LORNETKA

Kupiłek lornetkę by podglądać bernadetkę,

Ale w oknach żaluzje mo zasłonięte,

Księżyc wisi na niebie a jo wciąż nie widzę ciebie,

Marzę co by rentgenem być w takiej chwili.

Tak bardzo bardzo kochom ją,

że w nocy kiedy wszyscy spią,

ja nie spię kombinując,

jak być z nią.

Czekołyk do rana lecz matuś zdenerwowana,

Krzyczy znowu nie wstaniesz na piyrwszą zmianę,

Ale matus nie wie o tym że kierownik mnie z roboty,

Wyloł bo miołym problemy z wciąż z koncentracjum.

Wczoraj wpod mi do głowy pomysł całkiem odlotowy,

Że jej wyślę miłosny list ach oni mowy,

Myślę sobie ukradkiem może cosik przypadkiem,

Biegnąc przepadnie wpadając w me ramiona.

I teroz taki problem mum,

że w nocy kiedy wszyscy spią,

ja nie spię kombinując,

jak być z nią.