Artykuł ten został już 5. raz skasowany i zostanie wkrótce skasowany ponownie. Jest jednak permanentne dostępny pod
http://ponimirski.funpic.de
Poirytowany fałszywym tenorem mediów rozbrzmiewającym wokół postaci Michała Chodorkowskiego, zamierzam przedstawić kilka mało znanych faktów związanych z tą postacią oraz kilkoma innymi aktorami przedstawienia pod nazwą "Afera Jukos ". Szczególnie naiwnym i bezkrytycznym artykułom WPROST zawdzięcza czytelnik tego forum poniższe akapity.
Kieruję je do ludzi, którzy zachowali jeszcze, pomimo bezgranicznej infantylizacji prasy i telewizji, umiejętność koncentracji oraz krytycznego spojrzenia na świat. Mam także nadzieję, że w świetle tego artykułu zarysuje się wszystkim ostrzej brak zawartości informacyjnej produktów serwowanych przez brukowce pokroju WPROST, w których tkliwe, aroganckie albo naiwne tezy autorów i agencji za pomocą niekończących się powtórzeń i kopiowań zajmują miejsce przeznaczone dla faktów i płynących z nich wniosków.
Historia ta ma także charakter ogólniejszy i może służyć jako przyczynek do obalenie mitu genialnego, neoliberalnego przedsiębiorcy, który zawdzięcza swój wielomiliardowy majątek jedynie pracy swych rąk i głowy. Historia ta, w nieco zmienionej postaci, może być także historią Kulczyka, Sorosa oraz innych im podobnych wrogów narodowych społeczeństw.
Podług medialnej hype, lansowanej przez światowe agencje syjonistów, osoba Chodorkowskiego jawi się nam jako wcielenie cnót wszelakich, bezprawnie uwięziona w kazamatach neostalinowskiego aparatu terroru Włodzimierza Putina. Dezawuowanie roli Putina, jako równouprawnionego przywódcy pośród głów państw "jedynie słusznych demokracji ", jest, jak się wkrótce okaże, rodzajem zemsty żydoamerykańskiego kartelu ekonomiczno-politycznego, sfrustrowanego przegraną w ważnej rozgrywce o Jukos.
* * *
Michaił Borysowicz Chodorkowski urodził się w 1963 roku w rodzinie rosyjskich żydów.
Pochodzenie to przekreśliło jego plany kariery w przemyśle zbrojeniowych. Jako aparatczyk komsomołu wykorzystuje epokę odwilży Gorbaczowa i poprzez kierownictwo młodzieżowej fundacji NTTM doprowadza pod koniec lat 80-tych do stopniowego "sprywatyzowania " jej majątku i przekształcenia w firmę gospodarczą. Po ukończeniu ekonomii w 1988 stanje na czele pierwszego prywatnego banku inwestycyjnego w Rosji. Początek lat 90-tych to początek jego działalności jako doradca i wiceminister w organach rządowych.
W roku 1993 jest głównym finansistą kampanii Jelcyna. W dowód wdzięczności i w zamian za poparcie finansowe oligarchy oraz zapewne pod wpływem paru butelek maskowskiej Jelcyn umożliwia Chodorkowskiemu nabycie wartego 40 miliardów dolarów koncernu Jukos za śmieszną sumę 300 milionów dolarów. Przy takim zabezpieczeniu, z kredytem na zakup giganta Chodorkowski nie miał żadnych problemów. Geniusza do tego nie trzeba. W takich warunkach wystarcza nawet gołodupiec z odpowiednimi politycznymi układami.
Wreszcie nadarzyła się okazja, na którą USA czekały od lat. Największa przeszkoda na drodze do hegemonii gospodarczo-politycznej Wujka Sama - zasoby naturalne Rosji, przede wszystkim ropa naftowa i gaz - wydawały się w zasięgu ręki. Tym samym także możliwość ograniczenia wpływu Rosji na politykę takich mocarstw jak Chiny czy Indie i przejęcia jej dotychczasowej geopolitycznej roli.
Najważniejsza bitwa o amerykański nowy ład miała odbyć się w Rosji. Po tym jak za pomocą bilateralnych układów gospodarczych oraz militarnych z Gruzją, Azerbejdżanem, Mołdawią, Armenią, Tadżykistanem, Kirgizją, Uzbekistanem oraz Turcją kontrola Ameryki została tam zabezpieczona; po rozszerzeniu strefy wpływów poprzez ingerencje militarne w Serbii, Afganistanie oraz Iraku; po zainstalowaniu swoich ludzi, przeważnie żydowskiego pochodzenia, w rządach postkomunistycznych krajów Europy Środkowej oraz na Ukrainie nie stało już nic na przeszkodzie do budowy rurociągów oraz nitek gazociągowych, którymi miano wypompować z Rosji jej czarne złoto. Nic, oprócz samej Rosji.
* * *
Kluczem do sezamu miał być Chodorkowski i Jukos, największy producent ropy naftowej w Eurazji. Przejęcie za wspomniane 300 milionów dolarów (wycenianego na 40 Miliardów) Jukosu i jego dalsza administracja odbyła się w ramach Grupy Finansowej Menatep, który posłużyć miał amerykanom jako rodzaj konia trojańskiego dla gospodarczego podporządkowania Rosji. Dotychczasowi udziałowcy holdingu Menatep z siedzibą na Gibraltarze reprezentowali w dużej mierze kapitał amerykański oraz izraelski. Przystąpienie Chodorkowskiego (59,5% Menatepu) oraz jego prawej ręki, Leonida Newslina, wraz z gigantycznym Jukosem, którego udziałowcem większościowym jest teraz holding, zmieniło początkowo układ sił w obrębie Menatepu na niekorzyść amerykanów. Ale tylko pozornie, gdyż sytuacja ta była częścią planu. Bezpośrednie przejęcie Jukosu przez amerykanów, z uwagi na jego eksponowaną rolę w gospodarce Rosji, ale także ze względu na wolę samego Chodorkowskiego, który planował wyprzedaż udziałów dla Exxon Mobil oraz Chevron Texaco jedynie do wysokości nie przekraczającej 40%, było niewyobrażalne.
Dlatego wciągnięto do gry Rosjanina. Jego silna pozycja w holdingu wydawała się z jego oraz rosyjskiej perspektywy niezagrożona, a co za tym idzie, zapewniała pośrednio kontrolę Rosji nad Jukosem. Tak było by, gdyby w roku 2001 nie doszło do zmiany statutu Menatepu (rodzaj umowy konstytuującej firmę oraz regulującej wszelkie relacje w jej obrębie).
Poprawka ta zmieniła pozycję Chodorkowskiego diametralnie. Kluczowym punktem tych zmian okazała się klauzula o przymusowym odstąpieniu udziałów w wypadku zaistnienia sytuacji nadzwyczajnych. Według niej Chodorkowski traci swoje prawa do Jukosu w przypadku zaistnienia następujących wydarzeń:
jego śmierci,
jego uprowadzenia,
w przypadku konieczności odbycia kary pozbawienie wolności,
albo w przypadku utraty ważnego zakładu (jednej z firm-córek) Jukosu,
jak podała swego czasu rosyjska gazeta gospodarcza Wiadomosti.
Poprawkę tą przeforsował management Menatepu, obsadzony w większości przez amerykanów. Motywując ją wobec Chodorkowskiego i Newslina koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa prawnego oraz nieprzerwanej zdolności działania holdingu w przypadku zaistnienia powyższych sytuacji, zarząd uzyskał zgodę ich obojga.
Chodorkowski hołubiony na parkietach zachodu, pasowany na rycerza neoliberalizmu jako doradca Ceryle Group byłego prezydenta George H. W. Busha, jednej z największych firm inwestycyjnych świata, oraz jako założyciel i sponsor londyńskiej fundacji Open Russia Foundation (odpowiednik Fundacji Stefana Batorego Balcerowicza-Sorosa) nie przeczuwał zagrożenia płynącego z strony USA i Izraela, ani z powodu nowo zredagowanego statutu.
* * *
Teraz wypadki potoczyły się błyskawicznie. Amerykanie wybrali dla osiągnięcia ich celu -- przejęcia Jukosu -- jako najbardziej efektywny i bezpieczny, trzeci punkt nowej klauzuli.
Materiały obciążające Chodorkowskiego miał dostarczyć, dla odwrócenia uwagi od roli USA i Izraela w tym przedsięwzięciu, Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, agent wielkiego kapitału zachodu. Rolę agenta, oprócz jego oficjalnej neoliberalnej polityki, poświadczają dobitnie liczne posady-nagrody, które uzyskał po zakończeniu swojej kariery jako premier rządu. Investmentbank Rothschild to najbardziej spektakularny spośród wielu przykładów wdzięcznego chlebodawcy, który posadą "doradcy " odwdzięczył się w roku 2006.
Historia pozyskania teczek z kwitami na Chodorkowskiego, Newslina oraz wiele innych osobistości Jukosu, w którą zamieszany jest oprócz niemieckiego wywiadu BND, francuski urząd podatkowy w roli szantażysty oraz firma Clearstream, której szantażowani pracownicy dostarczyli zabójczych dokumentów, zasługuje właściwie na osobny artykuł. Temat ten przerasta jednak tutejsze ramy. Tak, czy owak, prawdopodobnie podczas niespodziewanej wizyty w Rosji dnia 26.02.2003 Schroeder przekazał obciążające dossier Putinowi. W maju Rada Bezpieczeństwa Narodowego Rosji oskarża licznych oligarchów, w tym także Chodorkowskiego, o próbę spisku w celu obalenia władzy. Od połowy 2003 roku rozpoczynają się czystki wśród kadr Jukosu i Menatepu. W dniu 25.10.2003 służby FSB, wywiadu wewnętrznego federacji, zatrzymują na lotnisku w Nowosybirsku Chodorkowskiego.
Jego miejsce, jako szef Jukosu, zajmuje rosyjski azylant z amerykańskim paszportem Szymon Kukes, wiadomego wyznania. Po pół roku jego miejsce zajmuje "stuprocentowy " ami z Kansas, Steven Theede, a funkcję szefa finansów przejmuje jego rodak Bruce Misamore. Amerykanie są w tym momencie przekonani, iż wszystko przebiega zgodnie z planem a reszta, to tylko formalność i wyrok jest sprawą czasu. Z tym czasem, to mieli i rację. Jak się ale okazało, jedyną. W swoim rachunku nie uwzględnili W. Putina. Wyszkolonego agenta wywiadu z dyplomatycznym doświadczeniem oraz szerokimi kontaktami.
Z biegiem czasu, kiedy wielu podejrzanych w dochodzeniach przełomu lat 2003-2004 zaczęło znikać na izraelskich paszportach z celownika prokuratury, Putin zrozumiał skąd wieje wiatr.
Do tej pory znakomicie zakonspirowana rola USA oraz Izraela w grze o strategiczne zasoby Rosji zaczynała przenikać do świadomości rosyjskich służb specjalnych oraz prezydenta.
Naturalnie nie świadomości opinii publicznej, która do dnia dzisiejszego karmiona jest infantylnymi opowiastkami na poziome brukowca WPROST albo GW. Bajkami o dobrym i zdolnym żydku Chodorku oraz bardzo złym wilku Putinie, który chce go zjeść.
Putin zrozumiał, iż skazanie Chodorkowskiego w tej sytuacji, to utrata Jukosu, który na mocy statutów Menatepu przechodzi natychmiast i automatycznie na pozostałych udziałowców holdingu w momencie rozpoczęcia wyroku odsiadki Chodorkowskiego. Tym samym przechodzi pod całkowitą kontrolę USA. Prezydent Rosji postanowił grać na zwłokę, aby wypracować plan uratowania Jukosu. Wszyscy pamiętamy nieskończone, ciągnące się posiedzenia sądu, setki stron aktu oskarżenia odczytywanych monotonnym głosem przez sędzinę całymi dniami.
W końcu Putin tuż przed wigilią roku 2004, w ostatniej chwili wpadł na pomysł jak pobić kapitalistów ich własną bronią. W ramach rewindykacji długów podatkowych koncernu Jukosu wobec federacji rosyjskiej, wystawił do błyskawicznej licytacji jego najważniejszą firmę-córkę Juganskneftegaz. Firma przypadła nikomu nieznanej Baikalfinancegroup, która jak okazało się po czasie, należy w 100% do państwowego koncernu Rosneft. Dodatkowym rodzynkiem był fakt, iż 9,1 miliardów dolarów, które zapłacono, trafiły z jednej państwowej kieszeni (Rosneft) do drugiej (ministersto finansów). Czyli koszt operacji dla Putina wynosił zero. Jakby jeszcze tego mało, w odmęcie transakcji stopniały do zera reszty zobowiązań z tytułu kredytów udzielonych przez Menatep Juganskneftegazowi. Po ludzku mówiąc, Menatep nie odzyskał spłaty części swoich kredytów.
W tym momencie zadziałał punkt czwarty noweli do statutu Menatepu, dotyczący utraty ważnego zakładu Jukosu, który przypadł tym samym automatycznie i w całości amerykańskim i izraelskim udziałowcom. Pozbawiony jednak Juganskneftegaz, nie przedstawiał już żadnej politycznie znaczącej wartości
* * *
Ta druzgocąca klęska żydoamerykańskiego kartelu na drodze do zdominowania światowych zasobów surowcowych nie odbiła się najmniejszym echem w sterowanych przez syjonistów mediach. Pokazuje jednak, jak ograniczone są jego możliwości, gdy trafi na godnego siebie przeciwnika. Politycy Ameryki Południowej wyciągnęli z tej lekcji wnioski i korzystając z zamieszania na Bliskim Wschodzie jednoczą siły w walce o ponowne przejęcie utraconej kontroli nad własnymi zasobami surowcowymi.
Kiedy pojmie tą lekcję Europa?
Artykuł ten zostanie wkrótce skasowany na forum. Jest jednak permanentne dostępny pod
http://ponimirski.funpic.de