BROŃ IRA UCIESZY WSZYSTKICH
Wywiad z Tommy Kirkhamem, szefem Ulsterskiej Grupy Badań Politycznych (Ulster Political Research Group - UPRG), think tanku blisko współpracującego ze Stowarzyszeniem Obrony Ulsteru (Ulster Defence Association - UDA), największą lojalistyczną organizacją paramilitarną w Irlandii Północnej. Jest to fragment dłuższej rozmowy, którą przeprowadziłem w Fernhill House Museum w Belfaście w sierpniu tego roku.
Kacper Rękawek: David Ervine, szef Postępowej Partii Unionistycznej (Progressive Unionist Party - PUP), twierdzi, że nie ma wpływu na Ulsterskie Siły Ochotniczne (UVF - Ulster Volunteer Force), które ma podobno politycznie reprezentować...
Tommy Kirkham: Co jest prawdą.
A czy ty, jako szef think tanku wspierającego Stowarzyszenie Obrony Ulsteru (UDA - Ulster Defence Association) masz wpływ na tę organizację?
Tak, pomimo wszystkich problemów i tego, co robi IRA. Bardzo wiele ważnych inicjatyw ma miejsce za zamkniętymi drzwiami. Zresztą powiedzieliśmy w listopadzie zeszłego roku: w przyszłości nie ma miejsca na działalność paramilitarną!
Czy wszyscy „brygadierzy” UDA myślą w tej sprawie podobnie i zgadzają się z twoją deklaracją z listopada 2004 r.?
Tak, wszyscy. To logiczne, bo nie ma alternatywy. Brak ruchu oznacza pozostanie w przeszłości i faktyczne cofanie się.
Czy między republikanami a rządem brytyjskim zawarto jakąś umowę? Umowę, której wynikiem jest oświadczenie IRA z 28 lipca i późniejsza decyzja o „normalizacji”?
Jasne. To są ustępstwa na rzecz IRA, pozbycie się całego syfu, który otacza proces polityczny w Irlandii Północnej, by potem móc doświadczyć „aktów ostatecznego rozbrojenia” ze strony IRA.
Syfu?
Tak, wpuszczenie na teren Irlandii „kolumbijskiej trójki”, uwolnienie z więzienia Sean'a Kelly'ego, członka IRA odpowiedzialnego za słynny zamach bombowy na Shankill Road w Belfaście w 1993 roku. Zresztą, ja wierzę, że w przyszłym tygodniu będzie miał miejsce właśnie ten oczekiwany „akt rozbrojeniowy”. Oprócz tego podane zostaną szczegóły poprzednich. Za to IRA zbierze z pewnością mnóstwo pochwał, ale oni nigdy się totalnie nie rozbroją, a przecież mogą mieć jakiś statek wypełniony bronią, który czeka u brzegów Irlandii.
Jednak to bezpośrednie rządy Londynu pozwalają na zawieranie takich umów...
To oczywiste. Co więcej, my także wierzymy, że IRA dostała od Brytyjczyków tabelę ich ostatecznego wycofania z Irlandii Północnej. Powiedzmy, że zajęłoby to im następne 15 lat. To dopiero początek, bo następnie Sinn Fein będzie domagało się odebrania protestantom 40 000 legalnie posiadanych przez nich sztuk broni. Bez tego republikanie nie zdecydują się przecież na unifikację wyspy.
Jak zamierzacie się przed tym bronić?
Po pierwsze musimy zebrać całą społeczność i zaproponować taki pakiet rozwiązań, który trafiłby do lojalistów, unionistów i umiarkowanych katolików. Mamy już dość ustępstw. Niczego się już nie zrzekniemy i mamy wybranych polityków tu, na miejscu, którzy mogą temu przeciwdziałać.
Konieczne jest jednak porozumienie pomiędzy Demokratyczną Partią Unionistyczną (Democratic Unionist Party - DUP) a Sinn Fein, by Londyn na nowo scedował zarządzanie prowincją na rzecz Belfastu...
DUP nie ma innego wyjścia. Będą musieli to uznać, a naszym zadaniem jest wspierać taki wybór i do niego przekonywać.
Czy UDA może zostać wciągnięta w spór pomiędzy UVF a LVF?
Nie będzie wciągnięta. To problem innych ludzi. W chwili obecnej siedzą z boku i się przyglądają, choć LVF może być też problemem dla UDA. Jednak, w chwili obecnej, to już prawie koniec. Możemy być jednak pewni, że UVF nie spocznie dopóki nie uzna sprawy za zakończoną. My uważamy jednak, że ta rzecz zwyczajnie „rozejdzie się po kościach”, bo wraz ze startem naszej kampanii na rzecz połączenia sił lojalistów, unionistów i umiarkowanych katolików ci ludzie zwyczajnie będą musieli zakończyć swój spór. Będą widzieli sukces naszej kampanii i to zmusi ich do ostatecznego zakończenia sporu i skupienia się na czymś innym.
Ervine twierdzi, że LVF jest kontrolowany przez służby bezpieczeństwa...
LVF to z pewnością element „rozpraszający” lojalizm. Wcześniej to samo robił Johnny Adair, zresztą kiedy istniały tylko dwie grupy paramilitarne, to one także często się kłóciły. Spójrz na to, kto inspiruje te konflikty, kto je rozpoczyna. Zawsze z powodu jakiś „obcych” elementów powstaje kryzys. I co ciekawe w tych wszystkich momentach kryzysowych rząd Irlandii zawsze znajdował jakiś schron wypełniony bronią należącą do IRA.
Jak reagujesz na stwierdzenia, że UDA przeszła drogę od „masowego ruchu do sieci połączonych ze sobą ulicznych gangów”?
Te „uliczne gangi” ciągle mają 10 000 członków, ale wiemy, że niektóre problemy tak po prostu nie znikną. Oczywiście nie ma miejsca na działalność kryminalną...
Niezależna Komisja Monitorująca ma jednak inne zdanie na ten temat.
Tak naprawdę to oprócz IRA jesteśmy jedyną grupą, która w jakikolwiek sposób kontaktuje się z Komisją oraz z Niezależną Międzynarodową Komisją do Spraw Rozbrojenia. I co gorsza - ja nie wierzę, że pierwsza z tych komisji jest w ogóle zainteresowana naszymi działaniami, bo opiera swoją wiedzę na temat UDA na źródłach policyjnych. Policja natomiast jest jedynie zainteresowana oczernianiem i kryminalizacją UDA.
Dlaczego tak się dzieje, dlaczego lojalizm jest w taki sposób traktowany?
To łatwiejsza, tańsza opcja. Służby bezpieczeństwa muszą przecież działać, to niech wezmą się za lojalistów. Wystarczy wszczynać między nimi kłótnie, używać tytułów prasowych, takich jak „Sunday World” - to ich zajmie. Policja określi ich mianem kryminalistów, nie ma potrzeby brać ich zdania pod uwagę podczas procesu politycznego. Potrzebujemy tylko broni IRA - to ucieszy wszystkich.
2