Tadeusz Różewicz - Ocalony
Mam dwadzieścia cztery lata
Ocalałem
Prowadzony na rzeź.
To są nazwy puste i jednoznaczne:
Człowiek i zwierzę
Miłość i nienawiść
Wróg i przyjaciel
Ciemność i światło.
Człowieka tak się zabija jak zwierzę
Widziałem:
Furgony porąbanych ludzi
Którzy nie zostaną zbawieni.
Pojęcia są tylko wyrazami:
Cnota i występek
Prawda i kłamstwo
Piękno i brzydota
Męstwo i tchórzostwo.
Jednako waży cnota i występek
Widziałem:
Człowieka który był jeden
Występny i cnotliwy.
Szukam nauczyciela i mistrza
Niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
Niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
Niech oddzieli światło od ciemności.
Mam dwadzieścia cztery lata
Ocalałem
Prowadzony na rzeż.
Tadeusz Różewicz - Zostawcie nas
Zapomnijcie o nas
o naszym pokoleniu
żyjcie jak ludzie
zapomnijcie o nas
my zazdrościliśmy
roślinom i kamieniom
zazdrościliśmy psom
chciałbym być szczurem
mówiłem wtedy do niej
chciałabym nie być
chciałabym zasnąć
i zbudzić się po wojnie
mówiła z zamkniętymi oczami
zapomnijcie o nas
nie pytajcie o naszą młodość
zostawcie nas
Tadeusz Różewicz - Lament
Zwracam się do was kapłani
nauczyciele sędziowe artyści
szewcy lekarze referenci
i do ciebie mój ojcze
Wysłuchajcie mnie
Nie jestem młody
niech was smukłość mego ciała
nie zwodzi
ani tkliwa biel szyi
ani jasność otwartego czoła
ani puch nad słodką wargą
ni śmiech cherubiński
ni krok elastyczny
Nie jestem młody
niech was moja niewinność
nie wzrusza
ani moja czystość
ani moja słabość
kruchość i prostota
mam lat dwadzieścia
jestem mordercą
jestem narzędziem
tak ślepym jak miecz
w dłoni kata
zamordowałem człowieka
i czerwonymi palcami
gładziłem białe piersi kobiet.
Okaleczony nie widziałem
ani nieba ani róży
ptaka gniazda drzewa
świętego Franciszka
Achillesa i Hektora
Przez sześć lat
buchał z nozdrza opar krwi
nie wierzę w przemianę wody w wino
nie wierzę w grzechów odpuszczenie
nie wierzę w ciała zmartwychwstanie
Tadeusz Różewicz - Świniobicie
Jerzemu Nowosielskiemu na pamiątkę rozmów o zabijaniu zwierząt
Pamiętajcie o tym, że jeśli diabeł
chce kogoś kopnąć, nie uczyni tego
swym końskim kopytem,
lecz swą ludzką nogą.
w szwajcarskim dzienniku
przeczytałem artykuł
pt. „Arme schweine“
biedne świnie
jakże te niewinne stworzenia
cierpią w przeczuciu śmierci
lecz nasze polskie świnie
są również wrażliwe
jak ich szwajcarskie siostry
więzione dla szlachtuza
często umierają na zawał serca
„świniobicie” łączy się w naszym
kraju z narodzinami i śmiercią
z chrztem pogrzebem
a nawet pierwszą komunią
czytałem w „Polityce” artykuł
o przeszczepianiu serca świni
młodemu człowiekowi
- Dlaczego zdecydował się pan
akurat na serce świni? - pyta dziennikarz -
Ze względu na najodpowiedniejsze rozmiary
- odpowiada doc. Zbigniew Religa
ze śląskiej Akademii Medycznej -
były to młode osobniki
o wadze od 80 do 100 kg -
tak, aby serca były ludzkich rozmiarów...
również Kościół w pełni akceptuje wszystkie przeszczepy,
z wyjątkiem transplantacji mózgu i narządów rodnych...
niech żyje świnia!
przyjaciółka ludzi
wznoszę ten okrzyk
z głębi serca (ludzkiego)
niech żyją wszystkie świnie
zjedzone przez ludzkość
od stworzenia świata!
ileż świńskich serc nerek
ileż świńskich nóżek
zostanie przeszczepionych
do końca XX wieku
jako moralista pytam
czy znajdzie się choć jeden
człowiek, który chorej świni
odda swoje serce mózg
lub nerkękiedy ludzkość dojrzeje
do takiej miłości
aby powiedzieć
siostro moja świnio
kiedy wystawimy w Genewie
przed siedzibą narodów zjednoczonych pomnik
świni z prosiętami
Konkurs na pomnik świni
„uważam za otwarty”
Tadeusz Różewicz - Matka Powieszonych
Ociera się o szorstką skórę tłumu.
Tu
po ulicy chodzi
matka powieszonych
czarna
srebrną głowę niesie
w dłoniach
ach jaka ciężka bryła
wypełniona nocą
rozsadzona światłem
pomylona krąży
i śpiewa i śpiewa
w butach z krzywym obcasem
z jałowym łonem
zwiędłą piersią
pomylona syrena wyje
do obrzękłego nad miastem księżyca
ołowianymi stopami stąpa
po betonie ulic
matka powieszonych
z księżycem u szyi
idzie na dno
ociera się o szorstką łuskę tłumu.
Tadeusz Różewicz - Nosorożec
Mam na imię Toni
Jestem białym nosorożcem
Nigdy nie widziałem mojej ojczyzny
Południowej Afryki
Moja mama nazywa się Tessa
Urodziłem się w ogrodzie zoologicznym
W jednej ze stolic europejskich
Jestem jedynakiem
Nie bawiłem się z innymi małymi
Nosorożcami
Wychowałem się za bardzo grubą kratą
Przy mamie taty nie pamiętam
Mama mi mówiła, że tata zaraz
Po godach weselnych
Wrócił do swojego miasta
Podobno miał na imię Diogenes
Mam na imię Toni
kiedy byłem mały chciałem być motylem
ale powiedziano mi że urodziłem się nosorożcem
i muszę być nosorożcem
chciałem zostać wróblem
bo wróble wylatywały z naszej klatki
były wolne, ćwierkały wesoło
więc chciałem być wróblem
ale powiedziano mi że nie mogę być
wróblem
pytałem dlaczego- bo jesteś
nosorożcem i zawsze będziesz nosorożcem
z grubą skórą i rogiem na nosie
słabym wzrokiem i małym mózgiem
wydało mi się to krzywdzące
Kiedy byłem większy wychodziłem
z mamą na wybieg w naszym
sąsiedztwie mieszkało stado
małp
małpy to wesoły ludek
beztrosko kopulują nie używając
przy tym prezerwatyw
drapią się po tyłkach iskają zjadają pasożyty
onanizują się bez obaw że
pójdą do piekła
tylko
samce są złe aroganckie
zazdrosne
samice prezentują swoje
kolorowe zadki nie tylko
samcom ale "całemu światu"
nie otrzymują za to wysokich
honorariów w telewizji czy
play-macie... ale się
rozgadałem
w zoo
odwiedza nas jakiś dziwny
gatunek małp
małpy te są okryte różnymi
kolorowymi szmatami
i są nagie
włosy mają tylko na głowach
swoje małe wożą w wózeczkach
ciągle piją jedzą i śmieją się
mama mówiła mi
że to są bliscy krewni
orangutanów
nazywają się homosapiens
i bardzo dawno
zeszli na złą drogę
z drzewa wiadomości
Te zdegenerowane małpy urządzają
w Południowej Afryce
aukcje białych nosorożców
sprzedają nasze samice
po 50 tysięcy funtów
urządzają jakieś "safari"
z naszych rogów robią
jakiś proszek dla swoich
samców impotentów
Mama mówiła że ich samice noszą ciążę przez 9 miesięcy
Nasze samice noszą ciążę 17 miesięcy
i w tym czasie nie palą papierosów
nie piją wódki nie chodzą na dyskoteki
i nie oglądają w telewizji horrorów
Stary Orangutan opowiadał
mi o tych małpach różne okropne
rzeczy
i wtedy pomyślałem sobie
jak to dobrze że jestem nosorożcem
dziś w nocy śniło mi się
że jestem papugą
i bardzo się wystraszyłem
Różewicz Tadeusz - Rozmowa ojca z synem o zabijaniu czasu
biedny B.B. powiedział!
przed śmiercią
,,Und nach uns wird kommen
nichts Nennenswerts"
Nie rozumiem, Tato!
Ucz się Synku niemieckiego
to Ci się kiedyś przyda
Zeit ist Geld!
Czas to pieniądz
To dlaczego ludzie
zabijają swój czas?
Bo kiedy mają czas
to się nudzą, Synku!
Tato! Ja też się nudzę
Wszyscy się nudzimy
nudzą się dzieci
i nudzą się ludzie dojrzali
Do czego dojrzali, Tato?
Tego nikt nie wie
Ale kibice się nie nudzą?
Nudzą się i kibice...
bo piłka nie jest okrągła
mecz jest sprzedany
sędzia jest kupiony
jesteś za młody
żeby pamiętać
historycznego gola
którego strzelił Lato
przed trzydziestu laty
to było za panowania Gierka
Babcia ciągle wspomina Gierka
i śpiewa
,,za Gomułki były bułki
za Gierka żeberka
a za Kani ani ani”
Kto to był Kani?
Nie bądź taki ciekawy Synku
bo skończysz w beczce z kiszoną
kapustą jak te pięcioraczki
które od kilku miesięcy
serwuje nam telewizja publiczna misyjna
komercyjna prywatna jak jakiś
benefis albo festiwal piosenki
Ale kibice się nie nudzą, Tato!
Kibice chodzą pomalowani
jak ludożercy
z pałkami nożami siekierami
łańcuchami kijami flagami
papierem toaletowym
którego za komuny nie było
ani u nas ani w imperium zła
ale nie zapomnij że Polska
wygrała z Grecją choć nie została
koniem trojańskim Mistrzostw Europy!
Tato! czy to prawda że są gracze
którzy nie szanują piłki choć
są genialni i że filozofia piłki nożnej
zastąpiła teologię fundamentalną
że w Argentynie ludzie modlą się
do świętej maradonny
Tak Synu! Światło bramki
zastąpiło światło wiekuiste
Pij mleko! To będziesz
silny jak Tygrys wielki jak Kiepura
albo Rinaldo-Ronaldini!
albo Longinus Podbipięta!
Nie chcę mleka!
To zjedz ptasie mleczko
i daj mi
Święty spokój!
Tato! to ja zostanę strażakiem!
bo strażacy się nie nudzą!
a jak się nudzą to podpalają
lasy trawy zabudowania
a nawet jeziora
potem gaszą
i dostają medale choć giną
przy tym żaby krety
dżdżownice
Pij Synku polską maślankę
i przestań męczyć ojca!
A kogo mam męczyć?
Męcz babcię
Tato, co to jest pedofil?
Wypij ptasie mleczko
ze skrzydełkami i daj mi
wreście spokój! Czy nie widzisz
że jestem zabiegany i nie mam
czasu żeby przeczytać choć
jedną książkę Mendozy
jesteś dzieckiem niechcianym
i zamknij się
To dlaczego mnie zrobiłeś, Tato,
jak mam się zamknąć?
dzieci się nie ,,robi"
dzieci powołuje
się do życia
w akcie bez prezerwatywy
Twój dziadek mówił
,,Kto ma pszczoły to ma miód
Kto ma dzieci ten ma smród”
Dziadek jest mądry jak Fukuyama
To dlaczego go nie odbieracie
ze szpitala...?!
(c.d. nie nastąpi)
Tadeusz Różewicz - Unde malum?
Skąd się bierze zło?
jak to skąd
z człowieka
zawsze z człowieka
i tylko z człowieka
człowiek jest wypadkiem
przy pracy
natury
jest
błędem
jeśli rodzaj ludzki
wyczesze się
własnoręcznie
z fauny i flory
ziemia odzyska
swój blask i urok
natura swą czystość
i nie-winność
żadne stworzenie poza człowiekiem
nie posługuje się słowem
które może być narzędziem zbrodni
słowem które kłamie
kaleczy zaraża
zło nie bierze się z braku
ani z nicości
zło bierze się z człowieka
i tylko z człowieka
jesteśmy w myśli - jak powiada Kant -
a tym samym odtąd w bycie
inni niż czysta natura
Tadeusz Różewicz - Jatki
Różowe ideały poćwiartowane
wiszą w jatkach
W sklepach sprzedają
maski błaznów
pstre pośmiertne
zdjęte z naszych twarzy
którzy żyjemy
którzy przeżyliśmy
zapatrzeni
w oczodół wojny.
Tadeusz Różewicz - Anioły
strącone
są podobne
do płatków sadzy
do liczydeł
do gołąbków nadziewanych
czarnym ryżem
są też podobne do gradu
pomalowanego na czerwono
do niebieskiego ognia
z żółtym językiem
anioły strącone
są podobne
do mrówek
do księżyców które wciskają się
za zielone paznokcie umarłych
anioły w raju
są podobne do wewnętrznej strony uda
niedojrzałej dziewczynki
są jak gwiazdy
świecą w miejscach wstydliwych
są czyste jak trójkąty i koła
mają w środku ciszę
strącone anioły
są jak otwarte okna kostnicy
jak krowie oczy
jak ptasie szkielety
jak spadające samoloty
jak muchy na płucach padłych żołnierzy
jak struny jesiennego deszczu
co łączą usta z odlotem ptaków
milion aniołów
wędruje
po dłoniach kobiety
są pozbawione pępka
piszą na maszynach do szycia
długie poematy w formie
białego żagla
ich ciała można szczepić
na pniu oliwki
śpią na suficie
spadają kropla po kropli