Proroctwa o końcu świata 10 tajemnic medjugorie fragment
Zanim dotkniemy sprawy La Salette, powinniśmy jaśniej określić rolę Maryi jako „pośredniczki zbawienia”, dla lepszego zrozumienia proroczego znaczenia tych objawień. Wielu wierzących ma trudność w uznaniu tej roli Maryi, dlatego że nie uświadomili sobie w należyty sposób, co to znaczy, że Matka Boża jest pośredniczką. Odnieśmy się zatem do nauki Jana Pawła II, który stwierdził, że niewątpliwie jest tylko jeden Pośrednik między nami a Bogiem, między nami a Ojcem, a jest nim Jezus Chrystus, dlatego nikt nie ma dostępu do Ojca w inny sposób, jak tylko poprzez Syna. Matka Boża, jak przedstawia Ewangelia świętego Łukasza, jest w całym tego słowa znaczeniu uczennicą Jezusa, dlatego nie pełni Ona roli pośredniczki między nami a Ojcem, lecz między nami a Jezusem, jak słusznie powiedział św. Ludwik Maria Grignon de Montfort w swojej słynnej książce Tajemnica Maryi. Żadna łaska nie przychodzi do nas inaczej, jak tylko za pośrednictwem Maryi, ponieważ sprawcą i źródłem łaski jest Jezus Chrystus, którego Ojciec posłał do nas i który stał się jednym z nas za pośrednictwem Maryi. Zatem łaskę, którą jest Chrystus, Ojciec posłał do nas przez Maryję. Ona jest pierwszą, która uwierzyła w swojego Bożego Potomka, pierwszą, która uwierzyła, że jej Dziecko jest Synem Boga i Odkupicielem
świata, a gdy Jezus rozpoczął życie publiczne, stała się pierwszą Jego naśladowczynią.
Maryja zatem podążała za Jezusem i na mocy tego stała się także przewodniczką Kościoła. Na weselu w Kanie doprowadziła uczniów do wiary w Chrystusa, Syna Bożego; swoją wiarą podtrzymywała ich podczas całej publicznej działalności fezusa Chrystusa; trzymała zapaloną pochodnię wiary podczas Męki, kiedy wiara uczniów przygasła; była obecna przy narodzinach Kościoła w dniu Zesłania Ducha Swiętego. Jest przede wszystkim Tą, która dała nam Jezusa Chrystusa, która wzięła ludzi za rękę i zaprowadziła do Niego. Na tym polega macierzyńskie pośrednictwo Maryi, o którym mówi Jan Paweł II, kiedy stwierdza, że ona jako Matka najpierw daje nam Jezusa Chrystusa, a następnie, zawsze jako Matka, prowadzi dó Jezusa Chrystusa dzieci, które On jej powierzył. Jak stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 969), ta rola Maryi nie skończyła się wraz z Wniebowzięciem, lecz trwa do końca czasów, ponieważ nadal zadaniem Maryi jest prowadzenie nas do Jezusa Chrystusa. I rzeczywiście widzimy, że we wszystkich objawieniach maryjnych w centrum zawsze jest Jezus Chrystus, nie Matka Boża, która zawsze wskazuje na Chrystusa, daje Go nam i prowadzi nas do Niego.
Rola Maryi jako pośredniczki w dziele zbawienia ludzi, jako tej, która wstawia się u Ojca poprzez Syna, ukazuje nam właściwą perspektywę, dzięki której najlepiej zrozumiemy objawienia w La Salette z 1846 roku.
odnalezione w 1999 roku w Watykanie w oryginalnej wersji, te tajemnice, przekazane papieżowi w epoce opisywanych w nich wydarzeń, stanowią część wielkiego proroctwa naszych czasów.
Zanim zbadamy teksty tajeriznic, o których dopiero co wspomniałeś, ojcze, chciałbytn, abyśmy rozważyli dostępne dla wszystkich teksty orędzia z La Salette, kontynuując naszą rozmowę o Maryi jako tej, która objawia nam wydarzenia nadchodzących czasów i wstawia się u Syna za ludźmi. Maryja powiedziała. że pastuszkowie powinni natychmiast przekazać ludziom to orędzie:
Jeżeli moj lud nie zechce się poddac będę zmuszona puścić ramię Mojego Syna. Jest ono tak ciężkie i tak przygniatające, że już dłużej nie będę mogła go podtrzymywać. Od jak dawna już cierpię z waszego powodu! Chcąc, aby Moj Syn was nie opuścił, jestem zmuszona nieustannie wstawiać się za wami. Ale wy sobie nic z tego nie robicie. Choćbyście wiele się modlili i czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić mi trudu, którego się dla was podj ęłam. Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie, i nie chcą mi go przyznać. To właśnie czyni ramię Mego Syna tak ciężkim. Woźn ice przeklinają, wymawiając Imię Mojego Syna. Te dwie rzeczy czynią ramię Mego Syna tak ciężkim. Jeżeli zbiory się psują, to tylko z waszej winy Pokazałam wam to zeszłego roku
na ziemniakach, a/e nic sobie z tego nie robiliście; przeciwnie, znajdując zepsute ziemniaki, przeklinaliście, wymawiając Imię Mojego Syna. Będą się one psuły nadal, a tego roku na Boże Narodzenie nie będzie ich wcale.
Od tego miejsca orędzie zostało wypowiedziane w miejscowym dialekcie, już nie poj9ancusku:
Jeżeli macie zboże, nie trzeba go zasiewać, bo wszystko, co posiejecie, zjedzą zwierzęta. A jeżeli coś wyrośnie, obróci się w proch przy młóceniu. Nastanie wielki głód, lecz zanim to nastąpi, dzi cci poniżej lat siedmiu będą dostawały dreszczy i będą umierać na rękach trzymających je osób. Inni będą cierpieć z powodu głodu. Orzechy się zepsują, a winogrona zgniją.
Matka Boża zachęcała dzieci, aby modliły się rano i wieczorem, apotem mówiła dalej:
Latem na Mszę Świętą chodzi zaledwie kilka starszych niewiast. Inni pracują w niedziele przez cale lato, a w zimie, gdy nie wiedzą, czym się zająć, idą na Mszę świ ętą jedynie po to, by sobie drwić z religii. Wczasie Wielkiego Postu chodzą do rzeźni jak psy!
Orędzie to zawiera bardzo wiele wskazówek, dlatego chciałbym prosić cię, ojcze Liyio, o wyjaśnienie ich naszym
czytelnikom. Niech trafią do serc tych, którzy zostali wezwani do nawrócenia. Przecież dotycza one nie tylko ludzi z La Salette tamtych czasów, ale skierowane są także do nas, dzisiaj.
na to, że Chrystus był gotowy ukarać ludzkość. Obraz Boga, który wymierza karę, zestawiony z obrazem Matki Bożej, która wstawia się u Niego prosząc o miłosierdzie dla grzeszników, nie musi prowadzić do wniosku, że każde wydarzenie, które wyrządza szkodę ludziom jest koniecznie karą zesłaną przez Boga. Nie zapominajmy, że teologicznie poprawne jest stwierdzenie, że Bóg nie powoduje bezpośrednio tych klęsk, ale na nie zezwala. Weźmy choćby przypadek Fatimy, gdzie Matka Boża mówi: „jeżeli się nie nawrócicie, Bóg ukarze świat przez wojnę i prześladowanie Kościóła”. A wojna została rozpętana przez ludzi, nie przez Boga. To samo odnosi się do prześladowania Kościoła, które może być przypisywane bezpośrednio nienawiści człowieka. Zatem są wypadki, w których to, co czynią ludzie, to, za co są bezpośrednio odpowiedzialni, zostaje przypisane Bogu, ponieważ On dopuszcza, aby tak się stało.
Aby zrozumieć pojęcie „kary Bożej”, trzeba posłużyć się właściwą interpretacją teologiczną. W przeciwnym razie narażamy się na niebezpieczeństwo zniekształceni
oblicza Boga, który jest Ojcem Miłosiernym, przypisując Mu nasze winy, to znaczy zło, którego dopuszamy się my sami i za które jesteśmy odpowiedzialni. Według
mnie istnieją dwa sformułowania w Piśmie świętyrr które pomagają nam rozjaśnić tę sprawę. Jezus mów „4Srarajcie się najpierw o Królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 33) Znaczy to, że jeżeli ludzie szukają Boga i kroczą Jego
drogami, nie muszą się bać żadnej kary. Różne formy zła
— fizycznego, duchowego, moralnego — są owocem oddalenia się ludzi od Boga. Przychodzi mi na myśl to powiedziała Królowa Pokoju w orędziu z grudnia 1999 roku: „jeżeli przyjmiecie Króla Pokoju, ten wiek będzie
wiekiem pomyślności i pokoju”. Skąd zatem biorą się wszystkie klęski i utrapienia? Ich powodem jest fakt ze oddalamy się od Boga, tracimy Jego błogosławieństwo,
oddajemy się we władanie mocy ciemności i szatana, który nienawidzi człowieka i chce jego upadku, zarówno w sferze duchowej jak i materialnej.
Drugie wskazanie Jezusa brzmi: ‚jeśli się nie nawrucicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 3). Sprawia
ono wrażenie straszliwej groźby. Podobnie Matka Bo w La Salette mówi, że jeżeli ludność się nie nawrci to ziemniaki zgniją, a pszenica rozpadnie się w proch Tak samo w Fatimie Maryja upomina: „jeżeli się nie nawrócicie, rozpocznie się wojna gorsza od obecnej”. Królowa Pokoju podobnie przestrzegała też w Medjugorie: ‚„Bez Boga nie ma przyszłości, nie ma życia wiecznego”. Otóż te przestrogi, wypowiedziane tak stanowczym tonem, nie są groźbą zesłania kar, jakie Bóg miałby bezpośrednio wymierzyć zbuntowanej ludzkości. Są proroczą zapowiedzią i uprzedzeniem o skutkach ludzkiej
niegodziwości, okrucieństw i zadawanej śmierci. Człowiek może ściągnąć je na siebie, gdy oddala się od Boga i oddaje się w moc księcia tego świata, który jest wrogiem człowieka i chce zgotować człowiekowi piekło zarówno na tej ziemi, jak i w zaświatach. Możemy zatem powiedzieć, że odrzucając Boga sami przygotowujemy grunt dla powstania i wzrastania zła, karzemy samych siebie, narażamy się na niebezpieczeństwo samozagłady, zwłaszcza w obecnym czasie. Natomiast pozostając w łączności
Bogiem, trwając w Nim, cieszymy się Jego opieką. Jego łaską, Jego błogosławieństwem oraz posiadamy wszelkie inne dobra. Jak powiedział Jan Paweł II: „Możemy ziemię przeobrazić w ogród, ale też w stos gruzów”, a to „raczy, że przyszłość świata zależy od cz1owieka i ludzkiej odpowiedzialności. Nie ciąży nad nią żadne widmo dobrowolnie wymierzonej ludzkości i światu Bożej kary
Temat kary jest bardzo ważny także w kwestii dziesięciu tajemnic z Medjugorie. Dyskutując o nich często pochopnie mówi się, że w znaczącej części dotyczą one Boźej kary. Postarajmy się zatem zgłębić to zagadnienie, wychodząc od pytania, jakie mógłby spontanicznie
zadać każdy, kto uważnie przeczytałby tekst orędzia z La Salette, przytoczony wyżej. Pomyślmy o karze, która zostaje zapowiedziana w la Salette: zbiory pszenicy i ziemniaków zostają stracone, a dzieci umierają. Otóż te proroctwa znalazły rzeczywiste potwierdzenie historyczne, ponieważ w następnym roku, 1847, w Irlandii miał miejsce wielki głód z powodu utraty zbiorów ziemniaków. Umiera milion mieszkańców ośmiomilionowego państwa. W Corps i w różnych regionach Francji następuje wielki głód przepowiedziany przez Matkę Bożą. Ceny żywności gwałtownie rosną. Co więcej, w tym samym 1847 roku, w liczącym 1500 mieszkańców Corps umiera aż 63 dzieci — odsetek wyjątkowo wysoki w porównaniu ze średnią. Wszystkie umierają na chorobę, której symptomy opisała Matka Boża w orędziu z La Salette. W świetle tego, co powiedzieliśmy wcześniej, mało prawdopodobne wydaje się twierdzenie, że te nieszczęścia zostały spowodowane bezpośrednio przez człowieka. Czy zatem rzeczywiście trzeba przypisać je Bogu? Aby uniknąć wyobrażania sobie Boga jako mściwego tyrana, musimy pamiętać, że Bóg w swojej wszechwiedzy przewiduje klęski głodu i podwyższoną śmiertelność dzieci. Maryja, która żyje w Bogu, wie o mających nastąpić wydarzeniach, które są czysto naturalne, jakkolwiek dramatyczne. Na wsi zawsze mogą się zdarzyć nieudane zbiory. Może się zdarzyć, że nieznana dotychczas choroba doprowadzi do śmierci wielu dzieci. Tak więc wzywającego do nawrócenia orędzia Maryi z la Salette
nie należy uważać za groźbę, lecz trzeba je traktować jako obietnicę. W naturalnym porządku rzeczy jest do przewidzenia, że może nastąpić klęska głodu, może też zdarzyć się, że śmiertelność dzieci będzie większa od dotychczasowej. Maryja wskazuje, że jeżeli ludzie powrócą do Boga, to zostanie im udzielona szczególna łaska
— mająca nadejść klęska zostanie powstrzymana i nie wyrządzi im szkody. Ten sposób interpretacji pozwała zrozumieć, że człowiek ma możliwość współpracy z Bogiem w kształtowaniu historii świata. W tym wypadku chodzi o historię jako taką, a nie o moralny kształt i kierunek dziejów, a więc o historię świata, której losów nie można przypisać w sposób bezpośredni działaniom i odpowiedzialności człowieka.
Abyśmy lepiej zrozumieli sens sformułowania „kara Boża”, mogę jeszcze dodać, że chodzi tu także o odczytywanie znaków czasu. Kiedy wydarzyła się tragedia spowodowana wielką falą tsunami w grudniu 2004 roku, starałem się tę właśnie katastrofę zinterpretować w perspektywie biblijnej. Wszyscy mnie krytykowali, ale ja po prostu ograniczyłem się do twierdzenia, że wydarzenie tego rodzaju nie mogło być interpretowane tylko na płaszczyźnie naturalnej. Należało je odczytać jako upomnienie, rodzaj przypomnienia, że ludzie są słabi i że ułudą jest myślenie o stworzeniu sobie raju na ziemi i przekonanie, że człowiek może sam siebie ocalić, zbawić sam siebie. Aby pełniej zrozumieć prorocze znaczenie orędzi przekazywanych ludzkości przez Matkę Bożą podczas objawień maryjnych, musimy znaki czasu odczytywać w świetle wiary.
Trzeba tu także przypomnieć, jak wielką moc ma modlitwa, która, podporządkowując się w pełni Bożym planom, jest w stanie zapobiec nadejściu negatywnych wydarzeń i naturalnych katastrof Królowa Pokoju przekonuje, że „modlitwa działa cuda w sercach i na całym świecie”, „modlitwą możecie powstrzymać nawet działanie praw natury!”. Ludzie przesiąknięci naukową mentalnością nie są już dzisiaj skłonni w to wierzyć. A jednak cuda się zdarzają, są znakiem mocy i opieki Boga, który przychodzi, aby ocalić człowieka i bronić go przed złem. Było to wyraźnie widoczne w Medjugorie podczas wojny na Bałkanach, kiedy na wioskę zostało zrzuconych pięć bomb, a wybuchła tylko jedna
nich, zabijając jedną krowę. Pozostałe nie zniszczyły ani kościoła, ani żadnego domu. Pięć zabójczych bomb
jako bilans ofiar jedna krowa! A kto uniemożliwił tym bombom wyrządzenie większych szkód, jeżeli nie Matka Boża, która tę małą bośniacką wioskę osłoniła płaszczem swojej opieki?
Omówiliśmy publiczne orędzie z La Salette, czyli to wezwanie do pokuty, do nawrócenia i pojednania, które Matka Boża w 1846 roku przekazała dwojgu widzącym. nakazując im ujawnienie go ludziom. Możemy zatem zając się sprawą tajemnic. które Dziewica Ma ryja powierzyła dwojgu pastuszkom. Chodzi o dwa teksty, które zostały
przekazane osobno przez Melanię i Maksymina, którzy, jak pamiętamy, w czasie objawień mieli odpowiednio zaledwie 15 i 11 lat. W 1851 roku spisane teksty tajemnic zostały przekazane papieżowi Piusowi IX a następnie po tajemnicach wszelki ślad zaginął. Zostały odnalezione dopiero 2 października 1999 roku .przez ojca Michela Corteyille”a podczas przeprowadzania badań w archiwach Kongregacji Nauki Wiary, o czym opowiada ksiądz GaIli w swojej książce Scoperti in Vaticano i segreti di La Salette (Odnalezione w Watykanie tajemnice z La Salette).
Teraz chciałbym naszym czytelnikom przedstawić tekst tajemnicy przekazany Melanii p rzez Matkę Bożą, prosząc cię, ojcze, o skomentowanie tychj9agmentów, które uznajesz za najbardzięj znaczące dla lepszego zrozumienia tajemnic z Medjugorie.
Wiadomość od Melanii Calvat napisana do Jego Świątobliwości Piusa IX dnia 6lipca 1851 roku, słowa Maryi:
„Melanio, zamierzam powiedzieć ci coś, czego nie powiesz nikomu. Nadszedł czas gniewu Boga. Kiedy powiesz ludziom to, co teraz ci powiedziałam i co ci jeszcze powiem i jeżeli po tym oni się nie nawrócą, jeżeli nie będą czynić pokuty i nie przestaną pracować
niedzielę i nadal będą bluźnić przeciwko świętemu imieniu Bożemu, jeżeli nie zmieni się oblicze ziemi, Bóg ukarze ten niewdzięczny lud, tego niewolnika szatana. Moj Syn zamierza okazać swoją moc.
Paryż, to miasto zbrukane wszelkiego rodzaju zbrodniami, z całą pewnością zginie. Wkrótce potem zostanie pochłonięta Marsylia. Kiedy te rzeczy nastąpią, na ziemi będzie wielki zamęt. Świat ulegnie swoim bezbożnym namiętnościom.
Papież będzie prześladowany ze wszystkich stron, będą do niego strzelać, będą chcieli go zabić, ale nie będą mogli niczego mu uczynić.
Kapłani, zakonnice i inni słudzy mojego Syna będą prześladowani i wielu umrze za wiarę w Jezusa Chrystusa. W tym czasie będzie panował wielki głód.
Po tym, jak nastąpią te wszystkie rzeczy, wielu ludzi uzna władzę Boga nad sobą, nawróci się i będzie czynić pokutę za swoje grzechy.
Wielki król wstąpi na tron i będzie panował przez kilka lat. Religia odżyje i rozprzestrzeni się na cały świat i będzie wielki urodzaj. Świat, zadowolony z tego, że nie brakuje mu niczego, ponownie porzuci właściwą drogę, opuści Boga i rzuci się w ramiona swoich zbrodniczych namiętności.
Będą także kap łani Boga i oblubienice Jezusa Chrystusa, którzy dadzą się ponieść nieładowi i to będzie straszna rzecz. W końcu piekło zapanuje na ziemi. Będzie to wtedy, gdy urodzi się Antychryst z pewnej zakonnicy, ale biada jej. Wielu ludzi mu uwierzy, ponieważ będzie mówiło sobie, że przyszedł z nieba. Czas nie jest zbyt odległy. nie przeminie dwa razy po5O lat.
Moja córko, nie ujawnisz tego, co ci powiedziałam, nie powiesz niczego. Jeżeli pewnego dnia będziesz miała zamiar opowiedzieć tym orędziu, nie powiesz niczego, co się odnosi do tych tajemnic. Nie powiesz niczego dopóki ci nie pozwolę tego powiedzieć.
Proszę Ojca Świętego o udzielenie mi swojego błogosławsenstwa.
Melania Matthieu-Calyat, pasterka z La Salette Grenoble, 6 lipca 1851
Mamy do czynienia z tekstem obj9tującym w odniesienia i wskazówki dla tamtych czasów, ale także dla naszych dni.
Przede wszystkim chciałbym to dramatyczne proroctwo ukazać w kontekście orędzi i interwencji, które Dziewica Maryja zapoczątkowała objawieniami przy Rue du Bac, inaugurując „czasy ostateczne” — według słów Jeana Guittona, nawiązujących do myśli św. Ludwika Marii Grignon dc Montfoft. Ich kontynuację stanowi dziesięć tajemnic z Medjugorie. Przez ten czas, na przestrzeni prawie dwustu lat, Matka Boża wiele razy pojawiała się wśród ludzi, aby ukazać nam rozmiary eschatologicznej walki, która toczy się w świecie począwszy od czasów Rewolucji Francuskiej. Jesteśmy w trakcie starcia Tajemnicą Nieprawości, w trakcie walki, która właśnie nasila się w centrum Europy — pierwszego kontynentu, który do głębi przyjął chrześcijaństwo i rozpowszechnił
je aż po krańce świata. W Europie znajdują się Włochy i Rzym, który jest siedzibą papiestwa. To sprawia, że Stary Kontynent odgrywa centralną rolę, jeżeli nawet nie z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia, to na pewno w perspektywie duchowej i eschatologicznej. Uzasadniają to liczne objawienia maryjne, które miały miejsce właśnie w Europie, na której, jak pamiętamy z wizji Katarzyny Łabourć, wąż owijający swoimi diabelskimi splotami świat, opiera swoją głowę.
Zatem właśnie w Europie szczególnie widoczne jest to, o czym Królowa Pokoju powiedziała 1 stycznia 2001 roku: „Szatan uwolnił się z łańcuchów (...)„. Na tym kontynencie Chrystus spętał Smoka łańcuchem przy pomocy Ojców Kościoła, ale z powodu dechrystianizacji naszego kontynentu, prześladowania Kościoła, osłabienia wiary, szatan ponownie uwolnił się z więzów. Matka Boża ukazuje nam, że walka eschatologiczna wchodzi teraz
najostrzejszą Fazę, ponieważ, oprócz tego, że jest w pełnym tego słowa znaczeniu prorokinią historii zabawienia, ona sama znajduje się w centrum tej walki. To przy jej pomocy i za pośrednictwem Kościoła Jezus Chrystus utwierdza swoje zwycięstwo nad Wężem, którego już pokonał. Tak więc w tym właśnie świetle powinny być ukazywane proroctwa, które już poznaliśmy, rozmawiając
Cudownym Medaliku. Dziewica Maryja opiera swoje stopy na kuli ziemskiej, która znajduje się w uścisku splotów węża. Równocześnie Matka Boża ofiarowuje ten świat Bogu, uświęca go, broni i trzyma blisko swojego
macierzyńskiego serca. To oznacza, że rozpoczął się ostatni etap walki eschatologicznej. Aby to zrozumieć, trzeba się odnieść do tego, co Katechizm Kościoła Katolickiego mówi na temat największego oszustwa Antychrysta
(KKK 673-676).
Najświętsza Dziewica jest więc szczególnie blisko nas przez dwa ostanie stulecia; aby ukazać nam tę eschatologiczną walkę w pełnym jej wymiarze, to znaczy walkę, w której po jednej stronie jest ona i Kościół, a po przeciwnej stronie znajduje się Tajemnica Nieprawości. Maryja chce, abyśmy nauczyli się rozumieć znaki czasu, zawsze byli gotowi do dawania świadectwa, do walki i odnoszenia zwycięstw u jej boku. Ujawniona Melanii tajemnica odsłania właśnie tę walkę eschatologiczną, o której mówi Pismo Święte, począwszy od Protoewangelii z Księgi Rodzaju, zapowiadającej walkę Maryi i Węża, po Apokalipsę, opisującą walkę między Niewiastą odzianą w słońce a Smokiem. Zdajemy sobie sprawę, że mimo wskazania na kilka konkretnych miejsc — na przykład na Paryż i Marsylię, aby na serio brać tę tajemnicę, nie powinniśmy oczekiwać, że szczegółowo wypełnią się wszystkie wydarzenia naszkicowane przez Maryję. Objawieniami trzeba posługiwać się w celu chrześcijańskiego odczytania obecnych czasów i przyszłej historii świata, w przekonaniu, że Maryja chce przede wszystkim ujawnić kształt trwającej walki eschatologicznej, przygotowując ludzkość do tego, co
ma nastąpić.
Przyjrzyjmy się czasom, w których zostały przekazane tajemnice. Chodzi o bardzo ważny dla Francji moment historyczny: w Europie wybuchają rewolucje 1848 roku, zostaje wygnany król i ustanowiona Pierwsza Republika, a następnie w 1852 roku powstaje Cesarstwo z Napoleonem III na tronie. Był to ferment polityczny o dużym zasięgu, co pozwała nam rozumieć, dlaczego w tej epoce tak wielkie było zainteresowanie tajemnicami. Próbowano się dowiedzieć, czy w nich znajduje się jakieś szczególne proroctwo, które pomogłoby zrozumieć ową historyczną chwilę. Jeśli chodzi o prześladowania Kościoła, nie można nie przywołać tu zabójstwa Pellegrino Rossiego, premiera Państwa Papieskiego, które miało miejsce wkrótce po objawieniach w Ła Salette, a przede wszystkim nie możemy zapomnieć o tym, że niewiele lat później, po zajęciu Rzymu w 1870 roku i słynnym epizodzie wyłamania Porta Pia, Pius IX uzna się wręcz za więźnia państwa włoskiego. Właśnie ze względu na owe historyczne potwierdzenia przepowiedni można by pomyśleć, że przez wyjawioną Melanii tajemnicę Dziewica Maryja zamierzała przygotować ludzi na wydarzenia mające miejsce w połowie XIX wieku. To prawda, ale jeszcze bardziej prawdziwe jest to, że w owym orędziu ujawniona zostaje wielka perspektywa eschatologiczna, o wiele rozleglejsza niż horyzont danego miejsca i czasu, która interesuje obecnie także nas, zgodnie ze światłą interpretacją współczesnej historii, którą Jan Paweł II przedstawił w swojej książce Pamięć i tożsamość
Pozwolę sobie na dygresję dotyczącą informacji z tekstu przekazanego przez Melanię, zgodnie z którą zanim minie dwa razy po 50 lat, sprawdzi się to, co zostało przepowiedziane. Według księdza Corteyille”a zdanie „dwa razy po 50 łat” miało zostać dołączone przez Melanię. Interesujące jest to, że te sto lat wskazuje na tok 1951. Otóż istnieje przepowiednia błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich, zmarłej w 1827 roku, według której pięćdziesiąt lub sześćdziesiąt lat przed rokiem 2000 ma wyjść z Piekła chmara demonów, mogących swobodnie działać na ziemi. Niestety; możemy przyznać, że w XX wieku szatan rzeczywiście się rozszalał, strącając świat
przepaść potworności i mroku.
Powróćmy jeszcze do tekstu Melanii. W czasie objawień była prostą, piętnastoletnią pasterką. Daleko jej było do tej wykształconej i politycznie zaangażowanej kobiety, którą stanie się później. A jednak przy całej swej prostocie nie była pozbawiona zdolności do jasnego i wiernego przekazania orędzia Matki Bożej, orędzia o ogromnej doniosłości. Wychodzi ono z konkretnej historycznej rzeczywistości otwierając perspektywę eschatologiczną, perspektywę końcowej eksplozji zła i nadejścia Antychrysta, po którym nastąpi zwycięstwo Chrystusa przybywającego
chwale. Niewątpliwie Melania starała się odnieść orędzie z Ła Salerte do Francji swoich czasów, ukazując zepsucie kleru i demaskując roszczenia Napoleona III, którego postrzegała jako Antychrysta, żądnego przywłaszczenia sobie także władzy religijnej w imię laickiego rozumu.
Postępowała zatem słusznie, ale narażała się na niebezpieczeństwo, ponieważ interpretację znaków czasu powierzono mądrości tych, którzy badają historię w poszukiwaniu w niej śladów wskazanych w proroctwie. Moim zdaniem Melania starała się dokonywać interpretacji swoich czasów, odnosząc do nich orędzie Matki Bożej, demaskując na przykład zepsucie ówczesnego Kościoła, co wywołało taką reakcję francuskiego duchowieństwa, że musiała zamieszkać we „Włoszech. Atakowała też masonerię dzierżącą władzę w swoich rękach. Postępując w ten sposób Melania ożywiała ducha chrześcijańskiego proroctwa, odnosząc orędzie z La Salette do swojego czasu, dokonując swoistego prorockiego odczytania swoich czasów.
Jednak trzeba tu wykroczyć poza czysto historyczną identyfikację wydarzeń przekazanych przez orędzie. Sens tego orędzia należy wpisać w szerszy kontekst bliskiej obecności Maryi przy nas. Rozpoczęło się to od objawień przy Rue du Baci [rwa aż po dziś dzień w Medjugorie. Jest jasne, że orędzia Matki Bożej są interpretowane zawsze
historycznym kontekście, w którym zostają przekazane. Jednak ich głównym zadaniem jest przede wszystkim pomaganie nam w uświadomieniu sobie, że szatan został uwolniony z łańcuchów i pomoc w przygotowaniu się na wielki atak, jaki diabeł przypuści na ludzkość, starając się zniszczyć dzieło stworzenia i Odkupienia. Chciałbym tu przypomnieć, że także Jan Paweł II w sposób prorocki odczytywał znaki czasu obecnego, wskazując, że tak powinien czynić każdy chrześcijanin. Epokę, w której
żyjemy, postrzegał jako czas odrzucenia Chrystusa przez Europę, czas anty-ewangelizacji, szerzenia się „ideologii złf, rozumiejąc przez nią nie tylko nazizm i komunizm, ale także aktualny ateistyczny i materialistyczny totalitaryzm, który Benedykt XVI nazywa „dyktaturą relatywizmu”. Czynił tak dobrze pamiętając, że celem roroctwa maryjnego nie jest wchodzenie w historyczne szczegóły, lecz ujawnienie nam zarysów toczącej się eschatologicznej walki, aby pomóc nam lepiej przygotować się do stawienia czoła wrogowi.
Pozostańmy jeszcze przy temacie prawidłowej interpretacji proroctwa i konieczności niezawężania go do aktualnego momentu historycznego. Chciałbym przytoczyć fragment książki Pamięć ż tożsamość Jana Pawła II, w którym mówiąc o zdeprawowanej Europie początku trzeciego tysiąclecia, pisze on: „Można, a nawet trzeba się zapytać, czy tu nie działa również jakaś inna jeszcze „ideologia zła”, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie.”. Moim zdaniem to bardzo ważny fragment, wyjaśniający obecną sytuację przez głęboki duchowy wgląd. Wskazując choroby właściwe początkowi XXI wieku, Jan Paweł II dostrzega równocześnie cienką czerwoną nić, wątek, który biegnie przez całą historię ludzkości, czyli pokusę człowieka, aby obyć się bęz Boga. W ten sposób po maga nam odczytać proroctwa maryjne ostatnich dwustu lat, pomaga zinterpretować wszystkie znaki obecnego czasu perspektywie eschatologicznej, nie przywiązując jednocześnie nadmiernej wagi do wyraźnych odniesień, których raczej nie powinno być w tekście prorockim we właściwym rozumieniu tego określenia.
Ta interpretacja historii ujawnia wielką otwartość umysłu i serca Jana Pawła II. On, człowiek swojego czasu, który widział okropności nazizmu i komunizmu, mógłby z pewnością pomyśleć, że najgorsze jest już za nami, zwłaszcza, że pamiętamy, jaki wkład wniósł on sam w upadek komunizmu, w proces, którego punktem kulminacyjnym był upadek Muru Berlińskiego w 1989 roku. Rok ten zamyka tak zwane „krótkie stulecie”, to znaczy XX wiek, pojmowany jako wiek zniszczeń spowodowanych przez dwie wojny światowe i systemy totalitarne. Tymczasem pod koniec swego życia Karol Wojtyła powiedział coś przeciwnego, wskazując na powstawanie ideologii gorszych od poprzednich, gorszych od komunizmu i nazizmu. Dodał ponadto, że współczesny świat zmierza ku grzechowi przeciwko Duchowi Świętemu, to znaczy w kierunku globalnej zatwardziałości w grzechu, twierdząc, że Bóg nie istnieje i że człowiek sam jest bogiem w miejsce prawdziwego Boga. W ten sposób ludzkość odrzuca wszelką skruchę.
W tej właśnie perspektywie musimy spojrzeć na liczne napomnienia Królowej Pokoju, która przestrzega ludzkość przed niebezpieczeństwem świata bez Boga: „(...) Wy tworzycie nowy świat bez Boga, jedynie waszymi siłami, dlatego nie jesteście szczęśliwi i nie macie w sercu
radości (...)„ (orędzie z 25 stycznia 1997 roku), aby niedługo potem wyjawić zagrażające nam i światu niebezpieczeństwo: „(...) Szatan został uwolniony z łańcuchów (...)„ (orędzie z 1 stycznia 2001 roku), a w końcu wskazuje, że Tajemnica Nieprawości wciąż działa, diabeł „(...) stawia siebie na miejscu Boga i niszczy wszystko, co jest piękne i dobre w duszy każdego (...)„ (orędzie z 25 października 2008 roku). Już w tych kilku orędziach widzimy, w jaki sposób Królowa Pokoju w Medjugorie objawia wzrost zła, wciąż większy zasięg działania mocy ciemności, które początek miało w epoce Rewolucji Francuskiej. Są to więc czasy ostateczne, podczas których Matka Boża
szczególny sposób towarzyszy ludzkosci, wspierając ją nadzwyczajnymi objawieniami, które zaczęły się w Paryżu przy Rue du Bac (1830) i trwają do dziś w Medjugorie. Orędzie i tajemnice z la Salette, ukazane w tej perspektywie, nabierają nadzwyczajnego znaczenia dla odczytania znaków obecnego czasu i przygotowania się do walki eschatologicznej.
Sądzę, że twoje słowa, ojcze livio, stanowią najlepsze wprowadzenie do lektury tekstu tajemnicy przekazanej przez Maksymina. Uważam, że ten tekst łączy właśnie historyczną sytuację połowy XIX wieku z wizją sięgającą trzeciego tysiąclecia i dalej. Maksymin pisze:
Dnia 19 września 1846 roku zobaczyliśmy piękną Panią. Nie mówiliśmy nigdy, że ta Pani była
Najświętszą Panienką, lecz zawsze mówiliśmy o niej „piękna Pani”: Nie wiedziałem, czy była to Najświętsza Panienka, czy ktoś inny, ale dzisiaj wierzę, że była to właśnie Najświętsza Maryja Panna. Oto, co mi powiedziała ta Pani. „Jeżeli moj lud będzie nadal tak postępował, wtedy to, o czym zamierzam ci powiedzieć, nadejdzie jak najszybciej, jeżeli trochę zmieni swoje postępowanie, stanie się to nieco późnief Francja zdemoralizowała świat, pewnego dnia zostanie ukarana. Wiara we Francji zamrze. Jedna trzecia Francji nie będzie już praktykowała religii, lub będzie praktykowała w bardzo ograniczonej formie. Pozostała część będzie religijna, ale w zły sposób Później narody się nawrócą i wiara ponownie wszędzie rozgorzeje. Wielki kraj Północnej Europy, teraz protestancki, nawróci się i na przykładzie tego kraju także inne narody świata się nawrócą. Zanim to się stanie, w Kościele nastąpią wielkie niepokoje i wkrótce potem Ojciec Święty, papież, będzie prześladowany. Jego następcą będzie papież, jakiego nikt się nie spodziewa. Wkrótce potem nastąpi wielki pokój, ale nie będzie trwał długo. Przyjdzie potwór, aby go zniszczyć. To wszystko, co wam mówię, wydarzy się w następnym wieku lub najpóźniej w wieku dwudziestym pierwszym”: Ona mi powiedziała, abym przekazał to ludziom po jakimś czasie.
Massimino Girard, Grenoble, 3 lipca 1851
Wydaje mi się, że to objawienie dodatkowo po twierdza eskalację działania zła, począwszy od XIX wieku aż po nasze czasy
Bez wątpienia jest to potwierdzenie wzrastania mocy zła. Jednak chciałbym zwrócić uwagę na pierwsze zdanie tekstu, ponieważ wskazuje ono, że nie można odnosić określonych dat do wydarzeń zapowiedzianych w maryjnych proroctwach. Matka Boża mówi: „jeżeli mój lud będzie nadal tak postępował, wtedy to, o czym zamierzam ci powiedzieć, nadejdzie jak najszybciej, jeżeli trochę zmieni swoje postępowanie, stanie się to nieco później.”. Żyjemy w czasie walki eschatologicznej. Każdy człowiek, który daje przestrzeń do działania szatanowi, przyczynia się do eskalacji tego konfliktu . Ta wielka bitwa bez wątpienia osiągnie swój punkt zwrotny, jednak będzie to możliwe, jeśli człowiek postawi właściwy i mocny opór demonowi i nawróci się. Dlatego czas,
którym to nastąpi, nie jest jasno określony.
Porusza mnie też proroctwo dotyczące Francji, zawarte w tajemnicy, którą Matka Boża powierzyła Maksyminowi. W tamtych czasach Francja była najważniejszym krajem katolickim i pomimo potworności Rewolucji Francuskiej, Kościół francuski był w pełnym rozkwicie. Kto wtedy mógłby pomyśleć, że proroctwo o wygaśnięciu wiary we Francji tak dramatycznie się urzeczywistni? Przypominają mi się słowa Królowej Pokoju wypowiedziane w Medjugorie: „(...) Naród rosyjski jest
. narodem, w którym Bóg będzie najbardziej wielbiony (...)„ (orędzie z 30 października 1981 roku). To jest niesamowite proroctwo, ponieważ kto mógł wyobrażać sobie w 1981 roku, kiedy komunizm był u szczytu swego rozwoju, że nastąpi upadek Związku Radzieckiego i wiara na nowo rozkwitnie w Rosji? Przecież był to czas, w którym Rosja planowała prewencyjny atak na Europę... A jednak Matka Boża przepowiedziała coś, co wtedy uważano za nierealne! Chcę zatem powiedzieć, że Matka Boża objawia nie tylko ogólny zarys rozwoju walki eschatologicznej, lecz ujawnia także szczegółowe sprawy — nie daty lecz wydarzenia, które dotyczą wiary ukazane z taką głębią i powagą, które nie podsycają ciekawości, lecz wzmacniają w nas poczucie odpowiedzialności i czynią z nas bohaterów tych wydarzeń.
I jeszcze jedna uwaga, mogąca wyjść naprzeciw możliwym pytaniom naszych czytelników, którzy mieli sposobność czytania obszerniejszej wersji tajemnicy spisanej przez Melanię w 1879 roku. W tym tekście jest mowa
Antychryście:
Drżyj, ziemio, i ty który wyznajesz, że służysz Jezusowi .Chrystusowi, podczas gdy wewnętrznie uwielbiasz samego siebie, drżyj! Bóg przekaże ciebie twojemu wrogowi, ponieważ miejsca święte zostały skażone. Liczne klasztory nie są już domami Bożymi, lecz pastwiskami Asmodeusza i jego ludzi.
W owym czasie Antychryst urodzi się z żydowskiej zakonnicy fałszywej dziewicy, która zjednoczona będzie ze starożytnym Wężem, nauczycielem nieprawości. Jego ojcem będzie biskup. Przy urodzeniu będzie wymiotował, bluźnierstwami, będzie miał zęby; on będzie wcielonym diabłem; będzie wydawał przerażające krzyki. Będzie dokonywał cudów i żył z niemoralności. Będzie miał braci, którzy, chociaż nie będą to wcielone diabły, jak on, to będą synami Zła. W wieku dwunastu lat zostaną zauważeni z powodu wielkich zwycięstw, jakie osiągną. Każdy z nich szybko zostanie dowódcą wojsk, wspomaganych przez legiony piekła.
Pragnę podkreślić, że mając do czynienia z takim tekstem nigdy nie należy zapominać, iż język apokaliptyczny — a chodzi tu właśnie o wizję apokaliptyczną — jest nadzwyczaj symboliczny. Moim zdaniem zasadniczą sprawą dla zrozumienia postaci Antychrysta jest to, co odkrył św. Tomasz z Akwinu, mianowicie analogia z Wcieleniem. Syn Boży stał się Człowiekiem. Analogicznie jest w przypadku Antychrysta — jest nim szatan, który staje się człowiekiem. Chodzi o czystą analogię
— Antychryst jest jednak człowiekiem, z tożsamością i właściwościami ludzkimi, ale również doskonałym narzędziem w rękach szatana. Moim zdaniem obrazy przedstawione przez Melanię są komunikatem o charakterze symbolicznym: fakt, że Antychryst urodzi się
zakonnicy i biskupa wskazuje, że wcielenie szatana ma dwa oblicza — jest jak dwie bestie z Apokalipsy (Ap 13). Pierwsze oblicze niewątpliwie jest potęgą polityczną, właściwą człowiekowi, który czyni samego siebie bogiem. Drugie oblicze to fałszywe proroctwo, wynaturzenie prawdziwej wiary i religii, szatan, który działa wewnątrz Kościoła. Antychryści są wśród nas, mówił o nich święty Jan (1 J 2, 18), jest nim swąd szatana, który wniknął do Kościoła, o czym mówił Paweł VI. Jednak tych obrazów nie należy brać dosłownie, one tylko wskazują, że Antychryst umacnia się w świecie także dlatego, że pewna część Kościoła nie jest wierna Ewangelii i podporządkowuje się planom demona.
TAJEMNICE FATIMSKIE
I STRASZNY WIEK
Powiedzieliśmy, że tajemnice z Medjugorie, aby mogły być dobrze zrozumiane, powinny zostać wpisane w kontekst maryjnych proroctw, które, począwszy od objawień przy Rue du Bac w 1830 roku, ujawniają postępy zła iprzygotowujq człowieka do najostrzejszego etapu walki eschatologicznej. Po przeanalizowaniu drugiej części wjprofetycznej pielgrzymki Maryi pośród ludzi, mianowicie orędzia i tajemnic zŁa Salette (1846), dochodzimy teraz do objawień w Fatimie.
Portugalia, rok 1917 Matka Boża ukazuje się trojgu pastuszkom — Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji —przekazując im orędzia i tajemnice, podobnie jak miało to miejsce wcześniej w przypadku Maksym ma i Melanii w Ła Salette. Zanim bliżej przyjrzymy się tym tekstom, które być może mają nawet mocniejsze znaczenie pro rockie, to znaczy tekstom tajemnic z Fatimy. czy raczej jednej tajemnicy, później podzielonej na trzy części, które zostały przez Kościół ujawnione w różnych momentach historycznych,
chciałbym zatrzymać się na orędziu publicznym, które uważam za mające w pełni proroczy sens. Kiedy myślimy o Fatimie, mamy w pamięci orędzie Matki Bożej, będące wezwaniem a, nawrócenia, pokuty, ofary za grzeszników i modlitwy To wszystko w doskonały sposób wiąże się z treścią maryjnych orędzi, poczynając od objawień przy Rue du Bac, a na Medjugorie kończąc. Jednak nie wolno nam zapominać, że przed objawieniami z 1917 roku pastuszkowie otrzymali szczególny dar, niejako przygotowanie, którym była wizyta Anioła Pokoju w 1916 roku. Ten anioł przekazuje im modlitwę, która moim zdaniem kryje w sobie i odnosi się do tego, co będzie miało miejsce przez cały wiekXK „Boże mój, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie, kocham Cię! Przepraszam Cię za tych, którzy w Ciebie nie wierzą, którzy Cię nie uwielbiają, którzy Tobie nie ufają i którzy Cię nie kochają!”: Otóż w tej krótkiej modlitwie, którą odtąd pastuszkowie będą mieli zwyczaj często powtarzać, wydaje się niejako zarysowywać niebezpieczeństwo utraty wiary, co zresztą będzie wyróżniającym znakiem okresu walki eschatologicznej i eksplozji zła.
Zanim zajmiemy się samymi objawieniami w Fatimie, chciałbym przypomnieć, czego Jezus uczy nas w Ewangelii: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 33), aby potem to wezwanie obrócić w dramatyczne ostrzeżenie: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 3). Po co ta pozorna
sprzeczność? Aby ludzi zachęcić do odnajdywania wydarzeniach historycznych ich wymiaru duchowego. Właśnie taką perspektywę ukazuje też orędzie Królowej Pokoju: „Jeżeli przyjmiecie Króla Pokoju, ten wiek będzie wiekiem dobrobytu i pokoju”. Chociaż trudno nam to zrozumieć, Bóg naprawdę rządzi światem: do Niego należy panowanie nad światem i władza nad sercami. Dlatego Pan zawsze łączy dobro duchowe z dobrem materialnym, katastrofę duchową z ruiną materialną, jednak nie robi tego dla ukarania człowieka, lecz jest to wyraz Jego miłosierdzia. Gdyby zło było nagradzane, my rzeczywiście utwierdzalibyśmy się
złu i podążali ku wiecznemu potępieniu. Gdyby zło nie wywoływało zła, trwalibyśmy w nim. Gdyby dobro nie prowadziło do dobra, nie bylibyśmy pobudzani do czynienia go. Pamiętamy, co Matka Boża powiedziała w La Salette: „jeżeli się nie nawrócicie, pszenica zamieni się w proch”.
Tak więc musimy umieć odczytywać wydarzenia ludzkiej historii w ich duchowej głębi. Dzisiejszy świat sukcesu, który w imię ludzkiej wiedzy chce obyć się bez Boga, grzeszy zarozumiałością, ponawiając daremne roszczenia Ikara do latania. Kiedy człowiek chciał na skrzydłach zrobionych z wosku dotrzeć do nieba, te skrzydła się stopiły i człowiek runął na ziemię. Roszczenie do panowania nad światem prowadzi do katastrofy Fatima pozostaje w jedności i ciągłości z ostrzeżeniami z Ła Salette. Anioł w Fatimie „nadaje na tej samej
fali”, ostrzegając przed ateizmem, utratą wiary, apostazją, ponieważ to właśnie te zjawiska stoją u podstaw tego wszystkiego, co doprowadziło do dwóch konfliktów światowych, a obecnie przynosi niebezpieczeństwo samozagłady.
A zatem wydarzenia mające miejsce w świecie i ich widzialne konsekwencje powinny być rozumiane w perspektywie duchowej. Anioł Pokoju przepowiada właśnie niebezpieczeństwo utraty wiary. od razu stawiając w centrum to, co stanowi decydujący problem, mianowicie zachowanie wiary. Sądzę, że trzy części tajemnicy fatimskiej ukazują właśnie te najważniejsze sprawy w porządku duchowym. Chciałbym więc przedstawić pierwszą część tej tajemnicy, która zawiera wizję Piekła. Siostra Łucja pisze:
Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak, że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste
i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce najświętszej która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia.
Czy chodzi tu o wstrząsający sposób przypomnienia o ogromnym niebezpieczeństwie na które się narażają zatwardziali grzesznit$ którzy nieustannie trwają w złu?
Ten temat szczególnie mocno leży mi na sercu, ponieważ w Kościele zapomniano dziś o konkretnej katechezie na temat Piekła, teologicznie uzasadnionej, stosującej się do słów Chrystusa i wypowiedzi Soborów oraz Katechizmu Kościoła Katolickiego. Są cieszący się autorytetem biskupi, którzy oświadczyli, i słusznie, że na ten temat mówi się zbyt mało, podczas gdy z przeciwnej strony mamy pewnego rodzaju kontrkatechezę w dziełach teologów i kaznodziej ów, którzy dążą do usunięcia Piekła z teologii i katechezy Kościoła. Moglibyśmy powiedzieć, że obecnie istnieje pewnego rodzaju „lobby antypiekielne” które jest bardzo mocne i nie zawsze wyraża się wprost w atakach na dogmat o Piekle, jednak rozsiewa wątpliwości, upiera się przy fakcie, że nie możemy powiedzieć jak wielu ludzi i kto konkretnie znajduje się w Piekle. Nawet jeżeli to prawda, to nie ma niewątpliwości że droga, którą przemierzają ci, którzy idą do Piekła, jest bardzo szeroka, jak mówi Pan. Oczywiście, możemy się zastanawiać i pytać,
czy Judasz jest w Piekle? Jednak słowa Ewangelii: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził” (Mt 26, 24) są tak mocne, że za nic nie chciałbym być w sytuacji Judasza. Nie możemy w sposób stanowczy wątpić w to, że w Piekle, poza demonami, znajdują się ludzie. Przecież sam Jezus mówi: „ldźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom” (Mt 25, 41). Zaprzeczanie tej prawdzie wiary jest fałszowaniem prawdy Bożej. „Właśnie dlatego jest ciężką winą pomijanie milczeniem kwestii dotyczących Piekła. Nie powinno się także przemilczać powodów, dla których idzie się do Piekła, ponieważ Katechizm Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi, że ten, kto umiera jako zatwardziały grzesznik, choćby z jednym tylko grzechem śmiertelnym, nie zbawia się. Trzeba jednak jasno rozumieć, czym jest zatwardziałość: polega ona na trwałym odrzucaniu Bożego Miłosierdzia, na odrzuceniu, którym choćby tylko przez chwilę stawia się opór miłości Boga, zstępując do Piekła.
O tych wszystkich prawdach mówi się dzisiaj coraz mniej i coraz bardziej się w nie wątpi. Zatem nie dziwię się, że Matka Boża, tak w Fatimie, jak i w Medjugorie, uzupełniła pewien brak katechezy i potwierdziła prawdę o Piekle. „Wiele dusz idzie do Piekła, ponieważ nie ma nikogo, kto by się za nie modlił . Maryja mówi nam, ze to właśnie przesłanianie prawdy o Piekle poszerza drogę dusz, które idą do Piekła, ponieważ ludzie już nie przygotowują się do walki duchowej, już się nie modlą o to, aby nie pójść do Piekła. To surowe ostrzeżenie o rzeczywistości Piekła wyrÓżnia współczesne objawienia maryjne, ponieważ właśniedziś, w tym szczególnym czasie, dusze idą do Piekła. Jak powiedział Jan Paweł II, dzisiejszy świat ryzykuje trwaniem w grzechu absólutnej zatwardziałości, ponieważ twierdząc, że nie ma Boga, nie ma grzechu, zaciemniając wiarę, głosząc, że człowiek jest panem świata, umiera bez skruchy, umiera bez prośby o przebaczenie grzechów. Coś takiego nie zdarzało się w średniowieczu. Świat pełen był wiary. Byli wielcy grzesznicy, ale byli także wielcy pokutnicy. Grzech był jednak oświetlony przez wiarę; była na świecie nieprawość, ale jednak przeważała wiara, która prowadziła do pokuty Natomiast obecnie świat pełen jest nieprawości i niewiary, która prowadzi do zatwardziałości w grzechu, a zatem realne jest zagrożenie Piekła. Właśnie dlatego Matka Boża tak mocno podkreśla istnienie Piekła, powtarzając człowiekowi, że świat bez Boga oznacza, że nie istnieje już ani szczęście, ani wieczne zbawienie. Przynosi natomiast człowiekowi Piekło już tu, na ziemi.
Jak już mieliśmy sposobność powiedzieć w książce liora di Satana (Godzina szatana), milczenie na temat Piekła wchodzi w skład owego fałszywego profetyzmu,
którym Jezus opowiada w Ewangelii, a który okazuje się szatańskim oszustwem, jest częścią kłamstwa Antychrysta. Oto dlaczego Matka Boża nie ograniczyła się do wizji przedstawionej pastuszkom z Fatimy w 1917 roku. Dzisiaj narażamy się na niebezpieczeństwo traktowania
tej wizji jako jedynie symbolicznego obrazu, użytecznego do wywołania odpowiedniego wrażenia na dzieciach. Jednak w Medjugorie Maryja nadal głosiła orędzie o zagrożeniu Piekłem także w naszych dniach, mówiąc, że bardziej niż kiedykolwiek jest ono dziś zagrożeniem dla współczesnej ludzkości.
Powiedziałbym nawet, że Matka Boża w Medjugorie zrobiła więcej niż w Fatimie, ponieważ w tej bośniackiej wiosce wzięła dwoje młodych widzących za rękę i zaprowadziła ich na tamten świat. Dlatego kiedy twierdzimy, że nie można już mówić o Piekle, wysuwając zastrzeżenie: „Czy ktokolwiek kiedyś stamtąd wrócił?”, zapominamy, że Królowa Pokoju zaprowadziła dwoje dzieci na tamten świat, aby zobaczyły Piekło, Niebo i Czyściec, a następnie z powrotem przyprowadziła je tutaj. I to zdarzyło się rzeczywiście, nie była to żadna wizja — otworzył się dach domu i Matka Boża zabrała je, a mama Jakoya była świadkiem ich zniknięcia z domu na dwadzieścia minut.
Aby zrozumieć znaczenie tych napomnień, musimy przypomnieć jedno z orędzi Matki Bożej do Mirjany:
„(...) Nie pozwólcie, aby oślepiło was fałszywe światło, które was otacza i ukazuje się wam (...)„ (orędzie 2 października 2003 roku). Królowa Pokoju jest tutaj właśnie po to, aby ratować nas przed takimi błędami i pomyłkami, z których najbardziej śmiertelną jest iluzja, że bez Boga żyje się lepiej, że bez Jezusa Chrystusa, bez Kościoła, człowiek potrafi urządzić sobie raj tutaj, na tym świecie. To wielka pomyłka. Bez wiary, bez Boga
i Kościoła człowiek na tej ziemi przygotowuje sobie i innym jedynie Piekło, tworzy dzieło śmierci na skalę globalną, sprowadza na siebie realną możliwość samozagłady. To właśnie powinno: zostać szczególnie uwydatnione i napiętnowane: wzrost zła, apostazja, utrata wiary; człowiek, który stawia siebie na miejscu Boga, wszystkie te fakty rzeczywiście prowadzą do tego, że szatan staje się panem świata i że świat zamienia się w piekło.
To jest prawdziwy kontekst duchowy dziesięciu tajemnic z Medjugorie. Matka Boża nie jest tutaj po to, aby nam mówić: „Uważajcie na to, co wam się przytra6”, lecz: „Uważajcie na to, co sami tworzycie”. Dobrze zrozumiał to Jan Paweł II, kiedy powiedział: „Ludzkość dotarła na rozdroże życia i śmierci”. W zasadzie to samo powiedziała Matka Boża w Fatimie. Uważam, że
obecnym momencie historycznym ludzkość zdecydowanie wybrała drogę śmierci, ponieważ wybrała niewiarę i właśnie dlatego naraża się na niebezpieczeństwo samozagłady. Zatem Matka Boża w Fatimie ujawnia to, co jest jej największą troską — żyjemy w czasie szczególnie zwodniczych działań szatana, w którym wiele dusz jest narażonych na wieczną zgubę. Ale ona jest tutaj po to, aby nas uchronić od tego wszystkiego, jak powiedziała
Medjugorie: „(...) Pragnę was wszystkich zaprowadzić do Raju (...)„ (orędzie z 25 marca 2007 roku). Zatem niewątpliwie Matka Boża jest tutaj po to, aby uchronić świat przed samozagładą, aby dać nam przyszłość w po-koju, ale przede wszystkim, aby wskazać nam drogę do życia wiecznego. Dramatycznym paradoksem jest fakt, że żyjemy w czasach, w których realne jest zagrożenie piekłem na ziemi, a jednocześnie z taką siłą twierdzi się dziś, że Piekło, jeżeli w ogóle istnieje, to jest puste!
W tym momencie poważnego zagrożenia dla ludzkości ważną rolę odgrywa właśnie wezwanie Matki Bożej napominającej nas, że to my stwarzamy piekło już tutaj, na ziemi. Myślę, że na to właściwe światło rzuca druga część tajemnicy fatimskiej, dlatego, że pozwala zrozumieć, jakie są konsekwencje grzechu ludzi. Łucja pisze:
Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo a mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy (to prawda, skończyła się w 1918 roku — aut). Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to
za pontyfikatu Piusa XI (który będzie papieżem od 1922 roku, po Benedykcie XV— uw. aut.) rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło (niebo rozświetlone czerwonym światłem było widoczne z 24 na 25 stycznia 1938 roku — uw. aut.), wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i oj9arowania Komunii św.” w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli, ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokoj jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne. nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju.
Jest to orędzieo wielkim znaczeniu proroczym, także ze względu na uypełnienie się zawartych w nim przepowiedni.
Niewątpliwie. W rym orędziu szczególnie mocne wrażenie wywiera fakt, że Matka Boża nie ogranicza się do ukazania eschatologicznej walki, ale wskazuje także na jej protagonistów: z jednej strony mamy Rosję, z drugiej strony Ojca Świętego. Objawia także jej fazy i wydarzenia mające nastąpić, wchodząc nawet w szczegóły. Wymienia na przykład imię Piusa XI kiedy jeszcze nikt nie miał pojęcia, że kardynał Achille Ratti przyjmie takie imię w 1922 roku, jako następca papieża Benedykta XV. Słowa te mają nadzwyczajne znaczenie prorocze i mają nam ukazać, że Bóg włada przyszłością. Poza tym, odpowiadające im fakty w niezwykły sposób uwiarygodniają te objawienia.
Chciałbym jednak zatrzymać się przy temacie kary Bożej. Kiedy Matka Boża mówi, że Bóg będzie karał świat przez wojny, nie powinniśmy zapominać, że to sprawy ludzkie stoją u początku każdego konfliktu zbrojnego. Zatem wojna jest karą Boga w tym znaczeniu, że człowiek, który odrzuca Boga, staje się łupem i ofiarą własnej nienawiści i okrucieństwa, karząc w ten sposób samego siebie. Niebo chce uniknąć tej wojny,
której mówi Matka Boża: „jeżeli się nie nawrócicie, będzie wojna”. Maryja przepowiada konsekwencje grzechu i zatwardziałości ludzkiego serca. Nie ogranicza się do ostrzegania ludzkości przed niebezpieczeństwem, ale ukazuje także możliwe sposoby uniknięcia wojny — mianowicie przez poświęcenie Rosji jej Niepokalanemu Sercu. Tak więc mogliśmy uniknąć drugiej wojny światowej gdyby Rosja się nawróciła, ale nie dlatego, że Bóg
sposób arbitralny przerwałby nagle bieg wydarzeń naszego świata, lecz dlatego, że zbliżenie się ludzi do Boga samo przez się zapobiegłoby wybuchowi konfliktu.
W tym momencie trzeba przypomnieć, że Królowa Pokoju przybyła do Medjugorie po to, aby zrealizować to, co „rozpoczęła w Fatimie”, o czym sama wspomina w orędziu z 25 sierpnia 1991 roku. Jednak dzisiejsze warunki historyczne są odmienne od ówczesnych. Zasadniczą różnicą jest fakt, że tajemnice fatimskie zostały objawione przez Maryję w czasie, w którym nie istniałyjeszcze potężne arsenały broni atomowej. Druga woj— na światowa skończyła się co ikawda wybuchem dwóch bomb atomowych, jednak udałó się uniknąć samozagłady świata. Natomiast dzisiaj, gdyby wybuchła kolejna wojna światowa, byłaby pewnie ostatnią, nastąpiłby koniec naszego ludzkiego świata. W czasie, do którego odnosi się dziesięć tajemnic Medjugorie, a który już się rozpoczął, narażamy się na toniebezpieczeństwo. A gdy słyszę, że przecież arsenały atomowe znajdują się pod całkowitą kontrolą, odpowiadam, że jeżeli świat zmierza ku wciąż większej nieprawości, niegodziwości, ku ateizmowi ludzi przekonanych, że to człowiek jest panem świata, wtedy szatan bez wątpienia będzie potrafił zasugerować ludziom sposób zniszczenia ziemi.
Chce jednak przypomnieć, że mimo tej tak bardzo dramatycznej perspektywy, istnieje iskierka nadziei. Królowa Pokoju zawsze dziękuje tym, którzy odpowiedzieli na Jej wezwanie, wskazując, że istnieje zaczątek tej małej trzódki, która jest gwarancją wypełnienia się planu ocalenia, jaki Bóg zamierza zrealizować przez Matkę Bożą. Jednak nie możemy zapominać o tym, że czas, ku któremu się zbliżamy, czas tajemnic z Medjugorie, jest niejako ostatnim wezwaniem, właśnie ze względu na powagę chwili obecnej. Jest to tak poważn.t sprawa, że Królowa Pokoju obiecała ludziom swoją 3zczególną opiekę, o czym świadczą choćby te słowa orędzia: „Drogie dzieci, kocham tę parafię i moim płaszczem chronię ją przed wszelkimi działaniami szatana (...)„ (orędzie
Dlaczego Matka Boża ofiaruje ludzkości dar objawień, jakich dotąd historia nic znała? Dlatego, że ludzie po raz pierwszy w historii mają możliwość doprowadzenia do samozagłady. Ludzie, od kiedy istnieją, nigdy nie rozporządzali taką mocą, jak obecnie. Jak zauważa Charles Łewis, wielki współczesny antropolog, doszliśmy do etapu możliwej abolicji człowieka, likwidacji ludzkości i człowieczeństwa, ponieważ dzisiaj człowiek może zniszczyć sam siebie, i to nie tylko bombami atomowymi, ale także przy pomocy biotechnologii oraz nowych ideologii i kultury śmierci. A więc objawienia w Medjugorie trzeba stawiać w takim właśnie kontekście. Marka Boża jest tutaj po to, aby ludzkość nie zniszczyła samej siebie, aby miała jeszcze jakąś przyszłość. Z tego punktu widzenia te objawienia są niewątpliwie wyjątkowe, ponieważ do końca świata już się nie przydarzy sytuacja, w której ludzkość byłaby bardziej zagrożona zniszczeniem samej siebie. Można powiedzieć, że nadzwyczajnemu niebezpieczeństwu odpowiada nadzwyczajna macierzyńska obecność Maryi.
Tę wyjątkowość objawień w Medjugorie w zasadzie bardzo mocno podkreśla sama Królowa Pokoju. Na przykład w orędziu z 14 kwietnia 1985 roku mówi: „ (..) Pragnę wam przekazać orędzia w taki sposób, jak nigdy dotąd nie zdarzyło się w historii (...)„. Te słowa wyraźnie wskazują
na niezwykłość, wyjątkowość Medjugorie, ucinając zarzuty tych, którzy po trzydziestu latach objawień narzekają, iż orędzia są zbyt liczne. Przecież taka od samego początku jest wola Maryi — utrzymywać bliski kontakt, jak nigdy dotąd, właśnie dlatego, że niebezpieczeństwo samozagłady jest tak poważne, jak nigdy wcześniej.
Powracając €k podobieństw ż Fatimą — widzieliśmy, że obydwa objawienia wiąże ze sobą temat pokoju. Chciałbym odwołać się do orędzia, które wyraźnie daje do zrozumienia, że ciągłość między Fatimą a Medjugorie nie jest rezultatem pomysłowych, subtelnych interpretacji, lecz jest wprost ujawniona przez Najświętszą Dziewicę: „Drogie dzieci, także dzisiaj wzywam was do modlitwy, tak mocno jak nigdy przedtem, teraz, kiedy mój plan zaczsł się urzeczywistniać. Szatan jest silny i pragnie zniweczyć plan zbudowania pokoju i radości oraz skłonić was do myślenia, że moj Syn nie jest zdecydowany w swoich postanowieniach. Dlatego wzywam was, drogie dzieci, do jeszcze intensywniejszej modlitwy i postu. Wzywam was do podjęcia się wyrzeczeń przez dziewięć dni, aby z waszą pomocą zostało
urzeczywistnione to wszystko, co nagnę zrealizować przez tajemnice, które rozpoczęłam odsłaniać w Fatimie. Wzywam was, drogie dzieci, abyście zrozumiały powagę sytuacji oraz jakie znaczenie ma moje przybycie . Pragnę ocalić wszystkie dusze i przedstawić je Bogu. Dlatego módlmy się, aby wszystko, co rozpoczęłam, zostało w całości zrealizowane. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie!” (orędzie z 25 sierpnia 1991 roku).
Po raz pierwszy w historii objawień maryjnych Najświętsza Panna wyraźnie odnosi się tu do innych objawień, mianowicie do objawień w Fatimie, mówiąc, że przyszła jako Królowa Pokoju, aby ocalić świat przed trzecią wojną światową, która oznaczałaby koniec świata. Powagę sytuacji zrozumie się tylko wtedy, gdy obierze się prawidłową perspektpyę historyczną. Nie można zapominać, że w styczniu 1991 roku rozpoczęła się wojna w Zatoce Perskiej, ale pierwsza wojna w Iraku nie była rak niebezpieczna, ponieważ uzgodniono ze Związkiem Radzieckim, że Stany Zjednoczone wyzwolą Kuwejt i wycofają się. I tak rzeczywiście się stało. A chociaż potem Saddam podpalił szyby naftowe, na pewno nie możemy uważać, że przez to sytuacja zrobiła się „poważna”. Prawda historyczna jest inna. W roku 1991 upadł Związek Radziecki. Szatan zamierzał zniszczyć ziemię wojną światową. Wszystkie wietkie reżimy upadały wcześniej wśród rozlewu krwi, przez katastrofalne w skutkach rewolucje i przewroty. Zastanówmy się zatem, czy Związek Radziecki, po 70 latach budowania komunistycznego imperium, mógł biernie przyglądać się swojemu upadkowi? Plan szatana jest jasny, a Matka Boża powiadamia o nim w orędziu z 25 stycznia 1991 roku: „(...) Szatan jest silny i pragnie zniszczyć nie tylko ludzkie życie, ale także przyrodę i planetę, na której
żyjecie (...)„. A jak zrujnować planetę, na której żyjemy, jeżeli nie arsenałem broni masowego rażenia? Taki jest plan szatana. Ale Matka Boża przyszła po to, aby ludzkość ocalić od tego piekła nienawiści, jakim jest wojna, której niezliczone istnienia ludzkie poszłyby na zatracenie. I czyni to uprzedzając fakty — nie zapominajmy, że już w pierwszym okresie objawień powiedziała, iż Rosja stanie się krajem, w którym ona będzie najbardziej czczona.
Kiedy Najświętsza Panna przekazuje orędzie w dniu 25 sierpnia 1991 roku, to już obserwuje zbliżający się upadek sowieckiego komunizmu. Czyni to prosząc o modlitwę o pokój oraz nowennę wyrzeczeń i umartwień w tej intencji, aby ten upadek dokonał się bez rozlewu krwi. Widzieliśmy, że tak rzeczywiście się stało: przywódcy Związku Radzieckiego i wszystkich sowieckich republik zebrali się S grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, aby podpisać dekret
rozwiązaniu Związku Radzieckiego, a 25 grudnia, w dzień Bożego Narodzenia, z Kremla zdjęto sowiecką Ragę. Tak więc sowiecki reżim upadł, świat nie uległ zagładzie. I to jest wielkie zwycięstwo Maryi, z którego doniosłości może jeszcze nie zdajemy sobie sprawy.
To, co wydarzyło się w 1991 roku, pozwala nam zrozumieć, jak ważna jest rola każdego z nas dla zrealizowania się pokojowych planów Matki Bożej. Najświętsza Dziewica nie ograniczyła się do wstawiania się u Boga z prośbą o to, by nastał pokój, lecz wszystkich
nas prosiła o modlitwę w tej intencji oraz podjęcie się nowenny wyrzeczeń i umartwień. Maryja wielokrotnie powtarzała swoje wezwania, aby uświadomić nam, że jesteśmy aktywnymi uczestnikami tego wielkiego planu pokojowego, który Matka Boża realizuje od Fatimy po Medjugorie: „(...) Dzieci, nie zapominajcie, że wszyscy macie znaczenie w tym wielkim planie, jaki Bóg realizuje przez Medjugorie. Bóg pragnie nawrócić cały świat i powołać do zbawienia oraz wkroczenia na drogę ku Niemu, bo On jest początkiem i celem każdego bytu (...)„ (orędzie z 25 czerwca 2007 roku). Te słowa wzywają każdego z nas do czynnego uczestniczenia w budowaniu nowego świata pokoju, który Matka Boża pragnie oharować ludzkości, zwyciężającej wraz z Chrystusem w walce eschatologicznej. Lecz również daje nam do zrozumienia, że to, co w Medjugorie rozpoczęło się przed trzydziestu laty ma zasięg światowy
Przez te wszystkie lata Matka Boża podała bardzo wiele powodów swojego przebywania pośród nas przez tak długi czas — chce rozbudzić w nas wiarę, towarzyszyć nam w drodze do świętości, pomagać nam w chwili próby. Jednym słowem możemy powiedzieć, że głównym powodem, dla którego Maryja przez tak długi czas przebywa pośród nas, jest ocalenie świata przed samozagładą, nieszczęsnym finałem, ku któremu skierowała się ludzkość odrzucając Boga, postanawiając postawić siebie na miejscu Boga. Trzeba pamiętać, że pierwszym krokiem prowadzącym do tej samozagłady
jest uleganie oszustwu szatana i dążenie do budowania świata bez Boga.
Zagłada świata dokonuje się przez budowanie nowego świata bez Boga, dzięki czemu szatan osiąga swój cel:
piekło samozagłady świaa oraz Piekło wiecznej śmierci dusz. Obydwa piekła są z sobą powiązane, ponieważ samozagłada świata dokonuje się dlatego, że świat przystaje na oszustwo Antychrysta, daremnie dążąc do zbawienia, które chce osiągnąć własnymi siłami, odrzucając jedynego Zbawiciela świata. Matka Boża jest tutaj, aby pomóc nam osiągnąć prawdziwy cel naszego istnienia — pomaga ocalić nas przed samozagładą i śmiercią wieczną.
Co się tyczy tego celu, to bardzo poruszyły mnie słowa jednego z widzących, Ivana, wypowiedziane przy okazji 25 rocznicy objawień, kiedy stwierdził, że Matka Boża tak czy inaczej osiągnie swój cel, ponieważ pragnie, aby wszystkie dusze były z nią w Raju. Jeżeli oczywiście pozwoli na to ludzka wolność. Maryja wciąż daje nam znaki nadziei. Przedstawia się jako Królowa Pokoju, zwiastując nadejście nowego wiata pokoju. Przywdziewa koronę z dwunastu gwiazd ukazując, że jest Królową Nieba i Ziemi, która zwycięża księcia tego świata. Na zakończenie każdego orędzia mówi: „Dziękuję, że odpowiedzieliscie na Moje wezwanie „ poswiadczając, ze juz istnieje mała trzódka, która na końcu walki eschatologicznej zwycięży w Jezusie Chrystusie.
W tej perspektywie tajemnice „wydają się być tylko czubkiem tej wielkiej góry nadziei, pokoju i zbawienia, jaką jest Medjugorie. Orędzie płynące z tego miejsca jest proroctwem o czasach ostatecznych, ujawniającym grożące nam poważne niebezpieczeństwo — groźbę samozagłady świata i wiecznej śmierci dusz, ale także otwierającym nam perspektywę niezłomnej nadziei. W tej drodze do zbawienia zawsze wspiera nas świadomość, że Maryja nieustannie jest z nami, jak sama wspomniała w orędziu z 2 maja 2008 roku, przekazanym Mirjanie:
„Drogie dzieci! Z woli Boga jestem z wami tutaj, na tym miejscu. Pragnę, abyście otworzyli wasze serca i przyjęli mnie jako Matkę. Ja moją miłością będę was uczyła prostoty życia i otwarcia na bogactwa Miłosierdzia oraz będę was prowadziła do mojego Syna. Droga do Niego może być trudna i bolesna, ale nie bójcie się. Ja będę wami. Moje ręce będą was podtrzymywały do końca, aż do wejścia do radości wiecznej. Dlatego nie bójcie się otworzyć przede mną (...)„.KRÓLOWA POKOJU JEST TUTAJ
DLA OCALENIA LUDZKOŚCI
PRZED SAMOZAGŁADĄ
I WIECZNYM POTĘPIEN JEM
Poznaliśmy więc powód, dla którego Matka Boża objawiła się w Medjugorie — jest nim ocalenie świata od samozagłady i ocalenie dusz od wiecznej śmierci. Sprecyzowaliśmy także, w jaki sposób te dwie sprawy łzącz4 się ze sobą, a raczef dokładnie rzecz biorąc, w jaki sposób zagrożenie zagłact7 świata materialnego i spustoszeniem planety zależy od dokonanego przez człowieka wyboru dotyczącego pokusy i oszustwa szatana, któy iamawia ludzkość do buntu przeciwko Bogu w celu zbudowania nowego świata bez Boga. Nie jest więc dla nas zaskoczeniem, że pierwsze wezwania Królowej Pokoju odnoszq się właśnie do nawrócenia. „,Przybyłam do Medjugorie dlatego, że tuta/ jest wielu dobrych ludzi. Pragnę pozost-aćz wami, aby nawrócić możliwie jak największ4 liczbę ludzi i przywrócić pokój tym, którzy go utracili” (orędzie z 15 września 1981 roku). Niewątpliwie nie jest to niczym zaskakującym, gdyż istnieje ścisły związek między nawróceniem a treścią tajemnic. Ma on przede wszystkim charakter ewangeliczny, ponieważ sam Jezus powiedział: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 3), wyjaśniając, że z dokonywanych przez człowieka wyborów wynikają konsehyencje dla jego istnienia. Teologiczna prawda upomnienia, jakie daje Jezus, jest jasna i wyraźna: jeżeli się nie nawracacie i pozostajecie we władzy szatana, który zwodzi was kłamstwem, chcąc was zniszczyć; nie unikniecie śmierci wiecznej. Jeżeli nie nawracacie się do Boga, który jest Bogiem Życia, Miłosierdzia i Miłości, to jesteście we władzy mocy ciemności, która za cel ma zniszczenie dzieła stworzenia, to znaczy przede wszystkim ludzkości.
To stwierdzenie — „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” -- obejmuje sobą całą historię ludzkości, chociaż zawiera konkretne proroctwo dotyczące czasów
Jezusa: wystarczy przeczytać to, co napisał Józef Flawiusz oblężeniu i zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian — jednym z najbardziej krwawych i przerażających epizodów w historii Izraela — aby zdać sobie sprawę z tego, że słowa Jezusa dotyczą tamtych czasów. Zgodnie z tym upomnieniem Jezusa Matka Boża w Medjugorie nieustannie wzywa do nawrócenia właśnie dziś, kiedy słowa Jezusa są tak bardzo aktualne, ponieważ właśnie w tym czasie, jak nigdy przedtem, ludzkość naraża się na zniszczenie samej siebie i sama oddaje się w ręce szatana. Koniecznym warunkiem zamierzonego odrzucenia Boga jest zatwardziałość serca. Potwierdza się to w orędziach przekazanych widzącej Mirjanie w 2008 roku,
których powtarzają się słowa „jesteście moimi utraconymi dziećmi” lub „Wy mnie odrzucacić”, wskazujące na fakt zaślepienia człowieka, przez które stajemy się ofiarami pomyłek, ogarniają nas i zdobywają ciemności, wydajemy się na pastwę zatwardziałości serca. To wszystko prowadzi i przybliża nas do czasu dziesięciu tajemnic, do tych wszystkich nieszczęść, które ludzie sami sobie gotują, ponieważ odrzucają wezwanie do nawrócenia.
Jednak ostateczna perspektywa nie jest tak mroczna, ponieważ Matka Boża niewątpliwie kształtuje tych ludzi, którzy przyjmują jej wezwanie, którzy nawracają się i dzięki którym ludzkość osiągnie czas pokoju i wiosny, o którym mówi Matka Boża. Świadczą o tym słowa samej Królowej Pokoju: „Drogie dzieci, pragnę wam podziękować za każdą odpowiedź na orędzia. Szczególnie dziękuję wam za wszystkie wyrzeczenia i modlitwy; które mi ofiarowaliście. Drogie dzieci, odtąd pragnę przekazywać orędzia już nie we wszystkie czwartki, lecz każdego 25 dnia miesiąca. Nadszedł czas, w którym spełniło się to wszystko, czego pragnął mój Pan. Od dzisiaj będę dawała wam mniej orędzi, ale wciąż jestem z wami. Dlatego, drogie dzieci, usilnie proszę was: słuchajcie moich orędzi i żyjcie nimi, abym mogła was prowadzić. Drogie dzieci, dziękuję, że odpowiedziałyście na moje wezwanie!” (orędzie z 8 stycznia 1987 roku). T0 tak, jak gdyby
Matka Boża powiedziała: spełniła się pierwsza część mojego planu, teraz rozpocznie się jego druga część. Na początku tego drugiego etapu Królowa Pokoju ponownie precyzuje powód swojego przybycia: „(...) Pragnę, aby każdy z was był szczęśliwy tutaj, na ziemi i aby każdy z was był ze mną w Niebie. To jest, drogie dzieci, cel mojego przybycia tutaj (.. .)„ (orędzie z 25 maja 1987 roku).
To prawda, Matka Boża ujawnia plan szatana, dotyczący tego świata, ale przede wszystkim mówi o planie Bożym, który ma się urzeczywistnić i czyni to zgodnie z bardzo precyzyjną strategią pedagogiczną, która odsłania się przez to, co nazwałbym ekonomią orędzi. W pierwszych trzech latach objawień Matka Boża mówi więcej, odpowiada na pytania widzących. Te orędzia z pierwszych trzech tat są także bardziej wciągające. Niestety; nie mamy, że tak powiem, oficjalnych tekstów tych orędzi, ponieważ parafia ograniczyła się do wydania jedynie oficjalnych tekstów orędzi skierowanych do samej parafii. W tych pierwszych orędziach znajdują się maryjne proroctwa dotyczące PoIsld, Rosji, dialogu między religiami i czasu dziesięciu tajemnic. Począwszy od roku 1984 rozpoczyna się kolejny etap planu Matki Bożej, który trwa do dziś. Przez nawrócenie parafii prowadzić ma on do rozbudzenia wiary i odnowy życia chrześcijańskiego w całym Kościele.
Chciałbym podkreślić, że Matka Boża realizuje ten plan w sposób sobie tylko znany i całkowicie wolny. Na przykład wydawało się, że widząca Mirjana, począwszy od Bożego Narodzenia 1982 roku, kiedy otrzymała
dziesiątą tajemnicę, została właściwie przeznaczona do mniej znaczącej roli. Zaniieszkała przecież w Sarajewie, daleko od Medjugorie, gdzie rozpoczęła studia. A potem, niespodziewanie, począwszy od 1987 roku, Matka Boża postanowiła, że domiesięczne orędzia — pierwotnie oznajmiane każdego 25 dnia miesiąca — będą odtąd przekazywane dwa razy w miesiącu. I to właśnie Mir- jana, która nie wie, dokąd będzie to trwało, otrzymuje orędzia każdego 2 dnia miesiąca. Tak więc każdego miesiąca mamy dwa orędzia, bardzo się różniące miedzy sobą. Orędzia przekazywane za pośrednictwem parafii nakłaniają do podjęcia konkretnych kroków, związane są z życiem Kościoła, podczas gdy orędzia przekazywane przez Mirjanę wydają mi się mocno związane także z faktem, że będzie ona musiała z wyprzedzeniem ogłosić dziesięć tajemnic. Kładą mocny nacisk na temat nawrócenia, zatwardziałości serca, zaślepienia człowieka.
Innym przykładem może być Iyanka: po otrzymaniu dziesiątej tajemnicy ma tylko coroczne objawienia, w dniu 25 czerwca. Wydaje się być prawie nieobecna, jeśli chodzi o publiczne świadectwa objawień w Medjugońc, nie wypowiada się tak często jak inni widzący, na przykład Vicka. A jednak właśnie w tych corocznych objawieniach Matka Boża wyjaśnia Iyance sens dziesięciu tajemnic. Dnia 25 czerwca 2009 roku otrzymała wyjaśnienie dziesiątej z nich i to pozwała nam przypuszczać, że nadchodzi czas dziesięciu tajemnic.
Dodajmy, że ktoś z widzących, jak wyjawiła mi Vicka, będzie miał codzienne objawienia aż do końca czasu dziesięciu tajemnic. To wszystko pokazuje, że każdy
widzących odgrywa określoną rolę w planie Maryi. Mówię to, ponieważ czas dziesięciu tajemnic powinien być postrzegany jako część planu Maryi lub wielkiego planu Boga, realizowanego za pośrednictwem Matki Bożej. Ona jest tutaj właśnie po to, by ten plan wypełnić. Wzywa nas do modlitwy w intencji realizacji tego planu. A więc czas dziesięciu tajemnic nie powinien być rozpatrywany sam w sobie, lecz jako zasadnicza część oraz wypełnienie się planu Bożego, którego podwójnym celem, przypominamy to jeszcze raz, jest zbawienie dusz oraz zapewnienie ludzkości pokojowej przyszłości.
Mówiąc o planie Maryi trzeba przypomnieć, że Matka Boża w ostatnich latach bardzo niepokoiła się o zainteresowanie i udział nas wszystkich w owym planie. Nie chodzi jedynie o przyjęcie lub odrzucenie wezwania, ale właśnie o uczestnictwo w tym planie. Jest takie orędzie, które chciałbym tu przedstawić. prosz.qc cię, ojcze Liyio, o zgłębienie jego przesłania. Jest to orędzie z 2 stycznia 2000 roku, otrzymane przez Mirjanę: „Drogie dzieci! Dzisiaj, jak nigdy dotąd, moje serce prosi o waszg pomoc. Ja, wasza Matka, proszę was, moje dzieci, abyście pomogły mi zrealizować to, po co Ojciec tutaj mnie przysłał. Posłał mnie do was, ponieważ Jego miłość jest niezmierzona. W tym wielkim i świętym roku, który rozpoczęliście, módlcie się szczególnie za tych, którzy jeszcze nie odczuli miłości Boga.
Módlcie sę i czekajcie
Poruszyłeś bardzo delikatny i bardzo ważny temat. Matka Boża już w pierwszyćh latach skarżyła się na to, że oczekujemy na orędzia bardziej z ciekawości niż w celu przemiany życia. Temat dziesięciu tajemnic dla wielu stał czymś sensacyjnym i ekscytującym. Towarzyszy im zwykła czysta ludzka ciekawość. Niektórzy mają ambicje, aby odgadnąć i uprzedzić „dzień i godzinę”. Ja sam, kiedy przeprowadzałem wywiad z Mirjaną, trochę się z nią „starłem”. Zadawałem jej pytania dotyczące dziesięciu tajemnic, jednak nie była to wcale próżna ciekawość, natomiast ona myślała, że jestem po prostu zwykłym ciekawskim... Tymczasem jedyną sprawą, jaka leży mi na sercu, nie jest ciekawość związana z tym, co się wydarzy ale czy będę dostatecznie przygotowany do stawienia temu czoła, kiedy to się wydarzy. Takie jest moje zasadnicze nastawienie. Mogę powiedzieć, że odczuwam pewien lęk przed czasem dziesięciu tajemnic, ponieważ osoba, która ma choćby odrobinę rozumu, bardzo dobrze wie, że jest to czas wielkiej próby, przede wszystkim próby wiary Chodzi o absolutną pewność, czy to jest Matka Boża, czy to nie jest ona. Czy to ona do nas mówi, czy nie? Czy to, co mówi jest prawdą, czy okaże się nieprawdą? Jest to czas, w którym zaufanie do Boga zostanie wystawione na próbę. Ale będzie to także czas, w którym zostanie wystawiona na próbę nasza gotowość na męczeństwo, rozumiane
jako dawanie świadectwa, ponieważ moim zdaniem czas dziesięciu tajemnic będzie także okresem wielkiego prześladowania. Mówię to, aby potwierdzić, że Matka Boża swoimi orędziami nie chce podsycać naszej niezdrowej ciekawości, chce raczej pomóc nam w przygotowaniu się na nadchodzący zwrot historii. Jezus mówił do uczniów:
„Oto nastaje panowanie ciemności, módlcie się i czuwajcie, abyście nie ulegli pokusie”. Oni natomiast dyskutowali o tym, który z nich jest większy a potem, gdy się najedli i napili, posnęli. Musimy się przed tym strzec.
W związku z tym Królowa Pokoju stara się zapewnić nas o swojej macierzyńskiej obecności właśnie w tym czasie, gdy szatan usiłuje realizować swój zamiar doprowadzenia świata do samozagłady: „Szatan usiłuje narzucić wam swoją władzę. Nie pozwólcie mu na to. Pozostańcie niezłomni w wierze, podejmujcie posr i módlcie się. Ja zawsze będę przy was, jestem z wami na każdej z dróg” (orędzie z 16 listopada 1981 roku). Jest to fakt, który należy podkreślić: Matka Boża mówi nam:
„ja zawsze będę przy was „ ale zarazem ujawnia nam, ze jest to „godzina szatana”, w której ma miejsce atak zła, jaki nie miał precedensów i który ludzkość prowadzi na rozdroże, o którym mówił jan Paweł II. Maryja podkreśliła to w orędziu z 15 lutego 1983 roku: „Dzisiaj świat żyje pośrodku silnych napięć i stoi na skraju katastroi Może zostać ocalony jedynie wtedy, gdy odnajdzie pokój. Jednak pokój będzie mógł odnaleźć dopiero wtedy, gdy powróci do Boga”.
Stwierdzenie, że świat znajduje się na skraju katastrof rzeczywiście pochodzi z nieba, ale do podobnego przekonania z łatwością może dojść jakikolwiek ateista, jeżeli obiektywnie spojrzy na otaczający go świat. Niektórzy wielcy antropologowie, naukowcy myśliciele, na przykład Rerić Girard i Charles Lewis, mówią o czekającej nas apokalipsie oraz o abolicji człowieka, końcu człowieczeństwa, ku któremu zbliża się ludzkość.
Bardzo mnie poruszyło to, na co wcześniej zwróciłeś uwagę: plan szatana i plan Maryi są wzajemnie sprzeczne, są dokładnymi przeciwieństwami. Otóż planem szatana jest zajęcie miejsca Boga. Mówi o tym Matka Boża w orędziu z 28 października 2008 roku: „Szatan (...) stawia siebie na miejscu Boga i niszczy to wszystko1 co jest piękne i dobre w duszy każdego z was”. Szatan chce
— dzisiaj jeszcze bardziej niż kiedykolwiek..- zająć miejsce Boga w celu zniszczenia dzieła stworzenia i Odkupienia, niszcząc Ziemię, jak wyraźnie oznajmiła Królowa Pokoju w orędziu z 25 stycznia 1991 roku: „(...) Szatan jest silny i pragnie zniszczyć nie tylko ludzkie życie, ale także przyrodę i planetę, na której żyjecie (...)„. A więc szatan chce zniszczyć świat, obejmując w posiadanie dusze i opanowując serca, doprowadzając do swego rodzaju globalnego samobójstwa, wywołując wojnę albo globalny terroryzm, dając początek piekłu na ziemi, które wtrąci dusze do Piekła wiecznego. Możemy powiedzieć, że jest to najbardziej diaboliczny plan, jaki kiedykolwiek został wymyślony: całkowite zniszczenie dzieła
stworzenia i Odkupienia przez niewiarę, niemoralność, zarozumiałość człowieka, który samego siebie ustanawia bogiem, a czyniąc to, w rzeczywistości na miejscu Boga stawia szatana.
Jaki jest zatem plan Maryi? Dokładnie przeciwny:
zbawienie wszystkich dusz — przecież sama powiedziała: „Chcę, zebyscie wszyscy byli ze mną w Raju — oraz głoszenie nawrócenia, aby wszyscy ludzie przyjęli Króla Pokoju, a przyszłość była nowym światem pomyślności i pokoju. Oto dwa projekty, które zderzają się ze sobą i mają swoich ludzkich protagonistów po obydwu stronach frontu eschatologicznej bitwy między Królową Pokoju a piekielnym Smokiem. Mówię protagoniści, ponieważ każdy człowiek może w sposób absolutnie wolny wybrać współpracę w celu realizacji planu Bożego za pośrednictwem Maryi lub urzeczywistniać plan szatana, biorąc udział w konfrontacji, która rozgrywa się na świecie i w sercu ludzi. Ci, którzy odpowiedzieli pozytywnie na wezwanie Matki Bożej, stanowią zaczyn nadziei dla całej ludzkości.
Myślę. że te słowa można uznać za zachętę do przyjęcia
perspektywy apokaliptycznej. z sercem wypełnionym nadzieją i zaufaniem do Boga. Matka Boża ostrzega nas przed diabelskim oszustwem.- szatan zwodzi serce człowieka, aby go zniszczyć właśnie przez to, co mu proponuje. Szatan stara się zająć miejsce Boga i właśnie to w zasadzie stanowi istotę oszustwa Antychrysta. Kiedy mówimy o duchowej walce,
to rozumiemy przez nią właśnie konJlikt mający miejsce w sercu każdego człowieka, wzywanego do dokonania wyboru, po której stronie chcr stanąć. Romano Guardini ponad czterdzieści lat temu zauważył, że można już z łatwością rozróżnić wojsko światłości i armię ciemności, stojące naprzeciw siebie. Uważam, że obecny czas czas dziesięciu tajemnic to epoka, w której te armie nie tylko są rozróżnialne, ale wręcz stanęły już do walki.
Niewątpliwie! Matka Boża mówi nam, aby zważać na znaki czasu: „Drogie dzieci! Już od długiego czasu oddaję wam moje Niepokalane Serce i przynoszę wa Mojego Syna. Wy mnie odrzucacie. Pozwalacie na to, aby grzech coraz mocniej was zwodził. Pozwalacie na to, aby was zdobywał i odbierał wam zdolność rozeznawania. Moje biedne dzieci, rozglądajcie się wokoło i obserwujcie znaki czasu. Myślicie, że możecie żyć bez Bożego błogosławieństwa? Nie pozwalajcie, aby was ogarniała ciemność. Wzdychajcie z głębi serca do mojego Syna. Jego imię rozprasza najgęstsze ciemności. Ja będę z wami, wy tylko wołajcie do mnie: Oto jesteśmy, Matko, prowadź nas!”. Dziękuję wam” (orędzie z 2 maja 2009 roku, skierowane do Mirjany).
Po słowach o duchowym zaślepieniu i o zatwardziałości serca, Marka Boża mówi: „Rozglądajcie się wokoło, moje dzieci”, to znaczy wzywa nas do odczytywania znaków czasu. Spójrzmy na caly pontyfikat Benedykta XVI — jest to papież, który więcej niż wszyscy inni
powiedział na temat oszustwa Antychrysta, które obecnie Jitrnkcjonuje w świecie. Człowiek chce być panem ziemi, doprowadzając do stanowienia prawa ponad Bogiem, przypisując sobie boskie właściwości i prześladując tych, którzy przedkładają racje Boga ponad racje nowego Lewiatana, czyli ludzkości, która wybrała siebie zamiast Boga. Jednak już w 1997 roku Matka Boża wyraźnie wskazała, że budowanie nowego świata bez Boga oznacza wkroczenie na drogę, która nie ma przyszłości, która nie prowadzi do życia wiecznego. Świat, w którym człowiek jest panem — człowiek, który z ziemi powstaje i do ziemi powraca — jest pozbawiony wiecznej, otwartej perspektywy I chciałbym dodać, iż szatańskie oszustwo tak bardzo już wniknęło w serca wielu ludzi, że wcale nie pragną oni życia wiecznego. Kiedy umierają, są zadowoleni, że stają się nicością. Przez to wydaje im się, że nie są wcale odpowiedzialni za to wszystko, co uczynili i nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich wyborów. Dlatego właśnie Matka Boża wzięła ze sobą Vickę i Jakoya, aby pokazać im Raj, Piekło i Czyściec, aby zobaczyli, iż nieprawdą jest twierdzenie, że po tym życiu nie ma niczego. Wprost przeciwnie — każdego oczekuje Sąd i Wieczność. Lecz jeżeli człowiek odrzuca życie wieczne i staje się bogiem dla samego siebie, przyjmując perspektywę ograniczoną jedynie do tego świata, wtedy nie będzie żadnej przyszłości, nastąpi koniec świata i samozagłada ludzkości.
Tak oto rysuje się właściwy obraz naszych czasów. Godzina szatana uwolnionego z więzów niesie ze sobą
zaostrzenie się duchowego konfliktu oraz bardziej dramatyczny etap walki eschatologicznej, w której ludzkość ryzykuje życiem na tym świecie i w wieczności. Sądzę, że potrzebne jest naszkicowanie tego kontekstu, aby czytelnicy zrozumieli, że tajemnice nie są jakimś dodatkiem do całości objawień y Medjugorie, którym można się interesować z czystej ciekawości, ze swego rodzaju dreszczykiem, płynącym z niepokoju dotyczącego nad- chodzącej katastrof” i niepewności co do losu świata. W rzeczywistości tajemnice są istotnym dopełnieniem o wiele szerszego orędzia, dotyczącego przyszłości dusz i naszego świata.
Poza tym pragnę przypomnieć, że tak samo, jak zdecydowane jest ostrzeżenie o niebezpieczeństwie, na które naraża się ludzkość, tak samo zdecydowane jest wezwanie d0 przyjęcia pomocy, którą o6arowuje nam Matka Boża: „Drogie dzieci! Dzisiejszego wieczoru
szczególny sposób chciałam być z wami. „Właśnie teraz, kiedy szatan został uwolniony z więzów, wzywam was do poświęcenia się mojemu Sercu i Sercu mojego Syna. W szczególnr sposób teraz, moje drogie dzieci, wzywam was, abyśc}e były blisko mnie. Błogosławię was wszystkich moim macierzyńskim błogosławieństwem” (orędzie przekazane Mariji 1 stycznia 2001 roku). Tak więc nie obawiam się opisywać przepaści, na krawędzi której się znajdujemy, nie obawiam się być oskarżanym o uprawianie duchowego terroryzmu, z tego prostego powodu, że ktokolwiek ma oczy do patrzenia, ten
zauważy iż świat rzeczywiście jest we władzy demona
matka boża jest tutaj właśnie po to aby nas Chronić przed nieszczęśliwymi konsekwencjami naszych złych wyborów i uratować ludzkość przed samozagłada i wieczna śmiercią
Przede wszystkim bardzo ważne jest zrozumienie tego, że objawienia w Medjugorie od początku mają zasięg światowy, globalny. W czasie tych ostatnich trzydziestu lat Matka Boża towarzyszyła drodze Kościoła i ludzkości, interweniując jak nigdy wcześniej w ludzkie dzieje. Był to czas, w którym Kościół został zaatakowany przez posoborową burzę, wywołaną nie przez Sobór, który jest wielkim darem Boga, lecz przez tych, którzy z fałszywej interpretacji Soboru uczynili swój sztandar, pod którym prowadzili walkę, mającą na celu zniszczenie wiary, jak powiedział Paweł VI. Królowa Pokoju przybyła po to, aby rozbudzić wiarę, aby dokonać odnowy modlitwy aby Chrystusa i Eucharystię postawić w sercu. Kościoła. Wielkim protagonistą tych starań Maryi o Kościół byłjan Paweł II, który wybierając dla siebie hasło Tous tuus, wyraźnie pokazał, że jest człowiekiem Maryi. Przez te trzydzieści lat Matka Boża opiekowała się także światem, chroniąc go przed samozagładą oraz zrealizowała to, co przyrzekła w Fatimie. Dokonało się nawrócenie Rosji i upadek sowieckiego komunizmu — imperium zła, narzucającego państwowy ateizm, niszczącego całe narody i Kościół. I ten upadek — już tym wspomnieliśmy — dokonał się bez rozlewu krwi, po nim nastąpił ponowny rozkwit Kościoła w Rosji i krajach Europy Wschodniej. Matka Boża działała razem z nami
w historii Kościoła i świata, wspomagając Kościół i ludzkość, chroniąc nas przed atakami Smoka.
Chciałbym przypomnieć to co Mirjana powiedziała w wywiadzie dla Radio Maria: tych dziesięć tajemnic 0d- nosi się zarówno do Kościoła, jak i do świata. Również orędzia powinny być interpretowane w tej podwójnej perspektywie, bez ograniczania ich zasięgu. Weźmy na przykład zamach na World Trade Center w Nowym Jorku w dniu 11 września 2001 roku. Wszyscy bardzo oczekiwali na orędzie z 25 września 2001 roku, w którym Matka Boża powiedziała: „Drogie dzieci, także dzisiaj wzywam was do modlitwy, szczególnie dzisiaj, kiedy szatan chce wojny i nienawiści (...)„. Gdy wszyscy spodziewali się, że Matka Boża powie coś o zamachu lub o winowajcach, ona wskazała na rzeczywistego winowajcę, na szatana, ponownie wypowiadając się o jego przewrotnym niszczycielskim planie, przemawiając do serc ludzi, ale wciąż pozostając bardzo blisko historycznej chwili.
W tym kontekście dojrzewa czas dziesięciu tajemnic, w którym każdy zostanie wezwany do dokonania określonego wyboru. W miarę jak będą się one realizowały, pośród prób i prześladowań wymierzonych w Kościół i ludzi, każdy będzie musiał zająć stanowisko. Nie będzie możliwości, by pozostać neutralnym, ponieważ to, co ma się wydarzyć, będzie dotyczyło naszego życia, przyszłości naszej i naszych dzieci.
Po tym niezbędnym wprowadzeniu możemy podjąć próbę wyjaśnienia, dlaczego jest właśnie dziesięć tajemnic.
Moim zdaniem liczba dziesięć stanowi wyraźnie odniesienie do dziesięciu plag egipskich, o których mówi Księga Wyjścia w rozdziałach od 7 do 12. Nie chcę przez to powiedzieć, że wszystkie tajemnice dotyczą plagi nieszczęść, ponieważ sami widzący twierdzą, że przynajmniej trzecia tajemnica mówi o czymś bardzo pięknym, co pochodzi od Pana, o znaku wielkiego pocieszenia. Jednak myślę, że mamy tu aluzję do wszystkich plag egipskich, ponieważ zamiar Boga jest tu podobny. Bóg interweniuje, aby uwolnić swój lud od nowego faraona, którym jest szatan oraz mocą wiary przeprowadzić go przez Morze Czerwone. Podczas gdy lud Boży przechodził będzie przez Morze Czerwone, nowy faraon zostanie zniszczony przez wody, jak powiedziała Królowa Pokoju zapowiadając, że w czasie dziesięciu tajemnic potęga szatana zostanie rozbita, złamana. Zatem plagi egipskie ugodzą tych, którzy nie wierzą oraz tego, który wznieca niewiarę, czyli diabła. W tym samym czasie do zbawienia zostanie doprowadzony lud, który wierzy. Powiedziałbym zatem, że liczba dziesięć wskazuje na to, iż chodzi tu o plan wyzwolenia i zbawienia. A to jest kolejny dowód na to, że tajemnice Medjugorie nie są jakąś absolutną „nowością”, lecz że sytuują się w tej perspektywie historii zbawienia i biblijnego proroctwa, która przenika całe Pismo Swięte.
Po wyjaśnieniu naszym czytelnikom znaczenia liczby tajemnic, chciałbym, abyśmy teraz przedstawili widzą- cyc/Y, którzy zostali wybrani przez Królową Pokoju w celu
wypełnienia pewnej ściśle określonej misji w tym czasie tak dramatycznego etapu walki eschatologicznej Wiemy, że jest dziesięć tajemnic. Troje widzących — Mirjana, Ivan- ka i Jakoy — otrzymało wszystkie dziesięć tajemnic, natomiast Ivan, Vicka I Marja otrzymali dziewięć tajemnic i dlatego mają jeszcze codzienne 1”bjawienia.
Chciałbym poprosić cię, ojcze Liyio, o ukazanie tego, jak doszło do powierzenia dziesiątej tajemnicy trojgu widzącym. W jaki sposób wpłynęło to na zmianę ich roli i zadań, które wypełniali w tym niezwykłym dziele związanym z objawieniami w Medjugorie. Myślę, że pierwszą osobą, o której powinniśmy porozmawiać, jest bez wątpienia Mirjana. To właśnie jej jako pierwszej, 25 grudnia 1982 roku, a więc półtora roku po pierwszym objawieniu, Maryja powierzyła dziesiątą tajemnicę. Ważna jest zatem treść orędzia, które Matka Boża tego dnia jej przekazała:
„Mirjano, wybrałam cię i powiedziałam ci wszystko, co było konieczne. Złożyłam na Twoje barki wiele łęków, które musisz nosić z godnością. Pomyśl o mnie i ile łez z tego powodu wylewam. Zawsze musisz być odważna. Szybko zrozumiałaś moje orędzia, więc musisz zrozumieć, że ja muszę odejść. Bądź odważna...!” (orędzie dla Mirjany z 25 grudnia 1982 roku).
Uważam, że z tych słów bezpośrednio wyłania się powaga związana z kontekstem dziesięciu tajemnic.
Jest bardzo wiele rzeczy, o których należałoby tu powiedzieć. Chcę jednak przede wszystkim podkreślić słowa
Matki Bożej: ‚„Bądź odważna”. jest to wezwanie do odważnego podjęcia zadania ogłaszania dziesięciu tajemnic, ponieważ — widzimy to w Biblii — prorok zawsze przemawia do ludu, który nie wierzy, który go wyśmiewa. Dlatego Mirjana będzie musiała wykazać się odwagą, aby nie dać się zastraszyć przez oskarżenia i obelgi, jakie mogą zostać W nią wymierzone. Niewątpliwie widzący pozytywnie przeszli testy psychologiczne, wykazali swą niezłomność także wobec komunistów, którzy chcieli, aby zaczęto uważać ich za szaleńców. jednak wyobraźmy sobie sytuację, kiedy ujawnione zostaną wszystkie tajemnice. Wielu wtedy nie będzie chciało słuchać widzących twierdząc, że są oni umysłowo chorzy. Mirjana została powołana do pełnienia roli prorokini, a więc jest narażona na drwiny i publiczne zniesławienie. Będzie musiała wykazać się wielką odwagą, aby głosić to, czego ludzkość, zaślepiona i zatwardziała w złu, nie będzie chciała słuchać.
Rozmawiamy o roli sześciorga widzących, chciałbym więc zwrócić uwagę na kitka spraw. Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że widzący nie mówią wcale o dziesięciu tajemnicach jeśli się o nie wprost nie zapyta. Ale kiedy już o nie zapytamy, to okazuje się, że są one dla nich czymś niezwykle ważnym, kwestią o wiele bardziej żywą niż cokolwiek innego. Nie stały się absolutnie sprawą drugorzędną, pomimo, że objawienia trwają już trzydzieści lat. jak żywa jest kwestia tajemnic widać z samego choćby faktu, że Iyanka, która od 1985 roku nie ma już codziennych objawień, nawet w dorocznym
objawieniu, 25 czerwca, otrzymuje od Matki Bożej właśnie wyjaśnienie tajemnic Te dziesięć tajemnic to nie jest przesłanie, które pojawiło się kiedyś, na początku objawień, a następnie odeszło w przeszłość i niepamięć. Matka Boża powoli aktualizowała i pogłębiała ich przesłanie, ukazując tajemnice w szerszym kontekście planu Boga dla ocalenia ludzkości. Aby stwierdzić, że ta rzeczywistość nadal jest w trakcie procesu stawania się, wystarczy uświadomić sobie, że Iyanka właśnie w objawieniu z 25 czerwca 2009 roku, o czym już wspomnieliśmy, otrzymała wyjaśnienie jednej z tajemnic.
Wróćmy jeszcze do Mirjany. Kiedy ta widząca, po końcu jej codziennych objawień w 1982 roku, zdawała się być odsunięta nieco na drugi plan, Matka Boża przywróciła jej centralną rolę. Od 1987 roku Mirjana otrzymuje objawienia każdego 2 dnia miesiąca. Od 1997 roku stały się one okazjami do spotkań modlitewnych otwartych dla wiernych. Orędzia tych objawień przeznaczone były do publikacji. Tutaj wyraźnie widać, że Mirjanie powierzono szczególne zadanie — to ona jest tą osobą, która ujawni światu dziesięć tajemnic. Nie powinniśmy jednak myśleć, że tylko jej dotyczy ta sprawa, ponieważ także inni widzący będą mieli szczególne zadanie do wypełnienia. Myślę na przykład o Fakcie, który Vicka wyraźnie potwierdziła w wywiadzie dla Radio Maria, przyznając, że ktoś z widzących, którzy jeszcze dzisiaj mają codziennć objawienia — to znaczy ona, Marija lub Ivan — będzie je miał nadal, przez cały
czas dziesięciu tajemnic. Ale kiedy pytasz o to Ivana lub Mariję, twierdzą, że nie wiedzą nic na ten temat, ponieważ Matka Boża ujawniła to tylko Vicce. Mówię o tym, aby ukazać misterną konstrukcję planu Maryi oraz jej wolność w realizowaniu tego planu przez wyznaczenie różnych ról dla każdego z widzących. Spójrzmy na modlitewną grupę Ivana. Kiedy musiał odbywać służbę wojskową, sama Matka Boża powiedziała, że przez rok tę grupę będzie prowadziła Marija, która zwierzyła mi się, że Matka Boża powiedziała jej: „Potraktuj te sprawę poważnie”. A więc Królowa Pokoju jest wolna w wyborze zadań i przydzielaniu ich poszczególnym widzącym. Nie powinniśmy jej mądrego prowadzenia przykrawać do naszych skromnych schematów i wyobrażeń, wynikających z ograniczonej ludzkiej wiedzy.
Powracając do kwestii odwagi, chciałbym podkreślić, jak ważne jest, aby wszystkim widzącym zostało wyjawione te dziesięć tajemnic, choć tylko jedna osoba zostanie potem poproszona o ujawnienie ich światu
odpowiednim momencie. Uważam, że kiedy Mirjana będzie musiała wypełnić powierzone jej prorockie zadanie, powiadamiając świat o tajemnicach, to będzie się czuła bardziej ośmielona wiedząc, że także inni widzący znają tajemnice, które ona ma ujawnić. Nie będzie musiała sama dźwigać ciężaru tak wielkich proroctw. Jeżeli pięcioro pozostałych widzących będzie ją podtrzymywać i potwierdzi to, co Mirjana ujawni, będzie jej łatwiej znaleźć odwagę, aby wykonać zadanie do końca.
Mówiąc o wolności Królowej Pokoju przy splataniu nici Bożego planu w jedną całość przez proponowanie określonych ról widzącym, rzekłbym, że szczególną postacią jest tu także Iyanka. Otrzymała ona dziesiątą tajemnicę 7 maja 1987 roku, w dniu, w którym Królowa Pokoju przyrzekła jej, że wciąż będzie miała coroczne objawienia, w dniu 25 czerwca:
Droga moja córko (Iyanko), dzisiaj jest nasze ostatnie spotkanie. Nie smuć się, ponieważ będę cię odwiedzać przy okazji każdej rocznicy, za wyjątkiem najbliższej. Córko moja, nie myśl, że popełniłaś jakiś błąd i że z tego powodu już nie będę cię odwiedzała. Niczego takiego nie zrobiłaś. Przyjęłaś całym sercem i realizowałaś plan mojego Syna i mój. Bądź szczęśliwa, ponieważ jestem twoją Matką, która ciebie kocha całym sercem. Iyanko, dziękuję, że odpowiedziałaś na wezwanie mojego Syna i za to, że byłaś tak wytrwała, jak On się spodziewał. Córko, powiedz twoim przyjaciołom. że mój Syn i ja zawsze będziemy z nimi, kiedy będą nas szukać i wzywać. Nikomu nie ujawniaj tego, co przez te lata powiedziałam ci na temat tajemnic, dopóki ci tego nie polecę. branko, takiej łaski, jaką otrzymałaś ty i tWoi bracia, nikt dotąd na ziemi nie otrzymał.
Iyanka jako pierwsza rozpoznała Matkę Bożą, kiedy ukazała się na Podbrdo. J dostąpiła łaski otrzymania wyjaśnienia
tajemnic bezpośrednio od Najświętszej Maryi Panny. Teraz musimy zająć się właśnie tą sprawą. Vicka pewnego razu powiedziała mi, że jeśli chodzi o tajemnice, to zna tylko liczbę i datę. Zdawała się być absolutnie szczera w ujawnianiu mi, jak ograniczona jest jej wiedza w tej sprawie. To jeszcze lepiej pozwala nam zrozumieć, dlaczego ujawnienie treści dziesięciu tajemnic oraz zrozumienie ich znaczenia dokonuje się przez pogłębienie ich sensu, ku któremu Matka Boża prowadzi Iyankę. Po ujawnieniu widzącym zasadniczych informacji, Maryja troszczy się ich o wyjaśnienie, pogłębiając ich sens i otwierając nowy wymiar ich treści. Można powiedzieć, iż jest to sukcesywne ujawnianie dziesięciu tajemnic. W calym tym procesie każdy z widzących będzie miał swoje własne zadanie do wykonania. Dlatego właśnie protagonistami czasu dziesięciu tajemnic są wszyscy widzący Vicka chętnie to powtarza — i nie musimy samej tylko Mirjany utożsamiać z dziesięcioma tajemnicami. Owszem, Mirjanie powierzono szczególne zadanie, ale swoje specjalne zadania mają także inni widzący i stopniowo będą się one ujawniać.
Właśnie w celu określenia, na ile to możliwe, specyfcznego zadania poszczególnych widzących, chciałbym teraz zająć się trzecią osobą, która otrzymała już dziesiątą tajemnicę. Chodzi o Jakova, który 12 września 1998 roku, otrzymując ostatnią tajemnicę, dowiedział się o zakończeniu codziennych objawień, po siedemnastu latach, w ciągu których —jak mówi sam jakov — Matka Boża towarzyszyła
mu dzień po dniu. Tego dnia Królowa Pokoju skierowała do niego następujące orędzie:
Drogie dziecko/Jestem twoją Matką i kocham cię bez żadnych warunków. Od dziś nie będę ci się objawiała codziennie, lecz tylko na Boże Narodzenie, w dzień narodzin mego Syna. Nie bądź smutny, bo jako Matka zawsze będę z tobą ijak każda prawdziwa Matka nigdy cię nie opuszczę. Idź dalej drogą mojego Syna, drogą pokoju i miłości oraz spróbuj wytrwać w posłaniu, które ci powierzyłam. Bądź przykładem człowieka, który poznał Boga i miłość Bożą. Niech ludzie zawsze widzą w tobie przykład tego, jak Bóg działa na ludzi ijak Bóg działa poprzez ludzi. Błogosławię cię swoim matczynym błogosławieństwem i dziękuję ci, że odpowiedziałeś na moje wezwanie.
Chciałbym przypomnieć, że Jakov w pierwszych dniach objawień dał dowód wielkiej odwagi. Właśnie wtedy, gdy ścigani przez policję ludzie. po raz pierwszy zebrali się w kościele, on podszedł do pulpitu i mówił do mikrofonu z wielką mocą i stanowczością, dodając otuchy i uspokajając wszystkich. Jakov, który wtedy miał zaledwie dziesięć lat, został poddany niewiarygodnie ciężkim doświadczeniom, bardzo wcześnie stracił rodziców. Jako sierota stał się całkowicie otwarty na plan Maki Bożej. Pewnego razu, widząc chłopców grających w piłkę, pomyślał z żalem, że on sam, tak przemieniony przez
codzienne objawienia i publiczne dawanie świadectwa, już nie mógł ot tak, po prostu, bawić się ze swoimi kolegami. Jednak natychmiast zreflektował się, odnawiając w sobie całkowitą zgodę na plan Jezusa i Maryi. Poza tym nie zapominajmy, że razem z Vicką otrzymał on przywilej zobaczenia Piekła, Czyśćca i Raju. Jakov wydaje mi się być przykładem tej otwartości serca, która powinna zawsze cechować każdego z nas, abyśmy potrafili w pełni odpowiadać na nasze powołanie, zgodnie z wolą Bożą.
W naszym sercu zawsze powinniśmy mieć to pozytywne nastawienie, gotowi do dawania jasnej odpowiedzi na wezwanie Maryi, bez wdawania się w próżne spekulacje wynikające z czystej ciekawości co do treści tajemnic, zgodnie z tym, co Królowa Pokoju poleciła Mirjanie w orędziu z 18 marca 1996 roku:
Drogie dzieci! W rym orędziu, które wam daję poprzez moją służebnicę, chciałabym prosić was, abyście długo je rozważali. Dzieci moje, miłość Boża jest wielka! Nie zamykajcie oczu, nie zamykajcie uszu, kiedy powtarzam wam: wielka jest Jego miłość! Usłyszcie moje wezwanie i błaganie, które kieruję do was: uświęćcie swoje serce i stwórzcie w nim dom Pański. Niech On w nim przebywa na zawsze. Moje oczy i moje serce będą tu również wtedy, gdy nie będę się już objawiała. Postępujcie we wszystkim tak, jak was proszę, prowadiąc was do Pana. Nie odrzucajcie od siebie imienia Bożego, abyście nie
zostali odrzuceni. Przyjmijcie moje orędzia, abyście zostali przyjęci. Dzieci nmje podejmijcie decyzję, to jest czas podejmowania decyzji. Bądźcie sprawiedliwi i niewinnego serca, abym doprowadziła was do waszego Ojca, bo to, że jestem z wami, jest wynikiem Jego wielkiej miłości. Dziękuję, że tu jesteście!
To niezwykle piękne orędzie. Wielkie wrażenie wywiera na mnie fakt, że Matka Boża nazywa Mirjanę swoją „służebnic”, wyrażając przez to, iż uważa ją za osobę
pełni jej oddaną. Takie określenie było bardzo drogie świętemu Ludwikowi Marii Grignon de Montfort, który przy jego pomocy podkreślał, że jest całkowitą własnością Maryi, a przez nią — Jezusa.
Ale najważniejszą sprawą jest zachęta do opowiedzenia się po stronie Boga przez odpowiedź na wezwanie Matki Bożej. Właśnie dlatego w orędziach do parafii Królowa Pokoju nie mówi wiele o tajemnicach — tym, czego sobie od nas życzy jest przede wszystkim nawrócenie, abyśmy byli gotowi niezłomnie trwać w wierze, przechodząc bez lęku i w staflie nienaruszonym przez jaskinię lwów i płomienie rozżarzonego pieca. W tym czasie łaski Maryja pragnie przede wszystkim, abyśmy umacniali się w wierze i w ten sposób przygotowani dotarli do czasu próby, który już się rozpoczął. Właśnie wtedy zostanie oszacowana nasza wierność, wypróbowana aż po męczeństwo. Wezwani zostaniemy do dania radykalnego świadectwa.
ludzkości. Po raz pierwszy ludzkość ma możliwość zniszczenia samej siebie, i to nie tylko śmiercionośną potęgą broni, ale także przez naukę i technikę, która chce opanować i kontrolować życie człowieka, zajmując miejsce Boga Stwórcy. Oczywiście, wojny były zawsze, ale po raz pierwszy decyzje człowieka mogą wyeliminować wszelką perspektpyę przyszłego życia. problemu. Matka Boża ostrzega nas: „jesteście zgubieni”, gdyż wkraczamy na błędną drogę, która w nadchodzącym czasie dziesięciu tajemnic przyniosłaby jedynie zagładę świata i ludzkości. Matka Boża jest tutaj i wzywa nas do nawrócenia. Przygotowuje nas do odparcia tego wielkiego diabelskiego ataku, abyśmy mogli uniknąć upadku do piekieł i budować nowy świat pokoju, którego nadejście Maryja nam zwiastuje.
Jezusa: „Jeżeli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 3). To pozwala nam zrozumieć,
jaki sposób zrealizowanie śię tajemnic związane jest z rezultatem wezwania do nawrócenia, to znaczy z naszą odpowiedzią, co zawsze podkreśla Królowa Pokoju:
„Ci, którzy głoszą katastroficzne przepowiednie, są fałszywymi prorokami. Oni mówią: „W tym roku, tego dnia, nastąpi katastrofa”. Ja zawsze mówiłam, że kara nadejdzie, gdy świat się nie nawróci. Dlatego wszystkich wzywam do nawrócenia. Wszystko zależy od waszego nawrócenia” (orędzie z 15 grudnia 1983 roku). Właśnie do tego przesłania trzeba się odwoływać. Zamiast bawić się w hipotezy o godzinie lub dniu, w którym to wszystko ma się wydarzyć, powinniśmy skupić się na potrzebie naszego wewnętrznego nawrócenia.
Powróćmy do ewangelicznego upomnienia Jezusa:
„jeżeli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”. To jest klucz do teologicznej interpretacji historii, według której człowiek wraz z Bogiem realizuje nadzwyczajny plan, którego wypełnieniem się jest nasze uczestnictwo w Boskiej naturze, nasze wyniesienie do wiecznej chwały, nastanie nowych niebios i nowej ziemi. Ten plan realizuje się.w sposób nieunikniony, ponieważ Bóg stał się człowiekiem i w ten sposób odkupił i zbawił świat. Nie zapominajmy o ostatnim
objawieniu w Fatimie, gdzie Matka Boża ukazała się Dzieciątkiem Jezus, które błogosławiło świat. Tak
więc świat jest ocalony. Ale w tym samym czasie działa w świecie Tajemnica Nieprawości która stara się zniszczyć dzieło stworzenia i Odkupienia. Zatem do tego, aby zaistniało nowe niebo i nowa ziemia, potrzebna jest nasza współpraca. Chciałbym podkreślić że nie ma wątpliwości co do ostatecznego rezultatu. Matka Boża powiedziała: „Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”, dlatego możemy mieć ufność, że czas dziesięciu tajemnic jest czasem zbawienia i że wszelkie próby koniec końców doprowadzą do zwycięstwa. Przez wszystkie te tata Matka Boża zdołała wzbudzić ruch odnowy i nawrócenia, który będzie miał ogromny wpływ na to, w jaki 5056b będzie się realizowało dziesięć tajemnic z Medjugorie. To, o czym mówią tajemnice nieodzownie nastąpi — mówi widząca Mirjana — wszystko dla naszego dobra, ale sposób i intensywność urzeczywistnienia się tajemnic będą zależały od naszej odpowiedzi. Oto dlaczego tak zdecydowane jest wezwanie Matki Bożej do nawrócenia. Okazuje się, że tak wiele przyszłych wydarzeń zależy od naszej odpowiedzi.
Co się tego tyczy, chciałbym przedstawić moje spostrzeżenia dotyczące wojny w byłej Jugosławii. Ten straszliwy konflikt w ciągu czterech lat przyniósł około pół miliona ofiar. Matka Boża wiedziała, że ta wojna nadejdzie, dlatego ukazała się w Medjugorie
dokładnie dziesięć lat przed jej wybuchem, który nastąpił 25 czerwca 1991 roku. Planem szatana było, żeby na Bałkanach powtórzyło si to, co miało miejsce w przypadku pierwszej wojny światowej. Chodziło o iskrę, od której świat zapłonąłby w globalnym konflikcie. Tym razem jednak nie byłoby możliwości ratunku, gdyż sytuacja międzynarodowa była niezwykle napięta. Nie zapominajmy, że w 1991 roku miał miejsce upadek Związku Radzieckiego. W owym czasie rzeczywiście blisko było do wybuchu trzeciej wojny światowej. Pomyślmy choćby o fakcie, że podczas wojny w Kosowie miał miejsce wyścig między Rosjanami, Anglikami i Amerykanami, aby jak najszybciej dotrzeć do Pristiny. Gdy tylko dowódca angielski przybył w pobliże miasta, pozwolił, aby jako pierwsi weszli do niego Rosjanie, unikając w ten sposób starcia, które mogłoby okazać się fatalne w skutkach. Dlatego potem oświadczył gazetom: „Nie mogłem pozwolić na to, aby Pristina stała się przyczyną wybuchu trzeciej wojny światowej”. Rosjanie absolutnie nie chcieli wtedy opuścić Bałkanów.
Kiedy rozpoczęła się wojna, pamiętam to bardzo dobrze, nikt się jej nie spodziewał. Był wieczór, 25 czerwca. Akurat jadłem pizzę z siostrą Josipą i \vicką, gdy nagle zaczęły grzmieć działa, nikt jednak nie zdawał sobie sprawy z tego, co się działo. Ale dobrze wieziała to Matka Boża, która wkrótce potem powiedziała:
.)W tym czasie pokój jest w szczególny sposób
zagrożony i ja proszę was, abyście odnowili post i modlitwę w waszych rodzinach. Drogie dzieci, pragnę, żebyście zrozumieli powagę sytuacji i to, że wiele z tego, co się stanie, zależy od waszej modlitwy (...)„ (orędzie
25 lipca 1991 roku).
Jeżeli ponownie przeczytamy orędzia z okresu wojny, to zrozumiemy, że Matka Boża uprzedzała Ludzkość, aby powstrzymać konsekwencje konfliktu, który mógłby doprowadzić świat do samozagłady. Odnosiąc się do konkretnej historycznej chwili i wydarzeń, Matka Boża stwierdzała, że wiele zależy od wewnętrznej odpowiedzi naszych serc: „Drogie dzieci, dzisiaj dziękuję wam za wasze modlitwy. Wszyscy wspomagaliście mnie, aby ta wojna skończyła się możliwie jak najszybciej (...)„ (orędzie z 25 lutego 1994 roku).
Mówię o tym wszystkim aby ukazać, jak wszystkie niszczycielskie skutki szatańskiego planu a więc także wydarzenia. które opisują proroctwa zawarte w dziesięciu tajemnicach mogą być powstrzymane mocą modlitwy. Dlatego można powiedzieć że jest prawdą, iż zapowiedzi tajemnic nieodzownie się wypełnią, ale jeżeli chodzi o nasilenie tych wydarzeń. długość ich trwania oraz skutki, to wszystko zależy od nas.
Zatem nasza dobrowolna pozytywna odpowiedź na to wezwanie do nawrócenia będzie mogła wpłynąć zarówno na to, co jest planem Bożym, jeśli chodzi o osobiste zbawienie każdego człowieka, jak też w sposób istotny
wpłynie na realizację zapowiedzi zawartych w tajemnicach. To pozwała stwierdzić, że przepowiednie tajemnic spełnią się w sposób nieodzowny (jeśli chodzi o ich zaistnienie), jednak są także uwarunkowane (biorąc pod uwagę sposób ich wypełnienia się).
Drogi ojcze Livio, teraz chciałbym prosić cię jednak kolejny krok, przybliżający nas do zasadniczego tematu naszej rozmowy Chciałbym, żebyśmy dotknęli kwestii treści tajemnic. Skoro ciągle dyskutujemy o tajemnicach, to oczywistą jest rzeczą, że nie udostępniono nam ich treści. Skoro każdy widzący otrzymał dziewięć lub dziesięć tajemnic, to czy chodzi tu zawsze o te same tajemnice, czy też nie? Pytam o to, ponieważ wjednym z wywiadów Vicka powiedziała, że czwarta tajemnica dotyczy jej osobiście. Czy zatem chodzi o tajemnice, które dotyczą widzących, czy może dotyczą one szerszego horyzontu, jak miała zwyczaj mówić Mirjana, twierdząc, iż odnoszą się do całego świata? Z jeszcze jedna kwestia — czy są to te same tajemnice, czy też mogą różnić się w przypadku poszczególnych widzących?
Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym przypomnieć tó, co już powiedzieliśmy na temat kar kojarzących się z dziesięcioma tajemnicami, to znaczy plag egipskich. Bóg jest Miłością i Miłosierdziem, ale jest także Ojcem, który karci swoje dzieci, mając na względzie ich wieczne zbawienie. Kary takie wielokrotnie interpretowano w kluczu pedagogicznym, jako coś, co zaicniało dla naszego dobra. Biblia wszystkie kary bezpośrednio
przypisuje Bogu, włącznie z wszystkimi zjawiskami naturalnymi, ponieważ Pismo Święte chce podkreślić bardzo głęboką prawdę wiary, że mianowicie rząy nad światem należą całkowicie do Boga. Obecnie do nas należy pogłębianie tego przekonania. W Bogu musimy odróżnić wolę chęci i wolę przyzwolenia. Pierwsza jest wolą bezpośrednią, przez którą Pan zawsze chce dobra swoich stworzeń. Druga jest wolą, przez którą Bóg niekiedy zezwala na zło, ale w ściśle określonych granicach, zawsze po to, aby ze zła wydobyć większe dobro.
W tym właśnie kluczu powinny być rozpatrywane tajemnice. Mozemy nazywac je „Bozymi karami ale możemy także z właściwą teologiczną dojrzałością stwierdzić, że czas dziesięciu tajemnic będzie czasem próby, kuszenia i kar, które sami na siebie sprowadzimy, a na które Bóg zezwoli. Wystarczy pomyśleć o Fatimie, gdzie Matka Boża mówi, że Bóg ukarze świat przez wojnę, aby zrozumieć, że sami jesteśmy autorami naszych kar i że w czasie próby wiele będzie zależało od naszej osobistej odpowiedzi na wezwanie Maryi do nawrócenia się. W tym kontekście trzeba być świadomym faktu, że Bóg posyła do nas Matkę Bożą, a nie zsyła na nas kary. Pan posyła Matkę Bożą, aby uwolniła nas od kar, które sami na siebie sprowadzamy. To jest perspektywa,
której chciałbym rozpatrywać temat dziesięciu tajemnic. To pozwala też zrozumieć, dlaczego porównałem je do dziesięciu plag egipskich.
Odnosząc się do postawionego wyżej pytania, muszę przyznać, że chodzi tu o bardzo interesujące zagadnienie. Przede wszystkim pragnę sprecyzować, że ci spośród widzących, którzy znają tylko dziewięć tajemnic — to znaczy Ivan, Mąrija i Vicka — poznają także dziesiątą tajemnicę. Każdy widzących będzie znał dziesięć tajemnic. Zwróćmy uwagę, że widzący wiele razy powtarzali, iż nigdy między sobą nie rozmawiali o dziesięciu tajemnicach, dlatego nikt z nich nie wie, jakie tajemnice zna ktoś inny z ich grona. Kiedy przeprowadzałem wywiad na temat tajemnic z Mirjaną, miałem obok siebie Vickę i z jej reakcji było bardzo wyraźnie widać, że one nigdy nie rozmawiały ze sobą o tych sprawach. Vicka sprecyzowała nawet, że Mirjana otrzymała specjalne zadanie od Matki Bożej, a zatem to do niej należy mówienie o tajemnicach.
To milczenie o tajemnicach panuje pośród widzących dlatego, że o Bożych sprawach pisze się i mówi tylko na rozkaz Boga. Tajemnice pozostają tajemnicami nawet dla widzących. Gdy Bóg przemawia do twojego serca, to mówisz o tym wtedy, gdy Bóg każe ci to powiedzieć, jeżeli zaś tego nie chce, nie mówisz niczego, jesteś jak tabernakulum z zamkniętymi drzwiami. Matka Boża potwierdziła wagę tego milczenia, mówiąc do widzących:
„Nie mów tego nikomu”, jak opowiadała mi Vicka.
Podczas pierwszych lat objawień wielu usiłowało nakłonić widzących do ujawnienia tajemnic, ale nigdy nikomu nie udało się otrzymać od nich choćby jednego
słowa na ten temat, nawet biskupowi, który próbował wyciągnąć cokolwiek z Ivana. Pamiętamy to, co wydarzyło się w czasach objawień w La sallette, kiedy Maksymina zaprowadzono do świętego Proboszcza z Ars i powiedziano mu: „Teraz prowadzimy cię do kogoś, kto, gdy tylko wypowiesz kłamstwo, natychmiast to zauważy!”. A kiedy znalazł się przed świętym Janem Marią Vianneyem i ten zapytał go, czy naprawdę ukazała mu się Matka Boża, Maksymin — zachowując się jak urwis, którym zresztą był — odpowiedział mu, że nie, bo chciał sprawdzić, czy Proboszcz z Ars rzeczywiście rozpozna jego kłamstwo. I ten biedny święty człowiek znalazł się
wielkim kłopocie! Słyszałem o bardzo wielu próbach wydobycia czegoś od widzących, jednak nigdy nikomu nie udało się uzyskać od nich choćby jednego słowa na temat tajemnic otrzymanych od Matki Bożej. Nigdy nikomu nic nie powiedzieli, nie rozmawiali o nich nawet między sobą.
Widzący zdradzili tylko to, co można było wyjawić, a mianowicie, że myślą, iż tajemnice są takie same dla wszystkich. Vicka powiedziała co prawda, że istnieje tajemnica, która dotyczy jej osobiście, podczas gdy Mirjana oznajmiła, że nie ma takich tajemnic, które odnoszą się bezpośrednio do niej, jednak uważam, że można to wyjaśnić w następujący sposób — być może vicka ma do wypełnienia szczególną rolę związaną z dziesięcioma tajemnicami, do czego odnosiłaby się właśnie tajemnica dotycząca jej osobiście. W wywiadach, jakie z nią
przeprowadziłem, Vicka powtarzała mi wiele razy, iż zadaniem Mirjany jest podanie tjemnic do wiadomości, ale również inni widzący będą mili szczególne zadania do wypełnienia, powierzone im przez Matkę Bożą. Zatem błędne byłoby mniemanie, że tylko Mirjana jest „tą od dziesięciu tajemnic”! Ona jest tą, która ma tajemnice ujawnić, ale nie wiemy, jaką rolę Matka Boża postanowiła przydzielić innym widzącym. Być może Vicka robi aluzje właśnie do tajemnicy, która dotyczy jej wyjątkowej roli. To Vicka powiedziała, iż Matka Boża wyjawiła jej, że ktoś z widzących, którzy jeszcze obecnie mają codzienne objawienia, będzie je miało nadal przez cały czas tajemnic, aby w czasie próby przekazywać ludzkości orędzia Królowej Pokoju...
Jeśli chodzi o treść tajemnic, którą znają widzący, to chciałbym zalecić tu jak największą roztropność. Fakt, że Matka Boża ukazując się Ivance 25 czerwca, wyjaśniła jej pojedynczo wszystkie dziesięć tajemnic, wskazuje, że nawet ten, kto zna dziesięć tajemnic, nie wie wszystkiego, lecz zna tylko część prawdy. Wystarczy przyjrzeć się tajemnicy z Fatimy. Co wiedziała Łucja o drugiej wojnie światowej, o Hitlerze lub Stalinie? Wiedziała, że będzie miała miejsce straszliwa tragedia ludzkości, prześladowania Kościoła, lecz nic więcej. Zatem moim zdaniem, na pewno widzący wiedzą coś bardzo konkretnego, o czym mówi któraś z tajemnic. Na przykład wszyscy są zgodni co do trzeciej tajemnicy, że mianowicie odnosi się ona do znaku, bardzo pięknego, niezniszczalnego, trwałego, pochodzącego od Pana, który będzie widoczny tylko w Medjugorie. Znają także datę ukazania się znaku. Kluczowym punktem, najważniejszą dla nas rzeczą, nie jest więc to, co widzący wiedzą teraz, ponieważ nie wszyscy wiedzą wiele, choć na przykład Mirjana w jednym z wywiadów sprecyzowała, że wie „gdzie I kiedy”.
Dużo istotniejsze jest to, abyśmy w ogóle wiedzieli cokolwiek o tajemnicach przed ich wypełnieniem się. Każda z nich zostanie ujawniona na trzy dni przed wydarzeniem, które zapowiada. Nie jest już tak, jak
przypadku Fatimy lub La Salette, kiedy to teksty tajemnic zostaly opublikowane po ich wypełnieniu się. W przypadku Medjugorie — jest to kwestia, która całość objawień czyni pewnym unicum, wydarzeniem jedynym w swoim rodzaju, jeśli chodzi o historię objawień maryjnych — treść tajemnic poznamy zanim spełnią się zapowiedziane w nich wydarzenia. Rozumiem to jako poważne wezwanie do nawrócenia, które Matka Boża
ostatecznych czasach kieruje do ludzkości. I to wszystko sprawia, że mamy do czynienia z wydarzeniem o niezmiernej wadze — zarówno Fakt, że tajemnic jest dziesięć, jak i zadanie ujawnienia ich przez Mirjanę za pośrednictwem ojca Petara, czy nawet to, że istnieje pergamin, na którym Matka Boża miała zapisać treść tajemnic, a następnie przekazać go Ivance i Mirjanie. Uważam, że tego wszystkiego nie powinno się zgłębiać jedynie z czystej ciekawości lub kwitować kpiącym uśmieszkiem. Jest to chwila, w której wierzący i niewierzący muszą bardzo poważnie podejść do swojego życia, aby przygotować się na spotkanie z czasami ostateczn3rmi, w które ludzkość już wkroczyła. Musimy jeszęze raz poważnie potraktować słowa Królowej Pokoju: ;„Jutro podejmijcie się tego, o czym wam teraz mówię. To wszystko, co wydarzy się jutro, przyjmijcie z miłością. Także wszystkie przeciwności, wszystkie trudności, wszystko, wszystko przyjmijcie z miłością. Czyńcie tak, aby jutro było dla was dniem całkowicie poświęconym miłości. Zobaczycie, jak szatan będzie od was uciekał!” (orędzie z 20 stycznia 1984 roku).
Tajemnice zostana ujawnione na 3 dni przed ich spełnieniem
Ojcze Liyio, chciałbym przytoczyć fragment wywiadu z Mirjaną, prosząc cię zarazem o komentarz i wyjaśnienie najważniejszych spraw naszym czytelnikom. Tak więc Mirjana mówi:
Otóż musiałam dokonać wyboru kapłana, któremu miałam ujawnić dziesięć tajemnic i wybrałam fanciszkanina, ojca Petara Ljubicica. Muszę powiedzieć mu co i gdzie nastąpi dziesięć dni wcześniej, zanim się to wydarzy. Musimy spędzić siedem dni na poście i modlitwie, a trzy dni przed wypełnieniem się przepowiedni tajemnic on będzie musiał powiedzieć o tym wszystkim i nie będzie mógł mieć żadnego wyboru — powiedzieć czy nie powiedzieć. On zgodził się na to, że wszystko wyjawi trzy dni wcześniej, tak więc ludzie przekonają się, że jest to działanie Pana. Matka Boża mówi często: „Nie mówcie o tajemnicach, lecz módlcie się, a kto żywi do mnie uczucie takie, jak do Matki, do Boga zaś takie, jak do Ojca, niech się niczego nie lęka „
Wszyscy zawsze rozmawiamy o tym, co nastąpi w przyszłości; ale kto z nas może powiedzieć, że jutro będzie jeszcze żył? Nikt! Matka Boża uczy nas, aby nie martwić się o przyszłość,” lecz być w tej właśnie chwili gotowym na spotkanie z Panem, zamiast tracić czas na dyskusje o tajemnicach i tego rodzaju sprawach.
Ojciec Petar, który teraz przebywa w Niemczech, kiedy przyjeżdża do Medjugorie, żartuje ze mnie i mówi: „ Chodź wyspowiadać się i wyjaw mi teraz przynajmniej jedną tajemnicę...
Wszyscy są bardzo ciekawi, jednak trzeba zrozumieć, co jest naprawdę ważne. Ważne jest to, abyśmy w każdej chwili byli gotowi po”jść do Pana, a to wszystko, co się wydarzy, jeżeli się wydarzy, będzie wolą Pana, której my nie możemy zmienić. Zmienić możemy tylko samych siebie!
Jeśli chodzi o sposób ujawnienia tajemnic, to jest jasne, że w przypadku Medjugorie mamy do czynienia ze znaczącą nowością w porównaniu z tajemnicami z La Salette
i Fatimy. Przede wszystkim, w przypadku tamtych objawień maryjnych, tajemnice mieli ujawniać sami widzący — Melania i Maksymin oraz siostra Łucja. Natomiast
Medjugorie Matka Boża postanowiła dokonać ujawnienia tajemnic za pośrednictwem kapłana. Pastuszkowie
La Salette i z Fatimy otrzymali tajemnice, ale potem musieli ich teksty przekazać Ojcu Swiętemu, to znaczy
Kościołowi, do którego należało ujawnienie ich w stosownym momencie, gdy kiedyś uzna, że nadeszła odpowiednia chwila. Natomiast Królowa Pokoju poprosiła Mirjanę, aby wybrała kapłana, który ujawni tajemnice światu — to dlatego, że Matka Boża chce, aby tajemnice zostały ujawnione przez człowieka Kościoła, przez kapłana, w każdym razie przez człowieka, który ma za sobą autorytet Kościoła, co wzmocni jeszcze wiarygodność tajemnic. Z drugiej strony, będąc franciszkaninem, ojciec Petar podłega władzy ojca prowincjała. Może się tak stać, że przyjdzie do niego wysłany przez papieża dokument zabraniający ujawniania tajemnic wybranemu przez Mirjanę kapłanowi. W takim wypadku musiałby on być posłuszny władzy Kościoła, ponieważ tego właśnie pragnie Matka Boża. Jest to sprawa, na którą niewielu zwróciło uwagę, ale która dla mnie ma ogromne znaczenie. Ujawnienie dziesięciu tajemnic może dokonać się za milczącą zgodą Kościoła. Oczywistą jest rzeczą, że Kościół mógłby zabronić ojcu Peterowi mówienia o tajemnicach, choćby po ujawnieniu pierwszej lub drugiej z nich. Ale gdyby Kościół tego nie uczynił i pozwolił mu mówić, to tylko dlatego, że najwyraźniej miałby swoje powody, aby mu na to pozwolić. Wygląda to tak, jak gdyby wybierając właśnie taki sposób ujawnienia tajemnic, Królowa Pokoju chciała zapewnić tu pewnego rodzaju kościelną kontrolę. To człowiek Kościoła będzie podawał je światu do wiadomości, a będzie to czynił tylko wtedy, gdy będzie miał milczącą zgodę Kościoła. Tajemnice zostaną ujawnione światu na trzy dni przed ich wypełnieniem się. Nic podobnego nie miało miejsca w La Salette czy w Fatimie, jednak, jeżeli się nad tym zastanowić, to okazuje się, że wszystko mieści się w ramach sposobu proroczego ujawniania przyszłych wydarzeń. Aby wzbudzić zainteresowanie ludzi, treść tajemnic musi stać się publicznie znana przed wypełnieniem się zapowiedzianych wydarzeń, przez co tajemnice staną się bardziej wiarygodne. Fakt, że Pius IX znał tajemnice z La Salette jest niewątpliwie ważny, jak również jest istotne, że można było sprawdzić, chociaż a posteriori, że to, co zostało przekazane przez siostrę Łucję odnośnie drugiej wojny światowej, znalazło potwierdzenie w historii. Jednak od proroctwa biblijnego normalnie oczekuje się, że zostanie ujawnione wcześniej. Na tym polega jego siła, jako napomnienia do zmiany życia i zachęty do nawrócenia. Pomyślmy
dziesięciu plagach egipskich: Faraon zostaje o nich uprzedzony, dlatego od jego reakcji zależy nadejście kolejnych plag, które wydają się w taki sam sposób konieczne i jednocześnie uwarunkowane, jak tajemnice Medjugorie. Dotyczy to wszystkich proroctw biblijnych, począwszy od zniszczenia Sodomy i Gomory, wyzwolenia z niewoli w Egipcie, aż po upadek Jerozolimy przepowiedziany przez samego Jezusa. Chodzi o proroctwa, które stanowią zapowiedź kary, aby nakłonić ludzi do nawrócenia, a także wskazać niewierzącym drogę zbawienia.
Powróćmy jeszcze do tych trzech dni, które będą dzieliły ujawnienie tajemnicy od wypełnienia się proroctwa. Moim zdaniem znaczenie tego okresu czasu zrozumiemy dopiero wtedy, kiedy te sprawy będą się działy na naszych oczach. Wtedy stwierdzimy, że ten darowany nam czas jest znakiem Bożego Miłosierdzia, ponieważ poszerza horyzont i zasięg zbawienia. Spójrzmy na podobne proroctwo biblijne. Fakt, że Lot zabrał żonę i dzieci, trzody oraz wszystko, co posiadał i uciekł ratując życie, zależał od tego, że przepowiedziane zostało nieuchronne zniszczenie Sodomy i Gomory. Przypomnijmy sobie proroctwo Jezusa o zburzeniu Jerozolimy, w którym wzywa On do ucieczki w góry (Łk 21, 20-22). I rzeczywiście historia pokazała, że ci, którzy pozostali w mieście, zostali zabici przez nieprzyjacielskie wojska podczas oblężenia. Zatem wydaje się jasne, ze te „trzy dni dla tego, kto wierzy mają zbawienne znaczenie. Są szansą także dla tych, którzy nie wierzą, ponieważ będą oni mieli możliwość zweryfikowania wiarygodności proroctwa w czasie jego wypełniania się, a więc będą mogli się nawrócić. Jednak nie będzie tak w każdym przypadku. Nie możemy zapominać o tym, że ludzkie serca nadal są zatwardziałe. Były takie już w czasach dziesięciu plag egipskich, kiedy Faraon za każdym razem stawał się coraz bardziej nieugięty niejako ugruntowując się w wystawianiu Boga na próbę i pogrążając samego siebie.
Powiedziałbym, że to uprzednie ujawnienie tajemnic, oprócz przekazania ostatecznego wezwania do nawrócenia
się także tych trzymających się z daleka, przyniesie też dosłowny podział ludzkości, która podzieli się na wierzących i niewierzących, na tych, którzy postanowili opowiedzieć się przeciwko Bogu, którzy są mieszkańcami ziemi, i na tych, którzy otworzyli się na Boga i będą stanowili Królestwo Nieba.
W tej tak bardzo niezwykłej perspektywie, opierającej się na przekonaniu, że tajemnice zostaną ujawnione na trzy dni przed ich wypełnieniem się, po to, aby ludzie otrzymali ostateczne wezwanie do nawrócenia się oraz dodatkowy dowód prawdziwości objawień w Medjugorie, szczególnego znaczenia nabiera prośba, którą Matka Boża skierowała do Mirjany, aby ona i ojciec Petar
przez siedem dni przed ujawnieniem tajemnic modlili się i pościli. Według mnie ta sprawa ma głównie znaczenie osobiste, ponieważ nie należy zapominać, że to właśnie ojciec Petar i Mirjana powinni wiedzieć, iż przez siedem dni mają pościć i trwać na modlitwie. Kiedy Matka Boża powie Mirjanie, aby pergamin z tajemnicami pokazała ojcu Petarowi i aby obydwoje pościli i modlili się przez siedem kolejnych dni, to moim zdaniem będą o tym wiedzieć tylko oni. Gdyby ta sprawa stała się publicznie znana, to każdy z pewnością zrozumiałby, że zbliża się czas wypełnienia się tajemnic i czas oczekiwania liczyłby już nie trzy, lecz dziesięć dni. Dlatego uważam, że wiadomość, iż mają przez tydzień pościć o chlebie i wodzie, skierowana jest tylko do nich. Mają się przez to przygotować do przemawiania w imieniu
Boga, z odwagą i jasnością, w sposób stanowczy, zgodnie z biblijnym obrazem proroków, których sam Pan umacnia, czyniąc z nich ludzi stanowczych i odważnyćh. Jednak aby otrzymać to umocnienie, potrzeba wielkiego oczyszczenia serca. Stąd wymóg tych siedmiu dni postu i modlitwy; które według mnie mają wielkie znaczenie dla nich obojga.
Rozmawiając o przebiegu ujawnienia treści tajemnic, chciałbym powrócić do sprawy owego pergaminu, który Matka Bota przekazała Mirjanie. W jednym z wywiadów widząca powiedziała:
Matka Boża przekazała mi specjalną kartę, na której spisanych jest dziesięć tajemnic. Ten arkusz zrobiony jest z materiału, którego nie potrafię właściwie opisać. Wygląda jak papier, ale nie jest papierem, wygląda jak tkanina, ale nie jest tkaniną. Jest widzialny, można go dotykać; ale pisma nie widać Kapłan, któremu będę musiała przekazać tę kartę, będzie miał łaskę odczytania tylko pierwszej tajemnicy, innych nie. Ta karta pochodzi z Nieba. Mój szwagier, który jest inżynierem w Szwajcarii, zbadał arkusz, ale powiedział mi, że materiału, z któ rego jest zrobiony, nie ma na ziemi. W chwili obecnej oko ludzkie nie mogłoby odczytać na pergaminie żadnego pisma, natomiast gdy nadejdzie
odpowiedni czas, ojciec Petar, który otrzymał zlecenie ujawnienia tajemnic, będzie w stanie odczytać znajdujące się tam pismo — słowa, które mają zostać ujawnione. W związku z tym chciałbym cię zapytać; ojcze Liyio, czy tajemnice będą ujawniane pojedynczo, jedna po drugiej? Czy w takim przypadku ten porządek w ujawnianiu tajemnic, od pierwszej do dziesiątej, ma jakieś szczególne
znaczenie?
Mówiąc szczerze, ja także zadałem to pytanie Mirjanie podczas jednego z wywiadów, ale nie chciała mi na nie odpowiedzieć. Miriana chce mówić możliwie jak najmniej o tajemnicach, natomiast najmocniej jak się tylko da wzywać do nawrócenia i życia orędziami Królowej Pokoju. I muszę przyznać, że absolutnie się z nią zgadzam, ponieważ gdy ktoś się nawraca, gdy ktoś wierzy, gdy jest z Jezusem i Maryją, wtedy ma wszystko i już nie musi interesować się tajemnicami.
Stwierdziwszy to chciałbym jednak dodać, że moim zdaniem — ponieważ tak właśnie jest w Piśmie Świętym, co zgadza się także z ludzką logiką i Bożą pedagogią — trzeba, żeby tajemnice były ujawniane pojedynczo. Tak właśnie działo się też z plagami egipskimi. Były one ujawniane faraonowi pojedynczo, a urzeczywistnianie się kolejnych uzależnione było od odpowiedzi faraona, od zatwardziałości jego serca. To ona jest powodem następowania kolejnych plag. Im bardziej staje się nieustępliwy, tym surowsze są plagi. Uważam, że tajemnice
będą ujawniane pojedynczo, ale sądzę także, iż między pierwszymi trzema tajemnicami a kolejnymi, które będą ujawniane po nich, będzie duża różnica, ponieważ po woch ostrzezeniach i znaku na wzgorzu — będziemy go widzieli dużo wcześniej — ludzkość podzieli się na wierzących i niewierzących. Fakt, że tajemnice są ujawniane i realizują się stopniowo, wzmacnia ich wiarygodność oraz wynikającą z nich odpowiedzialność każdego z nas za ich urzeczywistnianie się. Po dwóch ostrzeżeniach i znaku na Podbrdo, ten, kto nadal będzie sprzeciwiał się Bożemu planowi, nie będzie mógł zaprzeczyć, że świadomie opowiedział się po stronie szatana. Właśnie dlatego uważam, że po pierwszych trzech tajemnicach na jaw wyjdą sekrety ludzkich serc i jedni będą grzęźli w zatwardziałości serca, a inni otworzą się na zaufanie Bożemu Miłosierdziu.
Mirjana wiele razy wspominała, że Matka Boża jest zatroskana o niewierzących, ponieważ nie mają nawet bladego pojęcia o tym, co czeka ich po śmierci. A ja dodam, że nie mają pojęcia, co ich czeka podczas tego czasu urzeczywistnienia się tajemnic. Otóż fakt, że czas jest bardzo krótki — tylko trzy dni — daje do zrozumienia, iż ten apel rzeczywiście skierowany jest do wszystkich, to znaczy, że również niewierzący, także najbardziej sceptyczni, będą mogli łatwo i w sposób bezpośredni zweryhkować zgodność między tym, co zostało ujawnione, a tym, co się wydarzy. Jednak fakt, że ten okres czasu między ujawnieniem tajemnicy i jej urzeczywistnieniem
się jest bardzo krótki, powoduje pytanie o sposób rozpowszechniania tej wiadomości ną świecie.
W tym kontekście widzę także miejsce dla specyficznej roli Radio Maria. Muszę tu podkreślić, że Radio Maria nigdy nie było radiem „medjugorjańskim”
dosłownym znaczeniu tego słowa, jednak niewątpliwie jest dziełem Królowej Pokoju. Zadaniem Radio Maria jest służba Kościołowi, jednak jest faktem, że ja osobiście, od samego początku, wziąłem na siebie odpowiedzialność za doprowadzenie do tego, aby orędzie Królowej Pokoju stało się orędziem uznanym przez Kościół i zgodnym z duszpasterstwem Kościoła. A zatem niewątpliwie prawdziwym zadaniem Radio Maria nie jest ujawnianie dziesięciu tajemnic, ponieważ dzięki mass mediom istniejącym współcześnie nie będzie problemu z jak najszerszym rozpowszechnieniem tych informacji w krótkim czasie aż po krańce świata. Powiedziałbym, że zadanie Radio Maria jest inne — chodzi mianowicie o współdziałanie z Matką Bożą przez rozpowszechnianie jej orędzi, aby zawsze istniała mała trzódka wierzących, oddających się pod opiekę Maryi, nie tracących nadziei. Poza tym zadaniem Radio Maria będzie nie tyle ujawnienie tajemnic — ponieważ wszyscy będą je znali — ile pomoc w budowaniu wiary nadziei i dawaniu świadectwa.
Dzięki szybkości dzisiejszych technologii telekomunikacyjnych, biorąc pod uwagę fakt, że nazwa „Medjugorie” jest znana na całym świecie, tak w Rzymie jak
Nowym Jorku, uważam, że w bardzo krótkim czasie wiadomość dotrze do każdego miejsca na świecie. Zatem trzy dni będą nie tylko czasem wystarczającym do powiadomienia wszystkich, ale również dadzą wszystkim czas na wewnętrzne przygotowanie się do złożenia świadectwa wiary. Nie zapominajmy o tym, że czas tajemnic jest czasem, w którym wiara zostanie wystawiona na próbę. Między wierzącymi a niewierzącymi rozgorzeje prawdziwa bitwa — między tymi, którzy trwają w wierze a tymi, którzy ją odrzucą, między tymi, którzy ufają Bożemu Miłosierdziu a tymi, którzy przeciwko niemu bluźnią.
A zatem wtedy podstawową sprawą będzie nie tyle martwienie się o powiadomienie całego świata o treści tajemnic, ile raczej pomaganie światu w przygotowaniu się i właściwym przeżyciu tych trzech dni oczekiwania. Przypuszczam, że ci, którzy jedynie „wierzą, iż wierzą”, będą się wahać, przejęci zniechęceniem lub strachem.
Właśnie w związku z tą koniecznością przygotowania się, chciałem przytoczyć fragment wywiadu udzielonego przez ojca Petara, kapłana wybranego przez Mirjanę do ogłoszenia tajemnic. Ma on ujawnić, co jest ich przedmiotern oraz kiedy i gdzie to wszystko się wydarzy:
Tajemnice, jak sarno słowo wskazuje, są tajemnicami. Niczego nie wiemy o ich treści. Można tylko powiedzieć, że tajemnice dotyczą zdarzeń, które będą
się działy w określonym miejscu i określonym czasie. Ale co się wydarzy, tego nie wiemy. Dlatego nie powinniśmy głowić się nad tym. Istnienie tych tajemnic powinniśmy traktować jako pomoc dla nas, abyśmy poważnie traktowali życie, które Bóg nam dał i wykorzystywali dany nam czas dla naszego ocalenia i d/d zbawienia naszej duszy. A tó oznacza, że musirny żyć w taki sposób, aby móc zdać sprawę przed Bogiem każdej chwili. Jeżeli tak właśnie żyjemy, to zawsze
jesteśmy gotowi na spotkanie z Bogiem, jesteśmy gotowi stanąć przed Nim. Dlatego nie powinniśmy bać się ujawnienia tajemnic i nie jest konieczne pytanie to, „,kiedy” mają Sie spełnić.
Tak więc wydaje mi się, że czas dziesięciu tajemnic, przynajmniej w tym, wymiarze, który dotyczy mojego oso bistego istnienia, mojego życia wiary, zaczyna się już dzisiaj, jeszcze zanim nadejdą te trzy dni oczekiwania.
Niewątpliwie największą troską Matki Bożej jest to, abyśmy przyjęli wezwanie do nawrócenia i żyli w łasce Bożej, prowadzili życie modlitwy i wiary. To jest usilna i nieustanna prośba Maryi, ponieważ gdy ktoś ma zapaloną lampę oraz odpowiedni zapas oliwy jest w stanie przeciwstawić się każdej ciemności. Uważam za bezwzględnie konieczne wyjaśnienie, że Matka Boża pragnie tego, do czego wzywają także wszystkie biblijne objawienia o charakterze apokaliptycznym, zarówno
w Starym jak i Nowym Testamencie, to znaczy aby ludzie trwali mocno w wierze. To właśnie stanowi prawdziwy problem. Być mocnym w wierze oznacza żyć w łasce Bożej, żyć w ufności Jezusowi Chrystusowi, w pewności Bożego błogosławieństwa, ponieważ Bóg błogosławi i ochraniia tych, którzy Go miłują, ale rozprasza bezbożnych i zioczyńców, jak mówi psalmista.
Upływa trzydzieści lat odkąd Królowa Pokoju jest pośród nas i w ciągu całego tego czasu nigdy nie przestała wzywać do nawrócenia. Jednakże wiele serc nadal jest zatwardziałych wiele innych odrzuciło Boga, woląc ulegać diabelskiej chęci bycia bogiem w miejsce prawdziwego Boga. Z powodu braku sprawiedliwych, którzy będą og1i wstawiać się za wszystkimi, tak jak to było w czasie Sodomy i Gomory, widokiem na przyszłość jest perspektywa dziesięciu tajemnic. Nadejdzie czas próby i ludzkość zbierze owoc całego zła i zniszczenia, które szerzy się na tym zbudowanym bez Boga świecie. Ale Matka Boża w specjalny sposób pozostanie blisko nas, pośród nas, aż do końca czasu dziesięciu tajemnic, przez codzienne objawianie się jednemu z widzących, co ujawniła vicka, aby wspomagać swoją małą trzódkę i przygotować nowy świat pokoju, którego nadejście ona sama przyrzekła.
PIERWSZE TRZY TAJEMNICE:
DWA OSTRZEŻENIA I JED1 ZNAK
Myślę, że czytelnicy dobrze już rozumiejq iż temat tajemnic nie może być traktowany jako zwykły dodatek do trzydziestu lat objawień w Medjwgorie. Tajemnice stanowią uprzywilejowany klucz interpretacyjny, dzięki któremu można umiejscowić objawienia Królowej,: Pokoju w szerszym kontekście proroctw biblijnych. Poztoalają też zrozumieć poważną potrzebę wezwania do nawrócenia, które Matka Boża kieruje do ludzkości w tych ostatecznych czasach. Powiedzieliśmy, że powaga sytuacji wylania się także zfaktu, iż tajemnice zostaną ujawni,ne światu przez Mirjanę za pośrednictwem wybranego Przez nią kapłana na trzy dni przed ich wypełnieniem się, w taki sposób, aby również będący z dala od Boga oraz niewierzący mieli możliwość — przynajmniej odnośnie pierwszych tajemnic, włączając w to znak na wzgórzu objawień — nawrócenia się i powrócenia do wiary w Pana.
Chciałbym teraz prosić cię, ojcze Lh1io, o przeanalizowanie wewnętrznych różnic między tymi dziesięcioma
Dnia 25 sierpnia 1981 roku widoczny był nadzwyczajny znak na niebie. W samym środku dnia około wpół do jedenastej rano , obok krzyża, która
znajduje się na górze Krizeyac, ludzie zaczęli widzieć wizerunek Matki Bożej Tego dnia byłam w domu mojej przyjaciółki. Słysząc zgiełk, jaki ludzie robi li na u1ic wyszłam razem z innymi osobami, które były ze mną. J tak zobaczyłam to, co wszyscy podziwiali. Wizerunek nie przedstawiał Matki Bożej takiej, jaka nam się ukazuje. My widzimy konkretną, realną osobę. Tam widać było postać utworzoną
z białego światki, która pojawiała się i znikała, ale była dobrze rozpoznawalna Widziało ją bardzo wielu ludzi. Także ludzi którzy znajdowali się wtedy o wiele kilometrów stamtąd. Rolnicy, którzy pracowali na polu. zatrzymywali się, aby podziwiać to dziwne zjawisko. A potem, niespodziewanie, na całym niebie ponad górą ukazało się, wypisane wielkimi literami słowo MiR, co po chorwacka znaczy „pokuj „ Był to gigantyczny, imponujących rozmiarów napis, który błyszczał przez dziesięć minut, pośród zachwytu i zdumienia wszystkich. Kilka dni potem ukazał się inny nadzwyczajny znak. Pod wieczór, na Podbrdo, miejscu pierwszych objawień, gdzie z rozkazu policji
— nikomu nie wolno było wchodzić ukazał się wielki ogień. Wyglądało to tak, jak gdyby cały obszar za stał podpalony. Wielu ludzi się przestraszyło. Krążyli po Wsi prosząc o pomoc. Policjanci otrzymali rozkaz sprawdzenia tego, ale kiedy dotarli na miejsce, już nie było ani ognia, ani śladów jego przejścia. Następnego dnia Matka Boża powiedziała nam: „Ogień
widziany przez ludzi miał charakter nadprzyrodzony. Był jednym ze znaków zapowiadających wielki znak, który ma się pojawić”
Chciałbym cię zapytać, ojcze Liyio, czy Królowa Pokoju w tamtych latach przygotowywała nas do przyjęcia wielkiego znaku na wzgórzu, który nie będzie czymś jedynym w swoim rodzaju i wyjątkowym, ale będzie stanowił niejako ostatnie ogniwo całego szeregu znaków, które ukazywały się przez te wszystkie lata?
Znaki stanowią część Bożej pedagogii. Dobrze wiemy, że historia zbawienia pełna jest znaków wystarczy przyjrzeć się życiu proroków, którzy w Piśmie Świętyni często proszą Boga o znak na potwierdzenie Jego woli, co do nich samych i ludu wybranego. Z tego widać, jak my, ludzie ograniczeni naszą ziemską kondycją, potrzebujemy znaków dla potwierdzenia naszej wiary.
Pośród licznych form przekonywania nam znaków najważniejsza jest forma znaku wewnętrznego. Wewnętrzne, duchowe znaki to nawróceń przemiany serc to, czego dokonuje Boża łaska w głębi ludzkiej duszy Bóg jednak nigdy nie ograniczał się do tych znaków, ale do starczał także znaków zewnętrznych. Pomyślmy choćby
wypędzeń złych duchów, co z pewnością stanowi widzialny znak potęgi Boga, uzdrowieniach, które tak że są znakami widzialnymi. Zwróćmy także uwagę na znaki związane z naturą - Jezus rozmnaża chleb i ryby ,
Matka Boża powiedziała to wyraźnie: czas dziesięciu tajemnic będzie czasem, w którym władza szatana nad światem zostanie rozbita, a potem nastanie czas pokoju, zatem wszystkie dziesięć tajemnic, rozpatrywanych kompleksowo, włącza się w perspektywę zbawczą. Jeżeli przyjrzymy się biblijnym „plagom”. widzimy, że także one nie są po prostu nieszczęściem lub bożą karą, lecz są to surowe ostrzeżenia dla ludzi o zatwardzialych sercach, stanowią wezwanie do ostatecznego opamiętania się. Nie trzeba bowiem zapominać, że przed dokonaniem ostatecznego wyboru, przed całkowitym odrzuceniem Boga, ma miejsce proces dojrzewania do tej tragicznej decyzji. My nie jesteśmy aniołami, nie dokonujemy wyborów jedynych, niepowtarzalnych
i nieodwołalnych, lecz wybieramy w sposób częściowy, niepełny, niedoskonały, na przestrzeni całego czasu naszego życia, drogi, podczas której, zanim dojdzie do realizacji ostatecznej zatwardziałości serca, zawsze jest jeszcze możliwość nawrócenia.
Z tych Słów wyraźnie wynika, że fakty związane z Medjugorie w pełni wpisują się w historię zbawienia, która realizuje się w historii ludzkości, konkretnej historii świata,
ramach której będzie miał miejsce obiecany przez Matkę Bożą znak — ostateczne wezwanie do nawrócenia.
Mówiąc o tym znaku, można powrócić do tematu zatwardziałości ludzkiego serca, przytaczając słowa Królowej Pokoju: „ Także kiedy na wzgórzu pozostawię znak, który
wam przyrzekłam, wielu nie będzie wierzyło. Przyjdą na wzgórze, uklękną, a/e nie będą wierzyli. Teraz jest czas na— wrócenia i pokuty!” (orędzie z-19 lipca 198] roku). To orędzie porusza mnie w szczególny sposób, ponieważ pochodzi z pierwszych, dni objawień i już wtedy jest mowa o znaku. To wydaje mi się w znaczący sposób podkreślać jego centralne miejsce w całym planie Maryi dla Medjugorie. Jednak znaczący wydaje mi się także fakt, że Matka Boża mówi, iż wielu nie będzie wierzyło, nawet widząc znak. Czy będzie możliwe odrzucenie wiary, także wobec znaku, który będzie czymś tak niezwykłym i szczególnym?
Oczywiście, będzie to możliwe, ponieważ, jak powiedziała Matka Boża do Mirjany, wciąż odrzucamy ją samą oraz jej wezwanie do nawrócenia. Słowa „Wy mnie odrzucacie”, wypowiedziane przez Królową Pokoj, wskazują właśnie na zatwardziałość serc, o których Maryja powiedziała:
wasze serca pozostają zamknięte, są zatwardziałe i nie odpowiadają na moje macierzyiiskje wezwania, nie są szczere.” (orędzie z 2 kwietnia 2009 roku).
Jak dochodzi się do zatwardziałości serca? Wyjaśnia to sama Matka Boża: Drogie dzieci! Już od dłuższego czasu daję wam moje macierzyńskie Serce i podaję wam mc,jego Syna. Wy mnie odrzucacie. Pozwalacie, aby grzech coraz bardziej was otaczał. Pozwalacie, aby was zdobywał i odbierał wam zdolność rozeznania. (...)„ (orędzie dla Mirjany z 2 maja 2009 roku). Otóż właśnie — to my pozwalamy na to, aby ciemności grzechu nas zwodzi aż
po całkowite ogarnięcie, doprowadzając nas aż do upadku w Piekło — szczyt przewrotności i panowanie diabła. Jeżeli otwieramy drzwi naszego serca dla szatana, możemy jedynie pomagać mocom ciemności w zdobywaniu dwóch podstawowych władz człowieka — rozumu i woli. Grzech podbija rozum przez zaciemnianie prawdy i niewiarę. Z tego powodu nie słucha się słów pochodzących od Matki Bożej lub od Boga, słów Kościoła. Wręcz przeciwnie, odrzuca sie je właśnie z powodu niewiary Przewrotność serca to poddanie się woli złu: wola człowieka, która ze swej istoty stanowi appetitus boni, jest pragnieniem dobra, w pewnym momencie wybiera poddanie się złu, oddając się grzechowi, przez który jak mówi Jezus, „każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (J 8, 34). Tę zatwardziałość serca Matka Boża opisała zatem jako moc ciemności, która przyćmiewa nasz umysł i ogarnia nasze serce. W tej sytuacji, nawet jeżeli Bóg wzywa do nawrócenia i na wszystkie sposoby stara się ofiarować człowiekowi zbawienie, dusza jest już zamknięta w radykalnym odrzuceniu Bożego Miłosierdzia, aż po śmierć w ostatecznej zatwardziałości serca.
Chciałbym uściślić, iż twierdzenie, że kro nie uwierzy po ukazaniu się znaku, ten nie będzie mógł już wierzyć, absolutnie nie przesądza, że nie będzie już czasu na nawrócenie, jak gdyby nagle miał nastąpić nieuchronny koniec świata. Zostaje tu raczej podkreślone, że niewiara wobec tak mocnego znaku będzie dowodem zatwardziałości serca wielu ludzi, którzy, tak bardzo wówczas
zakorzenieni w złu i przewrotności, nie będą mogli już uwierzyć — ponieważ nie będą chcieli! Pomyślmy jeszcze raz o faraoie, który pomimo cudu i znaku dziesięciu plag odmawia wydania zezwolenia na wyjście narodu izraelskiego z Egiptu, wyzywając samego Boga i wybierając odmowę Panu w zatwardziałości swego serca. Spójrzmy jeszcze raz na pierwsze stronice Pisma Świętego
— Adam i Ewa, po popełnieniu grzechu pierworodnego, są poszukiwani i wolani przez Boga, ponieważ Pan chce ich zachęcić, aby powrócili do Niego. A co robią Adam i Ewa? Ukrywają się! Potem wychodzą z ukrycia wzajemnie się obwiniając i w końcu opierają się wezwaniu do pokuty Dlatego dotyka ich kara Boża, polegająca na wygnaniu z ziemskiego raju. Spójrzmy na zatwardziałość serc, z którą musi zmagać się Jezus głosząc swoją naukę, aż do chwili, gdy ci najbardziej zatwardziali z Jego ludu postanawiają wydać Go na śmierć, a potem nawet prowokują Go, wołając, żeby zszedł z krzyża. Mówię to wszystko po to, aby pokazać, jak często Pismo Święte opisuje opętanie serca i działanie mocy złego, aż po samą Apokalipsę, która nie mówi nic o nawróceniach w czasie dziesięciu dopustów bożych, lecz o wyzwaniach i bluźnierstwach, pokazując jak bardzo trwałe i zagorzałe może być odrzucenie Boga przez człowieka. Zatem, kiedy Matka Boża mówi, że trzeba nawracać się właśnie teraz, bo kiedy znak ukaże się na wzgórzu objawień będzie już za późno, to chce każdego z nas ostrzec przed odkładaniem przemiany własnego życia, gdyż * ten
sposób narażamy się na niebezpieczeństwo ugruntowania się w złu, aż po ostateczny wybór Piekła.
Te słowa rzeczywiście dużo wyjaśniają, ponieważ pozwalają jeszcze raz zobaczyć Medjugorie w dużo szerszej perspektywie historii zbawienia. Zrozumiała też staje się konieczność i decydujące znaczenie tego wydarzenia, jakim jest znak na wzgórzu. Ojcze Liyio, czy w świetle rozmów, jakie miałeś sposobność przeprowadzić z Mirjanq, Vickq iJakoyem, możesz wyjaśnić nam, jakie cechy będ4 charakteryzowały obiecany znak na Podbrdo. Już wspominaliśmy, że widzący nie rozmawiają ze sobą o tajemnicach. Jeżeli jednak zapytać ich o znak, to można zobaczyć jak rozjaśniają się ich oblicza. Wtedy można zrozumieć, że rzeczywiście widzieli znak, o którym mówi Matka Boża, znak, jaki Bóg przygotowuje dla świata. A z faktu, że nigdy sobie nie zaprzeczają, zawsze podając te same opisy i informacje, raz na zawsze wywnioskowałem, że to, o czym mówią, jest jak najbardziej prawdziwe. Tak więc Królowa Pokoju ujawniła im znak, kt6ry ukaże się na wzgórzu, a ten znak — mówią widzący
— zachwycił ich swoim pięknem i wspaniałością. Znak zostanie dany na wzgórzu objawień, aby podkreślić centralną rolę Medjugorie w kontekście wydarzeń czasów ostatecznych. Trzeba będzie udać się do Medjugoje, aby go zobaczyć, a więc znak będzie jak gdyby wielkim wezwaniem skierowanym do ludzkości, wezwaniem do
wielkiego spotkania w tej małej bośniackiej wiosce. To mnie bardzo porusza. Widzący mówią, gdzie ukaże się znak, mianowicie na Podbrdo, ale nie mogą powiedzieć, czym dokładnie będzie, ponieważ jest to treścią trzeciej tajemnicy, która zostanie ujawniona w swoim czasie. Jednakże na podstawie światła na ich twarzach i blasku w ich oczach, tak radosnych, kiedy o tym mówią, można wyczuć, że chodzi o coś niezwykle pięknego i wspaniałego. Już teraz możemy żyć w oczekiwaniu na ten znak. Utwierdzi on w wierze tych, którzy już odpowiedzieli na wezwanie, inaugurując moment nastania czasu próby, poprzedzający nowy świat pokoju, obiecany przez Matkę Bożą. Jednak to oczekiwanie musimy przeżywać gotowością do przemiany serca i nawrócenia, do czego Królowa Pokoju nieustannie nas wzywa: „Drogie dzieci! Dziś wzywam was do modlitwy G..) Drogie dzieci, proszę was, zacznijcie się przemieniać przez modlitwę, będziecie wiedzieć, co macie czynić. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.” (orędzie z 24 kwietnia 1986 roku).
Powróćmy teraz do samego znaku. Mówi się, że będzie on znakiem widzialnym, dotykalnym, niezniszczalnym, trwałym i pochodzącym z Nieba. Przede wszystkim fakt, że jest to widzialny znak, ma duże znaczenie, ponieważ znaki widzialne są w stanie w niezwykle silny sposób pomagać w nawróceniu. Wszyscy jesteśmy trochę jak święty Tomasz Apostoł, który chciał włożyć palec w miejsce
Znak ma być też niezniszczalny. Człowiek nie będzie mógł zatem nim manipulować. Jego pochodzenie nie może więc być ludzkie, ponieważ to wszystko, co człowiek tworzy może także zostać zniszczone. Niezniszczalność oznacza, że jego pochodzenie jest nadprzyrodzone
— znak będzie pochodził od Pana i ma stać niewzruszenie na wzgórzu objawień jako nadzwyczajne świadectwo.
Wszyscy widzący potwierdzają zgodnie, że znak jest „bardzo piękny”. Musimy im wierzyć, ponieważ Matka Boża pozwoliła im go zobaczyć. Piękno jest jednym atrybutów Boga, dlatego samo stworzenie, które pochodzi od Boga, uczestniczy w tym pięknie, przez co samo jest piękne. Pomyślmy też o samej Królowej Pokoju. Widzący jednogłośnie opisują Maryję jako Panią
o niepowtarzalnej, niezwykłej piękności. Maryja cała zanurzona jest w Miłości Bożej. Zatem, według mnie, piękno jest kolejnym znamieniem świadczącym o boskim pochodzeniu znaku.
Bardzo ważne jest to, c powiedziała Mirjaria: znak „przychodzi od Pana”, z Nieba. To znaczy, że będzie czymś o wiele wspanialszym niż płaszcz Juana Diego, na którym w cudowny sposób powstał obraz Matki Bożej z Guadalupe. Bez wątpienia płaszcz ten jest cudownym znakiem, ale będąc ludzkim dziełem może także zostać zniszczony. Znak będzie także czymś więcej niż cudowna woda, która wytrysnęła w La Salette lub w Lourdes, ponieważ ta woda, chociaż obdarzona cudownymi mocami, mogłaby przestać wypływać. Pomyślmy jeszcze o Całunie — jest to wielki znak, dany nam przez samego Jezusa Chrystusa, ale to płótno samo w sobie jest przedmiotem poddanym ziemskim prawom i może ulec zniszczeniu. Natomiast o znaku z Medjugorie wyraźnie mówi się, że będzie czymś nadprzyrodzonym — najpiękniejszym i niezniszczalnym, a to jednoznacznie wskazuje na jego boskie pochodzenie: znak „Przychodzi od Pana”.
Uważam, że dzięki tym jego cechom, dzięki pochodzeniu od Pana, znak będzie miał charakter czysto biblijny, historiozbawczy, to znaczy będzie wyrażał sobą ofiarowane ludziom zbawienie. Daje to oczywiście pole do popisu naszej fantazji i wyobrażeniom o tym, cóż to
Może być to świetlisty krzyz boski znak ognia i wiatru wskazujacy na duch świętego Bendzie to potwierdzenie objawien
wyraża powagę sytuacji. Królowa Pokoju powiedziała wtedy: „Bardzo cierpię zpowodu niewierzĄcych. Także oni Są moimi dziećmi! Nie wiedzą jak straszny czeka ich los! To wszystko, co wam wyznałam w zaufaniu, spełni się. Sprawdzą się także ostrzeżenia dla świata. Jednak z tego powodu nie powinniście myśleć, że Bóg ma twarde serce. Rozejrzycie się wokoło, a zdacie sobie sprawę, jak bardzo dzisiejsi ludzie Są pogrążeni wgrzechu. Wtedy już nie będziecie mówili, że Bóg ma twarde serce. Powinniście przede wszystkim więcej modlić się za niewi6zqcych i za grzeszników”:
Wydaje mi się, że przez te słowa należy rozumieć, iż karami dla ludzkości będą skutki ludzkiej przewrotności, nie zaś coś, co zostanie zesłane bezpośrednio przez Boga. Czy możemy wrócić jeszcze do kwestii „kary? Na pewno pomoże nam to zrozumieć dynamikę kolejnych siedmiu tajemnic.
W styczniu 1997 roku Królowa Pokoju mówiła: „Wy tworzycie nowy świat bez Boga”, aby potem dodać w kwietniu tego samego roku: „(...) Bóg posyła mnie do was z miłości, abym pomogła wam pojąć, że bez Niego nie ma ani przyszłości, ani radości, a przede wszystkim nie ma zbawienia wiecznego (...)„ (orędzie z 25 kwietnia 1997 roku). Z tych słów wyraźnie wyłania się diagnoza naszych czasów, dokonana przez
Matkę Bożą. Budujemy świat bez Boga, a taki świat nie ma przyszłości, nie zmierza ku wiecznemu zbawieniu. Człowiek chce samego siebie postawić na miejscu Boga, ulegając zwodzeniom i oszustwom diabła. Tej samej analizy dokonał Paweł VI i Jan Paweł II, a zwłaszcza Benedykt XVI, kiedy komentował przypowieść o robotnikach w winnicy, którzy byli zabójcami (Mt 21, 33-41). Jasno stwierdził, że jest to aluzja do dzisiejszych ludzi, którzy chcą wyrzucić Chrystusa ze świata, ponieważ sami chcą być panami tego świata. To jest prawdziwy kontekst czasu dziesięciu tajemnic. Przez niewiarę i niemoralność człowiek samego siebie chce uczynić władcą tego świata, wykluczając Boga i pozwalając szatanowi stanąć tam, gdzie w naszym życiu i świecie powinno być miejsce dla Boga. Według mnie czas dziesięciu tajemnic dojrzewa już w naszej historycznej rzeczywistości, i to nawet w nie za bardzo ukryty sposób. Wystarczy przyjrzeć się niemoralności, brakowi odpowiedzialności i skromności, zachłanności i pysze, które panoszą się wszędzie wokół nas. Te wszystkie toksyny zatruwające współczesny świat prowadzą do wojny i wszystkiego, co najgorsze, aż po przemianę świata w piekło. To jest dom, jaki dzisiaj budujemy dla ludzkości. Matka Boża mówi: „Bardzo cierpię z powodu niewierzących”, ponieważ oni odrzucają Boga i nie chcą uznać perspekrpyy sądu i życia po śmierci, nie mają też pojęcia, co ich czeka, nie wiedzą, że zmierzają ku wiecznej śmierci.
To bardzo dramatyczna perspektywa. Jeżeli rzeczywiście po ukazaniu się znaku ten, kto nie wierzył, nadal nie będzie mógł uwierzyć z powodu zatwardziałości swego serca, to można się skłaniać do przekonania, że sprawy zostały już raz na zawsze ustalone i że w odniesieniu do znaku dokona się właśnie ostateczny podział na wierzących i niewierzących. Jednak nigdy nie powinniśmy zapominać o wielkiej autonomii, jaką Bóg obdarzył ludzką historię, kształtowaną swobodnie w oparciu o wolne działanie ludzi. Bóg działa w historii i jest jej Panem, ale nie pozbawia ludzi wolności. Właśnie dlatego pozwala, aby kąk0l rósł razem z pszenicą (Mt 13, 24-30). Bóg nie chce, aby kąkol został natychmiast wyrwany i spalony. Chce, aby zło się ujawniło i miało swoją szansę, a potem zostało zwyciężone przez dobro. Bóg pozwala na walkę, ponieważ chce, aby ludzka wolność ryzykowała, walczyła i do końca miała szansę na zbawienie. Możemy zatem powiedzieć, że niewątpliwie nadejdzie czas tajemnic i będzie czasem próby wiary, w którym każdy będzie musiał podjąć całkowicie wolną i niezwykle dramatyczną decyzję, po której stanie stronie — z Bogiem czy przeciwko Bogu.
Ta sprawa nie powinna nas gorszyć. Bóg zaryzykował stwarzając człowieka w pełni wolnym, chce więc, aby człowiek do końca pozosuał wolny. Dlatego w czasie dziesięciu tajemnic dojdzie do konfrontacji wolności wybierającej dobro i wolności wybierającej zło. Nastąpi radykalizacja różnicy i konsekwencji tych dwóch
wyborów, jak doskonale jest to widoczne na kartach Księgi Apokalipsy. Bóg czyni wszystko, aby człowiek szedł ku temu celowi, dla którego został stworzony, to znaczy ku życiu wiecznemu i wiecznej szczęśliwości, jednak nigdy nie odbierze człowiekowi wolności, która może powiedzieć Bogu „nie”.
To pozwala nam także zrozumieć, że kiedy Królowa Pokoju mówi, iż tajemnice się spełnią, to w żaden sposób nie zaprzecza ludzkiej wolności ani nie ograni-
jej. Wprost przeciwnie. Pomyślmy o tym, co Vicka i Mirjana powiedziały w związku z siódmą tajemnicą która ma dotyczyć czegoś strasznego dla całego świata; chociaż nie można jej uchylić — powiedziały widzące — to jednak jej realizacja zostaje złagodzona przez modlitwę. Matka Boża interweniuje w historię po to, aby nas ocalić. Pomyślmy na przykład o La Salette, gdzie zostały zapowiedziane wielkie nieszczęścia, jeśli ludzie się nie nawrócą. Wszystkie objawienia Matki Bożej mają znaczenie zbawcze. W szczególności pragnę tu przypomnieć przypadek Banneux. Tam, w zagubionej belgijskiej wsi, w 1933 roku Matka Boża ukazała się małej Mariette Beco, przedstawiając się jako „Dziewica ubogich”. Powiedziała jej, że przybyła, aby łagodzić cierpienia świata i ofiarowała jej w dane źródło, do którego, jak zapowiedziała będą przychodzić i czerpać wszystkie narody. Nikt nie wyobrażał.sobie że w dziesięć lat potem, właśnie w Belgii, w Ardenach, będzie miała miejsce wielka bitwa, która zwiastowała decydujący zwrot
drugiej wojnie światowej. Chcę powiedzieć, że Matka Boża przychodzi zawsze pierwsza, aby ocalać, pomagać i uśmierzać ból. To wszystko sprzeciwia się temu, co niektórzy myślą, że mianowicie Matka Boża przychodzi po to, aby zapowiadać nieszczęścia. Nie, Matka Boża przychodzi, aby ostrzegać nas przed konsekwencjami naszego postępowania i uprzedzać nas, jak możemy uniknąć czegoś jeszcze gorszego. Tak właśnie było w Fatimie. Matka Boża dała nam wtedy nawet możliwość uniknięcia drugiej wojny światowej.
W naszych czasach Matka Boża ponownie przybyła, aby nas ocalić, ale tym razem chodzi o szczególne wezwanie, ponieważ świat jest w niebezpieczeństwie samozagłady. Oczywiście, rany pozostają, bolą i nie zabliźniają się tak łatwo. Wystarczy pomyśleć, że w wojnie na Bałkanach zostało zabitych ponad 400 000 ludzi. Jednak obecne niebezpieczeństwo jest nieporównywalnie większe, ponieważ szatan chce zniszczyć świat, a z nim całą ludzkość. Tak samo będzie we właściwym czasie dziesięciu tajemnic: nie przestaną płynąć łzy, nie będzie brakowało cierpienia, dzięki czemu zresztą wielu się nawróci. Jednak na końcu tego czasu wielkiej próby zobaczymy, że Matka Boża ocaliła świat od największej katastroĘr, jaka nigdy wcześniej nie zagrażała ludzkości — od samozagłady. Powracając do siódmej tajemnicy, chciałbym zapytać czy fakt, iż królowa Pokoju ujawniła, że jej wypełnienie się zostało złagodżone przez modlitwę i post, może oznaczać, że Matka Boża chce nas jeszcze raz zachęcić do współpracy w ramach realizacji historii zbawienia? Nie możemy przecież pozostawać tylko jej widzarki, lecz musimy jąprzeżywać czynnie, brać w niej udział jako jej protagoniści.
Niewątpliwie. Jednak chciałbym podkreślić znaczenie tego, co złagodziło ciężar wydarzeń, o których traktuje siódma tajemnica, znaczenie modlitwy i postu. Siódmą tajemnicę trzeba umiejscowić w horyzoncie globalnego znaczenia objawień w Medjugorie, aby zauważyć, że tym, co przez te wszystkie lata ocalało świat przed samozagładą, jest właśnie modlitwa i post tych, którzy przyjęli wezwanie Królowej Pokoju. Jest to tym bardziej przekonujące, jeżeli przypomnimy sobie, że Jan Paweł II w swoim testamencie dziękował Bogu właśnie za to, że uchronił świat od tego zagrożenia.
Pozostaje pytanie, dlaczego Matka Boża mówi, że siódma tajemnica, pomimo licznych modlitw i postów, jednak się urzeczywistni? Mówi to, aby dać nam do zrozumienia, że jeżeli nie przejdzie się przez próbę cierpienia, choćby nawet złagodzoną, to nie będzie się miało świadomości, jak bardzo ludzkość oddaliła się od Boga. Uważam, że nasze modlitwy i posty będą w stanie złagodzić także przebieg wydarzeń opisanych w pozostałych tajemnicach, uwalniając świat od śmiertelnej dla człowieka trucizny, ale jestem przekonany, że wszystkie tajemnice urzeczywistnią się, jak zapowiedziała Matka Boża. Wszystko zrealizuje się właśnie po to, abyśmy mogli dotknąć rzeczywistości, ku której prowadzi człowieka wola budowania świata bez Boga. Można chyba zaryzykować twierdzenie, że unikniemy śmierci, ale pozostaną rany, które będą miały wielkie znaczenie, jeśli chodzi o nawrócenie się człowieka do Boga.
Twoje słowa skłaniają nas do spojrzenia na wiele innych objawień maryjnych, w których Matka Boża przedstawia się jako ta, która nie tyle zapowiada kary, co raczej ujawnia plan szatana, który usiłuje skazać człowieka na wieczną niewolę grzechu. Maryja stara się przygotować człowieka na chwilę radykalnego wyboru między dobrem a złem.
Ta macierzyńska troska Matki Bożej, która jest tak bardzo blisko nas, skłania mnie do poruszenia innego aspektu, który być może jest tylko dodatkiem do sprawy dziesięciu tajemnic, ale ma związek z naszym zasadniczym tematem, ponieważ tutaj też mamy do czynienia z tajemnicą. Nawiązuję k faktu, że Matka Boża opowiedziała swoje życie Vicce, która wszystko zebrała w trzech bardzo gęsto zapisanych zeszytach które dotąd nie zostały ujawnione. Nie wiemy, czy kiedykolwiek ten materiał zostanie opublikowany. Chciałbym cię zapytać, ojcze Liyio, czy jest to pewien sposób, w jaki Maryja towarzyszy nam w czasie dziesięciu tajemnic? Dlaczego Matka Boża opowiedziała swoje życie Vicce?
Najpierw chciałbym wspomnieć, że nie po raz pierwszy Matka Boża opowiada swoje życie. Mamy inne wspaniale przykłady, jak Mistyczne Miasto Boże siostry Marii z Agredy (Maria Coronel, 1602-1665), dzieło, które autorka napisała pod natchnieniem łaski, opowiadające o życiu Najświętszej Maryi Panny. jest to niezwykłe arcydzieło duchowości, wywierające wielki wpływ na ludzi z całego świata, mające wielkie znaczenie także dlatego, że w rym dziele już w XVII wieku Matka Boża objawiła, iż jest Niepokalanie Poczęta. Ta książka, właśnie z powodu zawartych w niej objawień, wstrząsnęła Europą, wywołując konflikty oraz napięcia dyplomatyczne, do tego stopnia, że siostra Maria spaliła jej pierwszą redakcję, aby później spisać objawienia jeszcze raz, idąc za wskazaniem swojego spowiednika. Możemy także przywołać tu Życie Maryi według wizji bł. Anny Katarzyny Emmerich. Istnieje zatem kilka precedensów.
Przypomnijmy sobie, jak ewangelista Łukasz ukazuje Maryję: najpierw jako Matkę Bożą, a następnie uczennicę Pana, to znaczy jako pierwszą wyznawczynię Chrystusa. Najświętsza Dziewica nazywa samą siebie „służebnicą Pana” (Łk 1, 38). jej wizerunek, jako osoby, która osiągnęła pełnię chrześcijańskiej doskonało- ki i świętości wy1ania się także z tego, co Matka Boża opowiadah o samej sobie widzącym przez te wszystkie lata objawień, ukazując się jako wzór wiary w Jezu
i doskonały przykład chrześcijańskiej konsekwencji dokonywanych wyborach.
Natomiast to, co Matka Boża opowiedziała Vicce, jest jeszcze czymś innym. Podczas codziennych objawień opowiedziała jej całe swoje życie w bardziej szczegółowej formie. Co do tych trzech zeszytów, to jestem mocno przekonany, że yicka jest szczera, mówiąc, że je zapisała, jednak nikt ich nigdy nie widział. Pewnego razu, przy okazji wywiadu dla Radio Maria, poprosiłem Vickę, aby pokazała mi te zeszyty jednak ona odpowiedziała: „następnym razem”, a ja czekam d0 dzisiaj... Jednak jestem pewny, że to wszystko jest prawdą. Znam ją i wiem, że mogę jej ufać. Uważam również, że powściągliwość Vicki jest wymogiem ze strony Matki Bożej. W obecnym czasie wielkiej niewiary, gdyby te pisma trafiły do wydawcy, to prawdopodobnie wznieciłyby burzę i niepotrzebne polemiki, jak dowodzą tego podobne fakty
przeszłości. Właśnie dlatego Matka Boża prosi o czekanie na odpowiedni czas, który ona sama wybierze i oznajmi to widzącej.
Uważam, że ta autobiografia Maryi powierzona widzącej jest częścią specjalnego zadania, jakie Matka Boża wyznaczyła Vicce. To ona może być jedną z trojga widzących, które będzie miało codzienne objawienia przez cały czas dziesięciu tajemnic. Jakkolwiek mają się sprawy, fakt że istnieje opowieść o życiu Matki Bożej
opowiedziana Vicce przez samą Najświętszą Pannę, jest prawdziwym darem Nieba. W tych trzech zeszytach będziemy mogli znaleźć odpowiedź na wiele pytań dotyczących życia Matki Bożej oraz wspaniałe potwierdzenie tego, co Królowa Pokoju wyjawiła w Medjugorie na przykład faktu, że została wziętą do nieba przed śmiercią: „Pytacie mnie o moje wniebowzięcie. Wiedzcie, że weszłam do nieba przed śmiercią” (orędzie z 15 sierpnia 1981 roku). Ta autobiografia Matki Bożej, na razie pozostająca sekretem, jest darem dla Kościoła, który zostanie ukazany Kościołowi i całej ludzkości w odpowiednim momencie. Sam fakt, że Maryja podyktowała Vicce swój życiorys z taką obfitością szczegółów — trzy zeszyty zapisane gęstym pismem każą się tego domyślać
— oznacza, że Królowa Pokoju pragnie, abyśmy ją coraz bardziej i coraz lepiej poznawali, pragnie pomagać nam w patrzeniu na nią jako na wzór — ona przecież najdoskonalej ze wszystkich ludzi potrafiła wyznawać wiarę Chrystusa i identyfikować się z Nim, do czego wszyscy zostaliśmy powołani.
Opowieść o ukrytym życiu Matki Bożej ofiarowuje nam pewien powiew nadziei, która umacnia nas,. wzrnacnia nasze uczucia w czasie oczekiwania na wypełnienie się tajemnic, zgodnie ze słowami Królowej Pokoju:
„Drogie dzieci! To jest czas łaski. Dziatki, dzisiaj szczególny sposób wraz małym Jezusem, którego trzymam na ręku, daję wam możliwość, abyście zdecydowali się na pokój. Dzięki waszemu „Tak” dla pokoju i dla Boga, otwiera się przed wami nowa możliwość świata pokoju. Dziatki, tylko
ten sposób ten czas, to stulecie stanie się dla was czasem pokoju i dobrobytu. Dlatego dajcie maleńkiemu nowonarodzonemu Jezusowi pierwsze miejsce w waszym życiu, a On poprowadzi was drogą zbawienia, Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.
(orędzie z 25 grudnia 1999 roku).
CZAS OCZEKIWANIA
NA WYPEŁNIENIE SIĘ TAJEMNIC
Z tego. co dotąd powiedzieliśmy, wyłania się waga i aktualność tematu, który uczyniliśmy zasadniczym przedmiotem naszej rozmowy. Ojcze Liyio, powiedziałeś wcześniej, że czas tajemnic zasadniczo już się rozpocz.qł, żyjemy już w oczekiwaniu na te niezwykłe wydarzenia. Chciałbym teraz ustalić, jakie wymogi stawia przed nami Królowa Pokoju, abyśmy właściwie przeżywali ten czas oczekiwania. Oto słowa przekazane przez Mirjanę, to znaczy tą widzijcą, której Matka Boża powierzyła zadanie ujawnienia tajemnic światu:
Miałam dokonać wyboru kapłana, któremu mam ujawnić dziesięć tajemnic i wybrałam J?”anciszkanina, ojca Petara Ljubicica. Dziesięć dni wcześniej muszę mu powiedzieć co i gdzie się stanie, zanim to nastąpi. Musimy siedem dni spędzić na poście i modlitwie, a trzy dni przed nadejściem
zapowiedzianych wydarzeń on sam będzie musiał o nich powiedzieć wszystkim.
Mirjana dodaje:
Matka Boża domaga się, aby przez wszystkie dni był odmawiany Różaniec. Ona mówi, że wcale nie jest tak trudno uwierzyć. Bóg nie żąda od nas zbyt wie
le. Maryja pragnie, aby odmawiano Różaniec, aby chodzono do kościoła, aby jeden dzień tygodnia darowano Bogu oraz aby poszczono. Dla Matki Bożej postem jest spożywanie tylko chleba i wody, niczego
poza tym.
Tak więc modlitwa i post to podstawowe warunki i wymagania na czas oczekiwania przed ujawnieniem i wypełnieniem się tajemnic.
Oczywiście. Jednak przede wszystkim trzeba uściślić, że wyrażenie „czas oczekiwani? nie jest najbardziej odpowiednim dla określenia obecnego czasu. Mogłoby to sugerować, że chodzi tu o bierne czekanie, podczas gdy w rzeczywistości jest to czas wielkiej aktywności, w którym Marka Boża już działa, zrealizowała już wiele ce16w, o czym wspominaliśmy — chodzi przede wszystkim o upadek komunizmu, co wyzwoliło wszystkie Kościoły w krajach Europy Centralnej i Kościół Prawosławny na Wschodzie. Tak więc ten okres trzydziestu lat
naznaczony jest wielką aktywnością Królowej Pokoju, jej działaniem przy naszej współpracy, a zatem jest to czas łaski, w którym my sami jesteśmy aktywni.
Chciałbym tu podkreślić że żyjemy już w czasach walki eschatologicznej. Skoro Matka Boża stanęła do walki, uczyniła to, aby przeciwstawić się szatanowi, który juz został „wyzwolony z więzów . Nie zapominajmy jednak, że Maryja ten czas, w którym żyjemy, nazywa „czasem łaski . Co prawda cały czas odkupienia jest czasem łaski, ale ten obecny jest w nim w szczególny sposób, ponieważ jest czasem obecności Maryi przy nas. Można powiedzieć że właśnie na ten czas Maryja przygotowała odnowę Kościoła poprzez parafię w Medjugoric. Matka Boża uformowała też swego rodzaju armię świadków — tych, którzy odpowiedzieli na jej wezwanie. Tak wygląda zatem kontekst i przekonanie, w którym powinniśmy żyć, nie oczekując na coś niezwykłego, lecz walcząc, działając, świadcząc.
Można powiedzieć że czas tajemnic ma swoją specyfikę, podobnie jak czas Jezusa. Całe życie Pana jest wielkim czasem łaski, ale przebiega niejako w cieniu nadchodzącej Męki. W Getsemani Jezus powiedział: „To jest wasza godzina i panowanie ciemności” (Łk 22, 53). Podobnie czas dziesięciu tajemnic ma swoją specyfikę, jest pewnym etapem najcięższej fazy walki eschatologicznej, jest godziną szatana, czasem ciemności, ale także czasem, w którym demon zostanie pokonany.
Apostołowie przyszli do modlącego się Jezusa wczasie wielkiej bitwy, w momencie panowania ciemności, ale byli nieprzygotowani i Jezus powiedział im: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mr 26, 41). Byli nieprzygotowani do tego stopnia, że jeszcze podczas Ostatniej Wieczerzy dyskutowali, kto wśród nich jest pierwszy. Podobnie w obecnym czasie Matka Boża troszczy się o przygotowanie nas na tę godzinę, a najlepszym sposobem przygotowania jest modlitwa i post, jak wskazała sama Matka Boża. Są to praktyki ukierunkowane na nasze nawrócenie, na nasze zjednoczenie z Bogiem. Pod względem duchowym nie ma różnicy między teraz i potem, między czasem obecnym a czasem tajemnic, ponieważ tym, co jest naprawdę ważne, jest osiągnięcie już teraz owej zażyłości z Jezusem Chrystusem, która pozwała nam być światłem w ciemności w momencie wałki, być ręką wspierającą innych w momencie trudności, być punktem odniesienia dla tych wszystkich, którzy, nie będąc zakorzenieni w Jezusie Chrystusie, są miotani jak liście na wietrze.
Chodzi więc o obecny czas, w którym już spełnia się plan Matki Bożej — „Moje drogie dzieci! Szatan jest niesłychanie silny i wszelkimi sposobami pragnie przeszkodzić moim planom, które rozpoczęłam realizować razem z wami. Módlcie się, tylko się módlcie i nie ustawajcie nawet na chwilę. Będę prosiła mego Syna o to, by spełniły się moje plany, których realizację rozpoczęłam. Bądźcie cierpliwi i wytrwali w modlitwach! I nie
możecie dopuścić do tego, by szatan pozbawił was odwagi. On ma wielki wpływ na świat. Bądźcie ostrożni.” (orędzie skierowane do Vicki 14 stycznia 1985 roku). Z tych słów Królowej Pokoju wynika, że już doszło do starcia między dobrem i złem, światłem i ciemnością, dlatego Matka Boża wzywa nas, abyśmy byli świadomi, że już realizuje się to, na co ona nas przygotowała.
Matka Boża bardzo często podkreśla ten fakt. Przy wielu okazjach przez cały ten czas mówi nam o planie Boga, ale równocześnie ujawnia także plan szatana, ukazując , że diabeł chce stanąć na miejscu Boga i zniszczyć wszystko, co dobre, piękne i wielkie w sercu każdego z nas. Chodzi tu O plan i o podstępne oszustwo Antychrysta, na które Benedykt XVI wskazał w encyklice Spe salyi. Moim zdaniem plan szatana polega na doprowadzeniu świata do ateizmu, całkowitego oddalenia od Boga, do niewiary, niemoralności, do życia bez Boga, a w efekcie do zagłady świata w nawałnicy wojny nuklearnej, która zniszczyłaby świat i wtrąciła dusze do Piekła. Matka Boża jest tutaj po to, aby udaremnić plan szatana, jest po to, aby doprowadzić świat do epoki pokoju. Tak wygląda zarys walki eschatologicznej, sformułowany i ukazany także w terminach i realiach historycznych. Przypomnijmy sobie, że kiedy Jezus mówił
oblężeniu Jerozolimy, ukazywał konkretny moment historyczny, który później się urzeczywistnił.
Zatem prawdziwym problem polega na rym, że to my w tej walce mamy odegrać decydującą rolę, to z tego
powodu Matka Boża kieruje do nas smutne, nawet dramatyczne słowa, kiedy widzi, że nie odpowiadamy na jej wezwania. To my musimy przeszkodzić zburzeniu Sodomy i Gomory to my musimy wstawiać się za innych, ofiarować samych siebie i modlić się. Musimy być narzędziami zwycięstwa Maryi, ale to wymaga stanięcia do walki, która już dzisiaj wkroczyła w bardzo intensywną fazę, już dziś musimy zacząć się zbroić przez post I modlitwę, abyśmy jutro mogli być mocni w wierze i zwyciężać.
Te słowa o „,walce” wywierają na mnie bardzo mocne wrażenie. Przypominam sobie stwierdzenie przypisywane Romano Guardiniemu, które już miałeś sposobność zacytować; ojcze Liyio. Guardini mówiło dwóch armiach, które już stoją naprzeciwko siebie — armii światła i armii ciemności. Stawiał sobie też pytanie) kiedy rozpocznie się bitwa. Ojcze Liyio, ty wielokrotnie powtarzałeś; że chwila bitwy właściwie już nadeszła. A mówię to, aby uprzedzić odpowiedź na możliwe zastrzeżenia odnośnie tego, co dotąd zostało powiedziane. Dlaczego Maryja w czasie obecnym interweniuje w sposób szczególny, starając się pomóc ludzkości w stawianiu oporu szatanowi? Dlaczego jest to odmienny rodzaj interwencji Matki Bożej niż te jej działania, które miały miejsce w trakcie całej historii zbawienia? Dlaczego ten czas miałby być czasem szczególnym? Uważam, że na takie zastrzeżenia można odpowiedzieć słowami orędzia Królowej Pokoju, które
dają do zrozumienia, że to jest czas łaski, szczególny czas, którym zbawienie zależy od tego. co człowiek uczyni ze
swoją historią i światem: „( ..) Szatan jest mocny i zrobi wszystko, aby wam przeszkodzić, sprzeciwiając się waszym działaniom. Zatem módlcie się więcej, ponieważ to modlitwy szczególnie potrzebujecie w tych ostatecznych czasach. Najlepszą brohią przeciwko szatanowi jest Różaniec” (orędzie z 1 sierpnia 1990 roku). Czy zatem nadeszły czasy ostateczne?
Wspomniałem już, że nawet tak racjonalistyczny intelektualista jak Charles Lewis stwierdził kiedyś: „Żyjemy w czasach abolicji człowieka”, zaś Jan Paweł II zauważył, że obecnie ludzie mogą zamienić świat w stos gruzów. Inny wielki myśliciel, antropolog i filozof Renć Girard jest przekonany, że żyjemy w chwili, kiedy Apokalipsa nie jest za nami, lecz tuż przed nami. Wystarczy uważnie przeczytać piękne dzieło prezentujące wielką teologię historii, jakim jest Pamięć i tożsamość Jana Pawła II, aby zrozumieć, że stoimy wobec szczególnego momentu historycznego, w którym dżiała ideologia zła i prądy anty- ewangelizacji, dążąc do usunięcia Chrystusa ze świata. Doszliśmy do takiej fazy historii ludzkości, która, według Jan Pawła II, rozpoczęła się przed trzema wiekami Rewolucją Francuską, w której narody od dawna chrześcijańskie, które przyjęły Ewangelię i rozpowszechniły ją na całym świecie, teraz odrzucają Chrystusa i chcą Go usunąć ze świata, z życia publicznego, z sumień ludzi.
To wiąże się z faktem, że po raz pierwszy w historii ludzkości człowiek ma możność zniszczenia samego siebie. Gdy spojrzymy na dwa tysiące lat historii chrześcijaństwa, to stwierdzimy, że tak wielkiego niebezpieczeństwa nie było nigdy wcześniej. To szatan chce usunąć Chrystusa ze świata. Chodzi o kompleksowe zjawisko historyczne, jakie nigdy przedtem nie miało miejsca, a które wyjaśnia, dlaczego Matka Boża, począwszy od objawień przy Rue du Bac aż po nasze dni, chce nieustannie być pośród nas, aby nas chronić. Właśnie dlatego, że stoimy dziś wobec największego ataku, jaki szatan przypuścił na ludzkość w trakcie całej historii. Powtarza się dokładnie to samo, co wydarzyło się w ziemskim raju. Wtedy nasi prarodzice wybrali siebie zamiast Boga i w miejsce Boga. Dzisiaj człowiek dokonuje wyboru samego siebie zamiast Boga i samego siebie ustanawia bogiem, ryzykując w ten sposób zagładą świata.
Znaczeniu obecnej sytuacji i powadze walki eschatologicznej poświęciliśmy sporo miejsca w naszej książce Lora di Satana. Na dramatyzm obecnej sytuacji wskazuje też wielkie zainteresowanie tajemnicami czasami ostatecznymi, koniecznością nawrócenia... To wszystko niesie ze sobą niebezpieczeństwo poddania się tragizmowi, oszołomieniu lękiem i strachowi. Właśnie dlatego musimy uważnie śledzić to, co mówi Królowa Pokoju, abyśmy potrafili przeżywać ten czas bez strachu. Od pierwszych lat objawień Matka Boża zachęcała nas
taki sposób: „Nie niepokójcie się, nie martwcie się.
Każdy niepokój przychodzi od szatana. Jesteście dziećmi Bożymi: zawsze musicie być spokojni, trwać w pokoju, ponieważ Bóg wszystkim kieruje” (orędzie z 29 sierpnia 1983 roku). I znowu: „Drogie dzieci! Jak matka, już od wielu lat uczę waś wiary i miości Boga. Nie okazywaliście wdzięczności dobremu Ojcu ani nie oddawaliście Mu chwały. Staliście się pustymi, wasze serce stało się twarde i pozbawione miłości bliźniego, który żyje w cierpieniu. Ja uczę was miłości i pokazuję wam, jak Ojciec was ukochał, jednak wy Go nie kochacie. On złożył w ofierze swojego jedynego Syna dla waszego zbawienia, moje dzieci. Jeżeli nie kochacie, to nie rozpoznacie miłości, jaką wasz Ojciec żywi do was. Nie poznacie Boga, ponieważ Bóg jest miłością. Miłujcie i nie bójcie się, moje dzieci, ponieważ w miłości nie ma lęku. Jeżeli wasze serca są otwarte dla Ojca i jeżeli pełne są miłości do Niego, to dlaczego macie się bać tego, co się wydarzy? Boją się ci, którzy nie miłują, ponieważ oczekują kary, wiedząc jak bardzo puste i zatwardziałe są ich serca. Moje dzieci, wzywam was do miłowania najdroższego Ojca. Ja prowadzę was do zycia wiecznego. Życiem wiecznym jest mój Syn: przyjmijcie Go, a przyjmiecie miłość!” (orędzie z 18 marca 1995 roku).
Matka Boża wzywa nas do duchowego spokoju i ufności w Bogu, ponieważ żyjemy w niezwykle dramatycznym momencie. Pomyślmy też, że tuż po rozpoczęciu wojny w Bośni, Matka Boża zaczęła wzywać nas do brania na serio „powagi sytuacji”. Wydaje mi się,
że tymi słowami daje do zrozumienia, iż konflikt mógł się przemienić w wojnę światową, ponieważ Rosja nie chciała pozbywać się Bałkanów i bez wątpienia była gotowa użyć także broni atomowej. To mogło przerodzić się w wojnę nuklearną o nieobliczalnym zasięgu. To wystarczy, aby zdać sobie sprawę z powagi obecnego czasu oraz znaczenia tych ostatnich trzydziestu lat Matką Bożą obecną tak blisko nas. Sądzę, że nie mamy nawet pojęcia o tym, co może się wydarzyć w najbliższej przyszłości. Jeżeli wiek dwudziesty był strasznym wiekiem, to czas, w którym obecnie żyjemy, jest rzeczywistością jeszcze straszniejszą. Nie możemy zaprzeczyć, że tajemnice zawierają poważne proroctwa, być może także straszne, budzące lęk o najbliższą przyszłość świata. I to być może do tego stopnia, że Matka Boża mogła pokazać widzącym tylko to, co mogli znieść lub zrozumieć w danej chwili. Podobnie było w Fatimie, gdzie Najświętsza Panna pokazała siostrze Łucji dramatyczny zarys drugiej wojny światowej, jednak nie ukazując szczegółach najgorszych potworności, takich jak pic- krematoryjne w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Uważam więc, że widzący w Medjugorie mieli wizję dziesięciu tajemnic dostosowaną do ich zdolności percepcji, możliwości przyjęcia pewnych obrazów i wyobrażania sobie rzeczywistości.
Siła zniszczenia, jaką człowiek ma obecnie do dyspozycji, jest niewyobrażalna. Myślę, że nicdocenianie
mocy zła byłoby najpoważniejszym błędem. Szatan jest silny i jest wstanie zgotować nam piekło na ziemi. Oto dlaczego Matka Boża mówi: „Niedoceniacie powagi sytuacji”. To jest sprawa, na którą trzeba zwracać baczną uwagę, unikając zbyt łatwego optymizmu, ponieważ Tajemnica Niegodziwości jest czymś przerażającym. Tu jednak trzeba pamiętać, że chociaż Tajemnica Niegodziwości jest straszną rzeczywistością, chociaż wielka jest moc zła, chociaż Piekło może zrealizować się także na ziemi, to Bóg jest mocniejszy, potęga modlitwy jest większa. Królowa Pokoju daje nam to do zrozumienia, zachęcając wciąż do odmawiania Różańca, do podjęcia z wiarą ofiary postu, stanięcia do walki przeciwko osobistemu grzechowi. Jeżeli będziemy zakorzenieni w Chrystusie przez wstawiennictwo Maryi, jeśli będziemy wiernie trwać w Nim, wtedy Jego zwycięstwo stanie się naszym.
Matka Boża mówi nam, abyśmy się nie lękali — nie dlatego, że zło nie jest niczym przerażającym — wprost przeciwnie! — lecz dlatego, że potęga dobra i moc łaski są większe od wszystkiego, co możemy sobie wyobrazić. Oto dlaczego Leon XIII, kiedy miał straszliwą wizję demonów, które rzucały się na miasto Rzym, ułożył piękną modlitwę ku czci świętego Michała Archanioła, aby prosić o jego opiekę. Maryja powiedziała to wyraźnie:
bronią, którą mamy w rękach jest modlitwa i post. Mają one tak wielką moc, że zapewniają nam zwycięstwo, pod warunkiem, że się nimi posługujemy
. Te słowa pozwalają mi zrozumieć jak łatwo zostać wprowadzonym w błąd odnośnie czasu, który nas czeka, przyjmując z jednej strony postawę zbyt łatwego optymizmu, a z drugiej rozpaczliwego, katastrof cznego pesymizmu, które podsycane są przez fałszywych proroków, wprowadzając w zakłopotanie tych, którzy pragną przyjąć wezwanie Królowej Pokoju. Musimy zatem strzec się wszystkich, którzy jako pewną podają datę i godzinę końca świata, jak również tych, którzy odrzucają w całości kwestię tajemnic mówiąc, że nie należy się martwić, ponieważ Matka Boża obiecała nam pokojową przyszłość Musimy bardzo uważać, aby nie pojmować tego czasu jako okresu biernego oczekiwania, rezygnując z bycia aktywnymi uczestnikami toczącej się walki, jakimi pragnie nas uczynić Najświętsza Maryja Panna. Matka Boża sama zajęła stanowisko względem fałszywego profetyzmu: „ Ci, którzy głoszą przepowiednie katastrof czne, są fałszywymi prorokami. Oni mówią: Tego roku, tego dnia nastąpi katastrofa: Ja zawsze mówiłam, że kara przyjdzie, jeżeli świat się nie nawróci. Dlatego wszystkich wzywam do nawrócenia. Wszystko zależy od waszego nawrócenia” (orędzie z 15 grudnia 1983 roku).
To, o czym mówisz jest niezwykle ważną sprawą. Wystarczy spojrzeć na proroctwa biblijne — nigdy nie podają żadnych dat, zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie. Wszystkie biblijne proroctwa, które potem się urzeczywistniły; zawsze mają w tle ostateczną
walkę eschatologiczną, ukazując nam, że przepowiadane wydarzenia są przejawami tej walki, która będzie miała swój kulminacyjny moment. Także w przypadku zapowiedzi zburzenia Jerozolimy, która była proroctwem wygłoszonym prżez Jezusa Chrystusa, nie ma żadnego wskazania konkretnego czasu. Choć proroctwo to miało potwierdzenie historyczne, to jego tłem jest ostateczna walka między dobrem i złem. W tajemnicy fatimskiej Matka Boża nie podaje żadnych dat, lecz wskazuje na znaki, zgodnie z logiką proroctwa, które pochodzą z Nieba.
Nie możemy zapominać, iż to, co nadprzyrodzone zawsze zaskakuje człowieka, ponieważ cielesne oczy — jak zauważa święty Paweł — nie rozpoznają rzeczy Bożych. Nawet ci, którzy są wysłannikami Boga, prorocy, będąc jedynie ludźmi wiele razy nawet nie zdawali sobie sprawy z doniosłości zapowiedzi, którą przynoszą i również oni byli zaskoczeni czasem, miejscem i sposobem urzeczywistnienia się proroctwa. W wypełnieniu się przepowiedni prorockiej zawsze obecny jest ten czynnik zaskoczenia, ponieważ myśli Boże nie są naszymi myślami. W świetle tego wszystkiego wydaje się, że snucie przewidywań na temat tego, co się wydarzy i kiedy to nastąpi, jest próżnym, a nawet szkodliwym zajęciem, ponieważ to, co nadprzyrodzone zaskakuje nas i jako Boży zamiar, Boża myśl, Boży plan, przekracza ludzkie rozumienie. Strzeżmy się więc przed wdawaniem się w próżne spekulacje, które mogą prowadzić
do tego, że damy się oszukać, co uniemożliwi nam przeżywanie tego czasu w sposób właściwy, jako czasu przygotowania. Wsłuchajmy się w słowa Królowej Pokoju: „(...) Kto się modli nie boi się przyszłości (...)„ (orędzie z 25 czerwca 2000 roku).
ROZUMIEĆ ZNAKI CZASU.
W OCZEKIWANIU
NA NOWY ŚWIAT POKOJU
Tak więc, drogi ojcze Liyio, dotarliśmy do końca tej krętej drogi, podczas której staraliśmy się zbadać tak bardzo złożony problem tajemnic z Medjugorie we wszystkich jego wymiarach, jako naglący i ważny dlii każdego z nas. Stwierdziliśmy, że możemy w sposób czynny. przez modlitwę i post przygotować się duchowo na przeżywanie tego czasu, który już jest czasem eschatologicznej duchowej walki; iprzygotowuje nas na to, co jest przeznaczeniem ludzkości, a mianowicie nowy świat, który zapowiada nam Królowa Pokoju.
Powiedzieliśmy też, że należy powstrzymywać się odswego rodzaju oszukiwania samego siebie przez uprawianie i propagowanie fałszywego profetyzmu. Jest to ostrzeżenie ewangeliczne, które z jednej. strony przestrzega przed pokusą niedoceniania sytuacji, banalizowaniem jej, podczas gdy w rzeczywistości sytuacja jest poważna i skrajnie niebezpieczna. Z drugiej strony mamy tendencję przeciwną
— zestawianie, mieszanie i manipulowanie proroczymi
tekstami różnego, często bardzo wątpliwego pochodzenia,
w celu odgadnięcia „dnia i godziny „przez upraszczające
i spłycające interpretowanie tajemnic — sprawy o wiele poważniejszej, niż się wydaje.
Nie powinniśmy odgadywać „kiedy”: jednak zostaliśmy wezwani do uznania, że tajemnice mają coś wspólnego z nadchodzącym czasem. To właśnie w czasie obecnym ludzkość doszła do rozdroża i nad światem zawisła roś ba samozagłady, a drogi historii zbawienia krzyżują się z kolejami ludzkich losów i ludzkiej historii. Co więc robić; aby stać się świadomym powagi obecnej sytuacji? Królowa Pokoju wzywa do rozpoznawania i rozumienia znaków czasu. W jednym z najwcześniejszych orędzi, uprzedzając i zapobiegając ludzkiej pokusie redukowania wszystkiego do pustej ciekawości i zgadywania dnia i godziny Matka Boża powiedziała: „Dlaczego stawiacie tak wiele pytań? Odpowiedź na każde z nich jest w Ewangelii” (orędzie z 19 września 1981 roku). Możemy to rozumieć jako odwołanie się do fagmentu Ewangelii św. Mateusza, gdzie Jezus mówi: „Odj9gowca uczcie się przez podobieństwo. Gdy jego gałązka nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że zbliża się lato” (Mt 24, 32).
Trzeba zatem przyglądaćsię znakom, aby rozumiećprzeżywany obecnie czas, co Królowa Pokoju miała sposobność potwierdzić: „Drogie dzieci, przychodzę do was, ponieważ pragnę moim przykładem pokazać wam znaczenie modlitwy za tych, którzy nie poznali miłości Bożej Pytajcie siebie
samych, czy postęp ujecie za mną. Moje dzieci, dlaczego nie rozpoznajecie znaków czasu? Chodźcie ze mną, wzywam was jako Matka. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie” (orędzie do Mirjany z 2 kwietnia 2006 roku). Czym więc są znaki czasu ijak można je rozpoznać?
Przytoczone tu orędzia dają okazję do zwrócenia uwagi na to, że Matka Boża wypowiada się w terminach biblijnych. U podstaw naszej kultury jest Pismo Święte. Nie powinniśmy zatem zajmować się problemem czasu, ile raczej sięgnąć do Słowa Bożego, które daje nam wielkie bogactwo wskazań dotyczących tematu, którym teraz się zajmujemy.
Przejdźmy do Fragmentów istotnych dla zrozumienia tego, co znaczy pojmowanie znaków czasu. W 12 rozdziale Księgi Apokalipsy ukazane są dwa przeciwne sobie symbole. Z jednej strony mamy Niewiastę obleczoną w Słońce, z drugiej czerwonego Smoka. Te symbole pozwalają zrozumieć, kim są rywalizujący, walczący ze sobą w eschatologicznej walce.
Otóż, wracając do naszej epoki, sądzę, że pierwszym znakiem czasu jest Fakt, iż Matka Boża ukazuje się w Medjugorie już od trzydziestu lat. Ten Fenomen jest czymś nieporównywalnym w historii objawień maryjnych. Tylko objawienia w Łaus trwały dłużej, około pięćdziesięciu czterech lat, od 1664 do 1718 r., jednak Benoite Rencurel nie miała codziennych objawień, co ma miejsce jeszcze dzisiaj w przypadku trojga widzących
Medjugorie. Wyjątkowość objawień Królowej Pokoju pokazuje, że jej orędzie jest orędziem globalnym, które adresowane jest do całego świata. Maryja ukazuje się
białej szacie i szarym welonie, co symbolizuje pokutę, zaś obłok pod jej stopami nawiązuje do wydarzenia eschatologicznego, na które ona sama nas przygotowuje. Korona z dwunastu gwiazd jest wyraźnym odniesieniem do Niewiasty z Apokalipsy, oprócz tego, że ukazuje, iż Maryja jest rzeczywiście Królową.
Obecność Marri pośród nas jest bardzo pozytywnym i przynoszącym nadzieję znakiem, znakiem wielkiego Bożego miłosierdzi. A jej obecność w pełni włącza się
dzieje Kościoła, który przez prawie trzydzieści lat był kierowany przez Jana Pawła II, człowieka oddanego Maryi, który jako swoją dewizę obrał hasło Totus tuus— Caly twój, Maryjo! Przez caly swój nadzwyczajny maryjny pontyfikat niósł Ewangelię aż po najdalsze krańce świata. Jego następca, Benedykt XVI, okazuje się niezmordowanym obrońcą wiary i prawdy, ujawniając — i dla mnie jest to jeden z najbardziej interesujących aspektów jego pontyfikatu — kłamstwo Antychrysta obecne w naszym czasie, przekładając na język współczesnej kultury to, co mówi Królowa Pokoju: „Chcecie zbudować nowy świat bez Boga, dla którego nie ma ani przyszłości ani życia wiecznego”.
Pozytywny wymiar tego „znaku czasu”, jakim jest obecność Maryi, wyraża się także w zwycięstwach, które odnosiła ona w ciągu tych trzydziestu lat, począwszyod upadku komunizmu do uchronienia nas przed trzecią wojną światową oraz samozagładą świata, przynajmniej do dnia dzisiejszego. Otóż ta obecność Maryi jest
pełnym tego słowa znaczeniu znakiem naszego czasu. Niezwykle istotne znaczenie ma to, że Królowa Pokoju przybyła, aby powiedzieć nam, iż są to ostatnie objawienia w historii Kościoła.
Możemy też rozpoznać w naszym świecie znaki działania szatana, Smoka, które przeciwstawiają się znakom Maryi. Moim zdaniem istnieją dwa zasadnicze znaki smoka. Pierwszym jest usiłowanie zbudowania świata bez Boga, odrzucenie Chrystusa jako Zbawiciela, skazanie chrześcijaństwa na wygnanie za pomocą — i to jest drugi diabelski znak — prześladowania skierowanego przeciwko Kościołowi z większym niż kiedykolwiek impetem, które rozpoczęło się od Rewolucji Francuskiej. W porównaniu z czasem obecnym, prześladowania w okresie Imperium Rzymskiego i chrześcijańskich męczenników były sprawą dużo mniejszego zasięgu i rozmiarów. Historycy twierdzą, że jeżeli zsumujemy wszystkie ofiary rzymskich prześladowań, to doliczymy się najwyżej 10 000 męczenników, podczas gdy w samym XX wieku można doliczyć się dziesiątek milionów chrześcijańskich męczenników. Ta ogromna liczba wzrasta każdego dnia z powodu współczesnych, wciąż trwających prześladowań.
Oto dwa znaki obecnego czasu: objawienia w Medjugorie, gdzie Niewiasta o1ziana w Słońce staje się obecna
przy nas i pośród nas jak nigdy przedtem, oraz wysiłki szatana, Smoka, który chce zająć miejsce Boga, budując świat bez Boga, pod sztandarem ateizmu i antychrześcjjaństwa. Te dwa wzajemnie przeciwne znaki tworzą tło, na którym coraz mocniej rysuje się walka eschatologiczna, która stopniowo zmierza do punktu kulminacyjnego.
Niedawno Królowa Pokoju powróciła do tego tematu: Drogie dzieci! Już od dłuższego czasu daję wam moje Niepokalane Serce i podaję wam mojego Syna. Wy mnie odrzucacie. Pozwalacie na to, aby grzech pogrążał was coraz bardziej. Pozwalacie na to, aby was sobie zjednywał i odbierał wam zdolność rozeznawania. Biedne moje dzieci, rozglądajcie się wokoło i obserwujcie znaki czasu. Myślicie, że można żyć bez błogosławień5 Boga? Nie pozwólcie, aby was ogarnęła ciemność. Dążcie z głębi serca do Mojego Syna. Jego imię rozprasza najgęstszą ciemność. Ja będę z wami, wy tylko wzywajcie mnie; Oto my, Matko, kieruj nami!”. Dziękuję wam” (orędzie do Mirjany z 2 maja 2009 roku). Te słowa wyraźnie nawiązują do ludzkości, która usiłuje budować nowy świat bez Boga, do ludzkości, która naprawdę jest już niewolnicą grzechu i szatańskiej pokusy stawiania siebie na miejscu Boga. Fakt, że te orędzia są coraz częstsze w miarę jak przybliżamy się do naszego obecnego czasu, daje nam do zrozumienia, jak bliska jest ta chwila walki, jak pilne jest wezwanie do podjęcia działań. Równocześnie nie możemy zapominać o tym, co
Mirjana przy wielu okazjach powtarzała; na końcu czasu
tajemnic rozbłyśnie nowe światło, które zaleje świat i zobaczymy triumf Serca Matki Bożej i Jezusa. W tych słowach rozpoznajemy odniesienie do obietnicy danej w Fatimie. Pod koniec drugiej tajemnicy — lub drugiej części tajemnicy — przekaznej siostrze Łucji, Najświętsza Panna zapowiedziała: „Dobrzy będą poddawani torturom, Ojciec Swięty będzie musiał wiele cierpieć, różne narody zostaną zniszczone. W końcu Moje Niepokalane Serce zwycięży. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci i światu zostanie dany okres pokoju”. I właśnie w tym nowym świecie pokoju, który Matka Boża przyszła realizować przez objawienia w Medjugorie, znajdujemy spełnienie obietnic z Fatimy.
Trzeba jednak pamiętać, że perspektywa nastania pokoju nie zmniejsza surowości czasu dziesięciu tajemnic, które przedstawiają niezwykle dramatyczny scenariusz przyszłych wydarzeń. Nie można też w sposób zbyt płytki i fałszywie optymistyczny oceniać spokoju ducha widzących. Wszyscy przecież pozawierali maiżeństwa i mają dzieci. Nie można na te) podstawie banalizować znaczenia i wartości tajemnic, mówiąc: jeżeli oni są tacy spokojni, to te wszystkie rzeczy nie będą wcale takie straszne! Takie myślenie jest wielkim błędem. Trzeba natomiast postawić sobie pytanie, skąd widzący czerpią taką pogodę ducha. Okazuje się, że ich spokój nie pochodzi z niczego innego, jak tylko z obecności Matki Bożej, z ufności w jej moc, jej dobroć, jej miłość. To obecność Maryi staje się pewnością zwycięstwa i odgania wszelki
strach. Powiedzieliśmy to także w naszej książce L”ora di Satana: jeżeli szatan jest mocny, to Bóg jest Wszechmocny i widzący naprawdę mają świadomość wszechmocy Boga, który działa przez Maryję. Bardzo dobrze wiedzą, że tajemnice, których są powiernikami, odnoszą się do dramatycznych wydarzeń — przynajmniej w większej części — jednak równocześnie mają pełną świadomość potęgi mocy Boga.
Przypominam sobie, co powiedział Ivan przy okazji dwudziestopięciolecia objawień. Stwierdził — wspominaliśmy już o tym — że Matka Boża bez wątpienia zrealizuje swój plan, że zwycięstwo Królowej Pokoju jest pewne, rak jak jest sprawą pewną, zgodnie z obietnicą Chrystusa, że moce Piekła nie zwyciężą Kościoła. Tym, co mnie szczególnie porusza u widzących, jest ich pewność, że moc zła nie zwycięży i że Matka Boża zrealizuje swój plan. Czas próby i cierpienia doprowadzi nas — jak mówi Najświętsza Panna — do czasu wiosny, nowego świata pokoju, a każdy z nas powołany jest do współdziałania w urzeczywistnianiu go.
Można pogłębić temat,, nowego świata pokoju °„ który Maryja przyszła zapowiedzieć i zrealizować, za punkt wyjścia biorąc orędzie wygłoszone w dzień Święta Bożego Narodzenia 1992 roku, w którym mówi/ii:
„Drogie dzieci! Dziś pragnę was wszystkich okryć swoim płaszczem i ochronić przed wszelkimi napaściami szatańskimi. Dzisiaj jest dzień pokoju, ale na całym świecie jest wiele niepokoju i dlatego wzywam was, abyście wszyscy ze mną poprzez modlitwę budowali nowy świat pokoju. Ja nie mogę tego uczynić bez was i dlatego wzyyiam. was wszystkich z macierzyńską miłościq, a resztę uczyni Bóg. Otwórzcie się na Boże plany i jego zamysły, abyście mogli współpracować z Nim dla pokoju i dobra i nie zapominajcie, że wasze życie nie do was należy, lecz jest darem, którym macie radować innych i prowadzić ich do życia wiecznego. Drogie dzieci, niech wam zawsze towarzyszy miłość nowo narodzonego Jezusa. Dziękuję, ze odpowzedzieliscie na moje wezwanie.
To mocne i pewne słowa obietnicy, dzięki którym możemy być pewni, że zostanie ona dotrzymana — nastanie czas i świat pokoju.
Bez wątpienia! W związku z tym chciałbym powiedzieć, że Matka Boża użyła dwóch innych wyrażeń, których nie możemy nit doceniać, jeśli chcemy pełniej zrozumieć tę wizję nowego świata pokoju. Pewnego razu Maryja powiedziała: „(...) Pragnę, aby każdy z was był szczęśliwy tu na ziemi i aby kazdy z was był ze mną w niebie (...) (orędzie z 25 maja 1987 roku). A kiedy indziej: „G..) Dzięki waszemu tak” dla pokoju i waszemu zdecydowaniu dla Boga otwiera się dla was nowa szansa na pokój.
Jedynie w ten sposób, dzieci, czas tego wieku będzie dla was czasem pokoju i pomyślności (...)„ (orędzie z 25 grudnia 1999 roku). Uważam, że te dwa orędzia odsłaniają nam zarys nowego świata pokoju, o którym mówi Matka Boża.
Przede wszystkim ten świat pokoju przeciwstawia się światu bez Boga, zbudowanemu przez tego, kto ma szatanaw sercu, a zatem sprowadza Piekło na ziemię, przynosi samozagładę, wojny, a także wielkie katastroĘ” naturalne, ponieważ jeżeli człowiek buntuje się przeciw Bogu, także przyroda buntuje się przeciwko człowiekowi. Klęski żywiołowe nie są zsyłane przez Boga, lecz są konsekwencją buntu, który rozpoczyna się w sercu człowieka. Bardzo poruszyło mnie to, o czym wyraźnie mówi Matka Boża
— niewierność Bogu prowadzi do tego, że ziemia staje się piekłem, podczas gdy wierność Bogu i pokój serca prowadzą do pokoju i pomyślności. Aby to zrozumieć, wystarczy wyobrazić sobie do jakiej zmiany, do jakiego pojednania na całym świecie doprowadziłoby wspólne postanowienie wszystkich mocarstw, żeby zamiast wydawać pieniądze na zbrojenia, jak jest dzisiaj, wydawano je na zwakzanie chorób, na przekształcenie pustyni
urodzajne ziemie, na pozyskiwanie nowych terenów uprawnych, na zaspokojenie potrzeb żywnościowych wszystkich mieszkańców Ziemi, na dążenie do tego, żeby wszyscy mogli wieść spokojne życie na tym świecie.
Będzie to czas pokoju — czas, w którym wyplenimy korzeń zła, który jest w nas, korzeń egoizmu, arogancji,
zachłanności. Będziemy mieli możliwość przeobrażenia tej ziemi w ziemski raj. Wystarćzykoby podjąć małe kroki. Gdyby na przykład wszystkie narody postanowiły że w przyszłym roku 30 % pieniędzy wydawanych na zbrojenia pójdzie na opiekę zdrowotną i rozwój medycyny, przenosząc fundusze z jednego ministerstwa do drugiego1 to pomyślmy, w jaki sposób taka decyzja przyczyniłaby się do postępu na świecie!
Jednak dzisiaj nie marny możliwości dokonania takiego zwrotu. Boimy się jedni drugich, mamy w sobie strach i zachłanność, despotyzm i arogancję, ponieważ szatan zdobył spory obszar w sercu człowieka. Jeśli w sercu ludzi dokona się zwycięstwo Chrystusa, kiedy nastąpi powrót ludzkości do Boga, wtedy będziemy mieli odwagę do podjęcia się takich kroków i mądrego zainwestowania wielkich możliwości, jakie dał nam Bóg, abyśmy czynili sobie Ziemię poddaną i przeobrazili ją
kwitnący ogród.
Życie ludzkości może zostać przeobrażone przez przyjęcie wezwania, jakie Matka Boża kieruje do nas od tylu lat. Ludzkość może powrócić do Boga, który jest Królem Pokoju. Wzasadzie można powiedzieć; że w ramach eschatologicznego starcia Chrystusa z szatanem toczy się walka, którą
dzisiejszym świecie, pośród współczesnych ludzi prowadzi armia światła z armią ciemności. Ale gdy ludzkość zostanie odnowiona i będzie wstanie żyć w pokoju, w pomyślności, w bratniej miłości, to co stanie się z tymi, którzy odrzucili
Boga? Co stanie się z tymi wszystkimi, którzy już teraz opowiadają się po stronie zastępów ciemności? Czy no-wy świat pokoju będzie świadkiem powrotu do Boga jedynie maleńkiej owczarni? Czy może większości ludzi? Czy wtedy ludzie nadal będą pozostawać w mocy zła i ciemności? Pytam o to przywołując słowa Maryi, która mówiła, że po wypełnieniu się dziesięciu tajemnic moc szatana zostanie rozbita. Co to oznacza dla tych, którzy dokonają wyboru przeciwnego wezwaniu Królowej Pokoju?
W orędziu, do którego nawiązujesz, z 14 kwietnia 1982 roku, Królowa Pokoju mówi: „(...) Ten wiek, w którym żyjecie, jest we władzy Szatana, ale kiedy zostaną zrealizowane tajemnice, jakie zostały wam powierzone, jego moc zostanie zniszczona (...)„. W rzeczywistości, powołując się na chorwacki tekst orędzia, który przekazuje dosłowne wyrażenia użyte przez Matkę Bożą, nie jest poprawne mówienie @ „zniszczeniu” mocy Złego. Także dlatego, że to wprowadzałoby perspektywę millenarystyczną, prowadzącą do przekonania, że mógłby nastać na ziemi czas, w którym szatan nie byłby obecny, ponieważ został ostatecznie zwyciężony. Musimy jednak pamiętać o tym, że całkowita i ostateczna klęska szatana, doprowadzenie do końca zwycięstwa odniesionego przez Chrystusa w Zmartwychwstaniu, dokona się dopiero na końcu świata. Musimy zatem przyjąć, że po okresie pokoju, obiecanym przez Matkę Bożą, którego czasu trwania nie możemy sobie nawet wyobrazić, będzie
miał miejsce ostateczny atak szatana, który doprowadzi
do jego definitywnej klęski oraz przyjścia Chrystusa
w chwale. Ale ta perspektywa leży poza zasięgiem orędzi
z Medjugorie, które nigdy nie nawiązują do drugiego
przyjścia Chrystusa.
W nowym świecie pokoju nastąpi triumf Niepokalanego Serca Maryi, który będzie polegał na tym, że dobro zyska przewagę nad złem. Wystarczy przypomnieć sobie przypowieść o kąkolu lub przywołać obrazy opisane w Księdze Apokalipsy, gdzie bardzo jasno mówi się o ostatecznym końcu Smoka oraz o dwóch bestiach wrzuconych w jezioro ognia i siarki (Ap 20, 10). A więc nie jest tak, że w czasie pokoju wszyscy dostępują zbawienia. Mogą wtedy być także tacy ludzie, którzy się potępią, jednak uważam, że większa część ludzkości powróci do Boga i będzie miała moc przeobrażenia tego świata w ogród, jak powiedział Jan Paweł II.
Nie znaczy to, że w tym nowym świecie szatan przestanie zwodzić, kusić i oszukiwać człowieka. Lecz ludzie obdarzeni łaską i mocą Chrystusa, przyjąwszy Pana do swych serc, będą mocniej opierać się diabelskim podstępom. W czasie pokoju nadal będziemy rodzili się
grzechem pierworodnym, a po przyjęciu Chrztu nadal pozostanie w nas pożądliwość. Będziemy jednak potrafili używać naszą wolność epiej niż teraz, także dlatego, że otrzymamy nauczkę — w czasie dziesięciu tajemnic dowiemy się, co tak naprawdę znaczy iść za szatanem. Sposób, w jaki tajemnice zostaną ujawnione, trzy dni
przed ich wypełnieniem się, oraz fakt, że pierwsze dwie są ostrzeżeniami — to wszystko pozwoli nam zrozumieć jak odmienny będzie los tego, który tajemnice potraktuje poważnie, przyjmując wezwanie do nawrócenia, od losu tych, którzy odrzucą ostateczne wezwanie Bożego Miłosierdzia. Spróbujmy przybliżyć się do zrozumienia tej sprawy na podstawie hipotetycznego przykładu. Jeżeli Mirjana ujawni przez wybranego kapłana, że w takim a takim dniu w pewnym miejscu nastąpi wielki wybuch atomowy; a ci, którzy nie uwierzą, uważając, że są to żarty widzących, udadzą się właśnie na to miejsce, to umrą tam straszną śmiercią... Gdy pewnego dnia ujrzymy to wszystko — jest to rozumowanie czysto hipotetyczne — to czy nie uważasz, że dowiemy się, gdy nastanie już świat pokoju, jak nieszczęsne konsekwencje powoduje wybór służenia szatanowi, zarówno dla życia ziemskiego jak i dla wiecznego życia duszy?
W tej perspektywie każde proroctwo o przyszłych wydarzeniach, które Królowa Pokoju przekazuje nam w Medjugorie, powinno być rozumiane w kontekście wciąż toczącej się historii zbawienia, podobnie jak słowa wypowiedziane kiedyś przez Jezusa „Skoro zaś ujrzycie Jeruzalem otoczone przez wojska (...) ci co są po wsiach niech nie wracają do miasta” (Łk 21, 20-22). Wystarczy przeczytać dzieło Józefa Flawiusza, aby się dowiedzieć, co się wydarzyło z tymi, którzy powrócili do miasta. Gdy nieprzyjaciele otoczyli mury Jerozolimy, nastał taki głód, że matki zjadały dzieci — jest to taka potworność,
jaka nigdy wcześniej nie miała miejsca. Ale Jezus powiedział — nie wracajcie do miasta! Ci, którzy uwierzyli Jego słowu, a byli to chrześcijanie, ocaleli, podczas gdy inni, którzy nie wierzyli, zginęli. Czyż Jezus nie powiedział:
„jeżeli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zgniecie” (Łk 13, 3)? Tak się stanie w dasie dziesięciu tajemnic, kiedy na pewno nastąpi podział ludzi na tych, którzy giną i na tych, którzy dostępują ocalenia i zbawienia.
W tym kontekście także sposób ujawniania tajemnic
- owe trzy dni wyprzedzenia — są dowodem na wielkie Miłosierdzie Boga względem ludzkości, przekazane światu za pośrednictwem Maryi. To tak, jakby Bóg wyciągał rękę do kogoś, kto tonie, on jednak ją odtrąca i umiera. Święty Augustyn ma całkowitą rację, kiedy mówi: „Ten, Kto cię stworzył, nie może cię zbawić bez ciebie”. Bóg nie może nikogo zbawić wbrew jego woli. Na końcu to właśnie wiara będzie stanowiła odpowiedź daną Bogu. To otwartość serca na Boga sprawia, że jedni się zbawiają, a inni giną.
Drogi ojcze Liyio, bardzo dziękuję ci za te słowa, które można uznać za najlepsze podsumowanie przebytej przez nas drogi, mającej na celu zapoznanie nas wszystkich z tematem dziesięciu tajemnic z Medjugorie. Na końcu tej drogi odczuwamy, że przede wszystkim przyswoiliśmy sobie zachętę, z jaką przychodzi do nas Królowa Pokoju — zachętę do przygotowywania się przez modlitwę ipost na ten niezwykły czas, jaki już przeżywamy, mając w sercu głębo
310kipokoj, t-enpokoj, którego źródłem jest wiedza, że Matka Boża dotrzyma swojej obietnicy.
Tą właśnie obietnicą chciałbym za kończy ć drodzy przyjaciele czytelnicy, tę naszą wędrówkę, jeszcze raz przywołując słowa Królowej Pokoju: „( . J Jestem waszą Matką, dlatego pragnę was wszystkich poprowadzić do pełnej świętości. Pragnę, by każdy z was był szczęśliwy tutaj, na Ziemi i by każdy z was był ze mną it” Niebie. To jest, drogie dzieci, cel mego przyjśeia tutaj i moje pragnienie. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.” (orędzie z 25 maja 1987 roku). Prośmy Królową Pokoju o wstawiennictwo u Boga, aby ta obietnica mogła się spełnić dla każdego z nas.
DODATEK
ORĘD ZłA KRÓLOWEJ POKOJU
W tej części książki zamieszczamy orędzia Królowej Pokoju, które pojawiają się w tekście w formie cytatów lub odniesień, zawierające treści związane z podejmowanymi w naszej rozmowie tematami. Orędzia podajemy
porządku chronologicznym.
(26 czerwca 1981) „Jestem Błogosławiona Dziewica Maryja” Ukazując się ponowne samej Marqi, Matka Boża mówi:
„Pokof Pokoj. Pokoj. Pojednajcie się. Pojednajcie się z Bogiem i między sobą. Aby tego dokonać, konieczna jest wiara, modlitwa, post i spowiedź”
(29 czerwca 198]) Istnieje tylko jeden Bóg i jedna wiara. Wierzcie głęboko i nie lękajcie się!
(19 lzca 1981) Nawet wtedy. gdy na wzgórzu pozostawię znak, który wam obiecałam, wielu nie uwierzy Przyj4 na wzgórze, uklękną, ale nie będą wierzyli. Teraz jest czas nawracania się i czynienia pokuty!
(15 września 1981) Przybyłam do Medjugorie, ponieważ tu jest wielu życzliwych wierzących. Pragnę pozostaćz wami, aby