High School DxD Opowiadania


High School DxD - Tom 12,5

Żywot 1: Nieskończone szaleństwo zakupów!

Część 1

Wydarzyło się to wkrótce po tym, gdy skończyły się zamieszki w Zaświatach, a smok Uroboros, Ophis, zamieszkał w rezydencji Hyoudou.

- Musimy kupić Ophis-chan rzeczy codziennego użytku.

…….Moja mama ma rację. Od kiedy Ophis zaczęła mieć jedno ciało, zamieszkała u mnie-----nie ma jednak żadnych rzeczy.

I właśnie dlatego, poczynając od ubrań, nie ma żadnych przedmiotów luksusowych.

Nie, nie potrafię nawet pomyśleć że najsilniejszy smok-sama, będzie miał kłopoty z ubraniami, czy coś w tym rodzaju. Od kiedy jednak mieszka w moim domu, należy się kierować zasadą, „kiedy wlazłeś między wrony, musisz krakać jak i one”; czyli powinna mieć te same rzeczy, co reszta lokatorek.

W nocy urządziliśmy zebranie mieszkańców rezydencji Hyoudou i zadaliśmy Ophis pytania.

Ich treść brzmiała, „Skoro tu teraz mieszkasz, to jest coś, czego byś chciała?” i „Jak dotąd żyłaś?”, pytaliśmy ją o tego typu rzeczy.


Nasza przedstawicielka, Rias, zadała pytanie:

- Ophis, czy jest coś, co chciałabyś teraz mieć?

Przekrzywiła głowę, z wyrazem twarzy pozbawionym emocji i odpowiedziała jednym zdaniem:

- Szyję Wielkiego Czerwonego.

To niesamowicie niebezpieczne! Powiedziała zupełnie co innego, niż oczekiwaliśmy!

Cóż, miejsce jej narodzin jest szczelina wymiarowa, która była zajęta przez Wielkiego Czerwonego, nie może tam wprawdzie wrócić, ale takie właśnie zmartwienie numer jeden ma Ophis!

Skoro od teraz mieszka tutaj, to nie potrzebuje już szyi Wielkiego Czerwonego, prawda?

- …….Skoro nie jesteśmy Brygadą Chaosu, to proszę, nie narażaj swojego karku na coś tak niebezpiecznego, dobrze? - powiedziałem wzdychając.

……Rozumiem, powiedziała to do wszystkich w taki właśnie sposób, z lekkim przymrużeniem oka. Mając to jako wymówkę, otrzymali mnóstwo mocy od Ophis.

Akeno-san przeszła do kolejnego pytania, uśmiechając się przy tym lekko-----.

- Ophis…….chan, mogę tak do ciebie mówić, prawda? Jak dotąd żyłaś? - zapytała Akeno-san.

Ophis zamyśliła się na chwilę, a potem bez słowa potrząsnęła swoją głową, w lewo i w prawo. Cóż za słodkie zachowanie. Tak bardzo słodkie, że nie podejrzewałbym jej o bycie najsilniejszym i niepokonanym smokiem.

- Siedziałam po prostu w pokoju. Mówiłam życzenia. Rozdawałam węże. W taki sposób.

……Po tej prostej odpowiedzi Ophis, atmosfera w pokoju zmieniła się w coś, czego nie można nazwać słowami. To ostrzejszy styl życia, niż jestem sobie w stanie wyobrazić.

- Jeszcze coś. ------Vali stał się moim partnerem do rozmów - dodała, jak gdyby sobie nagle o tym przypomniała.

---

…. Myślę że ten drań Vali, ma chyba coś nie tak z głową. Jest nieporadnym bitewnym maniakiem, ale nie potrafię myśleć o nim jako o kimś, kto zajmuje się dziwnymi rzeczami.

W każdym razie nie jest to odniesienie do jej życia. Co więcej, czy wszystko co przychodzi jej do głowy jest niezbędne?

Póki co musimy iść do centrum handlowego i kupić jej wszystkie niezbędne rzeczy, które tylko możemy wymyślić.

- Um, jest coś, co naprawdę mnie niepokoi. Co więcej, jeśli nie dowiemy się tego od razu, to codziennie będziemy musieli kupować inne rzeczy - powiedziała nagle Irina z dziwnym wyrazem twarzy.

Wygląda na to, że naprawdę coś ją zmartwiło. O co dokładnie chodzi?

Irina, na której wszyscy skoncentrowali swój wzrok, odkaszlnęła i zadała Ophis pytanie:

- Ophis-san-----jest dziewczyną, prawda?

---

Ach. Rozumiem. Rozumiem już o co chodzi, huh. To co martwiła się Irina ----to płeć tej osoby.

Teraz wygląda jak dziewczyna. Pomijam milczeniem, że ma na sobie strój Gotyckiej Lolity. Jednakże Azazel-sensei powiedział nam, że przez dłuższy czas miała postać starca.

W końcu jest stara, wiecie o tym? Z powodu jej obecnego słodkiego wyglądu nie możesz sobie tego wyobrazić, ale……Poza tym, wcześniej wyglądała zupełnie inaczej.

Racja, to smok, który wygląda jak człowiek-----może zmieniać swój wygląd jak tylko chce. Obecnie jest dziewczyną, jednak dla tego Smoczego Boga koncepcja płci nie istniej, tak jak to powiedział Sensei.

Irina przejmowała się właśnie jej brakiem

---Czy to w porządku traktować obecną Ophis jak dziewczynę?

W zależności od tej odpowiedzi, kupimy różne przedmioty codziennego użytku. Dziewczyny potrzebują w końcu więcej rzeczy niż mężczyźni.

Bądź co bądź, dziewczyny są bardziej wrażliwe w tego typu sprawach. Nie zwracałem na to aż takiej uwagi. Pomyślałem po prostu, że jeśli kupimy jakieś normalne rzeczy, to w całości to wystarczy.

Rozumiem, nawet bielizna będzie inna.

Kiedy wszyscy skoncentrowali swój wzrok na Ophis, ona wydusiła z siebie prostą odpowiedź:

- Nie wiem.

W-więc to tak…..c-cóż, jeśli chodzi o płeć, to wszystko jej jedno. Jakoś to teraz wygląda.

Powinniśmy więc kupić rzeczy dla kobiet, czy mężczyzn. A może są jakieś uniwersalne, pasujące dla obu płci?

Zadawałem sobie takie pytania, przekrzywiając przy tym szyję.

- A więc jaką bieliznę nosisz obecnie? Może w ten sposób najszybciej zadecydujemy, jaką powinniśmy kupić? - powiedziała Xenovia.

Cóż za wspaniały sposób dedukcji. Coś w tym rodzaju….. W każdym razie, będzie wyglądać jak dziewczyna, nawet jeśli damy jej męską bieliznę…… w tej części chcę jeszcze poczuć romantyzm.

Nie, dziewczyna w męskiej bieliźnie, toż to jakieś wariactwo!

Ophis stanęła w miejscu.

- Nie noszę żadnej bielizny - powiedziała, podwijając suknię do góry------!

- Stój, stój!

Rias natychmiast powstrzymała Ophis! Dobra decyzja! A-ale trochę mi przykro z tego powodu…..!

- ……Myślisz o czymś zboczonym? - wymruczała Koneko-chan patrząc w moją stronę.

- Więc to tak? Patrzeć w zboczony sposób na Smoczego Boga nie jest dobrą rzeczą, Ise-sama! - ostrzegła mnie Ravel!

- Przepraszam! Moja smutna natura poczuła żal! Dziewczyny które nie noszą majtek są takie atrakcyjne! - powiedziałem na głos to, co leżało mi na duszy!

Przepraszam za moje zboczone myśli!

- Ise-san! M-mogę je zdjąć w każdej chwili!

- Och, pozostaw to mi, chodzi o majtki, prawda? Jeśli to dla Iseia, to zdejmę je w każdej chwili.

Zawstydzona Asia próbowała ściągnąć majtki, a Xenovia dołączyła do niej i bez wahania starała się ściągnąć dół od piżamy.

Co wy robicieeeeeeeeeeeeee! Nie dobrze, nie naśladujcie tego typu rzeczy!

- Ech!? Czy ja też powinnam pójść za ciosem i je zdjąć?

Widząc nagłe zachowanie swoich dwóch najlepszych przyjaciółek, Irina także była oszołomiona! Jej skrzydła stawały się na przemian raz białe, a raz czarne, co oznaczało że zaistniało niebezpieczeństwo upadku! To znak tego że jest zakłopotana, czy też ma zdjąć majtki, czy też może nie!

Co wy robicie w moim pokoju, kościelne triooooooooooooo!

- Ja tam nie zdejmę!

Prawidłowa postawa, Rossweisse-san!

Patrząc na tą zmianę, Akeno-san uśmiechnęła się dziwnie, a Rias westchnęła.

- Od kiedy mieszkamy razem, pan tego domu, najstarszy syn Ise, widzi w Ophis dziewczynę, więc nie wątpliwości co do tego jakiej płci jest. Zróbmy więc dla niej takie zakupy, jak dla dziewczyny, huh - powiedziała Rias, wzruszając ramionami.

Wszyscy się zgodzili z tą opinią. Cóż, nie ma więc powodu do zmartwień. Płeć jest niejasna, jednak jakby na to nie patrzeć, Ophis wygląda w obecnej chwili jak bishoujo, więc nie potrafię myśleć o niej w inny sposób.

- Następnym razem mamy wolne, chodźmy więc kupić dla Ophis niezbędne rzeczy. Nie ma potrzeby, abyśmy szli całą grupą, więc tylko ja i Ise z nią pójdziemy. Pasuje ci to, Ise?

- Zrozumiałem! - natychmiast odpowiedziałem na propozycję Rias!

Nie ma powodu, abym odrzucił takie zaproszenie!

- Równie dobrze moglibyśmy poprosić nasze sługi, o zakup tego wszystkiego, ale skoro od teraz żyjesz w tym mieście, to lepiej abyś przyjrzała się z bliska światowi ludzi. Zrobienie zakupów może być dobrym doświadczeniem. Możesz pytać nas o rzeczy, których nie znasz - powiedziała Rias.

Tak, będzie w porządku, jeśli Smoczy Bóg, który nic nie wie o świecie, pójdzie z nami! Co więcej, nawet jeśli nic nie wiesz o świecie, to nie znaczy to, że możesz sprawiać problemy ludziom którzy są dookoła ciebie.

Tak oto ja oraz Rias postanowiliśmy pójść z Ophis na zakupy, aby zdobyć dla niej przedmioty codziennego użytku.

Część 2

Około południa, wyznaczone miejsce zakupów-----.

Miejscem do którego ja i Rias przyszliśmy z Ophis było----centrum handlowe, które często odwiedzaliśmy.

Sufit był otwartym atrium. Podłużny budynek wewnątrz połączono z domami handlowymi i sklepami, tworząc w ten sposób olbrzymie centrum handlowe, oferujące wszelkie możliwe towary i usługi.

Być może z powodu tego, że dziś było święto, w środku panował niesamowity tłum.

Tak, to tutaj rozegraliśmy nasz mecz z Domem Sitri.

Możliwe że Ophis też była zaciekawiona, gdyż mimo iż jej twarz była pozbawiona wyrazu, to ciągle rozglądała się dookoła.

Często przychodzimy do tego centrum po szkole oraz podczas wakacji, wraz z Asią i pozostałymi. Rias też przychodziła tu na zakupy niezliczoną ilość razy.

Poz zrobieniu zakupów, bawiliśmy się czekając na jedzenie na dziedzińcu i wypychaliśmy nasze policzki takoyaki lub czymś innym. Myślę że to w porządku, jeśli diabły jedzą po zrobieniu zakupów!

Centrum handlowe także wzbogaca życie diabłów!

- Najpierw meble. Chodźmy wybrać łóżko.

Rias ruszyła energicznym krokiem w stronę sklepu z meblami.

Pociągnąłem Ophis za rękę i poszliśmy. Gdybym jej nie trzymał, to zgubiłaby się w mgnieniu oka.

Chodziliśmy po sklepie, oglądając różne łóżka i pościele. Kazaliśmy Ophis położyć się na jednym, aby sprawdzić czy pasuje do niego rozmiarem i czy jest dla niej wygodne. Kiedy powiedziała o jednym „Nie jest złe”, Rias uznała że je weźmiemy.

Drogie życzenie Rias zostało radośnie odbite z jej karty.

……Cóż, nie ważne jak drogie są zakupy księżniczki, płaci za nie zawsze pojedynczą, szkarłatną kartą. Wygląda mi to na specjalną kartę, bez limitu kredytowego…..

Jakie jest jej saldo bankowe..? To bez sensu zastanawiać się nad książeczką bankową księżniczki, huh. To pewnie jakaś olbrzymia góra pieniędzy, która dla mnie jest poza wszelkim wyobrażeniem.

Ja też otrzymałem nową książeczkę bankową po tym jak stałem się częścią rodziny Gremory.

Zgodnie z zasadami rodziny Gremory, kiedy stajesz się diabłem, wtedy automatycznie dostajesz jedną. Nie wiem czy w innych wysokoklasowych rodzinach też tak jest, ale rodzina Gremory zajmuje się bankowością i kontraktami w odpowiedni sposób.

Po wykonaniu naszej diabelskiej pracy, każda nasza wypłata jest lokowana właśnie tam.

Wcześniej, pieniądze które licealiści otrzymywali z pracy na pół etatu były deponowane, ale pewnego dnia stwierdziłem, że liczba cyfr w mojej książeczce nagle się rozmnożyła. Jakby na to nie patrzeć, było to dziwne!

Z ust Grayfi-san usłyszałem, że to nie była pomyłka:

- To działka Isseia-san, przynależna mu od praw wydawniczych „Oppai Smoka” i tym podobnych rzeczy.

I tym podobnych rzeczy, taką dostałem odpowiedź!

Tak, wysokość depozytu gwałtownie poszła w górę-----a wszystko dzięki Oppai Smokowi! Kiedy wytwarzano kolejne związane z nim gadżety, ilość gotówki w mojej książeczce za każdym razem zwiększała się o pokaźną ilość cyfr!

Z powodu tak wielkiej ilości pieniędzy doznałem zawrotu głowy, a mój stan psychiczny był pod dużym znakiem zapytania, jednak Grayfia-san zarekwirowała moja książeczkę, mówiąc: „Jesteś niedoświadczonym diabłem, a poza tym to za wcześnie, aby licealista dysponował taką suma pieniędzy.”.

…….Nawet taki idiota jak ja zrozumiał, że takie bogactwo źle by wpłynęło na mój umysł. Czuwanie nad harmonogramem domostwa Gremory, czuję szacunek do Grayfi-san, która zajmuje się tego typu sprawami.

- ……Suma pieniędzy, którą mamy wydać na dzisiejsze zakupy także została ograniczona przez Onee-sama. Jesli wydamy za dużo, oberwie się nam za to - mruknęła Rias.

Ach, ilość gotówki którą możemy wydać także została z góry przesądzona. Jeśli o tym nie wspomniałem, to muszę powiedzieć że o tego typu rzeczach Grayfia-san też decyduje.

Zawsze kupuje wszystko z taka hojnością, więc myślałem że nie ma żadnego ograniczenia jeśli chodzi o pieniądze, ale okazuje się, że jest zupełnie na odwrót huh.

Nawet zakup rzeczy codziennego użytku dla Ophis jest kontrolowany, Grayfia-san z pewnością jest niesamowita. Jest jak super pokojówka, która nadzoruje nie tylko swoją siostrę, ale również jej pieniądze!

Dla nas to osoba, która nie przestaje myśleć o pracy….. Nawet dla Sirzechsa-sama taka jest.

Zakupiliśmy bezpiecznie wszystkie meble, które mieli nam dostarczyć do domu w późniejszym czasie. Po tym jak opuściliśmy sklep z meblami, staraliśmy się ruszyć w kierunku kolejnego.

- Limitowana wyprzedaż! Możesz włożyć do torby ile tylko chcesz! Nie ważne ile do niej zmieścisz, zapłacisz pięć tysięcy jenów! Pięć tysięcy! Limit to jedna torba dla każdej osoby! Jeśli jednak się rozerwie, to zostanie to uznane za nieważne! - z megafonu rozszedł się głos pracownika sklepu.

Wygląda na to, że w sklepie odzieżowym na rogu była wyprzedaż. Panował tam straszny tłum, w którym królowały dziewczyny z żądzą krwi w oczach, pakujące to toreb ciuchy.

- Hej! Ja byłam pierwsza!

- A właśnie że ja!

Ten przepełniony duchem walki głosy dotarły nawet tutaj. W każdym rogu sklepu rozpoczęła się wspaniała walka o to, aby wydrzeć dla siebie jak najlepszą sztukę odzieży.

……Straszne! Jeśli zakupy zmieniają dziewczyny w bestie, pokazują wtedy rządzę krwi i siłę, której na co dzień nie ujawniają!

- Załapałam to jako pierwsza i na pewno tego nie oddam! Skoro dożyłam do tego dnia, to na pewno się nie poddam!

……..Do moich uszu dotarł znajomy głos.

- Ara, to Rossweisse. Trzyma pod pachą jakiś duży stos.

Zgadza się! Było tak, jak powiedziała, srebrnowłosa ślicznotka była w tłumie starszych pań i zbierała ubrania z wyprzedaży!

Miała poważny i ostry wyraz twarzy, jakiego nigdy dotąd u niej nie widziałem! Nawet podczas Królewskiej Gry nie miała takiej miny, czy to aby na pewno ta sama osoba!?

Rossweisse-san porwała dres z taką szybkością, że nie był jej w stanie uchwycić nawet nasze oczy! Szybka! Czy to nie przekracza nawet szybkości miecza Kiby!?

Rossweisse-san zwinnie napchała swoją torbę rzeczami i po tym jak ją zabezpieczyła, uśmiechnęła się przesłodko.

- …….Dzisiaj jest najlepszy dzień!

Doprawdy!? Nawet po zakupie tylko jednego dresu!?

Jak tanie jest takie szczęście!? Nie, szczęście ma wartość tylko dla niektórych ludzi, najlepiej więc nie być zbyt głupim, ale…..nawet wtedy, co z tą srebrnowłosą ślicznotką, kiedy mówi „Najlepszy dzień” zabezpieczając dres kupiony na wyprzedaży!?

Rossweisse-san to naprawdę żałosna bishoujo. Nawet jeśli jest wyjątkowo ładna, a jej ciało ma dobry kształt, to nie wydaje za dużo pieniędzy na kosmetyki i tym podobne rzeczy, a w domu ubiera się w dresy i to pozbawione kwiatów. Wszystkie jej przedmioty codziennego użytku są warte po sto jenów, a jej ubrania pochodzą z wyprzedaży.

Wygląda na to, że każdą zaoszczędzoną resztę odkładała do pudełka, które zresztą też zdobył w sklepie „Wszystko po sto jenów”. Powiedziała, że dużo radości sprawia jej potrząsanie pudełkiem i sprawdzanie, ile zaoszczędziła.

Możecie w to uwierzyć? Wiecie że ta osoba spędza swoje życie jak jakaś oszczędna gospodyni domowa, mimo iż nasz wiek nie różni się tak bardzo…..?

- Onee-sama chwaliła Rossweisse, jako wspaniałą kobietę, która potrafi się kontrolować - powiedziała Rias.

Grayfia-san tak powiedziała? ……..Jak już o tym wspomniałaś, to ta dwójka ma podobną osobowość. Są takie drobiazgowe i mają taką chłodnę stronę, huh.

Coś je jednak różni, Grayfia-san jest perfekcyjna, a Rossweisse-san jest żałosna. W tym przypadku jest to coś, czego żona Maou nie osiągnie, choćby nie wiadomo jak bardzo się stoczyła.

Grayfia-san nie walczy ze starymi wiedźmami podczas wyprzedaży!

W każdym razie myślę że to w porządku, jeśli Rossweisse-san ma swoją własną osobowość.

- Wygląda na to że ciągle szuka jakichś ubrań, więc wołanie jej nie ma sensu. Chodźmy więc dalej - powiedziałem do Rias i wraz z Ophis ruszyliśmy do następnych sklepów.

- Zapraszam wszystkie panie! Potniemy twardą dynię za pomocą tego specjalnego kuchennego noża, więc proszę zachować uwagę!

Starsze panie zebrały się w jednym rogu podłogi. Postanowiłem zaspokoić moja ciekawość i zerknąłem w tamtą stronę, gdyż wyglądało mi to na pokazową sprzedaż.

Jakiś przystojny, ubrany w fartuch mężczyzna wymachiwał kuchennym nożem w umiejętny sposób------!

Kiedy mu się przyjrzałem, byłem tak zaskoczony, że moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit!

- Hej, wy dwie siostry! Ups, jesteście matką i córką huh! Cóż jesteście takie młode! Myślałem że to młodsza i starsza siostra!

- No nie, Azazelu-san! Zawsze mówisz mi tego typu rzeczy!

To był Azazel-sensei, który prawił słodkie słówka, jakiejś kobiecie w średnim wiekuuuuuuuuuu!

Co on robi w wolne dni w centrum handlowym!? Ja i Rias przyglądaliśmy się zdumionym wzrokiem, jak Sensei z wprawą pokroił twardego melona na kawałki.

- Tak to jest moje panie! Oto atut, bezcenny miecz, Błyszcząca Lśniąca Aura Mrocznego Ostrza ------typ kuchenny!

Nazwa jest skandaliczna, ale trzeba przyznać, że jest dość ostry.

Jednak w jakiś sposób byłem w stanie wyczuć złotą aurę….zaraz, czy ja już gdzieś nie słyszałem już wcześniej tej nazwy!?

- Ten nóż to Boski Dar, który Azazel uzyskał na skutek badań nad sztucznymi Boskimi Darami - powiedziała Rias!

Racja! Jakiś czas temu mieliśmy festiwal sportu pomiędzy trzema potęgami, a Sensei wywołał wtedy niezłe zamieszanie, właśnie za pomocą tej strasznej broni!

Wygląda na to, że opisał go, kiedy jeszcze był w niebie, a do głowy przychodziły mu dzikie pomysły. Zgodnie z tym co powiedział Michałowi-san, „To najsilniejszy Boski Dar, o którym myślałem!”!

Więc teraz sprzedaj go jak przyrząd kuchenny!?

Sensei zaprezentował kobietom ćwiartowanie melona oraz posiekał na plasterki deskę do krojenia a nawet przeciął łatwo metal.

- Popatrzcie tylko jaki jest ostry! Przecina nawet drewno i metal! Nie wspominam już o tym, że nawet kiedy używa się go do tak prymitywnych rzeczy, z ostrza nie lecą nawet pojedyncze wióry! Zapraszam wszystkie panie! Ten nóż kuchenny jest wspaniały! Z łatwością potniecie nim także złego ducha swojego niewiernego męża lub partnera! Możecie za jego pomocą robić dosłownie wszystko, począwszy od zwykłych domowych problemów, a skończywszy na egzorcyzmach!

- Ara, niemożliwe! Za dużo żartujesz!

- Powinnyśmy jeden kupić!

Itd., itp., mówił dobre rzeczy kobietom, aczkolwiek może to być prawda! Jeśli to ten nóż, to może będzie w stanie zniszczyć złe duchy! Ta unosząca się nad nożem aura, może być prawdziwą okazją!

Jakiego typu rzeczy sprzedaje ten łobuz-sensei! Co więcej, od kiedy jesteś byłym naczelnikiem upadłych aniołów, postaraj się zachowywać bardziej dostojne! Zaraz, mówię to za późno!

Mimo bycia znudzoną, Rias wymruczała z westchnieniem:

- Używał funduszów Grigori bez pozwolenia, więc teraz próbuje je odzyskać, robiąc coś takiego…..Jednakże sprzedawanie sztucznych Boskich Darów zwykłym ludziom to przegięcie. Cóż, skoro to dzieło Azazela, to pewnie zrobił go w taki sposób, aby nie miało wpływu na ludzi……mimo wszystko nie mogę tego tak zostawić.

Rias wyjęła telefon komórkowy i zaczęła z kimś rozmawiać.

Gdy rozmowa się skończyła, uśmiechnęła się do mnie.

- Powiedziałam już komuś, aby poinformował o wszystkim naczelnika padłych aniołów Shemhaza. Tak jak tego oczekiwałam po nowym systemie Grigori, odpowiadają wkrótce po tym, gdy ich o wszystkim poinformujesz. Prawdopodobnie zrealizują to w trybie pilnym.

Cóż za wyczyn! Zaraportowała wszystko Grigori! Shemhaza-san zajął miejsce Senseia, gdy ten złożył rezygnację. …….Natychmiast po objęciu urzędu zrobił tego typu sprawozdanie. Wprost przeciwnie, czuję się trochę źle z tego powodu. Z pewnością nie powinienem jednak zamartwiać się tego typu rzeczami……

- Jeśli kupicie ten nóż dzisiaj, to otrzymacie dodatkowy prezent! Cóż za rzecz! Zamrożony Garnek Płonącej Katastrofy! Nie ważne ile gotujecie, nigdy się nie poparzycie, najtwardszy i najlepszy z możliwych garnków-----

Ja i Rias opuściliśmy to miejsce, zostawiając Senseia, który po raz kolejny popisywał się swoją przemową. Cóż, jeśliby zobaczył że przyszliśmy z Ophis na zakupy, mógłby do nas podejść i coś powiedzieć. Uciekliśmy więc zanim nas zauważył.

Potem nie spotkaliśmy już Sensei w centrum handlowym. Możliwe że został złapany przez ludzi z Grigori…..

Co więcej,nawet jeśli mówienie tego jest daremne, nauczyciele nie mogą pracować gdzieś na boku!


Gdy ja, Rias i Ophis wychodziliśmy ze sklepu odzieżowego, w którym kupiliśmy trochę ubrań, spotkaliśmy Kibę i Gaspera.

- Buchou, Ise-kun. Wybraliście się z Ophis na zakupy?

- Tak, Yuuto, widzę że wasza dwójka też? - zapytała Rias.

W odpowiedzi Kiba pokazał zawartość torby. -------Były tam produkty żywnościowe.

- Tak, ja i Gasper pomyśleliśmy aby coś zjeść popołudniu - powiedział Kiba z tym swoim świeżym uśmiechem.

Przystojny nawet w wolny dzień! Przyjść do centrum handlowego po zakup jedzenia i ugotować z niego posiłek! Kiba i Gasper mieszkają razem niedaleko domostwa Hyoudou. Wygląda na to, że Kiba jest odpowiedzialny za wyżywienie…… Ten gość potrafi gotować. Raz miałem okazję spróbować jego kuchni i była naprawdę dobra.

Przystojniacy którzy potrafią gotować są najlepsi! Jak mówi przysłowie, droga do serca dziewczyny, prowadzi przez jej żołądek!

Jeśli Wiceprzewodnicząca naszego samorządu uczniowskiego, Shinra Senpai, która jest bardzo zakochana w Kibie, skosztuje jego jedzenia, to chyba umrze ze szczęścia.

- A ty co kupiłeś, Gasper? - zapytałem, wskazując na trzymaną przez niego torbę.

- Cz-część do komputera.

Ach, rozumiem. Jeśli chodzi o komputery, to Gasper dobrze sobie z nimi radzi. Zawiera za ich pomocą kontrakty i otrzymuje wynagrodzenia. Osiąga nawet lepsze wyniki od nas. Jest bezcennym zarabiaczem pieniędzy dla rodziny Gremory.

Skoro Kiba jest przystojnym facetem, to czuję że spędzanie wolnego czasu na randce ze swoją dziewczyną pasowałoby do niego…..Jednak z jakiegoś powodu nie ma żadnej. Jego przystojniactwo tylko się marnuje!

Nie ma sensu zastanawiać się nad tego typu rzeczami.

Kiedy tak sobie myślałem, obok nas pojawiła się jakaś dziewczyna.

- Ależ to Rias-san i Hyoudou Issei-kun.

Ślicznotka w okularach-----Wiceprzewodnicząca samorządu uczniowskiego, Shinra Tsubaki-senpai.

Żeby spotkać Shinrę-senpai w takim miejscu jak to! Coś za dużo znajomych napatacza się nam dzisiaj w tym centrum handlowym!

- Robicie zakupy-----.

---Wygląda na to, że Kiba wszedł nagle w zasięg wzroku Shinry-senpai, które odezwała się do nas bardzo przyjaźnie. Wygląda na to, że zauważyła mnie i Rias, ale nie zauważyła Kiby i była wyraźnie zszokowana oraz zakłopotana. Nie pomyślała pewnie, że z nami jest.

Shinra-senpai zesztywniała zarówno na twarzy, jak i na ciele! Ciągle stała z otwartymi ustami po tym, jak nas zawołała.

Od kiedy Shinra-senpai zakochała się w Kibie, jej reakcje są interesujące nawet dla mnie.

Kiba uśmiechnął się do Shinry-senpai.

- Dzień dobry, Shinra-senpai. Robisz zakupy?

- T-tak, przyszłam kupić nową półkę na książki….K-Kiba-kun, ty też przyszedłeś na zakupy?

- Tak, chociaż już kupiliśmy wszystko, co zamierzaliśmy

- Kupiłeś produkty żywnościowe, z-zamierzasz coś ugotować?

- Tak, myślałem, żeby ugotować coś z Gasperem-kun popołudniu.

- ….W-więc u-umiesz gotować…..niesamowite. Jesteś przeciwieństwem japońskich mężczyzn!

- ? C-cóż, dziękuję.

Shinra-senpai i Kiba znaleźli się w kłopotliwej sytuacji.

Rias, która przyglądała się temu z przyjemnością, zakaszlnęła i przemówiła do Kiby:

- Yuuto, pomóż Tsubaki z zakupami. Skoro kupuje nową półkę na książki, to przyda się jej dodatkowa para rąk do pomocy.

Taka sugestia ze strony Rias. Och, czyżby nie próbowała do czegoś doprowadzić?

- W-w każdym razie, Rias-san! N-nawet jeśli tak myślisz, to dla mnie jest to…..! - Shinra-senpai zarumieniła się cała i mówiła w taki niezgrabny sposób.

Zapewne odgadła intencje Rias i dlatego była taka speszona. To naprawdę słodkie, Wiceprzewodnicząco! Mimo iż na co dzień jesteś zawsze tak chłodna, że aż ciarki przechodzą!

To naturalne, skoro Rias zna prawdziwe uczucia Shinry-senpai, huh. Rias i Kaichou są w końcu najlepszymi przyjaciółkami. Wygląda na to, że czasami zamyka się w pustym pokoju sam na sam z Soną Kaichou i o czymś z nią rozmawia.

- Zrozumiałem, Buchou. Shinra-senpai, jeśli nie masz nic przeciwko, to pomogę ci z twoimi zakupami - Kiba przytaknął słowom Buchou.

- …………..! Unyu[1]….!

Powiedziała właśnie „Unyu”, ta Wiceprzewodnicząca!

Nawet Shinrę-senpai znokautowało dżentelmeńskie zachowanie Kiby. W chwili gdy się uśmiechnął, z jego ciała wydobyła się musująca aura przystojnego faceta, która mogłaby zabić każdą dziewczynę. Nawet taki mężczyzna jak ja to zauważył!

Twarz Shinry-senpai stała się tak czerwona, że o mało nie buchnęła z niej para i wyraźnie nie wiedziała co mogłaby odpowiedzieć.

- Gasper, zostawiam ci tych dwoje.

- T-tak, nie kapuję do końca o co chodzi, ale zrozumiałem, Buchou! - odpowiedział nasz wampir-hikkikomori

Jeśli z powodu swojego zawstydzenia Shinra-senpai nie będzie w stanie poradzić, to obecność Gaspera będzie działać niczym kojące lekarstwo.

Kiba eskortuje Shinrę-senpai. To jego rycerzo-podobne zachowanie nie jest czymś, co można by uznać za zbliżenie się do siebie nawzajem, ale----skoro Shinra-senpai wygląda na bardzo szczęśliwą w głębi swojego serca, to myślże że to w porządku.

- Chcę dodać otuchy Tsubaki. Czuję, że dobrze pasowałaby do Yuuto - mruknęła Rias, po odesłaniu tej trójki w falę ludzi.

Kiba i Shinra-senpai, huh. Nie wiem co mogłoby się zdarzyć, ale czułbym ulgę, gdyby Kiba znalazł odpowiednią dziewczynę.

Ten gość zawsze jest taki spokojny i ma taką uśmiechniętą twarz, jednak czasami jego oblicze przybiera taki niebezpiecznie ostry wyraz. To ciepło sprawia, że zastanawiam się, czy może go rozgrzewać coś, co śpi wewnątrz całej naszej rodziny.

……..Zaraz, dlaczego tak się zamartwiam o przystojnego faceta? To prawdopodobnie niepotrzebne zmartwienie z mojej strony, stanę się nudny, jeśli tak będę się tak o niego zamartwiał!

Uch! Będę dopingował Kibę w powściągliwy sposób! Więcej powinno się dopingować Shinrę-senpai! Trochę to jest ze sobą nawzajem sprzeczne, ale jakoś sobie z tym poradzimy!

Tak oto rozstaliśmy się z Kibą oraz resztą i ruszyliśmy w stronę następnego sklepu.

Gdy byliśmy w połowie drogi i mijaliśmy sklep z instrumentami muzycznymi, spotkaliśmy jakiegoś wysokiego, znajomo wyglądającego mężczyznę oraz------Ravel i Koneko-chan, które weszły w zasięg mojego wzroku.

Wygląda na to, że ta trójka też nas zauważyła i podeszła się przywitać.

- Rias i…..Hyoudou Issei, huh.

- Raiser! Przyjechałeś do świata ludzi?

Rias jest zaskoczona! Wysokim mężczyzną, który towarzyszył Ravel i Koneko-chan, był Raiser Feneks!

Uwach, nigdy bym nie pomyślał, że przyjedzie do tego centrum handlowego! Nie, nawet nigdy bym nie pomyślał, że w ogóle złoży wizytę w ludzkim świecie! Co się dzisiaj wyprawia w tym centrum handlowym!?

Przybierając skrępowany wyraz twarzy, Raiser podrapał się po policzku.

- Ach, trochę ordynarnej pracy.

- Przyjechał się trochę zabawić, ponieważ się o mnie martwił - roześmiał się Ravel cichym głosem.

- Ja jestem eskortą - mruknęła Koneko-chan.

Więc Raiser przyjechał tu, ponieważ martwił się o swoją młodszą siostrę huh. A skoro już się wybrał do świata ludzi, to postanowił pójść do centrum handlowego? Nieoczekiwanie zachowuje się jak starszy brat, którym przecież jest. Oto dlaczego Ravel tak go szanuje, nawet jeśli popełnia jakieś błędy.

Koneko-chan ich eskortuje, huh. W jakiś sposób Koneko-chan i Ravel zbliżyły się do siebie. Wygląda na to, że stało się to podczas tego całego incydentu z moją śmiercią i wskrzeszeniem. Obydwie wspierały się nawzajem gdy cierpiały z powodu mojego odejścia ze świata żywych.

To było takie pokorne uczucie, więc czy to w porządku że ta dwójka zbliżyła się do siebie?

- To nie wygląda….jakbyście byli na randce. …….I co ta za mała dziewczynka, która z wami jest?

Spojrzenie Raisera….powędrowało w miejsce obok mnie. Była tam Ophis, którą trzymałem za rękę.

Ach, rozumiem. Raiser nic nie wie na jej temat i na dobrą sprawę, nie powinien wiedzieć.

Teraz powinienem go oszukać. Jeśli mamy do czynienia z diabłem pokroju Raisera, to pewnie potrafi wyczuć obecną w atmosferze aurę i zauważyć, że Ophis nie jest człowiekiem.

To nowy członek rodziny Rias! …Nie, to bez sensu, Rias wykorzystała już przecież wszystkie swoje figury!

Łamałem sobie głowę, co by tu powiedzieć, kiedy Koneko-chan wymruczała:

- ………To córka Buchou i Iseia-senpai.

T-to przesada, Koneko-chan! Nawet z naszego punktu widzenia, Ophis wygląda na starszą!

Myślałem że to beznadziejna wymówka, ale…….kiedy Raiser to usłyszał……

- ……………………

Jego twarz była bez wyrazu, a ciało zesztywniało.

Podejrzane uczucie, Ravel spojrzała mu w twarz, mówiąc „Onii-sama? Onii-sama, co się stało?”. Pomachała mu nawet kilka razy dłonią przed oczami, ale nie dostała żadnej odpowiedzi-------.

Po krótkiej przerwie, Raiserowi zaczęła drgać twarz i zaczął zawodzić:

- ……….Kurwa! On rozdzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeewiczył Rias!

Wściekł się! Z jego ciała zaczęły się wydostawać płomienie! Skoro są tu normalni ludzie, to nie możemy stoczyć między sobą bitwy!

Co więcej, jakby o tym nie myśleć, to jest to kłamstwo! Dziecko nie mogłoby się urodzić tak szybko!

- Onii-sama! Koneko-chan tylko żartowała! Rany! Niemożliwe aby tej dwójce tak szybko urodziło się dziecko! Opanuj się! Co więcej nie krzycz takich rzeczy przed ludźmi bo robisz wstyd! Jesteś taki od czasów tego przyjęcia zaręczynowego!

- Fufufu, hej, Ise! Uciekajmy!

Rias pociągnęła mnie za dłoń, gdyż wypatrywała już możliwości do ucieczki! Ja i Ophis zostaliśmy wyciągnięci stamtąd i ruszyliśmy w drugą stronę!

- Tyyy draniuuuuu! Hyoudou Isseiu, następnym razem znów się ze sobą zmierzymy! W nagrodę zwycięzca będzie sobie mógł sobie popieścić cycki Rias! - Raiser zaczał się drzeć tuż przed sklepem.

- Bez jaj! Jej piersi są tylko moje! A jesli o pojedynek chodzi, to kiedy tylko chcesz! - krzyczałem to uciekając, mając przy sobie Rias i Ophis.

Żywot 2: Smoczy Bóg i majteczki!

Zatrzymaliśmy się na lekki posiłek przy jakimś stoisku. Ophis zajadała pączki i wyglądała na naprawdę szczęśliwą. Nie zdziwiło mnie to, gdyż już wcześniej zauważyłem że zjada praktycznie wszystko, ale najbardziej kocha słodycze.

- Lubię pączki i ciasta.

Nie wygląda na to aby Smoczy Bóg tył, więc może chyba jeść tyle słodyczy ile tylko chce. Co więcej, czy ona zawsze ma pusty żołądek? Nie widać końca tych wszystkich zagadek.

Kupiliśmy już prawie wszystko. Pozostała tylko….bielizna dla Ophis! Tak, dziewczęca bielizna!

---Racja, chodźmy kupić majteczki!

Odwiedziliśmy dział z damską bielizną.

……W każdym razie to jakieś niewyrażalne uczucie. Myślałem że nie mam tu żadnego przeznaczenia. Hej, dział z damską bielizną to miejsce, do którego wstęp mają tylko dziewczyny, prawda?

Wejść może tu tylko chłopak, który towarzyszy dziewczynie, albo mąż ze swoją żoną, albo ojciec.

Ja jestem….. chłopakiem który towarzyszy swojej dziewczynie? Chciałbym tu wejść jako ktoś taki, ale czy w tej sytuacji nie należałoby bardziej powiedzieć, że to facet towarzyszy swojej rodzinie?

Nawet coś takiego jest w porządku! Wreszcie wkroczyłem do zabronionego miejsca! To w porządku wezwać Ophis do wejścia wymiany biletów, w dziale bielizny!

……Hej, hej, są tu najróżniejsze rodzaje staników, zarówno tych małych jak i dużych……! Od najzwyklejszych majteczek, po te koronkowe oraz przezroczyste.….!

Poza tym atmosfera wewnątrz sklepu jest wspaniała! Oświetlenie pada błyszczącym światłem na bieliznę, wszystkie półki z towarami są zaprojektowane i ukwiecone!

Ach! Ten biustonosz……..jest wielki! Cóż za rozmiar! Piersi które pasowałby by do niego, byłyby bez wątpienia czymś innym!

Ooch! Ten mały tam, ma taki smak, jaki wspaniały!

Rozumiem, w przypadku większych rozmiarów, wybór jest węższy. W przypadku zwykłych rozmiarów, wybór jest o wiele bogatszy i może być używany do innych celów.

W Królewskiej Grze też tak jest. Posiadanie mocy nie oznacza bycie dobrym. Ważniejsze jest dostosowanie się do aktualnej sytuacji. Jednak ja wolę moc.

---Moc (znaczy wielkie piersi) jest dobra, ponieważ jest mocą (czytaj wielkimi piersiami).

W gimnazjum byłem podekscytowany, gdy oglądałem stojące na wystawach manekiny ubrane w bieliznę. W patrzeniu na nie z bliska jest coś zniewalającego. Ta odległość, to powietrze, tylko wybrańcy mogą trafić w takie miejsce…….sceneria……..!

Shangri-La[1] jest coraz bliżej mnie……..!

Racja, zgadzam się na to szczęście! Pasuje ono mnie!

- ………..Niemożliwe, ta osoba……….czy on tu komuś towarzyszy?

- Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby miał dziewczynę……czyżby to był….. zboczeniec?

Klientki patrzyły na mnie podejrzanym wzrokiem i kiwały głowami w trudny do wyrażenia sposób. ………tego można było się spodziewać, skoro rozdzieliłem się z Rias i Ophis. To wspaniały i niezbadany region dla zboczonego mnie, chociaż jeśli zrobię jeden zły krok, to mogę znaleźć się w Makyo[2], w którym spadnie na mnie niebezpieczeństwo.

- Które byś chciała, Ophis?

- Nie wiem.

- To może spróbujemy kolorem. Jaki najbardziej lubisz?

- …................Czarny.

- Racja, pasuje ci on. Może ten? …….Rozmiar może być trochę za duży.

- Powinnam je powiększyć? Moja klatka piersiowa jest taka gładka i płaska.

- Możesz zmienić swoje piersi w jaki tylko chcesz sposób, ale przy twoim wzroście, taki rozmiar jest normalny.

Trzymając bieliznę w rękach, Rias i Ophis zaczęły szukać. Widok Rias pomagającej Ophis sprawiał, że widziałem w niej starszą siostrę…….ale bardziej matkę! Myślę że można by to nazwać matczynymi cechami. Czuję że Rias ma ich pełno. Tak, chciałbyś być przez nią rozpieszczany!

Kiedy gnębiły mnie takie duchowe myśli, w pobliżu rozbrzmiała rozmowa kilku dziewcząt:

- Popatrz na to, Asiu! Cóż za odważna bielizna!

- Hauuu!..............One mają dziurę, Xenovia-san!

- Tak, tyłek jest całkiem na widoku. Taka bielizna nie nadaje się do pracy. Może znajduje zastosowanie tylko na randkach? Jak myślisz, Irina.

- N-nie pytaj mnie o takie rzeczy! Jestem chrześcijanką! Zdecydowałam o noszeniu niewinnej, białej bielizny!

- Ech….w każdym razie, czuję że niedawno Irina-san kupiła sobie różową bieliznę w misie……

- Asia-saaaaaan! Skąd ty o tym wiesz!? Nieeee! Widziałaś mnie!

- Pan nie ma nic przeciwko misiom, Irina. Nawet ja niedawno próbowałam kupić taką przejrzystą.

- Doprawdy, Xenovia! To z pewnością wyzwanie, jak na pospolitą diablicę!

- Fufufu, skoro jestem diablicą, to jest to w porzadku. Asia, jestem jeden krok przed tobą. W dodatku wygram w bitwie o spłodzenie dzieci z Iseiem, przez zakup tych majtek, które mają dziurę odsłaniającą cały tyłek.

- Hauuu! N-nigdy! Jeśli mam się coraz bardziej zbliżać do Iseia-san, to muszę założyć t-tą bieliznę…..! Nie, ponieważ ją ubiorę i zbliżę się do Rias-oneesama! J-ja też je wezmę!

- Eeeeeeeeee! Xenovia i…..Asia kupują te majtki!? Znowu dzieje się coś takiego! Aaaaaach, och Panie i Michale-sama, co powinnam zrobić! Kupienie tych majtek, które maja dziurę odsłaniająca cały tyłek, zwiększy moją wiarę!

---Tak o to, przy majtkach z dziurą, która odsłaniała całą pupę, Xenovia, Asia i Irina wyrażały swoje zdecydowanie oraz niepokoje.

……Ta trójka też przyszła do centrum handlowego huh. Nie wspominając już o tym, że przyszły do działu z bielizną……

- …….Co wy wszystkie robicie….. - powiedziałem z westchnieniem i półprzymkniętymi oczami.

Trójka dziewczyn odwróciła się w moja stronę i wszystkie wyglądały na wyraźnie zaskoczone.

Xenovia zareagowała jako pierwsza i zadała pytanie:

- Świetnie że jesteś, Ise. Której z nas trzech, te majteczki z dziurą będą najlepiej pasowały? Twoja opinia będzie najlepszą odpowiedzią!

O co ona tak nagle mnie pyta!

- ……..

- ……..

Aach, Asia i Irina też czekają na moją odpowiedź z poważnymi wyrazami twarzy!

Rany, co z wami jest! Dlaczego w dziale z bielizną trzy dziewczyny pytają mnie o to, która z nich będzie najlepiej wyglądać w majtkach, które odsłaniają cały tyłek! Hej hej, reszta klienteli dziwnie się na nas patrzy!

Jak im mam odpowiedzieć? Wszystkie trzy mają poważny wyraz twarzy. Nie, nie powiem tego…..

Ech, cóż. Niech więc to idzie swoim torem.

- Um, więc może Irina?

Kiedy tylko to powiedziałem, Irina zakręciła się w miejscu, a jej twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora.

- …..J-jeśli upadnę w takim miejscu, to będą kłopoty, muszę więc wytrzymać……! Ale, ale, Ise-kun powiedział. ze będzie mi to pasować…..! Co powinnam zrobić! Fuhehehe, czuję ze zaraz stanę się upadłą anielicą!

Czułem jak rozpaczliwie walczyła z czymś, kiedy tak zakrywała swoją twarz. ……..To będzie straszne, jeśli otworzy tutaj swoje skrzydła……

- Kupię je! Kupię je!

Irina chwyciła parę majtek i ruszyła z nimi w stronę kasy.

- Zaczekaj Irina! Ja też je kupię!

Xenovia i Asia pobiegły za nią.

…….Ta trójka zawsze jest taka energiczna. To dobrze że się ze sobą przyjaźnią.

Przed tą trójką coś mi się wymknęło z ust, ale gdy spojrzałem w innym kierunku, przed moimi oczami pojawił się rzadki widok.

- Zamierzasz wziąć tą krzykliwą bieliznę, Akeno?

- Tak, Sona. Ten rodzaj uszczęśliwi Iseia-kun.

To była Sona Kaichou----oraz Akeno-san!

Przyszły do działu z bielizną, zupełnie jak Kościelne trio……. To centrum handlowe jest dzisiaj wypełnione diabłami! Wszyscy tak bardzo je kochają! Czy wy nie macie już innych miejsc, w których moglibyście spędzać wolny czas!?

Co więcej, rzadko można spotkać tą dwójkę razem! Chociaż wiem, że prywatnie są dobrymi przyjaciółkami.

Dla mnie to bardzo rzadka okazja, widzieć je we dwie, bez towarzystwa Rias! Rozumiem, skoro Rias jest dzisiaj zajęta kupowaniem rzeczy dla Ophis, to Akeno-san i Kaichou zdecydowały się pójść tylko we dwie.

……Naprawdę jestem ciekaw treści ich rozmowy. O czym mogą rozmawiać, kiedy idą gdzieś w dwójkę.

Zbliżyłem się do nich z obawą i nadstawiłem uszu.

- Nie chcesz kupić takiej bielizny, Sona?

- Tak, wolę tą normalną. Czasami kupuję takie wzorzyste, ale nie chcę żadnych za małych albo przezroczystych, jakie nosisz ty ty, albo Rias.

Ooch, tego oczekiwałem po poważnej Kaichou-sama. Jej bielizna także jest poważna!

Akeno-san uśmiechnęła się.

- Ara ara, jeśli tylko masz osobę, której chciałabyś je pokazać, to twoja ochota na zakup zaraz to zmieni, wiesz o tym?

- Jest w porządku, jeśli bielizna jest funkcjonalna. ……Cóż, jeśli ktoś by ją przez przypadek zobaczył, to czuję że jest potrzebna przynajmniej minimalna ilość rozsądku…..

- Tak, tak, jeśli zobaczy ją chłopak którego lubisz i wywrze to na nim złe wrażenie, to ty wtedy też nie będziesz zadowolona, prawda? Dziewczyny muszą wybierać bieliznę z przekonaniem, że może zostać zauważona w każdej chwili .

- ………Czuję że jest jakiś powód. Jednakże-----

- Ara, te są dobre.

Te które Akeno-san wzięła…….powierzchnia tkaniny była niesamowicie mała, te majtki nie maja żadnego zastosowania jako bielizna!

Niesamowite! O co chodzi z tymi majtkami! Czy nie tylko tyłeczek ale i inne rzeczy byłyby całkiem na widoku!? Co więcej, nie wiem czy ten dwuznaczny kształt byłby w ogóle w stanie ukryć ważne miejsce!

Kiedy Akeno-san trzymała je pełna ciekawości, twarz Sony-kaichou była cała czerwona.

- Ach, Akeno. Ta bielizna….nie ma nawet prawa być takową nazywana.

- Ufufu, to jest bielizna. Wygląda na to, że chłopcy lubią takie rzeczy. Kiedy będę je na sobie miała, a Rias nie będzie nigdzie w pobliżu, to natychmiast go to pobudzi.

- ……Nie będę nic mówić, jeśli będziesz je nosić w domu, ale noszenie ich w szkole jest zabronione, jasne? Bardzo to zaszkodzi naszej publicznej moralności. Czy ty i Rias już przedtem ni nosiłyście takiej krzykliwej bielizny w szkole?

- Rany, Sona. Jesteś przewodniczącą nawet w prywatnym życiu. Ufufu, doprawdy, twoja onee-sama jest całkiem inna. Gdyby tu była Serafall-sama, to pewnie sama by się zainteresowała tego typu bielizną.

Po słowach Akeno-san, Kaichou była wyraźnie speszona!

- Za-zaczekaj! Nie polecaj tej bielizny mojej Onee-sama! Pokaż ją tylko Hyoudou Isseiowi-kun!

- Ufufu, kiedy chodzi o Serafall-sama, to jest z ciebie straszny siscon.

- Nie jest ze mnie żaden siscon. Troszczę się tylko o moją Onee-sama. Jeśli tego nie zrobię, Onee-sama może zostać oszukana przez zboczonego robala.

- Doprawdy, Sona, jesteś poważna, ale interesująca.

- …….Kuh.

W przeciwieństwie do Akeno-san, która wyglądała jakby dobrze się bawiła, Kaichou wyglądała na bardzo niezadowoloną.

Niesamowite, cóż za interesująca konwersacja! Heh, ta dwójka, kiedy nie ma z nimi Rias, prowadzi tego rodzaju rozmowę. Pokazały mi bardzo cenną scenkę.

Więc Sona-Kaichou bardzo się troszczy o Lewiatan-sama, huh. Dotąd byłem przekonany, że tylko Lewiatan-sama dba nadmiernie o Sonę. Siostry myślą nawzajem o sobie bardzo serdecznie. To rzadka wiedza.

W każdym razie te majtki które trzyma Akeno-san, mogłyby być uznane tylko za sznurek! Jeśli je założy i do mnie przyjdzie……Gufufu! Nie mogę tego znieść! Jeśli mają takie majteczki, to jakie jeszcze staniki mogą mieć! Moje marzenia się rozwijają!

---Nagle do Akeno-san i Sony Kaichou zbliżyły się jakieś cienie.

Grupa składała się z Saji'ego, Hanakai-san, i pierwszoroczniaczki Nimury-san! Wygląda na to, że Kaichou też ich zauważyła.

- Ara, czyż to nie Saji, Momo i Ruruko. Cóż za niespodziewane spotkanie.

- Kaichou! Posłuchaj proszę! Ruruko próbuje wybrać zboczoną bieliznę dla Gena-chan! Jakby o tym nie myśleć, to jest to nieprzyzwoite! Wręcz nieczyste! - powiedziała Hanakai-san, kiedy zbliżyła się do Kaichou.

Słysząc to, Nimura-san fuknęła i odwróciła się mówiąc:

- Chciałam po prostu usłyszeć męska opinię. Momo-san, będzie chyba w porządku, jeśli to Genjirou-senpai wybierze ci bieliznę, prawda?

- O-o czym ty mówisz! Jeśli zabrałabym ze sobą Gena-chan do działu z bielizną, to zmieniłby się w idiotę i zboczeńca! Co planujesz zrobić, jeśli zmieni się w jakiegoś potwora!

W porównaniu do zdenerwowanej Hanakai-san, Nimura-san uśmiechała się spokojnie.

- Myślę że chyba żaden licealista nie zmieni się w coś takiego przez pojedynczą parę bielizny.

---Przepraszam, naprawdę zostałem pobudzony!

Gdy stałem w moim miejscu, przygnębiony poczuciem winy, ten oszołomiony drań Saji odezwał się do Kaichou:

- Nie mam zamiaru stać się zboczeńcem, albo osobą smakująca w bieliźnie! To prawda, Kaichou! Przez przypadek spotkałem Hanakai-san i Nimurę-san w centrum handlowym i to przez to tu w ogóle przyszedłem! To dla mnie zaszczyt, że mogłem spotkać Kaichou!

Wyjaśnia dlaczego pojawił się w dziale z bielizną.

Skoro Saji jest zakochany w Kaichou, to musi chcieć uniknąć całego nieporozumienia. Co więcej, Hanakai-san i Nimura-san rywalizują ze sobą o uczucie Saji'ego……

Po tym jak Kaichou poprawiła swoje okulary, powiedziała wprost:

- Saji, mężczyźni nie mogą tak lekkomyślnie wchodzić do działu z damska bielizną. A także------ musisz utemperować swoje zboczenie.

- Ka-Kaichou…..jesteś w błędzie……

Nieporozumienie zostało wyjaśnione, ale nie całkiem, Saji był w szoku, po tym jak Kaichou mu przygadała. Widząc to, Akeno uśmiechnęła się i rozluźniła swoje usta.

…….Saji Genshirou wciąż nie był nawet kandydatem. Daleko mu jeszcze do tego. Czy to nawet nie jest czymś niemożliwym dla niego? Jeśli dowie się, że Kaichou mówi mi po imieniu, to czuję że zostanę przeklęty mocą Vritry……

Słysząc że rozmowa pomiędzy członkami samorządu uczniowskiego jest coraz bardziej nieprzydatna, wycofałem się podstępnie z tego miejsca.

Znów zacząłem się martwić, jak Rias i Ophis radzą sobie z zakupami-----

Rias była w korytarzu i rozglądała się dookoła po sklepie. Sądząc po jej wyrazie twarzy, coś się musiało stać.

Co więcej, Ophis……nie ma w pobliżu?

Rias ruszyła pędem i przemówiła otwierając usta:

- Ophis gdzieś sobie poszła!

……Wygląda na to, że Smoczy Bóg został zgubionym dzieckiem.

Była dziesięcio-sekundowa przerwa, podczas której Rias sprawdzała asortyment sklepu wraz z jego pracownikiem. Wystarczyło spuścić Ophis na dziesięć sekund z zasięgu wzroku, aby ta zniknęła.

- Co ja zrobiłam….

Rias wyglądała na skruszoną.

Nie, to moja wina. Ponieważ poświęciłem moją uwagę Asia i tamtym dwóm, a także Akeno-san oraz Kaichou….. Byłem szczęśliwy, ponieważ do moich marzeń wkroczyła bielizna.

…..Gdybym ją w porę zatrzymał, nie uciekłaby.

Zawołaliśmy Kościelne Trio, Akeno-san, Sonę-kaichou, Saji'ego i całą resztę, a następnie poprosiliśmy ich wszystkich o pomoc w znalezieniu Ophis.

Wyznaczyliśmy miejsce przed działem bielizny, jako miejsce zebrania i wszyscy rozbiegli się po centrum.

Czyżby ktoś ją zabrał? To nie tak, że jest to niemożliwe, ale jeśli ktoś chce znać moje zdanie, to coś po prostu musiało przykuć jej uwagę i wyszła. Albo zaciekawiło ją centrum handlowe i postanowiła bez celu oddzielić się od nas------. Obydwie opcje są równie prawdopodobne.

- …..C-cóż, jest Smoczym Bogiem, więc nie chodzi mi o to, że może mieć kłopoty, a o to, że ktoś może je mieć przez nią….

Pokręciłem głową w zaprzeczeniu. Powiedzieliśmy jej stanowczo, aby nie używała swoich mocy przy normalnych ludziach, więc nie sądzę, aby to zrobiła. Jest bardzo posłuszna, więc jeśli powie się jej coś raz, to zrozumie to.

……Możliwość, że została porwana przez wrogów, albo inną frakcję, wynosi….nie mogę powiedzieć, że zero.

Dla Trzech Frakcji, to miasto jest specjalnym miejscem, więc nie sądzę, aby jakieś wrogie siły mogły się tu dostać, ale nie mogę powiedzieć, że to niemożliwe……

Niedobrze. Im więcej o tym myślisz, w tym większej rozpaczy się pogrążasz!

Póki co musimy sprawdzić miejsca do których mogła pójść, albo te, które mogły przykuć jej uwagę!

- To wielki sklep, a my nie mamy pewności że Ophis pozostanie w jednym miejscu, a do tego możemy sprawdzić ograniczoną liczbę miejsc. Wezwijmy na pomoc nasze chowańce.

Kiedy Rias się upewniła, że żaden z gości nic nie widział, zaczęła rozważać użycie chowańców do poszukiwań. Nagle------. W radiowęźle rozległo się dzwonienie, które rozeszło się po całym centrum.

- Odnaleziono zagubione dziecko.

Ooch! Może to właśnie to! Kiedy się o to modliłem, z głośników popłynął głos-----

- Cycata szkarłatnowłosa mama, tata z twarzą zboczeńca, blondwłosa siostra z normalnym rozmiarem biustu, siostra która wygląda na brutalnie silną idiotkę, siostra będąca samozwańczą anielicą, brat i siostra wyglądający jak ptaki oraz dziewczyna wyglądająca jak kotka, jeszcze jedna cycata mama, ale z czarnymi włosami, srebrnowłosa siostra która wygląda jakby była nieszczęśliwa i biedna oraz przystojny chłopak, jakiś transwestyta i jakaś okularnica…..? Czy jest tu taka grupa ludzi? Albo czy są chociaż gdzieś w pobliżu? Dziewczynka czeka w punkcie dla zgubionych dzieci. ……….Chwilka, kierowniku! P-przepraszam! A-ale, ta dziewczynka powiedziała, że jeśli powiem dokładnie coś takiego, to wszyscy zrozu…..ach, moje najgłębsze przeprosiny! Proszę, zapomnijcie o tym!

…….Z radiowęzła popłynęło naprawdę nieuprzejme i okropne ogłoszenie!

Odstawiając to na bok, cycata szkarłatnowłosa mama!? No i tata z twarzą zboczeńca!?

Co to ma być! Zaraz, to my!? Klienci zaczęli patrzeć w naszym kierunku i mówić rzeczy typu: „Czy to nie oni?” „Masz rację.” oraz czynili uwagi pod naszym adresem!

Co więcej, nie jest do końca pewne, czy aby to na pewno Ophis jest w punkcie dla zaginionych dzieci!

Wytłumaczyła,że przyszła z rodzicami!? A może pracownik źle coś zrozumiał!?

- T-teraz to nieważne, biegnijmy lepiej do Ophis! - powiedziała Rias, z twarzą zaczerwienioną od wstydu, kiedy wszyscy zaczęli się nam przypatrywać.

Ruszyła naprawdę szybkim krokiem, a my podążyliśmy za nią!

Wszyscy klienci sklepu, koncentrowali tymczasem na nas swoje spojrzenia i wyrażali swoje komentarze!

- Taka grupka wokół licealisty? Szkarłatne włosy! To o nich chodzi!

- Ona faktycznie wygląda na brutalnie silną idiotkę!

- Samozwańcza anielica (lol).

- Cycata mama z czarnymi włosami……zaraz, są dwie mamy? I ma tyle sióstr? T-to z pewnością skomplikowana sytuacja.

- Ten tata ma naprawdę zboczoną twarz!

Wszyscy mówią co tylko chcą!

Zwiększaliśmy nasze tempo, a nasze twarze stawały się coraz bardziej czerwone!

Cholera! Choooolera! Dlaczego nas to spotyka! To niesamowicie krępujące!

- Ja przez ten wstyd nie będę mogła już tu więcej przyjść!

Asia szła zasłaniając swoją twarz i wyglądała na zawstydzoną z głębi swojego serca!

- Przepraszam że wyglądam jak idiotka.

- A ja jestem aniołem! Naprawdę!

Wygląda na to, że Xenovia i Irina też nie mogą się pogodzić z tym, co usłyszały.

Ciekawe czy rodzeństwo Feneks oraz Koneko-chan, których akurat z nami nie było, też zostali rozpoznani i są równie zawstydzeni co my?

Kiba, Gasper, Shinra-senpai i Rosweisse-san też mogli zauważyć to ogłoszenie!

- Fufufu, przepraszam, ale fufufu.

Sona-Kaichou, która nie została wezwana, była wraz z nami i śmiała się w dziwny sposób.

Ech, proszę, śmiej się ile chcesz! Mnie się chce płakać!

- Ufufu, a wiec jestem drugą mamą. Nieźle. Następnym razem zabawa w zdradę małżeńską wraz Ophis-chan i Iseiem-kun mogłaby być interesująca.

Wygląda na to, że Akeno-san spodobało się ogłoszenie! Zabawa w zdradę z włączeniem w to Ophis bardzo przyciąga moją uwagę!

Co ważniejsze, ta Ophis opisała nasz wygląd bezpośrednio pracownikowi. Albo musiała opowiedzieć specjalne cechy, które opisaliśmy naszym przyjaciołom.

A teraz wyżej wymieniona mama, Rias jest-----

Mimo iż jej twarz była zaczerwieniona, to wydawała się być szczęśliwa z jakiegoś powodu.

- ……Mama. Jestem mamą. Ufufu. Ise jest tatą. Rozumiem. Racja. Oto jak jesteśmy postrzegani. Doprawdy, Ophis.

Wygląda na to, że dzisiaj jest w najlepszym nastroju. Mimo tego zawstydzającego ogłoszenia oraz faktu, że wszyscy się na nas gapili, Rias uśmiechała się w przecudowny sposób.

- Spóźniliście się, byłam już zmęczona tym czekaniem. - Powiedziała Ophis, witając się z nami!

Nie okazała nam nawet cząstki spokoju. Wygląda na to, że została zabrana wraz z dzieckiem jedzącym słodycze i oddzieliła się od działu z bielizną.

Rias w ogóle nie była zła na Ophis, a nawet kupiła jej słodycze.

- I jak Ophis, smakują ci?

- Są taki słodkie i puszyste, pyszne.

- Ufufu, rozumiem. Ale nie rozdzielaj się już więcej z nami, dobrze?

- Zrozumiałam.

Wygląda na to, że bawi ją czuwanie nad Ophis.

- Mama powinna by delikatna dla swojego dziecka. Ophis, chciałabyś jeszcze słodyczy?

- Chciałabym.

Rias była w dobrym nastroju od początku do końca. Wygląda na to, że bardzo cieszyła się z tego uznana ją za „mamę”. Jeśli na to spojrzeć, to jest wielką córką dla Rias.

……Ja jestem tatą, huh. Mężem R-Rias….? T-to zaszczyt!

Dziecko, huh. Pewnego dnia będę prawdziwym ojcem. Nie potrafię sobie jednak tego teraz wyobrazić.

Po tym wszyscy wrócili do swoich zakupów. Kiedy byliśmy w ich środku, spotkaliśmy Koneko-chan, Ravel, Raisera oraz Rosweisse-san i zjedliśmy z nimi późny lunch. Ponieważ było dużo dorosłych, podzieliliśmy się miejscami i usiedliśmy.

Wygląda na to, że Kiba, Gasper i Shinra-senpai już sobie poszli. Robią postępy w swoim własnym tempie, więc jest to interesujące. Ze względu na powierzchowność Kiby i Shinry-senpai, jest raczej niemożliwe, aby coś nagle się między nimi wydarzyło.

Raiser zajadał hamburgera z rozanieloną miną. Przykuło to moje zainteresowanie.

- Raiser-san lubi hamburgery, huh! Nie potrafię sobie tego wyobrazić! - Powiedziałem

Twarz Raisera spąsowiała.

- O czym ty mówisz, Sekiryuutei! Hamburgery są pyszne! Ty też wylewasz na nie zupę miso!? To dlatego byli ludzi są niecywilizowani, a ja jestem zakłopotany, kiedy muszę jeść w takiej grupie!

- O czym ty mówisz!? Zupa miso nie pasuje do hamburgerów!

Nie ceń zbyt nisko Japonii! Tak długo jak istnieje ryż i zupa miso, mogą pełnić funkcję każdego dodatku! Taki smażony kurczak nigdy tego nie zrozumie!

- Rany, Ise-sama, Onii-sama, proszę, nie skaczcie sobie do oczu z powodu hamburgerów!

Ravel weszła pomiędzy mnie i Raisera, próbując nas powstrzymać!

- Ja lubię hamburgery.

- ……Hamburgery tawara są najlepsze.

Po jednej ze stron, Ophis i Koneko-chan jadły w milczeniu po tym, gdy wzięły swoje dania. Na innym miejscach, jadła rozbawiona rodzina Sitri. Tylko Saji był cały napięty od początku do końca.

Czyż nie jest fajnie, kiedy osoba którą lubisz, widzi w tobie zboczeńca! Ja też żyję w taki sposób!

W każdym razie dawno nie jedliśmy takiego zabawnego i spokojnego posiłku.

Cóż, w międzyczasie nie potrafimy znieść dociekliwych spojrzeń innych klientów! Wszystko przez to, że jesteśmy znani dzięki temu ogłoszeniu……

W każdym razie, nawet jeśli to był przypadek, spotkaliśmy dzisiaj w tym centrum handlowym wyjątkowo dużą ilość znajomych……. Trochę za dużo tu diabłów, jak na zwykłe centrum handlowe…..

Czyżby to boska ochrona Smoczego Boga? Nie, to niemożliwe.

- Chodźmy na koniec do sklepu „Wszystko po sto jenów”! Skoro wydarzyło się dzisiaj coś coś dobrego, to chcę sobie zaszaleć i wydać całe pięćset jenów!

Rosweisse-san z dumą pokazała nam swoje wojenne łupy, a jej oczy błyszczały wściekle. Mówiąc słowami Ophis, srebrnowłosa siostra, która wygląda jakby była nieszczęśliwa i biedna. ……Pasuje jej to.

……Myślę że tą, która najsprawniej dzisiaj wszystko kupiła, była Rosweisse-san.

Nowy Żywot.

Ogłoszenie z centrum handlowego w jakiś sposób rozeszło się po szkole i w krótkim czasie byliśmy głównym tematem rozmów, jako „Licealna para ze swoja rodziną, która sprawiła kłopoty w centrum handlowym.”

Oczywiście że to było nieporozumienie, ale…… To ogłoszenie w sklepie było takie interesujące, huh! Ponieważ byłem zażenowany, że to niemożliwe!

- Ise! Co to ma znaczyć, że masz dziecko z Rias-senpai!?

- Zmajstrowałeś sobie dzieciaka!? Małżeństwo w liceum!? Nie darujemy ci tego!

Matsuda, Motohama, tylko ci dwaj debile, podążali za mną wytrwale!

W każdym razie osoba o której mowa, Ophis, wyglądała jakby zakupy sprawiły jej dużo radości i nosiła swoje majtki bezpiecznie.

W dodatku Rias też wygląda na bardzo szczęśliwą. Wydarzyło się wiele rzeczy i byliśmy zawstydzeni, ale mogłem zobaczyć u wszystkich tą stronę, której normalnie nie widzę, a do tego zakupy zakończyły się sukcesem!

Jakoś uciekłem Matsudzie i Motohamie. Zanim zauważyłem, byłem obok starego budynku szkoły.

Zerknąłem z ostrożnością i zauważyłem że Ophis przygląda się scenerii z okna na drugim piętrze.

Więc przyszła do szkoły, huh. Czasami ją odwiedzała, za pomocą magicznych kręgów, huh….. Cóż nie wyszła ze starego budynku do teraz.

- Ise, mamy dzisiaj piekny dzień - powiedział Smoczy bóg, przypatrując się niebu, na którym nie było nawet jednej chmury. - ……..Po przybyciu tutaj, często przyglądałam się niebu świata ludzi. Może.

…..Dom tej dziewczyny, szczelina wymiarowa , był przestrzenią wyglądającą jak kalejdoskop.

- Hej, Ophis. Jak wygląda to niebo w porównaniu do miejsca, w którym się urodziłaś?

Smoczy Bóg, nazywany nieskończonością, uśmiechnął się, słysząc moje pytanie.

- Nieźle.

Rozumiem, nieźle, huh. Czyli z pewnością jest w porządku. Możesz tu zostać.

Nie ma tu nikogo, kto by się nad tobą znęcał. Wiesz, że nikt nie chce też twoich węży?

- Chodźmy jeszcze kiedyś do centrum handlowego.

- Dobrze.

Aach, naprawdę, jeśli zostanę z Ophis, będzie to trudne, ale-----ta część wygląda na całkiem zabawną.

Dwudziestkapiątka w pokoju klubowym z Rias-buchou!

Pewnego dnia po szkole w pokoju klubowym.

- Hej, Ise. To trochę nagłe, ale może powiemy o sobie nawzajem dwadzieścia pięć dobrych rzeczy?

- C-co tak nagle ci się stało?

- Po prostu posłuchaj mnie i powiedz na mój temat dwadzieścia pięć dobrych rzeczy. Ja zaczynam. Cóż, bardzo ciężko pracujesz Ise. Teraz twoja kolej. Czy ja……mam jakieś dobre cechy?

- T-to nie fair, skoro zadajesz mi pytanie z tak smutnym wyrazem twarzy! Rias, jesteś taka piękna i utalentowana!

- Więc teraz moja kolej. Ise, jesteś odważnym mężczyzną.

- Rias, jesteś miła, ale czasami też i surowa. Ale bądź co bądź, jesteś dobrą osobą!

- Jesteś żarliwym mężczyzną, na którym mogę polegać.

- Twoja słodka i szlachetna atmosfera jest wspaniała!

- Ise, twoja męska postawa z pewnością zaczyna do ciebie pasować.

- Rias, twoje matkowanie sprawia, że cała grupa wraz ze mną, chce być przez ciebie rozpieszczana!

- Och tak, Ise z pewnością jest dobry w opiekowaniu się ludźmi.

- Ty też, Rias. Ach, twoja kuchnia również jest przepyszna!

- Twoją dobrą stroną jest to, że zjadasz moje potrawy z takim apetytem.

- Czy to w ogóle jest moją dobrą cechą? To że tak po prostu jem……

- Ufufu, dla mnie jest to coś, co bardzo mnie cieszy. Ach, a twoją inną dobrą cechą jest to, że masz takie pełne pasji oczy.

- Ty też masz piękne niebieski oczy, Rias!

- Ja też kocham twoje czarne włosy, Ise.

- Twoje szkarłatne włosy sa piękne, Rias!

- Kocham uczucie twojej dłoni. Napawa mnie to takim spokojem, kiedy jej dotykam.

- Ach, ja też czuję się taki spokojny, kiedy głaszczesz mnie po policzku!

- ……Rany, od samego początku poświęcasz dużo uwagi moim piersiom, prawda? Ufufu, głupiutki Ise.

- P-przepraszam! Ja też chciałbym powiedzieć coś na ten temat, ale nie wiem jak to ująć……

- Jest w porządku. Jeśli uważasz, że moje piersi są moją dobrą stroną, to jestem zadowolona.

- Tak! Piersi Rias są najlepsze!

- Więc teraz moja kolej. Ise, Twoja klatka piersiowa stała się bardziej umięśniona, co napawa mnie takim poczuciem bezpieczeństwa.

- Och tak! Palce Rias! Myśę że są szczupłe, zręczne i piękne, aż po końce samych paznokci!

- Palce Iseia……ufufu, z pewnością robiły mi wiele rzeczy.

- T-tak. Też czuję że moje palce robiły wiele rzeczy…… Osiągnąłem Łamacza Ładu przez dotykanie twoich piersi i nawet sprawiłem, że osiągnęłaś drugi poziom…… Cóż za wspaniałe palce!

[……Haa haa……znów próbujesz coś zrobić tymi palcami……?]

- D-Ddraig!?

[……Znów spróbujesz mi coś zrobić, przez obmacywanie piersi Rias Gremory……? Błagam cię……pozwól mi spać w spokoju……!]

- Nie mam zamiaru robić czegokolwiek! Umm……Ddraig jest Niebiańskim Smokiem i jest silny! Błagam cię, Rias! Mówmy sobie dalej dobre rzeczy, ale na temat Ddraiga!

- Masz rację! Ise stał się silniejszy dzięki Ddraigowi, a on nawet ocalił mu życie!

- Ddraig jest moim wybawicielem, który uratował mi życie!

- Gdyby cię z nami nie było, grupa Gremory zostałaby unicestwiona w tych intensywnych bitwach!

[…………]

- J-jego odpowiedź jest słaba! Zawdzięczamy ci możliwość dublowania oraz przesyłania mocy, Ddraig-sama!

- Wzrost mocy Sekiryuuteia……nastąpił dzięki moim piersiom i……nie, nie to miałam na myśli!

[…………Gufu.]

- Czyżby sygnał nam się urwał!? Ddraaaaaaig! Pozdrowienia dla smoków!

- Weź się w garść! Czyż nie jesteś jednym z Dwóch Niebiańskich Smoków, przed którymi drżał nawet Bóg!?

- Masz swoją część, w której jesteś miły, słodki i zachowujesz się jak człowiek!

- Tak, posiadanie smoka, który jest zrozumiały w swojej diabelskiej stronie, to naprawdę duże wsparcie!

Kiedy nasza dwójka wciąż mówiła tego typu rzeczy do klejnotu—

- ……Cz-czy coś się stało?

Członkowie Klubu Okultystycznego, Kiba wraz z pozostałymi, weszli do pokoju klubowego!

- Dobrze że wszyscy tu jesteście! Ddraig nie oddycha! Stał się taki, kiedy rozmawiałem sobie z Rias! Powiedzcie mu coś, co da mu chęć do życia!

- Więc Iseiowi i Buchou wystarczą tylko słowa, aby pokonać legendarnego smoka huh. - Powiedziała Xenovia, która uznała to za imponujące.

Uwaaan! Nie o to chodzi! Ddraig! Wróóóóóć!

Rias w Krainie Czarów

Część 1

To wypadek który przytrafił się mnie, Rias Gremory oraz Hyoudou Isseiowi.

- To jedyna rzecz……Której nie jestem w stanie tak łatwo zaakceptować.

Ise, który zwykle przytakiwał wszystkim moim poleceniom, tym razem nie chciał wykonać mojego rozkazu.

Diabelska robota, która ma miejsce późno w nocy—.

Ulotki z magicznym kręgiem, które podrzucamy ludziom do skrzynek na listy, lub wręczamy im je bezpośrednio na ulicy. Ludzie którzy je otrzymali, mogą za ich pomocą wezwać nas, diabły. Otrzymujemy wtedy zapłatę stosowną do naszej usługi.

Te zasady odnoszą się także do nas, wysokoklasowych diabłów, Gremorych.

Diabelska robota na dzisiejszy dzień powinna już być skończona. Jednak Hyoudou Issei, znany również jako Ise, który jest zarówno moim diabelskim sługą jak i ukochanym, wyraził swoją opinię:

- Umm, chodzi o to zadanie, które Asia będzie musiała wkrótce wykonać…… Mogę jej w nim pomóc?

Wyraził opinię na temat pracy zaplanowanej dla Asi, którą miała wykonać ze swoim regularnym klientem.

Zadanie Asi zostanie wykonane, gdy pomoże swojemu klientowi przenieść jego dom, który jest wspaniałą rezydencją. Musiał pomyśleć, że to będzie niepokojące, jeśli Asia wykona to zadanie tylko we dwoję, ze swoim klientem.

Normalnie zwykle od razu zaakceptowałabym opinię Iseia.

Jednak tym razem ją odrzuciłam.

- Nie pozwolę na to. Jeśli Asia nie będzie w stanie osiągnąć przynajmniej tyle, to nie będzie to dobrze wróżyć o jej przyszłości.

- A-ale mówimy tu o przenoszeniu rzeczy należących do bogatej osoby, wiesz o tym? Słyszałem że pomocników nie będzie tam, ponieważ wzięli dzień wolny, więc myślę że to zadanie to trochę za duże wyzwanie tylko dla samej Asi i jej klienta……

W tym co powiedział Ise było dużo prawdy.

Jednakże tego dnia byłam przepełniona niezadowoleniem.

Ostatnio nic nie mogę poradzić na to, że myślę iż są różnice w tym, jak Ise traktuje mnie, a wszystkie inne osoby dookoła nas.

Podczas obiadu Ise zachwalał kuchnię Akeno bardziej od mojej.

Podczas zakupów wspierał Asię, Xenovię i Ravel, które są zaznajomione z japońską kulturą gorzej ode mnie. Ja też chcę żeby robił ze mną zakupy, choćby i przez krótką chwilę—.

Podczas weekendów, w salonie, poświęcał dużo uwagi Ophis i Koneko.

Rozmawia też z Iriną na temat ich dzieciństwa. Ja......nic nie wiem o jego dzieciństwie.

To tylko niektóre z przyczyn mojego niezadowolenia. Większością z nich za bardzo się nie przejmowałam—.

Wiem że jest dla wszystkich miły. Wiem że wszystkie go kochają. Jestem w sytuacji, gdzie muszę zaakceptować uczucia tych dziewczyn.

W każdym razie uczucie, aby traktował mnie mnie poważniej, staje się coraz silniejsze. ……Doprawdy, nawet ja myślę, że jestem samolubną kobietą.

Pomimo iż już raz go straciłam, Ja….. nie chcę ponownie przechodzić przez takie doświadczenie i chce już o tym zapomnieć—. Chcę, żeby się do mnie przymilał i ja też chcę się przymilać do niego.

Wszystkie mają takie same uczucia, więc nie mogę być jedyną, którą spotykają takie przyjemności. Ale……ale……

Powiedziałam mu „Nie”, nawet o tym nie myśląc.

Nawet jeśli jestem Królem i następczynią Domu Gremory, działałam pod wpływem złości.

Prawdopodobnie z powodu mojej natury i osobowości, nie byłam w stanie zmienić mojego postanowienia, więc ja—.

- Myślę że to będzie za trudne dla samej Asi!

- Nie! Nie możemy pozwolić aby Asia była specjalnie traktowana. Jeśli będziesz dla niej nadopiekuńczy, to nigdy nie będzie w stanie wykonać swojej pracy! - odpowiedziałam mu gwałtownym tonem, kiedy wciąż obstawał przy swoim.

- ……Normalna Buchou…..nie, normalna Rias pozwoliłaby na to……ale dlaczego? Dziwnie się dzisiaj zachowujesz!

—Dziwnie.

Dziwnie? Ja? Zwykła ja……?

- ……Dziwnie? ……Co ty w ogóle wnioskujesz na mój temat? Jestem Królem! Jestem twoją panią, nie wiesz o tym!? Twoja opinia jest zbędna!

Uderzyłam pięścią w stół i uwolniłam moją złość w stronę Iseia.

Miał zaskoczony wyraz twarzy i smutny wzrok. Moi słudzy również przypatrywali się naszej rozmowie ze skomplikowanymi minami.

- ……Ja tylko chciałem…… - próbował coś powiedzieć, ale zaraz zamilkł.

…………Chciałam tylko aby sobie uświadomił, że chcę aby się o mnie bardziej troszczył. To jedyna rzecz której chciałam—.

……Nie, to wszystko moja wina, że nie potrafię się kontrolować. Jaka ja jestem żałosna. Dla mnie, następczyni Domu Gremory, zachowywanie się w ten sposób jest……

Rzucanie moich spaczonych uczuć przeciwko Iseiowi i Asi……!

……Ale ja……

W pokoju zaległa cisza. Nagle przy moim uchu pojawił się magiczny krąg typu komunikacyjnego.

Tym co z niego usłyszałam było—.

Po otrzymaniu informacji zaczerpnęłam głęboki oddech i oczyściłam mój umysł.

- —Dostaliśmy zadanie, aby zapolować na wygnane diabły.

Po otrzymaniu rozkazów od Domu Arcyksięcia Agares, przybyliśmy do oddalonego miasta i w opuszczonym budynku zaczęliśmy polować na wygnane diabły.

Stopień trudności takich łowów nie jest dla nas wysoki, gdyż wciąż zwiększamy naszą moc. Chyba że byłby to ciężki przypadek. Dlatego nie możemy nawet na chwilę stracić czujności……jednak tego dnia wypełniliśmy naszą misję bez żadnych trudności.

Zlikwidowaliśmy wygnańców, którzy grasowali w ludzkim świecie i jedyne co już nam pozostało, to sprzątnięcie ich ciał.

Po zakończeniu polowania pozbyłam się mojego stresu, a moja głowa była wypełniona wcześniejszą kłótnią z Iseiem.

Wnioskując po ich minach i postawach, Ise i reszta moich sług wciąż zachowuje czujność, więc nie mogę się denerwować.

To się skończy, jeśli po prostu powiem „Przepraszam”. Ale jeśli to powiem, to będzie to znaczyło, że potwierdzam umysłowe ograniczenie Iseia……a tego bym nie chciała.

Nie, kocham w nim wszystko, łącznie z jego głupkowatością.

Ale tym razem byłam naprawdę uparta. Zaczęłam nienawidzić faktu, że jestem bardziej dziecinna niż myślałam.

Nagle Asia zrobiła krok w moją stronę i przemówiła:

- U-umm……Rias-oneesama……ja……

Pewnie chciała przeprosić. Prawdopodobnie chciała, żebym przebaczyła Iseiowi.

Co za miła dziewczynka. Jest dla mnie jak młodsza siostra. Moja urocza Asia.

To wszystko moja wina, że przyprawiłam Asię o taki bolesny wyraz twarzy. Pogłaskałam ją po policzku i odwróciłam się--.

- Przepraszam…… Pójdę przodem.

Ja—po prostu uciekłam. Nie wiem dlaczego. Po prostu nie chciałam tu dłużej zostać. Chciałam jak najszybciej zostać sama. Potrzebowałam czasu, aby się uspokoić.

Po tym jak to zrobię, zdecydowanie przeproszę. Iseia. Asię. Wszystkich—.

Aktywowałam magiczny krąg, aby wrócić do pokoju.

Po chwili błysnęło światło, które mnie pochłonęło—.

Miejscem do którego się teleportowałam było—.

Część 2

……miasto skąpane w świetle poranka.

……Poranka? Nie, wciąż powinna być noc. Do rana wciąż pozostało trochę czasu.

Miejscem do którego powinnam się przenieść, był nasz pokój klubowy umiejscowiony w Akademii Kuoh.

……W zasadzie to prawie niemożliwe nawet dla Maou, aby się teleportowali wraz z płynącym czasem. Było to nawet możliwe dla diabłów czystej krwi, ale tylko Mefistofeles, który bada możliwości demonicznej mocy oraz Ajuka Belzebub, byli to w stanie osiągnąć.

Nie sądzę aby udało mi się to tylko szczęśliwym trafem. Jeśli tak……to co w takim razie się tu dzieje……?

Kiedy rozejrzałam się dookoła, nikogo nie wyczułam ani nie zobaczyłam.

……Zostałam zaatakowana? Teleportowało mnie tutaj, ponieważ czas zmienił się przez ingerencję z zewnątrz? Może moc Gaspera wymknęła się spod kontroli? Nie, nie doznałam tego tajemniczego uczucia, które pojawia się podczas zatrzymania czasu.

Zachowując ostrożność, ponownie aktywowałam magiczny krąg i weszłam w światło.

Scenerią wewnątrz światła jest—las.

……Ile bym się nie dookoła nie rozglądała, jedyną scenerią którą miałam przed oczami był las.

Powinnam być w miejscu, które jest w mojej pamięci, ale nie ma tutaj nawet śladu po starym budynku szkoły, a nawet kiedy poszłam w stronę tego nowego, to on także nie istniał.

……To jest miasto w którym mieszkam, prawda? W takim razie Akademia Kuou powinna tu być……

Aktywowałam magiczny krąg typu komunikacyjnego, aby skontaktować się z Soną i moimi towarzyszami.

Nikt jednak nie odpowiedział na moje wezwanie, a magiczny krąg aktywował się w powietrzu bez żadnej reakcji.

- ……Akeno! Sona! Grayfia! Okaa-sama! Otou-sama! Proszę, odpowiedzcie!

Nie ma żadnego znaku, że magiczny krąg połączył się z moimi bliskimi, niezależnie od tego, ile razy ich wzywałam——.

Narysowałam magiczny krąg, aby się przenieść do Zaświatów, ale kiedy w niego weszłam——.

Magiczny krąg nie odpowiedział, a teleportacja nie nastąpiła.

……Co to ma znaczyć? To miejsce……jest inne niż to które znam?

Nabrałam jeszcze więcej podejrzeń i ruszyłam w stronę pewnego miejsca.

——Rezydencji Hyoudou.

Mój dom w Japonii. Miejsce które kocham, gdyż żyję w nim z ważnymi dla mnie osobami.

Doznałam szoku, kiedy tu dotarłam.

Rezydencja Hyoudou jest tutaj, ale co to ma być——.

Przed wakacjami stała się luksusowym sześciopiętrowym domem przed letnimi wakacjami. Jednakże przed moimi oczami miałam……dwukondygnacyjny dom.

Spojrzałam na tabliczkę z adresem. Był na niej napis „Hyoudou”, czyli mieszka tutaj ktoś o tym nazwisku. Drzwi się otworzyły. Tymi którzy się w nich pojawili, byli—Ise i Asia!

Oni istnieją. Czuję jednak, że są trochę inni—.

- Wybacz, zaspałem. Przepraszam że zawsze musisz po mnie przychodzić.

- Jejku, Ise-kun, znów do późna grałeś w jakąś grę, prawda?

- Tak, byłem na etapie, gdzie gdzie walczy się z bossem w tej grze RPG, którą ostatnio kupiłem, więc nie potrafiłem znaleźć odpowiedniego czasu aby przestać grać.

Szli w moją stronę rozmawiając w ten sposób i próbowali mnie wyminąć bez zwracania na mnie uwagi. ……Ignorowali mnie? Nie, to bardziej wygląda tak, jakby mnie nie znali.

- Ise! - wymówiłam jego imię tak jak zawsze.

Obejrzał się i spojrzał na mnie.

Zbliżyłam się do niego z zszokowanym wyrazem twarzy, spowodowanym przez ich wygląd.

- Te ubrania…..co się stało? Nawet Asia jest tak ubrana…… Czy to żądanie twojego klienta?

Tak, obydwoje nie mieli na sobie mundurków Akademii Kuou. Nosili za to charakterystyczne mundurki szkoły z innego miasta.

Słysząc mój głos, obydwoje wyglądali na zmieszanych.

- …………?

- ?

……To wygląda jakby mnie nie znali.

- U-umm, kim jesteś? Umm, nawet ja będę zszokowany, jeśli rudowłosa piękność nagle zacznie do mnie mówić…… - powiedział Ise drapiąc się po policzku z zakłopotanym wyrazem twarzy.

——! ……Zaniemówiła. Nie zna mnie? Nie zachowuje się nawet tak jak wcześniej. Wygląda na to, że ten Ise naprawdę mnie nie zna.

- ……Ise-kun, myślę że już gdzieś ją spotkałeś. Proszę, spróbuj ją sobie przypomnieć. Nie sądzę aby kłamała - powiedziała Asia do Iseia.

- O czym ty mówisz Asiu? Ciebie też znam—— - nawet jeśli powiedział do niej coś takiego, to jej reakcją jest—.

- …………?

—to że mnie w ogóle nie pamięta. Ma zupełnie inny sposób mówienia niż Asia która ja znam.

Ise skrzyżował swoje ramiona i zaczął myśleć, przekrzywiając swoją głowę.

Tak, nie mogę od niego wyczuć aury specjalnych mocy. Ani diabelskich, ani tym bardziej smoczych.

Wewnątrz mnie, moje podejrzenia stały się jeszcze silniejsze.

Nagle nowa osoba podbiegła do nich, aby z nimi porozmawiać.

- Ach! Ise-kun! Żeby zostawiać mnie w tyle i iść z samego ranka do szkoły z Asią-san, jakiś ty okrutny!

To Irina-san. Shidou Irina-san, która ma na sobie taki sam mundurek jak Ise, stoi tuż przede mną. Wyszła z sąsiedniego domu.

Na jej widok, twarz Iseia przybrała zirytowany wyraz.

- Wygląda na to, że z samego rana zostałem złapany przez kogoś hałaśliwego!

- Co to miało znaczyć!? Zostawiasz mnie z tyłu, ponieważ zostałeś ukochanym Asi-san! Jakiś ty okrutny! - powiedziała Irina niezadowolonym tonem.

……Ukochany? Ise i……Asia?

Zostawili mnie w tyle i kontynuowali swoją rozmowę:

- A kogo to obchodzi!? Nareszcie mogłem zacząć umawiać się z Asią! Zwykłe chodzenie do szkoły jest czymś, co powinno być dozwolone! Właściwie chodzenie razem do szkoły jest czymś, co zawsze robimy!

- Boo Boo! Och, kim jest ta ruda? Jest niesamowicie piękna! Nie powiecie mi chyba że to ktoś, z kim Ise-kun ma romans!?

Irina-san przeniosła swoje spojrzenie na mnie. Miała wyraz twarzy, jakby mnie nie znała.

Ise zaczął panikować po tym, gdy Irina-san to powiedziała.

- O-o czym ty mówisz!? Nawet nie wspominaj o tego typu rzeczach! Asia jest taka czysta, więc mogłaby ci jeszcze uwierz—

- ……Masz romans?

Oczy Asi zaczęły się wypełniać łzami. Ise kontynuował, cały spanikowany:

- Niby jak! W-wyznałem ci przecież, że zawsze cię lubiłem już od czasów gimnazjum!

Słysząc to, Irina-san przybrała lubieżny wyraz twarzy, a Asia spaliła buraka.

- Woach. Dziękuję ci za to.

- ……O czym ja u licha mówię już od samego rana……! Niech cię diabli, Irina!

Wygląda na to że Ise nie mógł znieść tego zażenowania i jego twarz pokryła się rumieńcem.

- T-tak. Ja też cię lubiłam już od gimnazjum, Ise-kun - powiedziała Asia nieśmiałym tonem.

- D-dziękuję.

- Och jejku! Wy z pewnością już od samego rana jesteście ja dwa zakochane gołąbki! Musze o tym powiedzieć Kiryuu-san!

Irina-san zaczęła się z nimi drażnić. Jeśli dobrze pamiętam, to Kiryuu-san jest przyjaciółką Asi, prawda? Rozumiem, więc ona też tu jest.

Kiedy obserwowałam rozmowę tej trójki, Ise złożył razem swoje dłonie i zaczął przepraszać:

- Ach, umm……Naprawdę cię nie pamiętam, więc myślę że musiałaś mnie pomylić z kimś innym. Przepraszam, musimy teraz iść do szkoły, więc już sobie pójdziemy.

Ise odszedł, trzymając Asię za rękę. Irina-san podążyła za nimi.

- ……Jesteś aby na pewno pewien, że nie miałeś żadnego romansu? - zapytała Irina Iseia, ponownie przybierając zboczony wyraz twarzy.

- Aleś ty natrętna, Irina!

- Tak przy okazji, wciąż się jeszcze nie poddałam, Asiu-san. Więc wciąż ci mogę go ukraść, wiesz o tym?

- Hau! ……Więc wciąż nie mogę tracić czujności! Ale nie przegram!

- Hej, hej, o czym wy dwie rozmawiacie—

……Ta trójka zostawiła mnie, prowadząc przy tym swoją własną rozmowę.

……Ich reakcja. Moi towarzysze z którymi nie jestem w stanie się skontaktować i Akademia Kuou, która nie istnieje.

- ……Czy to nie jest miejsce które znam……? - kiedy wymówiłam te słowa, to się stało.

[Tego można było oczekiwać po Rias Gremory. Nie panikujesz tak jak się tego spodziewałem.]

- —!

Nagle głos należący do tajemniczego mężczyzny odbił się echem w mojej głowie. Mężczyzna kontynuował:

[Hyoudou Issei i pozostali ludzie z tego świata nie mają o tobie pojęcia.]

- ……Co masz na myśli?

[Trzy Potęgi—. To świat, w którym Bóg, anioły, diabły i upadłe anioły nie istnieją.]

Świat w którym diabły nie istnieją.

Kiedy byłam w szoku, mężczyzna przedstawił mi się:

[Jak się masz, Rias Gremory. Jestem człowiekiem, który był związany z Frakcją Bohaterów. Teraz jestem niedobitkiem.]

……Niedobitek z Frakcji Bohaterów. Frakcja Bohaterów z Brygady Chaosu przestała być aktywna po tym jak stracili swojego przywódcę, Cao Cao oraz całą swoją kadrę dowódczą. Chociaż ich niedobitki wciąż rozrabiają w różnych miejscach……

- ……Ty to zrobiłeś?

Po usłyszeniu mojego pytania, mężczyzna roześmiał się wesoło.

[Łamacz Ładu mojego Boskiego Daru, Zjawiskowej Klątwy, to Utopia Paraselene[1]—. Wysłałem cię do równoległego świata.]

Łamacz Ładu Boskiego Daru—.

On……wysłał mnie do równoległego świata? Nigdy bym nie pomyślała, że istnieje Boski Dar dysponujący tak potężną mocą…… Nie, mówi się, że Łamacz Ładu jest w stanie zachwiać równowagą całego świata. A jeśli dochodzą do tego jeszcze podgatunki, to ich zdolności mogą się różnić, więc to będzie zupełnie inna historia.

W każdym razie Boski Dar, za sprawą uczuć swojego posiadacza, zmienia się i ewoluuje.

Mężczyzna ponownie zaczął mówić wesołym głosem:

[Nie byłem w stanie dobrać się do całej grupy Gremory. Jeśli jednak chodzi o pojedynczą osobę, to jestem w stanie wysłać ją do alternatywnego świata. Więc byłem to w stanie zrobić, wysłać do alternatywnego świata ciebie jedną, spośród całej twojej grupy i przyprawić cię o uczucie rozpaczy.]

Po polowaniu na wygnane diabły, byłam jedyną która użyła teleportacyjnego kręgu magicznego. Musiał wtedy wziąć mnie na cel. Wygląda na to że ukrywał się gdzieś w pobliżu miejsca zbrodni i czekał na swoją szansę.

Nie, polowanie na wygnańców również mogło zostać zaaranżowane przez niego. Wygląda na to, że nas przechytrzył. …...Skoro zdolności Koneko i Akeno nie były go w stanie wykryć, to znaczy to że albo jest doświadczonym wojownikiem, który potrafi ukryć swoją obecność, albo jest kimś, kto wie na ile jesteśmy w stanie wykryć obecność wroga. Zdecydowanie jest bardzo doświadczony, skoro był w stanie osiągnąć Łamacza Ładu.

Mężczyzna kontynuował swoją przemowę:

[Najskuteczniejszy cel. ——Sama sobie na wszystko odpowiesz, przywódczyni grupy.]

- Więc to nie Ise.

[Myślałem na ten temat, ale istnienie tego gościa samo w sobie jest nienormalne. Nie zginął od trucizny Samaele, a do tego słyszałem, że samodzielnie powrócił ze szczeliny wymiarowej. Gdybym użył mojej mocy na kimś tak nienormalnym jak on, to może ponownie byłby w stanie powrócić za pomocą swoich własnych mocy. W końcu Huyoudou Issei jest mężczyzną, który pokonał Shalbę, przewodzącego Frakcją Starego Maou i Cao Cao który był przywódcą Frakcji Bohaterów.]

To frustrujące, ale ma rację. Jeśli chodzi o niego to powróciłby niezależnie od tego, co musiałby pokonać.

- Masz rację, z pewnością dokonał wielu cudów. Można powiedzieć, że dla ciebie i twoich ludzi, nie ma nic bardziej przerażającego niż on.

[Dlatego ty zostałaś wybrana. To ty spełniasz najważniejszą rolę w całej grupie Gremory. Skoro wysłałem cię do tego świata, to grupa Gremory w innym świecie upadnie.]

- Dlaczego się na to zdecydowałeś? Cóż, to chyba oczywiste. Dla was wszystkich jesteśmy wrogami.

[Zgadza się. Zamierzam żyć dalej i przyprawiać o rozpacz ciebie oraz grupę Gremory. Zemsta za moich towarzyszy—jest tylko częścią tego, ale co ważniejsze, zamierzam dalej kontynuować nasze plany.]

Członkowie Frakcji Bohaterów którzy zostali zgromadzeni pod rozkazami Cao Cao, czyli innymi słowy, posiadacze Boskich Darów, których prześladowano z powodu posiadanych przez nich mocy. Cao Cao nauczył ich jak je opanować i z nich korzystać. Dał im także marzenia i ambicje.

——Z ich Boskimi Darami, było to wyzwanie najwyższego istnienia.

Dla żyjących w pogardzie i odosobnieniu posiadaczy, musiało to brzmieć dobrze i zachęcająco.

Posiadanie specjalnych mocy i stanie się istotami które przerastają ludzi, musiało dla nich być wprost urzekające.

Nawet dla diabłów możliwość stania się kimś specjalnym w porównaniu do swoich pobratymców, brzmiała równie kusząco co dla ludzi.

Ten człowiek również uległ ambicji Cao Cao i zdecydował się podążyć za nim——.

Ich marzenia i ambicje trzymają się ich mocno, więc wciąż muszą w nich płonąć.

Mężczyzna zwany Cao Cao. Organizacja znana jako Frakcja Bohaterów. Ziarno które zasiali wewnątrz posiadaczy Boskich Darów wciąż kiełkuje.

Mężczyzna roześmiał się i wypowiedział ostatnie słowa:

[Jedynym diabłem który istnieje w tym świecie jesteś ty. Przez jakiś będę cię zmuszał, abyś to powoli polubiła.]

- ——! Zaczekaj! Wciąż są rzeczy o które chcę cię zapytać—.

Nie usłyszałam już jednak słów mężczyzny.

…...Świat który zarówno znam jak i nie znam

Świat bez diabłów i aniołów. Jednak żyją w nim również ludzie których znam.

Przez krótką chwilę, skończyłam wędrując po tym świecie——.

Część 3

Wieczór dwa dni później.

Spędziłam w tym mieście już dwa dni i było tu bardzo spokojnie. Dwa zwykłe spokojne dni, podczas których nic się nie działo. To chyba oczywiste. Skoro na tym świecie nie istnieją Trzy Potęgi, to Brygada Chaosu również. Więc nie ma tu żadnych terrorystów.

Ale tak jak myślałam, to trudne. Świat bez moich towarzyszy oraz niego……jest bardzo samotny i były dni, gdy było to suche i wilgotne.

Po tym jak mnie tu przysłano, przeprowadziłam śledztwo i odkryłam że mitologia z „Biblii” opowiadająca o nas, diabłach i aniołach, jest tylko zwykłą legendą oraz religią i nie istnieje naprawdę. Jednakże dowiedziałam się, że starsze byty, takie jak Buddyzm i mitologia nordycką, wciąż istnieją.

Innymi słowy nie znaczy to, że nadnaturalne moce i istoty nie istnieją. Ale oznacza też, że nie mogę również korzystać z moich demonicznych mocy…… Czy to wpływ tego, że diabły i Zaświaty nie istnieją? Chociaż mogę dokonywać małych teleportacji za pomocą magicznego kręgu……

Jednak skoro Bóg z „Biblii” nie istnieje, to Boskie Dary zapewne też. Jeśli chodzi o Dwa Niebiańskie Smoki, to wygląda na to że inne frakcje ich zapieczętowały i są pewne różnice w porównaniu do mojego świata.

Dwa Niebiańskie Smoki nie zostały zapieczętowane w Boskich Darach. To oznacza że Ise w tym świecie nie posiada Daru Wzmocnienia.

……W tym świecie żyje życiem wolnym od jakichkolwiek nadnaturalnych mocy. To samo musi dotyczyć Asi i Iriny-san.

Obecnie siedzę w kawiarni, którą w moim świecie odwiedzałam podczas weekendów i zastanawiam się co robić dalej.

……W każdym razie muszę powrócić do mojego świata. Zdecydowanie zbliżę się do tego, jeśli nawiążę kontakt ze specjalnymi mocami oraz nadnaturalnymi istotami tego świata. Nie istnieją tu nawet magiczne formuły, które powstały z badań nad demonicznymi mocami. Na szczęście wciąż istnieją te, których nauczyła mnie mitologia nordycka oraz inne frakcje.

Zdecydowanie wrócę. Do mojego świata, gdzie są ci których kocham—.

Kiedy odświeżałam moje uczucia, do moich uszu doszła rozmowa pomiędzy młodym mężczyzną a młodą kobietą.

Te głosy brzmią znajomo. Kiedy spojrzałam w tamtym kierunku—. To Ise, Asia i Irina-san z tego świata. ……Z pewnością czuję wpływ dziwnego przeznaczenia, nawet jeśli to się stało tylko przez przypadek.

—! Byłam w szoku, gdy zauważyłam kolejną osobę która z nimi była.

To dlatego bo tam jest Xenovia——. Ise odezwał się do niej:

- Hmm, więc zainteresowałaś się Japonią we Włoszech, Xenovia-san?

- Tak. Od kiedy byłam dzieckiem fascynowało mnie japońskie kendo[2] oraz samurajowie. Sama uczyłam się na temat Japonii. A dlaczego ty przyjechałaś do Japonii, Asiu Argento?

- Byłam sierotą, aż adoptowali mnie japońscy rodzice i przyjechałam tutaj z nimi.

- Rozumiem, więc to dlatego mówisz po japońsku z taką łatwością.

Xenovia kiwnęła głową, jakby dostała odpowiedź.

……Więc Xenovia też istnieje w tym świecie. Wygląda na to, że również żyje pełnią życia, gdzie nie jest związana z biblijnym Bogiem oraz Kościołem.

No i Asia. Wygląda na to że jej życie jako człowieka było lepsze niż w moim świecie. Czułam ulgę wiedząc o tym.

Nagle Irina-san pochwaliła Xenovię:

- Ty tez bardzo dobrze mówisz po japońsku, Xenovia-san.

- Dziękuję, Shidou Irino.

- Rany, mówi mi po prostu Irina - powiedziała Irina śmiejąc się wesoło.

Jej śmiech jest taki sam jak w moim świecie.

- Więc ty nazywaj Xenovią - Xenovia odpowiedziała jej uśmiechając się tak samo jak w moim świecie.

……Skoro diabły nie istnieją, to ja też nie istnieję w tym świecie. Inne czystej krwi diabły, takie jak Sona, Ravel, Raiser i Sairaorg, również.

Koneko i Yuuto…… Wygląda na to że Youkai istnieją, a Yuuto nie padł ofiarą eksperymentów Kościoła. Myślę więc że ta dwójka żyje sobie gdzieś w tym świecie. Nie zetknęli się jednak z Iseiem z tego świata.

Akeno…… Skoro anioły nie istnieją, to upadłych również nie nie ma, a jej matka nie mogła spotkać Barakiela. Innymi słowy, Akeno nie istnieje w tym świecie.

Wygląda na to, że Rossweisse istnieje. Niespodziewanie, wciąż może być eskortą Odyna.

Potrząsnęłam głową i ulotniłam się tak, aby pozostać niezauważoną przez Iseia i pozostałych z tego świata.

Gasper…… Tak długo jak na tym świecie istnieją wampiry, to on także.

——Wracam do mojego świata.

Nie ucieknę stąd jeśli wciąż będę myślała o zbędnych rzeczach.

Poszukam więc sposobów aby wrócić. Ise i inni z mojego świata już zapewne zauważyli moje zniknięcie i podejmą stosowne działania.

Kiedy postanowiłam sobie tego typ rzeczy, ponownie usłyszałam głos tego mężczyzny po dwóch dniach.

[Dlaczego Hyoudou Issei i Asia Argento spotkali się ze sobą, mimo iż ty nie istniejesz w tym świecie? Nie uważasz ze to dziwne?]

Powiedział to lubieżnym tonem.

[Nawet jeśli ten świat jest inny, to wygląda na to że spotkanie się tej czwórki było przeznaczeniem. Zwłaszcza Hyoudou Isseia i Asi Argento, którzy dzielą silne uczucie. Nawet na tym świecie bez diabłów i specjalnych mocy, ich przeznaczeniem było się spotkać w ten sposób i połączyć.]

……Więc Ise i Asia po prostu spotkali się w tym świecie w naturalny sposób.

Może ten mężczyzna próbuje wzbudzić we mnie zazdrość, ale czuję coś zupełnie przeciwnego. Byłam poruszona głębokością związku tej dwójki.

W takim przypadku Asia z tego świata będzie miała szczęśliwe życie. Od kiedy tyle wiem na ten temat, to nie potrafię o tym myśleć inaczej jak o wspanialej rzeczy.

Mężczyzna śmiał się dalej.

[Jednak twoim przeznaczeniem było go nie spotkać w tym świecie.]

Nie zszokowały mnie te słowa, a zamiast tego uśmiechnęłam się.

- Rozumiem. To niefortunne, ale ten Ise to nie ten sam w którym ja się zakochałam.

Nie różni się niczym od tego Iseia, ale są inni. Zdecydowanie są inni.

Mój Ise jest tym, który złożył mi obietnicę.

- Myślę że to w porządku, że Isei i Asia z tego świata są głęboko połączeni. Nie, tak powinno być. —Ale Ise w moim świecie jest największą miłością mojego świata.

Tym który przysiągł wciąż za mną podążać, jest Ise którego znam—.

- Ja zdecydowanie tam wrócę. Należę do świata w którym istnieje on. To się nigdy nie zmieni.

[Wciąż zamierzasz tak mówić, nawet jeśli nie będziesz w stanie wrócić do tamtego świata przez tysiące albo i nawet dziesiątki tysięcy lat? Mówisz że możesz polegać we wszystkim na tym człowieku, którego nie znasz nawet od roku?]

- —Tak, nawet jeśli zajmie mi to tysiące, albo i nawet dziesiątki tysięcy lat, to zdecydowanie wrócę do mojego świata. Nawet jeśli znam Iseia od niecałego roku, to mogę na nim we wszystkim polegać. W końcu go kocham. Przeżyłam poważny romans w tamtym świecie!

Po usłyszeniu moich słów, ton głosu mężczyzny przybrał niemiły wyraz.

Najwidoczniej musiał być zirytowany faktem, że nie mógł mną wstrząsnąć tak jak to sobie zamierzał.

Nie pozwolę aby wszystko poszło po myśli tego faceta.

[……Cóż za odważna dama z ciebie. Diabły żyją przez wieczność. —Zwłaszcza taka księżniczka jak ty rzuca wszystko na jedną szalę dla mężczyzny którego zna pół roku……]

Oczywiście. Jest pierwszym mężczyzną którego pokochałam. Stanie obok niego jest miejscem do którego należę.

Jeśli mogę tam wrócić, to mogę wszystko rzucić na jedną szalę.

Mężczyzna przybrał ten sam ton co wcześniej i przemówił:

[—Więc co powiesz na to?]

Nagle sceneria dookoła mnie zaczęła się zniekształcać i zmieniać.

- ——!

Kiedy byłam w szoku, pojawił się przede mną pejzaż, który przedstawiał——kompletnie zniszczone miejsce.

……Sprawiało ono wrażenie pozbawionego życia, z powodu zrujnowanych i zniszczonych budynków. Drogi był popękane, a nawet kwiaty oraz trawa były martwe.

Niebo było tak ciemne, że promienie słoneczne w ogóle nie docierały do ziemi. Jestem w miejscu gdzie wszystko jest zniszczone. ……Znów zostałam wysłana do innego świata?

Kiedy byłam przygnębiona już samym widokiem tego miejsca, usłyszałam głos mężczyzny dobiegający spośród chmur:

[To świat w którym wszystkie cywilizacje zostały zniszczone przez wojnę. Nie ma tu nikogo ani niczego. Nawet siły z mitologii zniknęły. Świat pełen rozpaczy, gdzie wszystko jest zniszczone. Co zamierzasz zrobić po trafieniu do tego świata? Nie ma już żadnych wskazówek, które ułatwiłyby ci powrót do twojego świata. Wciąż będziesz mówić, że zamierzasz wrócić do swojego świata? Mówisz ze zdecydowałaś się wrócić do miejsca gdzie jest mężczyzna którego kochasz?]

……Innymi słowy wysłano mnie do świata nicości, gdzie nie ma żadnych mitologii ani magii……

Przygryzłam wargę i kontynuowałam nie przerywając mojego uśmiechu:

- ……Jeśli szansa na powrót nie wynosi zero, to się nie poddam. Zdecydowanie mi się uda.

——Tak, zdecydowanie wrócę. Jednakże—.

- Jestem Rias Gremory, następczyni głowy rodziny Domu Gremory House of Gremory. Jestem panią Akeno, Koneko, Yuuto, Asi, Gaspera, Xenovi, Rossweisse i Iseia. Od kiedy jestem przewodniczącą Klubu Okultystycznego Akademii Kuou, uprawnia mnie to do wydawania rozkazów Irinie-san i Ravel.

—Jestem przerażona.

Może nie będę w stanie wrócić do domu? To uczucie staje się coraz silniejsze.

Czy to kara? Kara za straszne rzeczy, które powiedziałam Iseiowi i Asi——.

Nie chce jednak pokazywać mojej słabej strony temu facetowi.

Dlatego wciąż nie szczędzę mu ostrych słów i ukrywam mój niepokój. Zachowywanie się w ten sposób jest w porządku. Nie chcę mu pokazać mojej słabej strony.

Jeśli moja postawa załamie się choćby na chwilę, to czuję że wewnątrz mnie również się wszystko rozsypie——.

- Wrócę. Właśnie teraz wszyscy ciężko pracują, aby sprowadzić mnie z powrotem.

[Wierzysz w to, że twoi towarzysze są w stanie przełamać moją umiejętność?]

Wierzę w nich, w moich towarzyszy.

……Ale co zrobię jeśli ich moc tutaj nie dotrze……?

Czy ich specjalne moce dotrą do świata, gdzie nie istnieje nic nadnaturalnego?

To uczucie staje się wewnątrz mnie silniejsze i sprawia że moje zaufanie co do niego maleje.

Nie daj się zwieść! Uwierz! W siebie! I w swoich towarzyszy! ……No i w niego……!

- Tak, racja. Te dzieciaki są moją dumą, że przezwyciężyli wraz ze mną każdą sytuację swojego życia, śmierci i zagrożenia. Nie przegrają po prostu od tak z twoją techniką. Zdecydowanie cię rozwalimy!

——Ise! Wy wszyscy! Jestem tutaj!

Wrócę do miejsca gdzie wszyscy są! Pokonam tego gościa, choćby nie wiem co!

Kiedy umocniłam moje czucie, sceneria znów się zaczęła zmieniać.

Cała przestrzeń ponownie zaczęła się zniekształcać.

……To trzecia teleportacja? Gdzie mnie teleportuje tym razem?

Byłam równie zaniepokojona, co zrozpaczona, ale w tonie głosu mężczyzny również zaszła zmiana.

[——!]

Mężczyzna bełkotał głosem, jakby nie brzmiał tylko od samego szoku.

Nagle zaczął się drzeć:

[C-co to ma być……! Niemożliwe! Mówisz że on tu przybędzie!? Mówisz że przebił się przez moją technikę!? T-ta moc—!]

Coś go zaatakowało?

W przestrzeni, która otaczała zaniepokojoną mnie, zaczęło pojawiać się pęknięcie.

Pęknięcie w przestrzeni? C-co to znaczy—?

W części popielatego nieba pojawiła się dziura, robiąc przy tym dźwięk przypominający rozbijanie szkła.

Wydobyła się z niej aura, za którą tak bardzo tęskniłam.

- ——Rias!!

Tym który pojawił się w tym świecie, wrzeszcząc jednocześnie na całe gardło, był—.

Odpowiedziałam mu słowami, które wtedy skierował do mnie.

Po pokonaniu Raisera, słowa które do mnie powiedział po tym, jak uratował mnie po raz pierwszy.


—— Za wszelką cenę będę ratował Buchou.

……Tak, wiem.

——Tylko to jestem w stanie zrobić.

……To nieprawda. Nauczyłeś mnie wielu rzeczy.

——Zawsze będę przychodził i cię ratował.

Tak, masz rację. Zawsze taki jesteś—.

—— W końcu jestem Pionem Rias Gremory.

- Rias! Przybyłem cię uratować!

Tym który wyłonił się z dziury, był człowiek w czerwonej zbroi—.

- Ise!

Odwrócił się w moją stronę, gdy usłyszał mój głos. Zleciał niżej, machając swoimi smoczymi skrzydłami. Rozwarłam szeroko moje ramiona, aby go objąć.

Kiedy Ise mnie obejmował, czułam przez zbroję ciepło jego ciała.

Tak, to ta osoba. Naprawdę brakowało mi ciepła człowieka którego kocham—.

- Tak się cieszę! Wygląda na to że jesteś bezpieczna! Rias, przyszedłem po ciebie.

- Ise……to ty, prawda?

Zadałam mu pytanie, aby to potwierdzić. Otworzył swoją maskę i uśmiechnął się tak jak zwykle.

- Tak, to ja. ……Coś się stało?

Wyciągnęłam rękę w stronę jego policzka i zapytałam go ponownie. Wiem o tym. To ta osoba to Ise. Ise którego znam. Ale proszę, odpowiedz mi ponownie, abym mogła to potwierdzić—

- ……Ise w którym się zakochałam. Jesteś tym Iseiem, który mnie kocha, prawda……?

Spojrzał w moje oczy i przytaknął.

- O czym ty mówisz!? Oczywiście że cię kocham! Jestem twoim Pionem i jesteś osobą której wyznałem miłość! Ty nią jesteś, Rias Gremory!

—Tak, byłam go w stanie spotkać.

Po moim policzku stoczyła się pojedyncza łza.

- ……Rias?

Wyglądał na zakłopotanego, więc uśmiechnęłam się do niego.

- Wierzyłam że znów będziemy się w stanie spotkać……

- ……Płaczesz. Dobrze więc że tutaj jestem.

Tak, przyszedłeś po mnie. Już ze mną w porządku. Teraz mogę walczyć, bardziej niż kiedykolwiek!

Moja postawa zmieniła się wraz z jego pojawieniem się a przestrzeń przed nami zaczęła się zniekształcać.

Deformacja zaczęła przybierać kształt osoby. Naprawdę spanikowanego mężczyzny.

- ……Niemożliwe! Moja technika……zdolność mojego Boskiego Daru……próbujesz mi powiedzieć, że ją pokonałeś!?

Ubrany w garnitur mężczyzna był zszokowany wtargnięciem Iseia.

Ise wycelował w niego palec.

- Yo, niedobitku z Frakcji Bohaterów. Zdolność twojego Boskiego Daru jest już znana. Wysyłasz cel do stworzonego przez siebie miejsca, które jest otoczone barierą. Słyszałem że wtedy używasz najróżniejszych iluzji, by złamać psychikę swojej ofiary. Nawet jeśli nie ma to siły bezpośredniego ataku, Azazel-sensei powiedział, że twoja moc jest czymś czego należy się bać ze względu na sposób w jaki jej używasz. Wiesz o tym?

- …………!!

Mężczyzna zazgrzytał zębami, gdy usłyszał słowa Iseia.

Wygląda na to, że Azazel rozgryzł już jego zdolność a przeciwdziałanie zostało już zaplanowane.

Iluzja—. Więc tak to jest. Czyli ta przestrzeń to ogród tego gościa. Stworzył więc iluzję alternatywnego świata i wygląda na to, że człowiek naprawdę się teleportował.

……W takim wypadku to naprawdę czyniło mnie nieszczęśliwą. To znaczy że zostałam wysłana do przestrzeni otoczonej przez barierę, a z powodu tej rzuconej na mnie iluzji chodziłam dookoła przez dwa dni.

Mężczyzna przybrał pozę i przygotował się do aktywowania swojej zdolności.

- Pokażę więc waszej dwójce taka iluzję, że pogrążycie się w rozpaczy!

- Nie pozwolę ci! Nie dam się tak łatwo nabrać na tą sztuczkę! ……Chociaż mimo iż to powiedziałem, to nie mogę używać moich demonicznych mocy.

Ise powiedział to do mnie, nie mogącej przyzwać mocy zniszczenia.

- W tej przestrzeni nie możesz używać swoich mocy, ale tylko do pewnego stopnia. Sensei przewidział, że coś takiego będzie miało miejsce.

Więc to dlatego nie byłam w stanie użyć wewnątrz tej przestrzeni ofensywnych demonicznych mocy oraz magicznych kręgów teleportacyjnych średniego zasięgu. Zdolność tego Boskiego Daru zdecydowanie jest kłopotliwa. Innymi słowy jeśli tu wkroczysz, to ten gość będzie cie miał w garści.

Jednak Ise nie przestawał się uśmiechać.

- Jednak atak z zewnątrz to już inna historia. Nieoczekiwanie to miejsce okazuje się być wrażliwe na tego typu ataki. Dlatego byłem w stanie się tu dostać -wszyscy czekają na zewnątrz w gotowości - powiedział Ise patrząc w stronę dziury w przestrzeni.

Mogłam stamtąd wyczuć aurę Akeno i Rossweisse. Atakują z zewnątrz!

- Co……! Cholera!

Kiedy mężczyzna to zauważył, wyciągnął w stronę dziury rękę, ale——.

Wkrótce przytłaczająca demoniczna moc świętych błyskawic oraz ataki wszelkiego typu i rodzaju, zaczęły spadać na tego gościa niczym deszcz.

Kiedy iluzja stworzona przez mężczyznę została rozproszona, odkryłam że znajduję się na porzuconych terenach szkolnych opuszczonego miasta z prefektury C. To znaczy że okrył całe to miasto barierą i stworzył iluzję świata.

Wygląda na to że rzucił jakieś zaklęcie, więc ludzie trzymali się od tego miasta z daleka. Mogę więc powiedzieć, że zwabił mnie tutaj dobrze przygotowany.

Przysłał mnie tu z miejsca gdzie polowaliśmy na wygnane diabły. Nawet jeśli wziął mnie na cel wtedy, gdy osłabiłam moją czujność, to dowidzi to, że jest groźnym przeciwnikiem.

Co najważniejsze, wygląda na to że spędziłam w środku tylko kilka godzin, a nie kilka dni. Więc sparaliżował nawet moje poczucie czasu. Więc to znaczy że wszystko czego doświadczyłam, było iluzją.

Tej umiejętności nie można lekceważyć. Kilka godzin zleciało jak kilka dni—. Uciec stamtąd jest ciężko. W zależności od tego jak jej użyje, może zniszczyć psychikę swojego przeciwnika, tak jak powiedział wcześniej Ise.

……Prawdę mówiąc moja dusza była już bliska załamaniu. Nawet jeśli się to nie zdarzyło, to mogło to mieć miejsce.

Co ważniejsze główny warunek używania tej techniki jest taki, że można jej używać wewnątrz bariery, więc nie ma z niej za dużego pożytku podczas bezpośredniej walki, ale mimo tego to wciąż przerażająca zdolność. Tak jak myślałam, Boskie Dary naprawdę są przerażające.

- Onee-sama!

Asia wpadała prosto w moje ramiona. Cała jej twarz była pokryta łzami. Miał opuchnięte oczy, ponieważ bardzo się o mnie martwiła.

- Asiu, wróciłam. Wygląda na to że przysporzyłam ci powodu do zmartwień.

- Tak……witamy z powrotem.

Cudowna Asia którą znam. Przytuliłam ją i pogłaskałam po głowie.

- ……Asiu, przepraszam cię za tamto. Powiedziałam ci okropne rzeczy - przeprosiłam za to co powiedziałam, kiedy Ise się ze mną kłócił.

- W porządku. Rozumiem jak się czujesz, Onee-sama…… Ty też jesteś przepełniona bolesnymi i niepokojącymi uczuciami, prawda Onee-sama……? Przepraszam że tego nie zauważyłam.

……Naprawdę jest miłą dziewczynką. Naprawdę jest ze mnie……głupia „siostra”.

- Chcę także przeprosić was wszystkich. Przepraszam - poprosiłam wszystkich o wybaczenie.

Wszyscy odpowiedzieli mi z serdecznymi uśmiechami:

- Nie ma sprawy!

Naprawdę jestem wdzięczna. Wspierają mnie tacy wspaniali towarzysze.

Mężczyzna z Frakcji Bohaterów został związany przez demoniczne moce Akeno.

- Wygląda na to że jest coś, o co Sensei chce cię zapytać. Rozkazał nam wziąć cię żywcem. Teraz wyślemy cię do Zaświatów - powiedział do niego Yuuto.

Xenovia utkwiła w mężczyźnie swój wzrok.

- Masz szczęście że nie posmakowałeś ostrza mojego miecza.

W przeciwieństwie do Yuuto, który się uśmiechał, w aurze Xenovi nie było nawet śladu humoru. Mimo sytuacji w której się znajdował, nasz jeniec roześmiał się.

- Więc nie miałem żadnych szans aby pokonać tych, którzy zwyciężyli Cao Cao i Zygfryda, huh……fufufu…… Nawet pośród nas byłem słaby jeśli chodzi o atakowanie……

Mężczyzna pokręcił głową na boki.

- Nie, jest tak jak powiedział Ise, twoja moc jest przerażająca. Nawet ja…… Prawdę mówiąc byłam przerażona, kiedy pokazałeś mi ten świat.

Tak, ten gość pokazał umiejętność która nawet nie przeszkadza szeregowym członkom Frakcji Bohaterów.

- Azazel-sensei też był zszokowany tym jak to wszystko samodzielnie zorganizowałeś. Nawet my myśleliśmy, że nas załatwiłeś.

Mężczyzna uśmiechnął się po tym, jak usłyszał pochwały z ust Iseia i moich.

- ……Rozumiem, naprawdę jestem zadowolony. ……Więc byłem się wam w stanie odpłacić.

Mężczyzna natychmiast stracił swoją ambicję.

……Może walka w jego wnętrzu skończyła się po tym, gdy był w stanie wziąć na nas odwet.

- Odpowiedz mi na dwie rzeczy. Ten świat……był twoją iluzją? A może naprawdę przywołałeś obraz innego świata? - zadałam mu kilka pytań, gdyż byłam ciekawa odpowiedzi.

- ……Gdybym odparł że to drugie, to co byś powiedziała?

Odpowiedziałam mu pozbawionym strachu uśmiechem.

- Głupie pytanie. -Jestem teraz tutaj i Ise też. To mi wystarczy.

Mężczyzna roześmiał się gorzko kiedy to usłyszał.

- ……Fufufu, wygląda na to że wybranie cię było zarówno dobrym jak i złym wyborem. Nawet gdybym faktycznie miał moc aby cię wysłać do równoległego świata—Sekiryuutei zdecydowanie przybył by cię uratować. Wyczułem to kiedy pokonał moją technikę. Pomyślałem sobie, „Ach, nie będę w stanie pokonać tej kobiety i tego faceta”.

- Jeszcze jedno. Pokazałeś tą iluzję Cao Cao? - zadałam kolejne pytanie.

Wizja alternatywnego świata—. Gdyby zobaczył świat z diabłami oraz aniołami i zrujnowany świat bez nadnaturalnych mocy i istot, jak ten gość—Cao Cao, się czuł? Byłam tego ciekawa.

Mężczyzna spojrzał gdzieś w dal.

- ……Tak, pokazałem mu to. Jego odpowiedzią było jedno proste słowo, „Nuda”. ……Wygląda na to że ta osoba poszukiwała świata na którym mogłaby sprawdzać swoją siłę, a nie spokojnego miejsca bez żadnych nadnaturalnych istot. -Chce być bardziej wyjątkowy niż ktokolwiek inny. To żadne niezwykłe marzenie, o ile jest się człowiekiem

Zostawiając po sobie te słowa, mężczyzna nie stawiał żadnego oporu podczas wysyłania go do Zaświatów—

Potem odkryłam, że ten człowiek stracił swoją umiejętność Łamacza Ładu po tym jak został odesłany do Zaświatów. Może stało się to dlatego, bo czuł się usatysfakcjonowany tym, że był w stanie wziąć na nas odwet—.

Po tym jak wszystko się już skończyło, jedynymi osobami które pozostały na terenie szkoły, byłam ja i Ise.

……Może wszyscy zauważyli moje uczucia i pozostawili mi zabranie Iseia do domu.

Doprawdy, tylko w takich chwilach jak ta, oni ukartowują coś takiego i są dla mnie troskliwi. To z pewnością sprawia że czuję się dziwnie.

- Wszystkie mnie ostrzegały. ……Że powinienem o ciebie bardziej dbać - powiedział zawstydzony z faktu, że byliśmy sami.

……Wszystkie. Musiały zauważyć dlaczego byłam zła. Wyczuły to pewnie dlatego że też są dziewczynami. Pokręciłam głowa na boki.

- Nie. To była moja wina. Naprawdę jestem samolubna…… Ise, zgadzam się co do pracy Asi. Pomóżmy jej wszyscy.

- Tak! Dziękuję ci bardzo!

Uśmiechnął się tak jak zwykle i wyciągnął w moją stronę dłoń.

- Więc możemy iść do domu?

- Tak.

Aktywowałam magiczny krąg trzymając go za rękę.

Kiedy światło obejmowało mnie i Iseia, zadałam mu pytanie:

- Hej, Ise. Gdybym naprawdę została wysłana do alternatywnego świata—

- Zdecydowanie po ciebie przyjdę. Nawet gdyby zajęło to wieczność, to zdecydowanie cię ocalę - odpowiedział ze swoim zwykłym uśmiechem.

—! Wiem. Wiem że mnie ocalisz.

To dlatego bo Ise jest dla mnie najważniejszy—.

- Tak, kocham cię mój ukochany Ise.

- Ja też cię kocham Rias.

Nasze usta zetknęły się ze sobą, gdy byliśmy otoczeni przez światło magicznego kręgu—.

—Tak, ja i Ise będziemy razem na zawsze.

Ale to czego się nie spodziewałam to fakt, że zostaniemy teleportowani do mojego prawdziwego domu, zamku Gremorych.

Musiał wdać się jakiś błąd podczas teleportacji, powodu emocji wywołanych przez pocałunek.

- Żeby pojawiać się tak nagle i popisywać się czymś takim przed swoim rodzicem…… Bezczelność. Rias, Ise-san. Chodźcie no tutaj - powiedziała Okaa-sama, która była świadkiem tego jak pojawiłam się tutaj, całując się jednocześnie z Iseiem.

Weszła w tryb prawienia kazania i do rezydencji Hyoudou byliśmy w stanie wróci dopiero około południa.

Od teraz myślę o tym aby być trochę ostrożniejszą, kiedy teleportuję się za pomocą magicznego kręgu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
High school DxD Tom 18
High School DxD Tom 14
High School DxD Tom 18
High School DxD Tom 16
High School DxD Tom 17
High School DxD tom 7
High School DxD Tom 15
High School DxD Tom 19
High school DxD Tom 12,5 Moje pierwsze zakupy Tom Ophis
Japanese high school students’ motivation for extensive L2 reading
schlisingers?non vs my high schools?non
Ignorance in Your High School Principal My trip to his offi
high school of horrors LKJ7HWWJQLCGCAED5WAQZ2723AEZ76JBVJFFHIY
islcollective worksheets beginner prea1 elementary a1 preintermediate a2 adult elementary school hig
islcollective worksheets preintermediate a2 intermediate b1 adult high school writing past simple te

więcej podobnych podstron