Jarosław Iwaszkiewicz, Opowiadania wybrane (BN) oprac. Andrzej Zawada
OPOWIADANIA - W edycji Dzieł (1975) zebrane zostały 64 opowiadania autora, jest to prawie cały jego dorobek.
Tworzył gatunki pograniczne:
fabuła/dokument - w tomie Marginalia (1993)
fabuła/ekspresja językowa poezji - proza poetycka (określenie autora): Zenobia Palmura (1920; pierwszy przejaw autotematyzmu, bohater nawet nazywa się Iwaszkiewicz), Legendy i Demeter (1921), Ucieczka do Bagdadu (1923), Wieczór u Abdona (1923)
Powtarza się tu pytanie o wpływ literatury i sztuki na los jednostki. Młodzi pisarze, zafascynowani francuską dekadencją, żyjący w świecie nieprzewidywalnym, brali zagadnienia sztuki za najważniejszą sprawę codzienności. Ale potem rzeczywistość upominała się o swoje i literackość znikała, pozostawiając wrażenie, że była demonicznym złudzeniem.
W 1926 r. napisał nowelkę Krata, ważną dla niego samego. Był to przeciwny biegun twórczości - naturalistyczna narracja. Jest to znak zachodzącej przemiany.
U Iwaszkiewicza odmiennym zagadnieniom odpowiadają odmienne gatunki literackie:
powieści: studia autotematyczne i autobiograficzne, portretowanie artysty uwikłanego w konflikty współczesności i problemy tradycji
opowiadanie: wychodzi poza tę tematykę, wprowadza pewien uniwersalizm
Czas egzystencji. Panny z Wilka
Przeżycia wojenne zostawiły w świadomości Wiktora niezatarty ślad - powracają jako obraz zabitego dezertera. Wojna zaczęła nowy temat jego biografii, który po 15 latach uzna jako stracony, nieodpowiadający młodzieńczym wyobrażeniom.
Zdaje mu się, że po przybyciu do Wilka czas cofnął się o 15 lat. Chce tu odnaleźć harmonię i nadać sens dalszemu życiu. Problematyka Proustowska - jest tu w poszukiwaniu straconego czasu.
Stara się odtworzyć dawne sytuacje. Ale teraźniejszość widać zbyt silnie, by to się mogło udać. Wiktor wytrzymał konfrontację mitu i rzeczywistości (choć początkowo chciał skrócić wakacje i wrócić w swój mit). Wybrał teraźniejszość. Odchodzi bogatszy o zrozumienie egzystencji.
Przestrzeń międzyludzka. Brzezina
Staś stara się ostatnie tygodnie życia przeżyć jak najpełniej. Miłość do Maliny ma go przywiązać do życia, zagłuszyć lęk egzystencjalny.
Pomiędzy braćmi jest konflikt niezrozumienia - zewnętrzną beztroskę Stasia jego brat bierze za wyraz niezrozumienia dla swojej żałoby, nie domyślając się tragedii świadomości młodszego brata. Bolesław odzyska wewnętrzną równowagę przez śmierć brata i krótki związek z Maliną.
Są różne interpretacje co do tematu opowiadania:
o śmierci
o osiąganiu zgody na siebie i swój los (jak Panny z Wilka)s
o różnych postawach wobec życia i śmierc
Jest to równocześnie pochwała życia i studium umierania. Paradoksalną przyczyną osiągnięcia pełni egzystencji jest świadomość śmierci.
Pełnia życia, a potem świadomość umierania jest przez Stasia odczuwana jedynie biologicznie:
mówi bratu, że nie chce umierać tak młodo i powtarza to do końca
sprowadza fortepian, bo muzyka jest dla niego obietnicą formy porządkującej życie (mówi o nim w tych kategoriach - uwertura, finał), ale zmienia się tylko w powtarzaną melodię z Davos
pozostałe tygodnie chce przeżyć w teraźniejszości - nie odpowiada na listy, i bez sensotwórczej kultury - nie szuka wyrazu swych przeżyć w muzyce; wybiera zmysłową kontemplację śmiertelnego piękna
Mogłaby to być kontynuacja Czarodziejskiej góry, ale Staś podchodzi do życia zbyt emocjonalnie, a nie analitycznie i intelektualnie, nie ma tu zagadnień etyczno-estetycznych. Wątek pobytu w Davos nie musiał być wzięty od Manna, bo tam leczył się Karol Szymanowski, którego Iwaszkiewicz odwiedził w 1929 r. Malina śpiewa poza tym pieśń z Pieśni kurpiowskich Szymanowskiego. Aida, drewniana willa w Podkowie Leśnej, siedziba Iwaszkiewiczów przed wybudowaniem Stawiska, to pierwowzór leśniczówki.
Wybór tragiczny. Młyn nad Utratą
Opowiadanie na podstawie doświadczeń z okresu Aidy (1923-28), gdzie gościł Szymanowski, Lechoń, Słonimski i inni. Opowiadanie to portret Jerzego Lieberta, w czasach Aidy 20-letniego, zmarłego 12 lat przed jego napisaniem.
Warszawski majątek Krzywizna to właściwie Podkowa, a historia Juliusza Zdanowskiego przypomina biografię Jerzego Lieberta. Karol Hopfer to Iwaszkiewicz i po trosze Szymanowski. Inne szczegóły są rzeczywiste - Hopfer jadał najchętniej na kolację kwaśne mleko (jak młody muzyk Olek Landau), poeta Desmond King czynił w swym pokoju niesłychany bałagan (jak Karol Szymanowski).
Jest to opowiadanie o trzech przyjaciołach, którzy w poezji lub religii chcą odnaleźć uzasadnienie swojej egzystencji. King znajduje oparcie w poezji, Zdanowski w poezji i religii, a Hopfer - w światopoglądzie swoich przyjaciół. Rozmawiają o świętości, która jest najwyższą z wartości osiągalnych przez człowieka, a więc wzorem ludzkiej aktywności.
Młyn... to studium klęski, jaką ponosi mit świętości w konfrontacji z życiem.
Zdanowski, zakochawszy się, porzuca swój światopogląd religijny; jego miłość to czysto zmysłowa fascynacja - podobnie jak u Stasia z Brzeziny, ale Julian, gdy mija pierwsza fascynacja, zaczyna czuć, że utracił coś dużo ważniejszego; jest jednak tragicznie konsekwentny i nie przyjmuje ostatniego namaszczenia od ks. Górskiego
ucieleśnioną przyczyną tragedii jest kobieta - naturalny żywioł życia, który kruszy intelektualne konstrukcje mężczyz
Bohaterowie tych trzech międzywojennych opowiadań dokonują wyborów między pamięcią a trwaniem, życiem a sztuką, ideą a codziennością - jest to zawsze wybór tragiczny, bo pojmują oni świat jako arenę walki ducha z materią.
2