Dzienniki 1953-56. Gombrowicz Witold PART III
1955
XVI
W Sylwestra robi sobie G. Rachunek sumienia- jego zycie nie wypada najlepiej... dostaje list od Kobiety, która rozczarowana jest jego ostatnimi dziennikami- brak w nich emocji. G. Się broni- opisuje sprawy wazne dla niego, które mogą nudzic innych. Wspomina jak rok temu zostawił jakis napis w ustepie pewnej kawiarni, teraz cieszy się ze swoich literackich triumfów. Dokonuje rozrachunku z niepodległą Polska literacka przed 1939:
-Sienkiewicz- towarzyski, autentyczny, wierzacy
-Żeromski- głębszy, wznioslejszy, zbyt jednak tragiczny i dydaktyczny, zanadto szanował ojczyznę by ją „posiąść”- dlatego jego lit. Jest płaska
-Wyspiański- oddał się sztuce, nudny, ale wielki, choc zbyt majestatyczny
-Przybyszewski- wprowadzil do lit. Boheme, demonizm, jednak blazen, tandeciarz
-Kasprowicz- piewca i zdrajca, prostak, fałszerz,
Byli oni wysokiej miary, ale nie nauczali rzeczywistosci. Niepodleglosc przyniosla slabosc, rozterke, wewnetrzne ograniczenia. Zabraklo nam drogi...
XVII
Teraz pisze o poezji niepodleglej Polski:
-skamander- nic nie wniosl, byli to jedynie chlopcy, nie umieli niepoezji przerobic na poezje dlatego przemineli
-awangarda- pokraczna, brudna, uboga, zbyt nierzeczywista
Proza powiesciowa:
-Kaden- nieprzecietny, brutalnie agresywny, wizjoner,
-Witkacy- przenikliwy cynik, na granicy rzeczywistosci i snu
zmarnowali się jednak bo ulegli manierze, bezsilnosci wobec rzeczyw., stoczyli się w dziwactwo lub barok. Pojaiwaly się tez wielkie dziela, były jednak tylko krotkimi spieciami talentu, które trudno było ocenic (sklepy cynamonowe)
-Żeleński i Słonimski- udali się, ich proza jest trzezwa, zajrzala w dół; szacuneczek
Krytyka- nie stanela na wysokosci zadania, gaworzenie...
Literatura tego okresu okazuje się być publicystyka literacka. Pisarze tworzyli dla tygodnikow! Podporzadkowanie sztuki spoleczenstwu. Jarmarczność.
Dalej wciąż idzie krytyka literatury polskiej- jej karlowatosc, niewydarzonosc, oszukanstwo. W tych warunkach G. Mogl jedynie udawac pisarza co tez uczynil (Ferdydurke). Ludzie po prostu nie mogli się wyrazic poprzez sztuke itd. Itp.
Na koniec watek „czemu nie zatelefonowalem do Pla...” (wg mgr Mikołajczyk jest to metafora niemożności nawiązania pełnego kontaktu z drugim człowiekiem...).
1956
XVIII (MAR DEL PLATA)
-Jak trafil do miasta
-Tryb dnia w Mar del Plata, opis morza, plazy, rozwazania na temat wlasnej egzystencji...
-G. Potrzebuje czytelnika, zgadza się na klamstwo, byleby tylko przemycic troche „ja uwiezionego”
-czyta Dumasa i Simone Weil
-podziwia ludzkie ciala na plazy
-G. Nie umie kochac, nawet Boga , podziwia bezgraniczna milosc Simone Weil, ale razi go tez ona
-Rozwarzania o Bogu- nieabsolutnym, pomoscie, co to jest wiara
-ostatecznosc osacza G., katolicyzm- przeniesienie winy, wspomina swoje dzicinstwo, dziecinstwo doroslego...
-G. Zatrzymyje ruchem dloni burze, potem w ten sam sposób ja wznowil
XIX (LA CABANIA)
Estancja Władysława Jankowskiego
Opis rodziny, G. Znowu odnalazl spokoj
rozwazania o egzystencjalizmie- Ferdydurke był esencja egzystencjalizmu G., dzis już go stracil (okazal się być bardzo zaklamany, w zetknieciu z zyciem wrecz smieszny, nie da się go jednak pominac w sztuce)
opowiadaja sobie sny- o Witkacym, który zyczy sobie skomponowania wiersza, ukladaja wiersz i fraszke
-odwiedziny u pewnej angileki- widzi w G. Egocentryka i pseudo-intelektualiste, najeżdża na bohatera strasznie
-list od J.Kempki z Monachium (cytaty z przedmowy do „20 lat życia” Uniłowskiego)- tam o G. Który upupic chcial czytelnikow, sprowadzic zycie do dziecinnosci, w przeciwienstwie do Unilowskiego; G. Obsmarowuja tez w „Dzis i jutro” za anarchizm. Kryrtykuja G. Również w „Kraju”
XX (LA CABANIA)
-G. Zle się pisze, boi się, ze stracil talent
-opis trzech pieknych corek J., G opowiada im rozne historie
-o niecheci do moralnosci, marksizmie, jak opierac się rewolucji?
-o zaleznosciach miedzyludzkich i formie- G. Zbliza się do komunizmu
-G. Jezdzi konno, rozmysla o klamstwie które panuje wzsedzie
-Polacy zawsze dobrowolnie lub nie ograniczali sobie ducha, dzis jest podobnie (odwilż), trzeba wypracowac zycie indywidualne, by wytrzymac pod presja ustroju
-podróż do Buenos Aires
DIARIUSZ RIO PARANA
Opis podrozy, nieba, wody...plynie, plynie, plynie, rozmawia z roznymi ludzmi (ksiadz, lekarz, bibliotekarki)-nic sensownego.G. budzi się w nocy, wybiega na poklad, „krzyk którego nie było”, cos się w nim przelamuje. Nie stalo się nic. Czuje tylko napiecie, rozpacz, bezsilnosc.
GOYA- male miasteczko w prowincji Corrientes, nudne i plaskie. Wszedzie kaktusy, G. Czuje się obco. Robi prozaiczne rzeczy
ROSARIO- tez plaskie
Buenos Aires- wraca tu, zastaje wiele listow,
XXI
G. zmienia codzienny tryb- je sniadanie, pisze, dopiero pozniej się goli. O Jeleńskim, który biega za nim i pomaga mu z wielka zażartością. G. Przeglada gazety z kraju, zastanawia się, co tam na prawde się dzieje. Rozwazania o impotencji tworczej pisarzy okresu wojennego,nie dali rady przezyc wojny do dna, nie wyniesli z niej az tyle, sa sfalszowani, wyproznieni... W Polsce ludowej nikt na prawde nie dostrzega i nie przezywa ludu. G czuje się lepszy od swoich kolegów pisarzy. Dalej rozwodzi się nad rewolucja- co zmienila a co nie i takie tam. Wkurza go, ze w kraju klamliwie twierdzi się, ze sztuka zachwyca- ludzie zmuszjaa się do tego.sztuka dla mas jest plaska. Na koniec krytykuje jeszcze rodzimych literatów za ubóstwo wyobraźni, pozorną moralność, fałszywą skromność i przesadną cnotliwość. Pychę zaś i ambicje trzeba w literaturze ujawniać.
UZUPEŁNIENIE
Przeciw poetom- wiersze go nudza, eksperymentowal z poezja tworzac wiersze absurdalne, nie można tracic z oczu prawdy choc spiew jest piekna forma, poeci sa bezsilni wobec rzeczywistosci, tworza dla innych poetow, jest ich za duzo i takie tam...
Sienkiewicz- potezny geniusz, zaspokaja pragnienie urody mimo kiczowatosci, ukazuje cnote przez grzech, daje pozory wartosci, jest to sztuka łatwa, lecz przyjemna.
Nie ma autentycznej, prawdziwej pieknosci polskiej, brak nam stylu. Rozdarci m. Wschodem i Zachodem musimy wypelnic własną pustke trescia.
FINITO