Wojciech Korwin
„Tęcza”, nr 5, Maj 1935, str. 23-27.
PRASA ŻYDOWSKA W POLSCE
Polska największym centrum prasy żydowskiej na śmiecie
Uwadze społeczeństwa polskiego uchodzi niemal zupełnie życie Żydów, mieszkających w Polsce. Zna je się bardzo pobieżnie i powierzchownie. Tymczasem ta grupa ludności, zamknięta w ramach swej wspólnoty narodowej, religijnej i obyczajowej stanowi doskonale i wszechstronnie zorganizowane społeczeństwo. Przykładem tego jest żydowskie życie kulturalne — prasa, literatura, teatr, sztuka, polityka i ekonomia. — Autor niniejszego artykułu odsłania jeden z tych elementów — prasę, o której się mało wie z powodu trudności językowych i graficznych, jakie nastręcza.
W Polsce żyje około 5 milionów Żydów. Z przeglądu prasy żargonowej okazuje się, że ogół współczesnego żydostwa dzieli się na wiele odłamów, ugrupowań i frakcji. Istnieją dwa zagadnienia, które wpływają na owo różnicowanie się społeczeństwa żydowskiego: sprawa religijna i kwestia emigracji do Palestyny. Dyskusja nad zagadnieniami religijnymi dzieli Żydów na trzy odłamy: syjonistyczny, opowiadający się za bezwzględnym trzymaniem się Talmudu, antysyjonistyczny, hołdujący modernizmowi religijnemu i umiarkowany, starający się oba sprzeczne stanowiska pogodzić. Kwestia utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie, względnie przeciwny pogląd — trwania, jak dotychczas, w diasporze, dzieli społeczeństwo żydowskie na dwie części i rozliczne wewnątrz nich grupy.
Wszystkie te tendencje znajdują wyraz w prasie żydowskiej, która jest podzielona na szereg odcieni i poglądów. Owe bujne życie organizacyjne żydostwa, można przypuścić, stworzyło właśnie tę bogatą i rozmaitą prasę. Trzeba jednak pamiętać, rozpatrując ową różnorodność, że prasa żydowska, skłócona i podzielona wewnątrz, jest solidarna, jak prasa żadnej innej narodowości, w stosunku do zagadnień zewnętrznych.
PÓŁ MILJONA NAKŁADU DZIENNIE
W Polsce znajduje się bodaj największe centrum wydawnicze prasy żydowskiej — żargonowej na całym świecie. Może zbudzić się podejrzenie, że twierdzenie powyższe jest przesadzone, że może zbyt subiektywne nastawienie do sprawy, przyczynia się do wyolbrzymiania grozy, sed contra factum non valet argumentom. Postaramy się tedy podać dane statystyczne, które dają w tym wypadku bardzo ciekawy i przekonywujący materiał na stan faktyczny sprawy.
W Polsce wychodzi ni mniej, ni więcej tylko 129 (sto dwadzieścia dziewięć!) pism żydowskich. Mowa tu tylko o pismach żargonowych, lub nielicznych (3), wydawanych w języku niemieckim czy polskim dla Żydów. Dodajmy dla ilustracji, że Palestyna posiada zaledwie 30 czasopism żydowskich, podczas gdy sama Warszawa, stolica Polski wydaje ich aż 46!
Codziennie rozchodzi się w Polsce około 500.000 egzemplarzy dzienników żargonowych. To nie przesada, bo 350.000 egzemplarzy bije 26 dzienników, których nakład zdołaliśmy w przybliżeniu stwierdzić. Pozostają jeszcze pomniejsze dzienniki, a jest ich około 15, których nakładu dziennego nie dało się ustalić. Nie bez uzasadnienia nasuwa się myśl, że przy dalszych danych wydawniczych, zbliżyliśmy się do nakładu półmilionowego dziennie.
48 tygodników żargonowych bije tygodniowo 200.000 egzemplarzy. Mamy poza tym 6 dwutygodników o nakładzie 30.000 i 10 miesięczników o nakładzie 40.000 egzemplarzy. Zaznaczyć przy tym należy, że cyfry te przy zupełnie dokładnym stwierdzeniu nakładów (na co się Żydzi nigdy nie zgodzą) mogą jedynie ulec zwyżce. Reszta to czasopisma, ukazujące się w różnych okresach: 2 lub 3 razy w tygodniu, 6 razy w roku itp.
Istnieją w Polsce miasteczka, liczące przeszło 15.000 mieszkańców, jak; Międzyrzec koło Żukowa, które nie posiadają pisma w języku polskim, ale za to po 2 tygodniki pisane żargonem. Podobnie ma się sprawa w Mławie, gdzie prócz urzędowej gazety Wydziału powiatowego, posiadamy „tylko” 2 gazety żargonowe, za to żadnej w języku polskim.
W Gdańsku istnieje tylko jeden dziennik żydowski i to redagowany wyłącznie w języku niemieckim. Lwów wydaje 10 pism żargonowych, Łódź 8, Kraków 6, Wilno 10. Spośród większych miast ostały się przed tą ekspansją jedynie Poznań, Toruń i Bydgoszcz.
PRASA CODZIENNA
„Hajntige najes” to dziennik warszawski, który liczy 75.000 nakładu, za nim idą dzienniki „Unzer express” z 60.000 nakładem, oraz „Hajnt” i „Der moment”, bijący dziennie po 40.000 egzemplarzy. Ciekawy był ostatnio wydany numer jubileuszowy „Momentu”, pisma o kierunku antysyjonistycznym, którego personel redakcyjny wynosi przeszło 50 osób! Numer jubileuszowy (z okazji 25-lecia istnienia dziennika) obejmował około 60 stron druku wielkiego formatu, oraz cztery strony z ilustracjami, obrazującymi pracę redakcyjną tego żargonowego kolosa. Jest to dziennik, który toczy na terenie polski bezustanną walkę z równie silnym dziennikiem antysyjonistyczno-liberalnym „Hajntem”.
CZASOPISMA
Spośród tygodników ma „Opinja” (wydawana w języku polskim), około 25 tysięcy nakładu. „Folksgesunt”, to najliczniejszy w nakładzie (10 tys.) dwutygodnik, poświęcony higienie ogólnej.
Ciekawie przedstawia się dział prasowy, poświęcony wychowaniu. „Dos kind” i „Dos szuclose kind”, to miesięczniki, które się zajmują najmłodszymi, dziećmi i niemowlętami, spośród Izraela. Z czołowych czasopism, dotyczących młodzieży, warto wspomnieć dwutygodnik warszawski „Haszomer hacair”, oraz miesięczniki jak: „Nasza jutrzenka”, który jest organem młodzieży żydowskiej i „Di fraje jugend” jak i „Jugend frajhajt”.
Wydawnictwo „Kultur liga” na Nowolipkach w Warszawie, otwiera pochód pism pedagogicznych swoim „Di naje szul”, a Związek nauczycieli żydowskich szkół średnich wydaje miesięcznik pt. „Praca nauczycielska”. Pismem pedagogicznym jest też czasopismo „Ogniwa”, wychodzące w Łodzi.
Literatura i sztuka żydowska ma również swoich reprezentantów w bogatej prasie żargonowej. „Hakochob”, to naukowy tygodnik, na którego łamach spotyka się najwięcej hebraizmów. Do literackich czasopism zaliczają się: lwowski tygodnik „Hasole”, warszawskie „Literarisze bleter” i „Wochenszrift”.
Pan Nudelman redaguje „Teatr cajtung un ferwałtungs blat” obok wydawanych przez Związek zawodowych artystów żydowskich w Polsce z siedzibą w Warszawie, „Wiadomości teatralnych”.
„Der doktor”, to tygodnik, rozchodzący się w 15.000 egzemplarzy, który szerzy higienę popularną, budzącą zresztą, z punktu widzenia naukowego, poważne zastrzeżenia. Pisma handlowe reprezentują „Handelszeitung” i „Handelswelt” o łącznym nakładzie 28.000 egzemplarzy. Jedna zaś z pośród licznych gazet zawodowych, to dobrze redagowany „Der judiszer grafiker”.
Żydzi interesują się bardzo żywo kwestią radia w Polsce. Dowodem tego tygodnik pt. „Warszawer radio”, (programy radiowe i bogaty dział artykułów) wydawany przez „Naszą prasę” w Warszawie. Podawano szereg ilustracji przedstawiających Żydów przed mikrofonem Polskiego Radia. Zamieszczony tam również wywiad zasięgnięty w Dyrekcji P.R., w którym zaznaczały się rozliczne postulaty, żeby dawano koncerty żydowskich kompozytorów itp.
ŻARGON ŻYDOWSKI
W granicach Rzeczypospolitej Polskiej posługuje się 5 milionów Żydów specjalnym językiem, zwanym żargonem żydowskim. Jest to zlepek, który składa się na ogół z 75% wyrazów pochodzenia niemieckiego, 10% wyrazów pochodzenia słowiańskiego, resztę zaś stanowią wyrazy pochodzenia hebrajskiego, nowohebrajskiego i aramejskiego. Należy zaznaczyć, że żargon kresów wschodnich, a szczególnie Wileńszczyzny, jest nieco odmienny; żargon pisany jest alfabetem hebrajskim, bez używania grupy spółgłoskowej pf, naprzykład: epł — Apfel — jabłka; cop — Zopf — warkocz.
Żargon nie ma ustalonej ortografii. Były wśród Żydów usiłowania, by wprowadzić alfabet łaciński; w tym kierunku pracował bezskutecznie Mascha (1890) i Birnbaum (1902). Żargon żydowski czyta się tak, jak język hebrajski tzn. od prawej ku lewej.
ORGANIZACJA PISM
Tę samą kolejność spotykamy w układzie dziennika. Tytuł jest na końcu, po nim następuje przeważnie dział reklamowy, a wreszcie artykuły.
Pisma żargonowe zamieszczają oczywiście bardzo obficie ilustracje z życia Żydów w Palestynie, z Erec-Izrael (ziemi Izraela).
Jeśli chodzi o wyposażenie techniczne prasy żydowskiej, stoi ono na wysokim poziomie i nie ustępuje w niczym wyposażeniu prasy polskiej. Przeważna ilość gazet żydowskich składana jest linotypami (maszynami do ustawiania liter), drukuje się zaś je na wielkich maszynach rotacyjnych w niektórych wypadkach nawet z drugim, czerwonym kolorem. Pieczołowicie opracowany jest dział ilustracyjny. Większe pisma posiadają swoje własne chemigrafie, wytwarzające dobre siatkowe klisze.
Istnieje również doskonale zorganizowana służba redakcyjna. Obok ogólnoświatowych prasowych agencji żydowskich, dostarczających specjalnie spreparowanych informacji, pracują sprawnie wewnątrz Polski liczne agencje prasowe i fotograficzne, które przesyłają redakcjom pism żargonowych gotowy materiał artykułowy i ilustracyjny. O tych szczegółach nie wie się niemal zupełnie. Nie wie się o tym, że istnieje cała literatura żargonowa, że każdy dziennik drukuje po jednej, dwie powieści, które następnie, odbite w książce, rozchodzą się w licznych nakładach.
ŚWIAT NIEZNANY
Nie wie się zaś przede wszystkim o tym, co te gazety piszą, jaka jest treść owego życia kulturalnego Żydów, jakie jest jej nastawienie w stosunku do społeczeństwa, w którego obrębie żyją. Lecz tej ważnej kwestii w niniejszym artykule poruszać nie można. Zbyt to obszerny temat.
Zadaniem tego artykułu było zwrócenie uwagi czytelnika na istnienie wielkiego, doskonale i wszechstronnie zorganizowanego świata, który rozwija się obok nas, a którego nie znamy zupełnie.
Hebraizm — wyraz pochodzenia hebrajskiego.
Piotr Grzegorczyk „Język żydowski (żargon)”. Warszawa.