Spiewnik Szanty2


Historia jednej znajomości.

K. Klenczon

f C7/E C7/G f C7 f C7

Sia la la la la la-a f C7

Sia la la la la la-a f C7

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew f b7 f C7 f

Wszystko to w letnie dni przypomina ciebie mi Gis Gis7 D

Przypomina ciebie mi F Cis7 C7

Sia la la...

Szłaś przez skwer, z tyłu pies "Głos Wybrzeża" w pysku niósł

Wtedy to pierwszy raz uśmiechnęłaś do mnie się

Uśmiechnęłaś do mnie się

Sia la la...

Odtąd już, dzień po dniu upływały razem nam

Rano skwer, plaża lub molo, gdy zapadał zmierzch

Molo, gdy zapadał zmierzch

Sia la la...

Płynął czas, letni czas, aż wakacji nadszedł kres

Przyszedł dzień, w którym już rozstać musieliśmy się

Rozstać musieliśmy się

Sia la la...

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew

Wszystko to w letnie dni przypomina ciebie mi

Przypomina ciebie mi

Sia la la...

Cis F Cis F

Łowy.

Smugglers

Gdy na zimne wody Baffin Bay a e a

Przywiał nas zachodni szkwał, a e a

Ogromnego lewiatana grzbiet a e a

Ujrzeliśmy pośród fal. d e a

I chwyciliśmy lance, pchnęliśmy lance, C G

Na honor uwierzcie nam, F G a

Wiele wściekłej pracy, wiele krwi a e a

Pochłonął cenny tran. a e a

I szalony pościg zaczął się,

Nie zapomnę tamtych dni,

Kiedy goniąc lewiatana

Przebyliśmy setkę mil.

I dopadliśmy jak sfora psów,

Co apetyt ma na łup.

Za odwagę bosman życie dał,

Waleń zmiażdżył jego słup.

Noc przyniosła twardej walki kres,

Tak nam pisał widać los.

Długi żywot wieloryba zgasił

Jeden celny cios.

Hej, do burty i na gaje z nim!

Niejednemu brakło sił,

Gdy płatami zrywaliśmy tłuszcz,

Brodziliśmy w jego krwi.

To już koniec pieśni, pora nam

Na Irlandii wracać brzeg.

Wypijmy pintę rumu,

Znów opowieść zacznie się.

Jak chwyciliśmy...

Malciszka

EKT

.G.h.C.D.G.h.C.D.

Malcziszka z Leningrada .G.e.

Zajechał awtem Łada .G.e.

Na trotuarie stanął pried taboj .G.G7.a.D7.

Wyczułaś pismo nosem .a.D7.

Dlatego drżącym głosem .a.D7.

Szepnęłaś ułypaja mój gieroj .a.D.G.D.

Miał lekko skośne głazy

Lecz prezent ci się marzył

Złote kalco, szampanskoje i tort

Ty miałas diesiac złotych

Myślałaś tylko o tym

Jak pojedziecie w miestie gdzies w kurort .a.D.G.G7.

Gdyś na rynku samowary pradawała .C.D.G.G7.

W głowie szumiał ci łagodnie cichyj don .C.D.G.G7.

Paczemu tiepier ty grusna moja mała .C.D.G.e.

Daswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won .C.D.G.h.C.D.

.G.h.C.D.

Skazał, szto do żdonał do uble(?)

Kosztuje tam dwa ruble

Perłowych szminek kupił trzysta sztuk

Gdy kuszał drugie danie

W podrzędnym riestauranie

To ty kryształy załatwiałaś mu

On mówił: "Zuch dziewoczka"

I na tym koniec, toczka

Więc czemu do hotelu poszłaś z nim

Leżałaś na krawatie

On zrobił po herbatie

Czy wciąż myślałaś że uwidzisz Krym

Twój Sieriożka zaporożców nie rozdaje

Ja ciebia lublu - ci też nie powie on

Nie dla ciebie śpiewa Muslim Magomajew

Daswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won

Ja nie znam się na cenach

Lecz aparatu smiena

Nie umiałbym zamienić na Penthouse

Mów jeśli chcesz idioto

Lecz mimo to paliota

Nie oddałbym za bluzkę z Mickey Mouse

Ja nie będę twym Jurijem Gagarinem

I nie powiem Walentina ty maja

Już od dziecka nie przepadam za Leninem

Daswidanija, dzwier adkrytyj, won paszła .C.D.G.G7.

Gdy praszczaju usłyszałaś od Sieriożki

To ci serce biło jak kremlowskij dzwon

Teraz tęsknisz jak cziastuszki do garmoszki

Daswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won .C.D.D.D.G.h.C.D.G.

Daswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won .C.D.D.D.G.h.C.D.G.

Marco Polo

Nasz Marco Polo to dzielny ship e G D e

Największe fale brał e C G

W Australii będąc widziałem go C e G D

Gdy w porcie przy kei stał e D e

I urzekł mnie tak urodą swą

Że zaciągnąłem się

I powiał wiatr w dali zniknął ląd

Mój dom i Australii brzeg

Marco Polo w królewskich liniach był e D C H7 e D e

Marco Polo tysiące przebył mil e D C H7 e D e

Na jednej z wysp za korali sznur

Tubylec złoto dał

I poszli wszyscy w ten dziki kraj

Bo złoto mieć każdy chciał

I wielkie szczęście spotkało tych

Co wyszli na ten brzeg

Bo pełne złota ładownie są

I każdy bogaczem jest

Marco Polo…

W powrotnej drodze tak szalał sztorm

Że drzazgi poszły z rej

A statek wciąż burtą wodę brał

Do dna było coraz mniej…

Ładunek cały trza było nam

Do morza wrzucić tu

Do lądu dojść

I biedakiem być

Ratując choć żywot swój

Marco Polo…

Margot

Stare Dzwony

Margot lubi eh biri-bi G C G

A kształtna jest jak kliper e A D

Ja też lubię z nią eh, biri-bi G C G

Tańcować jako szyper e A D

Moje ręce są, jak załoga co C D

Z jej masztów płótna zwija C G C G

Hej ! Ho ! Hej hisuj go, a potem cos C G C G C G

golniemy za Margot C D G

Margot lubi eh, biri-bi

A kształtna jak katedra

Ja też lubię eh, biri-bi

W jej wnętrzu chrzcić niewiernych

Moje ręce są jak dewotki co

Gromnice wielka dzierżą

Hej ! Ho ! Wiec hisuj go ...

Margot lubi eh, biri-bi

Przytulna jak oberża

Ja też lubię eh, biri-bi

Tam ciasto mieszać w dzierżach

Moje ręce są jak piekarze co

Bułeczki słodkie pieszczą

Hej ! Ho ! Wiec hisuj go ...

Margot lubi eh, biri-bi

A piękna jak królowa

Ja też lubię eh, biri-bi

W jej włościach poharcować

Moje ręce są, jak myśliwi co

W bór wyszli zapolować

Hej ! Ho ! Wiec hisuj go ...

Margot kiedyś tak mówi mi

Myślałem, że źle słyszę

Będziesz małe miął biri-bi

Ach, spójrz na mój dołyszek

I na ręce co ten zasiały plon

Ja chyba połknę stryczek

Hej ! Ho ! Wiec hisuj go, golniemy cos,

Niech trafi szlag Margot!

Marynarskie portki

Cztery Refy

Z obory prosto wzięli ją, niewinny wiejski kwiat. C F C

Nie miała jeszcze chłopa, choć szesnaście miała lat. C G C

W hotelu księcia Jurka - kelnereczką była tam. C F C

Szefowa strzegła cnoty jej - ta najgroźniejsza z dam. C G C

Te marynarskie portki opięte tu i tam, G7 C

A w środku kawał chłopa F C

- To marzenie każdej z dam. C G C

Do miasta w marszu przybył czterdziesty drugi pułk,

Łajdaków i bękartów banda, każdy z nich to zbój.

Burdele zatłoczyli, zapchali każdy bar,

Lecz kelnereczka wywinęła się z plugawych łap.

Te marynarskie portki…

Dragoni księcia Walii przybyli wkrótce też,

Ogiery wygłodzone wśród zimowych leż.

I w całym mieście słychać było kobiet płacz i krzyk.

Lecz hotelowej kelnereczki znów nie dorwał nikt.

Te marynarskie portki…

Aż kiedyś przybył żeglarz, zwyczajny koł i cham,

Z dębowym sercem krzepki, w krzyżu postrach cór i mam.

Przez siedem lat, czy więcej, wędrował gdzieś przez świat

I widać było o czym myślał przez tę parę lat.

Te marynarskie portki…

Poprosił ją o świecę, by drogę znaleźć mógł,

A potem o poduszkę i ciepły koc do nóg.

Zapewnił, że nie dotknie jej, że jej nie przerwie snu,

Lecz gdyby mogła wejść do wyra, cieplej będzie mu.

Te marynarskie portki…

Niewinna kelnereczka bezmyślnie weszła tam,

A on się znalazł na niej w mig, ten brutal drań i cham.

I spożytkował wszystkie różnice obu płci,

Jedyne co mu rzekła: "No, chyba teraz ciepło ci".

Te marynarskie portki…

Gdy wczesnym rankiem żeglarz bezsilny z łóżka wstał,

Za kłopot i siniaki pieniążek srebrny dał.

I rzekł: "Jeżeli córka będzie, w domu trzymaj ją,

A jeśli będzie chłopak - to na morze wyślij go!"

Niech marynarskie portki jak ja na zadku ma,

Jak jego tatko niech na reje, gdy mu każą, gna.

Te marynarskie portki…

Marynarz z Botany Bay

Packet

Przestrogę dziś ci daję i nadstawiaj uszu bo G e C G

na własnej skórze przecież sam przeżyłem wszystko to G e D D7

Gdy raz się zaprzedałeś, miej to w pamięci swej, G e C G

że będziesz już powracał tu nad brzegi Botany Bay! e e D e D7

Hej! Żegnaj dobry porcie, kochanko żono też

znów stary diabeł Morze upomniał o mnie się!

Znów pod nogami dechy pokładu będę czuł

i z perty znów spoglądał tam te parę pięter w dół!

Na lądzie chciałem zostać by już jedno miejsce grzać

i sitem w piachu wiele dni babrałem się, psia mać!

Lecz nie znalazłem złota i pusto w sakwie mej...

- nie szkodzi wszak nocą i tak coś rwie do Botany Bay.

Hej ! Żegnaj ...

Pokładów długie rzędy po dwie wstęgi srebrnych szyn,

kamieni, cegieł stosy, bo... wciąż chciałem wygrać z NIM.

Lecz gdy z Południa dmuchnie, ech, śmiej się bracie, śmiej,

to w wietrze tym znów czuje sól, tę sól znad Botany Bay.

Hej ! Żegnaj ...

Tak stale rwie cos w środku i jak chory boli ząb.

I czego byś się nie tknął to i tak to ciśniesz w kąt.

Zawodów wiele miałem w karierze długiej mej,

Lecz w końcu znów wracałem tu - marynarz z Botany Bay.

Hej ! Żegnaj ...

Mewy

Mewy, białe mewy wiatrem rzeźbione z pian. e C D e

Skrzydlate białe muzy okrętów odchodzących w dal.

Kto wam szybować każe przez horyzontu kres,

W bezmierne oceany przez sztormu święty gniew?

Żeglarzom wracającym z morza C D e

Na pamięć przywodzicie dom. C H7e

Rozbitkom wasze skrzydła niosą C D e

Nadzieję na zbawienny ląd. C H7e

e D C H7

Ptaki zapamiętane jeszcze z dziecięcych lat,

Drapieżnie spadające ze skał na stary Skagerrak.

Wiatr czesał grzywy morza, po falach skacząc lekko biegł.

Pamiętam tamte mewy, przestworzy słony zew.

Żeglarzom wracającym z morza…

Moja dziewczyna

Spinakery

F C G C F C G C

Moja dziewczyna ma oczy zielone, C G E a

Zielone tak jak morska toń. F C D7 G

Moja dziewczyna ma włosy kręcone, C G E a

Które spadają jej na skroń. F C G C

A w tawernie nasza paka piwo pije, D D G G

Ludzi tyle, że już nie ma wolnych miejsc. E E a a

Piwo pije, szanty śpiewa - wie, że żyje - F F C C

No, bo jutro wypływamy w długi rejs. G G G G

Moja dziewczyna ma usta czerwone,

Jak zachodzące słońce są.

Gdy je całuję, są rozchylone,

W oczekiwaniu całe drżą.

A w tawernie nasza paka piwo pije,...

Moja dziewczyna ma nogi do nieba,

Jak dwa obłoki - piersi dwie.

Gdy na nią patrzę, nic mi nie trzeba.

Jest taka ładna, gdy śmieje się.

A w tawernie nasza paka piwo pije,...

A w tawernie nasza paka piwo pije,...

Molly Maquires.

Mechanicy Szanty

.C.G.FG.C.C.d.FG.C.

Tam gdzie słońca zwykle brak .a.C.

Gdzie czekał nas śnieg i lód .C.a.

Tam gdzie sztorm i gęsta mgła .C.F.

Gdzie diabeł koił nas do snu .CG.C.

Zawsze śmiało wiodła nas przez świat .a.e.

Trzymała dzielnie swój kurs .F.G.

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers .C.G.

Najszybciej z wszystkich szła pod wiatr .F.G.

Łej, hej, nasza Molly maquaires .C.G.

Po morzach pływała tyle lat .FG.C.

Dzień, czy noc, czy świt, czy zmrok

Dziób dumnie groźne fale pruł

Księżyc, gwiazdy, słońca blask

To była jej najlepsza z dróg

Ciepłe plaże, palmy dała nam

Śmiech dziewcząt, miłości smak

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Dzisiaj w sercu ciągle mam

Jej obraz wśród białych chmur

Z tylu nas wywiodła burz

Że musiał jej pomagać Bóg

Jej słodkie imię będę śnić

W pamięci mej będzie trwać

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Mona

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok. e H7 e lub a G a

Pamiętam ten grudniowy dzień C e H a e

Gdy ośmiu mężczyzn zabrał sztorm e C e G a e

Gdzieś w oceanu wieczny cień. a H7 e d e a

W grudniowy płaszcz okryta śmierć

Spod czarnych nieba zeszła chmur.

Przy brzegu konał smukły bryg

Na pomoc "Mona" poszła mu.

Gdy przyszedł sygnał każdy z nich

Wpół dojedzonej strawy dzban

Porzucił, by na przystań biec,

Wyruszyć w ten dziki z morzem tan!

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok…

A fale wściekle biły w brzeg,

Ryk morza tłumił chłopców krzyk,

"Mona" do brygu dzielnie szła

Lecz brygu już nie widział nikt.

Na brzegu kobiet niemy szloch,

W ramiona ich nie wrócą już.

Gdy oceanu twarda pięść

Uderzy w ratowniczą łódź!

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok…

I tylko krwawy słońca dysk

Schyliło już po ciężkim dniu,

Mrok okrył morze, niebo, brzeg

Wiecznego całun ścieląc snu.

Wiem dobrze, że synowie ich

Też w morze pójdą, kiedy znów

Do oczu komuś zajrzy śmierć

I wezwie ratowniczą łódź.

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok…

mONOTEMATYCZNA pIOSENKA TURYSTYCZNA

Ekt

Nie ma jak po przejściu ciężkiej trasy .C.C.G.G.

Gdy do kolan nogi zdarte masz (Oj, boli, boli) .G.G.C.C.

Z ludźmi nad kufelkiem się zobaczyć .C7.C7.F.F.

Gadać, śpiewać do białego dnia (Aż do zachrypnięcia) .G.G.C.C.

Piwko w kufelku nie może długo stać .C.C.F.G.

Jedno, drugie, a potem jeszcze dwa .C.C.F.G.

Obok kumpel gra na gitarze jakiś stary hit .F.G.C.F.

Pijmy i śpiewajmy ile sił .C.G.C.C.

.G.G.G.G.

Wolę się tu z wami napić piwa (Gul, gul, gul, gul, gul)

Niźli w whisky pływać w USA

Ale nie chcę też za bardzo skrywać

Zamiast piwa wolę wypić dwa (Dziękuję bardzo - proszę uprzejmie)

Piwko w kufelku nie może długo stać...

Z baru odebrałem zapewnienie

Piwa nie zabraknie! - mówił gość (Kiciarz)

Na ambicję wszedł mi tym stwierdzeniem

Nie zabraknie? - Lepiej nie mów hop!

Piwko w kufelku nie może długo stać...

Jutro znowu nas dopadnie życie (Oj! Ból bolesny) .c.c.G.G.

Praca, żona, szkoła, forsy brak .G.G.c.c.

Jutro będzie futro, więc do jutra (No) .C7.C7.F.F.

A na razie razem! W górę szkła! (No to lufeczka panowie) .G.G.C.C.

Piwko w kufelku nie może długo stać...

Piwko w kufelku nie może długo stać...

(Drugi głos w tle od "Obok kumpel gra...")

Trzecie, czwarte, piąte, szóste

Siódme, ósme, dziewiąte .C.C.C.C.G.C.G.GC.

Morskie opowieści


Kiedy rum zaszumi w głowie, a

Cały świat nabiera treści, G

Wtedy chętniej słucha człowiek a C

Morskich opowieści. G E7 a

Kto chce, ten niechaj słucha,

Kto nie chce, niech nie słucha,

Jak balsam są dla ucha

Morskie opowieści.

Hej, ha! Kolejkę nalej!

Hej, ha! Kielichy wznieśmy!

To zrobi doskonale

Morskim opowieściom.

Łajba to jest morski statek,

Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,

Cierpi kraj na niedostatek

Morskich opowieści.

Pływał raz marynarz, który

Żywił się wyłącznie pieprzem,

Sypał pieprz do konfitury

I do zupy mlecznej.

Był na "Lwowie" młodszy majtek,

Czort, Rasputin, bestia taka,

Że sam kręcił kabestanem

I to bez handszpaka.

Jak pod Helem raz dmuchnęło,

Żagle zdarła moc nadludzka,

Patrzę - w koję mi przywiało

Nagą babkę z Pucka.

Niech drżą gitary struny,

Niech wiatr grzywacze pieści,

Gdy płyniemy pod banderą

Morskich opowieści.

Od Falklandu-śmy płynęli,

Doskonale brała ryba,

Mogłeś wędką wtedy złapać

Nawet wieloryba.

Rudy Joe, kiedy popił,

Robił bardzo głupie miny,

Albo skakał też do wody

I gonił rekiny.

I choć rekin twarda sztuka,

Ale Joe w wielkiej złości

Łapał gada od ogona

I mu łamał kości.

Może ktoś się będzie zżymał

Mówiąc, że to zdrożne wieści,

Ale to jest właśnie klimat

Morskich opowieści.

Kto chce, ten niechaj wierzy,

Kto nie chce, niech nie wierzy

Nam na tym nie zależy,

Więc wypijmy jeszcze.

Pij bracie, pij na zdrowie,

Jutro ci się humor przyda,

Spirytus ci nie zaszkodzi,

Idzie sztorm - wyrzygasz.

Raz bosmana rekin pożarł,

Lecz nie smućcie się kochani,

Bosman żyje, rekin umarł,

Zatruł się zbukami.

Znałem kiedyś Chinkę w barze,

Co śpiewała piosnki sprośne,

Gdy kimono swe rozdziała,

Cycki miała skośne.

Pływał raz marynarz, który

Żywił się wyłącznie wódką

Dawał wódkę małolatom

No i prostytutkom.

Pływał z nami raz szantymen,

Śpiewał bardzo niskim basem,

W rękach zawsze miał gitarę,

Ster trzymał... rękami.



Znałem raz murzynkę w Rio,

Co w miłości była śmiała,

Nie uwierzysz daję słowo,

Całkiem w poprzek miała.

Kolumb odkrył Amerykę,

Kiedy ścigał się z Halikiem,

Indianie się zarzekali,

Że pierwszy był Halik.

O wyprawie wokół globu,

Też fałszywe są pogłoski,

Pierwszy żaden tam Magellan,

Tylko Baranowski.

Nelson, angielski Admirał,

Strzeliłby se w łeb i kwita,

Gdyby wiedział co dokonał,

Kloss, zwykły Kapitan.

Żyła w Gdańsku cnotka Zocha,

Z każdym chciałaby się kochać,

Lecz stalową cnotę miała,

Rzewnie więc płakała.

Zośka dzięki swym przymiotom,

Podpuszczalska była wielce,

Wielu więc miało złamane,

Niekoniecznie serce.

Larsen choć był harpunnikiem,

Nie mógł Zośce przebić cnoty,

Chociaż raz rzutem harpuna,

Przebił trzy U-Booty.

Grant Kapitan z żoną pływał,

Nie dopatrzył raz załogi,

Odtąd ma bachorów kupę,

A na głowie rogi.

Słuchaj rady młody majtku,

Strzeż się dziewcząt w Yokohamie,

Tam są gejsze takie szybkie,

Zgwałcą nim ci stanie.

Gdy Kapitan zachorował,

Zrobiono mu lewatywę,

Wlano w niego galon wody,

Przez prezerwatywę.

Może biedak by wyzdrowiał,

Bo kuracja pierwsza klasa,

Ale kondom był dziurawy,

Dostał adidasa.

Kiedy Bosman trypra złapał,

Obciął sobie własnym nożem,

A gdy rzucił go za burtę,

To wezbrało morze.

Mały John z Krzywym Pyskiem,

Na "Darze Pomorza" pływał,

A że krzywy miał interes,

Pysk se obsikiwał.

Znałem raz zwykłego majtka

Co uwielbiał wodne sporty,

Stawiał se na pale foka

I wychodził z portu.

Kiedy znudzą ci się szanty

I żegluga, i Mazury,

To pierdolnij kapitana

I uciekaj w góry.

Powiedziała mi dziewczyna,

Żeby wodą wódkę popić.

A ja na to: "Idź do diabła,

Czy chcesz mnie utopić".

Znałem kiedyś pannę sliczną.

Maszty stawiać uwielbiała,

Chłopa z łajbą pomyliła,

Lecz nie żałowała.

Kumpel nazwać swoją łajbę

Chciał tytułem jakiejś pieśni,

Ja mu na to - daj jej imię

"Morskie opowieści".



Pływał raz marynarz, który

chuja miał jak trzy armaty

i wytryskiem z tej giwery

zatapiał fregaty

Kiedy szliśmy przez Pacyfik

była wtedy straszna flauta

wprost na łajbę nam się zjebał

ruski kosmonauta

Znałem kiedyś marynarza,

kochał piwo no i tańce

jak się odlał to wypełniał

śluzę na Guziance

Raz stanąłem w Mikołajkach

patrzę, a tu z pod "Pagaja"

wychodzi stary marynarz

bez lewego jaja

Do Giżycka dziś płyniemy

nieźle daje, szóstka wieje

jak tak dalej dobrze pójdzie

rozpierdolę keję

Znałem kiedyś kapitana,

co zieloną miał papugę,

która była znaną w świecie

mistrzynią w minecie

Żyła raz w Londynie kurwa

co się zwała Ruda Bronka

kiedy zaciskała uda

obcinała członka

I żadnemu żeglarzowi

nie udało się jej dosiąść

bo dostawał opatrunek

a ona korkociąg

Aż się znalazł pewien młodzian

mieszkał podobno w Poczdamie

i drewnianą swą protezą

zrobił kuku damie

W dawnych czasach na okrętach

żyły kozy tresowane

co w rzemiośle zastąpiły

każdą kurtyzanę

A gdy kozy szły do kotła

bo czasami tak się zdarza

to wtedy cała załoga

jebała kucharza

Pewien majtek miał papugę

najsłynniejszą w całym świecie

no bo była okrętową

mistrzynią w minecie

Za usługi tej papugi

majtek pobierał dolara

nic dziwnego w długim rejsie

wzbogacił się zaraz

A dla kogo za papugę

była to za duża kwota

mógł pożyczyć od bosmana

szczerbatego kota

Miała baba Mikołajka

i ciągnęła go za jajka

raz za jedno, raz za drugie

potem za to długie

Znałem raz pewnego majtka

kto nie wierzy niech się śmieje

co swym chujem podczas wzwodu

mógł zastąpić reję

A ten majtek bestia taka

w to już uwierzycie chyba

co wytryskiem własnej spermy

zabił wieloryba

A jego kapitan co był

wielkim sympatykiem sportu

stawiał foka na swym członku

i wchodził do portu



Miała baba Mikołajka

wciąż ciągnęła go za jajka

nagle patrzy Mikołajek

że już nie ma jajek

Tam na końcu korytarza

bosman gwałcił marynarza

czy go zgwałcił, czy nie zgwałcił

otwór mu zniekształcił

Znałem raz pewnego majtka

co miał oczy jak dwie cipy

złapał syfa w środku morza

w dodatku od kipy

A w połowie tego rejsu

majtek ów popełnił gafę

i z grotmasztu wpadł do wody

jajami na rafę

Hej, od zachodu wieje

hej, od zachodu wieje

hej, od zachodu wieje

rozjebało keję

Kiedy szliśmy przez Pacyfik

wiatr pozrywał wszystkie wanty

przytuliłem się do klopa

i śpiewałem szanty

Znałem raz pewnego majtka

nazywaliśmy go Pszczółka

jebał wszystko prócz zegarka

chyba, że z kukułką

Kiedy ci na rejsie smutno

chcesz rozerwać się troszeczkę

wsadź se granat między nogi

wyciągnij zawleczkę

Pewien majtek miał dwie nogi

co się nie trzymały kupy

bo przed laty zbił majątek

na dawaniu dupy

Żadna kurwa, żadna dziwka

nie zastąpi kufla piwka

kto nie wierzy niech spróbuje

jak piwko smakuje

Była raz w Londynie kurwa

tak w rzemiośle wyrobiona

co w dwie doby obskoczyła

eskadrę Nelsona

Pływał raz po morzu kucharz

w rękach praktyk był onana

a załoga się dziwiła

skąd w kawie śmietana

Pływał raz marynarz który

jak nie jebał przez rok cały

to wytryskiem własnej spermy

zabił wieloryba

Hej wiatr nam w dupę wieje

hej wiatr nam w dupę wieje

jeśli zaraz nie przestanie

rozjebiemy keję

Hej ho butelka piwa

w czas burzy jest osłodą

pijmy więc dużo piwa

z tą brzozową wodą

Pływał raz marynarz który

myślał, że go dupa boli

patrzy, a tu sam kapitan

w koi go pierdoli

Płynie sobie rower wodny

płynie sobie rower wodny

jak w niego przypierdolimy

to będzie podwodny

Pij bracie, pij na zdrowie

Jutro Ci się humor przyda

Spirytus Ci nie zaszkodzi

Sztorm idzie - wyrzygasz


Morze

EKT

Hej me Bałtyckie Morze E a

Wdzięczny ci jestem bardzo C G C

Toś ty mnie wychowało / d G C d

Szkołęś mi dało twardą/2x a E a

Szkołęś mi dało twardą

Uczyłoś łodzią pływać

Żagle pięknie cerować 2x

Codziennie pokład zmywać

Codziennie pokład zmywać

Od soli i od burzy

Mosiądze wyglansować 2x

W ciszy, czy w czasie burzy

W ciszy, czy w czasie burzy

Trzeba przy pacy śpiewać

Bo kiedy śpiewu nie ma 2x

Neptun się będzie gniewać

Neptun się będzie gniewać

I klątwę brzydką rzuci

Wpakuje na mieliznę 2x

Albo nam łódź wywróci

Albo nam łódź wywróci

I krzyknie - Hej partacze

Nakarmię wami rybki 2x

Nikt po was nie zapłacze

Nikt po nas nie zapłacze

Nikt nam nie dopomoże

Z wszystkie miłe rady 2x

Dziękuję tobie morze

Hej morze moje morze

Wdzięczny ci jestem bardzo

Toś ty mnie wychowało 2x

Szkołęś mi dało twardą

Na Mazury

Się masz, witam cię, piękną sprawę mam! C G C

Pakuje bety swe i leć ze mną w dal. C G C

Rzuć kłopotów stos, no nie wykręcaj się, F C G C

Całuj wszystko w nos, F C

Osobowym drugą klasą przejedziemy się. G

Na Mazury, Mazury, Mazury, C F C

Popływamy tą łajbą z tektury, C G C

Na Mazury, gdzie wiatr zimny wieje, C F C

Gdzie są ryby i grzyby, i knieje. C G C

Tam gdzie fale nas bujają, F C

Gdzie się ludzie opalają, G C

Wschody słońca piękne są F C

I komary w dupę tną, G C

Gdzie przy ogniu gra muzyka F C

I gorzała w gardle znika. G C

Pan leśniczy, nie wiadomo skąd, F C

Woła do nas "OOO!… paszła won!" G C

Uszczelniłem dno, lekko chodzi miecz,

Zęzy smrodów sto przewietrzyłem precz,

Ster nie spada już i grot luzuje się,

Więc się ze mną rusz,

Już nie będzie tak jak wtedy, nie denerwuj się.

Na Mazury, Mazury, Mazury…

Skrzynkę piwa mam, ty otwieracz weź,

Napić ci się dam tylko mi ją nieś!

Coś rozdziawił dziób i masz głupi wzrok,

No nie stój jak ten słup!

Z Węgorzewa na Ruciane wykonamy skok!

Na Mazury, Mazury, Mazury, D G D

Popływamy tą łajbą z tektury, D A D

Na Mazury, gdzie wiatr zimny wieje, D G D

Gdzie są ryby i grzyby, i knieje. D A D

Tam gdzie fale nas bujają, G D

Gdzie się ludzie opalają, A D

Wschody słońca piękne są G D

I komary w dupę tną, A D

Gdzie przy ogniu gra muzyka G D

I gorzała w gardle znika. A D

Pan leśniczy, nie wiadomo skąd, G D

Woła do nas " nas "OOO!… A

Dzień dobry żeglarze!" D

Na statku „Calibar”

Cztery Refy

Czy chcecie przyjaciele posłuchać pieśni mej? A D A G A

Ma tylko kilka zwrotek, nie znudzę was treścią jej. A G D A

Opowiem o przygodach, jakie kiedyś przeżyłem sam, A G D A

Gdym pierwszy i ostatni raz wszedł na statek "Calibar". A D A G A

A "Calibar" to stary wrak, wodę z dziobu i z rufy brał,

Za rufą dźwigał potężny ster, zamiast koła wielki rumpel miał.

Gdy żagle wypełnił silniejszy wiatr, w godzinę robił mili pół,

To najszybszy statek, jaki znam, w kanale nie ma równych mu.

Kapitan był tam wielki drab wzrostu metr pięćdziesiąt trzy,

Czerwone oczy, zielony nos, pruski błękit z policzków bił,

Na piersi skórzany medal, z krymskiej wojny pamiątkę miał,

A małżonka jego to słynny kuk ze statku "Calibar".

Pewnego razu Stary rzekł: "Chodź tu chłopcze i prawdę mów!

Czy chciałbyś być żeglarzem i opłynąć wiele mórz?

Jeżeli chcesz być żeglarzem, no to szybko wskakuj na dek,

Na razie płyniemy do Porta Down, w ładowniach węgiel jest."

Nazajutrz o poranku pożegnaliśmy stały ląd,

Poranna bryza zaczęła wiać, w dali zniknął zielony most,

Przez kilka niebezpiecznych miejsc udało nam się przejść,

Aż nagle: Łup! Trafił w skałę dziób, choć na mapie nie było jej.

Zaraz wszyscy wpadli w popłoch i zaczął się wzmagać wiatr,

Bosman na deku poślizgnął się i do ładowni wpadł,

"Cała naprzód!" - Stary wrzeszczał - "Bo prąd nas zniesie na brzeg!"

Mechanik z lądu krzyczał, że: "Koń już szybciej nie może biec!"

A gdy za burtą byli wszyscy, no to jaja zaczęły się:

Na brzegu jakiś facet stał,

zdjął krawat,

pasek,

szelki,

sznurówki,

koszulę,

kalesony,

powiązał to wszystko razem i wyciągnął nas wszystkich na brzeg.

Nie będę już żeglarzem, nie chcę znać oceanów ni mórz.

Następnym razem do Porta Down pojadę pociągiem i już!

Nie sprzedawajcie swych marzen

EKT

.D.G.D.G.D.A.D.A.

Samotni ze sobą nie możemy znaleźć .D.D.G.G.

Miejsca i czasu na zadumy chwilę .A.A.D.D.

Uciekamy do nikąd - pod prąd wyobraźni .D.D.G.G.

Zostawiając sny jak bezbronne motyle .A.A.G.D.D.

Ludzie - nie sprzedawajcie swych marzeń / .D.G.D.

Nie wiadomo co się jeszcze wydarzy /.G.D.

W waszych snach /.e.A.

/2*

Może taka mała chwila zadumy /.D.G.D.

Sprawi, że te marzenia pofruną /.G.D.

Jeszcze raz /.e.A.

Jeszcze raz .G.D.

.D.G.D.G.D.A.D.A.

Wstawcie w okna tęczę, szykujcie witraże

Na które wiatr swawolny gwiazd wam nawieje

Na pewno przyjdzie wiosna z uśmiechem na twarzy

By jak matka dzieciom rozdawać nadzieję

Ludzie - nie sprzedawajcie swych marzeń...

Nie wrócę na morze

Mechanicy Szanty

Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool zabawić trza było się, a G a e a

Dziewczynki i drinki, normalna rzecz, kto liczyłby grosze swe. a C a C a G E7

A zanim w kieszeni ujrzałem dno, przyrzekłem sobie, że a C a C a G E7

Dosyć już tego, już nigdy więcej na morze nie wrócę, o nie! a G a e a

O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie! C G d F G

Dosyć już tego, już nigdy więcej na morze nie wrócę, o nie! a G a e a

Ruszyłem na miasto, spotkałem ją i dałem namówić się:

„Chodź ze mną mały, wiem czego ci brak, nie będzie ci ze mną źle.”

Gdy świt mnie obudził, nie było jej, zniknęła jak we mgle,

Wściekły i goły wiedziałem już, że znów się znalazłem na dnie.

Na dnie! Na dnie! Znów się znalazłem na dnie.

Wściekły i goły wiedziałem już, że znów się znalazłem na dnie.

Powlokłem się, w końcu port blisko był, nie wiedząc co ześle mi los,

Znajomy werbownik zdziwił się, gdy usłyszał mój głos.

„Niedawno mówiłeś, że skończyć z tym chcesz, takich jak ty mam ze stu,

Dosyć tej gadki, zabieraj manatki i ruszaj na morze znów”.

I znów! I znów! Ruszaj na morze znów.

Dosyć tej gadki, zabieraj manatki i ruszaj na morze znów.

Stał tam wielorybnik, co płynąć miał w stronę arktycznych mórz,

Gdzie wściekłe wichry, ziąb, śnieg i lód i prawie zamarza rum.

Gdybym miał chociaż co wcisnąć na grzbiet, nie byłoby może tak źle,

Prędzej skonam niż dam nabrać się by płynąć kiedyś znów w rejs.

Znów w rejs! Znów w rejs! By płynąć kiedyś znów w rejs.

Prędzej skonam niż dam nabrać się by płynąć kiedyś znów w rejs.

Wiosło mierzy dwadzieścia stóp, a ręce są tylko dwie,

Od piątej rano do zmierzchu co dzień, potem z nóg ścina mnie.

Czasami po prostu nie chce się żyć - czy kiedyś to skończy się?

Znowu przyrzekam sobie, że na morze nie wrócę, o nie!

O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie!

Znowu przyrzekam sobie, że na morze nie wrócę, o nie!

Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool…

Niech zabrzmi pieśń

d C d

Żeglarze wszystkich świata stron

C d

Dziś dla was śpiewać chcę

G d

Niech zabrzmi pieśń, żeglarska pieśń

C d C d

Czy to dzień czy noc, czy to West czy Ost

C d

W znajomym rytmie codziennych prac,

C d

Gdy w żagle dmucha wiatr.

Przed laty stu żaglowiec był

Potęgą morskich dróg

Tam brzmiała pieśń…

Bluźnili chłopcy na swój los

I morza mieli dość.

Tam brzmiała pieśń…

Po trzech dniach w porcie każdy z nich

Na morze wracać chciał.

Znów brzmiała pieśń…

Dziś tylko w strofach starych szant

Żaglowców przetrwał świat.

Niech zabrzmi pieśń…

Więc gdy wyruszysz bracie w rejs,

Zaśpiewaj z całych sił:

Niech zabrzmi pieśń…

Niepoprawny Gość

EKT

Na przystani ją poznałem .a.a.

I pół nocy zmarnowałem .a.a.

By ją śpiewem i gitarą oczarować .A7.A7.d.d.

A gdy przyszło co do czego .d.E7.

Ona poszła do innego .a.F.

Za to kumple rozpoczęli intonować .d.H7.E7.E7.

Gdzie ty chłopie miałeś oczy .a.a.

Zawsze coś cię zauroczy .a.a.

Chyba nie wiesz sam na jakim świecie żyjesz .A7.A7.d.d.

Wciąż pomysły postrzelone .d.E7.

A masz przecież dziecko, żonę .a.F.

Zobacz, że łysiejesz już i tyjesz .d.H7.E7.E7.

Innym razem idąc szlakiem

Dołączyłem się z plecakiem

Do ekipy co na szczyt się wybierała

Nie minęły cztery chwile

Jak mnie zostawili w tyle

A w schronisku banda kumpli już śpiewała

Gdzie ty chłopie miałeś oczy...

Minął czas wędrówek w góry

I wyjazdów na Mazury

Lecz wspomnienia miłe w głowie pozostają

Życie mijające bokiem

Obserwuję mętnym wzrokiem

A kolesie moi ciągle mi śpiewają

Gdzie ty chłopie miałeś oczy... /*2

Gdzie ty chłopie miałeś oczy... /*2

North-West Passage

Zejman i Garkumpel

Spróbuj chociaż raz Nord-Westowe przejście zdobyć C G F a

Znajdź miejsca gdzie zimował Franklin o Beauforta wrót.F C d F

Wykuj własny szlak, przez kraj dziki i surowy, C G F a

Przejdź drogą północ - zachód poza lód. F C G C

Brnę przez kry na zachód, od Davisa zimnych wrót a F a

Szlakiem tych, których bogactwa wiodły na daleki Wschód a F C

Sławę zdobyć chcieli, został po nich tylko proch, a F C a

Białe kości popłynęły gdzieś na dno. a G C

Spróbuj chociaż raz…

Trzy wieki przeminęły, na wyprawę ruszam znów

Śladami dzielnych chłopców, co walczyli z furią mórz

Miasta z lodu wyrastają, by rozpłynąć za mną się

Jak odkrywcom dawnym wskażą nowy brzeg.

Spróbuj chociaż raz…

Mile wloką się bez końca, całą noc pcham się na West

Tu McKenzie, David Thompson, cała reszta z nimi też

Wytyczali dla mnie drogę wśród iskrzących lodem gór,

W mroźnych wiatrach głos ich słyszę jak ze snu.

Spróbuj chociaż raz…

I czymże ja się różnię od pionierów szlaków tych?

Tak jak oni- porzuciłem życie pośród bliskich mi

By znów odkryć North-West Passage, dla tak wielu koniec snów

Ale marzę, bym do domu wrócić mógł.

Spróbuj chociaż raz…

Oliwska Szanta

Cztery Refy

Był wiek XVII, rok dwudziesty siódmy, G C D F B C

Listopadowy wiatr zimny wiał, D G C7 F

Była niedziela i słońce wstawało, G C D F B C

Na "Świętym Jerzym" sygnałem był strzał. G D G F B C F

Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a, G C D F B C

Medina-Sidonia w Hiszpanii żył. D G C7 F

A kto dziś pamięta Arenda Dickmana? G C D B C

To polski admirał, co z Szwedem się bił. G D G F B C F

Sześć szwedzkich okrętów na walkę czekało,

A każdy z nich większy od naszych dwóch,

Choć siły nierówne, bo dział było mało,

To w polskich załogach bojowy żył duch.

Ma Anglia Nelsona…

Huknęła salwa, wiatr żagle złapały,

Błysnęły armaty z burtowych furt,

Dziesięć korabi do walki ruszało,

Od strony półwyspu stał szwedzki wróg.

Ma Anglia Nelsona…

Błyskały armaty, gwizdały kartacze

I z trzaskiem okręty zwarły się dwa,

„Wodnik” przypuścił abordaż zuchwały,

Pogrążył się szwedzki galeon wśród fal.

Ma Anglia Nelsona…

„Tigern” i „Sosen” okręty rozbite,

A reszta Szwedów uciekła gdzieś w dal.

Admirał Dickman legł w boju zabity

Lecz flota spod Orła zwycięstwo swe ma.

Ma Anglia Nelsona…

Orion

Spinakery

.C.G.C.G.C.G.C.G.

Raz pewien żeglarz w Mikołajkach CGCC7

Na piękny jacht zapatrzył się FGCC7

I cicho szepnął: - ach, ty mój Orionie" /FGCF/FGCF

O tobie marzę, ciebie chcę /*2 CGCC7/CGCGCG

Wreszcie marzenie się spełniło,

Z kieszeni w kieszeń poszedł szmal.

Radośnie krzyczał: - ach, ty mój "Orionie",

Pożeglujemy pośród fal!

I żeglowali po jeziorach,

Gdzie nad brzegami pachnie dym

I wtedy mówił: - ach, ty mój "Orionie",

Cóż ja bez ciebie zrobiłbym?

A kiedy szóstka przygrzmociła,

Rumpel wyrywał ręce dwie,

Przez wicher krzyczał: - ach, ty mój "Orionie",

Tylko mi tu nie wywal się!

Niestety, głazy gdzieś pod "Czarcią"

Czule objęły jego dno,

Żałośnie płakał: - ach, ty mój "Orionie",

Dlaczego mi zrobiłeś to?

W końcu dramaty miał za sobą

I uznał, że już wszystko gra.

Klepnął go mówiąc: - ach, ty mój "Orionie",

Jedziemy dalej, szkoda dnia.

Wieczorem brał swoją gitarę,

Takie brzękadło jak tu mam.

No i zawodził: - ach, ty mój "Orionie",

Dla ciebie śpiewam, tobie gram.

Aż przyszła jesień, przyszła zima

I na kobyłkach "Orion" stał.

Patrzył i myślał: - ach, ty mój "Orionie",

Tak wiele przeżyć żeś mi dał.

Ostróda

La, la, la, la… C a F G

Snuje się dym, snuje się dym, C

Z ogniska dym, z ogniska dym, a

Już zapadł zmrok a F

Ostróda śpi F G

Gitary dźwięk, gitary dźwięk, C

Kołysze nas, kołysze nas, a

Śpi już jezioro a F

Zasypia las F G

Pośród nocy a

Pośród setek gwiazd e

Gorzka słodycz a

Oszałamia nas e d

Chcemy tu zostać F C

Na zawsze, na wiek, F

Namiot nasz dom a C

Gitara chleb H7

La, la, la, la…

Mija już noc, mija już noc,

Najdłuższa noc, najdłuższa noc

Budzi się przystań

Jeziora toń

Już mija noc, już mija noc,

Ucieka sen, ucieka sen,

Sen o Ostródzie

Zatrzymaj się.

Pośród nocy…

Po co mi to było

EKT

Chyba mnie podpuścił czart .C.F.

Żeby sprawdzić com jest wart .C.F.

Bo na lądzie żyło mi się nienajgorzej .C.A.D.G.

Chciałem wypróbować los .F.G.

Chciałem szybko nabić trzos .C.F.

Pierwsze co mi wpadło do łba było morze .C.F.G.G.

Pierwszy rejs fatalny był

Bo bujało z całych sił

Miałem mdłości i wrednego kapitana

A gdy opłynąłem Horn

I gdy trochę ustał sztorm

To nad losem swym beczałem aż do rana

Lepiej było w domu spać .F.F.

Co za życie - psia go mać .C.C.

Wszędzie woda i daleko wciąż do domu .F.A.D.G.

Winny sobie jestem sam .F.G.

Chciałem przygód - no to mam .C.F.

I za lądem teraz tęsknię po kryjomu .C.G.C.C.

.F.G.C.F.C.G.C.C.

Potem rejsów było w bród

Słodkich, gorzkich, słonych wód

Było tyle, że się nie da opowiedzieć

I choć opłynąłem świat

Ciągle myślę sobie tak

Że najlepiej byłoby mi w domu siedzieć

Chyba czort jedyny wie

Co tu jeszcze trzyma mnie

Bal od święta, lecz na co dzień ciężka praca

Fajni kumple, podły wikt

I nie czeka na mnie nikt

Ale pływam - choć uparcie myśl powraca

Lepiej było w domu spać...

Lepiej było w domu spać...

Paddy West

Ryczące Dwudziestki

Gdy pierwszy raz szedłem w dół London Road, G C

Gdzie Paddy West miał swój dom, a7 D7 G

Choć nie dał mi grogu, a żarcie miał psie, G C G

Zostałem u niego dzień. e a7 D7

Powiedział stary: - "Potrzeba rąk, G C G

Na statek zaciągnij się. e a7 D7

Choć trumną wszyscy żeglarze go zwą, G C

Tam znajdziesz swój własny kąt." A7 D7 G

Ref.: Więc załóż bracie drelichy, G C G

Z uśmiechem na pokład wejdź e7 A7 D7

I powiedz, żeś dobrym żeglarzem jest, G C

Bo przysłał cię Paddy West. A7 D7 G

A kiedy już dobrze napchałem brzuch,

To Paddy powiada tak:

"Na górę szoruj i zrefuj grot,

Bo porwie go ostry wiatr!"

Pognałem biegiem, jak kazał West,

Po schodach tupiąc jak muł.

Nie było żagli, więc z głupia frant

Firany ściągnąłem w dół.

Miał Paddy szturwał przed domem swym

Przy słupie wbitym na sztorc,

Sterować kazał kursantom swym,

Na wachcie stać dzień i noc.

Czasami krzyczał "All hands on the deck!"

I wodą z wiadra nas lał,

I to znaczyło, że przyszedł sztorm

I silny kładzie nas szkwał.

Powiedział Paddy: "Ostatnia rzecz,

Co ją uczynić ci trza.

Trzy razy musisz okrążyć stół,

Gdzie bycze tkwią rogi dwa.

I wtedy brachu tak możesz rzec,

Że zejman z ciebie i chwat,

Trzykrotnie już okrążyłeś Horn

I pływasz od wielu lat."

Pacyfik

Kiedy szliśmy przez Pacyfik D lub C

Way hay roluj go D A C G

Zwiało nam z pokładu skrzynki D C

Taki był cholerny sztorm A D C G

Hej znowu zmyło coś D G C F

Zniknął w morzu jakiś gość D A C G

Hej policz który tam D G C F

Jaki znowu zmyło kram A D G C

Pełne śledzia i sardynki

Kosze krabów, beczkę sera

Kalesony oficera

Sieć jeżowców, jedną żabę

Kapitańską zmyło babę

Beczki rumu nam nie zwiało

PÓŁ ZAŁOGI JĄ TRZYMAŁO

Hej znowu zmyło coś

Zniknął w morzu jakiś gość

Postawcie wina dzban

Opowiemy dalej Wam

Pieśń Pożegnalna

Ogniska już dogasa blask, D h e A

Braterski splećmy krąg. D D7 G

W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd D h e A

Ostatni uścisk rąk. G A D

Kto raz przyjaźni poznał moc,

Nie będzie trwonić słów.

Przy innym ogniu, w inną noc,

Do zobaczenia znów.

Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,

Co połączyła nas.

Nie pozwolimy, by ją starł

Nieubłagany czas.

Kto raz przyjaźni poznał moc…

Piję za rejs

EKT

Parę godzin pozostało -rankiem port pożegna mnie .a.F.G.C.

Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.

Keja pełna będzie płaczu, pięknych panien, wiernych żon .a.F.G.C.

Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.

Myśli już powrotu czekać chcą, z morskich przygód, morskich wód .F.G.C.d.

A tu czas cholera płynąć na miesięcy długie dni .F.F.E7.E7.

Na nieznane wody gdzieś .d.G.

Gdzie wieje wiatr, żaglowców brak .C.F.

Gdzie legendy wilków morskich prowadzą nas .d.E7.a.A7.

Gdzie dni długie jak miesiące .d.G.

Szklane rumu barman daj .C.F.

Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.

Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.

.d.G.Ce.a.d.E7.a.a. /*2

Czasem sztorm wysoką falą pokład zmyje, grozy błyśnie czar

Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs

Woda wściekle burty bije, los jest jeden tylko nam

Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs

Ster na północ, za horyzont, pierwszy port przywita mnie

Parę dni na lądzie no i znowu w morze ruszę hen

Na nieznane wody gdzieś... /*2

Na nieznane wody gdzieś... /*2

Piracka piosenka

Mietek Folk

Na statku bunt, nad nami mew zawieja.

Od wczoraj za dublonów złotych garść

Dwóch niegodziwców ciężko zwisa z reji.

Za mało. Wieszać czterech - to w sam raz.

ref. Na na na na na...

Wiatr, wiatr, wiatr łapcie w żagle,

Choć sztorm i wróg na statek nasz czyha.

Szczęście to mit - stworzyliśmy go sami,

Czarna bandera nad nami.

"Brać kapitana" - wskazał ktoś paluchem,

"To koniec bratku" - krzyknął któryś doń.

Kapitan zaś dwa worki z całym łupem

Na oczach bandy cisnął w morską toń.

ref. Na na na na na...

Wiatr, wiatr, wiatr...

Wtem fali cios zdruzgotał statek strasznie,

Pamięta dobrze, kto przeżył ten dzień.

Za burtę rzućcie, co wam krwią zapachnie,

I wiedzcie, że to nie najwyższa z cen.

ref. Na na na na na...

Wiatr, wiatr, wiatr...

Płyńmy w dół do Starej Maui

Mechanicy Szanty

Mozolny twardy i trudny jest nasz wielorybniczy znój d A7 d C d A7 d

Lecz nie przestraszy nas sztormów ryk i nie zlęknie groza burz d A7 d C d A7 d

Dziś powrotnym kursem wracamy znów rejsu chyba to ostatnie dni F C d A

I w sercu chyba już każdy ma piękne panny ze Starej Maui d A7 d C d A7 d

Płyńmy w dół do Starej Maui już czas F C

Płyńmy w dół do Starej Maui d A

Arktyki blask już pożegnać czas d A d C

Płyńmy w dół do Starej Maui B A d

Z północnym sztormem już płynąć czas wśród lodowych groźnych gór

I dobrze wiemy, że nadszedł czas ujrzeć niebo z tropikalnych chmur

Dziesięć długich miesięcy zostało gdzieś wśród piekielnej kamczackiej mgły

Żegnamy już Arktyki blask i płyniemy do Starej Maui

Płyńmy w dół do Starej Maui…

Za sobą mamy już Diamond Head no i groźne stare Oahu

Tam maszty i pokład na długo skuł wszechobecny, groźny lód

Jak odrażająca i straszna jest biel Arktyki, tego nie wie nikt

Za sobą mamy już setki mil, czas wziąć kurs do Starej Maui

Płyńmy w dół do Starej Maui…

Lody zostały za rufą gdzieś, ciepła bryza w żagle dmie

Że piękne dziewczyny czekają już na nasz powrót, każdy wie

Czarne oczy ich wypatrują nas, chciałby każdy szybko być wśród nich

Więc szybciej łajbo nam się tocz tam do dziewczyn ze Starej Maui

Płyńmy w dół do Starej Maui…

Harpuny już odłożyć czas, starczy, dość już wielorybiej krwi

Już pełne tranu beczki masz, płynne złoto sprzedasz w mig

Za swój żywot psi, za trud i znój kiedyś w niebie dostaniesz złoty tron

O dzięki Ci, Boże, że każdy mógł wrócić do rodzinnych stron

Płyńmy w dół do Starej Maui…

Kotwica mocno trzyma dno, wreszcie ujrzysz ukochany dom

Przed nami główki portów już i kościelny słychać dzwon

A na lądzie uciech nas czeka sto, wnet zobaczysz dziatki swe

Na spacer weźmiesz żonę swą i zapomnisz wszystkie chwile złe

Płyńmy w dół do Starej Maui…

Pod Jodłą

Siedzieliśmy „Pod Jodłą” i dobrze nam się wiodło, D h

Kapitan Ferrel, stary zgred, postawić nie chciał whisky. G D

Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem, D h

Lecz pycha rozpierała go, a nam już wyschły pyski. G D

Więc dałem jemu w nos, co myśli sobie, A D

Co myśli wredny typ - postawić nie chciał nam. G DAD

Wybrałem się do Mary, chodziłem tam dni cztery,

Ekonom Paddy, suczy syn, wciąż dawał jej robotę.

Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem,

Lecz nie posłuchał łobuz mnie - do dziś ma Mary cnotę.

Więc dałem jemu w nos, co myśli sobie,

Co myśli wredny typ - pozwolić nie chciał nam.

W Dublinie przy niedzieli pięc funtów nam gwizdnęli,

Właściciel pubu, tłusty byk, chciał funta za zapłatę.

Trzy razy mu mówiłem, uprzrejmie go prosiłem,

Lecz nerwy ciut poniosły mnie - zepsutą ma facjatę,

Bo dałem jemu w nos, co myśli sobie,

Co myśli wredny typ - odpuścić nie chciał nam.

Na trakcie przez przypadek los też mnie kopnął w zadek,

Łapaczy oddział wyrwał mnie tak jak borsuka z dziury.

Na okręt mnie zabrali, po zadku fest przylali,

A kiedy drzeć zacząłem pysk, padł taki rozkaz z góry:

A dajcie jemu w nos, co myśli sobie,

Co myśli wredny typ - przeszkadzał będzie nam.

Pod żaglami „Zawiszy”

Pod żaglami "Zawiszy" C

Życie płynie jak w bajce, C7 F

Czy to w sztormie, czy w ciszy, F C

Czy w noc ciemną, dzień jasny. G7 C

Kiedy grot ma dwa refy,

Fala pokład zalewa,

To załoga "Zawiszy"

Czuje wtedy, że pływa.

Więc popłyńmy raz jeszcze

W tę dal siną, bez końca,

Aby użyć swobody,

Wiatru, morza i słońca.

Białe żagle na masztach,

To jest widok mocarny,

W sercu radość i siła,

To "Zawisza" nasz "Czarny".

Popłynęli koledzy w rejs

Ryszard Muzaj

Popłynęli koledzy w rejs, a E a

Fale ich kołyszą gdzieś… a G C A7

Dla nich dobry los lub zły, im się sen na jawie śni. d a

Dla mnie smutne na lądzie sny. F E7 a

Gdzieś na Biskajach z Nordu wieje,

Świat się kołysze, świat się śmieje,

W cieśninie Drake'a lodu kry…

Mijają dni…

Gdzieś tam na wachcie noc bez końca -

Zapragniesz północnego słońca,

Zaszumi w głowie tęgi łyk…

Mijają dni…

Popłynęli koledzy w rejs…

Pozdrów kolego wyspy moje,

Pozdrów te śpiące kotoboje,

Lodem wilgotne, mokre mchy,

Przyrzeknij mi!

Pozdrów też w porcie tę dziewczynę,

Gdy woda winem ci popłynie,

Przywieź nostalgii pełny łyk -

Przyrzeknij mi!

Popłynęli koledzy w rejs…

Lecz coś mi w duszy cicho szepcze,

Że stary pieczęć da w książeczce

I z horyzontu zniknie ląd -

Wypłynę stąd!

I nim mi posiwieją włosy,

Znów ujrzę w słońcu albatrosy,

Przeżyję dobry los lub zły…

Przyjdą dni!

Popłynęli koledzy w rejs…

Port.

Krzysztof Klenczon

Port - to jest poezja a

Rumu i koniaku, d a

Port - to jest poezja C

Westchnień czułych żon. d a

Wyobraźnia chodzi F C

Z ręką na temblaku, d a

Dla obieżyświatów G7 C

Port - to dobry dom. d E a

Oh! Johnny Walker, dla bezdomnych dom! C F C (2. C dEa)

Port - to są spotkania

Kumpli, co przed laty

Uwierzyli w ziemi

Czarodziejski kształt;

Za marzenia głupie

Tu się bierze baty,

Któż mógł wiedzieć, ze tak

Mały jest ten świat?

Oh! Johnny Walker, mały jest ten świat!

Port - to są zaklęcia

Starych kapitanów,

Którzy chcą wyruszyć

W jeszcze jeden rejs;

Tu żaglowce stare

Giną na wygnaniu,

Wystrzępione wiatrem

Aż po drzewce rej.

Oh! Johnny Walker, aż po drzewce rej!

Port Amsterdam

Sł.muz. J. Brel śp.Piotr Zadrożny

d C B A

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam d d a a

Marynarze od lat pieśni swe nucą tam B B A A

Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią d d C C

Jak daleki śpi fiord zanim świt zbudzi go B A d d

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam F F C A

Marynarze od lat pieśni swe nucą tam d d a a

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam B B a a

Marynarze od lat nowi rodzą się tam B A d d

d d d d

Marynarze od lat zwożą tam ze swych łajb

Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp

Obnażają swe kły skłonne wgryźć się w tę noc

Tłuste podbrzusza ryb, spasły księżyc i w noc

Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer

Tłuszcz skapuje -kap, kap, z rybich wątrób i serc

Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod miech

A z bebechów ich wkrąg płynie czkawka i śmiech

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam

Marynarze od lat tańce swe tańczą tam

Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch

Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch

Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł

Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk

Akordeon też już wydał ostatni dźwięk

I znów obrus i tłuszcz i znów czkawka i śmiech

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam

Marynarze od lat zdrowie pań piją tam

Pań tych zdrowie co noc, piją w grudzień czy w maj

Które za złota trzos otwierają im raj B B A7 A7

Aż im wódka i grog, aż grog wódka i gin

Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im

Żeby na skrzydłach tych, mogli wzlecieć hen, tam

Skąd się smarka na świat i na port Amsterdam

Skąd się smarka na świat i na port Amsterdam

Pożegnalny ton

Morza i oceany grzmią C G a F

Pieśni pożegnalnej ton. C F G C

Jeszcze nieraz zobaczymy się, C G a F

Czas stawiać żagle i z portu wyruszyć nam w rejs. C G F G C

Chyba dobrze wiesz już jaką z dróg C e

Popłyniesz kiedy serce rośnie ci nadzieją, d F G

Że jeszcze są schowane gdzieś F E7 a d

Nieznane lądy, które serce twe odmienią. C F G C

Morza i oceany grzmią…

Chyba dobrze wiesz już jaką z dróg

Wśród fal i białej piany statek twój popłynie,

A jeśli tak - spotkamy się

Na jakiejś łajbie, którą szczęście swe odkryjesz.

Morza i oceany grzmią…

W kolorowych światłach keja lśni

I główki portu sennie mówią „do widzenia”,

A jutro, gdy nastanie świt,

W rejs wyruszymy, aby odkryć swe marzenia.

Morza i oceany grzmią…

Nim ostatni akord wybrzmi już,

Na pustej scenie nieme staną mikrofony,

Ostatni raz śpiewamy dziś

Na pożegnanie wszystkim morzem urzeczonym.

Morza i oceany grzmią…

Pożegnanie Liverpoolu

Cztery Refy

Żegnaj nam dostojny stary porcie, C C7 F C

Rzeko Mersey, żegnaj nam! C G7

Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii - C C7 F C

Byłem tam już niejeden raz. C G7 C

A więc żegnaj już kochana ma, G7 F C

Za chwilę wyruszymy w długi rejs. C G7

Ile miesięcy cię nie będę widział - nie wiem sam, C C7 F C

Lecz pamiętać zawsze będę cię! C G7 C

Zaciągnąłem się na herbaciany kliper -

Dobry statek, choć sławę ma złą.

A że kapitanem jest sam stary Burges,

Pływającym piekłem wszyscy go zwą.

A więc żegnaj już kochana ma…

Z Kapitanem tym płynę nie pierwszy raz,

Znamy się już od wielu, wielu lat.

Jeśliś dobrym żeglarzem, radę sobie dasz,

Jeśli nie, toś cholernie wpadł…

A więc żegnaj już kochana ma…

Żegnaj nam dostojny stary porcie,

Rzeko Mersey, żegnaj nam!

Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii -

Gdy wrócimy opowiemy wam.

A więc żegnaj już kochana ma…

Press Gang

Cztery Refy

W dół od rzeki poprzez London Street c.B.c.B

Psów królewskich zwarty oddział szedł: c.B.c

Ojczyźnie trzeba dziś świeżej krwi - g.f.G

Marynarzy floty wojennej… B.c.B.c

A, że byłem wtedy dość silny chłop,

W tłumie złowił mnie sierżanta wzrok:

W kajdanach z bramy wywlekli mnie -

Marynarza floty wojennej…

Jak o prawa upominać się

Na gretingu nauczyli mnie:

Niejeden krwią wtedy spłynął grzbiet -

Marynarza floty wojennej…

Nikt nie zliczy ile krwi i łez

Wsiąka w pokład nim się skończy rejs:

Dla chwały twej słodki kraju mój -

Marynarzy floty wojennej…

Hej, za rufą miło został dom,

Jesteś tylko parą silnych rąk:

Dowódca tu twoim bogiem jest -

Marynarzu floty wojennej…

Gdy łapaczy szyk formuje się,

W pierwszym rzędzie możesz ujrzeć mnie:

Kto stanie na mojej drodze dziś -

Łup stanowi floty wojennej…

Przechyły

Pierwszy raz przy pełnym takielunku, e D e

Biorę ster i trzymam kurs na wiatr. e D e

I jest jak przy pierwszym pocałunku - a D e

W ustach sól, gorącej wody smak. a H7 e

O - ho, ho! Przechyły i przechyły! a D e

O - ho, ho! Za falą fala mknie! a D e

O - ho, ho! Trzymajcie się dziewczyny! a D e

Ale wiatr, ósemka chyba dmie! a H7 e

Zwrot przez sztag, o'key zaraz zrobię!

Słyszę jak kapitan cicho klnie.

Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem,

To on mnie od tyłu, kumple w śmiech.

O - ho, ho! Przechyły i przechyły…

Hej ty tam z burtę wychylony

Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać!

Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,

Żeby coś nie spadło ci na kark.

O - ho, ho! Przechyły i przechyły…

Krople mgły, w tęczowym kropel pyle

Tańczy jacht, po deskach spływa dzień.

Jutro znów wypłynę, bo odkryłem

Morze, jacht. żeglarską starą pieśń.

O - ho, ho! Przechyły i przechyły…

Przyjaciółko żeglarzy

Spinakery

W tawernie tej za rogiem gdzieś czerwone płynie wino a H7 d a

Wśród zgiełku zapoconych głów wyróżnia się dziewczyna a H7 d a

Wesoła śpiewa, bawi się a wszyscy w krąg pijani F C d E

Co chwila inny facet jej wsysa się w ust aksamit a H7 d E a

Przyjaciółko żeglarzy o tobie każdy marzy a E a

Kiedy wina trochę więcej wypije F G CE

Przyjaciółko żeglarzy, słodki uśmiech na twarzy a E a

Ta tawerna, to bez ciebie nie żyje F E a

Przed chwilą piła wino tu, a już przy drugim stole

Z innymi swoich wdzięków czar wymienia na napoje

A każdy stawia jej, by z nim spędziła choć by chwilę

Zabawa trwa i szum, i gwar, i szanty pod sufitem

Przyjaciółko żeglarzy ...

Gdy czasem dłużej któryś z nich zawiśnie na jej wargach

Wyciąga go na spacer po portowych zakamarkach

Wracając woła taki gość w tawerny stając progach

Chłopaki, ech, złapałem dziś za nogi Pana Boga

Przyjaciółko żeglarzy ...

Za jednym dzbanem, drugi dzban z tym winem karminowym

Co ścina z nóg, przygina kark i pustkę czyni w głowie

A ona jak spełnienia znak wśród pożądliwej braci

Kasuje głupców raz po raz, wypłata po wypłacie

Przyjaciółko żeglarzy ...

Rolin' down to Old Maui

It's a damn tough life full of toil and strife d A7 d C

We whalermen undergo d A7 d

And we don't give a damn when the gale is done d A7 d C

How hard the winds do blow d A7 d

We're homeward bound from the Arctic Ground F C

With a good ship taught and free d A

And we don't give a damn when we drink our rum d A7 d C

With the girls of Old Maui d A7 d

Rolling down to Old Maui, me boys F C

Rolling down to Old Maui d A

We're homeward bound from the Arctic Ground d A d C

Rolling down to Old Maui d A d


Once more we sail with a Northerly gale

Through the ice, and wind, and rain

Them coconut fronds, them tropical lands

We soon shall see again

Six hellish months we passed away

On the cold Kamchatka sea

But now we're bound from the Arctic ground

Rolling down to Old Maui

Rolling down to Old Maui…

Once more we sail the Northerly gale

Towards our Island home

Our mainmast sprung, our whaling done

And we ain't got far to roam

Our stans'l booms is carried away

What care we for that sound

A living gale after us

Thank God we're homeward bound

Rolling down to Old Maui…

How soft the breeze through the island trees

Now the ice is far astern

Them native maids, them tropical glades

Is awaiting our return

Even now their big, brown eyes look out

Hoping some fine to see

Our baggy sails running 'fore the gales

Rolling down to Old Maui

Rolling down to Old Maui…

We'll heave the lead where old Diamond Head

Looms up on old Wahu

Our masts and yards are sheathed with ice

And our desks are hid from view

The horrid ice of the sea-caked isles

That deck the Arctic sea

Are miles behind in the frozen wind

Since we steered for Old Maui

Rolling down to Old Maui…

And now we're anchoured in the bay

With the Kanakas all around

With chants and soft aloha-oos

They greet us homeward bound

And now ashore we'll have good fun

We'll paint them beaches red

Awakening in the arms of an island maid

With a big fat aching head

Rolling down to Old Maui…


Sacramento

Tam gdzie jest Horn, znów wiedzie kurs, C

- Z nami razem, z nami razem! G7 C G7

Tam gdzie jest Horn, przez śnieg i sztorm C

- Z nami razem, razem, hej! G7 C

Więc razem! O! C

Do Kalifornii! O! C C7 F

Tam złoty jest piach, bo złote dno, F C F C

Gdzie urwiska Sacramento! a a7 G7 C

Tam gdzie jest Horn, gdzie deszcz i mgła,

Tam gdzie jest Horn, gdzie nie ma dnia.

Raz szedłem tam przez setkę dni

Ze Stanley Port do Frisco Bay.

Ostatni raz, gdym widział Horn,

Modliłem się o szybki zgon.

Ten bękart mat wykończył mnie,

Alem go zmógł, przeżyło się.

A Czarnuch Jim to pecha miał,

Gdy wiatr go z rei w morze zwiał.

I minie rok nim poprzez Sund

Na Bałtyk znów zawiedzie kurs.

Samantha

Zejman i Garkumpel

Ty nie jesteś kliprem sławnym Cutty Stark, czy Betty Low, a G a G a

W Pacyfiku portach gwarnych, nie zahuczy w głowie rum. F G a F G a

Nie dla ciebie są cyklony, Hornu także nie opłyniesz,

W rejsie sławnym i szalonym, z w szancie starej nie zaginiesz.

Hej Samantha, hej Samantha kiedy wiatr ci gra na wantach, F C e a

Ty rysujesz wody tafle, moje serce masz pod gaflem. F G a

Czasem ciężko prujesz wodę i twe żagle już nie nowe. C a

Jesteś łajbą pełną wzruszeń, F G

Jesteś łajbą, co ma duszę. a G a

Ale teraz wyznać pora, chociaż nie wiem czemu psiakość,

Gdy cię nie ma na jeziorach, na jeziorach pusto jakoś.

Gdy w wieczornej przyjdzie porze śpiewać słowa szanty złudnej,

Gdy cię nie ma na jeziorze, to Mazury nie są cudne.

Hej Samantha, hej Samantha…

Czemu ty już zmęczona w chwili krótkiej przyjemności,

W złotych słońcu stu ramionach ty wygrzewasz stare kości.

A gdy przyjdzie kres twych dróg, nie zapłaczę na pogrzebie,

Wiem, że sprawi dobry Bóg, byś pływała dalej w niebie.

Hej Samantha, hej Samantha…

Samotna Fregata

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata a d a

Gdzie martwa fala uderza o brzeg a G F E

Stoi od dawna samotna fregata a A7 d a

I na coś czeka u ujścia dwóch rzek. d a d E

Rzeki wpadają do jednego morza

Ale w dwie strony unosi je prąd

Fregata czeka, choć chciałaby może

Podnieść kotwicę i odpłynąć stąd.

E7 F E

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata

Gdzie martwa fala uderza o brzeg

Mieszka dziewczyna, co przez długie lata

Na kogoś czeka u ujścia dwóch rzek

Rzeki wpadają do jednego morza

Ale w dwie strony unosi je prąd

Smutna dziewczyna pragnęłaby może

Porzucić wszystko i odpłynąć stąd.

F Fis

Ale kotwice trzymają zbyt mocno h e h

Dwie rzeki płyną w dwie strony od lat h A G Fis

Tylko po wodzie o zorzy północnej h H7 e h

Jak liść odpływa śnieżnobiały kwiat e h e Fis

I tak się jakoś los dziewczyny splata

Z losem fregaty stojącej od lat

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata

Tam gdzie beztrosko śpiewa tylko wiatr.

a e Fis h G H

Shenandoah

O, Missouri, 1ty wielka rzeko! G h (C e)

- Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy? C G (F C)

Wigwamy Indian na jej brzegach, e C (a F)

- Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri. G hC GD7G

(C eF CG7C)

O, Shenandoah jej imię było,

I nie wiedziała, co to miłość.

Aż przybył kupiec i w rozterce

Jej własne podarował serce.

A stary wódz rzekł, że nie może

Białemu córka wodza ścielić łoża.

Lecz wódka białych wzrok mu mami,

Już wojownicy śpią z duchami.

Wziął czółno swe i z biegiem rzeki

Dziewczynę uwiózł w świat daleki.

O, Shenandoah, czerwony ptaku,

Wraz ze mną płyn po życia szlaku.

Spanish ladies

Farewell and adieu to you fair Spanish ladies, e C h7

Farewell and adieu you ladies of Spain. e G D

We've just received orders for to sail for old England C D e

We'll bid you goodbye till we see you again. C h7 e

We'll rant and we'll roar like true British sailors e G D

We'll rant and we'll roar across the salt sea e G D

Until we strike soundings in the channel of old England C D e

Ushant to Scilly is thirty five leagues. C h7 e

We hove our ship to, with the wind at sou'west, boys,

We hove our ship to, for to take soundings clear,

In fifty-five fathoms with a fine sandy bottom

We filled our main topsl, up Channel to steer

We'll rant and we'll roar…

The first land we made as the point calle the Deadman

Next Ramshead of Plymouth Start Portland and Wight.

We sailed then by Beachie, by Fairlie and Dungerness

The bore straight away for the South Foreland light.

We'll rant and we'll roar…

Now the signal was made for the Grand Fleet to anchor

We clewed up our tops'ls, stuck out tacks an''sheets,

We stood by our stoppers and brailed in our spankers,

And anchored ahead of the noblest of fleets.

We'll rant and we'll roar…

Let every man here drink up his full bumper,

Let every man here drink up fully bowl.

And let up be jolly and drown melancholy

Drink a health to each jovial and true-hearted soul

We'll rant and we'll roar…

Staruszek jacht

Cztery Refy

G e C D

Już dawno od morskiej wody burty ściemniały G D C D

I żagle niejednym wichrem osmagane. G D C D

Staruszek jacht u kresu swoich dni C G C G

W przystani cichej o przygodach śni. D e C D

Hej! Ruszajmy w rejs G C G

Do portów naszych marzeń! D e

Jacht gotów jest, chodźcie więc żeglarze. C D e C D G

Staruszek jacht duma może o pierwszym sztormie,

O rejsach których nie umie wciąż zapomnieć.

Gdy żagli blask na horyzoncie lśni

Wypłynąć chciałby jak za dawnych dni.

Hej! Ruszajmy w rejs…

Nieważne co się wydarzy, nieważne kiedy,

Zabierzcie w podróż staruszka raz jeszcze jeden.

Kto ujrzał raz przed dziobem morza dal

Powracać będzie wciąż do tamtych fal.

Hej! Ruszajmy w rejs…

Stary bryg

Gdy wypływał z portu stary bryg d C d C d

Jego losów nie znał wtedy nikt d C d C d

Nikt nie wiedział o tym, że F C

Statkiem widmem stanie się stary bryg d C d C d

Hej, ho! Na „Umrzyka Skrzyni” d F C d

I butelka rumu. F C d C d

Hej, ho! Resztę czart uczyni d F C d

I butelka rumu. F C d C d

Co z załogą zrobił stary bryg

Tego też nie zgadnie chyba nikt

Czy zostawił w porcie ją

Czy na morza dnie? - nikt nie wie gdzie

Hej, ho! Na „Umrzyka Skrzyni”…

Przepowiednia zła jest, że ho, ho!

Kto go spotka - marny jego los

Ale my nie martwmy się

Hej, nie martwmy się - rum jeszcze jest

Strike the bell

Aft on the poopdeck G

Walking about C

There is the second mate G

So sturdy and so stout D

What he is thinking of G

He only knows himself C

Oh, we wish that he would hurry up D

And strike, strike the bell G

Strike the bell second mate D

Let us go below G

Look away to windward C

You can see it's going to blow G D

Look at the glass G

You can see that it is fell C

We wish the you would hurry up D

And strike, strike the bell G


Down on the maindeck

Working at the pumps

There is the larboard watch

Ready for their bunks

Over to windward

They see a great swell

They're wishing that the second mate

Would strike, strike the bell

Strike the bell second mate…

Aft at the wheel

Poor Anderson stands

Grasping the spokes

In his cold, mittened hands

Looking at the compass

The coarse is clear as hell

He's wishing that the second mate

Would strike, strike the bell

Strike the bell second mate…

For'ad in the fo'c'sle head

Keeping sharp lookout

There is Johnny standing

Ready for to shout

"Lights' burning bright, sir

And everything is well"

He's wishing that the second mate

Would strike, strike the bell

Strike the bell second mate…

Aft the quarterdeck

The gallant captain stands

Looking to windward

With his glasses in his hand

What he is thinking of

We know very well

He's thinking more of shortening sail

Than strike, strike the bell


Syrena

Cztery Refy

Gdy w piątek rano żegnaliśmy ląd G C G

I nasz statek niósł nas w dal, C D G

Piękną syrenę przyniósł morski prąd, C G

Pozdrawiała nas wśród fal. C D G

Ref.:

Choć się fala pieni wkrąg, G C G

Chociaż sztorm szaleje wciąż, G7 D D7

To my żeglarze weselimy się G C G

A lądowym szczurom jest źle, jest źle, jest źle. C D7 G

A lądowym szczurom jest źle.

Na widok taki nasz kapitan zbladł,

Choć był z niego dzielny chłop,

I rzekł: "Cholernie każdy z nas dziś wpadł,

Czeka na nas morskie dno."

A stary bosman, silny niczym tur,

Trząsł się jak osiki liść.

"Nie ujrzę już więcej żadnej z moich cór,

Na dno przyjdzie nam dziś iść."

A mały mess-boy bliski płaczu był

Mówiąc: "Będzie z nami źle.

Ojciec i matka z całych swoich sił

Opłakiwać będą mnie."

Nim noc nadeszła, dumny statek nasz

Neptun wziął w królestwo swe.

Pamiętaj o tym, gdy rejs rozpocząć masz

W piątek nie wybieraj się.

Syrenka

Dziurawy Bat

Opowiem wam historię jak z bajki niczym sen:

Żeglował rybak z Pucka po morzu cały dzień,

A co wyciągał sieć, z nadzieją patrząc weń,

Ni rybki w niej nie było, jedynie zdechły śledź.

Ref.:

Więc przechyl kufel ładnie,

By nic nie zostało na dnie.

Więc przechyl kufel ładnie,

Więc przechyl go.

Więc nalej, piwa nalej,

I opowiadaj dalej.

Więc nalej, piwa nalej,

Opowiadaj nam!

Tak.......?.........wił, że nie chce ryba brać,

Zarzucił raz ostatni i poszedł biedak spać.

Po morzu tak dryfował, raz w górę, a raz w dół,

A fale kołysały rybacką łódź do snu.

I pewnie by ...?... popłynął rybak nasz

Gdyby nie coś dziwnego, co aż wygięło maszt.

Wyskoczył chłop jak z procy, wyciągać zaczął sieć,

Pomyślał, że tam w sieci maszkulca musi mieć.

Nie wierzył własnym oczom, z otwartą gębą stał,

Bo to, co ujrzał, było cenniejsze niźli stal.

Już tyle lat żeglował wśród słonych morskich wód,

Lecz, że Syrenę złowił - nie wierzył w taki cud.

Co noc ją rozbierał i pieścił aż po brzask,

A gdy wstawało słońce, zmęczony chodził spać.

Zarzucił fach rybacki, łódź porwał dziki sztorm,

Lecz on miał cel jedyny: noc spędzić z lubą swą.

Tak nie spał dosyć wiele i może dzionki dwa,

Lecz że się opłaciło - niebawem sprawdził sam,

Bo kiedy po pół roku na spacer zabrał ją,

To każdy chłop z zazdrości przygryzał fajkę swą.

I czas już chyba kończyć, jedynie drobną rzecz

Wyjaśnić wszystkim chciałem, by jasny obraz mieć:

Faktycznie rybak z Pucka wyłowił z morskich wód,

Nie pannę, ale auto - Syrenę 105 lux.

Syrenka

Stare Dzwony

Hej, piątek był, gdym na morze szedł

I nie zniknął nam jeszcze ląd.

Nasz kapitan wśród fal zobaczył tak, jak w dzień,

Syrenę zgrabną, że ho ho!

Ref.:

Zły ocean dziko wył,

Wiatr podnosił wodny pył,

A my żeglarze, kapitan złoty chłop,

A najbliższa nam ziemia to dno, to dno, to dno,

A najbliższa nam ziemia to dno.

Kapitan z wrażenia z rąk wypuścił ster,

Z niejednego pieca chłop jadł,

- Tej babie, czy rybie, z oczu patrzy źle

Wyśle nas w długą drogę aż do dna.

Ach! - krzyknął Chief - Diabli wezmą to! -

No a kląć umiał tak jak pić

- Mam żonę i przez babę-rybę złą

Jeszcze dzisiaj uczynię wdową ją.

A co? - krzyknął cabin-boy, gdy usłyszał to,

Bardzo dzielnym chłopcem był

- Ja mam narzeczoną i bardzo kocham ją,

Teraz będzie wylewać w morze łzy.

Wychylił się kuk, żując chleba kęs,

A szturchnięty z niego gość był

- Najbardziej mi żal, że mój ostatni kęs

Już od dziś w piasku dna będzie tkwił.

Nasz statek fiknął kozła razy trzy,

Trzy razy wodę wziął,

Szalupy zmył, no jakiś grzywacz zły,

Posłał nas prosto na piaszczyste dno.

Szanta dziewicy

Zejman i Garkumpel

Mam ci pełną marzeń główkę, C G a F G7

Morze myśli me rozmarza. C e a F G7

Mam prześliczną małą łódkę, C G a F G7

Tylko brak w niej marynarza. C e a F C G7

W łódce małej i ciaśniutkiej,

By poszerzyć krąg podróży,

Niech marynarz wetknie w łódkę

Jakiś maszt - możliwie duży.

Jestem bardzo młoda jeszcze,

Obca morska mi robota.

Ach, cudowne czuję dreszcze,

Gdy mnie uczy trzymać szota.

I nie było wcale smutno,

Gdy dokoła wody tafla,

A marynarz podniósł płótno

Żagla wzwyż, stawiając gafla.

Aż się rozszalało morze,

W górę, w dół, ja ptakiem rybką.

Sztorm, o błagam dobry Boże,

Niech się skończy - nie za szybko.

Gdy ucichły w końcu fale

Drżę zmęczona, się rozmarzam.

Nie jest takie smutne wcale

Ciężkie życie marynarza.

Szczęśliwy powrót

Pocket

Walniesz Ty, strzelę ja, d

Hej, chlapniemy razem! d

Już jak łajbą kiwa tu, A7

Ech, knajpa jest pod gazem! d C d

Ref.: Sztorm nam przyniósł piekło, ale dziś A7 d

Znowu pijesz zdrowie Matki Ziemi! F A7 d

Pełne szkło złoci się,

Białą pianą toczy,

Tylko nie wiem, czemu Pat

Mi buty wciąż nią moczy.

Biedny łeb puchnie mi,

Wielki jest jak dynia,

Coś w nim dziwnie huczy, oj!

Czy go kark utrzyma?

Ref...

Ref.II: Hurray! Piękny jest ten świat! d C

Możesz grać na banjo, tiurla-hej! d C d

Żywy wszak wróciłeś - Jesteś chwat! d A7 d

Możesz grać, grać, znów na swoim banjo! F A7 d

Powiedz, czy widzisz psa?

Popatrz, ma dwa łby!

Osiem łap i uszu rząd, ech!

Chyba to dwa psy!

Whisky-o! Johnny-o!

Brat to nasz wędrownik!

Bywa jednak, że ten brat

Pozbawia czasem spodni...

Chłopcze, hej! Jeszcze wlej!

Lecz nie depcz po rękach!

Palce delikatne mam -

- Wie każda panienka!

Ref.II: Hurray! Piękny jest...

Ludzie, ej! Kocham Was!

Właśnie w takim ulu,

Lecz wysiadam, koniec, pas!

Chyba pójdę lulu!

Szekla

Spinakery

Siedzę sobie tu przy maszcie od stu lat, C G7 C

Już niejeden chciał mnie ruszyć dzielny chwat. C G7 C

Próbowali, oglądali, jednak rady mi nie dali, F C D7 G

Klęli mnie na cały głos, a sukces był o włos F C D7 GG7

Ref.: No, bo ja jestem taka mała, C G7 C C7

Szekla zardzewiała, F C

Chociaż życie mi poświęcisz, F C

To mnie nigdy nie odkręcisz, D7 G

Choćbyś kręcił razy sto, F C

Nie uda ci się to! D7 G C

Widok dobry z tego miejsca wkoło mam,

Postukuję w maszt wesoło, co mi tam!

Kiedy fala mnie spłukuje, nieco jeszcze skoroduję,

Jednak tym nie martwię się - wiatr wysuszy mnie!

Rzekł raz Stary do bosmana: "Słuchaj Zdziś,

Sprawa ma być rozwiązana jeszcze dziś.

" Bosman złamał trzy brzeszczoty, łeb mu zlały siódme poty,

A kapitan widząc to, ręką machnął... O!

Raz osiłek z wielkim młotem na mnie wpadł,

Tłukł mnie z furią i łoskotem, w końcu zbladł.

Taką mi urządził mękę, bo mu roz... ciachałam rękę,

Jeszcze mowę do mnie miał - brzydkie słowa znał

Młody żeglarz, co zębami miażdżył szkło,

Wziął mnie w gębę, jak kleszczami... No, i co!?

I z uśmiechu jak marzenie pozostało mu wspomnienie.

Dziś omija mnie jak wesz, mało mówi też.

Okularnik z wielką głową tak, jak dzban,

Chciał mnie zniszczyć naukowo - mówię wam!

Trzy godziny medytował, mierzył, sprawdzał, kalkulował,

Wreszcie splunął na mnie - Tfuu! - danych zabrakło mu

Sześć błota stóp

Sześć błota stóp sześć błota stóp e D e D e

Dziewięć sążni wody i sześć błota stóp e D e D e

Uderz w bęben już bo nadszedł mój czas e h e D e

Wrzućcie mnie do wody na wieczną wachtę trza

tam gdzie… h e H7

Sześć błota stóp…

Ściągnijcie flagę w dół uszyjcie worek mi

Dwie kule przy nogach ostatni ścieg bez krwi

no i…

Sześć błota stóp…

Ostatnia salwa z burt po desce zjadę w mig

Lecz najlepszy mundur nie musi za mną gnić

tam gdzie…

Sześć błota stóp…

Żegnajcie bracia mnie już ostatni raz

Ostatnią modlitwę za mą duszę zmówcie wraz

tam gdzie…

Sześć błota stóp…

Moje wolne miejsce i hamak pusty też

Niech wam przypomina że każdy znajdzie się

tam gdzie…

Sześć błota stóp…

Na wachcie więcej już nie ujrzycie chyba mnie

Kończę ziemską podróż do Hilo dotrę wnet

tam gdzie…

Sześć błota stóp…

Ląd daleko jest przed wami setki mil

A mnie pozostało do lądu kilka chwil

no i…

Sześć błota stóp…

Szkuner I'm Alone

Baksztagiem pruł nasz "I'm Alone" hen od Meksyku bram. e G D

A Jankes w dziób kopany po piętach deptał nam. a e

Tysiące beczek rumu od lockerów aż po dno e G D

I nawet kabla luzu choćbyś robił nie wiem co. a e

Sam Neptun śpiewał szanty po cichu sprzyjał nam, C G

Więc bił rekordy "I'm Alone" choć groził wciąż wuj Sam. a H7

Na jedną kartę wszystko jak struna każdy bras, C G e

Niech diabli porwą Coast Guard tak mawiał każdy z nas. a e

A dawniej szkuner "I'm Alone" hen po łowiskach gnał,

Lecz w końcu ryb zabrakło i głód w oczy zajrzał nam.

Za burtę poszły sieci, bo tak krzyczał kobiet tłum

Jankesi mają Ginu dość postawmy więc na rum.

Gdy stawialiśmy żagle to Coast Guard wpadał w trans.

Ta banda bubków w baliach nie miała żadnych szans.

Pułapkę zastawili gnoje choć tak dobrze szło.

Posłali dzielny "I'm Alone" z ładunkiem aż na dno.

Nie jeden z Nowej Szkocji szkuner taki spotkał los.

A wszystko przez cholerny głód i wiecznie pusty trzos.

Choć jeden z nich nasz "I'm Alone" swe miejsce w pieśni ma

I pewnie Neptun lubi go i w kości na nim gra.

I nawet śpiewa szanty po cichu sprzyja nam,

Lecz leży na dnie "I'm Alone" i śmieje się wuj Sam.

Na jedną kartę wszystko jak struna każdy bras.

Niech diabli porwą Coast Guard tak mawiał każdy z nas.

A ci co pokład "I'm Alone" kochali jak swój dom,

Nie dla nich blaski sławy i nie dla nich w niebie tron.

Niech mają choć ten cichy klang, ten jeden marny dzwon

i niech każdy do nich woła "Hej, smugglers z I'm Alone!"

Niech Neptun śpiewa szanty po cichu sprzyja nam,

Rekordy bije "I'm Alone" i zamknie się wuj Sam.

Na jedną kartę wszystko jak struna każdy bras.

Niech smuggler pije tylko rum tak mawia każdy z nas.

Tańcowanie

Kiedy forsy nie masz, kiedy głowa cię boli, D lub C

Kiedy żona hetera płynąć w rejs nie pozwoli, A G

Kiedy dzieci płaczą i jest bardzo źle, D C

Tańcz z nami bracie i nie przejmuj się! A D G C

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty! D C

Tańcz z nami bracie aby wióry szły! D A C G

Wypij aż do dna za przygody złe. D C

Tańcz z nami bracie i nie przejmuj się! A D G C

Kiedy wiatr ucichnie płynąć nie ma nadziei,

Wtedy z bracią żeglarską diabeł hula na kei.

Beczki piwa z knajpy czart wytacza dwie,

A pijany żeglarz zaraz tańczyć chce!

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…

Tańczą rybki w morzu i dziewuszki na plaży,

Cała knajpa tańczy z pijaniutkim żeglarzem.

Patrz na stole tańczą białe myszki dwie,

Skaczą wesolutko nie przejmując się.

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…

Tańczy jedna nóżka frywolna i zgrabna,

Za nią druga podskoczy wesoła i powabna.

Na koniec brzuszek wytacza się,

Tylko główka nie chce, z nią jest bardzo źle.

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…

Tańczy Jimmy i Johnny i Mary nieśmiała,

Skacze wesoło kompania nasza cała.

Nawet Kubuś słodki także skakać chce,

Lecz nóżki poplątał i na koję legł!

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…

The Big Biba In Muna Port

Mietek Folk

W portowej tawernie, na kei w Muna

Dziś pił cały statek więc piłem i ja

Po pierwszym kufelku na drugi mam chęć

Na trzeci, na czwarty - wypiłem tak pięć

Jeszcze jedna beczka piwa

Jeszcze w szklance mocny grog

Cała knajpa razem już się kiwa

Tańczysz z nami - trzymaj krok

Po kilku kufelkach już tańczyć się chce

Pod ręce chwyciłem więc panny dwie

Frunęły na parkiet, za nimi zaś ja

Muzyka nie w knajpie lecz w głowie mi gra

Popijam wesoło i kręcę się z Sue

Gdy nagle ujrzałem dziewczynę ze snu

Stanęła w tawernie i kręci swój lok

Jej zdrowie wypiłem i straciłem wzrok

Starczyła mi chwila i już całe zło

Zniknęło mi z serca za sprawą Margot

Tak zwała się panna, John zwałem się ja

Oddałem jej serce na kei w Muna

Pięć beczek piwa dziś wlano w nas

Więc wracać na statek najwyższy już czas

Żegnajcie kochanki, dziewczyny ze snu

Nie kocha nie pije się nigdzie jak tu

The drunken sailor

What shall we do with the drunken sailor? e

What shall we do with the drunken sailor? D

What shall we do with the drunken sailor? e

Early in the morning G H7 e

Hooray and up she rises

Hooray and up she rises

Hooray and up she rises

Early in the morning

Put him in the longboat till he's sober.

Keep him there and make 'im bale 'er.

Heave him by the legs in a running bow-lin'.

Pull out the plug and wet him all over.

Put him scuppers with a hospipe on him.

Take 'im and shake 'im and try an' wake 'im.

Give 'im a taste of the bosun's rope-end.

Stick on 'is back a mustard plaster.

Soak 'im in oil till he sprouts a flipper.

Shave his belly with a rusty razor.

Put him in the guardroom till he gets sober.

Put him in the bed with the captain's daughter.

The last Unicorn

America

When the last eagle flies

Over the last crumbling mountain

And the last lion roars

At the last dusty fountain

In the shadow of the forest

Though she may be old and worn

They will stare unbelieving

At the Last Unicorn

When the first breath of winter

Through the flowers is icing

And you look to the north

And a pale moon is rising

And it seems like all is dying

And would leave the world to mourn

In the distance hear her laughter

It's the Last Unicorn

I'm alive... I'm alive…

When the last moon is cast

Over the last star of morning

And the future is past

Without even a last desperate warning

Look into the sky where through

The clouds a path is formed

Look and see her how she sparkles

It's the Last Unicorn

I'm alive… I'm alive… I'm alive…

The wild paddler

I've been a wild paddler for many a year D A7 D G

And I spent all my money on rivers and beer D A7 D

And now I'm returning with gold in great store D A7 D G

And I never will play the wild paddler no more D A7 D

And it's no, nay, never A A7

No, nay, never, no more D G

Will I play the wild paddler D G

No, never, no more A7 D

I went to a storehouse I used to frequent

And I told the boat salesman my money was spent

I asked him for credit, he answered me "Nay

Such a custom of yours I could have any day"

And it's no, nay, never…

I took from my pocket ten sovereigns bright

And the boat salesman's eyes opened wide with delight

He said "I have drysuits and boats of the best

And the word that I spoke sure were only in jest"

And it's no, nay, never…

I'll go home to my sweetheart, confess what I've done

And I'll ask her to pardon this prodigal one

And if she caress me as oft times before

Sure I never will play the wild paddler no more

And it's no, nay, never…

Trzy panny

Spinakery

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy / .C.G.G.C.

Fale rosły bo był dół i okręt zwał się "Wielki" /*2 .C7.F.G.C.

Jedna panna sterowała, druga w garach coś mieszała

Trzecia dziurę zatykała bo ją woda zalewała

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Ta przy sterze kurs myliła, druga gary popaliła

Trzecia z dziurą walczy w zęzie, trzeba flary strzelać będzie

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Płyńcie chłopcy na ratunek, trza kobiety brać na sznurek

Nie patrzcie się na nie krzywo, postawią wam w porcie piwo

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

A po piwie drogie panie, rozpoczniemy naprawianie

Chociaż taki dzień ponury, trzeba w zęzie zatkać dziury

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Kiedy rano odpływały, swych wybawców pożegnały

Jeden do drugiego mruga, zdałaby sie nocka druga

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

My żeglarze zatykacze, każdy robi to inaczej

Chociaż z tego żyć się nie da, pomożemy gdy potrzeba

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Tysiące mil

Mietek Folk

Irlandii brzeg porzucić przyszło dziś, e D e

Przez dzikie sztormy i oceany iść.

Nieznane lądy odkrywać przyjdzie nam,

Bogactwo, sława czekają na nas tam.

Tysiące mil za sobą mam D e

I oceany dwa dziś między nami.

Nie minie rok, ucichnie łoskot dział,

Nadejdzie czas, znów się spotkamy.

Pod czarną flagą pływałem wiele lat.

Straszliwe imię poznał cały świat.

Jak zdołam ręką mokrą tak od krwi

Otworzyć kiedyś złote nieba drzwi?

Tysiące mil za sobą mam…

Kochana Irlandio co dzień modlę się,

By kiedyś znowu ujrzeć łąki twe,

Zmazać krzywdy, które czynię dziś,

Z sercem czystym do nieba prosto iść.

Tysiące mil za sobą mam…

Umbriaga

W. Zawojski

Kiedy jacht nie wraca znów a7 D7

I w główkach portu ciągle go brak H7 e

Przejmujesz się i serce ci drży a7

A może już pozostanie tak. a7 H7

A Umbriaga wciąż gna H7 e

Silnych wiatrów nie boi się e a7

Szuflady wali raz po raz a7 D7

Bo przebrany ma bras D7 H7

Więc nie przejmuj się H7 e

Oni wrócą tu e a7

Bo oprócz wiatrów i burz a7 D7

Musisz być i już D7 G H7

Ty jesteś wróżką mą

O której myślę przez cały czas

I chociaż żużel jest, piękna pogoda trwa

Twą piękną postać i twarz przed oczami mam.

W górę szkło

Spinakery


Oto słowa opowieści, .D.A.GA.D.

Która w głowie się nie mieści,

Jak pływałem z dziewczynami.

Zresztą posłuchajcie sami.

Hej, ho, w górę szkło, .GD.GD.

Po co ci to było? .G.AD.

Hej, ho, aż po dno,

Po co ci to było?

2. Rejs pamiętam z jedną Jolą,

Jeszcze dziś mnie ręce bolą.

Uciekała od roboty,

Sam musiałem ciągnąć szoty.

3. Hela ze mną maszt składała,

Sztagów trzymać zapomniała.

Maszt poleciał i dla hecy

Wyrżnął prosto w moje plecy.

4. Na Święcajtach i Sapinie

Zakochałem się w Halinie.

Podglądałem ją w bieliźnie,

Aż osiadłem na mieliźnie.

5. Gotowała obiad Zocha,

Gdzie zatoka jest Rajcocha.

W las biegałem pokręcony -

To nie zupa, ale glony!

6. Baśka za to krzepę miała,

Ruchy dwa i ster urwała.

Lecą z moich ust wyrazy,

A jacht na sztynorckie głazy.

7. Gruba Miecia na Omedze

Chciała podać coś koledze.

Wielkie wtedy było plum,

Aż się zbudził stary sum!

8. Na biwaku, gdzieś na kuli,

Zalecałem się do uli.

Straszna czkawka mnie złapała

I całować się nie chciała.

9. Nie umiała pojąć Hania,

Jak się silnik uruchamia.

Trzy dni na to zmarnowała,

Aż się w końcu poryczała.

10. Danka to niezdara była,

Ciągle w wodzie coś topiła

I musiałem potem włazić

Do tych glonów i chabazi.

11. Na Guziance, tam gdzie śluza,

Wiele wrażeń miała Zuza.

Nóżką jachty odpychała

I paluchy połamała.

12. Wreszcie Śniardwy, wielkie fale,

Wiozłem trzy nadęte lale.

Bardzo nieszczęśliwe były,

Dupki sobie pomoczyły.

13. Mimo wszystko głoszę zdanie:

Trzeba brać na żagle panie.

Zawsze się coś śmiesznie dzieje,

Nawet kiedy wiatr nie wieje.


W tawernie „Pod pijaną zgrają”

Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem C E a F

Licho sosny garbate do reszty wykrzywia C G d G7

Brzegiem morza wędrują bezdomni tułacze C E a F

I nikt nie wie skąd idą, jaki wiatr ich przywiał. C F G7 C

Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają" F G C a

Do tańczących rozhukanych ścian F G C a

I do dziewczyn, które serca F G

Za złamany grosz oddają C a

Nie pytając czyś ty kiep czy drań. d G7 C (a)

Kiedy wiatry noc chmurną przegonią do morza

Gdy pół słońca, pół nieba, pół morza rozpali

Opuszczają wędrowcy uśpioną gromadę

Z pierwszą bryzą znikają w pomarszczonej dali.

A w tawernie "Pod Pijaną Zgrają"

Spływa smutek z okopconych ścian

A dziewczyny z półgrosików

Amulety układają

Na kochanie, na tęsknotę i na żal.

Kiedy chandra jesienna jak mgła cię otoczy

Kiedy wszystko postawisz na kartę przegraną

Zamiast siedzieć bezczynnie i płakać lub psioczyć

Weź węzełek na plecy - ruszaj w świat, w nieznane.

Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają"

Do tańczących rozhukanych ścian

I do dziewczyn, które serca

Za złamany grosz oddają

Nie pytając czyś ty kiep, czy drań.

Weź na Łajbę babę swą

1. Wziąłem na łajbę babę swą D

I popływałem troszeczkę z nią, D A7

Później przygody swe A7

Opisałem w piosence tej. A7 D

2. Weź na łajbę babę swą

I do żagli poślij ją,

Potem krzyknij - ojejej!

I bez żagli pływać chciej.

3. Lecz nie załamuj jeszcze się,

Posadź za sterem dziewczę swe,

Za chwilę krzykniesz - jej!

Jednej łajby mniej.

4. Weź więc znowu babę swą,

Lecz tym razem to za burtę wyrzuć ją

I z ulgą krzyknij - hej!

Jednej baby mniej!

5. Po tym fakcie popłyń sam,

Na kei zostaw babski kram,

Popłyń w siną dal...

Lecz stwierdzisz, że coś żal...

6. Weź więc nową babę swą,

Rzuć do koi, popieść ją,

A wnet poczujesz, że

Baba ma uroki swe.

7. Później... weź znów babę swą

I w kambuzie zamknij ją,

I wtedy krzyknij - hej!

To jest miejsce jej!

Wesoły wiatr

Pociągnijmy z flaszy łyk, e G D

Wesoły wiatr powieje nam w mig. e D e D

Pociągnijmy jeszcze raz, e G D

Wesoły wiatr prowadzi nas. e D e

Gdy na morzu skwar i sztil, e G D

Gdy nawet mewa w powietrzu śpi, e D e D

Na martwej fali rzyga Jaś, e G D

Jeden na to sposób masz: e D e

Pociągnijmy z flaszy łyk…

Gdy na wachtę nie chce ci się wstać,

W sztormiaku dziury i mokre łachy masz,

Gdy bosman ciągle kwaśną ma twarz,

Jeden na to sposób masz:

Pociągnijmy z flaszy łyk…

Odpłynąć chciałbyś w inny świat.

Kalosze już są, potrzebny jeszcze jacht.

Choć nie ma go, choć zima zła,

Każdy na to sposób ma:

Pociągnijmy z flaszy łyk…

Wiara

Grzmiąca Półlitrówka

Mam jeszcze dosyć wiary G D lub C G

W ciebie i w siebie i w nas C G F C

Wziąłem ją z mojej gitary G D C G

Tego nauczył mnie czas C D G F G C

Teraz popłynę powietrzem

Światłem opadłym z gwiazd

Dni ponazywam odeszłe

Z naszych podniebnych lat

Ty ze swej drogi nie wracaj

Choćby dogonił cię krzyk

Słowa nic przecież nie znaczą

To tylko umarł nikt

Wielorybnicy

EKT Gdynia

a e a e

Nasz diament prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry.

a e d e a

Na kei piękne panny stoją, w oczach błyszczą łzy.

a e a e

Kapitan w niebo wbija wzrok - ruszamy lada dzień,

a e d e a

Płyniemy tam gdzie słońca blask nie zmąci nocy cień.

a e a a e a

A więc krzycz O- ho! Odwagę w sercu miej!

a C G d e a

Wielorybów cielska groźne są, lecz dostaniemy je!

Hej panno powiedz po co łzy, nic nie zatrzyma mnie.

Bo prędzej w morzach kwiat zakwitnie, niż wycofam się.

No nie płacz mała, wrócę tu, nasz los nie taki zły,

Bo da dukatów wór za tran i wieloryba kły.

A więc krzycz O- ho…

Na deku stary wąchał wiatr, lunetę w ręku miał.

Na łodziach, co zwisały już, z harpunem każdy stał.

I dmucha tu i dmucha tam ogromne stado wciąż.

Harpuny, wiosła liny brać i ciągaj brahu ciąg!

A więc krzycz O- ho…

I dla wieloryba już ostatni to dzień,

Gdy śmiały harpunnik uderza weń!

Wielorybnicy Grenlandzcy

Ryczące Dwudziestki

1. Gotowe łodzie i wszystko jest klar!, G D G (D A D)

I harpuny w stojakach pokrył śnieg. C G D (G D A)

Jeszcze kilka dni - wielkie stada muszą przyjść G C D (D G A)

Pod Grenlandii stromy brzeg. G F G (D C D)

2. Trza upolować choć trzysta sztuk,

By się zwrócił wyłożony grosz.

Nie będziemy spać, by grosz kupcom w kabzę pchać.

To wielorybnika los.

3. Błękitne niebo i ostra lodu biel,

Tak daleko rodzinny został próg.

Jeszcze kilka dni i przed dziobem ujrzysz cel.

Wypłyniemy po nasz łup.

4. Grenlandio dzika i wolna ziemio ma,

Widzę ciebie od wielu długich lat.

Pośród czarnych skał przejdą noce, miną dni,

Aż wystarczy nam już krwi.

Z pijanym żeglarzem

Z pijanym żeglarzem co zrobimy, e

Z pijanym żeglarzem co zrobimy, D

Z pijanym żeglarzem co zrobimy, e

- Gdy przyjdzie raniutko? G H7 e

Hej, jak się zabawimy,

Hej, jak się zabawimy,

Hej, jak się zabawimy,

- Gdy przyjdzie raniutko!

Złóżmy go do ratowniczej łodzi,

Szpunt wyciągnijmy niech tonie w wodzie,

Falami na nogi go stawiajmy,

W zęzie złożywszy, wężem lejmy,

Trzymajmy go mocno, gdy rzygać będzie,

Wszorujemy go w likszparę,

Obłożymy go na knadze,

Przeciągniemy go przez kipę,

Powiesimy go na rei,

Przeciągniemy go pod kilem,

Zmarglujemy go na bomie,

Zarefujemy go z grotżaglem,

Zasztafujemy go do forpiku,

Parę pagajów mu w dupę damy,

Włożymy go do kapitańskiej koi,

Dziewczyny do koi mu nie damy,

Klina na kaca mu też nie damy,

Zrobimy go sterem, gdy sztywny będzie.

Złota Arka

Hej! Kroplę „krwi Nelsona” każdy chętnie chlapnąłby a

Hej! Kroplę „krwi Nelsona” każdy chętnie chlapnąłby G

Hej! Kroplę „krwi Nelsona” każdy chętnie chlapnąłby a

I my wszyscy razem z nim! e a

Dalej w dół stara krypo kiwaj się! a

I w górę "Złota Arko" ciągnij się! G

No i znowu w dół kupo złomu kiwaj się! a

I do domu szybko leć. e a

Na zagrychę krwisty befsztyk już przed nosem pachnie mi

I nam wszystkim razem z nim.

Dalej w dół…

A usmażyłby mi go wesolutki tłusty kuk!

I nam wszystkim teraz też!

Dalej w dół…

Pofiglować sobie nieco zaraz zdrowo byłoby!

I nam wszystkim zaraz też!

Dalej w dół…

Zamiast moknąć tu na wachcie, pod pokładem wolę być!

Przydział grogu wolno pić!

Dalej w dół…

Całą nockę z kobitkami szalałbym nawet przez sen!

Lepiej w łóżku w porcie hen!

Dalej w dół…

Zamiast gnić na starej łajbie lepiej farmę chyba mieć!

I pod gruszą w słonku lec!

Dalej w dół…

Złoto dla zuchwałych

Mietek Folk

Na morzu szalał wściekły sztorm, na strzępy żagle rwał e G

Baksztagiem ciągnął stary bryg, przy sterze Johnson stał e G

W bocianim gnieździe majtek zły, wichura smaga twarz e

w oddali widać stary bryg - dziś będzie nasz C e

Yuppi a hey, Y00pee a hooo!! G e

Ze wszystkich luf i jeszcze raz - dosięgnij go C e

Yuppi a hey, Y00pee a hooo!!

Ze wszystkich luf i jeszcze raz - zatopmy go

Z kubryka ruszył każdy z nas wprost od cynowych mis

Kulawy bosman dzieli broń na pokład każe iść

Mocarna ręka ściska nóż i dłoń zaciska się

Dziś marny brygu jest twój los- wzbudziłeś gniew

zderzyły burtą statki się, bosaki poszły w ruch

Już na pokładzie bitwa wre, nie trzeba więcej słów

I nie oszczędzał swego gdy na brata trafił brat

O chłopcach co zginęli tu - zaśpiewa świat

W ładowniach naszych skarbów moc, przeminął bitwy czas

I tylko morze stoi w krwi, kolejny jeden raz

Okrutny los dosięgnął bryg co wzbudził straszny gniew

A teraz morze niesie w dal złowieszczy śpiew

Zeglarski czardasz

EKT

.g.d.A.dAdd.

Kiedy w sercu pusto, źle, grzbiety fal dokoła .d.d.A.d.

Gdy tęsknota duszę rwie, pochyla się głowa .d.d.A.dD7.

A kiedy krzyczeć chcesz, stały ląd przywołać .g.d.A.dD7.

Zaśpiewaj piosnkę tę, jeśli tylko zdołasz .g.d.A.d.

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy .d.d.A.d.

Jeszcze tylko kilka chwil w porcie odpoczniemy .d.d.A.dD7.

Wiatr nam czardasza gra, żagli płótno śpiewa .g.d.A.dD7.

I płynie piosnka ta, tam gdzie szumią drzewa .g.d.A.d.

.g.d.A.dAdd.

Jakoś wtedy lżej ci jest, nawet się uśmiechasz

I stać cię na każdy gest i już się nie wściekasz

Zęzy - cóż taki los, bosman nie wybiera

Smutek uleciał precz, w sercu radość wzbiera

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy...

Czardasz smutki goni precz, wszystkich rozwesela

Nie jest ważna żadna rzecz, kiedy gra kapela

Gitara, parę strun, głosów tłum schrypnięty

Marynarski wór w pokład tłuką pięty

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy... /*2

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy... /*2

Żegluj

Mechanicy Szanty

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja C e a F G

Żegluj, żegluj gdzie wstaje nowy dzień. C e a F G C

Głos Nowej Szkocji nam przynosi wiatr a G C

To zapowiedz nowych dni. F C G

Znowu woła do nas rykiem fal d C G C

Tam znajdziecie nowy świat. d C G C

Znów dumny brzeg będzie witał was a G C

Majestatem groźnych skał F C G

Każdy dzień znów świtem przywita was d C G C

Coraz bliższym stanie się, d C G

Twoim własnym domem stanie się. d C G C

Żegluj, żegluj…

Atlantyk bije falą w stromy brzeg,

Wściekle ryczy pośród skał.

W górze dzikich ptaków słychać śpiew

Głos ich płynie z wiatrem w dal.

Tam bujnej trawy się kołysze łan

I strumyków cichy szept

W mej pamięci zawsze będzie trwał

Lecz niedługo powiem wam,

Lecz niedługo wszystkim powiem wam.

Żegluj, żegluj…

Życie plącze się

Na zdjęciu mały chłopiec d

Latawce puszcza na wiatr C

Ma białe czyste dłonie C A

A w oczach czysty świat d C d

Na twarzy uśmiech szczęścia

Radości szczerej błysk

Na miłość tyle miejsca

I szansa by dobrze żyć

Życie plącze się pomiędzy tak i nie d

Najgroźniejsza, najbardziej kręta z rzek F

Nikt jej ujścia nie zgadnie C

Póki morza nie znajdzie C7

Na swój wieczny rejs d C d


Na dumnej twarzy młodzieńca

Miłości marzenie się tli

A obok biel dłoni dziewczęcej

I kwiaty, nadzieje i sny

A życie całe przed nimi

I jeszcze w różowym tle

To świat ich jeszcze nie zmienił

Nie sprzedał dobra za złe


Życie plącze się pomiędzy tak i nie…


A dalej kartki są puste

Nie było czasu by żyć

Bo praca, bo w pracy, bo ludzie

I jak tu ze sobą być

Jest zdjęcie jedno z ostatnich

W piwiarni czarny dym

Na twarzy uśmiech i męka

Pijanej radości krzyk


Życie plącze się pomiędzy tak i nie…


Czas mierzy się piwa kuflami

I od wypłaty po świt

A żona ma raj z bachorami

I płacząc ciszę śni

A w nowym albumie na zdjęcia

Syn puszcza latawce na wiatr

A w oczach ma tyle uśmiechu

A przed nim życie i świat



SPIS TYTUŁÓW

10 w skali Beauforta

SPIS PIERWSZYCH SŁÓW ZWROTEK LUB REFRENÓW


A bosman tylko zapiął płaszcz 1

A ja wiatr i słońce 4

A Umbriaga wciąż gna 116

A w tawernie nasza paka piwo pije 56

A więc krzycz O- ho! 122

A więc żegnaj już kochana ma 88

A woda się śmiała za burtami 7

Aft on the poopdeck 100

And it's no, nay, never 113

Bo kapitan nasz szalony był 14

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok 58

Było to w maju, słońce skwierczało 13

Chociaż wicher rwie nam żagle, wszak przeżyjemy to 20

Choć się fala pieni wkrąg 101

Cztery piwka na stół 15

Czy chcecie przyjaciele posłuchać pieśni mej? 66

Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak 32

Czy pamiętasz starca 47

Do Amsterdamu zawinąć choć raz 44

Gdy Kangur ruszał z Bristol Town 43

Gdy nad gdyńskim porem zaświeci nam słońce 24

Gdy nasz statek szedł na dno 6

Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool 68

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht 42

Gdzie ty chłopie miałeś oczy 70

Gotowe łodzie i wszystko jest klar! 123

Hej me Bałtyckie Morze 64

Hej płyńmy z prądem rzeki tam gdzie Liverpool 27

Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz! 26

Hej! Kroplę krwi Nelsona każdy chętnie chlapnąłby 125

Hej! Ruszajmy w rejs 98

Hej! Żegnaj dobry porcie, kochanko żono też 54

Hej, ho! Na UmrzykaSkrzyni 99

Hej, ho, w górę szkło 117

Hej, jak się zabawimy 124

Heja! Hej, brać na gejtawy! O! 28

Hooray and up she rises 111

I chwyciliśmy lance, pchnęliśmy lance 49

I ona taka w tej białej sukience 8

I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny 31

I ten pierwszy, co był chudy 11

I thought I heard the old man say 40

Irlandii brzeg porzucić przyszło dziś 115

It's a damn tough life 92

Jejku, jejku, no mówię wam 35

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam 86

Jest taki czas na chwilę przed zaśnięciem 37

Jeszcze jeden dzień 38

Jeszcze jedna beczka piwa 110

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy 127

Już nad Hornem zapada noc 12

Już nie wrócę na morze 18

Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem 118

Kiedy rum zaszumi w głowie 60

Kiedy szliśmy przez Pacyfik 77

Kołysał nas zachodni wiatr 2

Lepiej było w domu spać 75

Ludzie - nie sprzedawajcie swych marzeń 67

Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a 72

Malcziszka z Leningrada 50

Mam ci pełną marzeń główkę 104

Mam jeszcze dosyć wiary 121

Margot lubi eh biri-bi 52

Miałem wtedy ech, szesnaście lat 25

Morza i oceany grzmią 87

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew 29

Mozolny twardy i trudny jest nasz wielorybniczy znój 81

Mój kupel dzisiaj do mnie rzekł 40

Na nieznane wody gdzieś 79

Na pokładzie od rana 9

Na statku bunt, nad nami mew zawieja 80

Na tańcach ją poznałem długowłosą blond 34

Na zdjęciu mały chłopiec 129

Nasz Marco Polo to dzielny ship 51

No i znów bijatyka 3

No ruszcie się chłopy, wyłaźcie na dek 45

No, bo ja jestem taka mała 106

Nowe ryby złowimy w jeziorach 41

O - ho, ho! Przechyły i przechyły 90

O, Missouri, ty wielka rzeko 96

Ogniska już dogasa blask 78

Oh! Johnny Walker 85

Piwko w kufelku nie może długo stać 59

Płyniemy pełnym wiatrem 5

Pociągnijmy z flaszy łyk 120

Pod żaglami Zawiszy 83

Popłynęli koledzy w rejs 84

Przepuściłem znów całą forsę swą 30

Przyjaciółko żeglarzy o tobie każdy marzy 91

Raz pewien żeglarz w Mikołajkach 73

Sam Neptun śpiewał szanty 108

Siedzieliśmy PodJodłą i dobrze nam się wiodło 82

Się masz, witam cię, piękną sprawę mam 65

Słuchajcie mnie żeglarze co dziś opowiem wam 16

Snuje się dym 74

So fare thee well, my own true love 46

Spróbuj chociaż raz Nord-Westowe przejście zdobyć 71

Sześć błota stóp 107

Szliśmy we czterech, jasny gwint 21

Sztorm nam przyniósł piekło, ale dziś 105

Śmiejesz się do mnie draniu, gdy brew wznoszę swą do góry 39

Tam gdzie słońca zwykle brak 57

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy 114

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty 109

Te marynarskie portki opięte tu i tam 53

To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie 19

Ty nie jesteś kliprem sławnym Cutty Stark, czy Betty Low 94

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter 22

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata 95

W dół od rzeki poprzez London Street 89

We'll rant and we'll roar like true British sailors 97

When the last eagle flies 112

Więc przechyl kufel ładnie 102

Więc razem! O! 93

Więc załóż bracie drelichy 76

Windjammer, slup i kecz, brygantyna, jol 17

Wrap me up in me oilskins and jumper 23

Wszystko gotowe, już fały ręce trą 48

Wziąłem na łajbę babę swą 119

Yaw, yaw - precz z hamaków! 33

Yuppi a hey, Y00pee a hooo!! 126

Zły ocean dziko wył 103

Żeglarze wszystkich świata stron 69

Żeglarzom wracającym z morza 55

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja 128

Żegnaj Nowa Szkocjo 10


- 2 -



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Śpiewnik - Szanty i ballady wilków morskich, Przedszkole, śpiewniki z akordami
Śpiewnik SZANTY
Śpiewnik Beaty E F G H szanty
Śpiewnik Beaty S T szanty
Śpiewnik część VII SZANTY
Śpiewnik
Śpiewnik 81

więcej podobnych podstron