Z PAMIĘTNIKA ANI
Na lekcji matematyki jest w naszej klasie taka cisza, że słychać, jak oddychamy: Jak ktoś chce sobie pogadać, to pani zabierze go do tablicy: Nawet Janusz siedzi jak mysz pod miotłą, Ale nasza pani od matematyki zachorowała i przyszła na zastępstwo młoda, zupełnie nie oswojona z rozbrykaną klasą nauczycielka. Tę słabość wyczuliśmy natychmiast i przez część lekcji było słychać tylko nas. Rozmawialiśmy sobie na tematy zupełnie nie związane z matematyką, Od czasu do czasu docierał do nas nieśmiały głos pani, która - niestety bezskutecznie - prosiła nas o ciszę. Wreszcie uspokoiliśmy się, bo pani zastosowała wobec nas odwieczną, zawsze skuteczną metodę.
- Będę za chwilę pytać - usłyszeliśmy: Wystarczy jedna pomyłka i stawiam ocenę niedostateczną.
Poskutkowało, Zamilkliśmy natychmiast, a pani zaczęła pisać na tablicy przykłady; które mieliśmy rozwiązać w zeszytach. Zuzia, nasza klasowa matematyczka, natychmiast uporała się z zadaniami, zamknęła zeszyt, wyciągnęła z teczki duże, czerwone jabłko i zatopiła w nim zęby: Zrobiła to zbyt głośno i nie umknęło to uwadze pani. Jabłko w zębach Zuzi i zamknięty na ławce zeszyt - to wystarczyło, żeby pani się zdenerwowała i chciała wpisać Zuzi uwagę i postawić ocenę niedostateczną za brak pracy na lekcji. Kiedy okazało się, że w zamkniętym zeszycie są zrobione zadania i to bez jednego błędu, pani była bardzo zaskoczona i nawet zapomniała o wpisaniu uwagi do dzienniczka.
W domu wszystko opowiedziałam mamie. Ale mamie wcale nie podobało się to, co zrobiła Zuzia, Owszem, podobało jej. się, że tak szybko rozwiązała zadania, ale uważała, że jedzenie na lekcji jest wyrazem lekceważenia nauczyciela.
- Czy chociaż Zuzia przeprosiła panią? - dopytywała się mama.
Nawet jak powiedziałam, że przeprosiła, to i tak niewiele to zmieniło, Kiedy zaczęłam sobie wyobrażać, że to ja jestem nauczycielką, wszystko zrozumiałam. Skąd pani mogła wiedzieć, czy Zuzia podjada na lekcji, żeby zrobić pani na złość, czy dlatego, że ma ochotę na jabłko. Jedzenie i przeszkadzanie na lekcji jest oznaką złego wychowania, Postanowiłam, że nie będę już rozmawiać podczas zajęć i nigdy nie będę niczego jadła na żadnej lekcji.
KMG
Promyk Jutrzenki 5/99 s. 9