Gościniec po gruszą
9.05.2013
Zwierza się Jaś swojej Zosi,
że zaprosił jeża w gości,
z nim zawita cała świta
- żuraw, czyżyk i żubr Michał.
Przyjdą pewnie też żyrafy
wystrojone aż po pachy,
kameleon nie da ciała,
z nim zawita cała zgraja.
Gdy usłyszy o tym piegża,
która lubi bardzo jeża
zmusi mamę do podróży
po wertepach i kałuży.
Może będą także wilki,
które wyją od godzinki,
albo kruki, czy jaskółki
- małe trzpiotki z górnej półki.
Jaś z Zosieńką są strapieni;
czy pomieszczą wszystkich w sieni,
chcą ich godnie tam powitać
nim zaproszą do stolika.
O jedzenie też się martwią;
czy wystarczy to co mają,
wszystko przecież ma być zgrane,
nawet nocleg jest na sianie.
Mają marchew i rzodkiewkę,
żółtą brukiew, kalarepkę
żyto, proso oraz rzepak,
myślą jeszcze - co by nie tak?
Zapożyczą się u misia,
żeby jadło było w michach,
bo jak mówią od zarania
- trzeba przyjąć nawet drania.
Jeśli goście w progi wchodzą
- Bóg chce witać ich z ochotą,
Jaś z Zosieńką mają wsparcie,
które dla nich wielkim darem.