Tadeusz Nowak
(ur. 11 listopada 1930 w Sikorzycach koło Dąbrowy Tarnowskiej, zm. 10 sierpnia 1991 w Skierniewicach) - polski poeta i prozaik. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim (1948-1954). W 1948 opublikował pierwszy wiersz w tygodniku "Wici". W 1953 wydał pierwszy tomik poezji Uczę się mówić, a w 1956 tomik Prorocy już odchodzą. Członek ZLP od 1956. Oprócz działalności poetyckiej artysta zajmował się także prozą, czego przykładem są zbiory opowiadań W puchu Alleluja czy powieści Takie większe wesele, A jak królem, a jak katem będziesz, Diabły, Dwunastu, Prorok, Wniebogłosy. W sierpniu 1991, po długotrwałej chorobie, zmarł na zawał serca w szpitalu w Skierniewicach.
W 1999 profesor Stanisław Balbus wydał jego dwie niedokończone powieści: Jak w rozbitym lustrze oraz Jeszcze ich słyszę, widzę jeszcze. Powieści Tadeusza Nowaka utrzymane są w baśniowo-balladowej konwencji, sięgają do pokładów literatury ludowej, kreując świat pełen prastarych archetypów i motywów biblijnych. Są zaliczane do tzw. nurtu wiejskiego.
Wybrana twórczość
Uczę się mówić (1953)
Porównania (1954)
Prorocy już odchodzą (1956)
Jasełkowe niebiosa (1957)
Ślepe koła wyobraźni (1958)
Psalmy na użytek domowy (1959)
Kolędy stręczyciela (1962)
Obcoplemienna ballada
Ziarenko trawy (1964)
W jutrzni (1966)
Takie większe wesele (1966)
A jak królem, a jak katem będziesz (1968)
Psalmy (1971)
Prorok (1977)
Wiersze wybrane (1978)
Wniebogłosy (1982)
Pacierze i paciorki (1988)
Za snem, za jawą, za pacierzem (2000)
Jerzy Kwiatkowski, Magia poezji (o poetach polskich XX wieku)
Poezja organiczna [O poezji Tadeusza Nowaka]
Nowak należy do tych poetów, którzy stworzyli swój własny świat poetycki. Świat ten wydaje się najbardziej ograniczony i zamknięty. Nowak jedynie poszerza granice swojej poezji i pogłębia jej fundamenty. Dlatego wydaje się twórcą mniej świadomym od Grochowiaka czy Białoszewskiego. Wyróżnia go to, że jest jakby biologicznie ze swoją poezją połączony - konsekwentnie wracają w jego poezji motywy-klucze, motywy-dominanty
Świat Nowaka zamyka się w kręgu realiów wiejskich, pejzażu wiejskiego.
to wieś z czasów dzieciństwa poety lub jeszcze dawniejszych
poeta miesza obrazy z dzieciństwa, motywy baśni ludowej z obrazami biblijnymi
Wpływ Biblii na poezję Nowaka:
motywy i tematy
struktura - poetyka symbolu, alegorii typu biblijnego (np. i opatrzności jest wyjęte oko, wiersz Lewiatan - ten odwołuje się do Talmudu, ale najprawdopodobniej za pośrednictwem tradycji katolickiego kaznodziejstwa; słowo „sól”)
stylistyka i język - archaizacja, hieratyczność składniowo-retoryczna (inwersje: Pełno jest w naszym sercu żalu; nagromadzenie czasownikowych form biernych: I północne wody wydane były nam na pocieszenie), formy bezosobowe, „prorockie” futurum
Nowak zawsze był poetą hiperboli, twórcą estetycznych wartości ostrych. Nie chce tego wyrażać wprost, więc nakłada metaforyczno-mitotwórczy kostium. Nie chce złagodzić siły swych przeżyć, chce je tylko przetłumaczyć.
Nowak nie wpada w patos, ratuje go przed nim ironia; poza tym tworzy własną mitologię (tylko na wzór biblijnej); swój symbolizm i alegoryzm komplikuje i wzbogaca o elementy innej poetyki.
Mitologię Nowaka tworzą słowa-klucze: drewno, ułomność, jaszczur, sól, kozioł.
drewno i ułomność zbliżają jego poezję do Leśmianowskiej, np. w Balladzie na dudę
Leśmianowska postawa metafizycznego buntu widoczna jest tu w sposób wyjątkowo tragiczny, na co niewątpliwie wpływa biblijna sceneria (Dialog)
sól i kozioł symbolizują motyw ofiary (Osądzony) Choć czysty jestem, będę ścięty. Mój bok, jak źródło, kij otworzy.
Widać u Nowaka pragnienie odnalezienia wartości w cierpieniu i sensu w bezsensie. Jego postawa opiera się na konflikcie między pojęciem ofiary a pojęciem tragizmu niezrozumiałego.
Najtrudniej zinterpretować wiersze, których alegorie odwołują się do ludowych tradycji i mało rozpowszechnionych podań. Poza tym obrazy są zazwyczaj niezwykle zagęszczone i skomplikowane (niewspółmiernie do warstwy znaczeń).
U Nowaka metafora nie jest skrótem myśli; on myśli metaforami i obrazami. Obrazowanie Nowaka ewoluuje od szkoły awangardy krakowskiej: „Przejażdżka” - zabawa animizacyjno-barokowa, „Rzeczy opadanie” - świetny w swej trafności skrót, ...przez technikę snu: „Zaręczyny” - zaskakujący erotyk ...po estetyczne wartości nadrealistyczne: „Lewiatan”. Poprzez udział podświadomości, wkroczenie praw marzenia sennego potwierdza się organiczność poezji, rosnącej w poecie od czasów wiejsko-religijnego dzieciństwa. Jest to poezja - w całym swym bogactwie - zdumiewająco jednorodna.
Cechy twórczości:
w poezji - poetycko-realistyczna i mityczna wizja wsi i jej kulturowej przeszłości, nawiązując do folkloru, pieśni, kolędy ludowej, ballady i baśni
w powieściach - przeciwstawiające tradycji etykę wiejskiej gromady okrutnej historii (wojnie) i współczesnej cywilizacji
niemal identyczne treści poezji i prozy
wyobraźnia tryumfująca
opisy - mistrzowskie literacko
stylistycznie i kompozycyjnie prace jednakowe
motywy XX-wieczne
totalna antropomorfizacja
bogata metaforyka
ozdobność języka
idylliczność powieści
Anna Kamieńska Poezja Tadeusza Nowaka
Bo zaczął Nowak świetnie i wysoko. Wiersz jego rozlewa się szerokimi frazami, jest piękny, goni za pięknością, jest nastawiony na ton wzniosły, mimo pewnych brutalizmów związanych z tematem, jest muzyczny, melodyjny, z szerokim gestem deklamatorskim. Słowacki i Jesienin, skojarzeni w sposób szczególny, złożyli się na charakter tego wiersza.
Los inteligenta chłopskiego pochodzenia, obracającego się ciągle wstecz z właściwą ludziom pochodzącym ze wsi wrażliwością sumienia społecznego.
Odchodząc - pozostawiają oni za sobą dzieciństwo, towarzyszy dzieciństwa i młodość, przechodzą do innego świata, pozostawiają za sobą, a więc zdradzają cały ten świat, świat baranich kożuchów, stwardniałych od pracy rąk, zapachu potu i nawozu, kurzu i zaduchu, mrozu i głodu. Tam pozostali rodzice, ogromni, urastający w mit, olbrzymy pracy i cierpienia. Tam pozostaje krajobraz, piękno, zwierzęta przemieniające się w postacie z baśni, alegoryczne, rzadkie jelenie, gronostaje, dziki i wilki. Zwierzęta wychodzące jakby ze snu.
Więc właściwie od razu jest wszystko. Jest świadomość własnej sytuacji i społecznego wyobcowania, sytuacji będącej przez wiele pokoleń poetów źródłem poetyckich przeżyć. Jest gotowy, uformowany cały świat wyobraźni. Jest szerokie, piękne zdanie, pojemne naczynie dla poezji. I z tym wszystkim nie ma jeszcze prawdziwego Nowaka. Jest ciągle romantyczny poeta, romantyczny gest, obca konwencja wyznania
Złotousty, wymowny i oramentacyjny, retoryczny wiersz młodego poety jest jakby obcym strojem. Rewolucyjne strofy głoszone z najgłębszym przekonaniem młodości brzmią trochę jak popis krasomówczy. Młody poeta przybiera różne pozy, wypróbowuje gesty. Słowacki? A może Bruno Jasieński, poeta chłopskiej rewolucji, apostoł rebelii, wideł i noża? A może wiejski chuligan, obrażony na świat i gardzący światem, młody Jesienin, odziany wyzywająco w lnianą koszulę i łapcie
Poprzez te wszystkie postawy i stylistyczne gesty uporczywie przedziera się Nowak do świata własnej wyobraźni. Ta droga prowadzi nie tylko poprzez niecierpliwe odruchy buntu wobec świata ogólnej, urbanistycznej kultury i pozorów kultury. Prowadzi też przez gorączkowe jakby gromadzenie przysypanych pamięcią obserwacji z okresu dzieciństwa i zapewne relacji rodzinnych, odgrzebywanie wspomnień, elementów krajobrazu, sytuacji, przeżyć, snów, nasilanie i potęgowanie tej jednej głębinowej siły wyobraźni.
Jakby u autentystów, jakby u poety chłopskiego porażonego jedyną prawdą, prawdą wiejskiej zagrody, jakby z tej werystycznej obsesji - mobilizują się obrazy realistyczne, elementy realnego świata, widzianego i przeżywanego w dzieciństwie. Czasem więc ta mozolna droga prowadzi przez zwykły opis. I dopiero nagłym rozmachem wyobraźni poeta narzuca na ten świat wiejskiej prawdy swoją sieć. Już go ma. Już nie puści. Uruchamiając wszystkie rezerwy wspomnień i realiów - Nowak przekopuje się do "gminnej wyobraźni", do ludowego widzenia, do magii, do baśni, do pramitów wyobraźni wiejskiej. I dopiero teraz, trzymając w ręku własną prawdę o tym świecie, zaczyna mówić w jej imieniu, w imieniu ludowej wyobraźni. Jarmarczny, prowincjonalny, gminny świat ludowy był już eksploatowany przez poezję.
Nie uszedł zbyt daleko od swego chłopskiego rodowodu. Zrozumiał od razu wielką szansę poetycką, jaką daje mu właśnie chłopski rodowód. Tej szansy zaplecza społecznego, tych dziewiczych niemal rezerw wyobraźni nie miało tylu innych, może równie utalentowanych rówieśników młodego poety. Ciągnęli oni ku sobie strzępy metafor, nie mieli o czym pisać. Obmyślali sobie własne tragedie, własne losy, aby choć w fikcji znaleźć aotobiografię poetycką. Tę szansę własnego a zarazem zbiorowego losu Nowak uchwycił i wykorzystał. Jednak pisząc wiersze z tomiku "Prorocy już odchodzą" "nie uszedł jeszcze zbyt daleko", mówiąc jego własnymi słowami, od innych poetów o podobnych pokoleniowych powiązaniach. Musiał wyminąć i świetnego poetę Ożoga, i nie odczytanego niemal w ostrości i brutalności swej wyobraźni - Piętaka, musiał wyminąć stylizatorskie, choć pełne uroku, wyobraźniowe światy Harasymowicza i Czachorowskiego. Nie wymyślił też Nowak swoich ludków i kolędników, wiejskiego głupka i kramarza. Typy odmieńcow, pomyleńców, typy jarmarcznego i jasełkowego światka znalazły się na obszarze poezji od czasów Leśmiana, Zegadłowicza, Tytusa Czyżewskiego. Wprowadzili oni do poezji owych ludków i ludziątków, naiwne, wielkie dzieci, przeżywające zdziwienie lub jeden ból świata. Jakby duże kukły, poruszane jednym prostym mechanizmem. To zdziwienie, ból lub metafizyczny niepokój są właśnie owymi prostymi mechanizmami wprawiającymi kukły w ruch. Ten pomysł wyobraźni poetyckiej można by zestawić z wprowadzeniem postaci dzieci do malarstwa przez Tadeusza Makowskiego. Na retrospektywnej wystawie Makowskiego widać było przejrzyście konstruującą, twórczą rolę jego pomysłu. To nie tylko temat, motyw, chwyt literacki. Dzieci Makowskiego to zarówno forma wyrażenia człowieka, trójkątny, bryłowaty kształt, jak i cały wewnętrzny świat malarza, jego stosunek do człowieka. Dzieci w ich osobowości, niezależności, a więc i samotności - to śmieszne realia udające związek człowieka ze światem, z rzeczywistością. Tymczasem są to tylko zabawki, rzeczy nieważne, które się porzuca.
Podobnym pomysłem było wprowadzenie przez Nowaka monologów poetyckich głupka, kramarza, stręczyciela, lubego. To już nie kukiełka, ale sam mechanizm kukiełki spowiada się ze swoich poruszeń i zgrzytów. Ale nim skonstruował Nowak owe gadające kukły-swiątki, przeszedł przez wszystkie piekielne kręgi ludowej wyobraźni i baśni.
Ludowa literatura wyrażała się od wieków w dwóch wielkich kierunkach: w pieśni i w baśni. Pieśń była inspiracją znacznej większości poetów szukających natchnienia w kręgu problematyki wiejskiej. Baśń jako proza i jako epika były o wiele rzadziej źrodłem poezji. Może właśnie dlatego Nowak zagłębia się w strefę baśni. Zaś baśń ludowa jest mądra. W niej współżyją ludzie i zwierzęta, bogowie pogańscy i chrześcijańscy, mity antyczne Azji i Grecji z mitami głębokiego średniowiecza. W niej jest magia, której słuchają siły przyrody, i przyroda, która przynosi do rąk magii swoje trucizny i moce. Religia ludowa jest także wielką baśnią, w której bogowie, ludzie i zwierzęta spotykają się we wspólnym jasełkowym obrzędzie. To nie Biblia wpłynęła na Nowaka, jak pisali krytycy. Skądże wpływy Biblii u poety polskiej wsi? Biblia jest strawą społeczeństw ewangelickich, anglikańskich, kalwińskich, gdzie się ją czyta przed i po posiłkach, gdzie poeci noszą wersety Biblii we krwi. Nowak - poeta jak najmniej snobistyczny w stosunku do poezji zachodniej - przywołuje Biblię jako element baśni. Z baśni o dzieciątku znalezionym w koszyku zaczerpnąć mógł poeta motyw Mojżesza w wierszu o żydowskim dziecku, jak również elementy legend religijnych, np. o Magdalenie. Z baśni wywodzą się niezliczone aluzje do czarnoksięstwa, z baśni - średniowieczne motywy sokoła, jelenia, łani, gronostaja - zwierząt, których nie spotyka się przecież na co dzień w krajobrazie współczesnej wsi.
Nawet scenki rodzajowe, rzezimieszków jarmarcznych, nożowników przedstawia Nowak jakby przez baśń. Zabijanie odbywa się na niby. Baśń bywa łagodna, ale bywa i demoniczna, groźna. Historia przetoczyła się już nad światem i nie bez ironii poeta pragnąc udzielać wszystkim przebaczenia uspokaja sam siebie:
Człowiek jednak szuka grozy, szuka i znajduje ją w sobie, w swoim "zwierzęciem wyścielonym brzuchu". Nowak poszukując prawdy, prawdy o człowieku, przedziera się do spraw plemiennych, znajduje w człowieku wspłóczesnym cechy dzikości. To, co azjatyckie, prasłowiańskie, ruskie - urzeka go swoją plemienną dawnością.
Folklor baśniowy, średniowiecze pozwalają ukazać głębsze warstwy ludzkiej psychiki. Chociaż podszyty zwierzęciem, człowiek nigdy jednak nie może się uwolnić od kultury, od form cywilizacji. W wierszu "Ballada o krecie" daje Nowak ironiczą przypowiastkę o cywilizacji, kreciej cywilizacji, dążącej do zagłady.
Biologia pomieszała się w człowieku z kulturą, wierzeniami, mitami. W każdym człowieku dzieją się wschody i upadki cywilizacji. Cała historia kultury wraz z wierzeniami, przesądami i mitami ludzkości tkwi w człowieku aktualnie. Upadki kultur i mitów powtarza każde jednostkowe istnienie: A we mnie rzeczy wszelkich opadanie.
To, co kończy się, odchodzi, to, co zapada w przeszłość - tańczy jeszcze w wyobraźni, tworzy swoisty balet wyobraźni, fosforyzowanie pojęć.
Niepostrzeżenie niemal retoryczny wiersz Nowaka, nasycający się treściami ludowej wyobraźni, odrzuca gest romantyczny i ton deklamatorski. Niepostrzeżenie ta świetna, ale jednak stylizacja poetycka przechodzi w głos i styl nie do podrobienia, w styl i głos własny Tadeusza Nowaka. Dzieje się to w sposób przemyślany. Poeta nie porzuca zdania, nie łamie składni, nie kaleczy słów, nie ćwiczy języka, jak to było w modzie jeszcze przed kilkoma laty. Zmieniła się tylko zasada kojarzenia elementów wyobraźni, zasada samej wyobraźni, a więc istota tej poezji. Trudno mi nazwać inaczej tę zasadę funkcjonowania wyobraźni poetyckiej Nowaka jak słowem nadrealizm. Nie chcę przez to nazywanie szukać powiązań Nowaka z poezją francuską. Jego nadrealizm jest jak najbardziej z gleby wyobraźni gminnej, ludowej. Nie trzeba szukać mu obcych rodowodów. Uderza malarskość tego widzenia poetyckiego. Malarskie, kolorystyczne traktowanie słowa. Odbywa się coś w rodzaju desemantyzacji słów. To jakieś bardziej obrazowe niż fonetyczne "słopiewnie". Poeta ignoruje konkretne znaczenia słów, traktując je jako znaki, jako fonetyczne plamy barw i emocji.
Poeta maluje swoje poematy reczami, ptakami, zwierzętami, tworząc kompozycje jakby Chagallowskie, gdzie obok siebie leżą dziwne, różne i niespodziewane przedmioty i postacie. Poeta nie opisuje świata zewnętrznego, to już minęło, teraz opisuje krajobrazy wewnętrzne. Przedmioty, zwierzęta, elementy przyrody pomieszane zostają z własnym ciałem. Jak na obrazach nadrealistycznych, gdzie realistyczny dokładny stół stoi na ludzkiej nodze broczącej krwią - tak obrazy poetyckie Nowaka, złożone z elementów realnej, przeważnie nawet chropawej, surowej zgrzebnej realności - organizuje jakiś porządek wewnętrzny, nadrealistyczny. Rzeczy muszą stać się częścią ciała ludzkiego, elementem ludzkiej świadomości, aby zaistniały w poezji. W wierszu "Kościółek wiejski" mamy taki właśnie najdosłowniejszy nadrealizm poetycki:
Kościółek wiejski
ach kościólek
gdzie gwóźdź jedyny
w stopie
w dłoni
przeniósł się we mnie
gont po goncie
zbudował się w nasadzie głowy
Nadrealizm francuski, tak jak go wykładał i rozumiał Breton, opierał się na automatyzmie skojarzeń, ukazując poprzez ten automatyzm - rzeczywisty, ukryty świat wewnętrzny człowieka.
Najczęściej przynosił krajobrazy z półsnu, półjawy, gdzie ten automatyzm jest najmniej świadomy, najmniej kontrolowany.
W poezji Nowaka spotykamy nieco inny, ale niezwykle odkrywczy mechanizm owego automatyzmu. Nie jest to bowiem automatyzm psychologoczny, ale jakby automatyzm zbiorowy, środowiskowy, społeczny. Poeta-lud w poezji Nowaka przypomina i przywołuje swoje półsenne światy dawności, wyobraźni plemiennej, surowości bytu związanego nierozłącznie z obrotami natury.
Charakter tej wyobraźni jest kulturowy. To nie zwyczajny biologizm, odkrywanie związku człowieka z przyrodą, przechodzące już w naszej poezji w banał, ale odkrywanie raczej przynależności i związków różnych warstw kulturowych, przynależności człowieka współczesnego do głębokich pokładów kultury.
Świat snu i sennej wizji, tak ulubiony przez nadrealistów, zastąpiony tu został przez naiwność ludowej wyobraźni, w której współistnieją sprawy realne, brutalnie realne - ze światem wyobrażeń baśniowych i mitów. Baśnie i mity to sny ludu. Te sny są tworzywem tak bardzo rodzimego nadrealizmu poetyckiego Tadeusza Nowaka.
W "Kolędach stręczyciela" znajdujemy zabawny wiersz "Ja, prosty chłopek". Wiersze na temat "chłopek, ci ja, chłopek" znajdziemy u wielu prymitywnych poetów ludowych, poetów niedzielnych. Tadeusz Nowak, poeta już wyrafinowany, wraca rozmyślnie do tego motywu, parafrazując go rzewną jak gdyby ironią:
Ja prosty chłopek:
zboże siano
parę owoców
krzepki chłopek:
palona glina
stukniesz
dzwoni
na końcu wsi
od lat się biedzę
zmyślam rymy
zwierzęta
ptaki
jekieś drzewo
z rybą w koronie
z okiem na stopie
z przekory zmyślam
bo z potrzeby
zmyślali proboszcz
dziedzic
król.
W ten sposób młody poeta współczesny przerzuca pomost między skomplikowaną współczesną poezją a niezdarną twórczością dawnych ludowych poetów - natchnionych świątków słowa. Jest coś wielce wzruszającego w tym podaniu ręki poprzez pokolenia kultury, w szlachetnym przyznaniu się do wspólnoty kultury i wyobraźni.
Marek Skwarnicki "Psalmy" Tadeusza Nowaka
"Psalmy" Tadeusza Nowaka, czyli cykl wierszy opatrzonych tym tytułem, nic nie mają wspólnego w sensie formalnym z Dawidowym "psałterzem". W swojej treści również nie są inwokacjami modlitewnymi do Boga. Wypełniają je jedynie obrazy religijne, ikonografia wiary i tradycji chrześcijańskiej wsi polskiej.
Z tego źródła czerpała wielka poezja romantyczna, zasilało ono wyobraźnię pisarzy różnych okresów i pokoleń. Źródło to jest żywe po dziś dzień. Często na skutek coraz silniej odczuwanej odrębności "prymitywów" ludowych stają się one obecnie elementem ornamentacyjnym, ewokują nastroje i obrazy kontrastujące z duchem wieku dwudziestego, który jest z żelaza a nie z drzewa, jest miejski a nie wiejski. Można by więc było "Psalmy" Nowaka zaszeregować w ten sposób i przystąpić do opisu ich cech indywidualnych. Rzecz w tym, że nie da się tego zrobić. Wyłamują się one z tak pojmowanej "ludowości". To nie są "świątki" odkupione od kogoś na wsi i postawione dla ozdoby w nowoczesnym mieszkaniu. Nie jest to ani poetycka "cepelia", ani seryjnie robione dla miejskich odbiorców malowanki na szkle. Nie motyw decyduje o sile ich wyrazu, lecz treść wewnętrzna. Na tę treść - o ile da się wyrazić cudzymi słowami lirykę - składa się autentyczne cierpienie ludzkie, dramat człowieczego losu wyrażony symbolami sakralnymi, które tkwią w pradawnej tradycji religijności wiejskiej. Ta dawność symboliki i bezpośredniość wyrażającego się przez nią przeżycia tragedii świata uprawomocnia nazwę "psalmów". Zarówno liryka jak i proza Nowaka mają te same cechy. Baśń i słowiański mit, chrześcijańska symbolika i krajobraz wiejski tworzą jego wyobraźniowy język, za pośrednictwem którego wyraża on treści humanistyczne, opowiada o ludzkiej sytuacji w świecie. O sile tej sztuki decyduje intensywność przeżywania owej sytuacji w całym jej bogactwie radości i nieszczęścia, cierpienia i piękna. "Psalmy" są ukoronowaniem dotychczasowej jego twórczości, tego odrębnego, autonomicznego, chciałoby się powiedzieć rdzennego świata jego sztuki.
Cykl "Psalmów" Nowaka przesyca aura cierpienia ludzkiego. Opowiadają o nim zarówno obrazy zwierząt, jak i figur, wyrażają symboliczne sytuacje i realne obrazy wplątane w tę Nowakową baśń o nieszczęściu, o walce i o cichej radości życia. Nie jest to aura cierpiętnicza, lecz raczej pochylenie się nad naszą dolą, która jest jaka jest, okrutna a naznaczona jednocześnie nadzieją. Gdyby w "Psalmach" (w całej zresztą twórczości pisarza) nie było tej pełnej, dojrzałej świadomości, kim jest człowiek i jakie jest życie, rozsypałyby się one w stylizacyjne świecidełka bądź byłyby tylko rzewną piosenką. I to właśnie różni tę poezję od innych, że nie "motywy", lecz sposób widzenia, - przeżywania najważniejszych spraw decyduje o jej lirycznej mocy. Nowak nie jest pisarzem, który wystrugał sobie ze słów fujarkę, by przygrywać na ludową nutę. Jeśli pojęcie "ludowości" ma jakiś literacki sens, to można by powiedzieć, że jest on takim pisarzem "ludowym", który językiem swego dzieciństwa, swojej wsi wyraża to samo, co na przykład Różewicz wyraża językiem zintelektualizowanych symboli. Obydwaj opisują tę samą sytuację ludzką i widzę nawet pewne podobieństwa ich filozofii życia, mimo że każdy wypowiada ją inaczej. Uroda "Psalmów" nie jest urodą rekwizytorni ludowej kultury sakralnej, lecz wynikiem przeżywania dramatu istnienia przez poetę, który zna jego rozmiary i sam zaplątany jest w jego mrokach. To decyduje o randze poezji Nowaka, jak w ogóle decyduje w literaturze zawsze, gdyż jej bohaterem jest nie człowiek umowny, lecz żywy.
Przy okazji wydania "Psalmów" Tadeusza Nowaka warto poruszyć problem tzw. ludowości w literaturze, gdyż jego twórczość przełamuje pewne jej schematy i w ogóle stwarza nową sytuację. Ta nowa sytuacja polega na tym, że oto pojawił się pisarz, którego utwory nie mogą być zaliczane ani do "literatury chłopskiej", mimo że jest ona chłopska, ani do literatury "czerpiącej z bogatych źródeł wierzeń ludowych", mima że pełna jest ona wierzeń ludowych, ani do "poezji opartej na motywach wiejskich", mimo że ona sama jest od początku do końca motywem wiejskim. Cała ta nomenklatura wydaje się w zastosowaniu do Nowaka bezsensowna. Może dlatego, że jest reliktem podziałów, dzisiaj już zacierających się lub zatartych, na różne kultury w ramach jednego obszaru narodowego. Można by powiedzieć, że Nowak samym sobą, swoją pisarską osobowością przełamał opłotki twych podziałów. Po prostu napisał wiersze, które należą do najlepszych osiągnięć liryki naszych lat, a w wierszach tych dojrzałość wewnętrzna, kulturowa łączy się nierozłącznie ze światem mitów, baśni i symboliki sakralnej wytworzonej przez wieś. Tym bardziej interesujące to jest zjawisko, że na przykład w sposobie obrazowania Nowaka dopatrzyć by się można wpływów różnych kierunków poetyckich, zwłaszcza, nadrealizmu, które powinny by właściwie zniszczyć, bądź zdeformować to, co wyniósł z rodzinnej wsi. Tymczasem nie zapłacił on żadnego "frycowego", by wejść pełnoprawnie do literatury. Z niczego nie zrezygnował. Przeciwnie, narzucił swoją wizję innym, wzbogacając sobą samym to, co powszechne.
Te wiersze są jakby zamawianiem, czarami odprawianymi nad cierpieniem, nad niedolą, albo też krótkimi hymnami miłości istnienia. Symbolika sakralna, która w nich się powtarza, która jest ich dominującą treścią wyobraźniową, bliska jest poecie nie tylko jako archetyp, ale i wartość własna. "Psalmy" Nowaka bądź co bądź są liryką, w której "ja" autora dominuje. Jest to liryka prosta w sposób, który osiąga się mówiąc szczerze, gdy już styl nie przeszkadza człowiekowi.
"Psalm o wodach czystych"
Wody są czyste piórko po nich płynie
bielsze od żalu po straconym maju
Przez jego witki drobniejsze niż sen
oczy nie widząc patrzą i kochają
piasek od piórka bielszy i od żalu
księgę rodzaju na piasku spisaną
pismem o którym mówi się tajemnie
że jest odwiecznie jątrzącą się raną
Wody są czyste Gaśnie w nich planeta
i gasną pod nią poczęte zwierzęta
i wiary gasną jako ten dmuchawiec
i o nich tylko ślepy kret pamięta
ślepy jak chłopiec co ubiegłej wiosny
nie wiedząc o tym odszedł w traw litanie
Wody są czyste Modlą się za chłopca
A my o zmierzchu pomódlmy się za nie
6