ŁUKASZ ZAWSZE PRZY PANU JEZUSIE
Rodzicami Łukasza byli głęboko praktykujący katolicy. Łukasz był jednak dzieckiem innym niż inne dzieci. Był chory na chorobę mongoidalną, czyli był opóźniony umysłowo. Potrafił jednak rozmawiać i na swój sposób cieszyć się życiem. Kiedy zacząłem odwiedzać jego wioskę i odprawiać tam Mszę świętą mógł mieć co najwyższej osiem lat. Gdy tam przyjeżdżałem zawsze musiał być pierwszym, który mnie wita. Kiedy odwiedzałem ludzi w wiosce, on był u mego boku. W kaplicy stał tuż przed ołtarzem. Dzisiaj jeszcze widzę jego roześmiane oczy oraz jak klaszcze w dłonie w czasie śpiewów. Łukasz zachorował na ciężką malarię i zmarł. Myślę, że jest w niebie i też stoi sobie w pobliżu tronu niebieskiego, szczęśliwy chwaląc Pana i klaszcząc w dłonie.
Drogie Dzieci, dziękuję Wam za Wasze modlitwy w intencji misji.
o. Piotr Bujnowski z Tanzanii
Mały Rycerzyk Niepokalanej 10 - 1999