WIELKA SOBOTA
Jest Wielka Sobota. Między siostrami panuje zupełna zgoda, bo w domu wszystko jest posprzątane, a dziewczynki szykują koszyczek ze święconką, Koszyczek jest wiklinowy, wyłożony białą serwetką, obszytą koronką, jajka do święconki mama ufarbowała w wywarze z cebulowych łusek, a dziewczynki wyskrobały na kolorowych skorupkach różne wzorki, Marysia wyskrobała na jednym jajku kurczaczka. Miał on nogi jak miotełki, a ogonek jak przestraszony kogut spadający z płotu, ale jak na sześcioletnią dziewczynkę i tak było to prawdziwe dzieło sztuki. Mama sprawdziła, czy wszystko jest do święcenia: jajka, chleb, sól, pieprz, chrzan, kiełbasa, cukrowy baranek i dużo zielonych, borówkowych gałązek do ozdoby.
- A czy wiecie, że dawno temu ksiądz w Wielką Sobotę chodził do domów i święcił wszystkie pokarmy przeznaczone na świąteczny stół, Zdarzało się, że zajmowało mu to tak dużo czasu, że opóźniało się wieczorne nabożeństwo, podczas którego święci się ogień i wodę, Dlatego z czasem ustalono, żeby święcić tylko część pokarmów i to w kościele - tak jak się to robi obecnie - powiedziała mama.
- Mamo, czy dziś też będzie nabożeństwo? - zapytała Marysia.
- Będzie, będzie - ubiegła odpowiedź mamy Krysia i trochę złośliwie przypomniała siostrze:
- Pamiętasz, jak w zeszłym roku zabrałaś patyk z ogniska, od którego ksiądz rozpoczyna święcenie ognia i od którego zapala się paschał? Zwęglonym końcem namalowałaś sobie śmieszne wąsy.
- Pamiętam, ale tylko te wąsy.
W zeszłym roku byłam jeszcze mała, a teraz będę już grzeczna - powiedziała cicho Marysia i dodała głośniej:
- Mamo chodźmy już do kościoła z naszą święconką.
W kościele Marysia była bardzo grzeczna. Dokładnie obejrzała dekorację Grobu Pańskiego i leżącą figurę Pana Jezusa.
- Panie Jezu, bardzo Cię kocham i chcę być zawsze dobrą dziewczynką - powiedziała Marysia tak cichutko, że tylko mógł ją usłyszeć Pan Jezus.
KMG
Promyczek Jutrzenki 1/1998 s. 16-17