Rozdział 1
BPOV
- Alice!!! Pośpiesz się nie chce wpaść na twojego mądrego braciszka. Jeżeli nie zejdziesz w ciągu 3 minut to jadę sama.
- To chodź do mnie do pokoju - odkrzyknęła Alice
- Chyba zwariowałaś przecież nie chcemy spóźnić się w pierwszy dzień szkoły. Jeszcze trzeba odebrać plany zajęć - odkrzyknęłam już naprawdę zdenerwowana.
- Dobra już schodzę.
Nie minęło 10 sekund a do pokoju weszła zadowolona dziewczyna.
- Co Cię tak cieszy? - zapytałam.
- Sama myśl Ciebie i Edwarda w jednym pomieszczeniu - znów się uśmiechnęła i puściła mi oczko.
- Już mi nie wspominaj o tym idiocie - odpowiedziałam i zaczęłam iść w stronę mojego samochodu*1.
- Właśnie o tym mówiłam - powiedziała radosna Alice i poszła za mną.
Droga do szkoły minęła nam szybko i w ciszy. Jednak wiedziałam, że All bardzo głęboko nad czymś rozmyślała. A może mi się tylko wydawało?
Gdy wjeżdżałyśmy na parking zobaczyłam parę fajnych osób, ale też tych nie fajnych!.
CULLEN!!!!!!!
Oczywiście stał przy swoim nowiutkim Volvo*2
A wokół niego było masę laleczek Barbie.
Ale podobno takie go nie interesują - tak mówiła Alice.
Wysiadłyśmy z samochodu i zaczęli do nas poschodzić różne osoby i się z nami witać.
Po przywitaniu się z większością poszłyśmy odebrać nasze plany zajęć do sekretariatu.
Gdy zaczęłyśmy porównywać nasze plany okazało się, że mamy tylko jedną lekcje razem. Angielski. Byłyśmy strasznie zawiedzione, ale już nic nie mogłyśmy zrobić.
Szłyśmy korytarzem gdy zobaczyłam mojego ukochanego Jamsa odwróconego do nas tyłem. Pożegnałam się z Alice i podbiegłam do mojego chłopaka, zakryłam mu oczy od tyłu i powiedziałam:
- Zgadnij kto to
- Hm, zapach świeżych truskawek. Tylko z jedną osobą mi się kojarzy. Bello. - powiedział odwracając się do mnie.
Wspięłam się na palce aby go pocałować.
Gdy oderwaliśmy się od siebie zapytał:
- Jaką masz teraz lekcje?
- Chwileczkę - powiedziałam i zaczęłam sprawdzać na planie.
- Hiszpański.
- Świetnie! Ja też.
- No to idziemy - powiedziałam i poszliśmy w kierunku Sali.
Usiedliśmy na samym końcu abyśmy mogli po cichu pogadać.
Lekcja minęła szybko, na szczęście nie musiałam słuchać bo Hiszpańskiego uczyłam się od małego dziecka, więc doskonale znałam ten materiał.
Jak wyszliśmy z Sali sprawdziliśmy czy mamy jeszcze jakieś lekcje razem.
Niestety nie mieliśmy.
James odprowadził mnie pod salę, dał mi buzi i zwiał na W-F.
Gdy weszłam do sali zobaczyłam, że jest pełna ludzi i jedno jedyne wolne miejsce jest obok ukochanego Edzia.!
Więc nie miałam wyjścia.
Jeszcze pomyślałam, że warto podejść do pana Bannera i zapytać:
- Proszę pana gdzie mogę usiąść, bo jak patrzę to nie widzę nigdzie wolnego miejsca.
- Obok Cullena jest jeszcze jedno wolne miejsce - powiedział i wskazał na jego ławkę.
- A no tak nie zauważyłam, dziękuje - odpowiedziałam i poszłam do mojego ukochanego kolegi.
Gdy siadałam do Ławski usłyszałam:
- Witaj moja ukochana
- Odwal się - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się ironicznie
- Pójdziesz ze mną na kolację w sobotę?? - zapytał
- Głupie pytanie, przecież i tak znasz odpowiedz, NIE!!
Przez resztę lekcji nie odzywaliśmy się do siebie.
Pewnie się zastanawiacie czemu ja go nienawidzę.
Otóż kiedyś byliśmy idealną parą do czasu piątkowej imprezy.
Nieźle popiliśmy jak to zawsze u Emmeta.
Chciałam już wychodzi bo źle się czułam więc poszłam szukać Edwarda aby mu powiedzieć, bo jak zawsze by się martwił o mnie.
Po długim czasie szukania znalazłam zgubę tylko, że nie samego był z jakąś blond laską i się obściskiwali. Wzięłam szklankę wody, podeszłam do niego i wylałam mu na łeb. A potem najzwyczajniej na świecie odeszłam.
Przez dłuższy czas próbował mi wytłumaczyć że to ona bardzo nalegało, że był za bardzo pijany i nie wiedział co robi. Ja go najzwyczajniej w świecie olewałam, miałam go głęboko gdzieś. Nie będę mówić gdzie bo pewnie się domyślacie. Nawet prosił Alice aby przekonała mnie. Po jakimś czasie związałam się z Jamsem i totalnie go olałam.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek oznaczający koniec lekcji. Wstałam, spakowałam książki do plecaka i wyszłam. Teraz miałam lekcje z Alice. Poszłam pod sale i czekałam na dziewczynę. Gdy ja zobaczyłam szła w moim kierunku z Jasperem.
Pewnie ją odprowadzał pomyślałam. Jak podeszli do mnie Jaz powiedział:
- Witaj Bello
- Hej
- Bells wybierzesz się z nami do kina apotem na jakiegoś drinka? - zapytał
- Kiedy?
- Dzisiaj, proszę - odpowiedziała All
- No ok. To jeszcze dokładnie później ustalimy.
- Ok.
Pożegnałyśmy się z Jasperem i weszłyśmy do Sali.
Na lekcji ustaliłam z Alice, że spotykamy się pod kinem o 18.
Po szkole wróciłam do domu odrobiłam lekcje, zjadłam obiad, gdy spojrzałam na zegarek dochodziła 16:00 na 17:00 błam umówiona z Jamsem.
Więc pośpieszne poszłam do łazienki*3 wzięłam szybki prysznic, nałożyłam subtelny makijaż, włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i rozmyślałam w co mam się ubrać. Wkońcu zdecydowałam się na sukienkę w kolorze fuksji, czarne długie legginsy i czarne szpilki*4. Gdy już się ubrałam zchowałam telefon*5, i portfel do torebki i wybiegłam z domu. Pojechałam po Jamsa i razem pojechaliśmy do Port Angeles.
Jak dojechaliśmy byli już wszyscy Alice z Jasperem, Mike, Angela i Edward.
Film był ciekawy ale ja wolałam zajmować się czymś innym. Po kinie poszliśmy do knajpy czegoś się napić. Po udanym wieczorze pożegnaliśmy się i każdy pojechał w swoją stronę. Odwiozłam mojego chłopaka i pojechałam do domu. Nikogo nie było, pewnie znowu Ojcu przedłużyły się spotkania. A wspominając o rodzinie to wychowywał mnie sam Ojciec bo Mama zginęła w wypadku samochodowym gdy miałam 5 lat. Mój tata był Deweloperem i miał masę kasy.
Poszłam do siebie o pokoju*6, przebrałam się w piżamę *7 i usłyszałam dzwonek do drzwi. Myśląc że to Ojciec, który jak zwykle zapomniał kluczy zbiegłam na dół. Gdy otwierałam drzwi zamurowało mnie.
- Co ty tu robisz??
- Przyszedłem Cię odwiedzić, a co nie wolno?
Rozdział 2
BPOV
- Myślałam, że w końcu zrozumiałeś, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego? Edwardzie?
- Bells, proszę Cię. Daj mi ostatnią szansę. Nie mogę żyć bez Ciebie - zapytał
- Bardzo bym chciała, ale wiesz że niemogę, A poza tym jest jeszcze James - odpowiedziałam i spuściłam wzrok.
- Zawsze było można spróbować powiedział prawie nie słyszalnie odwrócił się i odszedł.
- Edward!!! - krzyknęłam, podbiegłam i przytuliłam go.
- Zawsze możemy zostać przyjaciółmi - powiedziałam
- Chociaż to - powiedział i odwzajemnił gest.
Gdy się oderwaliśmy od siebie powiedziałam:
- No to do jutra.
- Do jutra - powiedział, wsiadł do Volvo i odjechał.
Chwile jeszcze stałam na dworze, ale szybko zrobiło mi się zimno i wróciłam do domu.
Później jeszcze długo rozmyślałam nad tym co zaszło pod domem.
Może on naprawdę tęskni za mną?
To pytanie cały czas krążyło mi po głowie.
Po długim czasie rozmyślań udało mi się zasnąć.
Gdy się obudziłam była 6:30. Miałam półtorej godziny. Postanowiłam iść się wykąpać, ubrać się i posiedzieć przy laptopie.
Po kąpieli umalowałam się, a włosy wyprostowałam.
Teraz musiałam się tylko ubrać.
Dziś dzień zapowiadał się słonecznie więc postanowiłam założyć top w kolorze bladego różu, szare szorty i różne dodatki*1
Miałam jeszcze 30 minut do wyjścia, więc wzięłam torbę z książkami i zeszłam na dół coś zjeść.
Przy śniadaniu rozmawiałam z tatą. Mówił, że wyjeżdża na parę dni w finansowych sprawach, pytał się mnie czy chce z nim jechać, ale jak bym mogła przepuścić okazje: wolna chata + weekend.
- Tato, raczej zostanę w domu. Obiecałam Ally że pojadę z nią do Centrum Handlowego po jakieś ciuchy.
Jak zwykle ściema .
- No dobrze córeczko, zostawić Ci jakieś pieniądze czy jeszcze masz? zapytał i się uśmiechnął.
- Może zostaw mi parę złotych. Na pewno mi się przyda.
- Dobrze, dziś wieczorem przeleje Ci na konto.
- Dziękuje, Kocham Cię - powiedziałam i dałam mu buzi.
- Ja dziś popołudniu wyjeżdżam więc się już nie zobaczymy.
- Dobrze. Ja już muszę lecieć. Zdzwonię do Ciebie wieczorem. Pa.
- Uważaj na siebie.
Pożegnałam się z tatą i pojechałam do szkoły.
Na parkingu szkolnym byłam 7:50.
Postanowiłam iść pogadać z Alice o wczorajszej sytuacji, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć.
Dzień minął wyjątkowo szybko, po szkole postanowiłam od razu pojechać po jakieś chińskie jedzenie i do Alice, aby z nią pogadać.
Gdy wjeżdżałam na podjazd u Cullenów zobaczyłam Ally na tarasie czytającą książkę. Cooo?
Alice + książka = szok.
Wysiadłam z samochodu i podeszłam do niej.
- Alice, ty czytasz? - zapytałam
- A co w tym dziwnego?
- Nic tylko ty i książka to niespotykany widok.
- No dobra. Pokłóciłam się z Jasperem! - powiedziała i zaszlochała
- Dziewczyno no proszę Cię. Jak chcesz mogę z nim pogadać.
- Jeżeli możesz.
- No pewnie - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Przyniosłam Ci chińszczyznę.
- To jemy - odpowiedziała
Po zjedzeniu pogadałyśmy jeszcze trochę i pojechałam do siebie.
Dopiero w samochodzie przypomniałam sobie że miałam pogadać z Ally o wczorajszej konwersacji z Edwardem.
Gdy byłam w domu to zadzwoniłam do Jaspera i ustaliłam z nim, że jutro po szkole wpadnie do mnie i pogadamy.
Po odrobieniu lekcji spakowałam się do szkoły i zaczęłam pisać zaproszenia na sobotnią imprezę.
Jak już napisałam wszystkie zaproszenia, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Szybko zasnęłam bo byłam strasznie zmęczona. Śniło mi się, że James zabrał mnie na moją ulubioną polanę i mnie tam zgwałcił.
O 4:00 nad ranem obudziłam się, cała spocona i później nie mogłam zasnąć. Więc wzięłam moją ulubioną książkę „Romeo i Julia”, iPODA*2 i włączyłam najgłośniej muzykę, aby nie słyszeć tych beznadziejnych myśli związanych z Jamsem.
Jeszcze na 7:00 nastawiłam sobie budzik aby nie spóźnić się do szkoły.
Gdy zadzwonił budzik właśnie kończyłam czytać.
Poszłam do łazienki, gdy zobaczyłam się w lustrze po prostu padłam.
Wyglądałam okropnie. Since pod oczami i całe spuchnięte oczy od płaczu.
Nałożyłam bazę i masę pudru, teraz jakoś dało się na mnie spojrzeć. Nie miałam siły układać włosów więc je tylko rozczesałam.
Postanowiłam założyć fioletową koszulę, czarne rurki i zwykłe tenisówki plus coś na szyje *3.
Na w razie czego wzięłam okulary jakby moje piękne oczy chciały ukazać się światu.
Dzień minął szybko, nie spotkałam Demsa więc się strasznie cieszyłam. Na przerwach przeważnie trzymałam się z Ally. I oczywiście wszystkim rozdałyśmy zaproszenia.
Po szkole pojechałam do domu, zjadłam obiad i czekałam na Jaspera oglądając telewizję w salonie.
Gdy oglądałam TVN style usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko poszłam otworzyć mojemu gościu.
- Hej Jazz, właź! - powiedziałam i gestem ręki zaprosiłam go do środka.
- Mówiłaś że chcesz o mnie o czymś poważnie pogadać.
- No tak. O co tak naprawdę poszło z Alice?
- W sumie to sam nie wiem, po prostu niemiła wymiana zdań.
- Jezu! I z tego robić taki wielki problem? Jazz no proszę Cię.
- Jeszcze dziś pojadę do niej i ją przeproszę. Ok?
- I to mi się podoba. Jeszcze mam jedną sprawę. W przyszły weekend przyjeżdża do mnie Emmet ze swoją dziewczyną Rose. Pamiętasz ich?
- No pewnie, Emma trudno nie zapomnieć - odpowiedział
- Więc właśnie chciałam gdzieś w szóstkę pójść. Co ty na to - zapytałam
- W szóstkę czyli kto?
- Ty, Alice, Emmet, Rose, Edward i ja.
- A James?
- Wystąpiły pewne komplikację co do niego.
- Aha, rozumiem
- Pamiętaj jutro u mnie o 18:00.
- Oczywiście że pamiętam. Będę się zbierał, lecę do Alice.
- No to leć.
Pożegnałam się z Jasperem i poszłam do siebie do pokoju.
Posiedziałam jeszcze trochę w Internecie i poszłam spać.
Dzisiejszej nocy na szczęście nic mi się nie śniło.
Wstałam o 10:20, boże strasznie późno.
Poszłam zrobić sobie długą i relaksującą kąpiel, oczywiście z bąbelkami.
Po długiej kąpieli nałożyłam makijaż, związałam włosy w kok zostawiając kilka luźnych pasemek. Założyłam fioletowy top, Czerne rurki, fioletowe szpilki i masę dodatków. *4
Wrzuciłam potrzebne rzeczy do torebki i poszłam do samochodu.
W supermarkecie byłam po 15 minutach.
Po zrobieniu zakupów pojechałam jeszcze po Alice.
Gdy dotarłam do domu Ally dochodziła 14:30. Boże strasznie późno a nic nie jest zrobione.
Zadzwoniłam do niej i powiedziałam jej że stoję pod jej domem.
Po krótkiej chwili jechałyśmy do mnie.
Najpierw przyszykowałyśmy żarcie, napoje, ustawiłyśmy stoły krzesła i zdjęłyśmy ochronną folie z basenu.
Jak już wszystko na dole było gotowe poszłyśmy się szykować.
Gdy byłyśmy wykąpane ustaliłyśmy, że się same malujemy i czeszemy.
Ja umalowałam się na niebiesko*5 a Alice na różowo*6.
Włosy spięłam w kok a ona zostawiła włosy rozpuszczone.
Obydwie ubrałyśmy się w sukienki. Ja w niebieską*7 a Ally w różową*8.
Jak już uporałyśmy się ze sobą to zeszłyśmy na dół, włączyłyśmy muzykę i czekałyśmy na przyjście pierwszych gości.
Po 10 minutach zaczęli wszyscy się schodzić.
Impreza zaczęła się rozkręcać, dom był pełny ludzi.
W głośnikach zabrzmiał wolna i romantyczna piosenka, po chwili usłyszałam czyjś głos za sobą.
- Oddasz mi ten jeden taniec?
- Edward?
- Zatańczysz?
- Tak - odpowiedziałam, a Ed złapał mnie za rękę i zaprowadził na parkiet.
Tańczyliśmy ze sobą gdy on się odezwał:
- Tęsknie za tobą Bells
- Doskonale wiesz, że ja za tobą też, ale na razie nie licz nic więcej niż przyjaźń - odpowiedziałam i się bardziej wtuliłam w jego tors.
- Pamiętaj że będę dalej próbował.
- Zapamiętam
Gdy piosenka się skończyła poszliśmy zrobić sobie drinki i poszliśmy a taras.
Jedziesz na ten planowany wyjazd szkolny? - zapytał po dłuższej chwili milczenia.
- W sumie to jeszcze się nie zastanawiałam, a gdzie dokładnie?
- Do Tajlandi
- Pewnie pojadę, a ty?
- Gdzie ty tam i ja
- Ok. - powiedziałam i się zaśmiałam. - Idę się położyć. Jak chcesz to możesz zostać na noc i zaproponuj to innym. Proszę
- Jasne, Dobranoc Bello.
- Dobranoc
Pożegnałam się z Edwardem i poszłam do siebie.
Tylko przebrałam się w piżamę i od razu poszłam spać.
Rano obudziłam się z niezłym kacem. BOŻE!!! Moja głowa!!!
Jedyne co może mi pomóc to ciepły prysznic i aspiryna.
Po prysznicu czułam się już lepiej, założyłam szlafrok bo nie miałam siły się ubierać, zjadłam 2 pastylki aspiryny i położyłam się jeszcze na trochę.
Rozdział 3
BPOV
Gdy wstałam była 11:00, czułam się o wiele lepiej, troszkę się odświeżyłam i założyłam zwykły t-shirt, jeansy i balerinki *1 rozczesałam włosy i się umalowałam. Gdy błam gotowa była 12:00, wzięłam torebkę, kluczyki od samochodu, telefon, portfel i wyszłam. Pojechałam do Jamesa aby z nim pogadać o paru ważnych sprawach. Gdy byłam pod jego domem, posiedziałam jeszcze chwile w samochodzie aby przemyśleć co mu powiem. Po paru minutach stałam pod jego drzwiami i czekałam aż ktoś mi otworzy. Drzwi zaczęły się otwierać i zobaczyłam Danielle siostrę Jamsa.
- Hej, jest James?? - zapytałam
- Nie, nie mówił Ci że wyjeżdża?
- Aha, miło wiedzieć. To już nieważne, cześć
- Pa
Niemalże biegiem poszłam do samochodu, wsiadłam i odjechałam z piskiem opon.
Jak on mógł tak zrobić?? Nienawidzę go!!! Niech tylko spróbuje do mnie zadzwonić!!!!
Zdecydowałam się że pojadę do domu odpocząć bo jakoś nie miałam ochoty na żadne zwierzania się Alice czy co innego.
Kiedy byłam w domu poszłam do kuchni wziąć coś do picia i skierowałam się do salonu, usiadłam a kanapie i włączyłam telewizor. Akurat była reklama wycieczek zagranicznych.
Hmm?? A może by tak gdzieś wyjechać małą grupką. TAK to może być dobry pomysł pojadę do Ally i z nią o tym pogadam.
U dziewczyny byłam już po 20min. Zapukałam do drzwi, otworzył mi Edward.
- Hej Edward, jest Alice?
- Ooo hej Bells, tak jest, wchodź
- To świetnie - powiedziałam i poszłam do pokoju Alice.
Weszłam do niej do pokoju bez pukania, na pewno się nie obrazi. Alice siedziała na łóżku z laptopem, usiadłam obok niej i się odezwałam.
- Ally mam świetny pomysł,
- No dawaj, pochwal się…
- Więc tak, zgarnijmy parę osób i pojedźmy na jakąś wycieczkę, co o tym sądzisz??
- Faktycznie świetny pomysł - powiedziała i wystawiła mi język
- Dobra, to robimy tak: Ja orientuje się co i jak, a ty załatwiasz ekipę, ok?
- Jasne
- To ja lecę, jak czegoś się dowiem to zadzwonię. A o szkołę się nie martw po powrocie nadrobimy zaległości.
- To papa :*
Wstałam i wyszłam z pokoju. Gdy schodziłam po schodach zauważyłam Edwarda podeszłam do niego i powiedziałam mu o moich planach i aby poszedł pomógł Alice.
Pojechałam do sieci Biur turystycznych i postanowiłam, że fajnie by było pojechać na Wyspę Bali. Dowiedziałam się coś na temat terminów, wolnych miejsc i kosztów.
Zadowolona z siebie poszłam do kawiarni i zadzwoniłam do Alice powiedziałam jej co i jak i się dowiedziałam że nikt nie chcę opuścić szkoły i że byśmy pojechali tylko w czwórkę czyli: Ja, Ally, Jasper i Edward. Pomyślałam że mi to opowiada. Ustaliłyśmy że mam zarezerwować 4 miejsca w pokojach 2 osobowych. Wróciłam do biura i zarezerwowałam tak jak mówiłam i wpłaciłam zaliczkę. Gdy wychodziłam z biura pomyślałam o ojcu że przecież powinnam się go zapytać o zgodę, ale to żaden problem. Poszłam do samochodu i pojechałam do domu zahaczając o supermarket. W domu byłam po 20:00 rozpakowałam zakupy, zjadłam kolacje i poszłam się wykąpać. Po długiej kąpieli położyłam się do łóżka i postanowiłam coś poczytać oczywiście padło na Zmierzch . Po krótkiej chwili musiałam zasnąć bo w pewnej chwili urwał mi się film.
Rano obudziłam się strasznie wypoczęta, postanowiłam najpierw zadzwonić do szkoły i powiedzieć że złapał mnie jakiś wirus i nie będzie mnie w szkole, bo przecież muszę kupić jakieś nowe ciuchy na wyjazd. Zadzwoniłam do Ally i powiedziałam jej o moich planach ona oczywiście się ucieszyła i umówiłyśmy się za godzinę pod jej domem.
Postanowiłam założyć błękitną tunikę, czarne rurki i błękitne szpilki *2. Wzięłam torebkę i pojechałam do dziewczyny. Ally oczywiście już stała pod domem i czekała na mnie, jak mnie zobaczyłam szybko wsiadła do samochodu dała mi buzi i ruszyłyśmy. W centrum handlowym byłyśmy godzinę później. Postanowiłyśmy zacząć od góry czyli bluzki, bluzy, sukienki potem spodnie, spódniczki a na końcu buty i dodatki.
Po paru godzinach miałyśmy wszystko i byłyśmy załadowane zakupami postanowiłyśmy zanieść to do samochodu i pójść coś zjeść.
W restauracji miałyśmy obgadać na wyjazd, gdy złożyłyśmy zamówienie odezwałam się:
- To tak, wyjeżdżamy w środę, samolot mamy o 12:30 i pokoje mamy dwie dwójki.
- Mogeee być z Jasperem?? - błagała mnie Ally
- No niech Ci będzie poświęcę się dla Ciebie.
Po zjedzeniu pojechałyśmy do Alice po zaplanowałyśmy noc horrorów.
Wybrałyśmy film „Nienarodzony” usiadłyśmy w głównym pokoju obładowane pościelą, jedzeniem i piciem.
W czasie filmu co chwile krzyczałyśmy a Edward co chwile zbiegał i pytał się co jest, a za 15 razem postanowił z nami zostać. Gdy się skończył film leżałam przytulona do śpiącego już Edwarda, strasznie spodobał mi się ten widok. Alice też spała więc postanowiłam ich nie budzić, nie chciałam jechać do siebie ponieważ było już za późno więc postanowiłam zostać tu na noc.
Rano jak się obudziłam leżałam na łóżku Edwarda troszkę się zdziwiłam. Poszłam na dół w celu znalezienia kogoś. W kuchni był Edward i chyba robił śniadanie.
- Hej, gdzie Ally? - zapytałam
- O w końcu wstałaś, pojechała do Jaspera, chcesz śniadanie?
- Oczywiście, a czemu znalazłam się w Twoim łóżku?
- Postanowiłeś Cię tam zanieść aby było Ci wygodniej, bo przecież sama kiedyś mówiłaś że w moim łóżku dobrze Ci się śpi i nie tylko
- No może - powiedziałam i usiadłam przy stole kuchennym.
Po paru minutach Edward poddał mi śniadanie i sam też zaczął jeść.
- Jutro wyjeżdżamy i słyszałem że jesteśmy razem w pokoju.
- Tak Edward też się cieszę….
- No mam taką nadzieje
Gdy zjadłam śniadanie powiedziałam Edwardowi że tylko się przebiorę i jadę do siebie bo muszę się pakować.
Spakowałam masę rzeczy, sama nie wiem po co mi to wszystko ale i tak Alice weźmie więcej i to przynajmniej jest pocieszające.
Postanowiłam wziąć szybki prysznic i poszłam spać w końcu jutro wyjeżdżamy.
Rano wstałam dopakowałam parę rzeczy i ubrałam się w żółtą sukienkę i szpilki *3, zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa, Zadzwoniłam jeszcze to Charliego i powiedziałam mu że właśnie wychodzę i że samochód zostawiam na lotnisku na parkingu.
W poczekalni umówiłam się z resztą, na lotnisku byłam ale nie musiałam długo czekać. Poszliśmy odebrać bilety i czekaliśmy na odprawę.
Ja usiadłam z Edwardem a Alice z Jasperem.
- Ten wyjazd dużoooo zmieni - nagle odezwał się Edward
- Mam taką nadzieję
- Ja również Bello
*1 - http://ikf.styl.fm/styler/zestaw416875.htm
*2 - http://ikf.styl.fm/styler/zestaw475381.htm
*3 - http://ikf.styl.fm/styler/zestaw565328.htm
Proszę o komentarze bo nie wiem czy jest sens ciągnąć dalej to ff. Dzięki i pozdrawiam Tajsi