perfekcyjna kura domowa


W obecnych czasach nie można być już takim Leonardem da Vinci, co się zna na wszystkim i we wszystkim jest geniuszem. W epoce Leonarda było mniej informacji do przyswojenia. Dzisiaj można być co najwyżej specjalistą w jakiejś wąskiej dziedzinie. I to nawet nie jest proste.
Ale przejdźmy do sedna sprawy. Otóż wydaje mi się, że żeby zostać profesjonalną, czy inaczej to ujmując -
porządną kurą domową z prawdziwego zdarzenia, to albo trzeba mieć do tego talent, albo się wyspecjalizować. Nie jest to bowiem ani proste, ani naturalne, ani dane nam razem z macicą…
Od czasu do czasu, czy to pod wpływem narzekań rodziny, czy z jakiegoś własnego napływu dobrych intencji, postanawiam sobie,
że będę już "dobrą kurą". Wydarzenie to zwykle ma miejsce raz na pół roku i patrząc z perspektywy lat jego przebieg jest zawsze taki sam...

Początki
Motywem przygotowującym postanowienie jest zwykle OLŚNIENIE. Olśnienie natomiast jest wynikiem przegięcia w stronę odwrotną do pojęcia „być dobrą kurą domową”. W skład przegięcia wchodzi zwykle dłuższy okres nie sprzątania, powodujący trudny do wytrzymania, ale jeszcze trudniejszy do ujarzmienia bałagan, brak czystych ciuchów do ubrania, oraz ogólny wstręt wszystkich domowników do żywienia metodą „czego się nie da przygotować w minutę, tego się nie przygotowuje”, (czyli jedzenia chrupek z mlekiem, lub zupek instant).
Mając za sobą etap przegięcia, oraz OLŚNIENIE przechodzimy do dalszych punktów programu.

Sprzątanie
Jest to czynność, która również oczyszcza umysł. Biegając ze szmatą, można odpocząć psychicznie, a także…znaleźć różne rzeczy. No właśnie, to jest najtrudniejszy moment sprzątania. Oto odnalazła się książka, która dawno zginęła i nie dokończyłaś jej czytać. Albo inne szkice, notatki, bardzo ważny adres e-mail zanotowany na bilecie, twoja ulubiona płyta, bardzo potrzebne skarpetki, przeterminowany rachunek z gazowni, bzdurki, pierdółki. I co? No właśnie, człowiek się zawiesza. Zastanawia się czy wyrzucić, czy nie, coś sobie przypomina, coś kończy czytać… i mija czas, a bałagan jak był, tak się nie zmniejszył. Ba, nawet urósł, bo z powodu wygrzebania i rozgrzebania różnych rzeczy przestrzeń się skurczyła a wszystko jakby spuchło i nabrzmiało… W tym momencie człowiek zwykle zaczyna żałować, że w ogóle zaczął ruszać cokolwiek, bo przedtem było może przykurzone, ale przynajmniej nie miał świadomości, że bałagan osiągnął taką skalę. Równocześnie z owym żalem i poczuciem bezsensu (że się w ogóle tym zajmuje) nadchodzi kolejna myśl - „za dużo mam tych rzeczy” i wtedy dopiero nadchodzi faza sprzątania właściwego, polegająca głównie na pozbyciu się nadmiaru świstków, karteczek, rzeczy zostawionych na potem, rzeczy nieistotnych i niepotrzebnych, oraz innych śmieci. Niektóre rzeczy potrzebne wymagają jednak dodatkowych metod segregacji, czyli wiąże się to z podjętym na potrzeby chwili przemeblowaniem. Upgrade przestrzeni mieszkalnej jest potrzebny jak każdy inny upgrade i daje satysfakcję, ponieważ jest to jeden z bardziej twórczych elementów sprzątania.
Należy tutaj zauważyć, że przemeblowanie wiąże się z dodatkowym bałaganem (sic!).
I tak dochodzimy do momentu totalnego zmęczenia sprzątaniem, przemeblowaniem i rosnącym bałaganem. Jest to właściwy moment żeby w końcu posprzątać.
O ile starczy sił…

Pranie
W zasadzie to nieskomplikowana czynność, ale należy pamiętać o wyciągnięciu prania z pralki. Po dwóch dniach w pralce ubrania zaczynają wydzielać niezbyt przyjemny zapach, który można zabić tylko nastawiając pranie ponownie. Przy wielokrotnym praniu tych samych ubrań można je jednak stracić.

Prasowanie

Tu nie będę się rozwodzić nad tą najokropniejszą czynnością domową, bo ciarki mi przechodzą na samą myśl. Jedynym wyjściem jest kupowanie tylko takich ubrań, które nie wymagają kontaktu z żelazkiem.

Zmywanie
Archetypiczna, znienawidzona przez większość kobiet czynność, którą można zminimalizować poprzez zakup zmywarki. Zmywarkę należy zapisać w umowie przedmałżeńskiej jako jeden z głównych i podstawowych warunków zawarcia małżeństwa. Wówczas, jeżeli długo po ślubie nie masz zmywarki małżeństwo można uznać w sądzie za nieważne. Trzeba też pamiętać, aby zawrzeć kilka podpunktów możliwości unieważnienia małżeństwa na wypadek zepsucia się zmywarki, z określonym czasem na naprawę jej. Należy tu dodać, że zmywarka i tak nie rozwiązuje problemu zmywania do końca, bo garnki i talerze nie chcą same wyłazić z niej do szuflad.

Gotowanie
Jeden z najbardziej skomplikowanych elementów bycia kurą domową. Jak bardzo jest to skomplikowane opiszę na podstawie przykładu, który jest przykładem wieńczącym moje mocne postanowienia bycia dobra kurą.
Postanowiłam zrobić obiad i ciasto. Przyszło mi do głowy ciasto drożdżowe. Nie wiedziałam zupełnie na co się porywam, ponieważ do tej pory zrobiłam w życiu tylko biszkopt i jakiś placek z pudełka Knorr, gdzie wszystko jest wstępnie przygotowane (taki placek instant). Ściągnęłam więc przepis z Internetu, wydrukowałam sobie i niewiele myśląc zaczęłam dorzucać tam te składniki do gara. W trakcie dorzucania zorientowałam się, że dorzucam chyba w złej kolejności, a instrukcja jest dla zaawansowanych kur i nie zawiera dokładnych informacji krok po kroku - takich jak w plackach typu instant.
Ściągnęłam więc instrukcję bardziej dokładną, no to znów przepis się zmienił… No nic, w końcu zrobiłam z tego wszystkiego pulpę, która zaczęła w jakiś kosmiczny sposób rosnąć i wyszła z gara. Po wyjściu pulpa rosła ciągle, a ja sklejałam to w te rogale i sklejałam i zastanawiałam się co ja z tym potem zrobię, bo przecież 40 drożdżówek naraz nie zjemy, a potem się zepsują… Na bazaru mam sprzedawać, czy co…
Na szczęście część tej produkcji się spaliła, część się przypaliła a nie dopiekła, a część się nie upiekła. Także suma summarum do zjedzenia pozostały jakieś 3 rogale.
Za to cała kuchnia brudnych garów i sprzątania na 3 godziny, smród spalenizny na cały dom...masakra.

I tu się koło zamyka, ponieważ obrzydziło mi to gotowanie na następne minimum pół roku. Po co się użerać pół dnia z jakąś pulpą, skoro można kupić za marne grosze dużo lepsze rogale, nie robiąc przy tym jakiegoś mega-syfu w domu. Podobne rzecz ma się z innymi czynnościami kury domowej.

Podsumowując - po olśnieniu i postanowieniu, a także jednodniowej realizacji postanowienia bycia
dobrą kurą, dochodzimy do poczucia bezsensu tych wszystkich czynności, oraz obrzydzenia nimi. Wniosek jest taki, że lepiej zdać się na specjalistów co do kuchni, a co do innych problemów domowych typu sprzątanie, pranie itd. - należy po prostu unikać tych czynności, również po to aby nie dostać totalnej depresji z powodu nie sprawdzenia się w rzeczach, które podobno dla każdej kobiety są proste.
Lepiej wrócić do swojego świata i zająć się rzeczami, w których już się wyspecjalizowałyśmy i nic tam nie jest w stanie nam się przypalić.
Pozdrawiam wszystkie kury, którym podobnie jak mi to wszystko nie wychodzi, a także składam wyrazy szacunku, a wręcz hołd wszystkim
„kurom”, które mają w domu zawsze porządek, obiad na 12-stą i potrafią piec na dodatek wyśmienite ciasta:)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
matura kura domowa
Kura domowa tekst
praca domowa stropy stacjonarne
24 [dzień 15] Cukierek, albo do kąta, czyli modlitwa Perfekcjonisty
Praca domowa 2a Analiza Matematyczna
SPSS paca domowa 1 odpowiedzi, Studia, Kognitywistyka UMK, I Semestr, Statystyczna analiza danych
cwiczenia 2 25.10.2007 praca domowa, cwiczenia - dr januszkiewicz
PRACA DOMOWA UCZNIA, kształcenie zintegrowane
Praca domowa-rzeczoznawca, PRAWO ADMINISTRACYJNE, ćwiczenia
PRACA DOMOWA Prawo Administracyjne, PRAWO ADMINISTRACYJNE, ćwiczenia
PAS1-domowa-MiBM, nauka, PW, sem 3, PAS, PAS 1
Edukacja domowa
Rachunkowość Finansowa wykłady praca domowa
Perfekcyjny wyglad
praca domowa nr 2
Praca domowa 3 OgarnijTemat com
kura i kurczak
22 [dzień 13] Urażony Inwestor, czyli Bóg Perfekcjonistów
Java praca domowa 10

więcej podobnych podstron