Listopad 29, 2010
J. Stalin
Robotnicy Kaukazu nadszedł czas pomsty!
Rzedną carskie bataliony, ginie flota carska, poddał się wreszcie haniebnie Port Artur — wszystko to raz jeszcze ujawnia starcze niedołęstwo samowładztwa carskiego…
Złe odżywianie i brak jakiejkolwiek akcji sanitarnej szerzą wśród żołnierzy choroby zakaźne. Te nieludzkie warunki pogarsza jeszcze brak jakichkolwiek znośnych pomieszczeń i umundurowania. Osłabieni, znękani żołnierze mrą jak muchy. A dziesiątki tysięcy zginęły już od kul!… Wszystko to wywołuje wśród żołnierzy ferment i niezadowolenie, żołnierze budzą się z ciężkiego snu, zaczynają czuć się ludźmi, już nie podporządkowują się ślepo rozkazom swych dowódców i często gwizdem i groźbami witają gorliwców-oficerów.
Oto, co pisze nam pewien oficer z Dalekiego Wschodu:
„Palnąłem głupstwo! Wskutek nalegań swego dowódcy wygłosiłem niedawno przemówienie do żołnierzy. Zaledwie zacząłem mówić o konieczności obrony cara i ojczyzny, rozległ się gwizd, wymyślania, groźby… Zmuszony byłem ujść jak najdalej od rozjuszonego tłumu…”
Tak to się mają sprawy na Dalekim Wschodzie!
Jeśli dodamy do tego ferment wśród rezerwistów w Rosji, ich rewolucyjne demonstracje w Odessie, Jekaterynosławiu, Kursku, Penzie i innych miastach, protesty rekrutów, w Gurii, Imeretii, Kartalinii, Rosji południowej i północnej, jeśli uprzytomnimy sobie, że protestujących nie odstrasza ani więzienie, ani kule (niedawno w Penzie rozstrzelano kilku rezerwistów za demonstrację), to zrozumiemy łatwo, co myśli żołnierz rosyjski…
Samowładztwo carskie traci główną ostoję — swych „wiernych żołnierzy”!
Z drugiej strony, z dniem każdym pustoszeje skarb carski. Klęski następują za klęskami. Rząd carski traci stopniowo zaufanie państw zagranicznych. Z ogromną trudnością uzyskuje potrzebne mu pieniądze i niedaleki jest czas, gdy straci wszelki kredyt! „Kto nam zapłaci, gdy cię obalą, a upadek twój z pewnością już niedaleki” — oto, z jaką odprawą spotyka się rząd carski, do którego nikt już nie ma zaufania! A co może rządowi carskiemu dać lud, wynędzniały, głodny lud, skoro sam nie ma się, czym wyżywić?!
Samowładztwo carskie traci, zatem również drugą swoją główną podporę — bogaty skarb z zasilającym go kredytem!
Równocześnie z dniem każdym wzmaga się kryzys przemysłowy, zamykają się fabryki i zakłady przemysłowe, miliony robotników domagają się chleba i pracy. Głód z nową siłą ogarnia udręczoną biedotę wiejską. Wciąż wyżej wznosi się fala gniewu ludu. Coraz silniej uderza on o tron carski — i zgrzybiałe samowładztwo carskie chwieje się w swych posadach…
Oblężone samowładztwo carskie zrzuca, niby wąż, starą skórę i w chwili, gdy niezadowolona Rosja gotuje się do rozstrzygającego szturmu, odkłada ono (udaje, że odkłada!) swą nahajkę i przebrawszy się w skórę owczą głosi politykę pojednania!
Słyszycie, towarzysze? Samowładztwo prosi nas, byśmy puścili w niepamięć świst nahajek i gwizd kul, byśmy zapomnieli o setkach zamordowanych towarzyszy bohaterów, których okryte sławą cienie unoszą się wokół nas i szepczą nam: „Pomścijcie!”
Samowładztwo bezwstydnie wyciąga ku nam zbroczone krwią ręce i doradza pojednanie! Ogłosiło jakiś „ukaz najwyższy” 23, w którym obiecuje nam jakąś tam „wolność”… Stare łotry! Myślą, że słowami nakarmią miliony głodującego proletariatu Rosji! Spodziewają się, że słowami zaspokoją zubożałe i udręczone wielomilionowe masy chłopskie! Obietnicami chcą zagłuszyć płacz osieroconych rodzin — ofiar wojny! Nikczemni! Tonąc chwytają się słomki!…
Tak, towarzysze, od podstaw chwieje się tron rządu carskiego! Rząd, który za złupione z nas podatki płaci pensje naszym siepaczom — ministrom, gubernatorom, naczelnikom powiatów i więzień, komisarzom policji, żandarmom i szpiegom; rząd, który żołnierzy wziętych spośród nas — naszych braci i synów — zmusza do przelewania naszej krwi; który na wszelkie sposoby popiera obszarników i przedsiębiorców w ich codziennej walce przeciwko nam; który spętał nam ręce i nogi i zepchnął nas do położenia wyzutych z praw niewolników; który bestialsko zdeptał i sponiewierał to, co mamy najświętszego — naszą godność ludzką — ten właśnie rząd chwieje się teraz i traci grunt pod nogami!
Czas już pomścić! Czas pomścić okrytych sławą towarzyszy bestialsko zamordowanych przez siepaczy carskich w Jarosławiu, Dąbrowie, Rydze, Petersburgu, Moskwie, Batumle, Tyflisie, Złatouście, Tichorieckiej,
Michajłowie, Kiszyniowie, Homlu, Jakucku, Gurii, Baku i innych miejscowościach! Nastał czas porachunku za dziesiątki tysięcy niewinnych nieszczęsnych ludzi, którzy zginęli na polach Dalekiego Wschodu! Czas osuszyć łzy ich żon i dzieci! Czas pociągnąć carat do odpowiedzialności za cierpienia i poniżenia, za łańcuchy hańby, w które zakuł nas od wieków! Czas skończyć z rządem carskim i oczyścić szlak wiodący do ustroju socjalistycznego! Czas obalić rząd carski! I my obalimy go!
Na próżno usiłują pp. liberałowie ocalić walący się tron cara! Na próżno wyciągają do cara pomocną dłoń! Usiłują oni wybłagać u niego jałmużnę i pozyskać go dla swego „projektu konstytucji” 2i, aby drobnymi reformami utorować sobie drogę do panowania politycznego, zamienić cara w swoje narzędzie, zastąpić samowładztwo cara samowładztwem burżuazji, a następnie systematycznie uciskać proletariat i chłopstwo! Na próżno jednak! Za późno już, pp. liberałowie! Rozejrzyjcie się, wokół, co dał wam rząd carski, przejrzyjcie jego „ukaz najwyższy”: maleńką „wolność” „ziemstw i instytucji miejskich”, maleńką „rękojmię”,, nie ograniczania praw osób prywatnych”, maleńką „wolność” „słowa drukowanego” i wielką sugestię na temat „bezwzględnego zachowania niewzruszoności praw zasadniczych imperium”, na temat „podjęcia skutecznych środków ochrony całkowitej mocy prawa, najważniejszej w państwie samowładnym podpory tronu”!… I cóż? Nie zdążyli jeszcze przetrawić śmiesznego „rozkazu” śmiesznego cara, gdy jak grad posypały się na gazety „ostrzeżenia”, rozpoczęły się naloty żandarmów i policjantów, zabroniono nawet prywatnych bankietów! Rząd carski sam postarał się udowodnić, że jego marne obietnice pozostaną tylko nędznymi słowami.
Z drugiej strony, wzburzone masy ludowe przygotowują się do rewolucji, a nie do pojednania się z carem. Trwają one uparcie przy przysłowiu: „garbatego tylko mogiła wyprostuje”. Tak, panowie, próżne są wasze wysiłki! Rewolucja rosyjska jest nieunikniona. Równie nieunikniona jak wschód słońca! Czy możecie powstrzymać wschodzące słońce? Główną siłą tej rewolucji jest proletariat miast i wsi, zaś jej chorążym jest socjaldemokratyczna partia robotnicza, a nie wy, pp. liberałowie! Dlaczego zapominacie o tej oczywistej „drobnostce”?
Już zrywa się burza, zwiastunka jutrzenki. Dopiero w ostatnich dniach proletariat kaukaski od Baku do Batumu jednomyślnie wyraził swą pogardę dla samo-władztwa carskiego. Nie ulega wątpliwości, że ten wspaniały wysiłek proletariuszy kaukaskich nie pozostanie bez wpływu na proletariuszy innych zakątków Rosji. Przejrzyjcie niezliczone rezolucje robotników, wyrażające głęboką pogardę dla rządu carskiego, przysłuchajcie się głuchemu, lecz mocnemu szemraniu po wsiach — a przekonacie się, że Rosja to nabity karabin z odwiedzionym kurkiem, karabin, który może wypalić przy najlżejszym wstrząsie. Tak, towarzysze, niedaleki jest czas, gdy rewolucja rosyjska rozwinie żagle i „zetrze z powierzchni ziemi” nikczemny tron podłego cara!
Przygotować się do tej chwili — to nasz święty obowiązek. A więc przystąpmy do przygotowań, towarzysze! Rzucajmy dobry posiew w szerokie masy proletariatu. Wyciągnijmy ku sobie wzajem dłonie i zewrzyjmy szeregi wokół komitetów partyjnych! Nie powinniśmy zapominać ani na chwilę, że tylko komitety partyjne mogą należycie kierować nami, tylko one oświetlą nam drogę ku „ziemi obiecanej”, która zwie się światem socjalistycznym! Partia, która otworzyła nam oczy i wskazała wrogów, która zorganizowała nas w groźną armię i powiodła do boju z wrogami, która nie opuszczała nas w radości i smutku i zawsze kroczyła na czele naszych szeregów — to Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji! Ona też i tylko ona nadal kierować będzie nami!
Zgromadzenie Ustawodawcze wybrane na zasadzie glosowania powszechnego, równego, bezpośredniego i tajnego — oto, co powinno być celem naszej walki!
Tylko takie Zgromadzenie da nam republikę demokratyczną niezbędną nam w naszej walce o socjalizm.
Naprzód, więc, towarzysze! Gdy chwieje się samowładztwo carskie, naszym obowiązkiem jest szykować się do rozstrzygającego natarcia! Nadszedł czas pomsty!
Precz z samowładztwem carskim!
Niech żyje ogólnonarodowe Zgromadzenie Ustawodawcze!
Niech żyje republika demokratyczna!
Niech żyje Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji!
Styczeń 1905 r.