I odlecimy razem... Spojrzymy na ziemie pod nami... I nigdy nie bedziemy patrzec wstecz... Nie... nie bedziemy ogladac sie za siebie...
Siedze i sama nie wiem w co sie wpatruje. Tym problemem jestes Ty, w kazde moje wtracasz sie sny. Brakuje mi Ciebie, brakuje mi pewnosci siebie. Sama nie wiem czego chce. Nie! Juz wiem... Ciebie chce.
Nie pamietam, kiedy Cie poznalem, lecz pamietam, kiedy pokochalem. Bylo to latem w parku pelnym zieleni, gdy calowalem twe usta pelne czerwieni.
Kiedys gdy Cie zobaczylem, to o Tobie tylko snilem! Twoja postac choc niesmiala, bardzo mi sie spodobala. Twoje usta, oczy, wlosy - maja w sobie urok mocy! Moze bzdury napisalam, lecz sie w Tobie zakochalem.
Powaznie patrze dzis na wszystko i smutek w mym sercu gosci, a powod jest bardzo prosty. Brak mi obiektu milosci.
Gdy bedziesz smutny, jak ksiezyc na niebie, przypomnij sobie, ze ja kocham Ciebie.
Gdy w cichy wieczor, gdy w cicha noc, zablysnie ksiezyc i gwiazdek moc, oczy me placza i serce sie rwie, a usta szepcza: kocham Cie!
Serduszko moje drogie, zyc bez Ciebie juz nie moge. Kiedy w lozku sie poloze, chce byc z Toba o tej porze.
Milosc to slowo piekne i czule, milosc na swiecie wiecznie trwa, milosc to rozkaz zakochanych, lecz czy mi mozesz ja dac?
Milosc to wielka ksiega, pocalunek to jej tresc, slowo kocham to przysiega, to wszystko warte lez.
Ja mam tkliwa dusze i piersi do kochania, ja Cie kochac musze choc mi mama wzbrania.
Jestes wyspa rozkoszy na oceanie nienawisci! Jestes fala spokoju w sztormowa noc. Jestes wiatrem w zagle w bezwietrzny dzien. Jestes wszystkim, czego pragne!
Jak sie w zyciu mijaja pociagi, tak i my poszukajmy swych drog, na malenkiej stacyjce przyjazni, moze kiedys spotkamy sie znow.
Sa rozne chwile w zyciu, rozne wspomnienia wiatr sle, jedno uparte zostalo, ze ja kocham Cie!