Ostatnia noc


Ostatnia noc wolności

EDIPRESSE 


0x01 graphic

Zapadła decyzja o ślubie. Wybieramy suknię, kwiaty, kościół, zastanawiamy się, gdzie urządzić przyjęcie, kogo zaprosić. W ostatnich latach coraz częściej wśród rytuałów przedślubnych pojawia się zwyczaj organizowania wieczorów panieńskich i kawalerskich. Czy to kolejne spotkanie towarzyskie w gronie przyjaciół, ostatnia symboliczna zabawa w wolnym stanie, czy raczej przyzwolenie bądź pretekst do niczym nieskrępowanych zachowań? Wiele kobiet boi się, że w trakcie takiego wieczoru narzeczony będzie narażony na pokusy, którym może ulec. Spróbuje "owocu zakazanego", spodoba mu się i będzie chciał przeżyć to raz jeszcze. Jakie są lub mogą być konsekwencje szalonej zabawy w ostatnią noc wolności?


Przecież nie stało się nic specjalnego

Paulina, 21 lat, studentka polonistyki. Piotr był jej pierwszą wielką miłością i pierwszym mężczyzną. Od roku są małżeństwem. Ale Paulina do dzisiaj nie może spokojnie myśleć o wydarzeniach z wieczoru kawalerskiego.
- Byłam najszczęśliwszą narzeczoną do tego okropnego wieczoru - mówi Paulina. - Potem czar prysł. Kiedy mówiłam "tak" w kościele, zastanawiałam się, czy nie będę kiedyś tego żałowała. Piotra poznała w liceum. Typowa szkolna para. Był jej pierwszym chłopakiem, ona jego pierwszą dziewczyną. Zawsze i wszędzie razem. Jego mama mówiła do Pauliny "córeczko". Wesele było perfekcyjnie dopracowane: francuska suknia, przyjęcie w najdroższej restauracji, oryginalne zaproszenia, luksusowa limuzyna.
Piotr obejrzał jakiś głupi film i wymyślił, że zorganizuje wieczór kawalerski. Nie chciała się zgodzić. Nikt w ich środowisku nie robił takich imprez. Ale on się uparł. Może już wtedy chciał pokazać, że nie musi jej we wszystkim ustępować. Zaprosił kilku kolegów. Ale, jak się okazało, nie tylko ich. Następnego dnia przyszedł dziwnie podniecony i z przejęciem opowiadał, jak fantastycznie się bawili. Nie chciał tylko wyjaśnić, na czym polegała ta świetna zabawa. W końcu przyznał się, że Igor, jeden z kolegów, za którym Paulina nie przepadała, zaprosił dwie striptizerki. Nawet nie zauważył, że kiedy o tym mówił, miała łzy w oczach.
-
Szkoda, że nie mogłaś zobaczyć, jak się ruszały, a jaką miały fantastyczną bieliznę - opowiadał. - A Ty co robiłeś? - spytała. - Nic, patrzyłem tylko, a potem, musiałem, zrozum, musiałem, z nimi zatańczyć. Przecież nie wypadało odmówić. Igor naprawdę się wykosztował - tłumaczył.
Paulina nie chciała więcej słuchać. Nie chciała niczego rozumieć. Wyrzuciła Piotra z domu.
Łzy, rozpacz i pierwsza myśl: zerwać zaręczyny. Poskarżyła się rodzicom. Ojciec tłumaczył, że nie stało się nic wielkiego. "Piotr Cię kocha i przestań się wygłupiać", mówił zniecierpliwiony. Ślub i wesele odbyły się zgodnie z planem. Tylko, jak mówi Paulina, nic już nie jest jak dawniej.
- Straciłam zaufanie do Piotra - tłumaczy. - Wiem, że jeśli wtedy spodobały mu się takie rozrywki, będzie chciał je kiedyś powtórzyć. Może już to zrobił. Stałam się podejrzliwa, sprawdzam jego komórkę, przeglądam rzeczy. To silniejsze ode mnie. Wciąż wydaje mi się, że mnie oszukuje i ma jakieś tajemnice. Zadręczam siebie i jego. Piotr mówi, że zrobiłam się okropna. Ale to przecież wszystko przez niego. Niedawno zakomunikował mi, że znajomy zaprosił go na wieczór kawalerski. Nie mogę mu zabronić. I tak mnie nie posłucha. Czy będą tam tylko striptizerki, a może tym razem zaproszą prostytutki? Nie wierzę mu. Dłużej tego nie wytrzymam. Myślę, że chyba powinniśmy się rozstać.


Nigdy nie zaufam żadnemu mężczyźnie

Agnieszka, 29 lat, właścicielka gabinetu piękności. Rozwódka. Jej małżeństwo rozpadło się po dwóch latach. Powód: notoryczne zdrady męża. Podobno pierwsza przydarzyła mu się na wieczorze kawalerskim.
Zgrabna, zadbana szatynka. Pokazuje mi album ze ślubnymi zdjęciami: sesja w kościele, parku, wesele. Wyglądała pięknie. On wyraźnie starszy, przystojny brunet. Oboje w siebie wpatrzeni. Szczęśliwa, zakochana para.
-
Byłam zaślepiona i widziałam to, co chciałam zobaczyć - mówi Agnieszka. - Andrzej wydawał mi się darem niebios. Dojrzały, zamożny, właściciel dużej firmy handlowej. Szybko oświadczył, że jestem kobietą jego życia i marzy, bym została jego żoną. Każda kobieta chce słyszeć takie słowa. Nie zastanawiałam się, dlaczego jego pierwsze małżeństwo trwało tylko rok. Nie chciałam wierzyć "życzliwym", że w jego życiu było wiele kobiet. Byłam naiwna. Ślub brałam w 4. miesiącu ciąży.
Agnieszka chciała być mądra. A to oznaczało tolerancyjna, uległa. Nie chciała na siłę zmieniać przyzwyczajeń Andrzeja. Nie protestowała, kiedy umawiał się z kolegami na spotkania tylko w męskim gronie, gdy wyjeżdżał samotnie na weekend. Wierzyła, kiedy tłumaczył, że chce odpocząć. Andrzej oczywiście zorganizował swój wieczór kawalerski. Podobno w jego towarzystwie była to tradycja. Agnieszka nie lubiła kolegów narzeczonego, zamożnych 40-latków przeżywających drugą młodość z modelkami, które mogłyby być ich córkami. Nie zastanawiała się nad tamtą imprezą. Po ślubie zaprzyjaźniła się z Martą, żoną Marka, najlepszego przyjaciela Andrzeja. Wiedziała, że Marek zdradza Martę. Przychodził nawet do ich domu z różnymi dziewczynami. Próbowała protestować, Andrzej wytłumaczył jej, że Marta wie o wszystkim, że ich małżeństwo to tylko formalność, że są razem dla dzieci.
-
Kiedyś nie wytrzymałam i zapytałam Martę, dlaczego to znosi - wspomina Agnieszka. - Zrobiła wielkie oczy. "Dziwię ci się, że masz odwagę mi to mówić, powiedziała. Przecież Andrzej nie jest wcale lepszy. A zaczął już przed ślubem".
I z detalami opowiedziała Agnieszce o wieczorze kawalerskim, na którym jej narzeczony robił "to" z dwiema dziewczynami.
O wszystkim powiedział jej Marek. Na początku Agnieszka myślała, że Marta chciała celowo zrobić jej przykrość. Potem zaczęła drobiazgowo analizować.
-
Przypomniałam sobie nasze wesele, na którym Andrzej zbyt czule tańczył z moją świadkową, głuche telefony, które dotąd bagatelizowałam. Kiedy pojawił się w domu, wszystko wykrzyczałam. Zaprzeczył.
-
Jeśli chcesz wierzyć starym babom, to Twoja sprawa - mówił. Owszem na jego wieczorze kawalerskim były dziewczyny, ale zabawiali się z nimi koledzy. Na koniec się obraził i wyszedł z domu. Wrócił w środku nocy, pijany. Czułam zapach perfum. Jak w kiepskim filmie. Agnieszka zaczęła prowadzić prywatne śledztwo. - Spisywałam numery telefonów z jego komórki, przeglądałam biurko. Dowodów niewierności było wiele. Zdjęcia jego i młodej blondynki w uścisku, rachunki za dwuosobowy pokój z hotelu, w którym nigdy nie byli, eleganckie perfumy, które znalazła w skrytce jego samochodu i których nie dostała. Urodziła córkę Natalię, przytyła, źle wyglądała, wpadła w depresję.
-
Między nami było coraz gorzej - wspomina. - Czasami łudziłam się, że może wszystko się zmieni. Ale kiedy pojechał, rzekomo sam, na wakacje, postanowiłam nie odpuszczać. Po powrocie przeszukałam jego walizkę. Skierowanie z biura podróży dla niego i jakiejś Moniki nie było specjalnie schowane. Wniosłam sprawę do sądu. Za mieszkanie, salon piękności i wysokie alimenty zgodziłam się na rozwód bez orzeczenia o winie. Straciłam wiarę w uczciwość mężczyzn. Nie mam złudzeń. Życie z jedną kobietą dla większości z nich to zbędne wyrzeczenie. Wątpię, czy zapragnę wyjść za mąż jeszcze raz. Może lepiej i bezpieczniej żyć bez zobowiązań. Wtedy zdrada czy rozstanie chyba mniej boli. Ale nawet jeśli się zdecyduję, nie będzie żadnego wieczoru kawalerskiego. Po co kusić los? Prowokować? Kto raz zdradził, na pewno spróbuje ponownie.


Czego oczy nie widzą

Magda, 30 lat, radca prawny w międzynarodowej kancelarii. Na moment przed ceremonią odwołała ślub. Powód to wieczór kawalerski jej narzeczonego.
-
Gdyby nie tamten wieczór, teraz siedziałaby przed Tobą mężatka z dwuletnim stażem, a może byłabym już mamą - zaczyna opowieść Magda. - Czasami myślę, że chyba opatrzność czuwała nade mną. Nie wiem, dlaczego chcieliśmy się pobrać. Nasz związek nie był zbyt namiętny. Ale chciałam się wyróżnić w gronie samotnych koleżanek.
Magda nie pamięta, czy to ona, czy jej narzeczony Paweł wpadł na pomysł, że muszą przed ślubem zorganizować oddzielne spotkania dla swoich przyjaciół. W środowisku singli, w którym się oboje obracali, ich decyzja o ślubie była sensacją. Znajomi żartowali, że takie wydarzenie trzeba podwójnie uczcić: wesele i przedtem koniecznie wieczór panieński Magdy i kawalerski Pawła. Ona swój wieczór urządziła w domu. Pięć najbliższych przyjaciółek z firmy, w której pracowała, kilka butelek dobrego wina. Nie miała specjalnych pomysłów na to spotkanie. Zresztą dziewczyny też, poza prezentem w postaci wibratora z sex shopu, nic nie przygotowały. Po dwóch godzinach plotek, wymuszonych dowcipów zaczęło robić się nudno.
- Któraś rzuciła pomysł, żeby sprawdzić, jak się bawią Paweł z kolegami - wspomina Magda. Męska impreza odbywała się w domu jego przyjaciela. Kiedy wpadłyśmy tam o pierwszej w nocy, zobaczyłam swojego przyszłego męża i pewną panią trzymającą rozczochraną głowę między jego nogami. Pozostali faceci nie byli wcale gorsi. Proporcje zostały idealnie zachowane. Tyle samo roznegliżowanych panienek i zaproszonych kolegów. Co mogłam w takiej sytuacji zrobić? Oczywiście odwołałam ślub. Do uroczystości pozostał miesiąc, więc przepadły wszystkie zaliczki. Ale nie obchodziły mnie pieniądze. Liczyła się tylko moja urażona ambicja.
Na widok Magdy jeszcze długo milkły rozmowy. Wszyscy plotkowali o tamtym wieczorze. Paweł próbował tłumaczyć się Magdzie: że to pierwszy raz, że bardzo ją kocha, że seks z dziewczyną z agencji nic nie znaczy albo że wcale nie było seksu, bo tylko ona była aktywna, że namówili go koledzy. Ale zaskakująco szybko odpuścił.
- Chyba było mu to na rękę - domyśla się Magda. - Może doszedł do wniosku, że nie chce mu się z niczego rezygnować dla mnie i mnie nie kocha. Czasami żałuję, że pojechałam tam wtedy. W końcu czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Wciąż jestem sama, a Paweł spotyka się z moją koleżanką, która była świadkiem tego wieczoru. Widocznie ona uważa, że tamta sytuacja jej nie dotyczy.


Od spojrzenia do zdrady jest krok milowy

Mówi Anna Bersz, psychoterapeutka z Laboratorium Psychoedukacji.
Nieudany związek to nie wina wieczoru kawalerskiego. Niezależnie, jaki miałby charakter. Zło nie tkwi w przyczynach zewnętrznych. Nie należy więc szukać usprawiedliwień typu: to koledzy go namówili. Kobieta nie może czuć się zwolniona z odpowiedzialności za budowanie prawidłowych relacji z partnerem. Trzeba mieć jakieś oczekiwania i konsekwentnie przestrzegać ich zaspokojenia. On może reagować na wdzięki innej kobiety. Ale od spojrzenia do zdrady jest milowy krok. Uatrakcyjnianie wieczorów kawalerskich występem striptizerki czy striptizera to nowa moda. Kwestią gustu i dobrego smaku jest, czy ta zabawa nie narusza pewnych granic. Jeśli moglibyśmy opowiedzieć o niej partnerowi, wspólnie się pośmiać, nic się nie dzieje. Jeśli natomiast w trakcie takiego wieczoru wydarzy się coś, co chcemy zachować w tajemnicy, to wchodzimy w związek z poczuciem winy.
To, że wieczór kawalerski jest symbolicznym pożegnaniem z wolnością, nie oznacza, że do ślubu każdy może robić, co chce i z kim chce. I kobiety, i mężczyźni są bardzo przywiązani do wartości, jaką jest wierność. Dlatego zdrada bezpośrednio przed ślubem kwestionuje sens związku. Można podejrzewać, że osoba, która ochoczo korzysta z takich okazji, ma lub może mieć w przyszłości kłopoty z dochowaniem wierności. Smutne jest, że za tymi hucznymi pożegnaniami ze stanem kawalerskim stoi myśl, że wkraczanie w małżeństwo wiąże się ze stratą wolności, a pozostawanie w monogamicznym związku zaczyna wydawać się ofiarą. Istnieje też presja kolegów: jeśli nie zabawię się z prostytutką, to na pewno okażę się mało męski, będę pantoflarzem, popsuję imprezę. Czasami łatwiej coś udać, niż jednoznacznie odrzucić.


Skąd wzięła się moda na wieczory kawalerskie
Mówi
doktor Beata Łaciak, socjolog obyczajów z Uniwersytetu Warszawskiego.
Polskie obyczaje ulegają gwałtownej amerykanizacji. Pośredni udział w kształtowaniu nowych gustów mają filmy i telewizja. Całkowicie świadomy zaś jest wpływ różnych pism ślubnych, które pojawiły się na naszym rynku po roku 90. Nie należy też zapominać o coraz potężniejszym biznesie ślubnym, który jest żywotnie zainteresowany upowszechnianiem wielu mód. Ślub się urynkowił. Wiele jego elementów, np. limuzyna, strój, zaproszenia, stało się towarem. Takim elementem staje się także organizacja imprez przed ślubem.
Zwyczaj urządzania wieczorów kawalerskich i panieńskich nie jest nowy. Jednak forma, w jakiej te uroczystości odrodziły się w latach 90., z udziałem tancerzy erotycznych, to typowa amerykańska moda, popularna w wielu krajach europejskich i coraz bardziej w Polsce. Te wieczory dzisiaj wydają się tak powszechne, że znalazły się w specjalnych terminarzach dla nowożeńców. Można przypuszczać, że w ciągu kilku lat pojawią się np. firmy wyspecjalizowane w organizowaniu takich imprez.


Iza Komendołowicz/ Pani

Męski gen zdrady

EDIPRESSE 


0x01 graphic


Kilka lat temu Hugh Granta, sławnego, przystojnego aktora, policja przyłapała na zdradzie swojej dziewczyny, pięknej modelki, z prostytutką. Dlaczego nie był wierny? "Z męskiego punktu widzenia odpowiedź jest prosta: lubimy odmianę w seksie" - wyjaśniają Rich Seldes, Christopher Pizzo i Bradley Gertsman, autorzy bestselleru "Czego pragną mężczyźni". Ich zdaniem nawet gdy "usidlony pan" kocha do szaleństwa, zawsze będzie czuł pożądanie wobec innych kobiet. Czy jest to wystarczające wytłumaczenie dla ok. 50-60 proc. mężczyzn żyjących w stałych związkach, którzy choć raz mieli romans?

Walczą z nudą
- W pewnym sensie tak - mówi Barbara Krajeńska, psycholog-seksuolog. - Męska zdrada ma mnóstwo innych przyczyn. Do niewierności popychają: kłótnie, chęć odwetu, niedojrzałość, alkohol, strach. Jednak najpowszechniejszym powodem jest nuda. Wielu mężczyzn nastawionych jest na ciągłe zdobywanie, ostrą rywalizację. To zupełnie naturalne. Dlatego jeśli w ich związku nie ma już tej pierwszej, rozpalającej zmysły iskry, mogą zacząć rozglądać się za przygodą, która dostarczy im ożywczą dawkę adrenaliny.

Najbardziej zdradliwi
Psycholog dr Michael Anthony Corey w książce "Dlaczego mężczyźni zdradzają" charakteryzuje kilka męskich osobowości skłonnych do zdrady i wyjaśnia przyczyny ich niewierności.
Zawiedziony romantyk
Rycerz w zbroi szukający swojej księżniczki. Nie potrafi oddzielić romantycznych wyobrażeń od rzeczywistości. Na początku jesteś dla niego uosobieniem absolutu i boginią piękności. Gdy zaczyna odkrywać Twoje niedoskonałości - tracisz urodę, jesteś płaczliwa - odkochuje się. Ale ponieważ boi się samotności, zamiast rozstania zaczyna Cię zdradzać. On naprawdę zakochuje się w innej kobiecie, bo teraz w niej odnalazł swoją romantyczną boginię.
- Co z nim zrobić? Jeśli zaakceptuje, że obraz idealnej kobiety istnieje tylko w jego wyobraźni, wtedy może być wierny.
Nieznośny chłopiec
Zdradza dla zabawy. Nawet gdy ma 40 lat, żyje z Tobą w relacji matka-syn. Zamiast wchodzić do piaskownicy, wchodzi w romans. Nie chce sprawić Ci bólu. Nadal Cię kocha. Dla niego seks i miłość to dwa różne światy.
- Co z nim zrobić? Uświadomić mu, że Ty to nie matka. I podsunąć mu "zabawki", które dostarczają silnych wrażeń (kurs latania na paralotni?).
Mściwy wojownik
Zdradza, bo chce sprawić Ci przykrość. Jego niewierność bywa echem nieujawnionej w dzieciństwie wrogości w stosunku do rodziców. Zdradzając, zadaje Ci ból, by oczyścić się z tamtej złości.
- Co robić? Rozwód lub psychoterapia.
Znudzony mąż
Niby macie wszystko: udane małżeństwo, piękne dzieci, działkę na Mazurach. Tylko że jego to nudzi! By udowodnić, że nadal jest erotycznym macho, funduje sobie romans.
- Co z nim zrobić? Jeśli chcesz zapobiec powtórzeniu się scenariusza "Fatalne zauroczenie", zrób wszystko, co w Twojej mocy, by ożywić Wasz związek.
Casanowa
Kocha siebie. Pociąga kobiety poszukujące "dowartościowania". Nie chodzi mu jednak wyłącznie o seks. Zdrady są dla niego ciągłym potwierdzaniem męskości.
- Co z nim zrobić? Możesz próbować docenić jego nadwerężone ego. Niestety, jest mało podatny na terapię.
Zamożny oportunista
Zdradza, bo jest bogaty! Pieniądze zapewniają mu emocjonalne bezpieczeństwo. Wiele kobiet chętnie zgadza się zostać kochanką zamożnego mężczyzny, więc on nie martwi się ewentualnym odejściem żony.
- Co z nim zrobić? Zostawić. Jest jeszcze jedna opcja - pomóc mu stracić majątek. Wtedy doceni Twoją opiekę. Ale czy warto?
Romantyczny poligamista
Zakochuje się jednocześnie w kilku kobietach. Nie umie inaczej! Wobec każdej jest czuły i opiekuńczy. Żadnej z nich nie chce zranić. Jedna kobieta nie jest w stanie dać mu pełni szczęścia i dlatego on zdradza.
- Co z nim zrobić? Na pewno zapisać na terapię. Jeśli zrozumie, że życie będzie mniej bolesne i o wiele łatwiejsze z jedną kobietą, może stać się monogamistą. Ale to raczej mało prawdopodobne.

Sygnały jego niewierności
1. Masz wrażenie, że nie umie zorganizować czasu.
2. Nie odbiera przy Tobie telefonów.
3. Przestał Cię zapraszać, woli Twoje mieszkanie.
4. Niczego nie planuje albo stale zmienia plany.
5. Nie pokazuje się z Tobą w publicznych miejscach.
6. Kochacie się rzadziej niż dotąd.
7. Przestał zabierać Cię na spotkania z przyjaciółmi.

Uroda

29 prawd o facetach

EDIPRESSE 


0x01 graphic


Mężczyzn, jak wszystkie wiemy, zrozumieć się nie da. Naukowcy podjęli jednak próby naukowej analizy gatunku. Pewne fakty dotyczące sposobu ich życia, zespołu zachowań, reakcji na bodźce zostały ustalone. Oto one:

1. Już maleńkie dzieci inaczej się zachowują.
Dziewczynki tęsknią za mamą, uśmiechają się do osób, które pochylają się nad łóżeczkiem. Chłopcy owszem, lubią towarzystwo, ale tak samo zaintryguje ich kolorowa zabawka. Szybko odkrywają w sobie ducha przygody, chcą poznawać świat, są odważniejsi.
2. W wieku 2-3 lat większość chłopców nie umie jeszcze dobrze mówić. Na dysleksję cierpi niemal pięć razy więcej chłopców.
3. Męski mózg waży średnio 1325 g, kobiecy około 76 g mniej. Każda z półkul ma inne zadania, prawa odpowiada za postrzeganie formy i przestrzeni, lewa za mówienie i myślenie. On ma lepszą zdolność koncentracji, ale nie ma tak podzielnej uwagi, jak my. My możemy plotkować przez telefon, pilnować dziecka, malować paznokcie itd. Mężczyzna koncentruje się tylko na jednej rzeczy. Dlatego, gdy czyta gazetę, nie zaczynaj z nim dyskusji. Może Cię przekonywać, że słucha, mruczeć "tak, kochanie", ale tak naprawdę nic do niego nie dociera.
4. Są wzrokowcami, to dzięki silniej rozwiniętej prawej półkuli mózgu. Dlatego uwielbiają kochać się przy świetle, wertują erotyczne pisemka i oglądają się za kobietami.
5. Przeciętnemu mężczyźnie codzienne golenie się zajmuje 4,5 miesiąca życia. Spala przy tym 3,2 kcal na minutę. Naukowcy nie sprawdzili, ile czasu spędzamy przed lustrem malując się i układając włosy.
6. Już od 35. roku życia ponad 40% mężczyzn zaczyna tracić włosy. Winna jest temu pewna forma testosteronu. 10 lat później 50% ma połowę włosów na głowie, a około 60-tki większości panów pozostają resztki czupryny. Zaczynają im natomiast rosnąć włosy w uszach i nosie.
7. Płeć brzydka nie dba o dietę, więc często już po trzydziestce zaczyna pojawiać się tzw. "mięsień piwny", czyli brzuszek. Im więcej tłuszczu na poziomie żołądka tym większe ryzyko zachorowania na cukrzycę!
8. Kawalerski stan im nie służy. Są bardziej narażeni na choroby serca, a zdecydowanie rzadziej zapadają na zawał ci, którzy mają poukładane życie osobiste. Zakochani są odporniejsi na stres, depresję i lęki. A poza tym znacznie mniej piją, podobno aż o połowę.
9. Mają gorszy słuch. Trochę słabiej słyszy już przeciętny 32-latek, a jeśli jest stałym bywalcem dyskotek, to zjawisko zaczyna się dużo wcześniej. Nam pierwsze kłopoty ze słuchem zdarzają się koło czterdziestki.
10. Więcej czasu marnują na sen, zwykle budzą się wyspani godzinę później od nas. Prawie 50% panów zamienia się w nocy w świszczącą i dudniącą lokomotywę. Tylko co piąta kobieta pochrapuje.
11. Mają całkiem inną technikę rozbierania się. Gdy zdejmują sweter, ściągają go od dołu na plecach i zsuwają przez głowę do przodu. My robimy to na odwrót, przez głowę do tyłu.
12. Są okropnymi tchórzami na fotelu dentystycznym. Gdy zacznie ich boleć ząb, tylko 40% panów odwiedza dentystę. Reszta woli cierpieć i faszerować się pigułkami przeciwbólowymi licząc, że samo minie.
13. Znacznie mniej dbają o zdrowie. Statystyczna kobieta odwiedza lekarza sześć razy do roku, panowie robią to równie często dopiero po siedemdziesiątce. Przeciętny mężczyzna polega na swojej partnerce. Jeśli ukochana wyśle go do lekarza, wtedy idzie. Powinni bardziej dbać o siebie, bo żyją krócej. Przeciętny Polak nie dożywa siedemdziesiątki.
Męski organizm jest słabszy, podatny na wrzody żołądka, zawał, kamicę nerkową i marskość wątroby.
14. Płeć brzydka ma dużo większe skłonności do przestępstw na tle seksualnym. Na każde 200 popełnianych na całym świecie tylko 21 jest udziałem kobiet. Odpowiedzialny jest za to wysoki poziom testosteronu. Organizm przeciętnego mężczyzny produkuje dziennie około 6 mg tego hormonu. Steruje on pożądaniem, ma wpływ na serce, ciśnienie krwi, inteligencję, rozwój mięśni, ambicję i agresję. Wysoki poziom testosteronu wzmaga chęć współzawodnictwa.
15. Od życiowej partnerki oczekują doskonałości, ale gdy ona niebezpiecznie zbliża się do ideału, czują się zagrożeni. Jeśli ukochana zarabia więcej albo zajmuje wyższe stanowisko, tracą grunt pod nogami.
16. Dużo rzadziej narzekają na huśtawkę nastrojów. Są mniej podatni na depresję, gdyż ich organizm produkuje dużą dawkę serotoniny, hormonu dobrego humoru. Jednocześnie są mniej odporni na życiowe klęski i częściej popełniają samobójstwo.
17. Chociaż wykonujemy męskie zawody, panowie wciąż uważają, że ich praca jest ważniejsza. Dla nich nasze zajęcie to tylko dodatek do życiowej roli, czyli zajmowania się domem i dziećmi. Praca głowy rodziny jest symbolem siły i władzy. Utrata pracy jest dla nich wielkim dramatem, czują się wtedy słabi i niemęscy.
18. Choć narzekamy, że panowie stali się leniwi i trzeba ich podrywać, bo sami się nie ruszą, w głębi duszy wciąż czują się myśliwymi. Chcą wierzyć, że to oni upatrzyli sobie ofiarę i ruszyli do ataku. Pan jako zdobycz czuje się mało męski. Trzeba więc omotać go bardzo dyplomatycznie i z wyczuciem.
19. Gdyby wystarczało nam dzielenie łóżka z mężczyzną, a rozmawianie o miłości z koleżankami, życie byłoby prostsze. Dla nas ważne są uczucia, dla nich wykładnikiem udanego związku jest seks i w dodatku uważają, że kobiece i męskie potrzeby są takie same.
20. 9 na 10 panów uważa wierność za podstawowy warunek szczęścia we dwoje. Tę zasadę stosują raczej wobec ukochanej. Wierność nie jest ich specjalnością, zdradzają dwa razy częściej niż kobiety. Większość z nich uważa, że to tylko niewinny skok w bok, przecież nic się nie stało!
21. Oceniają swoją wartość poprzez seks. Są przekonani, że kobiety uwielbiają partnerów bardzo hojnie wyposażonych przez naturę. Chcą być w łóżku niezawodni. Kłopoty z potencją przeżywa około 5% 40-latków i 25% 60-latków.
22. Ideałem kobiecej figury jest dla nich tzw. klepsydra, czyli wąska talia i pełne biodra. Instynktownie szukają takich partnerek, gdyż ten rodzaj sylwetki jest symbolem płodności.
23. Jeżeli nie możesz zagonić ukochanego do roboty w domu, nie jesteś w tym osamotniona. Nawet gdy oboje partnerzy pracują, ona poświęca pracom domowym 34 godziny tygodniowo, on zaledwie 13. Tylko 9% panów zgadza się na mycie toalety!
24. Wielu boi się jak ognia kobiet pięknych, inteligentnych i posiadających dużą wiedzę. Wiadomo, one łatwo rozszyfrują partnera, znajdą jego słabe strony, a w dodatku poradzą sobie w życiu bez mężczyzny lub... z innym!
25. Dużo lepiej radzą sobie z czytaniem map i szybciej orientują się w kierunkach świata. Są mocniejsi w matematyce. Lepiej też oceniają odległość i wymiary.
26. Słabiej radzą sobie z zapamiętywaniem twarzy i nazwisk, są natomiast lepsi w pamiętaniu rzeczy ze sobą powiązanych, tworzących logiczny ciąg. Dokładniej opiszą treść filmu albo przebieg wypadku drogowego. Mają natomiast słabszą pamięć wzrokową.
27. Z ich twarzy trudniej odczytać emocje, nie radzą sobie z odczytywaniem innych sygnałów, jak intonacja głosu, mimika, gesty rozmówcy. Dlatego nie potrafią tak jak my rozszyfrować drugiej osoby.
28. Mężczyzna niechętnie mówi o uczuciach, przede wszystkim dlatego, że gorzej radzi sobie z ich zrozumieniem. Jego ośrodki emocji w mózgu są rozrzucone, jakby schowane do pudełek, do których nie lubi, a może boi się zaglądać. Po co zastanawiać się: "co czuję?". Jemu słowa nie przynoszą ulgi. Woli zrobić coś konkretnego, kupić kwiaty lub wynieść śmieci, zamiast gadać o miłości.
29. Chcą nam imponować, uwielbiają być podziwiani. Jak powietrza potrzebują pochwał i komplementów. Wtedy czują się naprawdę kochani. A krytyki boją się jak ognia, zwłaszcza, gdy pada z ust ukochanej. Oskarżenia i pretensje osłabiają ich pewność siebie.

Barbara Scudder

Letnia metamorfoza mężczyzny

EDIPRESSE 


0x01 graphic


Wydawało Ci się, że dobrze znasz faceta swojego życia i chyba już niczym Cię nie zaskoczy. Wybraliście się na wymarzone wakacje. Cieszysz się, że spędzicie ze sobą tyle czasu i będziecie się dobrze bawić. Przyjeżdżacie na miejsce, a Ty przecierasz oczy ze zdumienia. Zastanawiasz się, czy to na pewno Twój mężczyzna. Zachowuje się jak dziwak. Z dala od domu i pracy, pokazuje, co mu w duszy gra. Jego zachowanie może być dla Ciebie sygnałem, czego mu brakuje na co dzień i o czym marzy.

Rewia mody
Sama go pakowałaś, wrzuciłaś do walizki eleganckie szorty i nowe podkoszulki. A na miejscu on zaczyna pokaz mody dla przebierańców. Najwyraźniej przepakował się po cichu i teraz wyciąga dziwaczne ciuchy. Zakłada hawajskie koszule, podkoszulkę z psem Pluto, stare szorty w kratkę, które już dawno miały wylądować na śmietniku, sandały na skarpetki, a na głowę słomiany kapelusz. Jak się z nim pokazać na deptaku?
Gdzie się podział jego dobry gust, przecież na co dzień wygląda jak spod igły? I właśnie o to chodzi, większość mężczyzn nie znosi garniturów. Zakładają, bo muszą, ale czują się jak w kajdanach. Na wakacjach chcą zrzucić mundur i się powygłupiać.
Gdy ukochany ubiera się dziwacznie, to znak, że potrzeba mu więcej swobody. Przymknij oko na jego kreacje, zawsze możesz iść parę kroków za nim!

Znikająca droga
Jedziecie samochodem po nieznanej okolicy, ukochany źle skręcił. Błąkacie się po uliczkach, a celu podróży jakoś nie widać. Nieśmiało proponujesz, żeby zapytać kogoś o drogę. Miłość Twojego życia zamienia się w dziką bestię, wścieka się, że źle oznaczono drogi, że Ty nie nadajesz się na pilota. On przecież wie, jak jechać, tylko to miasteczko ma za mało znaków albo za dużo ulic. Gdy czwarty raz wjedziecie w tę samą przecznicę, wreszcie zrezygnowany burknie pod nosem: "Skoro już musisz, zapytaj kogoś".
Panowie są przekonani, że mają świetnie rozwinięty zmysł orientacji. Poza tym mężczyzna musi zwyciężać. Pytanie o drogę oznacza przegraną.

Najlepszy archeolog i historyk
Zwiedzacie zabytki, przewodnik opowiada o kolumnach i freskach. A facet Twojego życia co chwilę wtrąca swoje trzy grosze. Powątpiewa, czy to renesans, bo jemu kształt okien kojarzy się z barokiem. Nie ma pojęcia, o czym gada, ale udaje dobrze poinformowanego. Przewodnik patrzy na niego wilkiem, Ty masz ochotę zapaść się pod ziemię. Cóż, każdy mężczyzna chce imponować, widzieć zachwyt w oczach partnerki. Zanim krzykniesz, by wreszcie przestał się mądrzyć, pomyśl, że on czuje się niedowartościowany. Chciałby być prawdziwą głową domu i cieszyć się autorytetem, a Ty mu na to nie pozwalasz. Za rzadko słyszy: "Ach kochanie, jaki Ty jesteś mądry!". Marzy mu się rola prawdziwego przewodnika stada, a jest tylko zastępcą.

Wytrawny smakosz
Zwykle nie narzeka na jedzenie i nie oczekuje kawioru na śniadanie. A na wakacjach nagle zaczyna wybrzydzać. Ty zajadasz się regionalnymi i egzotycznymi specjałami, on krzywi się i marudzi. Jęczy, że zamiast krewetek zjadłby schabowego i jajecznicę. Patrzysz na niego i tracisz apetyt, choć to wszystko jest naprawdę smaczne. On wybiera tylko coś, co jadł już milion razy. Panowie są mało elastyczni i nie przepadają za kulinarnymi eksperymentami.
Być może władca Twojego serca
chce przy okazji zwrócić na siebie uwagę. Może brakuje mu czułości i dlatego marudzi jak pięciolatek.

Wakacyjny wodzirej
Planowałaś, że na urlopie porozmawiacie o wielu ważnych sprawach, wyjaśnicie to i owo. Przecież w domu on nie ma czasu! Narzeka, że jest zmęczony albo ma coś ważniejszego do roboty. Liczysz, że teraz wreszcie się dogadacie, ale nic z tego. On stał się duszą towarzystwa, z właścicielem wypożyczalni rowerów wodnych dyskutuje o rejsach dalekomorskich, z barmanem o polityce. Rozmawia z każdym, tylko nie z Tobą. Gdy zdenerwowana oznajmisz, że chcesz poważnie porozmawiać, słyszysz "błagam, nie psuj urlopu".
Ukochany po prostu
chce mieć święty spokój. Jak diabeł święconej wody boi się Twoich oczekiwań, żądań, pretensji i oskarżeń. Zmień taktykę, zadawaj pytania tak, jakbyś oczekiwała rady i pomocy. Wtedy nawet nie zauważy, jak wciągniesz go w rozmowę na poważne tematy.

Niedzielny tatuś
W ciągu roku nie znajduje czasu dla dzieci, jest śpiący, zmęczony albo zajęty. Podczas urlopu chce być ojcem idealnym, wymyśla tysiąc rozrywek i planuje każdą minutę. Dzieci nie mają szczęśliwych min, chciałyby bawić się po swojemu. Tymczasem tata wpada na pomysł, że zbudują zamek z piasku. To znaczy on buduje, a one tylko biegają z kubełkiem do morza i przynoszą wodę do fosy. Albo stwierdza, że powinny nauczyć się grać w tenisa. Im rakiety wypadają z rąk, o trafieniu w piłkę nie ma co marzyć. Tatuś traci cierpliwość, krzyczy, że wcale się nie starają. Dzieci zaczynają płakać i tak rodzinne wakacje zamieniają się w koszmar.
Staraj się nie zrażać partnera kąśliwymi uwagami, tylko
pokieruj jego ojcowskie zapędy w odpowiednią stronę. Gdy próbuje zamienić wczasy w obóz wojskowy, powiedz, że dzieci też mają wakacje. Możecie też zagrać w marynarza, kto wygra, ten wymyśla sposób spędzania czasu i proponuje zabawę.

Barbara Scudder

Agencja zdradzonych serc

EDIPRESSE 


0x01 graphic


Podejrzewasz, że on ma kochankę. Wystarczy zadzwonić do agencji detektywistycznej specjalizującej się w tropieniu niewiernych mężów. Kobieta detektyw szybko i dyskretnie wyjaśni, czy Twoje obawy są słuszne.

Agnieszka G., 28-letnia socjolog, postanowiła zostać panią detektyw. Założyła w Szczecinie agencję "Agis" i tropi niewiernych facetów. W pracy polega głównie na kobiecej intuicji. Nie precyzuje, czy pracuje dla kobiet czy mężczyzn. Mimo to telefon od faceta odebrała tylko raz. - Zdrada jest w Polsce sprawą wstydliwą - dodaje Agnieszka. - Kobiety cierpią w ukryciu. Wpojono im, że facet ma prawo do małego skoku w bok.
- Umowę podpisuję zwykle po miesiącach trudnych pertraktacji - mówi. Kobieta, która zadzwoniła do niej jesienią, zdecydowała się na to dopiero wiosną następnego roku. Przez ten czas przegadały kilkadziesiąt godzin przez telefon. - Opowiadała mi, jak cierpi, jakie ma podejrzenia. A ja? Radziłam, co ma robić - wspomina pani detektyw.
Tak jest prawie zawsze. Kobiety wypytują o szczegóły, płaczą w słuchawkę, czasami klną. Żadna nie decyduje się z marszu na zlecenie śledztwa. Agnieszka pomyślała nawet, że do działalności detektywistycznej dołączy poradnictwo psychospołeczne i rodzinne. Ma wykształcenie w tym kierunku. I podobne doświadczenia. - Wiem, jak to boli. Też byłam zdradzona - przyznaje.

Detektyw moją przyjaciółką
- Detektyw od zdrad? Nie pochwalam, nie potępiam - mówi
Andrzej Samson, warszawski psychoterapeuta. Wśród swoich klientek ma wiele zdradzonych kobiet. Kilka z nich korzystało z usług detektywa. Opowiadały o tym z mieszanymi uczuciami. Podkreślały, że obcy człowiek był lepszym wyjściem niż przyjaciółka.
- W USA usługi tego typu cieszą się dużym powodzeniem - zauważa Andrzej Samson. - Mężczyzna, któremu kobieta udowodni, że ją zdradzał, może stracić majątek. To idealny sposób na rozwód z zyskiem. U nas to nowe zjawisko. Nie do końca mu ufamy. Klientek biur detektywistycznych w Polsce będzie jednak przybywać. Wszystko jest kwestią czasu i ewolucji prawa rodzinnego.

Żelazne poszlaki
W agencji detektywistycznej "Abexim" podaję się za zdradzoną żonę. Właściciel nie jest zaskoczony. -
Nie ma się co wstydzić, nie jest pani pierwsza! - słyszę w słuchawce. - Za śledzenie mężów pobieramy standardową opłatę, około 100 zł za godzinę pracy w granicach Warszawy - mówi.
W cenę wliczono już kompromitujące zdjęcia "obiektu" oraz raport z przebiegu wydarzeń - dodaje. Odpowiadam na kilka pytań.
- Kiedy się z nią spotyka? Rano czy wieczorem?
- Raczej rano... - jąkam się. - W weekendy nie ma go notorycznie! - dodaję.
- I co mówi?
- Że jedzie na szkolenie. Nad Zegrze.
- Tak. To bardzo typowe. A Państwa pożycie seksualne? Pewnie ustało?
- Nie chciałabym o tym mówić - rzucam nieśmiało.
- To jednak dla sprawy bardzo ważne! - słyszę w słuchawce.
- Ustało. Trzy miesiące temu - kapituluję. Szef agencji pyta jeszcze o kilka szczegółów. Poszlaki są żelazne. Jego zdaniem najwyższy czas działać. - Im szybciej, tym lepiej - ponagla przez telefon. - Potrzebuję żelaznych dowodów w sądzie - zaznaczam. - Bo chcę się rozwieść z mężem i zyskać na tym finansowo.
- Co za problem? Powoła pani detektywa na świadka. Powie, co widział, pokaże zdjęcia. I sprawa wygrana! - kusi.

Jednak rozwody, w których przedstawia się dowody zdobyte przez detektywów, można policzyć na palcach - mówi
Irena Kudiura, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie i dodaje. - Zdjęcia od detektywa można, oczywiście, dołączyć do akt sprawy. Sąd potraktuje je jak pozostałe. Jednak z reguły to za mało. Lepiej już powołać na świadka detektywa. Ale to zdarza się jeszcze rzadziej!

Zgubieni w centrum
Kolejny detektyw z ogłoszenia wykazuje mniej entuzjazmu. Marek S. (specjalizacja "zdrady") ma swoją agencję na tyłach hotelu "Sobieski" w Warszawie. I spore doświadczenie. Niewiernych śledzi już od lat. - To nie są proste sprawy, tym bardziej w sądzie.
Raczej rodzaj trudnej gry - uprzedza. Trzeba ocenić, jakim przeciwnikiem jest mąż? Jak dobrze potrafi się kamuflować? - Adwokaci są wymagający, sąd chce mieć stuprocentowe dowody. Zdjęcie, na którym mąż całuje w policzek sekretarkę, to żaden dowód. W sądzie jest prawnik drugiej strony - zapewnia. - Musi być coś poważniejszego... A ja nie mogę przecież zakładać podsłuchów. - Nie jestem Kojakiem, a Warszawa to nie Nowy Jork - śmieje się detektyw.
Ostatnio ma nawet problemy z obserwowaniem "obiektu" w centrum stolicy.
- W godzinach szczytu, gdy taki facet jedzie samochodem, to klops! Korki, tłok. Ile razy już takiego zgubiłem! I wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Pan Janusz zgadza się być świadkiem w sądzie. Ale jego zdaniem to jeszcze nie gwarancja, że sprawa będzie wygrana. Jak ktoś obiecuje, że w sądzie pójdzie gładko, to znaczy, że chce nas nabrać - twierdzi detektyw.


Wierzę w wierność
Pod koniec sierpnia Agnieszka wyszła za mąż. Jej wybranek, Maciek, nie boi się żony-detektywa. - Żeby się bać, trzeba sobie zasłużyć! - mówi.

Joanna Tomaszewska/Uroda

Lekcja francuskiego

EDIPRESSE 


0x01 graphic

Twój facet nie wyobraża sobie seksu bez miłości francuskiej, a Ty? Tylko sześć procent Polek otwarcie przyznaje się do uprawiania pieszczot oralnych. Pieszczoty francuskie nie są perwersją. Należą do naturalnych praktyk erotycznych. Dostarczają bardzo intensywnych doznań. Tworzą szczególną więź cielesną. Mocno i wyraźnie podkreślają miłość, oddanie. Celebrują intymność i bezwarunkową akceptację. Doceń również praktyczne zalety seksu oralnego. Możesz go uprawiać w czasie ciąży, miesiączki, nawet kiedy jesteś w gipsie od szyi w dół. Nie musisz rezygnować z doświadczania przyjemności erotycznej, kiedy Twój partner ma kłopoty z erekcją.

Penis to On
Penis, najbardziej wrażliwy z męskich organów, symbolizuje męskość, władzę i potęgę. Mężczyźni uwielbiają seks oralny nie tylko dlatego, że stanowi źródło intensywnej przyjemności seksualnej. Postawę kobiety wobec ich członka odnoszą do całej swojej postaci. Niektórym kobietom trudno to zrozumieć, bo przecież nie utożsamiamy się aż tak bardzo z własną waginą. Kiedy odmawiasz miłości francuskiej, on bierze to do siebie. Czuje się niemęski, odrzucony i niekochany. Ale gdy tylko Twoje usta pieszczą go intymnie, jest pewny, że robisz to, bo jest inteligentny, dowcipny, wyśniony. Twój mężczyzna to naprawdę smaczny kąsek, ale nie zasmakujesz, póki nie spróbujesz. Porzuć zahamowania, wstyd czy wstręt. Miłość francuska oferuje doznawanie szczególnie silnego pobudzenia i rozładowania erotycznego. Terminem "seks oralny" określa się cunnilingus, czyli erotyczne pobudzanie pochwy i łechtaczki ustami, oraz fellatio - pieszczoty penisa ustami. Pieszczoty francuskie obejmują również drażnienie palcem lub językiem odbytu, krocza, powierzchni pomiędzy jądrami a odbytem, wewnętrznych części ud, jąder, moszny, pośladków.

Nic nowego pod słońcem
Zarówno fellatio, jak też cunnilingus mają długą tradycję. Są uwiecznione i opiewane w wielu dziełach sztuki. W świątyniach Rajarani i Konarak w Indiach odnajdziemy bogate świadectwa piewców miłości francuskiej. Wschodnie sztuki kochania, szczególnie chińska oraz indyjska, uważają spermę za cenny eliksir zawierający siłę życiową. Kobieta, czyniąc fellatio, daje rozkosz mężczyźnie, ale też otrzymuje od niego męską siłę witalną, rodzaj ożywczej i twórczej energii. W niektórych doktrynach filozoficznych, np. w tantrze jogi, uważa się, że sperma ma właściwości regenerujące i lecznicze. Gwarantuje kobiecie zdrowie, dobrą kondycję i długie życie. Erotyczne karty do gry wykonane w Dahomeju w XIX wieku przedstawiają całą gamę pozycji seksu oralnego. Dlatego nie obrażajmy się na historię, niech będzie nauczycielką również seksu.

Kto się boi penisa
Nie traktuj penisa jak naładowanego rewolweru. Nie zrobi Ci krzywdy. To czuły mięsień, którego zasadę działania można porównać do gąbki. Od wewnątrz jest zbudowany ze splotów gąbczastej tkanki, która w czasie podniecenia seksualnego wypełnia się krwią. Jej odpływ ograniczają zastawki, dzięki którym członek powiększa się i sztywnieje. Trzon penisa możesz bez obawy mocno uciskać. Szczypanie, drapanie jak najbardziej wskazane. Koncentruj pieszczoty na główce (żołądź), końcówce penisa, ze względu na wygląd zwanej również "hełmem strażaka". Tam jest najwięcej wrażliwych zakończeń nerwowych, które uwielbiają być delikatnie drażnione, masowane i gładzone. Niezwykle czułą częścią jest również wędzidełko, cienka struna łącząca żołądź z napletkiem poniżej otworu penisa.

Połykać czy nie połykać
Sperma jest biaława, galaretowata, ciągliwa, o zapachu wapna. Nie jest trucizną: zawiera białko i cukry proste. W smaku przypomina surowe białko jajka kurzego. Na jej smak wpływają stan zdrowia Twojego mężczyzny, dieta, zażywane lekarstwa i styl życia. Picie dużej ilości soku ananasowego sprawi, że sperma nabierze słodkiego smaku. Natomiast kawa i alkohol nadadzą jej goryczki. Spożywanie zbyt dużej ilości czerwonego mięsa zakwasza krew proteinami zwierzęcymi, przez co nasienie staje się kwaskowate. Jeżeli nie chcesz, nie połykaj.
Szybki zwrot głowy w bok pomaga, gdy partner, mając wytrysk, chce przytrzymać Twoją głowę. Jeżeli jesteś w ostatnich miesiącach ciąży, nie połykaj spermy, gdyż zawiera ona substancje mogące wywołać przedwczesny poród. "Po" nie biegnij jednak jak na sygnale do łazienki i nie wypluwaj nasienia z odrazą. To część mężczyzny, którego kochasz. W zamian posmaruj sobie piersi, to również go uszczęśliwi.

Jak to się robi z chłopakami
1. Nie zaciskaj zębów. Dosłownie: kochasz mężczyznę, a nie kastrujesz. W przenośni: nie zmuszaj się. Seks oralny dla wielu kobiet jest to znak oddania. Nie podchodź do miłości francuskiej jak do zła koniecznego.
2. Nie ssij, jakbyś chciała zrobić z członka pustą rurkę. Niektóre kobiety pieszczą penis tak, jakby chciały wyssać wszystkie soki z partnera.
3. Nie poganiaj, bo stracisz oddech. Seks oralny wymaga od strony aktywnej pewnej porcji wysiłku. Pamiętaj o nabieraniu powietrza i rytmie.
4. Penis nie jest figurką z porcelany. Nie dotykaj go z wielką nieśmiałością. Bądź pewna siebie i swoich ust. To Ty jesteś stroną aktywną. Przysługuje Ci prawo kierowania rozkoszą.
5. Nie bądź żarłoczna. Nie próbuj go rozgryźć. Jesteś w strefie superwrażliwej. W okolicach intymnych przyjemność łatwo przechodzi w cierpienie.
6. Nie wsuwaj w otworek penisa żadnych ciał obcych, np. dekoracji do drinków. Nawet jeżeli bawicie się naprawdę szampańsko.
7. Nigdy nie dmuchaj w otworek na końcu penisa, bo możesz spowodować zator powietrzny, bardzo niebezpieczny dla życia.

Zyta Rudzka/Pani



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ostatnia noc świata, Dla Thaddeo
ostatni dzien, ostatnia noc boys
Ostatni dzień ostatnia noc
Jak zarobić w ostatnią noc roku
Ostatnia noc Linda Howard ebook
Ostatnia noc ebook
Ostatni dzień ostatnia noc Boys
Ostatni dzien ostatnia noc Boys
Marsh Nicola Światowe Życie Duo 345 Ostatnia noc w Sydney
FRANCZYZA W POLSCE ostatnia wersja
ostatni
Noc w monopolówce
Antologia Ostatni z Atlantydy
Crowley Aleister Ostatni Rytuał

więcej podobnych podstron