Opowiadanie o Janku
Następnego dnia w szkole chłopcy nadal nie wierzyli, że ktoś niewidomy także może bawić się w lesie i "coś widzieć".
- Miałeś szczęście - wołał Wacek do Janka. Tak też uważały inne dzieci. Niewidomy chłopiec martwił się, że nikt nie doceniał jego talentów.
Od jakiegoś czasu nikt nie rozmawiał z Jankiem i nie bawił się z nim, tak jakby obrazili się dlatego, że to on odnalazł drogę powrotną. Chłopcu było źle i nie odważył się do nikogo podejść.
Pewnego dnia usiadła koło niego jakaś nieznajoma dziewczynka. Janek usłyszał, jak siadała, więc zapytał, jak ma na imię i czy może ją zobaczyć. Zdziwiła się i powiedziała, że ma na imię Ola. Przykucnęła przy chłopcu. Janek "obejrzał ją rękoma" i już wyobraził sobie, jak Ola wygląda.
- To niesamowite - powiedziała dziewczynka.
- Co? - zapytał Janek.
- To, że wiesz jak wyglądam, a tylko mnie dotknąłeś. Ola od razu wiedziała, że jej nowy kolega jest niewidomy.
- To normalne. Ty możesz na mnie patrzeć...
Olę i Janka łączyło wiele rzeczy. Zaprzyjaźnili się. Ani do niej, ani do niego nikt się nie odzywał, lecz nie przejmowali się tym. Gdy tak razem siedzieli na ławce, nagle podszedł do nich Rysiek...
Mały Rycerzyk Niepokalanej 02/2008, s. 27