Medialne pranie mózgu. Czy można mu zaradzić?
Napisane przez Robert Kościelny
fot: pixabay.com
25
Patrick Henningsen z magazynu New Dawn zauważył, że „począwszy od maszyny drukarskiej Gutenberga, potem kamery filmowej Thomasa Edisona i wprowadzenia celuloidu oraz srebrnego ekranu, a później lampy katodowej - kilka wybranych instytucji medialnych i stojących za nimi ludzi, cieszy się trwałym monopolem na informacje, które do nas docierają. Ich maszyna jest niesamowita i pozornie nie do powstrzymania, i dociera wszędzie, zawsze i do wszystkich umysłów”.
Pokłosie knowań CIA?
Arjun Walia, na stronie internetowej Collective Evolution, przypomina nam jedną ze smutnych prawd naszych czasów; jedynie kilka korporacji, dokładnie sześć, kontroluje ponad 90 procent mediów. Oznacza to, że prawie wszystko, co słyszymy w radiu, czytamy w wiadomościach i widzimy w telewizji (w tym tzw. newsy) jest przez te korporacje kontrolowane. Mowa jest oczywiście o General Electric (GE), News-Corp, Disney, Viacom, Time Warner i CBS. Z zaledwie sześciu źródeł, a właściwie ujść, wylewa się na cały świat to, co czasami nazywamy opinią mainstreamu bądź głosem „prasy międzynarodowej”, a co w rzeczywistości stanowi brudną rzekę propagandy. I żeby jeszcze te kilka korporacji różniło się od siebie sposobem widzenia i opisywania rzeczywistości, ale gdzie tam! Każda z nich ma nad sobą jaczejkę współczesnych politruków, baczących pilnie, aby żadna informacja nie była sprzeczna z wizją świata, jaki narzuca nam kulturowy marksizm. Wszystko to, co nie mieści się w kliszach Orwellowskiej nowomowy, nie ma prawa wstępu na „salony”. Jest odrzucane, piętnowane bądź zamilczane jako rasistowskie, antysemickie, ksenofobiczne, seksistowskie, lub w najlepszym wypadku: skandaliczne, głupie, oszołomskie, hiperradykalne. W tzw. wolnym świecie to owi dzierżawcy monopolu na prawdę stanowią rodzaj dawnej komunistycznej cenzury.
Od czasu operacji Mockingbird, prowadzonej przez CIA, mającej na celu kontrolowanie mediów głównego nurtu, coraz więcej osób wyraża zaniepokojenie, że to, co widzimy w mediach, jest niczym innym jak praniem mózgu. Jest to również widoczne w rażących kłamstwach, zaśmiecających ekrany telewizorów, zwłaszcza gdy chodzi o takie tematy jak zdrowie, żywność, wojna („terroryzm”), ubóstwo i wiele innych.
Wypełnione sprytnymi taktykami marketingowymi, narzucającymi odbiorcom, co mają myśleć i co kupić, media głównego nurtu tworzą odruchy stadne, później zwane bezczelnie opinią publiczną i popularnymi trendami. Czas spojrzeć na to, co się tu dzieje, i zastanowić się nad typem informacji, którymi zasypywani jesteśmy codziennie - pisze Walia.
Sharyl Attkisson, weteranka oraz dziennikarz śledczy (i była reporterka śledcza CBS News) podczas jednego z publicznych występów opowiadała, w jaki sposób fałszywe ruchy oddolne, finansowane przez polityczne, korporacyjne lub inne grupy interesów, bardzo skutecznie manipulują i zniekształcają przekaz medialny. W dniu 10 marca 2014 roku, Attkisson odeszła z pracy w CBS News. Było to „polubowne” rozstanie, jak powiedziała. Jednak „Politico” zasugerowało, że rezygnacja dziennikarki była poniekąd wymuszona przez stację ze względu na jej nadmierny krytycyzm wobec administracji Baracka Obamy. Większość prac Attkisson od 2009 r. skupiało się na niepowodzeniach administracji prezydenta, w tym na nieudanych inwestycjach w zieloną energię i na ataku w Bengazi. Jedna z osób zbliżonych do Attkisson wprost oznajmiła, że CBS News jest politycznie stronnicza i chroniła administrację Obamy: „Nie jest tajemnicą, że Sharyl był niezadowolony z braku zainteresowania CBS raportami śledczymi, szczególnie jeśli chodziło o administrację Baracka Obamy”.
Na temat manipulacji przekazem mainstreamowym, dokonywanych w interesie establishmentu, korzystających przy tym z technik wypracowanych przez CIA w ramach Projektu MK Ultra, wypowiadało sie wiele znanych postaci życia medialnego. Aktorka i celebrytka Roseanne Barr na przykład powiedziała, że MK Ultra rządzi w Hollywood. Przypomnijmy tylko MK Ultra był (a wielu sądzi, że jest nadal) programem prowadzonym przez CIA w celu wdrażania metod kontroli umysłu.
„Hollywood jest miejscem, które podtrzymuje całą strukturę władzy. Stamtąd pochodzi ideologia walki z rasizmem, seksizmem, nierównością społeczną. Tam również lansuje się genderyzm. Robią to na polecenie swoich nadzorców, którzy kręcą tym interesem. Dzięki odgrywaniu takiej służebnej wobec mocodawców roli zarabiają olbrzymie pieniądze”. Roseanne Barr mówiła również, że gdy pojawia się na imprezach organizowanych chociażby z okazji rozdania Oskarów, „wielkie gwiazdy odciągają mnie na bok, ściskają moją dłoń, mówiąc: »Chcę ci bardzo podziękować za to, co mówisz«. To jest bardzo charakterystyczne, bo to jest przejaw panującej w Hollywood kultury. Kultury strachu. To jest wielka kultura kontroli myśli. MK Ultra rządzi w Hollywood”.
Należy jednak zauważyć, że takie wieści rozpowszechnia również stacja telewizyjna RT, która przeprowadziła wywiad z Roseanne Barrna temat praktykowania metod MK Ultra w „fabryce gwiazd”. A trzeba wiedzieć, że RT (początkowo Russia Today) to ogólnoświatowa wielojęzyczna telewizja informacyjna z siedzibą w Moskwie, założona przez rosyjski rząd. W 2009 r. był to drugi najczęściej oglądany zagraniczny kanał informacyjny w USA po BBC World News.
Telewizor patrzy na nas
Powróćmy jednak do artykułu Patricka Henningsena. Dziennikarz zwraca uwagę na to, że rozwój środków medialnych nie przebiega drogą ewolucyjną. Gdyby tak było, człowiek miałby czas dostosować się do zmiennych okoliczności, w jakich przekazywane są informacje, a umysły krytyczne potrafiłyby uniknąć całkowitego zanurzenia się w medialnym ścieku. „Ale ewoluowanie technologii oraz naszych z nią interakcji nie jest sprawą prostą do wyjaśnienia. Kiedy platformy cyfrowe oraz możliwości ich wyboru rozrastają się, sytuacja bardziej przypomina teorię chaosu niż teorię Darwina”.
Media i nowoczesny marketing starają się nam wmówić, że wszystko to są znamiona żywiołowego postępu i oddolnych zmian społecznych. Podczas gdy w rzeczywistości to one są inicjującym zmiany ekspresem, który dostarcza wszystkie nowe pomysły i osiągnięcia do głównego nurtu życia społecznego. W ten sposób przygotowuje się grunt pod budowę sztucznej konstrukcji nazywanej akceptacją społeczną dla nowych zjawisk, niekoniecznie dla społeczeństwa korzystny.
„Niezależnie od tego, czy jesteśmy w stanie to przyznać czy też nie, istnieją różne stopnie prania mózgu oraz narzucania określonych zachowań za pomocą filmów i telewizji. Dlatego nazywają to »programowaniem«”.
Henningsen podaje proste i raczej bezdyskusyjne przykłady wpływu, jaki wywiera na odbiorcę przekaz medialny. „Jak wielu z nas bezwiednie posługuje się cytatami z popularnych filmów bądź programów telewizyjnych? I jak wielu z nas naśladuje modę lub fryzury tych, których widzimy na ekranie? To zdarza się znacznie częściej, niż większość ludzi skłonna byłaby przyznać. Większość zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo naśladuje to, co widzi i powtarza to, co usłyszy”.
Przypominam sobie, jak w drugiej połowie latach 70., gdy pobierałem nauki w szkole średniej, pani od rosyjskiego (był taki przedmiot) zauważyła podczas lekcji, że kiedyś uczniowie wysławiali się i zachowywali jak bohaterowie filmów kowbojskich, popularnych latach 60. Dziś większość z was naśladuje gwiazdy z „Pogody dla bogaczy” - kończyła swoje spostrzeżenia na temat współczesnej młodzieży nauczycielka.
Henningsen również nawiązuje w swym wywodzie do „szalonych lat 70.”. Nawiasem mówiąc, kiedyś myślałem, że były tylko trzy szalone dekady w XX w. - druga („szalone lata 20.”), szósta (wiadomo: Lato Miłości, Woodstock i Beatlesi, a w Polsce mała stabilizacja) i siódma (na świecie czasy detente, a u nas Edward Gierek). Jakież było moje zdziwienie, gdy w latach 90. przeczytałem, jak jakiś ówczesny celebryta wspominał o swojej młodości, która przebiegała w atmosferze „szalonych lat 80.”, a w pierwszych latach obecnego wieku dowiedziałem się, od innego celebryty, że lata 90. też były „szalone”. Tylko czekać, aż usłyszymy, że pierwsza dekada nowego milenium również była „wyjątkowa”. W przeciwieństwie do obecnej. Ale, gdy i ona minie, znów okaże się… itd.
Prorok z Network
Ale wracając do uwag Henningsena, to przypomniał on swoim czytelnikom film z 1976 r. pt. „Network”, w którym główny bohater, telewizyjny prorok o imieniu Howard Beale, wygłosił niezapomniane doskonale opisujące rolę mass mediów w kontekście społecznym: „I dlaczego to biada nam? Ponieważ teraz słuchają mnie ludzie i sześćdziesiąt dwa miliony innych Amerykanów. Ponieważ mniej niż trzy procent ludzi czyta książki. Ponieważ mniej niż piętnaście procent z was czyta gazety. Ponieważ jedyną prawdę, jaką znasz, jest to, co wydostaje się z ekranu”.
Tak było 40 lat temu. A dziś jest jeszcze gorzej. W tej chwili istnieje całe, wielkie pokolenie, które nigdy nie poznały innych treści niż tych, które wyszły z ekranu. „Ekran stał się Ewangelią. Ostatecznym objawieniem!”. Nic nie może się równać jego sile, jego skuteczności, jego mocy. Media mogą stworzyć lub obalić prezydentów, papieży, premierów. Stały się najbardziej niesamowitą, boską siłą w całym bezbożnym świecie. Ale biada nam, jeśli wpadnie w ręce niewłaściwych ludzi - ubolewał dziennikarz z Collective Evolution, dodając: „Rzeczywistość jest taka, że studia telewizyjne, reżyserzy, scenarzyści i wszyscy inni realizatorzy przekazów medialnych oraz producenci medialni są odpowiedzialni za wiele zachowań społecznych, a także za popularne archetypy kulturowe, które ludzie bezkrytycznie przyjmują”.
Henningsen wylicza, jaki rodzaj zachowań lansuje ta wielka machina propagandowa, która będąc w pełnym biegu jest właściwie nie do zatrzymania, stąd zalewa świadomość społeczną coraz to nowymi falami nieczystości, fałszu, skundlenia. Będąc w pełnym rozruchu owa maszyna masowego przekazu narzuca następujące zachowania: nieprzyzwoity język, wulgaryzmy, rozwiązłość seksualną, stosunki przedmałżeńskie i pozamałżeńskie, zażywanie i nadużywanie narkotyków. Propaguje też dysfunkcyjne związki i rozbijanie rodzin, napięcie rasowe, przemoc, obalanie religijnych symboli, satanistyczne rytuały. Poza tym podważa autorytety: ojca, nauczyciela, duchownego. Lansuje kult orwellowskiego państwa totalitarnego, które zabierając człowiekowi wolność, mówi że to dla jego dobra i bezpieczeństwa.
Czy człowiek może obronić się przed medialnym atakiem?
Sprawa jest niezwykle trudna. Przeciętny obywatel USA spędza przed telewizorem średnio trzy godziny dziennie, a kolejne dwie do trzech godzin spędza przed komputerem lub innymi skomputeryzowanymi urządzeniami elektronicznymi. „Dlatego pierwszym krokiem do tego, aby stawić opór piorącym nam mózgi mediom, jest zdobycie się na odwagę i wyłączenie urządzeń elektroniczny. Drugim - podjęcie próby dostrojenia się do rzeczywistości. Do tego co jest, co naprawdę istnieje, a co najczęściej nie ma nic wspólnego z tym, co lansują w przekaziorach jako oczywistą oczywistość”.
Sama ilość dostępnych treści oznacza, że każdy z nas musi być rozważny, dokonując wyboru, w jaki sposób spędzi czas. Stara opcja binarna dla „Pokolenia X”, czyli ludzi urodzonych w szóstej, siódmej i połowie ósmej dekady minionego stulecia, kiedy powiedziałeś sobie: „W porządku, mam trzy godziny dla siebie. Jak mam spędzić ten czas? Czy oglądam telewizję, czy też czytam książkę?” - może nie mieć już zastosowania, jak czytamy w New Dawn.
Dla współczesnych wybór źródła informacji przedstawia się inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu, a książka często w ogóle nie jest brana pod uwagę jako alternatywa. Dziś odbiorca wiadomości częściej staje przed dylematem, czy zaczerpnąć wiedzę z telewizora, obejrzeć rozmowę na YouTube, skorzystać z Instagrama, Facebooka albo Twittera. Książka nie tylko papierowa, ale również ta naniesiona na czytnik, coraz rzadziej brana jest pod uwagę. Może jeszcze skusi kogoś artykuł online, ale pod warunkiem, że nie jest zbyt długi, urozmaicają go obrazki-zdjęcia i najlepiej żeby nafaszerowany był anegdotami, ciekawostkami, nawet gdyby jego treść dotyczyła teorii poznania albo istoty bytu.
Jeśli odnajdujesz się, drogi Czytelniku, w tym obrazie albo jeśli czujesz niepokój, że nie nadążysz za treścią kolejnych odcinków serialu, który Ciebie, podobnie jak miliony innych odbiorców, wciągnął, to znaczy, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż znalazłeś się właśnie pod pewnym typem kontroli umysłu, że już spora część Twojej osobowości sterowana jest przez media.
To wiem, że nic nie wiem
Ważnym krokiem w kierunku wolności jest bardziej aktywne podejście do wyszukiwania źródeł informacji niż dotychczasowe, ograniczające się właściwie do odgrywania roli sita, do którego ktoś inny wsypuje wiadomości. Aby pokonać jednostajny i jednostronny przekaz wylewający się z hollywoodzkich filmów i mainstreamowych mediów, należy po prostu więcej czytać. „Przeczytaj wszystko, po co możesz sięgnąć - książki, czasopisma drukowane, czasopisma oraz artykuły online. Współczynnik zapamiętywania wiedzy będzie wyższy, a nawyk czytania poprawi koncentrację umysłową, autorefleksję i przejrzystość myśli”. Zamiast tracić czas na TV lub kolejny hollywoodzki, przewidywalny, bo nafaszerowany ideologią politpoprawności, produkcyjniak, posłuchaj audycji radiowej, wykładu na ważny temat, zawitaj na strony opozycyjne względem mainstreamu, które zamiast sieczki oferują poważniejsze i ważniejsze treści. Dające, po prostu, do myślenia, nawet jeśli nie będziesz się z nimi zgadzał.
Inną użyteczną praktyką, pomagającą uwolnić umysł od nawyku stadnego myślenia i funkcjonowania w głównym nurcie, a właściwie ścieku, jest podjęcie wysiłku, aby od czasu do czasu konfrontować się z treściami pochodzącymi ze stron (papierowych bądź elektronicznych), których nie lubisz i z którymi się nie zgadzasz. Jeśli masz naprawdę ugruntowane poglądy, nie zaszkodzi ci, gdy dowiesz się, co inni mają do powiedzenia. Odmienne opinie pozwolą na bardziej krytyczne i zdystansowane przyjrzenie się swoim przemyśleniom, dostrzeżenie w nich błędów, słabych stron, niedociągnięć. I wtedy albo dasz się przekonać, albo też skorygujesz i uściślisz własne przemyślenia. Tak czy inaczej, zaczniesz myśleć, a o to w tym wszystkich chodzi - żebyś nie był popychany, tylko poruszał się samodzielnie i szedł w tym kierunku, w jakim sam zechcesz, niepoganiany przez nikogo.
„Ten typ otwartego informacyjnego konsumpcjonizmu jest dokładnie tym, czego nie chce establishment medialny i twórcy matrixu. Ponieważ dobrze poinformowany i obiektywny głos odbiorcy pewnego swych racji, idącego pod prąd przekazu, jaki wylewa się z ekranów i głośników mainstreamu, jest przeciwieństwem tego, czego oczekuje od nas władza. A oczekuje ona, że staniemy po jednej ze stron dwubiegunowego podziału, który wprowadził, za pomocą inżynierii społecznej, establishment Zachodu”.
Chcąc naprawdę posiąść wiedzę i rozwijać nieustannie swój umysł, musisz przynajmniej raz dziennie zdobyć się na refleksję, że niezależnie jak bardzo wydajesz się sobie mądry i kompetentny, w rzeczywistości niewiele wiesz. Ta bardzo ważna uwaga Henningsena nawiązuje do sokratejskiego: „to wiem, że nic nie wiem” - stwierdzenia fundamentalnego dla rozwoju ludzkiej myśli, a co za tym idzie - cywilizacji Zachodu.
Czytaj, rozmawiaj, myśl
Im głębsza wiedza, tym mniejszej sfery życia dotyczy. Można mieć olbrzymią, ponadprzeciętną wiedzę z danej dziedziny życia, większą niż ktokolwiek inny, ale najczęściej płaci się za ten sukces tym, że inne sfery są takiemu geniuszowi o wiele mniej znane i przeto porusza się w nich jak dziecko we mgle. Dlatego tak ważna jest wymiana informacji, spostrzeżeń, przemyśleń. Aktywne uczestnictwo w komunikacji międzyludzkiej. Dopiero wtedy możemy powiedzieć, że nie żyjemy w płaskim matrixie, ale w wielowymiarowym świecie rzeczywistym. Jedną z jego cech istotnych jest przecież wielość opinii na dany temat, zjawisk, wydarzeń, zaistniałych faktów. Nie ma w nim miejsca na jednoznaczny podział na lewicę i prawicę, konserwatyzm i postępowość. To wszystko są terminy narzucona nam w celu sformatowania naszych wieloaspektowych poglądów i postaw. Można być przecież konserwatystą w stu rzeczach, a w sto pierwszej liberałem albo lewicowcem. Można też odwrotnie. A można przecież wiecznie poszukiwać swojej drogi i tożsamości politycznej albo w ogóle jej nie szukać, sądząc, że nie jest to takie ważne, że są o wiele ważniejsze sprawy: wiara, nauka, kultura, praca zawodowa, zapewnienie dobrego bytu rodzinie, czyli rzeczy, które nie są i być nie mogą podciągane pod polityczne sztampy, oceniane jako postępowe bądź wsteczne.
Odrzucić podział na „My” i „Oni”, a ściślej pozór takiego podziału, za pomocą którego angażuje się masy w permanentny spór, który służy jedynie politykom obu stron, bo dając się wprząc w ten kierat stajemy się przewidywalni - więc zrezygnować z patrzenia na bliźnich przez pryzmat tego podziału, to zwycięstwo - dla nas, a Armagedon dla naszych nadzorców, niezależnie czy powołujących się na konserwatyzm, czy też progresizm.
„Jeśli chodzi o media społecznościowe, to - w porównaniu ze spotkaniem face to face i rozmową mu towarzyszącą - prymitywna platforma interakcji i uczenia się. Twój ekran laptopa o przekątnej 13,5 cala nie zawsze zapewnia taką intelektualną stymulację i szybkość wymiany myśli, którą uzyskasz dzięki ludzkiej rozmowie”. Największy mikroprocesor nie znajduje się w budynku NSA w Provo, w stanie Utah, ani w serwerowniach Jeffa Bezosa w Kolorado - tylko w relacjach międzyludzkich. „Ważne jest też, aby nie uczestniczyć w chórze tych samych dobrze znanych głosów. Dlatego należy spotykać się z ludźmi, których uważasz za mądrzejszych lub bardziej doświadczonych od siebie” - dodaje Patrick Henningsen.
Innymi słowy dziennikarz namawia nas do pokory. I słusznie, w końcu to ona właśnie, wynikająca ze świadomości własnej niedoskonałości, niedouczenia, braku obycia w świecie jest najmocniejszym fundamentem, na którym można zacząć wznosić gmach mądrości i niezależnego myślenia. Taka pokora boli, nawet bardzo. Ale przecież wszystko, co piękne, mądre i wzniosłe rodzi się w bólu.
https://www.newdawnmagazine.com/articles/free-your-mind-from-mainstream-media-brainwashing
https://www.collective-evolution.com/2015/08/13/cbs-news-investigative-journalist-explains-how-mainstream-media-brainwashes-the-masses/
https://www.politico.com/blogs/media/2014/03/sharyl-attkisson-resigns-from-cbs-news-184836
https://foryouremergence.com/2015/11/10/12-things-you-should-know-to-avoid-being-brainwashed-introduction/