucznych form, obowiązujących w życiu społecznym. Gombrowicz parodiuje system oświaty, jako nieadekwatny do stawianych mu celów, kpi z modernizmu klasy mieszczańskiej, który nie wynika z faktycznych przekonań, a jedynie z pragnienia bycia nowoczesnym, wreszcie wyśmiewa ideał ziemiański, który w literaturze polskiej stał się świętością.