Wydaje się iż człowiek jest istota słabą. Często przecież słyszymy o ludzkich chorobach, samobójcach, którzy chcieli odejść, bo nie potrafili poradzić sobie z problemami. Patrzymy na ludzkie kalectwo, niedołężność osób starszych. Czy więc prawda zawarta w powyższym cytacie jest prawdziwa? Skąd ma brać się ta siła do walki, do pokonywania własnych słabości i przeciwności losu?
Odpowiedzi na te pytania można znaleźć przyglądając się bliżej Santiago, bohaterowi noweli Hemingwaya. Jest to starszy człowiek, zmęczony swoim ciężkim losem rybaka. Przez 84 dni wypływa w morze i co dzień dobija do brzegu bez choćby najmniejszej zdobyczy. Jednak nie zraża się tym, co dzień rano wypływa w morze z nadzieją, że kiedyś uda mu się zdobyć pożywienie. Jego wytrwałość jest wynagrodzona. Osiemdziesiątego piątego dnia na haczyk łapie się ogromna ryba. Starzec jest świadom, iż ciężko będzie mu z nią wygrać, ale podejmuje walkę z najgorszym przeciwnikiem jakim jest sama matka natura. Trzy kolejne dni i noce spędza na morzu siłując się ze stworzeniem, na rękach ma głębokie rany, a jego ciało jest wycieńczone, ale on się nie poddaje. Jego determinacja sprawie iż w końcu rybak wygrywa tę ciężką batalię, ale los nie pozwala mu jeszcze szczęśliwie dotrzeć do brzegu. Ryba jest za duża, by zmieściła się na maleńką rybacką łódkę. Ciągnięta za burtą staje się łupem wygłodniałych rekinów. Starzec mimo zmęczenia nadal zmaga się z przeciwnościami losu i próbuje ochronić swoją zdobycz. Niestety do brzegu dociera już tylko z ogryzionym przez rekiny szkieletem. Nie przegrał, bo do samego końca się nie poddał, walczył, do ostatniej chwili miał nadzieję na zwycięstwo.
Nasza historia zna wiele heroicznych postaw. W czasie II wojny światowej zginęło wielu bezimiennych bohaterów, wśród nich powstańcy z warszawskiego getta. Żydzi skazani na zagładę, głodzeni, traktowani niczym zwierzęta, podjęli nierówną walkę w obronie własnej godności. Nie chcieli umierać w poniżeniu, wybrali śmierć z bronią w ręku. Mimo, że powstanie upadło, a sami bohaterowie polegli, to pokazali zarówno okupantowi jak i całemu światu, że nie są narodem gorszej kategorii i jak każdy inny zasługują na traktowanie z godnością.
Wydaje mi się, że wiele ciekawych przykładów można również znaleźć wśród filmów. Jednym z nich może być bohaterka filmu „Szkoła uczuć” Jamie Sullivan. Jest to młoda, ambitna dziewczyna, uczennica klasy maturalnej. Niestety, jest chora na białaczkę. Jest świadoma, że jej życie dobiega kresu, mimo to ma marzenia i stara się je realizować. Do końca się nie poddaje, zachowuje pogodę ducha, żyje pełnią życia. Nie skupia się na swojej chorobie, ale stara się pomóc innym. W czasie swojego krótkiego życia udało jej się uczynić więcej dobra, niż nie jednej osobie w ciągu kilkudziesięciu lat.
W świetle przytoczonych powyżej argumentów można stwierdzić, że jeśli człowiek bardzo mocno czegoś pragnie, jeśli ma silną motywację, jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Nie zawsze udaje się osiągnąć założony cel, ale jeśli tylko walczymy do końca, możemy uważać się za zwycięzców. Ciało często jest słabe, ale siła ducha pozwala nam przekraczać granice ludzkich możliwości.