Jak zidentyfikowano ciało Prezydenta Kaczyńskiego
Poseł PiS: Ciało prezydenta było rozczłonkowane. Noga i ręka były oderwane od korpusu
To były najtrudniejsze chwile w jego życiu. Jarosław Kaczyński (61 l.) zidentyfikował ciało swojego brata bliźniaka Lecha Kaczyńskiego (†61 l.). - Trzymał się dzielnie, ale jak zobaczył zwłoki prezydenta, nadszedł kryzysowy moment. Wszyscy byliśmy wstrząśnięci tym widokiem - opowiada nam jeden z polityków PiS, który wraz z byłym premierem przebywał w sobotę wieczorem na miejscu katastrofy.
- Wszystko wyglądało koszmarnie. Porozrzucane fotele, ubrania, dokumenty - a wokół szczątki samolotu. Widziałem te ciała. To było straszne - mówi wstrząśnięty Maks Kraczkowski (31 l.), poseł PiS.
Sobota. Godz. 17.30. Z warszawskiego lotniska Okęcie startuje wyczarterowany samolot Sky Taxi. Na jego pokładzie jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. Towarzyszą mu posłowie PiS, członkowie władz partii, w tym m.in. szef Komitetu Wykonawczego Joachim Brudziński (42 l.), Adam Bielan (36 l.) i Maks Kraczkowski. Na miejsce katastrofy dojeżdżają autokarem ok. godz. 21.
- Wszystko wyglądało strasznie. Człowiek czuł się jak w mogile - opowiada nam Kraczkowski. - Coś przerażającego. Nikt, kto nie widział miejsca katastrofy lotniczej, tego nie zrozumie. To jest szokujący widok - mówi Adam Bielan. - Stałem obok ciał moich kolegów i koleżanek, których Pan Bóg zabrał do siebie. Nie ma słów, by opisać, co tam zobaczyłem - dodaje Brudziński. Najtrudniejsze było jednak dopiero przed nimi... Musieli zidentyfikować ciała swoich przyjaciół, współpracowników. Musieli wreszcie zidentyfikować ciało prezydenta. Zanim weszli do namiotu ze zwłokami, przeżyli koszmarne chwile.
- Zobaczyliśmy wiszący gdzieś na gałęzi żakiet Grażyny Gęsickiej (†59 l.). Ten z czarnymi guzikami. Płakaliśmy... - opowiada jeden z polityków PiS. Chwilę później Jarosław Kaczyński jako najbliższy krewny prezydenta został poproszony o identyfikację brata. - Leżały trzy ciała: pana prezydenta Kaczyńskiego, pana prezydenta Kaczorowskiego i wicemarszałka Senatu Krzysztofa Putry. Ciało prezydenta było rozczłonkowane. Noga i ręka były oderwane od korpusu. Nie chcę o tym mówić... - opowiada łamiącym się głosem współpracownik prezesa PiS.
Ciała Marii Kaczyńskiej nie udało się jeszcze zidentyfikować. - Jak prezes Kaczyński zobaczył ciało swojego brata, miał moment kryzysu... Ale zniósł całą sytuację bardzo mężnie. Co chwila dzwonił do córki prezydenta Marty Kaczyńskiej, opowiadał o tym, co widzi... - mówi nam jeden z posłów PiS. - Prezes bardzo dzielnie się trzymał. W moim odczuciu występował jako ojciec rodziny. Rodziny, której członkowie ponieśli tam śmierć - mówi wzruszony Brudziński.
Nocne wstępne badanie ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego wykazało, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci były obrażenia wewnętrzne. Powstały one na skutek uderzenia samolotu o ziemię. Wstrząśnięci byli też oficerowie Biura Ochrony Rządu. - Jak pokazywali nam ciało prezydenta, płakali - mówi Adam Bielan.
W delegacji posłów PiS była tylko jedna kobieta. To Małgorzata Gosiewska (44 l.), pierwsza żona byłego szefa klubu PiS i byłego wicepremiera Przemysława Gosiewskiego (†46 l.). Ten polityk również zginął w katastrofie. Przed północą zapadła decyzja, że ciało prezydenta Kaczyńskiego zostanie zabrane do Warszawy. Prezes Kaczyński nie wyobrażał sobie, że nie odleci do Polski ze swoim bratem. Mówił, że musi wrócić z prezydentem i być rano w szpitalu u swojej chorej matki. - Nie powiedział jej o katastrofie, żeby nie zaszkodzić jej zdrowiu. Prezes PiS bardzo się przejmował, że mama została bez niego w szpitalu i dlatego nie zostaliśmy na noc w Smoleńsku - opowiada Bielan.
Brat prezydenta i reszta polityków wróciła do Polski o godz. 5 nad ranem. - Jak wróciłem i zamykałem oczy, to widziałem miejsce tragedii. To koszmar, co tam zobaczyliśmy. W sobotę okazało się, że lista katyńska nie była do końca zamknięta - kończy Maks Kraczkowski.