Z listy zagadnień: Tradycyjne obrzędy w wigilię św. Jana - sobótki świętojańskie. Symbolika wody, ognia, wróżby matrymonialne.
Świętojańskie sobótki
(wg Pośpiecha Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku i trochę z neta;)):
24.06 - Świętego Jana
Sobótki świętojańskie obchodzono w wigilię św. Jana - 23.06 (przesilenie letnie). Obrzędowość związana była z kultem słońca i wody. Została przejęta po części od pogan [u Celtów BELTAINE (31.04/1.05; święto płodności) - słowo to oznacza ogień].
Tego dnia wyjątkowo aktywne były czarownice i duchy, a ogień, woda i rozmaite rośliny nabierały cudownych właściwości. Wierzono, że jeśli tego dnia zapali się świeczkę na ołtarzu św. Jana, ten spełni prośby zanoszone do niego. Ponadto dzieci urodzone w niedzielę mogły w tę noc oglądać przeróżne cuda. Dzień ten stwarzał też możliwość do zmiany pracodawcy, przed tym jednak w starym gospodarstwie trzeba było wszystko uporządkować. Uważano by nowa służba nie mogła się spotkać ze starą, bo źle spełniałaby swoje obowiązki. W połowie XIXw. kościół zaczął tępić sobótki, jako pozostałość pogańską. Poza tym za często zapalały się całe wsie od tych ogni wszystkich. Jednak nadal praktykowany jest zwyczaj palenia ognisk i organizowania rozmaitych imprez o charakterze ludycznym (ulubiony epitet naszej drogiej koleżanki, Magdy J.), ale obecnie mamy straż pożarną.
Zwyczaje, wróżby i wierzenia:
Zbierano zioła (w celach zarówno użytecznych, jak i magicznych).
Dziewczęta plotły wianki (z 9 ziół), które później puszczały na wodę ze świeczką i rzucały na drzewa => zetknięcie się dwóch wianków na wodzie lub wyłowienie wianka przez chłopca zwiastowało rychłe zamążpójście. Szybki ślub też miał być, jeśli wianek rzucony przez dziewuchę stojącą tyłem do drzewa od razu zawisł na gałęzi. Liczba prób rzucania tegoż wianka miała się równać liczbie lat oczekiwania.
Każdy członek rodziny zawieszał wiązankę świętojańskiego ziela pod dachem - czyja wiązanka pierwsza uschła, ten miał umrzeć jako pierwszy.
Kładziono choremu (zwłaszcza na czyraki) wianek na głowie i przeciągano go pod krzakiem => wianek nie spadł - chory wyleczony.
Majono domy, tzn. wywieszano wianki na drzwiach domów, w których mieszkały laski.
Palono ogniska (ognie Bela - ognie szczęścia u Celtów) na wzgórzach, wygonach i pastwiskach znajdujących się niedaleko lasu bądź strumienia. Wokół ognisk odbywały się zabawy ze śpiewem, na których gromadzili się wszyscy mieszkańcy wsi.
Chłopcy odpalali od ogniska kije pokryte smołą albo stare miotły i biegali z nimi po polach śpiewając.
Strzelano, z czego popadło, czasem też puszczano sztuczne ognie (wymachiwali w powietrzu puszkami napełnionymi rozżarzonymi niedopałkami) - ogień, dym i hałas miały przepędzać złe moce i czarownice.
Chłopcy (i laski czasem też) skakali przez dogasające ognisko => im wyżej się skoczy, tym lepsze zdrowie i więcej szczęścia.
Po dopaleniu sobótkowego ogniska udawano się na poszukiwanie kwiatu paproci, który miał zakwitać na chwilę o północy. Wierzono, że zapewniał on mądrość i możliwość zdobycia ogromnych skarbów (skarby też pomagał odkrywać korzeń mandragory) + młodym jako bonus szczęście w miłości. Poza tym taki kwiat schowany w bucie czynił człowieka niewidzialnym.
Symbolika ognia - świętojańskie płomienie i dym miały mieć moc oczyszczającą (zwłaszcza, jeśli do ogniska wrzucono zioła zerwane w wigilię św. Jana). No i wg Świętej Księgi ogień jest odzwierciedleniem zaświatów
Magiczna woda na Św. Jana
Nabiera mocy oczyszczającej i uzdrawiającej. Uwalnia kąpiącego od zła i zapewnia zdrowie i szczęście. Przed 24. czerwca wg starodawnych wierzeń woda miała kwitnąć, więc kąpiel dozwolona była dopiero po tym dniu. Wg chrześcijan woda wtedy zostaje ochrzczona. Poza tym rzeka wg Świętej Księgi to granica między światem śmiertelników i zaświatami.
Czarownice w noc świętojańską:
Wszystkie zabiegi mające na celu chronić przed szkodliwym działaniem czarownic są już całkowitym przeżytkiem.
Dawniej kładziono na krzyż miotły przed chlewem, żeby uchronić bydło.
Na rozstajnych drogach rysowano na ziemi trzy krzyże, bo o północy wychodziły tam czarownice. Kto w tym czasie coś sobie złamał albo uszkodził, bez wątpienia był czarownicą/czarownikiem. Zawieszano płótno do noszenia trawy na drzwiach od chlewa - zanim czarownice do chlewa by weszły musiałyby wszystkie nici w 4 rogach policzyć. W celach ochronnych wtykano też we wszystkie szpary w gospodarstwie ziele świętojańskie i odmawiano zaklęcia.
Zabiegi mające na celu przynieść bogactwo i ochronę przed różnymi rzeczami:
Szło się w wigilię św. Jana na rozstajne drogi, brało 3 garście piasku i obsypywało się nimi swoje pole - chronić miało to zboże przed wróblami.
Młody chłopak na rozstajnych drogach miał gotować czarnego kota tak długo, aż odejdzie mu mięso od kości - człowiek z predyspozycjami do bycia złodziejem stawał się niewidzialny, kiedy brał kość z tego kota w zęby.
Zakazy:
Matki, którym zmarło dziecko, do 24.czerwca nie mogą jeść żadnego owocu, bo mogłyby w niebie duszom ich dziecków owoce być odmówione.
Pogoda:
12 dni przed św. Janem - pogoda miała odpowiadać poszczególnym miesiącom nadchodzącego roku (bo rok się od czerwca zaczyna…)
Jeśli w Jana pada deszcz, ziemniaki będą gnić.